ZAPACH MAZUR – Małgorzata Manelska
Małgorzata Manelska urodziła się na Mazurach, w Szczytnie, gdzie cały czas mieszka. Jest absolwentką Uniwersytetu Warszawskiego. Oligofrenopedagog, bibliotekarka, nauczycielka. Od kilkunastu lat pracuje z dziećmi i młodzieżą niepełnosprawną intelektualnie. Pasjonuje ją czytanie. Lubi literaturę o tematyce około wojennej, kryminały, thrillery. W wolnych chwilach zajmuje się decoupage, techniką handmade, polegającą na ozdabianiu różnych powierzchni za pomocą serwetki lub papieru ryżowego. Kocha podróżować, poznawać nowe miejsca i ludzi. Jest autorką książek obyczajowych z historią w tle. Pisze o Mazurach, o ludzkich problemach, fascynacjach, dążeniach i samotności.
Zapach Mazur to powieść obyczajowa z nutką romansu, sporym ładunkiem historii wojennej Mazur i okolic, a także dramatu i psychologii.
PREMIERA KSIĄŻKI (wydanie II) 19 MARCA 2021
Julka po rozstaniu z mężem, który ułożył sobie życie z nową żoną za granicą, mieszka sama. Jest niezależna finansowo, ale nie myśli o chwilowo o nowym związku. Kiedy pocztą przychodzi pismo z ośrodka pomocy społecznej z małej miejscowości na Mazurach z prośbą o zaopiekowanie się starszą kobietą, babcią jej byłego męża kobieta nie wie, jak sobie z tym poradzić. Nie jest już żoną wnuka Trudy. Staruszka okazuje się jednak bardzo sympatyczną osobą i Julka bardzo szybko zaprzyjaźnia się z nią. Kiedy mąż Julki postanawia sprzedać ich wspólne mieszkanie, kobieta z dnia na dzień staje się bezdomną z niewielkim kapitałem gotówki. Wyjazd na Mazury i zamieszkanie z babcią byłego męża okazuje się dla niej zbawienny. Oprócz przyjaźni starszej pani, Julka ma szansę na inną przyjaźń, a może nawet coś więcej. Czy uda jej się ułożyć życie w nowym środowisku? Jak na życie Julki wpłyną wspomnienia Trudy z okresu wojennego? Czy Julka znajdzie na Mazurach coś więcej niż tylko pocieszenie po rozstaniu z mężem?
W Mazurach zakochałam się kilkadziesiąt lat temu, kiedy jako młode dziewczę byłam na koloniach. Do dziś pamiętam piękne okolice, piękne jeziora i zapach…lasu.
Autorka ma bardzo malowniczy styl, kiedy coś opisuje, bez względu na to czy jest to pomieszczenie, czy postać, to potrafi słowami wyczarować obraz, który działa to na zmysł wyobraźni.
Kiedy zaczęłam czytać pierwszy tom tej mazurskiej opowieści, to po kilkunastu stronach wiedziałam, że przepadłam. Na mojej półce czeka już drugi tom, autorka zapowiada na rok 2021 kontynuację, co bardzo mnie cieszy.
(…) – Babciu, ile jeszcze po tym świecie chodzi Niemców, którzy też stali się ofiarami wojny? Ani ty, ani twoi rodzice nie chcieliście jej. Nie można czuć się odpowiedzialnym za czyjeś zbrodnie tylko dlatego, że przynależy się do jakiejś narodowości. (…)
Jeżeli ktoś czytał moje książki ze Szkatułki Wspomnień i podobały się, to zatraci się również w tej opowieści.
Fabuła książki dzieje się na dwóch płaszczyznach czasowych, współcześnie i w okresie drugiej wojny światowej i muszę się przyznać do tego, że biorąc tę książkę do ręki nie spodziewałam się takiego zaangażowania emocjonalnego w fabułę. Zwłaszcza w tę dotyczącą wojennych wspomnień jednej z bohaterek powieści.
Styl jakim pisze autorka z pozoru wydaje się lekki, łatwy i przyjemny w czytaniu, ale poruszone w książce tematy nie zawsze do tych lekkich należą.
(…) Julka poczuła w gardle jakąś grudę, która nie pozwoliła jej normalnie przełykać. Nie mogła uwierzyć w to, co przeczytała. Artur mówił, że ojciec nigdy nie szukał z nim kontaktu. O co tu chodziło? Jaką jeszcze tajemnicę kryła Truda? (…)
Przenosząc się do małej miejscowości poznajemy bardzo realistycznie opisane życie jej mieszkańców, z wszystkimi jego plusami i minusami. Poznajemy społeczność tej małej miejscowości widząc zarówno ludzi przedsiębiorczych, odważnych w podejmowaniu decyzji życiowych i zawodowych jak i ludzi kompletnie wycofanych społecznie, trwoniących swoje życiowe szanse i nie potrafiących dobrze wykorzystać potencjału swoich zdolności. Poznajemy również osoby silne emocjonalnie, których osobowości ukształtowały się w czasach tak trudnych i bolesnych jak wojna.
(…) Dobrze jest mieć przyjaciół, którzy wyciągają pomocną dłoń, kiedy się jej potrzebuje. Miała nadzieję, że nie będzie musiała nadużywać przyjaźni Bożeny, Krzysztofa, Trudy. Nie chciałaby tego, bo nie wiedziała, czy kiedyś nie nadejdzie dla niej jeszcze gorszy czas, a co wtedy? Najważniejsze, że teraz nie była sama. (…)
W swoich książkach ze Szkatułki Wspomnień zawsze podkreślam i przypominam, że Niemcy nie zawsze byli źli, jak w każdym społeczeństwie tak i u nich zdarzali się ślepo oddaniu ideologii nazistowskiej jak i tacy, którzy przede wszystkim byli ludźmi.
Autorka w piękny sposób to przedstawiła, ukazując losy pewnej niemieckiej rodziny, w której mimo empatii i serdeczności w stosunku do innych (potencjalnych wrogów) zdarzyła się ta przysłowiowa „czarna owca”.
(…) – W jakiej armii pan służy? Takimi metodami walczą na tej wojnie żołnierze, pańscy koledzy? Kiedyś spotka ich za to kara. Chce pan w taki sposób zdobywać chwałę? Mordując chorych, dzieci, kalekich? Jest jeszcze czas, żeby się z tego wycofać. (…)
Na uwagę moim zdaniem zasłużyła postać Julii, kobiety w średnim wieku, zranionej kilkakrotnie przez los, która mimo kłód rzucanych pod nogi udowodniła sobie i innym, że każdą kłodę można przeskoczyć, ominąć i iść dalej w kierunku szczęścia.
Myślę, że kto sięgnie po tę książkę polubi również Trudę, dziewięćdziesięcioletnią staruszkę, która swoim podejściem do życia udowadnia, że wiek to tylko cyfry w dowodzie i ważniejsze od peselu jest nastawienie do życia.
Polecam tę książkę bardzo gorąco zarówno miłośnikom historii wojennej jak i tym, którzy wybierają romans. Ta ciepła i pełna wzruszeń powieść historyczno-obyczajowa z pewnością zadowoli gust czytelniczy niejednej osoby.
Gdyby nie zobowiązania recenzenckie, to z całą pewnością zaraz po zakończeniu tego tomu zabrałabym się za czytanie kolejnego, bo już nie mogę się doczekać kolejnych losów mieszkańców tej mazurskiej miejscowości.
Moim zdaniem nazwisko autorki jest warte zapamiętania. Pozwólcie sobie na cudowny „wyjazd” na Mazury. Myślę, że będzie to nietypowa podróż zarówno pod względem emocjonalnym jak i przyrodniczo-turystycznym.
Dziękuję Autorce za możliwość przeczytania tej pięknej mazurskiej opowieści, wkrótce opowiem Wam o kolejnej części, która musi niestety cierpliwie trochę poczekać na swoją kolej.