MOWA ROŚLIN – Alice Vincent
Alice Vincent jest redaktorką w Penguin Books. Od 2014 roku dzieli się swoją ogrodniczą przygodą na swoim koncie na Instagramie oraz prowadzi kolumnę o miejskim ogrodnictwie w „The Telegraph”. Nauczyła się uprawiać rośliny, aby podziwiać zieleń i cieszyć się nią nie tylko na zewnątrz. Utrzymuje, że ograniczony metraż mieszkania nie powinien powstrzymać nikogo przed stworzeniem zielonej oazy.
Mowa roślin to opowieść o tworzeniu swojego miejsca na ziemi, życiu blisko Natury i czerpaniu z niej mocy.
PREMIERA KSIĄŻKI 24 CZERWCA 2020
Po zerwaniu kilkuletniego związku z chłopakiem, z którym planowała życie do końca swoich dni, młoda kobieta próbuje połączyć życie zawodowe recenzentki muzycznej z pasją jaką jest uprawa roślin. Zamienia swój balkon w mini ogród i obserwuje swoje rośliny. Każda pora roku jest dobra na podpatrywanie życia roślin, więc ona robi to czasami z dumą, czasami z nadzieją a czasami z nostalgią.
Książka jest dość specyficzna, narracja jest w pierwszej osobie czasu przeszłego i chociaż jest to coś co lubię podczas czytania, to tutaj trochę brakowało mi dialogów, ponieważ treść jest jednolitym tekstem. Jak pisany pamiętnik.
Relacje z życia przeplatane są czymś w rodzaju reportażu o roślinności, o powstawaniu ogrodów publicznych w dużych miastach Europy, obszarów zieleni w Stanach Zjednoczonych, powstawaniu pierwszych szklarni i uroczych ogródków przydomowych.
Główna bohaterka po rozstaniu z chłopakiem często nie pozwalała sobie na normalne funkcjonowanie, chociaż wiedziała, że trzeba się do tego zmusić i żyć dalej. Czy udało się to tej młodej kobiecie? Rozstanie jest bolesne, długo nie może sobie z nim poradzić, ale powoli zaczęła „wchodzić” w nowy związek, który być może okaże się lekiem na tę „porzuconą” miłość.
(…) Łzy spływające po mojej twarzy w tłumie nieznajomych, gdzie nikt się nimi nie przejmował, miały smak wolności i katarktyczne działanie. Czułam, jakby ktoś wyciągnął ze mnie korek i pozwolił odpływać uczuciom, które gromadziły się nie tylko przez ostatni tydzień, ale tkwiły we mnie od bardzo dawna. (…)
Autorka na początku książki wspomina o tym jak kobiety mieszkające w Anglii i walczące w dalekiej przeszłości o swoje prawa, angażowały się wbrew męskim poglądom dyskryminującym je, w organizowanie najpierw małych przydomowych ogródków, aż do wielkich i drogich ogrodów, które dzisiaj są dumą Anglii.
(…) Kobiety ujawniły w pełni swój potencjał w ogrodnictwie, kiedy uzyskały dostęp do przestrzeni zarezerwowanej dotąd wyłącznie dla mężczyzn. Na podziw zasługuje Charlotte Marrryat – Amerykanka, której spryt i pewność siebie pozwoliły odnaleźć lukę w przepisach Królewskiego Towarzystwa Ogrodniczego, dzięki czemu zdołała się do niego zapisać, jako trzecia kobieta w historii w 1830 roku. (…)
Opisując w pełnym zachwycie zachowanie różnych roślin, na przykład groszku pachnącego czy paproci, autorka przeplata je wspomnieniami z festiwali muzycznych, na których nie tyle dobrze się bawiła, co była w pracy jako recenzentka i dziennikarka. Świat muzyki przeplatany ze światem roślin to dwa skrajnie różne światy, a jednak każdy z nich posiada swój swoisty urok.
(…) Jeśli wiesz wystraczająco dużo o roślinach, możesz stanąć w ogrodzie w samym środku zimy i zobaczyć bujne listowie i kłęby kwiatów, otwierające się pączki i liście malowane barwami jesieni. (…)
Niektóre opisy roślin tak mnie zafascynowały, że zaczęłam szukać ich zdjęć w Internecie, ponieważ chociaż sama jestem szczęśliwą posiadaczką ogrodu, wiele nazw (jak na przykład Budleja) były mi obce.
Ta książka nie jest lekka i łatwa chociaż bardzo przyjemnie się ją czyta. Myślę, że wielu miłośników roślin zafascynuje opisany w niej świat nie tylko roślinności, ale również jej umiejscowienia, a wpleciony w fabułę wątek obyczajowy, dodaje tej książce pewnego rodzaju ciekawostek.
Polecam tę lekturę osobom, które lubią piękne, liryczne opowieści. W tej znajdą opowieść o tworzeniu swojego miejsca na Ziemi. Dostrzegą to, co w życiu jest ważne. A wielu, myślę, że zaczerpnie z tej książki radość, bo czyż nie jest szczęściem i radością móc obcować z naturą. Delektować się pięknem przyrody nawet na malutkim kawałku balkonu? Kwiaty w domu dodają mieszkaniu życia.
Pokolenia młodych ludzi zapatrzonych w ekrany swoich telefonów czy laptopów często nie dostrzegają naturalnego piękna, które wokół nich się rozściela. Mieszkając minimalistycznie w otoczeniu szkła, stali i szarości prostych mebli z Ikei nie zawsze możemy dostrzec to, co mogłoby wpłynąć na lepsze samopoczucie, na radość dla oczu, na piękno jakim są rośliny.
Polecam tę książkę na wyciszenie, na chwilę relaksu, na zatrzymanie się na chwilę w tym biegu życia.
Dziękuję Wydawnictwu MUZA.SA za tę piękną i pełną nostalgii książkę, która potrafi człowieka nie tylko zaciekawić, ale przede wszystkim wyciszyć.