Daily Archives: 27 czerwca, 2020
MIŁOŚĆ Z WIDOKIEM NA MORZE – antologia
Ilona Gołębiewska, Magda Knedler, Agnieszka Krawczyk, Agnieszka Lingas- Łoniewska, Katarzyna Misiołek, Natasza Socha, Małgorzata Warda, Magdalena Witkiewicz to tylko kilka pisarek, które od lat wiodą prym w literaturze polskiej. I chociaż nie wszystkich tych autorek książki już poznałam, to teraz miałam okazję przynajmniej szczątkowo przekonać się jak piszą te, których jeszcze nie poznałam jako czytelniczka i… jestem pod wrażeniem.
Jak urlop i LATO to PLAŻA i MORZE (no mogą być jeszcze góry i Mazury, ale dla większości ludzi lato kojarzy się właśnie z plażą i morzem).
Jak plaża i morze to SŁOŃCE, a jak dodać te wszystkie słowa to… no cóż, mnie pierwsze co przychodzi na myśl, to MIŁOŚĆ i ROMANS.
PREMIERA KSIĄŻKI 17 CZERWCA 2020
Książka Miłość z widokiem na morze to zbiór kilku opowiadań, które chociaż wszystkie kryją w sobie słowa ”miłość” i „romans” to każde z nich jest inne.
Pokój z widokiem na morze – Natasza Socha zabiera swoich czytelników do małego pensjonatu, w którym czas spędza małżeństwo z długoletnim stażem, mieszkają w tym samym pokoju, chociaż wstępnie zarezerwowali dwa osobne. Ich mały pokoik nie jest szczytem luksusu, ale ma okno z widokiem na morze. Wirus (chyba pierwsze moje spotkanie z koronawirusem w literaturze od momentu ogłoszenia pandemii) zamknął ich w czterech ścianach na kwarantannie. I chociaż są małżeństwem od wielu lat, to ten wspólny pobyt nad morzem miał pomóc im w scaleniu rozpadającego się związku. Czy to, że zostali skazani na siebie na dwa tygodnie, nie czując już niczego oprócz irytacji, pomoże im, czy pogłębi jeszcze ich kryzys małżeński?
Wyjątkowo zimny maj – Magdalena Witkiewicz w swoim opowiadaniu wraca do przeszłości i do dawnej, krótkiej wakacyjnej miłości, która wówczas nie miała szansy na przetrwanie z powodu dzielącej młodych odległości. Czy spotkanie po latach pozwoli im odnaleźć się na nowo? Czy życie całkowicie postawiło „krzyżyk” na ich uczuciu?
(…) Iwona nie chciała ze mną rozmawiać, zresztą była daleko. Ja nie miałam pomysłu, jak wszystko to wytłumaczyć Piotrkowi. Chciałam zawinąć się w śpiwór, dokładnie taki, jakim byliśmy okryci wtedy na plaży, zamknąć oczy i przeczekać, aż będzie dobrze. Aż przyjdzie to szczęśliwe zakończenie. Był tylko jeden problem. Ja nigdy nie wierzyłam w szczęśliwe zakończenia. To Piotr zawsze w nie wierzył. (…)
Guaguanco – Magdalena Knedler również wraca do dawnej miłości, i to nie tylko miłości chłopaka i dziewczyny, ale również miłości do tańca jaki ich kiedyś połączył. Mówią, że czas goi rany, ale czy zagoił ranę powstałą w sercu jednego z nich?
(…) Coś tu widocznie zawsze musi tańczyć, to takie miejsce. Możemy obok siebie siedzieć, możemy być blisko po raz pierwszy od ponad ośmiu lat, ale tak naprawdę tańczymy. Nasze dłonie są splecione, nasze oddechy się mieszają, czujemy wspólny rytm, nasze ciała wysyłają sobie sygnały. (…)
W tym opowiadaniu, jak i w pozostałych jest bardzo wyraźna tęsknota za czasem beztroskiego, ale wielkiego uczucia, która musi wreszcie się zdecydować na to, czy żyć mrzonkami i marzeniami, czy realną perspektywą prawdziwej, przez lata ukrywanej miłości.
Przygoda – Agnieszka Krawczyk zabiera czytelników do Sopotu i do najbardziej znanego w tym mieście hotelu, w którym na krótki pobyt zatrzymała się starzejąca gwiazda kina. Kobieta nie może pogodzić się z przemijającym czasem, a kiedy na jej drodze staje dużo młodszy mężczyzna musi podjąć wyzwanie, czy poddać się i pozwolić na romans i adorację udając wciąż palące się światła sławy, czy przyznać się do kryzysu jaki dopadł ją z powodu braku propozycji ról.
Chwila zapomnienia – Ilona Gołębiewska również zabiera czytelników do Sopotu, ale do młodego małżeństwa, które z pozoru wygląda na szczęśliwe. Mąż żyje pracą, a żona jest o tę pracę zazdrosna jak o kochankę. Kiedy w pewnym momencie na drodze kobiety pojawia się mężczyzna, który kiedyś nie tyle był jej wielką miłością co równie mocno ją oszukał, emocje zaczynają walkę. Czy w tej walce zwycięży rozum czy serce?
(…) Nie stracił dawnego czaru, który nadal na nią działał. Powinna podejść do sytuacji z obojętnością, ale odezwały się skrywane od dawna emocje (…)
Pomiędzy kartami książek – Agnieszka Lingas – Łoniewska wakacyjny romans wplata w intrygę kryminalną mająca miejsce w Gdańsku. Nie jest łatwo oderwać się od tego opowiadania, chociaż nie wiadomo czy bardzie wciąga historia miłosna czy właśnie wątek kryminalny. Mamy tutaj młodą, sympatyczną panią bibliotekarkę i tajemniczego mężczyznę spotkanego przypadkowo w smażalni. Oboje łączy miłość do książek, czy połączy ich również coś więcej?
To, co najważniejsze – Katarzyna Misiołek natomiast zabiera czytelników do Juraty, gdzie spotyka się dwoje ludzi, można powiedzieć z różnych światów. Ona jest tłumaczką języka niemieckiego i od lat mieszka z chłopakiem, który ma właściwie wszystko, ale nie marzy o stabilizacji i rodzinie typu mama+tata+dziecko. On jest ojcem, samotnie wychowującym córkę, której mama wybrała inne życie z dala od stabilizacji i rodziny. Czy mężczyzna ze smażalni ryb, sprzedający również pamiątki w małym sklepiku potraktuje młodą, samotną kobietę jak przelotny letni romans, czy zdolny będzie zaoferować jej coś więcej?
(…) Maciek to fajny, wartościowy facet, powiedziałam sobie i nagle zachciało mi się płakać. Wracałam przecież do Malborka i do Artura. Do nowego mieszkania, które kupił, do naszej iguany, storczyków na parapecie, ulubionych kubków na kawę. Lubiłam swoje życie, było miłe i wygodna. A jednak czegoś mi brakowało, zupełnie jakby jeden zagubiony puzzel rujnował całą misterną, z mozołem układaną kompozycję (…)
Jak dzień i noc – Małgorzata Warda zabiera czytelników na gdyńskie blokowisko gdzie poznali się Hania i Paweł, młodzi ludzie z różnych światów. On nieco starszy, syn alkoholika, pracownik portu, ona w przyszłości studentka ASP i dwie przyjaciółki, które od dziecka dzielą się marzeniami. Czy różnice społeczne i kulturalne są w stanie połączyć dwoje młodych ludzi, czy są zbyt wielką dla nich przeszkodą w ułożeniu sobie szczęśliwego życia?
Ta książka to mieszanka emocji, wzrusza i pozwala na chwile refleksji. We wszystkich opowiadaniach wyraźnie dominują pragnienia miłości, która albo rodzi się spontanicznie, albo wraca jak bumerang gdzieś z zakamarków przeszłości.
To również obraz miłości gasnącej, która czasami wypala się, a człowiek nie zauważa tego momentu, kiedy się to wypalenie zaczęło. Ale przecież dopóki się coś chociaż w maleńkim stopniu tli, można rozdmuchać żar i znów rozpalić ogień.
Miłość to czasami przelotny romans, błysk w oczach i ciepło dotyku za którym się tęskni, a czasami to głębokie uczucie, które pokona wszystkie przeciwności stawające na drodze do szczęścia.
Czasami wydaje się, że ta pierwsza, młodzieńcza, przepełniona romantyczno-erotycznym dotykiem jest tą największą, najgorętszą, ale bywa, że z czasem zamazuje się jej obraz, że człowiek poznaje głębszy sens tego uczucia.
Bywa, że jak strzała amora uderza niespodziewanie i trafia głęboko, a bywa, że rodzi się powoli, czasami w bólach, czasami w mrzonkach, a czasami tak zwyczajnie w oczekiwaniu na szczęście, które kiedyś przecież musi nadejść.
Muszę przyznać, że mnie poruszyły szczególnie trzy opowiadania, chociaż wyznam uczciwie, że podobały mi się wszystkie.
Opowiadania Nataszy Sochy, Katarzyny Misiołek i Agnieszki Krawczyk mają w sobie jakąś… magię, która zwykłe szare życie, czy mijający czas zamienia w coś pięknego, w wiarę, która jest w stanie zbudować coś nadobnego, coś ukrytego głęboko, co nagle okazuje się tym, na co czekało się przez wiele lat. W tych opowiadaniach wręcz czuje się jak miłość walczy z rozsądkiem, i kto wygrywa?
W jednych opowiadaniach dominuje tęsknota, w innych odwaga, jest wątek kryminalny i dramatyczny, jest wątek psychologiczny, ale przede wszystkim są emocje, których w żadnym romansie nie brakuje.
Polecam tę książkę nie tylko na czas urlopowego lenistwa, to świetna lektura, która nie tylko zrelaksuje, ale zmusi do refleksji, bo któż z nas nie ma wakacyjnych wspomnień, w czasie których przysłowiowe motyle, trzepotały skrzydełkami? Ta książka skierowana jest głównie do pań, ale moim zdaniem nie tylko im się spodoba. Tu znajduje się dla każdego coś miłego. Lekki styl jakim piszą autorki to sama przyjemność dla czytającego. Zatem POLECAM krótki wypad nad morze.
Dziękuję wydawnictwu MUZA. SA za propozycję przeczytania tej lektury, która obudziła i we mnie pewne nostalgiczne wspomnienia.