Daily Archives: 27 grudnia, 2018
MAGIA GRUDNIOWEJ NOCY – Gabriela Gargaś
Gabriela Gargaś to polska autorka książek obyczajowych, pisząca najczęściej o kobietach i dla kobiet. Z wykształcenia jest ekonomistką o specjalności bankowej, ale z zamiłowania jest bibliofilką. Jest też niepoprawną optymistką. Za życiowe motto obrała sobie słowa Phila Bosmansa „Sztuką życia jest umieć cieszyć się małym szczęściem”. Przygodę z pisaniem rozpoczęła tak naprawdę dla zabicia czasu, kiedy to przebywała na zwolnieniu lekarskim. Prywatnie mieszka w Szkocji wraz z mężem i dzieckiem. Prowadzi również firmę produkującą lalki, maskotki, wyroby z drewna, koronek oraz ręcznie robioną biżuterię z bursztynu. Uwielbia dobrą kawę i polską kuchnię – w szczególności pierogi. Jako pisarka zadebiutowała w roku 2011 powieścią „Jutra może nie być”.
Wydawnictwo Czwarta Strona rok 2018
stron 373
Magia grudniowej nocy to współczesna powieść obyczajowa z wątkiem świątecznym.
Złotkowo to mała miejscowość w Bieszczadach, w której mieszkają: Michalina z młodszym bratem Bartkiem, będąca właśnie w ciąży, która prowadzi pensjonat, babcia Zosia, w której podkochuje się od lat pan Wincenty, kobieta energiczna, prowadząca cukiernię; przyjaciółka Michaliny – Amelia z córkami i Marek, który chociaż uczuciem jest przy Amelii to ciałem przy chorej żonie Patrycji. Losy tych osób splatają się i w jakiś sposób łączą ze sobą. Każdy marzy o pięknych świętach, w domach pachnie cynamonowymi ciastami, śnieg otula domy i drzewa, czy coś może zakłócić nadejście pierwszej gwiazdki? Czy Marek będzie w stanie wybrać kobietę swojego życia, między Amelią a Patrycją?
Jest to moja druga książka tej autorki, sięgnęłam po nią po wielu zachętach moich koleżanek, które znają twórczość tej pisarki lepiej ode mnie. Ta powieść jest trzecią z tymi bohaterami, chociaż ja poznałam ich dopiero teraz. Myślę jednak, że wkrótce uda mi się nadrobić te dwie wcześniejsze lektury.
Jest to taka słodko-gorzka książka o miłości, tęsknotach, samotności, ale i o radościach życia. Autorka porusza w niej wiele tematów życiowych, takich codziennych i takich indywidualnych. Mamy więc, blaski i cienie przygotowujące kobietę do samotnego macierzyństwa, mamy dramat kobiety po walce z nowotworem, mamy kobietę z deformowaną twarzą, która po wypadku nie potrafi uwierzyć w siebie, ale mamy też piękne wspomnienia dwóch zakochanych w tym samym mężczyźnie kobiet, chociaż widziane różnymi oczami.
Ciepła opowieść o ludziach mieszkających w małej miejscowości i znających się „od zawsze” ma w sobie jakąś magię międzyludzkich kontaktów. Ludzie chętnie sobie pomagają w rozwiązywaniu problemów, chociaż często sami borykają się z własnymi problemami.
Ciekawym przerywnikiem w tej współczesnej opowieści jest historia starego dworu, wpleciona w życie jednej z bohaterek – Amelii, która po powrocie z zza granicy ciekawa jest losów mieszkańców tego starego dworku, który zamierza zakupić. Historia opowiadana przez starszą panią związaną kiedyś z tym miejscem, to historia o miłości z delikatną nutą erotyzmu i sporą dawką dramatu.
Muszę przyznać, że zachwyciły mnie w tej książce nie tylko malownicze opisy krajobrazu. Kiedyś, w czasach szkolnych opisy miejsc mnie nudziły, na przykład takimi opisami, Orzeszkowa w swoim „Nad Niemnem” potrafiła mnie znudzić bardzo. A teraz dopiero doceniam to piękno przedstawiane w literaturze. A jeśli dochodzi do tego obrazowy opis pogody, to jestem już wręcz zachwycona. Zamykając oczy widzę jak:
(…) Grudzień w Bieszczadach niczym malarz Picasso kreślił smugi na pobliskich wzgórzach i połoninach. Musnął je delikatnie śniegiem. Dopiero potem poleciały wielkie płatki, jakby nabrał na pędzel za dużo farby i robił nimi wielkie białe kropy. (…)
Autorka pokazuje nam, jak indywidualność może doprowadzić do tego, że człowiek staje się twardszy wewnątrz i małymi krokami osiąga dojrzałość emocjonalną związaną z akceptacją siebie takim jakim się jest. Nie ważne, jaki masz kolor skóry, czy jesteś biała czy masz karnację ciemną, nie ważne czy jesteś piękna, czy szpecą cię jakieś blizny, lub inne ułomności cielesne, najważniejsze abyś ty sama akceptowała siebie taką, jaką jesteś.
(…) Nikt nie jest lubiany przez wszystkich. Nie ma co się zastanawiać nad tym, dlaczego ktoś nas nie lubi. To strata czasu i energii. Nie potrzeba zaprzątać sobie głowy nieistotnymi informacjami. Mamy jednak to szczęście, że sami możemy wybierać sobie przyjaciół. A to czy inni nas lubią, to sprawa drugorzędna. (…) Piękno jest w każdym człowieku, głęboko w to wierzę. Że każdy z nas ma taką strunę, która ślicznie zagra, jeśli ją odpowiednio poruszymy. (…)
Przeczytanie tej książki przed świętami, z pewnością na wielu czytelników wpłynęło sentymentalnie. Często bowiem patrzymy na święta bardzo komercyjnie i materialnie, i lekceważymy prawdziwą ideę świąt. A to ona jest przecież najważniejsza, bez względu na to, jakiego ktoś jest wyznania, lub czy w ogóle jest jakiegoś wyznania.
(…) Wiesz Bartusiu, czasami trzeba wiedzieć, że nieraz w pogoni za prezentami tracimy z oczu cenniejsze rzeczy, diamenty codzienności, które dostajemy w darze. Ludzie kolekcjonują rzeczy materialne, tyle że na koniec okazuje się, że ich worek wypełniony jest kamieniami. Każdy z nas niesie ze sobą taki niewidzialny worek. (…)
Polecam tę książkę nie tylko przed świętami, chociaż ja właśnie z powodu zbliżających się świąt po nią sięgnęłam. Fabuła zawiera w sobie wiele wartości, o których nie powinniśmy zapominać. Czytając tę powieść na zmianę śmiałam się i wzruszałam, ot… samo życie.
Zdjęcie tej pięknej girlandy znalazłam na stronie: https://amled.pl/pl/c/GIRLANDY-swierkowe/394