Recenzje książek

Monthly Archives: październik 2015

ZŁODZIEJKI CZASU – Hanna Cygler

Hannie Cygler wspomniałam w tym moim małym królestwie książek niejednokrotnie i to nie tylko opisując wrażenia po przeczytaniu którejś z jej książek. Wprawdzie na mojej półce „do przeczytania” stoi jeszcze kilka książek tej autorki, ale do tej pory przeczytałam jedynie cztery z nich. Autorka mieszka w Gdańsku i przypomnę tylko, że urodziła się w 1960 roku a zadebiutowała, jako pisarka w roku 2003. Na jej stronie można przeczytać, że pisze dla przyjemności, a nie dla męki twórczej. Tak postanowiła już przy swojej pierwszej powieści.

Hanna Cygler  Złodziejki czasu

Wydawnictwo REBIS rok 2015

stron 366

Złodziejki czasu to powieść obyczajowa z gatunku powieści popularnej, (nie tylko) kobieca, której fabuła umieszczona jest współcześnie w Gdańsku i Warszawie, ale nie tylko…

Na Festiwalu Literatury Kobiecej w Siedlcach spotykają się cztery przyjaciółki – pisarki: Kinga, Maria Teresa, Elwira i Anna. Każda z nich pisze książki z innej dziedziny, jedna kryminały, druga romanse, trzecia horrory, a czwarta biografie i każda z nich ma swoje życie, które w którymś momencie zaczyna się lekko komplikować. Kobiety radzą się nawzajem w trudnych sprawach i jak to w przyjaźni przystało pomagają sobie wzajemnie, wspierają i wierzą, że w najgorszej sytuacji przyjaciółka nigdy nie zawiedzie.

Na przełomie roku poznajemy losy każdej z bohaterek, losy pisarki i jednocześnie zwykłej kobiety. Ich życie momentami jest burzliwe, momentami zaskakujące, a czasami zabawne, ot jak w życiu.

Autorka w swojej powieści kolejno przedstawia każdą z pisarek przeplatając ich losy. Wiele wątków poprzedzonych jest fragmentem powieści, jaką w danej chwili pisze każda z nich. Losy tych kobiet są często tak nieprzewidziane, że nie wiadomo czego można się spodziewać po kolejnym „spotkaniu” kolejnej bohaterki.

W tej książce zawarte jest tak wiele emocji, że trudno mi je wymienić w jednym zdaniu, ale wszystko dawkowane jest sporą dozą humoru, który nawet najtrudniejsze momenty potrafi zabarwić pozytywnie.

Nie wiem, dlaczego na początku napisałam, że jest powieść obyczajowa? Teraz jak się tak nad nią zastanawiam to widzę, że nie można jej zamknąć w jednym słowie. Autorka postarała się o to, aby znalazły się w niej różne wątki, i tak: wątek obyczajowy jest i owszem, ale do tego mamy również romans (i to niejeden), mamy wątek kryminalny, a także psychologiczny, czyli… dla każdego coś miłego.

I chyba właśnie dlatego tak lubię książki tej autorki. Nie ma możliwości się nudzić podczas ich czytania, i tak jak mówi sam tytuł to są prawdziwie złodziejki czasu,  chociaż muszę przyznać, że ja takie kradzieże lubię i nie mam nic przeciwko temu, żeby stracić czas na… czytanie.

Autorka ma bardzo lekkie pióro, pisze tak, że trudno jest się oderwać od czytania, przynajmniej ja tego nie potrafiłam i książka była obecna przy mnie w każdej chwili, w której mogłam sobie pozwolić na przeczytanie chociażby kilku stron. Raz nawet przejechałabym mój przystanek, tak wciągnęłam się w fabułę

Muszę przyznać, że sama okładka zachęca do sięgnięcia po tę lekturę, dlaczego…? Chyba dlatego, że nie jest zbyt szablonowa, co się ostatnio bardzo często zdarza. Delikatna a zarazem bardzo wyrazista, czegóż więcej trzeba aby zachęcić?

Z czystym sumieniem mogę polecić tę lekturę nie tylko kobietom, chociaż niby to literatura kobieca. Ta książka to czysty relaks, mimo iż treść nie jest pozbawiona silnych emocji. Myślę jednak, że każdy, kto sięgnie po tę powieść znajdzie w niej coś dla siebie. To książka, która bawi,  wzrusza, i momentami tak bardzo trzyma w napięciu, że… ech co tam będę się rozdrabniała, tę książkę po prostu polecam i już.

Polecam również inne książki tej autorki, każda jest inna, ale wszystkie bardzo emocjonujące.

Głowa anioła Hanna Cygler  Kolor bursztynu  w cudzym domu 



Spotkanie autorskie z Magdaleną Witkiewicz

Wczoraj byłam na spotkaniu autorskim z Magdaleną Witkiewicz. Przyznam szczerze, że o tej pisarce wiele słyszałam, dodam nieskromnie, że wiele dobrego, zarówno o niej jako osobie jak i o jej książkach, ale do tej pory nie miałam jeszcze okazji poznać jej twórczości.

Pisarka jest gdańszczanką, i z tego co słyszałam od rozmawiających ze mną na jej temat osób, pisze bardzo ciepłe powieści skierowane głównie do kobiet. Jak sama powiedziała w trakcie spotkania, ktoś powiedział, że pisze „literaturę dla kucharek”.  Jej książki jednak będę oceniała dopiero po przeczytaniu.

Spotkanie odbyło się w jednej z księgarni Matras w Galerii Bałtyckiej, w gronie – jakby to powiedzieć, dość kameralnym, ale za to zróżnicowanym zarówno pod kątem płci jak i wieku. Promowana była na nim najnowsza książka autorki „Zamek z piasku”. Oczywiście jak na większości takich spotkań można było zakupić prawie wszystkie z dotychczas napisanych przez nią książek i Matras zrobił nam – czytelnikom, miłą niespodziankę, bo ceny książek były obniżone o 20%, a to już coś 🙂

Magdalena Witkiewicz, to osoba bardzo otwarta do ludzi, prawie cały czas uśmiechnięta. Odniosłam wrażenie, że jest moją znajomą od dawna, chociaż zobaczyłam ją pierwszy raz w życiu.

Jak to na takich spotkaniach bywa, autorka opowiadała o swoich książkach, bardzo ciekawie, z dużą dawką humoru. Mam nadzieję, że takie jak ona sama też są jej książki.

Uwielbiam takie spotkania, bo dzięki nim mogę poznać pisarza/pisarkę osobiście, a to bardzo ważne, bo człowiek wyrabia sobie zdanie nie tylko o książkach, ale i o osobie je piszącej.

Na koniec spotkania oczywiście obowiązkowe podpisywanie książek


Myślę, że takich spotkań powinno być więcej, bo pewnie są czytelnicy, którym zależy na osobistym poznaniu autora, poznaniu jego inspiracji czy nawet sposobu pisania.

Cieszę się, że miałam możliwość wybrania się na to spotkanie i poznanie przede wszystkim tej wspaniałej, optymistycznej kobiety i mam nadzieję że również wspaniałej pisarki, ale o tym się przekonam jak przeczytam jej książki.

Na spotkaniu był również Karol Kłos – latarnik i autor takich książek jak „Latarnik” i „Latarniczka”, któremu bardzo dziękuję za udostępnienie zdjęć.

DOM I DALEKIE ŚCIEŻKI – Wanda Majer-Pietraszak

Wandzie Majer-Pietraszak pisałam już kilka miesięcy temu, dlatego nie będę się powtarzać, a osoby zainteresowane informacją o tej pisarce zapraszam TU.

Ta urodzona w 1932 roku pisarka znana jest wielu osobom mojego pokolenia jako aktorka, dlatego pozwoliłam sobie umieścić w tym wpisie nie jej zdjęcie obecne, ale z lat, kiedy była znana z ról filmowych i teatralnych.

Wanda Majerówna  Dom i dalekie ścieżki

Wydawnictwo Literackie MUZA SA rok 2015

stron 398

PREMIERA 21 października 2015 roku

Dom i dalekie ścieżki to liryczna powieść obyczajowa, której teraźniejszość przeplata się z przeszłością.

Hanna, emerytowana aktorka w jesieni swojego życia postanawia zamieszkać w Domu Aktora. Stroni od towarzystwa, unika osób, będąc jednocześnie miłą i uprzejmą, gdy ktoś ją zagaduje. Myślami wciąż wraca do swojej przeszłości, ról jakie przynosiły jej sławę aktorską i do swoich związków męsko-damskich, a w szczególności swojego małżeństwa z przystojnym, aczkolwiek dość kochliwym muzykiem. Hanna mieszka w Domu, spędzając czas samotnie, egoistycznie zamknięta we własnym, spokojnym świecie, nie szuka przyjaźni i najlepiej czuje się we własnym towarzystwie do momentu… kiedy w Domu zjawia się Cyryl, dawny kolega z teatru – człowiek tak żywiołowy, że w ciągu krótkiego jego pobytu, życie Hanki zmienia się. Zaczyna zauważać innych, ba… nawet w dość specyficzny sposób, zaczyna się integrować z innymi mieszkańcami…

Powieść napisana jest w pierwszej osobie, w formie wspomnień, z dużą dawką nostalgii. Postać głównej bohaterki jest przedstawiona tak, że nie wiadomo, czy darzyć ją sympatią czy raczej uznać ją za osobę bardzo sceptyczną i potraktować dość chłodno.

Muszę przyznać, że ta powieść mnie zaskoczyła w bardzo pozytywnym tego słowa znaczeniu.

Po przeczytaniu pierwszej książki autorstwa pani Marii miałam mieszane uczucia, nie zachwyciłam się książką, ale też nie uznałam jej za coś bardzo złego. Co do tej powieści jestem pełna podziwu dla autorki.

Fabuła, w pewnym sensie jest tylko ciągiem wydarzeń, zgrabnie przeplatane wątki teraźniejszości i przeszłości pozwalają lepiej poznać osobowość i charakter głównej bohaterki, usprawiedliwiając jej często zbyt egoistyczne zachowania. Autorka po raz kolejny stara się przekonać, że bez względu na wiek, czy pozycję społeczną warto mieć odwagę do życia. Warto wyjść z cienia własnych poglądów na to życie i zaangażować się w istnienie innych, bo często dopiero wówczas można znaleźć radość, jaką to życie potrafi dać.

Opisany Dom i panujące w nim zwyczaje, kontakty między ludzkie, zaangażowania w sferę towarzyską, aż przyciąga swoim ciepłem, spokojem i radością mimo częstych w takim miejscu „odejść”.

Pięknie ukazana „jesień życia” nawet w takim miejscu może być pasmem ciekawych pomysłów, inspiracji i zaangażowania. Nie musi oznaczać samotności i trwania w powrotach do przeszłości.

Powieść ta jest wyjątkowo wzruszająca, i co ciekawe, wzruszają nie tylko smutne epizody ale również te radosne, które są jakby światełkiem w życiu tych ludzi, którzy tak właściwie już wszystko przeżyli.

W książce nie brakuje ciekawie skonstruowanych dialogów, czytanie których chwilami aż prowokuje do osobistego zaangażowania się w rozmowę.

Mimo dość smutnego głównego wątku, można się również kilkakrotnie uśmiechnąć, zwłaszcza pod koniec książki, kiedy w życiu bohaterki niespodziewanie zjawia się Cyryl jej dawny kolega. Ta nutka humoru bardzo jest potrzebna tej fabule.

Nie wiem dlaczego, ale dochodząc do ostatniej strony poczułam pewien niedosyt, i bardzo chciałabym aby pod ostatnim zdaniem autorka umieściła napis: „ciąg dalszy nastąpi”. Być może spowodowało to zaangażowanie w życie Domu, a może wyjątkowa więź jak połączyła mnie z bohaterką/bohaterami.

Na jednym ze spotkań z blogerami książkowymi usłyszałam, że mają oni już przesyt kobiet i kapeluszy widniejących na okładkach książek. A ja przyznam, że być może nie miałam okazji czytać aż tak wielu książek, których okładki charakteryzowałby taki obrazek i okładka tej książki bardzo mi się podoba. Chociaż… nie dokładnie można się po niej domyśleć treści, a w zasadzie to trochę mylnie odnosi się do fabuły, która początkowo jest bardzo smutna, czemu przeczy wizerunek uśmiechniętej kobiety. Ale końcówka książki chyba odzwierciedla ten wizerunek.

Przyznam szczerze, że nie jest to lektura lekka, łatwa i przyjemna. Sporo w niej wątków smutnych, wzruszających i dramatycznych, ale czyta się ją wyjątkowo szybko, chociaż dominuje w niej wyjątkowa nostalgia.

Polecam tę książkę szczególnie czytelniczkom, chociaż być może i mężczyzna znalazłby w niej coś dla siebie. Myślę, że zarówno młode czytelniczki jak i te w moim wieku (i starsze) znajdą w tej powieści to coś, co pozwoli im zagłębić się w te wspomnienia bohaterki.

Dziękuję Wydawnictwu Literackiemu Muza S.A. za możliwość przeczytania tej książki i zapraszam innych do sięgnięcia po nią chociażby dla czystego relaksu i oderwania się od własnej rzeczywistości.

logo Muza SA 

Polecam również pierwszą książkę autorki, którą miałam okazję przeczytać:

Kwitnący krzew tamaryszku

FESTIWAL LITERATURY KOBIET PIÓRO I PAZUR 2015

W dniach 16-18 października byłam w Siedlcach na Festiwalu Literatury Kobiet Pióra i Pazura. To była już czwarta edycja tego wspaniałego przedsięwzięcia, którego organizatorką była siedlecka pisarka Mariola Zaczyńska.

Festiwal Literatury Kobiet

Dla wielu z nas ten Festiwal rozpoczął się już w piątek 16.10. spotkaniem , które miało miejsce w Miejskim Ośrodku Kultury w Siedlcach – „I zrobiło się kryminalnie”. Dwie gwiazdy literatury kryminalnej Katarzyna BondaRyszard Ćwirlej opowiadali o powstawaniu ich książek. Spotkanie prowadziła Mariola Zaczyńska. Było jak zwykle ciekawie a nawet zabawnie.

FLK 2015 - K.Bonda, R. Ćwirlej

Katarzyna Bonda, Ryszard Ćwirlej, Mariola Zaczyńska

 Drugi dzień rozpoczęliśmy panelem popularnych blogerów literackich: „Rok w blogosferze, czyli co czytać, co słychać…” Udział w dyskusji wzięli przedstawiciele popularnych blogów literackich takich jak Zwierz popkulturalny, Zacofany w lekturze, Książkowo, Moja pasiekaNotatki Coulturalne. Mówili między innymi o trendach w literaturze, okładkach książek, które zaczynają być trochę mało oryginalne i o wielu innych ciekawych spostrzeżeniach dotyczących zarówno blogów jak i coraz popularniejszych vlogów. Czy pliki filmowe publikowane przez autora mają szanse wyparcia popularnych dotąd blogów? No cóż, przekonamy się pewnie już w najbliższych latach.

FLK 2015 - Spotkanie blogerów

Przedstawiciele blogów: Książkowo, Zacofany w lekturze, Zwierz popkulturalny, Moja pasieka, Notatki Coulturalne.

Po panelu blogerów odbył się kolejny panel dyskusyjny, w którym udział wzięły znane pisarki Lucyna Olejniczak, Ałbena GrabowskaKatarzyna Puzyńska poprowadzony przez pisarkę Agnieszkę Gil. Autorki mówiły o swoich książkach i nie tylko, poruszono bowiem wiele ciekawych tematów dotyczących trendów literackich sagi i kryminału.

FLK 2015 - Saga i kryminał

Lucyna Olejniczak, Ałbena Grabowska, Katarzyna Puzyńska i Agnieszka Gil.

W następnej kolejności odbyło się kolejne spotkanie, które poprowadziła Magdalena Zimniak. Uczestniczyli w nim Zbigniew ZborowskiMateusz Lamberg. Temat spotkania to: „Panowie piszą dla pań. Panowie piszą dla panów”. Książka jednego z autorów została zgłoszona na FLK, niestety z przyczyn formalnych musiała zostać odrzucona. Stało się to początkiem dyskusji, czy nie należałoby zmienić zasad regulaminu nadsyłania książek, bo tak właściwie cóż to jest ta literatura kobieca? Festiwal jednak ma nazwę Literatury Kobiet, więc panowie… niestety.

FLK 2015 - Panowie piszą dla pań. Panowie piszą dla panów 

Magdalena Zimniak, Zbigniew Zborowski, Mateusz Lamberg

Kolejnym punktem Festiwalu był „Apetyt na literaturę, czyli lunch z literatami”, podczas którego dwie pisarki Manula KalickaRenata Kosin uraczyły nas garścią literackich przepisów, przygotowały potrawy jakie znalazły się w ich książkach. Przepisy kulinarne są częścią wielu powieści, o czym przekonaliśmy się słuchając fragmentów książek czytanych przez autorki (z kulinariami w tle fabuły).

FLK 2015 - Lunch z literatami  FLK 2015 - Lunch z literatami

Gotujące pisarki Renata Kosin i Manula Kalicka

Po degustacji smacznych potraw zostały nam zaprezentowane autorki nominowane do nagród Pióra i Pazura.

FLK 2015 - Jury Festiwalu

Jury Festiwalu – od lewej: Anna Dziewitt-Meller (Dzień dobry TVN),Katarzyna Czajka (blog Zwierzpopkulturalny i Polityka), przewodnicząca Bernadetta Darska – krytyczka literacka, Dorota Koman (Polskie Radio) i Anna Luboń (magazyn Gala).

FLK 2015 - Nominowane pisarki

Nominowane pisarki – od lewej: Magdalena Zimny-Luis, Ałbena Grabowska, Izabela Żukowska, Sabina Waszut, Anna Fryczkowska, Danuta Noszczyńska, Joanna Chmielewska.

 Przed Wielką Galą, która miała miejsce w Centrum Kultury i Sztuki w Siedlcach, odbył się Literacki ping pong – „Między miłością a zbrodnią”, w którym odpowiadali na pytania Anny Fryczkowskiej i dyskusję na temat przewagi kryminału nad romansem prowadzili: Katarzyna Bonda, Joanna Jodełka, Hanna Cygler Marcin Wroński, Ryszard ĆwirlejRobert Ostaszewski. Wiadomo, że literatura kobieca ma wiele tzw. „wartości dodanych”, czyli tematów obyczajowych, które często są pomijane, chociaż dotyczą problemów życia codziennego. W literaturze kobiecej mamy wiele powieści z wartością dodaną, jaką są tematy niezwykle ważne, dawniej nie spotykane w romansach.

FLK 2015 - Literacki ping pong

Ryszard Ćwirlej, Katarzyna Bonda, Joanna Jodełka, Hanna Cygler, Robert Ostaszewski i Marcin Wroński

Zakończeniem Festiwalu była oczywiście Wielka Gala wręczenia nagród, którą poprowadziła Mariola Zaczyńska wraz z zaproszonymi gośćmi – Marią CzubaszekKrzysztofem Kryszczukiem.

FLK 2015 - Goście

W jury pod przewodnictwem Bernadetty Darskiej zasiadły: Katarzyna Czajka (blog Zwierzpopkulturalny i Polityka), Anna Dziewitt-Meller (Dzień dobry TVN), Anna Luboń (magazyn Gala), Dorota Koman (Polskie Radio)

NAGRODY ZDOBYŁY:

W kategorii „Pióra” nagroda główna została przyznana Sabinie Waszut za powieść „Rozdroża”.

FLK 2015 - Sabina Waszut

Sabina Waszut odbiera czek od pani w-ce Prezydent Siedlec

W kategorii „Pazura” nagroda główna została przyznana Magdalenie Zimny-Louis za książkę „Kilka przypadków szczęśliwych

FLK 2015 _ Magdelana Zimny-Luis

Nagrodę odbiera Magdalena Zimny-Luis

Nagrodę czytelniczek w kategorii „Pióro” otrzymała Ałbena Grabowska za powieść „Stulecie Winnych, ci którzy przeżyli

Nagrodę czytelniczek w kategorii „Pazura” otrzymała Danuta Noszczyńska za książkę „Harpia

Nagrodę blogerek polonijnych otrzymała Katarzyna Zyskowska-Ignaciak za książkę „Ty jesteś moje imię

Nagrodę polskich blogerów „Złota Zakładka” otrzymała Grażyna Jeromin-Gałuszka za powieść „Długie lato w Magnolii”.

Cieszę się, że miałam możliwość uczestniczenia w tym wielkim wydarzeniu i mam nadzieję, że za rok znów uda mi się pojechać do Siedlec. Oprócz wielu wspaniałych pisarek i pisarzy poznałam tam osoby piszące o książkach – osoby, na których blogi często zaglądam, jednak to co innego czytać o tym co ktoś pisze, a co innego móc porozmawiać osobiście.

Wszystkim nominowanym pisarkom i tym, które zostały nagrodzone serdecznie gratuluję.  Teraz znów mam dylemat – KIEDY JA PRZECZYTAM TE WSZYSTKIE KSIĄŻKI? – A wiadomo, że będę chciała.

Bardzo dziękuję Agnieszce Król (Tygodnik Siedlecki) oraz Dorocie Zamojskiej (najwierniejszej fance polskich pisarek) za możliwość wykorzystania ich zdjęć. Mój aparat jak zwykle w tak ważnych momentach „zastrajkował” i rozmazał wszystkie najciekawsze fotki.

A na koniec pamiątkowe zdjęcie 🙂

FLK 2015

Ale się działo…

W KRĘGU MIŁOŚCI – Zofia Falkiewicz

 Zofia Falkiewicz mieszka w Radomiu. Z wykształcenia jest technikiem budowy maszyn, ale wrażliwość jej duszy spowodowała, że zaczęła pisać wiersze. Od wczesnych lat swojej młodości związana jest z harcerstwem. Jest poetką, chociaż dopiero niedawno zdecydowała się opublikować swoje piękne wiersze.

Zofia Falkiewicz  W kręgu miłości_Zofia Falkiewicz

Wydawnictwo Naukowe Instytutu Technologii Eksploatacji – PIB rok 2013

Stron 154

 W kręgu miłości to tomik wierszy o różnorodnej tematyce, składający się z sześciu części:

  1. Na chwałę Ojczyzny
  2. Ku niebios bram
  3. Ukłon przyrody
  4. Jesteś moją muzą
  5. Życie układa strofy
  6. Gdy wszystko już było

Kiedyś przeczytałam (nie pamiętam gdzie), że poezja jest jak blues, najpiękniejsze kawałki powstają w najsmutniejszych chwilach. Wierszy tej poetki nie nazwę jednak bluesem poezji, chociaż większość jej wierszy jest bardzo nostalgiczna.

Dla mnie ta poezja jest źródłem życia. W tomiku zaznaczyłam sobie te ulubione wiersze i nie ukrywam, że często do nich wracam.

Wiersze tej poetki pozwalają przenieść się w czasie, odnaleźć cudowne miejsca, wzruszając do głębi serca. Wojenne – uderzają w najtwardsze sumienia otwierając bolesne wrota historii („Mały powstaniec”, „Rawensbruck”). Inne są specyficzną modlitwą („A kiedy przyjdzie czas”). Słowa, wersy i zawarte w nich myśli zbliżają do ludzi, których już nie ma wśród nas, powodując otwarcie ran żalu („Mamie”, „Zaduma nad grobem” czy „Epitafium ku czci Krzysztofa Kolberga” – jeden z moich ulubionych wierszy). Przenoszą w świat przyrody, tak często niezauważalny przez ludzi, świat piękna natury, pierwotności i środowiska („Od wiosny… do wiosny”). Otwierają drzwi do własnego wnętrza, które nie zawsze jest takie, jakie widzą w nas inni („Jestem, a jakby mnie nie było”, „Jedno słowo”).

Gdyby ktoś kazał mi wybrać z tego tomiku jeden wiersz, który poruszył mnie dogłębnie, to chyba miałabym z tym trudność, bo nie potrafiłabym się zdecydować na ten jeden – konkretny.

Tomik jest pięknie wydany, zmysłowo zilustrowana, twarda okładka za która kryją się kredowo białe kartki, tak miłe w dotyku jak miłe są w czytaniu znajdujące się na nich wiersze.

Dla mnie poezja jest muzyką dla duszy, uspokaja mnie, wycisza i chyba dlatego tak często sięgam po wiersze. Ot tak, wieczorem przed snem, po męczącym dniu, czy po prostu w wolnej chwili, kiedy potrzebne mi jest zwolnienie – na chwilę – tempa życia.

Wiem, że nie wszyscy potrafią czytać poezję, nie wszyscy ją kochają, ale polecam ten tomik każdemu, kto ma ochotę na minutę zatrzymania biegu swojego życia.

Mam nadzieję, że autorka nie będzie miała mi za złe, jeżeli udostępnię fragment jednego z wierszy, ale jest piękny, więc muszę się nim podzielić:

JEDNO SŁOWO

W chaosie słów tysiąca

wielkich i co nic nie znaczą,

chcę poznać sens i prawdę

w zgiełku – ciszę znaleźć.

Zrozumieć jasność słów

które pieszczą i ranią

ubrane w kwiatów woń

i ciężki, ostry kamień. (…)



Napisz do mnie
październik 2015
P W Ś C P S N
 1234
567891011
12131415161718
19202122232425
262728293031  
Książki które przeczytałam
Recenzje moich książek
  • Leśniczówka
  • Pamiątka z Paryża
  • Jutra nie będzie
  • Lawenda
  • Płacz wilka
  • Carpe Diem
  • Listy do Duszki
  • Muzyka dla Ilse
  • Dziewczyny z Ogrodu Rozkoszy
  • Kołysanka dla Łani
  • Złoty konik dla Palmiry
  • Dziewczynka z ciasteczkami
  • Obiecuje Ci szczęście
  • Kamienica pełna marzeń
Znajdziesz mnie również na
lubimyczytać.pl granice.pl booklikes.com nakanapie.pl sztukater.pl instagram.com/formelita_ewfor/ facebook.com/KsiazkiIdy/