Daily Archives: 24 listopada, 2014
HEKTOR – Steve Barnes
Steve Barnes jest projektantem wnętrz, artystą i pisarzem. Zaprojektował wiele znaczących centrów handlowych w Azji i na Bliskim Wschodzie. Jest także twórcą licznych dzieł dekoracyjnego malarstwa ściennego, w miejscach publicznych. Mieszka w Hongkongu, ma żonę i dwie córki.
Wydawnictwo m rok 2014
stron 32
Hektor to opowieść o hipopotamie, który różnił się od innych. To bajka dla dzieci w wieku 3-5 lat. Dzieci, które jeszcze nie do końca rozumieją, że ktoś „inny” musi być postrzegany, jako ktoś „niepasujący do reszty”.
(…) „W dalekiej dżungli, dzikiej, zielonej, gdzie różnych zwierząt mieszka gromada, żył hipopotam, imieniem Hektor, co nie pasował do swego stada”(…)
Hipopotam nazywał się Hektor, był miłym, pogodnym zwierzęciem, ale jego ciało było pokryte paskami jak u zebry. Z tego powodu reszta stada nie chciała, aby taki dziwak, zebropotam przebywał razem z nimi. Którejś nocy hipopotamy postanowiły pozbyć się Hektora ze swojego grona i nie bacząc na konsekwencje swego czynu wrzuciły go do wody. Kiedy wypłynął na brzeg, zobaczył wokół siebie inne zwierzęta, może trochę „inne”, ale wyglądem bardzo do niego podobne. Były to oczywiście zebry, które mimo odmienności gabarytowej przyjęły go do siebie ofiarowując mu przyjaźń. Pewnego dnia zwierzęta usłyszały rozpaczliwe wołanie o pomoc. Małe hipopotamki, znajdujące się na skale pośrodku rzeki osaczone były przez drapieżne krokodyle. Ich dorośli opiekunowie, bali się pójść im z pomocą, ponieważ strach przed krokodylimi zębami był ogromny. Znalazł się jednak jeden ochotnik, który nie bacząc na nic, wskoczył do wody i… uratował maleństwa. Był to oczywiście Hektor.
Jak każda bajka i ta musiała skończyć się szczęśliwie, Hektor wrócił do swojego stada w bohaterskiej glorii, ale musiał podjąć trudną decyzję i wybrać między przyjaciółmi jakimi były dla niego zebry, a hipopotamami którym musiał wybaczyć to, jak go wcześniej potraktowały.
Książeczka ma niewiele stron, ale jest bardzo ładnie wydana. Krótkie, rymowane teksty ozdobione są ślicznymi rysunkami, które z pewnością łatwo pozwolą małemu czytelnikowi na wyobrażenie sobie tego, co przekazuje treść.
Fabuła tej bajki jest piękna, a zarazem trudna do zaakceptowania przez niejednego dorosłego człowieka. Przedstawia między innymi problem nietolerancji, dyskryminację, która bardzo często występuje wśród dzieci, może nie takich malutkich do jakich adresowana jest książeczka, ale tych w wielu szkolnym dosyć często. Autor w empatyczny sposób przedstawił smutek dotykający każdego, kto bywa odrzucony, kto nie jest taki jak wszyscy. Podkreślił jednocześnie, że „inność” to nie jest wada, bo za wyglądem zewnętrznym może się kryć piękne, dobre i odważne serce.
Jest to opowieść, której głównym wątkiem jest odbieranie tego, co widzimy nie jako inność, ale jako coś naturalnego. To bajka z morałem, który powinien zrozumieć każdy młody człowiek, aby w dorosłym życiu akceptować wszystkich, a zwłaszcza tych, którzy nie są tacy jak on. Dyskryminacja to nie jest pozytywna forma odbioru, bo ktoś kto jest „inny”, może okazać się bardziej wartościowy niż ten, który wydaje się „normalnym”.
Polecam tę książeczkę wszystkim rodzicom, którzy mają dzieci w wieku od 4 lat, uważam, że dopiero czterolatek, jest w stanie zrozumieć treść tej książeczki. To mądra, wartościowa i ważna dla przyszłego zachowania i odbioru świata treść, której jeżeli nie zrozumie dziecko, to jako dorosły człowiek nie wykorzysta prawidłowo. Gdyby w mojej rodzinie były małe dzieci, to byłabym pierwszą osobą, która zakupiłaby im tę książeczkę.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu m.