ŚMIERĆ NA NILU – Agata Christie
Wróciłam z urlopu, a więc znów zacznę spędzać weekendy z Agatą Christie, która w tej powieści zabrała mnie na wycieczkę statkiem, po wodach Nilu. I tym razem spotkałam słynnego detektywa Herkulesa Poirot’a, który wraz z inspektorem Race podjął się rozwiązania zagadki śmierci pewnej młodej, pięknej i niezwykle majętnej damy.
Wydawnictwo HACHETTE rok 2001
książka napisana w roku 1937
stron 320
Śmierć na Nilu, to szósta z kolekcji wydawnictwa Hachette, którą przeczytałam. Detektyw Herkules Poirot postanowił spędzić urlop w Egipcie, delektując się pięknymi widokami tego historycznego kraju. W ramach tej wyprawy wybrał się na wycieczkę statkiem po Nilu. W czasie podróży poznał wielu ciekawych ludzi, nie spodziewając się, że nawet w tak malowniczej scenerii będzie mu dane poświęcić się sprawie kryminalnej. Wraz z detektywem na wycieczkę statkiem wybrało się dość osobliwe towarzystwo, a wśród osób między innymi była świeżo poślubiona piękna i bardzo bogata młoda kobieta, która niestety w czasie trwania rejsu została zamordowana. Żeby nie było zbyt nudno, wkrótce po niej zostają znalezione zwłoki jej pokojówki, a w niedługim czasie strzałem w głowę ginie kolejna z uczestniczek wycieczki, autorka książek kryminalnych.
Prawie do połowy książki nic się nie dzieje. Czytelnik poznaje kolejne osoby, które podróżują statkiem, jest świadkiem ich nic nie znaczących dla fabuły powieści rozmów i chwilami (przynajmniej ja) gubi się w tym kto jest kim i z kim. Ma to pewnie jakiś sens, ponieważ leniwie wprowadza się czytelnika w to, co wkrótce się wydarzy i mimo lekkiego znudzenia czyta się, bo: przecież zaraz coś musi się stać.
Jak to zawsze u Agaty Christie bywa podejrzanych jest wielu, spośród których detektyw stopniowo wyklucza kolejne osoby.
Tym razem, od początku byłam pewna winnego/winnych, ponieważ było to prawie podane jak na tacy. Oczywiście detektyw próbował różnych wizji, które gmatwały trochę tę moją pewność, ale w końcu i tak z satysfakcją stwierdziłam, że miałam rację.
Niestety samo zakończenie mnie trochę zaskoczyło i nie takiego się spodziewałam obrotu sprawy, ale coś musiało się wydarzyć, abym nie była zbytnio dumna ze swojego detektywistycznego sukcesu.
Kto czytał książki Agaty Christie w oryginale, być może ma o nich inne zdanie, ja jednak uważam, że niektóre tłumaczenia jej książek są tak proste, że czasami miałam wrażenie, że czytam książkę dla dzieci. Dialogi i opisy niektórych sytuacji wręcz aż proszą się o zmiany. Wiem, że te historie były pisane bardzo dawno temu, kiedy mnie jeszcze nawet nie było w planach, ale do tak słynnych pozycji, może warto się trochę przyłożyć i odrobinę je zmodernizować. Wiem, że taki styl ma swój klimat, ale czytając powieści kryminalne współczesnych pisarzy nie jest łatwo mi się przestawić na tak prosty styl.
Powieść ta, tak jak wiele innych książek tej autorki została zekranizowana i mam nadzieję, że kiedyś uda mi się zobaczyć film.
Mimo tak wielu zastrzeżeń, książkę polecam wszystkim, nie tylko miłośnikom kryminałów.
Zobacz jakie inne książki z tej serii już przeczytałam