ORLĘTA LWOWSKIE – Jeno Szentivanyi
JENŐ SZENTIVÁNYI żył w latach 1909 – 1986. Był węgierski prozaikiem, autorem powieści młodzieżowych. Po ukończeniu trzynastego roku życia towarzyszył swemu ojcu, kapitanowi marynarki handlowej, w rejsach do najdalszych zakątków świata. Debiutował w wieku siedemnastu lat, zainspirowany doświadczeniami zdobytymi podczas swych egzotycznych podróży. Książka “Polskie Orlęta” powstała tuż przed drugą wojną światową i doczekała się jednego zaledwie wydania w 1939 r., od tej pory nie została nigdy na Węgrzech wznowiona.
Wydawnictwo m rok 2013
stron 271
Orlęta lwowskie to powieść historyczna, która moim zdaniem powinna być obowiązkową lekturą w szkole, aby każdy młody Polak mógł ją przeczytać. To powieść opisująca dążenia Polaków do wolności i niepodległości.
Głównymi bohaterami, są dzieci i młodzież walcząca o niepodległość Lwowa. W polskiej rodzinie Potockich wszyscy jej członkowie zaangażowani są w walkę z ukraińskim wrogiem. Bliźnięta, Staś i Maria, najmłodsi z rodziny, gimnazjaliści, zaangażowani są w obronę miasta tak samo jak ich starszy brat, a także mama z zawodu nauczycielka, oraz ojciec – podpułkownik walczący w szeregach wojsk powołanych przez Józefa Piłsudskiego. Przełom roku 1918 – 1919 w miesiącach od listopada do kwietnia, dla tych, oraz innych polskich dzieci mieszkających w Lwowie, to czas, który zamiast dominować zabawą i nauką jest czasem niszczycielskiej wojny, bolesnych sytuacji i nierzadko rozpaczliwych strat. Dzieci te jednak nie narzekały, same zgłaszały się na ochotników, do walki z wrogiem, i walczyły często na równi z zawodowymi żołnierzami. Pluton Stanisława składał się z chłopców-ochotników, którzy powinni byli w tym czasie skupić się na szkolnej nauce, niestety okoliczności ich tego pozbawiły. Półroczne oblężenie Lwowa skrajnie wyczerpało zarówno cywilów, jak i walczących w obronie miasta żołnierzy, wśród których sporą część stanowiły właśnie dzieci. Młodzi ochotnicy, odważnie i często bez realnej świadomości zagrożenia wykonywali zadania, jakich nie powstydziłby się najlepszy żołnierz. Niestety często boleśnie doświadczając na sobie skutki wojennej zawieruchy. Te dzieci musiały dorosnąć szybciej niż by chcieli tego ich rodzice, ale dzięki temu udowodniły, że Polacy bez względu na wiek, mogą być dumni ze swego narodu.
Książka jest tak wzruszająca, że najtwardszemu czytelnikowi, zapewne niejedna łezka wzruszenia zalśni w oku. Opisane w interesujący sposób, realia historii, oraz losy bohaterskich dzieci walczących na równi z dorosłymi, nie pozwalają na potraktowanie tej lektury jak coś lekkiego jednocześnie przyciągają do tego stopnia, że trudne jest oderwanie się od stron tej lektury. Mnie, książka pochłonęła bez reszty, o czym świadczy fakt, że przeczytałam ją w wyjątkowo krótkim czasie. Napisana pięknym, staropolskim językiem, wciąga bezgranicznie.
Nie wiem, czy autor napisał tę książkę z myślą o młodzieży, ale z pewnością ta grupa czytelników, nie jest jedyną, która ją przeczytała. Ciekawie ujęte wątki, oraz prostota opisów, zarówno miejsc jak i wydarzeń dodają autentyczności fabule, która jest przecież faktem historycznym.
Kiedy po raz pierwszy spojrzałam na okładkę, to w tym samym momencie poczułam przebiegający po moim ciele dreszcz, domyśliłam się, o czym jest ta książka. Widok dzieci z karabinami w dłoniach może wzruszyć chyba każdego.
Polecam książkę, nie tylko młodzieży, chociaż uważam, że właśnie młodzi ludzie – uczniowie, powinni ją przeczytać, polecam ją każdemu, kto chociaż trochę interesuje się historią Polski, i komu nie jest obojętny los ludzi, dla których słowa: „Słodko i chwalebnie jest umrzeć za ojczyznę” były myślą przewodnią życia, chociażby opuścił tę ojczyznę i wyemigrował w poszukiwaniu pracy i lepszego życia poza jej granice. Dla mnie ta książka, jest jedną z tych, które na zawsze pozostaną w mojej biblioteczce.
Książka została zekranizowana, a motyw walki Lwowskich Orląt został uwieńczony nawet w malarstwie, którego dowodem jest obraz Wojciecha Kossaka „Orlęta”.
To krótkie nagranie i ta piękna piosenka całkowicie odzwierciedlają treść książki, którą polecam i za którą dziękuję Wydawnictwu m.