WYTRZYMAJ DO JUTRA – Janice Kay Johnson / Wyzwanie JUTRO (2)
O autorce Janice Kay Johnson niewiele znalazłam w Internecie, więc niestety niczego nie napiszę, ale jeżeli ktoś ma informacje dotyczące tej pani to chętnie przeczytam. Jest ona bardzo popularna w krajach anglojęzycznych, bo większość książek, które znalazłam są właśnie napisane w oryginale.
Wydawnictwo Harlequin Enterprises rok 1993
stron 315
Wytrzymaj do jutra, to powieść NIE typowo kobieca, chociaż Harlequin. Do książki podchodziłam dość sceptycznie, ponieważ zbytnio nie przepadam za tego typu literaturą. Przeczytałam książkę w związku z Wyzwaniem JUTRO, i… nie żałuję.
Zaskoczyła mnie poruszona w niej tematyka, a właściwie problem, który dotyczy zarówno kobiet jak i mężczyzn. Romans z głęboko uświadamiającą przestrogą.
Ellen, młoda niezależna finansowo singielka w wieku około 30 lat, któregoś dnia odbiera telefon od swojej siostrzenicy z prośbą o pomoc. Jej siostra Linda po spożyciu zbyt dużej ilości alkoholu straciła przytomność. Ellen natychmiast rusza z pomocą, umieszczając siostrę w szpitalu i zabierając do siebie jej dwójkę małych dzieci.
Kobieta podczas terapii dla rodzin alkoholików, poznaje Nicka – lekarza, który prowadzi zajęcia, i jak to w romansach bywa nawiązuje się między nimi nić porozumienia, która z czasem przybiera formę bliższej znajomości. Niestety przeszłość Nicka, o której Ellen dowiaduje się od siostry, staje się czymś w rodzaju bariery odgradzającej młodą kobietę od marzeń o przyszłości związanych z tym właśnie mężczyzną. Ellen walczy zarówno ze wspomnieniami i traumą z dzieciństwa, jak i ze strachem przed przyszłością z Nickiem.
Książka porusza problem alkoholowy dotyczący głównie kobiet, ale i mężczyzn. Przedstawia walkę z chorobą zarówno ze strony chorego, jak i jego najbliższych. Bardzo obrazowo opisane są w niej zachowania alkoholika i zachowania osób jemu najbliższych. To trudny temat, a jak bardzo aktualny. Janice Kay Johnson wzruszająco opisała emocje związane z życiem zarówno jednych jak i drugich, zrobiła to dość precyzyjnie.
Harlequiny zawsze kojarzą mi się ze scenami namiętnej miłości i tu autorka dała prawdziwy popis dotyków, wzniesień, podnieceń itp. Trochę zbyt dokładnie chwilami opisała akt miłosny, ale książka nie byłaby „super romansem” gdyby tego zabrakło.
Ciekawy i bardzo obrazowy styl pisarski powodował, że tak właściwie oczami wyobraźni widziałam wszystko z najdrobniejszymi detalami.
(…) Podejmujący Wyzwanie powinien napisać odpowiedź na pytanie, dlaczego autor przeczytanej przez niego książki dał taki właśnie tytuł (…)
W tej książce jest to bardzo czytelne, „wytrzymać do jutra” i nie wypić kieliszka.