JUTRO PRZED PÓŁNOCĄ – Sławomir Sierecki / Wyzwanie JUTRO (3)
Sławomir Sierecki – polski prozaik, autor sztuk scenicznych, scenarzysta filmowy i telewizyjny żył w latach 1924 -2012, urodził się w Miedzeszynie a zmarł w Gdańsku
Studiował w Państwowej Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych w Sopocie. W czasie wojny był żołnierzem II Armii LWP i brał udział w kampanii 1944-1945. W latach 1946-1947 służył w Marynarce Wojennej. Był redaktorem „Gazety Morskiej”, „Przeglądu Morskiego”, „Wydawnictwa MON”, oraz redaktorem naczelnym „Młodego Żeglarza”. Pracował również jako redaktor w dziennikach „Głos Wybrzeża”, oraz „Wieczór Wybrzeża” „
Jako pisarz zadebiutował w roku 1951, zbiorem szkiców historycznych Strażnicy morza. W 1958 ukazała się jego pierwsza powieść Ewangelista. Wydał ponad 50 książek. Był autorem scenariuszy filmów telewizyjnych, m.in. Człowiek, który przyszedł nocą, Szkatułka z Hongkongu oraz słuchowisk radiowych, m.in. Blues dla prezydenta.
Wydawnictwo Morskie rok 1987
stron 175
Jutro przed północą to książka składająca się z trzech opowiadań, których akcje dzieją się na Wybrzeżu w trzech okresach historycznych. To typowe opowiadania kryminalne, kryjące w sobie tajemnice, intrygi i przebiegłość tych, których wyznaczono do rozwiązania zagadek lub odkrycia sprawców zbrodni.
Opowiadanie pierwsze Upiory kapitana Ericsona to próba rozwiązania zagadkowej śmierci trzech z pięciu mężczyzn, którzy w latach 1800 stanowili grupę poszukiwaczy diamentów w Afryce. Panowie, pochodzący z różnych krajów, po znalezieniu ogromnego diamentu, który uznali za wspólną własność, zarejestrowali kopalnię marząc o wielkiej fortunie. Niestety aby zrealizować swój plan polegający na doprowadzeniu do fortuny dokonali okropnej rzezi w jednej z murzyńskich wiosek. Karą jaka spotkała ich za śmierć niewinnych ludzi, była rzucona przez szamana klątwa i tak w noc poprzedzającą rocznicę zbrodni, każdy z panów słyszał głos tam-tamów i przez trzy następujące po sobie lata ginęli kolejni uczestnicy wyprawy. Kiedy pozostało tylko dwóch, postanowili oni zadziałać wspólnie i wynajęli prywatnego detektywa aby rozwiązał zagadkę śmierci pozostałych i tym samym uratował tych, którzy pozostali jeszcze przy życiu. Oczywiście zakończenie jest tak prozaicznie proste, że tak właściwe już od połowy opowiadania można było się go domyśleć (…)
Opowiadanie drugie Jutro przed północą to z kolei wątek szpiegowsko-kryminalny, mający miejsce w roku 1913. Na terenie jednej z gdańskich posiadłości została ukryta skrzynia ze skarbami przywiezionymi bardzo dawno temu przez oddanych przybywającego z wyprawą do Gdańska, księcia Conti. Ukryty skarb, poszukiwany przez różnej narodowości służby tajne i wojskowe był wyjątkowo cenny, a zadanie odnalezienia go i przekazania odpowiednim władzom przydzielono trzem tajnym agentom, a właściwie dwom agentom i jednej agentce. Po wykonaniu zadania dwóch mężczyzn Francuz i Anglik, (agentką była Polka) razem ze skrzynią mieli udać się na sopockie molo, gdzie miał czekać na nich okręt podwodny, dzięki któremu mieli oni opuścić terytorium Polski. W tym opowiadaniu zakończenie tak mnie zaskoczyło, że przyznam szczerze, nigdy nie potrafiłabym się go domyślić (…)
Opowiadanie trzecie Szkatułka z Hongkongu to już okres zbliżający Polaków do drugiej wojny światowej. Gdańscy celnicy odkryli w jednym z kontenerów przypływających do portu ukryte w pamiątkowych szkatułkach narkotyki. Niestety dziwne okoliczności sprawiły, że zatrzymany przez celników towar zniknął. Równocześnie z prowadzonym śledztwem, do Gdańska przybywa Amerykanin polskiego pochodzenia – detektyw, wynajęty przez amerykańskiego milionera, aby odszukał i przywiózł do domu jego córkę. Jak się okazuje młoda kobieta jest w jakiś sposób powiązana z aferą narkotykową, i detektyw wspólnie z polskim celnikiem próbują rozwiązać zagadkę, która zaczęła zagrażać życiu Amerykanki. Wszystko jednak kończy się w miarę dobrze, bo jakżeby inaczej? (…)
Wszystkie trzy opowiadania napisane są dość lekko, w stylu historii o Sherlocku Holmesie, Arsenie Lupinie czy Nicku Carterze. Ujmujące są opisy starego Sopotu i prawie w każdym opowiadaniu występującego w nim Domu Zdrojowego. Czytając książkę czuje się ten klimat tamtych czasów, a dla czytelnika z wyobraźnią, jest to coś bardzo ciekawego. Lubię książki, których fabuła toczy się w latach ubiegłego stulecia, historia Polski znajdującej się pod zaborami, a w tej lekturze dotyczącej Wolnego Miasta Gdańska jest jakby podróżą do innego wymiaru. Dość humorystycznie przygotowana okładka z pewnością kiedyś (a może i teraz) zachęcała do przeczytania książki.
Polecam tę książkę, każdemu, a zwłaszcza mieszkańcom Trójmiasta, którzy dzięki malowniczym opisom Gdańska, Gdyni i Sopotu, będą mogli na chwilę przenieść się w tak odległe chwile, że z pewnością tego nie pożałują.
(…) Podejmujący Wyzwanie powinien napisać odpowiedź na pytanie, dlaczego autor przeczytanej przez niego książki dał taki właśnie tytuł (…)
W tej książce jest to dość czytelne, „jutro przed północą” będzie czekał przy molo okręt podwodny (opowiadanie drugie).