Recenzje książek

zbrodnia

STARA PAPIERNIA – Anna Klejzerowicz

W mroku czuł się bezpiecznie, jak nocne zwierzę. Sprzyjał mu, otulał go i chronił przed jedynym wrogiem, którego musiał się obawiać: przed człowiekiem.

Zdjęcie własne autorki bloga
Spotkanie A może nad morze? Z książka? w Sopocie

Anna Klejzerowicz jest gdańszczanką, chociaż obecnie mieszka w okolicach Gdańska. Jest kobietą wszechstronnie zaangażowaną, nie tylko pisarką i publicystką, ale również redaktorką, zajmującą się także fotografią. Autorka zbiorów opowiadań grozy z cyklu: “Złodziej dusz. Opowieści niesamowite”, powieści kryminalnych: „Sąd Ostateczny”, „Ostatnią kartą jest Śmierć”, „Cień gejszy” (książka – laureatka plebiscytu „Przy kominku” w 2011 r), opowiadań w licznych antologiach, a także tekstów prasowych – beletrystycznych i publicystycznych. Przez wiele lat współpracowała z teatrem Atelier im. Agnieszki Osieckiej w Sopocie jako fotograf i redaktor publikacji teatralnych. Z wykształcenia jest mgr resocjalizacji, prywatnie „kocia mama”, miłośniczka gór, książek i sztuki.

Stara papiernia to kryminał, którego fabuła umiejscowiona została w pewnej miejscowości gdzieś na Kaszubach.

PREMIERA KSIĄŻKI 26 PAŹDZIERNIKA 2022

Wydawnictwo PURPLE BOOK
stron 255

Felicja Stefańska jest dziennikarką śledczą. Po pewnego rodzaju zawirowaniach dotyczących jej życia prywatnego postanawia spędzić trochę czasu w odosobnieniu podróżując po świecie kamperem jedynie w towarzystwie swojego psa. Przeszłość jednak nie pozwala o sobie zapomnieć. Jeden telefon z kraju sprawia, że kobieta decyduje się na powrót. Jej współpracownica walczy o życie w szpitalu, do którego trafiła po brutalnym pobiciu próbując rozwiązać sprawę zamordowanej kobiety. Felicja decyduje się kontynuować dziennikarskie śledztwo, którego korzenie sięgają trzydzieści lat wstecz. Czy uda się znaleźć sprawcę morderstwa, które być może łączy się z podobną zbrodnią sprzed lat? Kim tak właściwie była zamordowana osoba i kto, i dlaczego postanowił się jej pozbyć? Co wspólnego z morderstwami ma stara papiernia?

Wiele razy pisałam już na swoim blogu, że są autorki/autorzy, których książki biorę „w ciemno”. Do takich pisarek należy również Anna Klejzerowicz i chociaż „zakochałam się” w jej twórczości zaczytując się w książkach z Emilem Żądło to dziennikarkę śledczą Felicję Stefańską również polubiłam.

Jest to osoba bardzo odważna, charyzmatyczna i ma wyjątkową intuicję graniczącą z wizjami. Felicję poznałam w książce Królowa śniegu, niestety kolejnych części w roli głównej z tą bohaterką jeszcze nie przeczytałam, ale mam nadzieję, że wkrótce to nadrobię. No cóż, książek za dużo a czasu za mało 😉

(…) Felicja skoncentrowała się, by uchwycić aurę, energię pozostawioną przez ludzi, przez ich emocje. Zawsze tak robiła. Nie była pewna, czy posiada dar, czy to tylko wyobraźnia, ale tak się składało, że intuicja rzadko ją zawodziła. (…)

Ta lektura nie należy do tak zwanych „ostrych” kryminałów chociaż nie brakuje w niej opisów nieco bardziej brutalnych.

Nie ma nagłych zwrotów akcji, ale fabuła nie pozwala na oderwanie się od stron książki trzymając cały czas czytelnika w pewnego rodzaju napięciu.

Zagadkowa przeszłość połączona z teraźniejszością tworzą spójność i chociaż pozorne połączenie faktów bywa mylne, w pewnym momencie wiele elementów zaczyna wskakiwać w odpowiednie miejsca jak dobrze dopasowane puzzle.

(…) – Za to cię podziwiam. Ale bądź ostrożna, Felicjo. Martwię się o ciebie. Takie sprawy… tak naprawdę nigdy się nie przedawniają. To są pokłady brudów. Ktoś tę żonę załatwił raczej nie przez przypadek. (…)

Śledztwo dziennikarskie przeprowadzane przez główną bohaterkę jest z pewnością bardziej niebezpieczne i nie ukrywam, że autorka wplata w nie nawet momenty grozy.

Ale dzięki dociekliwości, determinacji i odwadze Felicji staje się bardziej ciekawe.

(…) Nie wierzę w przypadki, życie mnie tego nauczyło. A już szczególnie nie w sytuacjach… kryminalnych. Cudów nie ma.

Ale nie samym śledztwem ten kryminał „żyje” ponieważ dla złapania innego oddechu możemy również poznać całkiem ciekawy romans.

Moim zdaniem, świetnie zostały ukazane w powieści związki przyjaźni między bohaterami, tu głównie mam na myśli przyjaźń dziennikarki z przedstawicielką lokalnej władzy czy dziennikarki i policjanta. Autorka pokazała, że można przyjaźnić się na różnych szczeblach drabiny społecznej.

Nie wiem czy Kryszewo, czyli miejscowość będąca drugoplanową bohaterką powieści istnieje, ale kiedyś chciałabym ją zobaczyć. Ostatnio zauważyłam na profilu autorki na Facebooku, że udostępniła zdjęcia z okolic starej papierni.

Oprócz wciągającej fabuły kompozycja narracji jest jednym z czynników, dzięki którym nie odbieramy tej lektury ze znużeniem, ponieważ raz narracja jest w pierwszej osobie i czytając mamy wrażenie, że słuchamy kogoś, kto siedzi obok nas, a raz narracja jest trzecio osobowa typowa do odbioru powieści.

Przyznam szczerze, że nie mogę z całą pewnością stwierdzić, czy bardziej jestem za powieściami z Emilem Żądło, czy bardziej za tymi z Felicją Stefańską, ale na pewno jako kobieta solidaryzuję się z dziennikarką.

Jeżeli szukacie czegoś lekkiego, a zarazem wciągającego to nie znajdziecie lepszej propozycji. Styl jakim pisze autorka jest bardzo przyjemny w odbiorze fabuły, nie ma wulgaryzmów a tekst czyta się wyjątkowo płynnie. Myślę, że nikt czytający tę powieść nie odczuje znudzenia a zakończenie z pewnością zaskoczy wielu.

Tak płynie łączyć zdarzenia z przeszłości ze zdarzeniami z teraźniejszości potrafi niewiele autorek/autorów, ale zapewniam, że Anna Klejzerowicz świetnie sobie z tym radzi.

Po przeczytaniu tej powieści nasunęło mi się sporo pytań i mam zamiar przepytać trochę autorkę, zatem w najbliższym czasie być może ukaże się na moim blogu kolejny wywiad z tą pisarką.

Polecam tę książkę zarówno paniom jak i panom, ale w szczególności polecam ją miłośnikom dobrych kryminałów, jeżeli jeszcze nie poznali „pióra” autorki.

Dziękuję wydawnictwu PURPLE BOOK za tę emocjonalno-książkową podróż do Kryszewa, a Autorce dziękuję za kolejną dawkę dobrej lektury.

ZIMNA SPRAWA – Katarzyna Bonda

Żeby ocenić to, co jest prawdopodobne, musisz najpierw wiedzieć, co jest prawdą. Innej drogi nie ma. Stawiasz hipotezę, sprawdzasz przesłanki i wykluczasz. Eliminujesz. Wyrzucasz. To co zostanie, zwykle okazuje się prawdą.

Katarzyna Bonda gościła na moim blogu już wiele razy i chociaż wiem, że ma wielu fanów, to wiem również, że za jej książkami nie wszyscy przepadają. W mojej biblioteczce mam 15 jej książek, a to świadczy chyba tylko o tym, że lubię czytać jej powieści. Jest znaną pisarką kryminałów, o której kilkukrotnie już pisałam na swoim blogu. Ale tak dla przypomnienia. Urodziła się w 1977 roku w Hajnówce. Przez 12 lat pracowała jako dziennikarka w różnych redakcjach, między innymi w Super Ekspresie, Newseeku, Wprost, TVP, Miesięczniku Zdrowie, Naj, Ekspres Wieczorny. Wykłada w szkole kreatywnego pisania w Warszawie, utworzyła własną szkołę i portal o pisaniu. Jako pisarka powieści kryminalnej zadebiutowała w roku 2007 książką „Sprawa Niny Frank”, która została nominowaną do Nagrody Wielkiego Kalibru, a przez wydawnictwo Media Express została wyróżniona nagrodą Debiut Roku. Do polskiej powieści kryminalnej wprowadziła nowy typ detektywa, którym jest psycholog policyjny Hubert Meyer występujący w kilku innych jej kryminałach, a jedną z jej bohaterek jest również profilerka Sasza Załuska, dzięki której powstał serial „Żywioły Saszy”.

Zimna sprawa to kolejny kryminał policyjny, którego głównym bohaterem jest Hubert Meyer.

PREMIERA KSIĄŻKI 18 MAJA 2022

Wydawnictwo MUZA
stron 351

W podziemiach zabytkowej willi na poznańskim Sołaczu zostają odkryte zwłoki kobiety i trójki dzieci. Osobliwy sposób pochówku wskazuje na mord rytualny. Od lat mieszkańcy tego domu uznani byli za zaginionych, pewnego dnia po prostu ślad po nich zaginął i ani rodzina ani sąsiedzi nie wiedzieli co się z nimi stało. Policja podejrzewa, że sprawcą zbrodni jest ojciec zamordowanej rodziny, który jak się później okazuje był członkiem sekty. Do śledztwa zostaje dołączony profiler, Huber Meyer, który po osobistej tragedii próbuje zagłuszyć sumienie intensywną pracą. Wśród jego współpracowników jest również aspirant, zaangażowany dość osobiście w sprawę zaginięcia rodziny Grabarczyków, ponieważ znał ojca rodziny i nie wierzy w jego winę. Siostra poszukiwanego pewnego dnia otrzymuje tajemniczą przesyłkę z odciętymi dłońmi. Do kogo należą te dłonie? Czy Grzegorz Grabarczyk żyje i jest sprawcą makabrycznej zbrodni? Kim są pochowane w ogrodzie i podziemiach osoby i co wspólnego z mordem mają koty rasy Sfinks?

Kiedy zobaczyłam, że zostanie wydana kolejna część z Hubertem Meyerem nie mogłam sobie odmówić jej przeczytania. Sam Hubert, nie jest typowym bożyszczem kobiet, pali jak smok, bywa arogancki, nie należy do super przystojniaków, ale jest w nim coś co przyciąga. Z całą pewnością należy do odważnych mężczyzn i bardzo wnikliwych osób i nie odpuszcza, dopóki nie zakończy sprawy.

Moim zdaniem autorka po raz kolejny stworzyła mistrzowską intrygę, od której nie mogłam się oderwać, ponieważ fabuła jest bardzo wciągająca, chociaż mocno skomplikowana. Jeżeli chodzi o mnie to chciałam jak najszybciej dowiedzieć się kto i dlaczego…

W tej części jest wyjątkowo mrocznie, tajemniczo i niepokojąco co powoduje, że podczas czytania towarzyszy nam spora ilość różnych emocji. Być może jedną z przyczyn wywołujących ogrom emocji jest poruszony w książce temat sekt, praktyk zgromadzeń religijnych i związanych z tym manipulacji człowiekiem, w dużej mierze manipulacji kobietami. A to wiadomo, z całą pewnością musi mieć poważne skutki w przyszłości.

(…) Nie jestem w stanie opowiedzieć, ile zła przez te lata uczyniono w dobrej wierze. Krzywdy seksualne, zawłaszczenia, regularne kradzieże. Byłam tylko małą istotną dziewczynką i miałam nieszczęście trafić do rodziny, która od początku była zdegenerowana. (…)

Fabuła jest wielowątkowa, chociaż dotyczy konkretnego śledztwa, ale myślę, że jest również bardzo dobrze przemyślana. Moim zdaniem nie ma w niej niedociągnięć i wprowadzenia nieprzemyślanych faktów, które nie byłyby spójne z całością. I chociaż od początku nic nie jest jednoznaczne i oczywiste i w myślach czytelnika ma prawo rodzić się sporo pytań, to jednak nie powoduje to nudy, a książkę naprawdę ciężko jest odłożyć na bok.

Po raz kolejny autorka funduje swoim czytelnikom zagadkę kryminalną na (moim zdaniem) wysokim poziomie, chociażby przez wprowadzenie w fabułę wątku odnoszącego się do tajemniczego, rytualnego mordu, który jest zarówno zagadką jak i czymś co wywołuje przerażenie, głównie dlatego, że jednymi z ofiar są dzieci.

(…) Kliknął w kolejny folder. Na fotografiach pojawiły się detale: koraliki na szyjach martwych kotów, odświętne ubranie zmarłych dzieci. Kokon czarnej folii przed rozpakowaniem. (…)

Poza wątkami dotyczącymi makabrycznej zbrodni, tajemniczych zniknięć, niewyjaśnionych śmierci (na przykład teoretycznego samobójstwa niepełnosprawnego księdza) poznajemy nowy system pracy profilerów policyjnych, który wprawdzie dopiero jest „w powijakach”, ale może być przyszłością dla policyjnych psychologów. WERA to wbrew pozorom nie imię kobiety, chociaż może nazwa ta została nadana, aby upamiętnić jakąś kobietę (kto czytał wcześniejsze książki z serii z Meyerem, może się domyślać) ale to program, który ma pomóc profilerom w rozpoznawaniu osobowości sprawcy.

(…) Był ciekaw, kto poza nim nie może spać po nocach i ślęczy nad aktami, by wprowadzić dane do autorskiego systemu śladów behawioralnych Meyera, który roboczo nazwano WERA. Weryfikacja, Eliminacja, Rozkład, Analiza. (…)

Myślę jednak, że powieść jest tak napisana, że każdy kto nie zna poprzednich tomów, śmiało może po nią sięgnąć.

Mnogość tropów i wątków może być nieco skomplikowana, ale wielobarwność osobowości bohaterów z pewnością zrekompensują wszelkie niedogodności podczas wciągania się w fabułę.

Mnie powrót Meyera bardzo ucieszył, chociaż facet ma dość trudny charakter i nieco skomplikowaną przeszłość, ale jest świetny w tym co robi zawodowo, czyli w mocnej, konkretnej analizie ludzkich umysłów.

Myślę, że zakończenie książki zaskoczy wielu, jest bowiem dość nieprzewidywalne. Spodziewałabym się wszystkiego, ale nie tego.

POLECAM tę książkę, nie tylko czytelnikom powieści Katarzyny Bondy, bo tym raczej polecać nie muszę, ale polecam miłośnikom dobrych kryminałów i tym, którzy lubią rozwiązywać skomplikowane zagadki.

Dziękuję Autorce i Wydawnictwu MUZA.SA za kolejną świetną powieść, i mam nadzieję, że Hubert Meyer jeszcze powróci.

CYMANOWSKI CHŁÓD – Magdalena Witkiewicz & Stefan Darda

Magdalena Witkiewicz & Stefan Darda

Magdalena Witkiewicz to gdańska autorka kilkunastu powieści dla dzieci i dorosłych. Urodziła się w 1976 roku. Jest absolwentką Uniwersytetu Gdańskiego, Gdańskiego Studium Bankowości oraz Gdańskiej Fundacji Kształcenia Menadżerów. Miała własną firmę marketingową, przez pewien czas jednocześnie prowadziła ją i pisała powieści. Dziś jej życie zawodowe to książki i spotkania autorskie, a właściwie całe trasy promocyjne. Kto tutaj do mnie zagląda, ten z pewnością „spotkał” tę autorkę u mnie nie jeden raz.

Stefan Darda urodził się w 1972 roku w Tomaszowie Lubelskim, na Roztoczu, w byłym województwie zamojskim. Po ukończeniu szkoły muzycznej i tomaszowskiego liceum im. Bartosza Głowackiego rozpoczął studia na Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie. Wtedy to rozpoczęła się jego przygoda z muzyką folkową. Został członkiem znanego zespołu “Orkiestra pod wezwaniem Świętego Mikołaja”, z którą koncertował i nagrywał płyty do roku 1995. W trakcie studiów Stefan Darda kontynuował też przygodę z turystyką, która rozpoczęła się jeszcze w czasach szkoły podstawowej. Dzięki muzyce i pasji turystycznej był silnie związany z górami, które odwiedzał w każdej wolnej chwili. W 1998 roku przeprowadził się do Przemyśla, na Podkarpaciu, gdzie mieszka do dziś. Przygoda z pisaniem rozpoczęła się dla niego w 2003 roku, kiedy to napisał swój pierwszy wiersz. Dziś jest poczytnym pisarzem literatury grozy.

Cymanowski chłód to połączenie współczesnej powieści obyczajowej z horrorem, powieść której fabuła umiejscowiona została na Kaszubach. Jest to pewnego rodzaju kontynuacja powieści Cymanowski Młyn.

PREMIERA KSIĄŻKI 30 WRZEŚNIA 2020

Wydawnictwo FILIA

stron 351

Cymanowski Młyn to pensjonat w malowniczej okolicy Kaszub, stojący w sąsiedztwie lasu i jeziora. Prowadzi go wdowiec Jerzy Zawiślak, który „zaraził Kaszubami” również swoją obecną wybrankę Annę. Zbliża się zima, czyli okres odpoczynku dla pensjonatu i jego pracowników, ale czy będzie można odpocząć od wydarzeń jakie będą miały miejsce w Cymanach i okolicy? Wyczekiwany spokój, w którym lasy usypiają w mroźnym letargu, a jezioro skuwa lód i ziemia pokryta jest śniegiem nie zawsze nadchodzi razem z cymanowskim chłodem, bo ludzie skrywają sekrety, których nic nie przykryje. Jakie sekrety noszą w sobie pracownicy i właściciele Cymanowskiego Młyna? Kim tak naprawdę jest Anna i kogo obawia się Kostuch? I co wspólnego z przeszłością pensjonatu ma naszyjnik z szafirem?

Powieść napisana została dość nietypowo, ponieważ narracja w części rozdziałów jest w osobie pierwszej a w innych w osobie trzeciej. I tak też jest z fabułą, część fabuły to typowa powieść obyczajowa z nutką psychologii i romansu, a część to typowy horror z mocnym wątkiem kryminalnym.

Wierzycie w duchu? Lub w jakieś zjawiska paranormalne? Myślę, że nawet ktoś, kto jest sceptykiem w tej materii, to po tej książce zacznie się zastanawiać.

(…) Zaczęłam się zastanawiać, czy ze mną jest wszystko w porządku, że chcę, by w naszym domu wisiało zdjęcie mojej poprzedniczki. Tej, którą mój narzeczony kiedyś tak bardzo kochał.  (…) Ale skąd wiedziałam o tym zdjęciu? Nie wiem. (…) Jakbym czuła ogromną emocjonalną więź z kobietą, która kiedyś była bardzo ważna dla mojego przyszłego męża. (…)

Ciepłe, pełne pozytywnych emocji wydarzenia, przeplatają się tutaj z wydarzeniami dość mocno kontrastującymi z tymi ciepłymi. Ale jeżeli ktoś nastawi się na mocny horror, lub na mocny thriller, taki po którym nie można spokojnie zasnąć to… może się lekko rozczarować.

Wydaje mi się, że więcej jest w tej książce obyczaju, nawet takiego z domieszką kryminału, czy ogólnie rzecz biorąc sensacji niż mocnego horroru. Chociaż wątki dotyczące zjawisk pozazmysłowych mogą niejednemu czytelnikowi podnieść ciśnienie krwi.

Muszę przyznać, że fabuła książki wciąga od pierwszych stron, nie tylko biorąc pod uwagę wydarzenia, ale i nieco malowniczo przedstawione obrazy miejsc, zwłaszcza tych mrocznych jak las, jezioro czy Pomerliskie Błeta.

Kto czytał Cymanowski Młyn, ten z pewnością rozpozna niektórych bohaterów, ale jeżeli nie czytał, to musi uzbroić się domysły. Chociaż wiele wątków zostało w tej części przypomnianych.

Ciekawie i nietuzinkowo zostali wykreowani bohaterowie i tu mam na myśli nie tylko osoby realne, żyjące, ale również te, które miały jakiś kontakt z zaświatów, czyli oględnie mówiąc duchy. Na uwagę na przykład moim zdaniem zasłużyły sobie tajemnicza dziewczynka czy stara Kostuchowa.

(…) – Piękny. Cieszę się, że taki mogłaś dostać. Ja dostałam odpustowy pierścionek. Ale pamiętaj, że na nim jest krew. A cie, którzy nie żyją i pozornie nie mogą się zemścić, znajda drogę. I nie będą szukać winnego swoich cierpień, ale tych, których ten winowajca kocha. Bo to najbardziej go zaboli. Taka słodka zemsta. (…) Uważaj na duchy z Pomarliska. I pamiętaj, na naszyjniku jest krew – ostrzegła mnie. Krew. (…)

Nie da się jednak zaprzeczyć, że tajemnice i mieszkańcy (zarówno ci realni, żywi, jak i ci którzy zjawiają się z innego świata) Cymanowskiego Młyna intrygują, wciągają, niepokoją i straszą. Ta część jest moim zdaniem ciekawym rozwinięciem tego, co miało miejsce w Cymanowskim Młynie, chociaż pojawiają się nowi bohaterowie, otoczeni przez bagienne tajemnice.

Dwa typy pisarskie nieźle się w tej powieści uzupełniły. Jedna osoba stworzyła świetną bazę, czy też podstawę obyczajową ciekawej historii, a druga uzupełniła tę historię odrobiną strachu i niewytłumaczalnych logicznie sytuacji, dodając sporą garść kryminału.

(…) Adam patrzył na scenę jak z gangsterskiego filmu i zastanawiał się, co do jasnej cholery poszło nie tak. Przecież ci od Kudłatego mieli zaczaić się na drodze dojazdowej do Cymanowskiego Młyna i tam czekać, aż Adam w swoim aucie będzie wiódł bandytów z Trójmiasta w pułapkę. (…)

Polecam tę powieść miłośnikom zarówno powieści obyczajowych jak i horroru. Oczywiście ktoś, kto zaczytuje się w kryminałach również znajdzie w niej sporo dla siebie.

Polecam tę powieść miłośnikom zarówno powieści obyczajowych jak i horroru. Oczywiście ktoś, kto zaczytuje się w kryminałach również znajdzie w niej sporo dla siebie.

Dziękuję AutoromWydawnictwu FILIA za propozycję przeczytania tej książki i trzymam mocne kciuki za to, aby książka znalazła jak najwięcej czytelników. Czytelnicy Magdaleny Witkiewicz mają bowiem okazję poznać autorkę w trochę innej odsłonie powieści, a miłośnicy Stefana Dardy również mogą poznać inne oblicze swojego ulubionego pisarza. Zapraszam zatem na Kaszuby.

WĄŻ Z LASU CEDROWEGO – Aleksander R. Michalak

Aleksander R. Michalak obecnie mieszka w Gdańsku. Jest pisarzem, wykładowcą religioznawstwa i pracownikiem działu dokumentacyjnego w jednym z pomorskich muzeów. Od kilkunastu lat zajmuje się badaniami nad historią i religią Bliskiego Wschodu. Jest doktorem historii Uniwersytetu Gdańskiego oraz religii i teologii Trinity College w Dublinie.  Posługuje się kilkoma językami nie zaprzestając nauki kolejnych. Publikował artykuły z dziedziny demonologii i angelologii biblijnej.

Wąż z lasu Cedrowego to thriller, którego fabuła umiejscowiona została gdzieś na wzgórzach Libanu.

Wydawnictwo REPLIKA rok 2019
stron 357

Ekscentryczny i bardzo religijny miliarder James Peabody pragnie założyć biblijne zoo-muzeum, w którym chce zgromadzić cenne artefakty oraz wspomniane na kartach Pisma zwierzęta. Komuś jednak się ten pomysł nie podoba. Zatrudnieni przy projekcie Biblical Zoo pracownicy, to ludzie z różnych krajów. Podchodząc do wszystkiego z czystko naukowym podejściem, początkowo bagatelizują tajemnicze wypadki dotyczące muzeum i ludzi z nim związanych. Giną ludzie, pojawiają się niewyjaśnione naukowo zjawiska i coraz bardziej nad projektem zaczyna panować strach. Aby rozwikłać zagadki zostają zatrudnieni kolejni ludzie, znający świat biblijnych stworzeń w równym stopniu co kulturę świata arabskiego i wczesnego chrześcijaństwa. Komu zależy na tym, aby biblijne zoo nie powstało? Czy ma to związek z wydarzeniami z dalekiej przeszłości? Kto zginie, a kto przeżyje ten koszmar, w którym znaleźli się nieprzypadkowi naukowcy?

Pierwszy raz spotkałam się z twórczością tego autora kiedy wpadła w moje ręce jego książka Denar dla Szczurołapa. I od tamtej pory już wiedziałam, że każdą następną książkę będę się starała przeczytać. Czasami po prostu lubię się bać. A styl jakim pisze autor jest dla mnie pewnego rodzaju odskocznią od tych wszystkich powieści obyczajowych dla kobiet, w których również się zaczytuję.

Książka nie trzyma w napięciu takim, jakiego można oczekiwać po pierwszych stronach, ale autor nie pozwala na nudę.

(…) Później nie potrafiła sobie nawet przypomnieć, czy krzyknęła, czy zamarła w przerażonym milczeniu. Oto z kawałka ściany, gdzie przed chwilą był cień, coś patrzyło na nią paskudnym uśmiechem. Rozwarte szeroko usta, jakby plemienne nacięcia pod wielkimi oczami. Twarz nie twarz. (…)

Wiele zdarzeń, czy sytuacji, zostało pokazanych z naukowego czy biblijnego punktu widzenia, co świadczy o dobrej wiedzy nie tylko z religioznawstwa.

(…) – Fenicjanie nie prowadzili wielkich wojen, nie niszczyli narodów jak Asyryjczycy czy Babilończycy. Zdobywali bogactwo handlem, a jednak z jakichś powodów uznano, że to właśnie Tyr utożsamia szatana z ogrodu Eden. (…)

Ciekawie przedstawione osobowości bohaterów są uzupełnieniem intrygującej fabuły. Myślę, że wielu czytelników zwróci uwagę na dość specyficznie przedstawione postacie Gabora Horthyego i Andrea Rossi, kontrowersyjnych przyjaciół różnych narodowości. Mnie ci panowie zachwycali i irytowali jednocześnie, ale prowadzone przez nich dialogi z dużą dawką cynicznego humoru pozwalały od czasu do czasu na szeroki uśmiech.

Fabuła książki jak przystało na dobry thriller trzyma prawie cały czas w ryzach ciekawości, pozwalając czasami na silniejsze emocje związane z zaskakującymi i czasami szokującymi wydarzeniami. I chociaż na wstępie napisałam, że książka nie trzyma w takim napięciu jak wcześniejsza powieść tego autora, to nudzić się przy niej absolutnie nie można.

(…) W przekazach źródłowych znalazł informacje, że kobiety kąpano w krwi ich zamordowanych dzieci. Śpiewano: „poderżnijmy wszystkie gardła”. Znęcano się nad ciałami. (…) Potem było jakiś czas spokojnie, ale być może dlatego, że prawdopodobnie nikt tutaj w tym okresie nie mieszkał. Jeśli istniało coś takiego jak zła energia, to miejsce z pewnością zgromadziłoby jej bardzo pokaźną ilość. (…)

Wplecione w fabułę wątki mistyczne dodają jej pewnego rodzaju tajemniczej pikanterii. Mistycyzm (w towarzystwie ezoteryki) jest tutaj mocno obecny, chociaż nie stanowi chyba wątku przewodniego.

Może to się wydawać dziwne, ale podczas czytania prawie cały czas czułam zło dominujące w powieści. Myślę, że był to efekt ciekawej narracji, efekt zamierzony dla pogłębienia tajemnicy.

Czasami zastanawiałam się, czy doznając jakichś niespodziewanych sytuacji, wiedziałabym gdzie przebiega granica między realnością a wyobraźnią.

Polecam tę książkę osobom o mocnych nerwach i takim, które lubią dobre thrillery czy kryminały. Autor potrafi zaskoczyć czytelnika a to przemawia z całą pewnością na korzyść powieści.

Dziękuję wydawnictwu REPLIKA za tę książkę. To była piękna, choć momentami pełna emocji przygoda. Nie ukrywam, że kilka razy nawet się mocno wzruszyłam, ale kilka razy poczułam też szybsze bicie serca.

Książkę można teraz kupić w wydawnictwie po bardzo atrakcyjnej cenie.

POLECAM https://replika.eu/tytul/waz-z-lasu-cedrowego/

MOTYW UKRYTY – Katarzyna Bonda & Bogdan Lach

Katarzyna Bonda, jest znaną pisarką kryminałów, o której kilkukrotnie już pisałam na swoim blogu. Ale tak dla przypomnienia. Urodziła się w 1977 roku w Hajnówce. Przez 12 lat pracowała jako dziennikarka w różnych redakcjach, między innymi w Super Ekspresie, Newseeku, Wprost, TVP, Miesięczniku Zdrowie, Naj, Ekspres Wieczorny. Wykłada w szkole kreatywnego pisania w Warszawie, utworzyła własną szkołę i portal o pisaniu. Jako pisarka powieści kryminalnej zadebiutowała w roku 2007 książką „Sprawa Niny Frank”, która została nominowaną do Nagrody Wielkiego Kalibru, a przez wydawnictwo Media Express została wyróżniona nagrodą Debiut Roku. Do polskiej powieści kryminalnej wprowadziła nowy typ detektywa, którym jest psycholog policyjny Hubert Meyer występujący w kilku innych jej kryminałach, a obecnie bohaterką jej kolejnych książek jest profilerka Sasza Załuska.

Bogdan Lach jest doktorem nauk prawnych, psychologiem śledczym, biegłym sądowym z zakresu psychologii, specjalistą w dziedzinie przestępstw związanych z użyciem przemocy. Jest pierwszym psychologiem śledczym w Polsce, który zajął się profilowaniem przestępców. Stworzył ponad 400 profili psychologicznych i kryminalistycznych nieznanych sprawców. Jest autorem książek „Profilowanie kryminalistyczne”, „Dzieciobójczynie” oraz „Zbrodnia niedoskonała”, a także kilkudziesięciu artykułów z zakresu psychologii śledczej publikowanych w czasopismach krajowych i zagranicznych.

Motyw ukryty to książka reportażowa, przedstawiająca najciekawsze sprawy z archiwum policyjnego psychologa śledczego.

PREMIERA KSIĄŻKI 20 MAJA 2020

Autorzy tej publikacji, pozwalają krok po kroku przejść czytelnikom przez kolejne etapy poszukiwań sprawców zbrodni. Odkrywają dowody i zbierają dane wiktymologiczne tam, gdzie na pierwszy rzut oka policjanci ich nie zauważają. Opisują dramaty nie tylko ludzi z półświatka, ale przede wszystkim takich zwykłych (przynajmniej z pozoru) ludzi.

(…) Ślady behawioralne, jakie analizuje psycholog, by stworzyć miarodajną opinię, to ślady na miejscu zdarzenia niewidoczne na pierwszy rzut oka z perspektywy detektywa czy technika kryminalistyki. (…) Każdy sprawca ma swój własny modus operandi. (…)

Czytając tę książkę, zastanawiałam się ile jest zbrodni, o których wiadomo kto jest sprawcą, ale nie można tego udowodnić. Co z tego, że wszyscy wiedzą, jak brak konkretnych dowodów pozwala przestępcy żyć na wolności i cieszyć się bezkarnością. Słowa przeciwko czynom, czy czyny przeciwko słowom?

(…) Przez te wszystkie lata Honorata nabrała fizycznego wstrętu do męża. Gardziła nim za jego nieporadność, mitomanię i dyktatorskie zapędy. A jednak podporządkowywała mu się ze strachu, sypiała z nim w jednym łóżku i regularnie współżyła (po czym wymiotowała). (…)

Najbardziej bolesnymi dla mnie jako czytelniczki  kobiety, są opisy zbrodni dokonywane na dzieciach. Kobiety, które często również są bezsilne wobec swoich oprawców, to jednak dorosłe osoby, które mogłyby (gdyby nie paraliżował je strach) znaleźć pomoc, czy schronienie, ale dzieci są podwójnie bezradne, szczególne wtedy, gdy nie mają komu zwierzyć się ze swojej krzywdy, kiedy nie mają oparcia w dorosłych, którzy przecież powinni ich chronić przed zwyrodnialcami często mieszkającymi pod jednym dachem. I kiedy ułomne prawo tylko naraża je na dodatkowe cierpienie, a bezsilność urzędników jest tak ograniczona w czynach, że trudno uwierzyć w sprawiedliwość prawa.

(…) Dziadek Jerzy molestował Elwirę przez osiem lat. Babcia nie zrobiła nic, by jej pomóc. Wręcz pomagała mężowi i sama przyprowadzała wnuczkę do jego łóżka. Któregoś razu Elwira nagrała rozmowy i przebieg aktu seksualnego na dyktafon, po czym dostarczyła taśmę na komendę. Doniesienie przyjęto, ale babcia odmówiła składania zeznań. (…)

Autorzy w bardzo obrazowy sposób opisują różne typy inscenizacji zbrodni, wymieniając kolejno: inscenizację intencjonalną, gdzie sprawca z góry zakłada, że przedstawiony inny obraz swojej zbrodni przekona śledczych. Pozorowanie na miejscu pod wpływem sytuacji, gdzie znajdują się zbrodnie tzw. nielogiczne, przy których wartość uzyskanych korzyści jest niewspółmierna do skutku jak na przykład zabójstwo całej rodziny. A inscenizacja jako karta wizytowa sprawcy to nic innego jak cel odwrócenia uwagi od prawdziwego motywu zbrodni, skierowanie uwagi na siebie, dowartościowania siebe. Jest jeszcze inscenizacja przypadkowa, gdzie to przypadkowe lub zamierzone zmienianie miejsca zdarzenia nie jest wynikiem działania sprawcy, lecz rodziny ofiary lub osób, które odkryły zbrodnię.

Mamy tutaj również dogłębne analizy popełnianych samobójstw, gdzie profiler znajduje luki, jakich nie zauważali ani bliscy ofiary ani policja. Psychologiczne podejście do decyzji często wyjaśnia motywy jakimi kierują się samobójcy.

(…) To czynniki sytuacyjne jednak zdecydowały, że młoda siatkarka dokonała zamachu na siebie. Sygnałów wołania o pomoc było bardzo wiele. Większość została zignorowana (przez personel placówki, koleżanki, rodzinę), choć jeśli wziąć  pod uwagę cechy osobowości ofiary – introwertywna, submisyjna – Lidka była jedynie w umiarkowanym stopniu podatna na sugestie otoczenia. (…)

Jak smutne jest to, że mimo ogromu cierpienia innych, ludzie zamykają oczy na to co dzieje się za ścianą. Paraliżujący strach nie pozwala im na udzielenie pomocy osobom, które jej w danej chwili potrzebują. Jak bardzo można sterroryzować środowisko, sąsiadów, rodzinę, gdzie czasami kilkadziesiąt osób boi się jednego szaleńca.

(…) Potem chwyta je za rączki i wspólnie biegną do korytarzyka, stukają do sąsiadki. Niestety tym razem nie zdążą się ukryć. Gąsior jest już na schodach. W  ręku ma wędkę. Wiadro na ryby jest puste, jeśli nie liczyć połowy opróżnionej flaszki. (…) Zanim wyprowadzi cios, kobieta pochyla się, by zasłonić dzieci. (…)

Profilowanie kryminalistyczne jest metodą wspomagającą śledztwo i często właśnie uzupełniającą cały proces wykrywania. Moim zdaniem jest to nadal zbyt rzadko wykorzystywana możliwość psychologii śledczej. A ile można zyskać „wchodząc” w psychikę ofiary czy zbrodniarza.

Jestem fanką serialu kryminalnego „Mentalista”, i często obserwuję jak ważne w danym śledztwie jest przeanalizowanie nawet najdrobniejszych szczegółów, gdzie człowiek często patrzący z boku, widzi więcej niż bezpośrednio zaangażowani śledczy.

Polecam tę książkę szczególnie fanom kryminałów, Ne polecam jej osobom wrażliwym i empatycznym, bo opisane w niej niektóre sytuacje są bardzo drastyczne w przekazie, drastyczne ale jakże prawdziwe. Z pewnością miłośnicy reportaży znajdą w tej książce wiele, co ich zaciekawi. Nie jest to lektura lekka, łatwa i przyjemna, ale z całą pewnością bardzo WAŻNA. Ważna dla nas jako dla społeczeństwa, które doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że w naszym kraju bezkarność jest ważniejsza od odpowiedzialności karnej za popełnione czyny.

Dziękuję wydawnictwu MUZA.SA za propozycję przeczytania tej niesamowitej książki. Często słysząc słowa „zbrodnia”, „morderstwo”, „samobójstwo” nie zdajemy sobie sprawy z tego ile dramatu skryje się za tym słowami i to nie tylko dramatu ofiar, ale również dramatu sprawców zbrodni, którzy nie potrafią odnaleźć się w  świecie normalnych ludzi, tylko cały czas musza udowadniać sobie i innym, że są lepsi, ważniejsi i inni od zwykłych ludzi.

Napisz do mnie
marzec 2024
P W Ś C P S N
 123
45678910
11121314151617
18192021222324
25262728293031
Książki które przeczytałam
Recenzje moich książek
  • Leśniczówka
  • Pamiątka z Paryża
  • Jutra nie będzie
  • Lawenda
  • Płacz wilka
  • Carpe Diem
  • Listy do Duszki
  • Muzyka dla Ilse
  • Dziewczyny z Ogrodu Rozkoszy
  • Kołysanka dla Łani
  • Złoty konik dla Palmiry
  • Dziewczynka z ciasteczkami
  • Obiecuje Ci szczęście
  • Kamienica pełna marzeń
Znajdziesz mnie również na
lubimyczytać.pl granice.pl booklikes.com nakanapie.pl sztukater.pl instagram.com/formelita_ewfor/ facebook.com/KsiazkiIdy/