wydawnictwo filia
MILCZĄCE DZIEWCZYNY – Sonia Rosa
(…) Nie da się odzyskać utraconego dzieciństwa, a taka strata jest jedną z najboleśniejszych, jakich można doświadczyć. Raz odebrane, przepada na zawsze, zamienia się w ciąg ponurych lub traumatycznych wspomnień, towarzyszących człowiekowi przez resztę dorosłego życia. (…)

Sonia Rosa to pseudonim literacki Katarzyny Misiołek, która jest autorką powieści społeczno-obyczajowych i kryminałów z cechami thrillera psychologicznego. Pisze również pod pseudonimem Daria Orlicz. Jest absolwentką Wyższej Szkoły Pedagogicznej. Przez kilka lat mieszkała w Rzymie, który do dziś jest bliski jej sercu. Była tłumaczką, radiową pogodynką i hostessą, obecnie współpracuje z kilkoma dużymi wydawnictwami prasowymi i książkowymi. Uwielbia literaturę i kino grozy, klimaty postapo, biografie i mroczne thrillery. Kocha fotografować, podróżować i… kupować buty.
Milczące dziewczyny to thriller psychologiczny z wątkami kryminalnymi.
PREMIERA KSIĄŻKI 05 LUTEGO 2025

Justyna, Renata i Eliza jako kilkunastoletnie dziewczynki stały się ofiarami bogatego i wpływowego mężczyzny mieszkającego w niewielkim miasteczku pod Olsztynem. Długie lata trwało, żeby kobiety wyparły z pamięci straszne i bolesne chwile jakie zafundował im Edmund Molenda. Kiedy w okolicy ginie młoda kobieta i nikt nie wie co się stało z turystką, która bladym świtem postanowiła pobiegać po lesie, w kobietach niegdyś skrzywdzonych przez właściciela hotelu odżywają traumy. Agnieszka, córka Molendy od dawna wiedziała co przed laty robił z dziewczynkami jej ojciec, ale bała się cokolwiek w tej sprawie zrobić znając wpływy ojca nie tylko w kręgach policyjnych. Kiedy córka Molendy zauważa, że jej ojciec upatrzył sobie kolejną ofiarę coś w niej pęka i postanawia skontaktować się z koleżankami, z którymi wprawdzie się nigdy nie przyjaźniła, ale które znała ze szkoły. Wspólnie obmyślają zemstę na mężczyźnie. Do czego będą zdolne kobiety, które mimo upływu wielu lat wciąż pamiętają ze szczegółami czas zainteresowania się nimi przez mężczyznę? Czy córka oprawcy zdolna będzie wymierzyć adekwatną do jego winy karę? Dlaczego kobiety milczały przez tyle lat?
Biorąc do czytania tę książkę byłam pewna, że będzie to lektura wymagająca, ponieważ powieści jakie pisze Katarzyna Misiołek pod pseudonimem Soni Rosy to nie są lektury lekkie.
Ta powieść jest połączeniem thrillera, kryminału i dramatu. Kobiet takich jak Agnieszka, Renata czy Justyna jest wiele, nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego, ile w ciągu kilku minut kobiet na całym świecie doświadcza gwałtu i przemocy. Jedne jakoś sobie radzą z traumą dzieciństwa, próbując to co ich spotkało wymazać z pamięci, a inne cały czas, nawet już jako dorosłe kobiety walczą z emocjami.

Autorka porusza w swojej książce bardzo trudne tematy, od molestowania czy gwałtu, przemocy domowej po brak zrozumienia wśród najbliższych (tu mam na myśli matki krzywdzonych dziewcząt, dla których skargi ich córek przyjmują jako kłamliwe wymysły).
Jak często społeczeństwo daje nieme przyzwolenie na to, aby ktoś kogoś krzywdził. Nie reaguje, chociaż doskonale wie co się dzieje. Czy to możliwe, że mieszkańcy danej miejscowości nie potrafią sobie poradzić z garstką wulgarnych i brutalnych, siejących zło pijaków, którym wydaje się, że są panami świata i mogą więcej niż inni?
Jedna z bohaterek dopuściła się czynu uznawanego za haniebny i według prawa powinna za ten czyn ponieść karę i słono zapłacić, ale ja jej nie potępiłam. Ba… wręcz trzymałam kciuki za to, żeby ten czyn nie został jej udowodniony.
(…) Lubił nią pomiatać na oczach pijanych kolegów, robił z siebie macho, czasem wręcz ją upokarzał, a tamci się śmiali. Czuł się wtedy taki cholernie męski, kiedy obrzucał ją wyzwiskami, klepał po tyłku czy szczypał w ramię, cedząc: „Ruszaj się żwawiej, dupeńko”. (…)
Czytając tę książkę zastanawiałam się jak często oceniamy kogoś po pozorach. To, że ktoś ma więcej pieniędzy od nas nie musi być zarozumiałą lalunią, która potrafi tylko żyć na koszt rodziców. To, że ktoś jest dla nas miły, uśmiecha się i zachowuje jak dobry wujek nie oznacza, że w głębi duszy jest dobrym człowiekiem, bo może on być zwyrodnialcem, który pod płaszczykiem fałszu z satysfakcją niszczy słabszych od siebie.
Fabuła tej książki z pewnością w wielu osobach wzbudzi emocje, myślę, że wiele kobiet długo jeszcze po przeczytaniu będzie o niej myślało, bo nie jest to książka z tych, o których tydzień od przeczytania się zapomni.
(…) Nie, to nie mógł być on. On polował na dziewczynki. Milczące dziewczyny – te, które zastraszał, terroryzował, wyrywał z bezpiecznych domów i groźbami zmuszał do skrywania plugawych sekretów. (…)

Wiele kobiet żyje w toksycznych związkach, nie jest ważne czy w doświadczają przemocy fizycznej czy psychicznej, żyją, bo nie mają innego wyjścia, bo boją się zrobić ten jeden ważny krok ku wolności, bo innego życia nie znają.
Autorka pisze o znęcaniu się nad dziećmi i nad dorosłymi osobami. Pisze o tym tak dosadnie, że momentami czułam jak włosy mi się unoszą na rękach. Myślałam jaką trzeba być matką, żeby nie zareagować na strach i płacz dziecka? Jakim trzeba być człowiekiem, aby dla zaspokajania swoich chorych rządzy krzywdzić fizycznie i zastraszać dzieci?
Głównym wątkiem tej powieści jest zemsta byłych ofiar bezdusznego człowieka, ale wiele wątków pobocznych jest tak bolesnych, że nie można na tę książkę spojrzeć tylko z punktu widzenia krzywdy kilku dziewczynek.
(…) – To nie twoja wina, Agnieszko. Byłaś tylko dzieckiem, tak jak ja. Jak my wszystkie. Nazwałam nas milczącymi dziewczynami. Milczałyśmy przecież tyle lat. (…)
Nie oceniajmy nikogo po pozorach, bo ten ktoś w kim widzimy wroga może okazać się najlepszym przyjacielem, a ktoś kto się zachowuje jak przyjaciel może okazać się bestią.

Zakończenie książki może zaskoczyć, ale ja bardzo dziękuję autorce za to zakończenie.
Dziękuję Autorce za kolejną pełną emocji i wzruszeń opowieść, w której dobro przeplata się ze złem.
POLECAM tę książkę każdemu, kto lubi wartościowe lektury, chociaż jest w niej sporo złych emocji to tematy jakie poruszyła Sonia Rosa powinny być nagłaśniane, chociażby dlatego, aby niektórym kobietom otworzyć oczy i aby miały odwagę głośno powiedzieć o krzywdach jakie doświadczyły lub doświadczają. I aby otworzyć usta tym, którzy widzą krzywdę innych, aby zaczęli na nią reagować a nie tylko w milczeniu współczuć.

Dziękuję wydawnictwu FILIA, że mogłam przeczytać tę książkę jeszcze przed premierą, w ramach współpracy barterowej.
PRZERWA ŚWIATECZNA – Joanna Tekieli
Z cyklu: CORAZ BLIŻEJ ŚWIĘTA
(…) W wigilijny poranek padała mżawka i było to zjawisko wyjątkowo niepożądane zarówno dla tych, którzy już tylko dopinali świąteczne przygotowania na ostatni guzik, jak i dla osób, które wszystkie prace i zakupy zostawili właśnie na ten dzień. Wszyscy krzywili się na widok szarego nieba i marudzili, że znów nie będzie białych świąt. (…)
Joanna Tekieli jest z urodzenia i zamiłowania Krakowianką. Ukończyła polonistykę. Uwielbia dobrą kawę, kocha ciszę, czytanie książek i piesze wędrówki po górach i dolinach. Jest autorką powieści z cyklu o pensjonacie „Leśna Ostoja”, „Dębowe uroczysko”, „Szlak Srebrnych Mgieł” i innych.
Przerwa świąteczna to powieść typowo świąteczna.
PREMIERA KSIĄŻKI 23 PAŹDZIERNIKA 2024

Zbliżają się święta Bożego Narodzenia. Milena, ambitna bizneswoman, pragnie zapewnić synowi wszystko, czego sama w dzieciństwie nie miała, dlatego planuje wyjazd do luksusowego hotelu w Alpach, aby pobyć razem i dobrze się bawić, ale los ma wobec niej zupełnie inne plany. Z kolei Filip, samotny ojciec, marzy o tym, aby w Boże Narodzenie zaszyć się w domu i spędzić czas na czytaniu, graniu w planszówki, oglądaniu telewizji i jedzeniu pyszności, jednak i jemu los przygotował zupełnie inny scenariusz. Nastoletni Piotrek chce po prostu mieć czas na czytanie książki ulubionego autora, a jego klasowa koleżanka Julka pragnie, by w te święta zdarzyło się coś niezwykłego. Los sprawi, że ich marzenia zostaną wysłuchane, jednak spełnią się w sposób wyjątkowo przewrotny. Czy Milena z synem wyjadą na święta i czy marzenie Filipa o spokojnych świętach w domu się spełnią? Dlaczego Piotrek i Julka uznają, że te święta są najfajniejsze?
Dwa lata temu miałam okazję przeczytać inną książkę Joanny Tekieli – Zaczarowana zima w Olszowym Jarze, która bardzo mi się spodobała i dlatego gdy w tym roku otrzymałam od Wydawnictwa FILIA kolejną powieść tej autorki to bardzo się ucieszyłam.
Fabuła podzielona jest na dwie części. W jednej bohaterami są Milena i jej syn Leon oraz Filip i jego syn Adrian, którzy niechcący zostają zamknięci w szkole bez zasięgu telefonów, zmuszeni spędzić kilka dni (w tym Wigilię) razem i próbując jakoś przetrwać.

Bardzo podobała mi się ta część, w której autorka pokazała jak ważne są relacje między ludźmi i jak ważny dla dzieci jest czas, który mogą spędzić ze swoimi rodzicami. W obliczu takich niedogodności jaka przydarzyła się Milenie, Filipowi i ich synom, kreatywność w wymyślaniu wspólnych zabaw dla obu chłopców okazała się najlepszym prezentem świątecznym.
Wielu rodziców nie zdaje sobie sprawy z tego czego pragną ich pociechy, jak zły skutek może odnieść w wychowaniu i relacjach rodzic-dziecko nadopiekuńczość rodzicielska lub zbyt wygórowane ambicje będące często pseudo spełnieniem się w roli rodzica i zmęczeniem dziecka.
(…) – Nie ma znaczenia to, gdzie spędzamy święta, ważne jest tylko z kim. Bo to ludzie, na których nam zależy, sprawiają, że Boże Narodzenie jest magiczne. Życzę ci, żeby zawsze były obok ciebie takie osoby. – Uniosła wzrok i popatrzyła na Filipa i Adriana. (…)
Świetnie pokierowana fabuła tego wątku sprawiła, że czytając często się uśmiechałam się.
Jak można sobie poradzić w każdej, nawet tak ekstremalnej sytuacji jak odizolowanie do świata w zamkniętym budynku to mistrzostwo świata w odnajdowaniu pozytywów w chwilach zwątpienia. Kreatywność pomysłów Mileny dosłownie mnie zachwyciła.

Święta bez choinki, tradycyjnych potraw i kolęd (zamiast których można śpiewać pieśni patriotyczne 😉) też mogą być czymś wspaniałym i niezapomnianym.
Druga część odnosi się do Piotra, nastolatka zakochanego w najpiękniejszej dziewczynie z klasy, mieszkającego z rodzicami i młodszą siostrą, który w czasie przerwy świątecznej zamiast cieszyć się wolnym czasem musi przejąć obowiązki kontuzjowanego ojca.
Sprzedaż choinek na targowiskowym placu początkowo wydaje się chłopcu koszmarem, ale w momencie pewnego zdarzenia zmienia się w przyjemność.
(…) „Inni moi kumple pewnie teraz jeszcze wylegują się w łóżkach, a ja muszę się mordować z cholernymi drzewkami” – mruczał w duchu, wyładowując iglaki z samochodu. (…)
W tej części mamy wątek romantyczny, który prawie pretenduje do miana świątecznego cudu, ale o tym przeczytacie, jeżeli zdecydujecie się sięgnąć po tę bardzo świąteczną powieść, w której znajdziecie również wiele innych ciekawych wątków obyczajowych.
Polecam tę pełną niespodzianek powieść świąteczną, myślę, że każdy kto ją przeczyta będzie zadowolony z wyboru lektury.

Dziękuję Wydawnictwu FILIA za możliwość przeczytania tej powieści w ramach współpracy barterowej, a Autorce dziękuję za mile spędzony czas w towarzystwie bohaterów tej opowieści.
MIKOŁAJ DO WYNAJĘCIA – Agnieszka Olejnik
Z cyklu: CORAZ BLIŻEJ ŚWIĘTA
(…) Ela westchnęła. Przegrane jak Bolka trampki, pomyślała po raz kolejny. On jest po prostu niewyuczalny. Tłumaczenie mu różnicy między ortografią a gramatyką mijają się z celem. A najgorsze, że niemal na pewno palnie coś przy stole. (…)

Agnieszka Olejnik to polonistka i anglistka, mama trzech synów oraz właścicielka czterech psów. Odkąd zamieszkała w domu na skraju lasu, pod wielkimi dębami, codziennie budzi się z uczuciem spokoju w duszy i zwyczajnego szczęścia. Święcie wierzy, że to dzięki bliskości drzew. W młodości szybowniczka i wielbicielka jaskiń. Podróżniczka – odwiedziła m.in. Czarnogórę, Bośnię, Rumunię, Estonię, Sycylię, zjechała całą Skandynawię, by dotrzeć do Nordkapp. Tatry kocha miłością niemal romantyczną. Autorka książki dla dzieci „Ava i Tim. Droga na północ” (2013), powieści młodzieżowej „Zabłądziłam” (2014) oraz kobiecego kryminału „Dante na tropie” (2015) a także wielu innych książek.
Mikołaj do wynajęcia to powieść świąteczna z nutką romansu.
PREMIERA KSIĄŻKI 09 PAŹDZIERNIKA 2024

Zbliża się Boże Narodzenie. Zwykle o tej porze w rodzinie Bralików trwałyby zwyczajowe przygotowania do świąt, ale tym razem jest inaczej. Seniorzy rodu będą obchodzić 40. rocznicę ślubu. Taka okazja zasługuje na szczególną oprawę! Dlatego ich cztery dorosłe córki przygotowują niespodziankę – zamierzają zabrać rodziców do urokliwego pensjonatu w górach Szykując wspaniałą rodzinną uroczystość. Trzy siostry będą ze swoimi mężami, tylko jedna, najmłodsza, Elżbieta jako jedyna nie ma osoby towarzyszącej. Aby uniknąć nietaktownych pytań, postanawia wynająć atrakcyjnego mężczyznę, który odegra rolę jej nowego chłopaka. Nie ma jednak pojęcia, jak bardzo ten „udawany narzeczony” różni się od jej bliskich. Czy Mikołaj sprawdzi się w roli „narzeczonego”? Jak na obecność „obcego” wpłynie na zachowanie byłego narzeczonego Eli, który przybędzie do pensjonatu z nową dziewczyną? Czy niespodzianka przygotowana dla rodziców okaże się udana czy jednak będzie jedną wielką porażką?
Po przeczytaniu kilku książek tej autorki nie miałam żadnych wątpliwości, że czas spędzony z jej kolejną powieścią będzie dla mnie czasem miłym i przyjemnym.
Najpierw zachwyciła mnie okładka, ale wiadomo, że okładki świątecznych powieści przyciągają wzrok. Co do fabuły byłam pewna, że to będzie dobra książka. Lekka, łatwa i przyjemna, a do tego zabawna i wzruszająca jednocześnie. Czy można oczekiwać czegoś więcej po tego typu lekturze?
Świetnie wykreowane przez autorkę osobowości bohaterów to tylko jeden z wielu plusów i piękny dodatek do fabuły.
Jest to opowieść o pewnej rodzinie, ale również o młodym mężczyźnie, którego życie od małego haratało, nie pozwalając mu ani na rozwój osobisty, ani na spełnianie marzeń. To historia tak realistycznie przedstawiona, że mogłaby być prawdziwą.
Myślę, że takich „Mikołajów” jest na świecie więcej, i chociaż ten został przedstawiony jako ktoś prosty i trochę nawet prostacki w obyciu, to nie można go nie polubić.
(…) Bo nie dało się temu zaprzeczyć: mogła sobie kpić z Mikołaja, z jego braku obycia oraz wykształcenia, błędów językowych, niegustownych ubrań – ale to jedno musiała przyznać: był diablo przystojny. A to oznaczało, że jeśli uda jej się go nieco oszlifować i nakłonić, żeby nie mówił zbyt dużo, to opuści pole bitwy z tarczą, a nie na tarczy. (…)

Autorka poruszając w swojej powieści wiele trudnych tematów pięknie przedstawiła ukryte żale wielu występujących w powieści osób. Bez względu na wiek, pozycję społeczną czy finansową, każdy boryka się z jakimiś niedogodnościami.
Elżbieta, dziewczyna pochodząca z tak zwanego „dobrego domu”, ładna, dobrze zarabiająca cały czas martwi się swoją lekka nadwagą. Madame, kobieta, której teoretycznie do życia nie brakuje przysłowiowego ptasiego mleczka, jest osobą złośliwą i zgryźliwą, czy jest taką dlatego, że w duchu nie może się pogodzić z tym, że zamiast realizować marzenia została zdegradowana do roli (prawie) kury domowej? Na każdym kroku stara się wszystkim udowadniać swoje obycie w świecie i wyższość, ale tak naprawdę, czy jest kobietą szczęśliwą?
Mikołaj, młody mężczyzna przez niektórych postrzegany jako nieudacznik, jak ktoś kto nie potrafi sobie znaleźć stałej pracy, tak naprawdę jest osobą o wielkim sercu, walczącą z kłodami, które los cały czas rzuca mu pod nogi.
(…) Ela rozmyślała o ty, że Mikołaj uparcie unika wyjawienia jej choćby ogólników ze swojego życia prywatnego. Zawsze, ilekroć pytała, a on udzielał tych swoich wymijających odpowiedzi, w jego głosie słyszała smutek. I właśnie pojęła, że wszystkie te jego powiedzonka, głupi luz, udawana swoboda – to tylko przepranie, niedbale uszyty kostium na bal przebierańców. (…)

Po przeczytaniu tej książki pomyślałam, że oprócz powieści świątecznej jest to również ciekawa komedia romantyczna, ale czy słowo „komedia” jest tutaj odpowiednim, kiedy za każdym większym uniesieniem miłosnym kryje się mniejszy lub większy dramat?
Jeżeli szukacie ciepłej, a zarazem zabawnej książki, która pozwoli na to, że spędzicie czas w dobrym humorze, to jest to lektura idealna. Ale na wszelki wypadek przygotujcie sobie chusteczki, bo oprócz dobrego humoru autorka funduje również chwile wzruszenia.
Moim zdaniem to jedna z piękniejszych powieści świątecznych, z całą pewnością warta przeczytania, ponieważ fabuła nie tylko bawi, ale i skłania do refleksji.

Dziękuję Autorce za kolejną piękną historię, a Wydawnictwu FILIA bardzo dziękuję, że mogłam tę książkę przeczytać w ramach współpracy barterowej.
UWIERZ W CUDA – Aleksandra Rochowiak
Z cyklu: CORAZ BLIŻEJ ŚWIĘTA
(…) Z ustawionego na parapecie głośnika płynęła kolęda „Bóg się rodzi”, śnieg za oknem nie przestawał sypać, a radość w sercach dwóch rodzin zdawała się nie mieć końca. Magia świąt rozgościła się w nich na dobre wypełniając stare mury domu Zielińskich spokojem i sielanką. (…)
Aleksandra Rochowiak z wykształcenia jest nauczycielką wychowania przedszkolnego. Z pasji nałogową czytelniczką. Marzenia o pisaniu towarzyszyły jej już od nastoletnich lat, jednak z ich spełnieniem czekała aż do trzydziestki. Uzależniona od kawy, literatury i komedii romantycznych. Lubi dobrze zjeść, śmiać się do utraty tchu i śpiewać na całe gardło. Kocha muzykę lat siedemdziesiątych, a w szczególności twórczość Eltona Johna. Zadebiutowała powieścią pt. „Spotkajmy się o północy”.
Uwierz w cuda to piękna powieść świąteczna z odrobiną dramatu i romansu.
PREMIERA KSIĄŻKI 23 PAŹDZIERNIKA 2024

Amelia i Dawid są młodym małżeństwem. Kiedy otrzymują w spadku dom po babci, rezygnują z życia w stolicy na rzecz niewielkiego miasteczka z nadzieją, że to właśnie tam odnajdą spokój. Wraz z przeprowadzką decydują się na kolejny ważny krok i rozpoczynają starania o dziecko. Nie spodziewają się jednak, że na drodze do ich szczęścia stanie przeciwnik, którego nie uda im się pokonać. Po latach, pogodzeni z losem żyją w małżeństwie pełnym miłości i wzajemnego szacunku, jednak Amelia, która tak bardzo pragnęła zostać matką, niekiedy nie radzi sobie z ziejącą w jej sercu pustką. By ją wypełnić, w okresie przedświątecznym zostaje wolontariuszką w pobliskim sierocińcu. Spędza wiele czasu za murami Domu przy Cichej, przekazując mieszkającym tam dzieciom wiedzę na temat tradycji bożonarodzeniowych i wkładając wiele wysiłku, by obudzić w ich serduszkach miłość do tego wyjątkowego okresu. Moc świątecznej magii niespodziewanie dotyka również Dawida, który wraz z żoną pomaga przetrwać trudne chwile dzieciom, gdy te, pozbawione miłości i wsparcia najbliższych, szykują się do wigilijnej wieczerzy. Jak na Dawida i Amelię wpłynie miesiąc spędzony za murami Domu przy Cichej?
Aleksandra Rochowiak jest autorką, o której do tej pory nie słyszałam, ale pierwsza jej książka, która trafiła w moje ręce sprawiła, że chętnie sięgnę po inne powieści tej pisarki.
Kolejna piękna, a zarazem lekka, łatwa i przyjemna lektura z motywem świątecznym, chociaż autorka w niej porusza dwa trudne tematy.
Czytając tę książkę na zmianę uśmiechałam się i wycierałam spływające ze wzruszenia łzy cieknące po moich policzkach.

Jest pięknie, bardzo zimowo i świątecznie, ponieważ czytelnik towarzyszy bohaterom tej opowieści kilku świętom Bożego Narodzenia, w kilku latach.
Jak już wspomniałam wcześniej autorka poruszyła w powieści dwa bolesne dla wielu tematy. Jednym z nich jest problem bezpłodności, który jak wiadomo najbardziej dotyka młodych małżonków, którym do pełni szczęścia brakuje tylko ukochanego dziecka.
Wielu ludzi nie zdaje sobie sprawy z tego jak bolesne potrafią być słowa, raniące takich rodziców, którzy muszą pogodzić się z myślą, że nigdy tymi rodzicami nie zostaną z powodów czysto medycznych. Spontaniczne rzucenie zapytania: „A kiedy u was pojawi się dziecko?” czy „najwyższy czas na powiększenie rodziny” może być bardzo bolesne dla zapytanych, którzy zanim oswoją się z myślą, że nie dane im biologiczne rodzicielstwo przeżywają prawdziwy dramat.
Nikt nie powinien ingerować w życie innych, bo wiele spraw jest tak intymnych, że nie powinno się ich poruszać.
Drugim trudnym tematem poruszonym przez autorkę jest dom dziecka i emocje, którym nie trafili się kochający rodzice. I chociaż opiekunki często dwoją się i troją, aby takim dzieciom zapewnić spokój, bezpieczeństwo i chociaż namiastkę miłości, to nie zawsze to wystarcza.
(…) Musisz oddzielić emocje od poczucia obowiązku, powtarzała w myślach, jednocześnie jakoś radząc sobie z wulkanem uczuć, który niespodziewanie eksplodował w jej wnętrzu. (…)
I chociaż fabuła jest dość przewidywalna, to przyznam szczerze, że do końca nie byłam pewna jak zachowają się i co postanowią młodzi małżonkowie. Czy będą w stanie zaryzykować, czy zdominują ich serca emocje wywołane spotkaniami z dziećmi opuszczonymi przez biologicznych rodziców.
(…) Jej serce dotkliwie pulsowało i niemal rozpadło się na dwie połówki. Co powinna powiedzieć w takiej sytuacji? Jak dodać otuchy chłopcu, który marzy jedynie o kochającym domu? Miejscu, w którym ktoś otoczy go opieką i będzie traktować z szacunkiem? (…)

Moim zdaniem autorka pięknie przedstawiła walczące w małżeństwie emocje. Zarówno Amelia jak i Dawid musieli dojrzeć do pewnych decyzji.
I chociaż małżeństwo Amelii i Dawida ukazane jest być może zbyt idealnie, to myślę, że jak dwoje ludzi się kocha, to żadne przeszkody nie zakłócą szczerej miłości.
Polecam tę pełną ciepła i świątecznych wrażeń opowieść nie tylko na ten magiczny czas jakim jest okres przedświąteczny i świąteczny. To moim zdaniem jedna z piękniejszych powieści jakie ostatnio przeczytałam.

Dziękuję Wydawnictwu FILIA za poznanie „pióra” kolejnej polskiej autorki i dziękuję za to, że mogłam tę powieść przeczytać w ramach współpracy barterowej.
KIM JESTEŚ MIKOŁAJU – Anna Szczęsna
Z cyklu: CORAZ BLIŻEJ ŚWIĘTA
(…) – Ho! Ho! Ho! – Wkroczyła do dużego pokoju z wypiętym brzuchem, dłonie w rękawiczkach zatknęła za szeroki pasek. – Czy są tu grzeczne dzieci? – zagrzmiała, kołysząc się na piętach. Tego nie dopilnował. Wciąż miała na stopach puchate kapcie zajączki. Nie dość, że nie pasowały do reszty stroju, to jeszcze popsuły ostateczny efekt. (…)
Anna Szczęsna jest autorką powieści obyczajowych i opowiadań grozy. Z wykształcenia i z zawodu jest bibliotekarką, ale teraz skupia się wyłącznie na pisaniu. Urodzona we Włocławku, obecnie mieszka w Toruniu. Całe życie jest związana z książkami. Kocha las i długie spacery oraz książki i filmy. Smakoszka herbaty i miłośniczka roślin.
Kim jesteś Mikołaju to piękna powieść świąteczna.
PREMIERA KSIĄŻKI 09 PAŹDZIERNIKA 2024

Magda i Witek są młodym małżeństwem, które marzy o podróży do Ameryki Południowej. Zbierają grosz do grosza aby zrealizować swoje marzenie i w grudniu, Witek postanowił wcielić się w rolę Mikołaja, zlecenia, które przyjął mają porządnie zasilić ich kasę oszczędnościową. Niestety pech sprawia, że mężczyzna w wypadku w pracy łamie nogę i wyprawa marzeń staje pod znakiem zapytania. Jednak Magda się nie poddaje i postanawia przejąć mikołajkowe zlecenia w zastępstwie męża. Pozornie łatwe zadanie w rzeczywistości okazuje się dla kobiety prawdziwym wyzwaniem, ponieważ na Mikołaja czekają nie tylko ufne w jego istnienie dzieci. Czy Magda podoła temu wyzwaniu? Kto postanowi jej w tym pomóc i czy Witek będzie z tego zadowolony?
Kiedy przeczytałam pierwszą książkę Anny Szczęsnej to od razu wiedziałam, że jest to autorka, do której będę wracała.
Kolejna powieść świąteczna po „Szczęście w prezencie” i „Willa pod jemiołą” mnie zauroczyła. Jest typowo świąteczna i wyraźnie czuć w niej tę magię świąt, o której tyle się mówi.

Ciekawa jestem czy ktoś (dorosły) kiedyś zastanawiał się na czym tak naprawdę polega praca wynajętego Mikołaja. Czy zawsze są to miłe, wesołe spotkania z dziećmi, które wierzą w sunące po niebie sanie ze staruszkiem w czerwonym ubraniu?
Autorka trochę wzruszająco, trochę ironicznie przedstawiła pracę tego cudnego dziadka w przebraniu, który w swoich zleceniach miał nie tylko spotkania z dziećmi. Swoje zadanie realizował również dla dorosłych, którzy przecież już dawno przestali wierzyć w świętego Mikołaja, a jednak często jego obecność sprawiała im radość.
Co jest piękniejsze? Dostawanie prezentów, czy obdarowywanie nimi innych?
Magda świetnie się czuła w roli Mikołaja, chociaż nie każda wizyta była dla niej przyjemna.
(…) Śmielej ruszyła do przodu. Za nią z cichym kliknięciem klamki zamknęły się drzwi. Zajrzała do pierwszego pomieszczenia i to, co zobaczyła, zdecydowanie jej się nie spodobało. Przewrócona nocna lampka, wyrzucona zawartość komody, szuflady leżące na dywanie pomiędzy potłuczonymi doniczkami. Intuicja podpowiadała jej, że najwyższa pora się wycofać. Coś tu nie grało. (…)
Niestety trudna rola wymagała od niej nie tylko świetnej gry aktorskiej, ale czasami również trudnego powstrzymywania emocji.

Są domy, w których zatrudnienie Mikołaja to było sprawienie dzieciom krótkotrwałej radości, bo które dziecko nie ucieszy się na widok prezentu. Ale są takie domy, w których dzieci pragną czegoś więcej niż materialny upominek, chcą cieszyć się obecnością bliskich, widzieć na ich twarzach uśmiechy zamiast grymasu wywołanego przez różne problemy.
Autorka pięknie przedstawiła radość zarówno dzieci jak i dorosłych, ale pokazała również dramaty małych i dużych, które często skrywają się za zamkniętymi drzwiami mieszkań.
Końcówka książki jest być może trochę bajkowa, ale kto z nas nie lubi bajek 😉
Zauroczyła mnie ta lektura i muszę przyznać, że jest nie tyle ciekawa co pewnie wielu skłoni do refleksji. Od początku wyczuwałam w fabule tego ducha świąt, ducha adwentu, to przecież czas, w którym ludzie często pozytywnie się zmieniają.
Małżeństwo Magdy i Witka jest takim, o jakim marzy każda kobieta. Nie brakuje w nim czułości, a drobne niesnaski są prawie nieodczuwalne.
(…) Wciąż mieli przed sobą wiele marzeń do spełnienia, wspólnie patrzyli w jednym kierunku, szanowali się i nigdy do niczego nie zmuszali. Czy byli wyjątkiem? Bezwstydnie szczęśliwi, zajęci swoimi sprawami, nie zwracali uwagi na innych, aż do teraz. (…)
Jedną z bohaterek jest babcia Danuta, która jest takim pięknym światełkiem tej opowieści. Mimo swoich osiemdziesięciu lat ma w sobie tyle energii, że niejeden młody człowiek mógłby się wiele od niej nauczyć i mógłby jej zazdrościć.
Jeżeli szukacie ciepłej, wzruszającej i niezbyt przesłodzonej książki świątecznej, to myślę, że ta jest idealną lekturą, przy której ja spędziłam bardzo przyjemny czas, dlatego z czystym sercem POLECĘ ją każdemu.

Dziękuję Wydawnictwu FILIA za możliwość przeczytania tej książki w ramach współpracy barterowej, a Autorce pięknie dziękuję za kolejne chwile pełne wzruszeń i wrażeń.




















