sensacja
NA PROGU ZŁA – Louise Candlish
Louise Candlish jest autorką trzynastu powieści, a jej najnowsza powieść okazała się, najlepiej sprzedającym się bestsellerem w miękkiej okładce, ebooku i audiobooku oraz laureatem nagrody Book of the Year – Book of the Year – Crime & Thriller. Studiowała angielski na University College London i pracowała jako ilustrowany redaktor książek i copywriter reklamowy. Chociaż jej historie opowiadają o ludziach stojących przed mrocznymi – często niebezpiecznymi – dylematami, stara się przetrwać dzień bez własnego dramatu. Mieszka w dzielnicy południowego Londynu, z mężem, nastoletnią córką, kotem i lisim rudym psem o imieniu Bertie.
Na progu zła to thriller psychologiczny, którego fabuła umiejscowiona została we współczesnym Londynie.
PREMIERA KSIĄŻKI 15 KWIETNIA 2020
W słoneczne styczniowe popołudnie na przedmieściach Londynu pewna rodzina wprowadza się do domu, który właśnie kupiła. Niby nic nadzwyczajnego. Poza tym, że jest to twój dom. I wcale go nie sprzedawałaś.

stron 509
Romantyczny wyjazd Fiony przerywa nagła potrzeba przesłania czegoś do firmy z komputera znajdującego się w domu. Niczego nieświadoma kobieta, która pozostawiła swoich dwóch synów pod opieką ich ojca, który powinien być obecny na miejscu, przyjeżdża więc i doznaje szoku. Właśnie do jej domu wprowadzają się obcy ludzie, którzy twierdzą, że są jego nowymi właścicielami, ponieważ kupili go od niej i jej męża. Oczywiście telefon Brama nie odpowiada, a kobieta nie jest w stanie zapanować nad swoimi nerwami. Pomaga jej sąsiadka, z którą Fiona przyjaźni się odkąd przeprowadziła się do tej dzielnicy Londynu. Niestety wszystko wskazuje na to, że dom Fiony i Brama został właśnie kupiony, i chociaż pieniędzy na wspólnym koncie byłych współmałżonków nie ma, to wszystko jest legalne. Czy były mąż Fiony byłby zdolny do sprzedaży domu bez jej wiedzy? Kto tak właściwie stoi za tym dramatycznym dla kobiety posunięciem? Dlaczego nowy przyjaciel Fiony tak bardzo denerwuje się z powodu tego, że mąż jego przyjaciółki zniknął bez śladu?

Kiedy któregoś dnia otrzymałam pocztą tajemniczą czerwoną kopertę, w której znajdowało się kilka karteczek z różnymi dość przerażającymi cytatami, oraz tajemnicza pocztówka i jeszcze bardziej tajemniczy klucz, to nie ukrywam, że poczułam nie tylko konsternację, ale dziwny lęk. Po chwili domyśliłam się, że jest to pewnego rodzaju zwiastun powieści, która być może wkrótce do mnie dotrze. Nie spodziewałam się jednak, że będzie to tak emocjonująca powieść.
Dość oryginalna narracja trzyma cały czas w napięciu, a fabuła jest nie tylko niepokojąco realistyczna, co bardzo oryginalna.
Wydarzenia opisane w książce poznajemy z kilku perspektyw: 1) historii Fi, czyli podcastu jednej ze stron, 2) Bram Lawson, plik word, czyli fragmentów spisanych przez drugą stronę, czegoś w rodzaju listu pożegnalnego, w którym jeden z bohaterów opisuje całą sytuację, jak doszło do niej i dlaczego, oraz 3) narracji w trzeciej osobie czasu przeszłego w której czytelnik jakby uczestniczy w wydarzeniu, które stało się fundamentem dwóch wcześniejszych, będącym opisem tego co działo się od pewnego feralnego dla Fiony dnia.
Co więcej jest w stanie wyrządzić zła, przemoc fizyczna czy psychiczna? Jak daleko może posunąć się kłamstwo, albo chociaż zwykłe niedomówienie, aby nie skrzywdziło w jakiś sposób drugiej osoby.
(…) Mandaty za przekroczenie prędkości odkryłam w kwietniu albo w maju. Może teraz ponosi mnie wyobraźnia, ale pamiętam, jak niepewnie się czułam, kiedy o nich rozmawialiśmy. Miałam wrażenie, że więcej jest między nami tajemnic niż wspólnych spraw. (…)
Doszło do sprzedaży domu, bez wiedzy jednej z zamieszkałych w nim stron. Dlaczego? Doszło do oszustwa i ktoś spoglądający na to z boku mógłby pomyśleć, że jest to zemsta odrzuconego męża, albo chęć odegrania się na byłej żonie, w sposób tak drastyczny, aby bolało ją jak najwięcej. Ale przecież Bram kochał swoich synów, i to właśnie jego bolało, że nie może z nimi spędzać więcej czasu, chociaż jego była żona nigdy mu tak do końca nie zabraniała kontaktów z dziećmi. Niestety zbyt wiele kłamstw, oszustw, zdrad małżeńskich, kiedyś musiało doprowadzić do tragicznego końca.
Autorka wzbudza w czytelniku zaciekawienie od samego początku swojej fabuły, uderza mocną dawką dramatycznej sceny po to, aby z każdą kolejną stroną powoli budować coraz większe napięcie. W pewnym momencie nie wiadomo komu bardziej powinien czytelnik kibicować, oszukanej żonie czy… zdesperowanemu mężowi, który panicznie boi się wyjawienia jego występku będącego tragedią nie tylko dla niego i jego rodziny.
Świetnie pokazane uzależnienie od strachu, którego wydaje się, że nic nie jest w stanie ujarzmić, ale to budowanie tego strachu jak również uzależnianie się od szantażu, gróźb, i grozy rozpaczy, na końcu książki uderza niesamowitą konsekwencją w działaniu. Tak jakby nagle otworzyły się nie tylko oczy, ale przede wszystkim otworzył się umysł. Jest wina, musi być też kara.
(…) Patrzyłem jak odjeżdżają, tak samo jak obserwowałem ich przybycie. Łatwość z jaką się porozumiewali, nie pozostawiała wątpliwości, że znają się od lat. Należałem do długiej listy ich ofiar czy byli debiutującymi naciągaczami? Z całą pewnością znalazłem się na ich celowniku tylko w skutek zbiegu okoliczności… (…)

Nie mogę stwierdzić, czy bardziej kibicowałam Fionie Lawson, czy Bramowi Lawson, jak dla mnie oboje gdzieś zawinili. Oczywiście jako kobieta bardziej trzymałam stronę kobiety, matki i żony, która mimo uczucia jakim darzyła (kiedyś) swojego męża, teraz czuła do niego coś innego, coś, co może czuć kobieta zdradzona. Ciekawiło mnie jedno, czy on był seksoholikiem, czy to ona stała się dla niego zbyt mało atrakcyjna, że robił skoki w bok. A skoro go kochała, to przecież musiała wiedzieć, że nie jest on twardzielem, facetem, który poradzi sobie w każdej sytuacji, bo facet zaglądający do kieliszka częściej niż przeciętnie, jest kimś bardzo słabym. Czy nie warto było zabrać się za ten problem zanim doszło do tragedii? Ile w tym wszystkim jest jej winy, a ile jego.
Trudna sytuacja w której znaleźli się oboje, może się zdarzyć w każdej rodzinie, w której ludzie nie rozmawiają o swoich problemach. Boją się przyznać do błędu, chociaż takie przyznanie się często mogłoby uratować i związek i człowieka.
Autorka w bardzo ciekawy i jednocześnie dość brutalny sposób pokazała do czego może doprowadzić taka mieszanka strachu i nieuczciwości, przykrywana czymś w rodzaju pseudo miłości. Jak bardzo człowiek, który boi się przyznać do błędu daje się zmanipulować przez kogoś, kto ten jego strach wykorzysta w sposób wręcz tragiczny. Tak właśnie stało się z jednym z bohaterów tej powieści, mężczyzna powinien być silny, powinien być obrońcą swojej rodziny, ale czy każdy jest zdolny do tego, aby wygrać z samym sobą? Bo przecież w każdej walce powinno się zacząć od najsłabszego ogniwa, i z każdą kolejną potyczką życiową podnosić poprzeczkę odwagi. Niestety Bram nawet nie próbował tej poprzeczki podnieść.
Fabuła tej książki skłania do myślenia, szokuje i zatrważa, trzyma w napięciu i zaskakuje.
Dość wyraziście i oryginalnie nakreślone osobowości głównych bohaterów sprawiają, że wydaje nam się, że to co przytrafiło się Fionie, może się przytrafić każdemu.
Polecam tę powieść zwłaszcza znawcom dobrego kryminału, thrillera i powieści sensacyjnej. Ale również miłośnikom powieści psychologicznej. Ostrzegam jednak… zanim sięgniecie po tę książkę, to przygotujcie sobie dostateczną ilość czasu, bo trudno będzie się oderwać od stron tej powieści.

Dziękuję Wydawnictwu MUZA.SA za propozycję przeczytania tej lektury jeszcze przed polską premierą i wierzę, że książka znajdzie wielu czytelników. I chociaż jest to moje pierwsze spotkanie z tą autorką, to myślę, że na tej powieści nie zakończę czytania jej książek.
CÓRKA GLINIARZA – Kristen Ashley
Kristen Ashley urodziła się w 1968 roku w Gary w stanie Indiana, a dorastała w małym miasteczku Brownsburg w licznej wielopokoleniowej rodzinie przy dźwiękach muzyki między innymi Glena Millera. Mieszkała w Denver i w Wielkiej Brytanii, a ostatnio osiadła w Phoenix. To amerykańska pisarka, której pasją poza pisarstwem są filmy, muzyka, dobre jedzenie i moda. W swoim dorobku ma książki takie jak: „Tajemniczy mężczyzna”, „Niepokorny mężczyzna”, „Idealny mężczyzna” oraz jedna z najnowszych książek „Wymarzony mężczyzna”. Jest autorką ponad sześćdziesięciu powieści, które zostały przetłumaczone na czternaście języków.
Córka gliniarza to współczesna komedia kryminalna z pokaźną dawką romansu i erotyki.
PREMIERA KSIĄŻKI 18 MARCA 2020

stron 510
Indy Savage to córka doświadczonego policjanta. Dziewczyna niepokorna, trochę zwariowana, bardzo odważna i niestety również bardzo nieodpowiedzialna. Jest właścicielką księgarni, w której można wypić pyszną kawę. Od dziecka podkochuje się w Lee, synu przyjaciół ojca, który raczej ignoruje jej zaloty i traktuje ją jedynie jak młodszą siostrę. Kiedy Indy przypadkowo zostaje wciągnięta z gangsterski światek jednego ze swoich przyjaciół, będącego jednocześnie jej pracownikiem, to Lee – prowadzący agencję detektywistyczną, pomaga jej wyjść z tego ambarasu cało. Niespodziewanie również wybucha namiętność między tym dwojgiem „przybranego rodzeństwa”. Czy dramatyczne sytuacje zbliżą do siebie tych dwoje młodych ludzi, czy raczej oddalą? Czy krnąbrna i często zbyt nieodpowiedzialna dziewczyna jest dobrą partią dla takiego łobuza jak Lee? I co na to rodziny obojga, a szczególnie siostra Lee, która jest od dzieciństwa najserdeczniejszą przyjaciółką Indy?
Chociaż autorka ma na swoim koncie sporo książek, to ja przyznam szczerze, że jest to moje pierwsze spotkanie z jej dorobkiem pisarskim. Myślę jednak, że nie ostatnie, bowiem dawno się tak świetnie nie bawiłam podczas czytania książki.
Narracja książki jest w pierwszej osobie, a to jest to co lubię, bowiem bardziej się wówczas zbliżam do postaci, traktując tę narrację jak coś w rodzaju wspomnień, zwierzeń, czy pogaduszek.
Zmusiłam ratowników, żeby pozeolili mi jechać z tyłu razem z Textem, a udało mi się to dzięki napadowi szału. Gdy lokowali go w środku, tkwiłam przy jego boku. Tex pozwolił na to głownie dlatego, że już wiedział, że niewiele brakuje, a znów się odpalę. Nawet jeśli jesteś wielkim facetem, któremu niestraszne kule, to nie igrasz z rozwścieczoną kobietą.
Główna bohaterka jest taką wymarzoną postacią wielu młodych kobiet. Piękna, seksowna, bogata, krnąbrna, odważna i nieco pyskata. A facet, którego autorka umieściła obok niej to już dla większości młodych kobiet spełnienie erotycznych marzeń.

Nie przeczę, że czytając tę powieść wyśmienicie się bawiłam, chociaż jak dla mnie, to była w niej trochę zbyt duża ilość osób, w pewnym momencie zdałam sobie sprawę z tego, że nie jestem tak do końca przekonana kto stoi po czyjej stronie.
Bardzo ciekawie nakreślone osobowości bohaterów, zwłaszcza tych, którzy niby są bohaterami pozytywnymi, ale przewaga ich cech charakteru jest negatywna. Co często wzbudzało we mnie dość sprzeczne emocje towarzyszące w czasie różnych akcji.
Bardzo efektownie poprowadzone dialogi, których w tej książce nie brakuje, z dużą dawką ironii, to jeden z wielu plusów tej powieści. Jeśli chodzi o mnie, to szybciej czytam książki w których dialogów jest tyle co opisów, a nawet więcej, zresztą myślę, że wielu czytelników się ze mną w tej kwestii zgodzi.
Ta książka to wulkan energii, humoru i nierównoważnych emocji. Autorka w równym stopniu bawi, co przyprawia o szybsze bicie serca i to nie tylko w sprawach gangstersko-niebezpiecznych, ale również w tych intymnych, nieco erotycznych.
Głównych bohaterów nie można NIE polubić, są oni bowiem nietuzinkowi, szaleni w swoich czynach, chociaż w przypadku Indy, córki gliniarza, również nieco infantylni.
Miłość przedstawiona w tej książce nie jest pozbawiona erotyki, co jeszcze bardziej podkręca wątek, powodując, że są emocje, mocne ważenia, ale i świetna zabawa.

Polecam tę książkę czytelnikom w różnym wieku i różnej płci. Myślę, że będą się przy niej bawiły dobrze zarówno panie, jak i panowie, bowiem ciekawa i bardzo urozmaicona sensacyjnie intryga, w połączeniu z pełnymi humoru dialogami, nieco zwariowanymi scenami (dość mocno oderwanymi od rzeczywistości) i nieco intrygującymi, i czasami naiwnymi bohaterami, to lektura, która powinna znaleźć miejsce na wielu półkach.
Ta książka świetnie odpręży, bo jest lekka, łatwa i przyjemna. A styl jakim pisze autorka z pewnością polubi wielu czytelników, ja już polubiłam zarówno styl jak i bohaterów.

Dziękuję Wydawnictwu AKURAT za propozycję przeczytania tej lektury, i cieszę się, że znalazłam kolejną ciekawą pisarkę, po książki której chętnie sięgnę.
WŁADCY CZASU – Eva Garcia Saenz de Urturi
Eva Garcia Saenz de Urturi urodziła się prawdopodobnie w 1972 roku. Jest hiszpańską pisarką, wykładowcą i dziennikarką radiową. Absolwentka optometrii, po studiach pracowała w branży optycznej, następnie zaczęła wykładać na Uniwersytecie w Alicante. Jest członkiem jury w konkursach literackich, współpracuje z rozgłośnią radiową Cadena Ser, prowadzi kurs internetowy Marketing dla Pisarzy, szkolenia z kreatywnego pisania oraz zajęcia z literatury i mediów społecznościowych. Jako autorka książek zadebiutowała powieścią „La saga de los longevos” (2012), później były „Los hijos de Adan” i „Pasaje a Tahiti” (2014). Wszystkie trzy powieści znalazły się wśród najlepiej sprzedających się e-booków w Hiszpanii. „Cisza Białego Miasta” (w Polsce 2019) okazała się fenomenem czytelniczym, zostały także sprzedane do niej prawa filmowe.
Władcy czasu to trzecia części „Trylogii białego miasta”, thrillera historyczno-kryminalnego, którego fabuła dzieje się współcześnie oraz w średniowiecznej Vitorii.
PREMIERA KSIĄŻKI 26 LUTEGO 2020

stron 506
Jest rok 2019, nieznany autor publikuje powieść historyczną opartą na kronice opowiadającej losy hrabiego don Veli. Dziwnym zbiegiem okoliczności dochodzi do niewyjaśnionych morderstw, które swoje pierwowzory miały właśnie w średniowieczu, kiedy hrabia don Vela powrócił do Vitorii z niebezpiecznej misji. Policja stara się znaleźć sprawcę zagadkowych morderstw i nie tylko udowodnić winę, ale również odnaleźć autora książki „Władcy czasu”, która prawie natychmiast po wydaniu staje się bestsellerem. Śledztwo prowadzi do wieży Nagraro, miejsca od wielu pokoleń zamieszkałego przez pierwotnego dziedzica rodu. Czy potomek hrabiego don Veli jest autorem książki? Czy tajemniczy mieszkaniec wieży byłby zdolny do dokonania morderstw odwzorowanych na tych, jakich kiedyś dokonali jego przodkowie?
Przyznam szczerze, że nie czytałam wcześniejszych dwóch części „Trylogii Białego Miasta”, ale ta ostatnia zaintrygowała mnie na tyle, że chyba uzupełnię swoją ciekawość i sięgnę po wcześniejsze publikacje.
Autorka zabiera czytelników w dwa światy, w świat współczesny (rok 2019) z mocną stroną kryminalną zaczynającą się zagadkową śmiercią bogatego przedsiębiorcy oraz zbrodni dokonanych z wyjątkowych okrucieństwem i również wyjątkowym sprytem zbrodniarza, oraz w świat historii, świat średniowiecza (od roku 1192) z akcentem na losy hrabiego Diago Veli.
(…) – Tak a bohaterem książki jest Diago Vela, legendarny hrabia Vela. Od czasu jej wydania w mieście doszło do kilku zabójstw, przy każdym z nim mordercy stosowali średniowieczne modus operandi wzorowane na zbrodniach opisanych w powieści: hiszpańska mucha, zamurowanie żywcem, utopienie w beczce. (…)
Od początku czytelnik zaintrygowany jest wydarzeniami, zbyt podobnymi do siebie, a jednocześnie zbyt nieprawdopodobnymi. Czy wydarzenia mające miejsca w średniowieczu mają coś wspólnego z wydarzeniami mającymi miejsce we współczesności? Czy ktoś zaczyna zabijać na średniowieczną modłę?
(…) Niech Peńa porozmawia z córką i dowie się wszystkiego na temat historii rodziny. Potem niech skontaktuje się z kimś, kto zajmuje się drzewami genealogicznymi w Vitorii. Trzeba znaleźć motyw, a wszystko odsyła nas do przeszłości naszego regionu. (…)
Ponieważ tak jak wspomniałam wcześniej, nie czytałam dwóch poprzednich części, dlatego troszeczkę czułam się zagubiona w fabule współczesnej, ale nie przeszkodziło mi to w czytaniu i wciągnięciu się w obie historie na całego.
Doskonale przedstawiona w powieści postać dwuosobowości jednego z bohaterów, momentami szokuje, a momentami wzbudza litość. Choroby psychiczne od lat są zagadką ludzkości, którą nawet naukowcy wyspecjalizowani w tej dziedzinie nie zawsze są w stanie wytłumaczyć. Postać jednego z bohaterów wydaje się początkowo psychopatą walczącym nie tylko ze swoim alter ego, ale walczącym z chorymi urojeniami władzy.
(…) W naszym kraju mamy około miliona psychopatów czystej krwi i jakieś cztery miliony psychopatów zintegrowanych, funkcjonujących normalnie w społeczeństwie. Doskonali pracownicy, mili sąsiedzi, niewzbudzający podejrzeń. Ale to drapieżcy społeczni i rodzinni, którzy pozostawiają po drodze wiele ofiar. (…)
Myślę, że ciekawym zabiegiem literackim jest w tym kryminale postać policjanta będącego zarazem profilerem. Postać dość kontrowersyjna, chociaż wzbudzająca wiele pozytywnych emocji.
Patrząc na dwóch głównych bohaterów – hrabiego Diago Vela i na Krakena, czytelnik może zauważyć wiele łączących ich cech. Obaj bowiem są mężczyznami zdolnymi poświęcić wiele dla sprawy, którą się zajmują, a z drugiej strony są bardzo rodzinnymi postaciami.
Przeplatające się ze sobą historie są zarówno bardzo dramatyczne jak i niesamowicie intrygujące. Czytelnik tak właściwie nie ma czasu na nudę, bo ciągle coś się dzieje. Mamy kilka trupów, a ślady prowadzące do wyjaśnienia tych tajemniczych mordów, często zmieniają kierunek, pozostawiając wielką niewiadomą.
Myślę, że wielu czytelników będzie zaskoczonych zakończeniem śledztwa.
Polecam tę książkę zarówno miłośnikom tajemniczych historii jak i czytelnikom preferującym dobry kryminał. Mamy w tej powieści jednak o wiele więcej, ciekawe wątki romansu i dramatu, jak również sporą dawkę powieści obyczajowej. Jeżeli ktoś czytał dwie wcześniejsze części, tego z pewnością nie trzeba namawiać do sięgnięcia po tę ostatnią, ale jeżeli ktoś tak jak ja nie miał okazji wcześniej poznać współczesnych bohaterów tej lektury, to z pewnością po przeczytaniu „Władcy czasu” nie zawaha się przed sięgnięciem po „Ciszę białego miasta” i „Rytuały wody”.
Połączenie ciekawych osobowości bohaterów, z interesująca fabułą, daleką historią i ciekawymi dialogami, to jest coś co lubię.

Dziękuję Wydawnictwu MUZA.SA za propozycję przeczytania tej niesamowitej powieści, której fabuła z pewnością na długo pozostanie w mojej pamięci, bowiem jest to książka z tych, od których nie można się oderwać i chociaż powieść ma ponad 500 stron, to ja przyznam szczerze, nie wiem kiedy je przeczytałam, bo każde: „jeszcze jeden rozdział i na dzisiaj przerwa” kończyło się zdecydowanie dużo później.
REPUTACJA – Marcin Kiszela

Marcin Kiszela urodził się w 1981 roku. Pisarz, scenarzysta, okazjonalnie tłumacz i redaktor. Jest absolwentem prawa Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz podyplomowego edytorstwa na Uniwersytecie Pedagodicznym. Pisał scenariusze do gier video (Get Even, The Beast Inside, Unholy), tłumaczył uznane bestsellery (mi.in. Siedem minut po północy, Silos, Pieśń Krwi), a pod pseudonimem Dawid Kain opublikował kilka interesujących książek (Fobia, Kotku jestem w ogniu). I to by było na tyle ile „wujek Google” mi o tym pisarzu podpowiedział, a szkoda, bo lubię wiedzieć więcej na temat autorów, których czytam.
Reputacja to współczesny thriller psychologiczny.
PREMIERA KSIĄŻKI 12 LUTEGO 2020

stron 291
Znana gwiazda polskiej estrady -Milena Bilkiewicz, o której wizerunek medialny dba nie tylko jej przyjaciółka Alicja, nagle znika, a Alicja otrzymuje dziwny filmik video przedstawiający jakiegoś mężczyznę, grożącego Milenie nożem. Przeszłość Mileny to temat tabu, niewiele osób wie kim wcześniej była ta i zdolna piękna kobieta. Porywacz gwiazdy twierdzi, że ona porwała mu syna i za wszelką cenę będzie się starał uzyskać informacje gdzie ów syn przebywa, nawet gdyby to miało się skończyć dla Mileny śmiercią. Alicja, obawiając się wielkiego skandalu, gdyby filmik przedostał się do sieci, podejmuje własne śledztwo. Czy uda jej się uratować Milenę? Kim tak właściwie jest porywacz i co wspólnego ma z nim UFO? Kto w rzeczywistości jest przyjacielem a kto wrogiem?
Przyznam szczerze, że jest to moje pierwsze spotkanie z tym pisarzem, chociaż do tej pory znany on już jest rzeszy czytelników jako autor horrorów i groteski, a także scenariuszy do gier komputerowych, jak również jako tłumacz. No cóż, po horrory i groteskę sięgam rzadko, w gry komputerowe nie grywam, więc…
Książka mnie trochę zaskoczyła, a trochę zszokowała. Od początku jednak miałam wrażenie, że czai się w tej fabule jakieś zło, które trudno zlokalizować. I nie chodzi mi tutaj o zło fizyczne, czyli porwanie, czy zadawanie bólu, ale jakieś takie niewyjaśnione zło. Może dlatego odnosiłam takie wrażenie, że w fabułę wplecione zostały niewiarygodne wręcz wątki na temat porwań ludzi przez UFO.

Ciekawa narracja w pierwszej osobie, w której czytelnik jest jakby słuchaczem. Fabuła przeplatana w taki sposób, jakbyśmy mieli dwie oddzielne fabuły, dwa różne wątki, które oczywiście w pewnym momencie zaczynają splatać się w jedną całość. Jeden z wątków dotyczy zaginięcia, a właściwie porwania znanej medialnie gwiazdy muzyki, jaką jest Milena, a drugi dotyczy mężczyzny rzekomo w dzieciństwie porwanym przez UFO.
Wątek Mileny ukazany został z punktu widzenia Alicji, przyjaciółki i specjalistki od wizerunku gwiazdy, a drugi wątek oczami Szymona.
W główne tematy wplecione zostały również inne, może mniej ważne a jednak mające podgląd na życie i zachowanie osób bezpośrednio zaangażowanych właśnie w te wątki główne. Dla przykładu podam wątek dotyczący śmierci nastolatka i wiążąca się z tym rozpacz matki i jej poczucie winy za śmierć syna. Bolesny i dramatyczny w całym przekazie koszmar, który wpłynął na dalsze życie tej matki, samotnie wychowującej dziecko.
(…) Nie wiedziałam, że nie chciał żyć. Nie był stale smutny, chociaż… chociaż przygnębiony bywał. Ale kto nie bywa, szczególnie gdy jest nastolatkiem. Wydawał się zawsze spokojniejszy od reszty, bardziej ułożony. Mój kochany, grzeczny chłopiec… Musiało go bardzo boleć, skoro nie widział innych rozwiązań. (…)
Autor w ciekawy sposób ukazał również zaburzenie psychicznie dorosłego mężczyzny, który osierocony w dzieciństwie przez rodziców, którzy zginęli w wypadku samochodowym, wymyślił sobie kontakt UFO. Psychoza jaka dręczyła go całe życie, nie pozwoliła mu wyjść z ciała chłopca, a obłęd i strach spowodowały, że drżał o tego chłopca nieświadomy jego nieistnienia. Jak ważne jest w życiu tak chorego człowieka na trafienie do dobrego terapeuty, który nie tylko będzie faszerował lekami psychotropowymi, ale będzie starał się zrozumieć istotę tej psychozy.
(…) Dlatego właśnie z taką radością szedłem na spotkanie z panią Adelajdą. Ona nie oceniała mnie w tak powierzchowny sposób. (…)
I moim zdaniem wątek najważniejszy, jakim jest wizerunek medialny. Jak wielu ludzi kreuje się w świecie wirtualnym na kogoś innego pokazując światu tylko to co najlepsze, a skrzętnie ukrywając nie tylko przeszłość, ale głównie tę niemedialną brzydką czy smutną stronę. Jak bardzo realne jest to w świecie dzisiejszych wizerunków kreowanych na Facebooku, Instagramie, Twitterze, tak jakby pokazywanie komuś szczęścia i piękna życia za każdym razem miało być otwartym zaproszeniem do blichtru, narcyzmu i fałszywego, aczkolwiek nad wyraz upiększonego wizerunku, który co? Ma pomóc uwierzyć w to, jaką cudowną osobą jestem? Czy ma pomóc zapomnieć o tym, że życie wcale nie jest tak lekkie, łatwe i przyjemne? Ma sprowokować zazdrość? Jak często patrząc na czyjeś zdjęcia widzimy tylko uśmiechnięte twarze, piękne stroje, nagrody, prezenty i świat, który istnieje, ale tylko na pokaz. Jak często za tymi uśmiechniętymi, szczęśliwymi twarzami kryje się ból przeszłości, obawa przed teraźniejszością i strach przed przyszłością.
Ta książka nie należy do lekkich, łatwych i przyjemnych ale polecam ją gorąco. Dawno nie czytałam takiego kryminału, w którym z niewyjaśnionych powodów cały czas czułam jakieś czające się wokół zło. Może sprawiła to narracja, może sprawili to niekonwencjonalni bohaterowie, ale z całą pewnością fabuła tej książki na długo zostanie w mojej głowie.

Dziękuję Wydawnictwu WAB za to, że miałam możliwość przeczytania tej książki jeszcze przed premierą i trzymam mocne kciuki za to, aby znalazła jak najwięcej czytelników, bo książka skłania do refleksji.
WILCZE KOBIETY – Hanna Greń

Hanna Greń urodziła się w roku 1959 w Wiśle. Jest absolwentką Akademii Ekonomicznej w Katowicach, całe życie zawodowe związała z ekonomią. Jak na autorkę mrocznych kryminałów i thrillerów jest osobą niezwykle pogodną, dowcipną, z dużym dystansem do siebie. Jest mieszkanką Bielska Białej. Jako pisarka debiutowała w 2014 roku. Nakładem Wydawnictwa Replika ukazały się dotąd jej książki: Uśpione królowe, Cynamonowe dziewczyny, Otulone ciemnością, Wilcze kobiety oraz Popielate laleczki – należące do cyklu W Trójkącie Beskidzkim, a także dwutomowa powieść Polowanie na Pliszkę (Jak kamień w wodę i Światełko w tunelu). Ponieważ jest żoną emerytowanego policjanta, który jest pierwszym recenzentem jej książek, w powieściach może pochwalić się wiarygodnością i dopracowaniem merytorycznym.
Wilcze kobiety to kryminał policyjny, którego fabuła umiejscowiona została w Wiśle i Bielsku Białej, jest to kolejna książka z cyklu „W Trójkącie Beskidzkim”.
Wydanie II 14 STYCZNIA 2020

stron 352
Komisarze Daniel Laszczak i Roman Then pracują nad zdekonspirowaniem przestępczej grupy działającej w Bielsku Białej, której szef czeka już w areszcie na rozprawę. Jednak jeden ze światków nagle ginie, brutalnie zamordowany, a drugi – była dziewczyna szefa gangsterów – Una – nagle znika. Śledztwo prowadzi jednak w stronę Uny, która staje się osobą podejrzaną, bowiem kobieta miała nie tylko motyw ale również okazję do zabicia. W tym samym czasie w Wiśle dochodzi do makabrycznego odkrycia zwłok kolejnej ofiary gangu. Czy za tymi morderstwami stoi ukrywająca swoje emocje młoda kobieta, będąca towarzyszką szefa gangu? Czy ktoś próbuje wrobić kobietę w te morderstwa?
Przyznam szczerze, że w książkach tej autorki można się zatracić, a ten kryminał jest tego najlepszym dowodem, bowiem autorka po raz kolejny „częstuje” czytelników porządną dawką adrenaliny, co z kolei powoduje tak silne przyciąganie, że od książki trudno jest się oderwać nawet na kilka chwil.
Fabuła jest pełna zaskakujących zwrotów akcji, a gdy się do tego doda odrobinę wyobraźni to surowa, śnieżna zima w górskich miasteczkach w połączeniu z drastycznymi obrazami gangsterskich porachunków i zagubiona w tym wszystkim dziewczyna, której szuka nie tylko policja to można poczuć prawdziwy dreszcz emocji.
Fabuła książki toczy się trochę dwutorowo, autorka bowiem zabiera czytelników raz do Bielska Białej, gdzie toczy się śledztwo dotyczące zbrodni i gangsterskich porachunków dwóch braci, by po chwili przenieść się do uwięzionych w czasie śnieżycy ludzi przebywających w Wiśle i okolicach.
Kto czytał wcześniejsze części tego cyklu z przyjemnością ponownie spotka się z ich bohaterami, ale każda książka jest odrębną historią i można czytać ją oddzielnie. Jednak autorka w bardzo przystępny sposób nawiązuje do sytuacji i zdarzeń jakie miały miejsce wcześniej, częściowo skupiając uwagę na prywatnym życiu zarówno policjantów jak i innych osób.
Nie można jednak zaprzeczyć, że fabuła niesamowicie trzyma w napięciu, a wilki nie są tylko metaforą wplecioną w treść, ale można je spotkać także w fabule.
(…) Zaskoczona Petra wyszła z pomieszczenia, na wszelki wypadek nie wypuściwszy siekiery z ręki, i ruszyła w stronę wejścia do domu… i nagle nogi same się zatrzymały, siekiera wypadła z dłoni, a osłupiała kobieta wpatrywała się w trzy bure kształty, kręcące się tuż za ogrodzeniem. Największy z nich chyba zwietrzył obecność człowieka, bo przystanął i zwrócił łeb w jej stronę, a chwilę później pozostałe również to uczyniły.(…)
W tej pełnej gangsterskiej brutalności i wnikliwego policyjnego śledztwa powieści, mamy również wątki, które zaskakują i szokują momentami nie mniej niż cała fabuła, a właściwie to sprawnie się w nią wplatają.
Mamy bowiem wątki homoseksualny i homoseksualno-kazirodczy, które dodają całości odrobinę pikanterii. Ale mamy również delikatne wątki miłosne, chociaż nie mają one wpływu na całość fabuły, to jednak pozwalają na odrobinę kobiecej fascynacji i ciekawości. Jeśli chodzi o mnie, to kibicowałam tym romansom nie mniej niż prowadzonemu przez policjantów śledztwu.
(…) – Una wyjechała, – Miła ujęła się pod boki po tym, jak wykonała ruch ręką, jakby zamierzała pogrozić synowi pięścią. – Trzeba być ostatnim kretynem, żeby wypuścić taką dziewczynę z rąk. Mądra, ładna, dobrze wychowana i w dodatku cię kocha. Ale ty oczywiście musiałeś to spieprzyć! (…)
Nie chcę zbyt wiele zdradzać, ale szczerze zachęcam do sięgnięcia po tę, jak i po inne książki tej autorki.

W pracy śledczej policjantów jest taki realizm, że aż trudno uwierzyć, że pisała to kobieta, ale tu akurat nie ma się czemu dziwić, bowiem pierwszym konsultantem autorki jest jej mąż, związany z organami bezpieczeństwa, więc najważniejsze informacje dotyczące pracy policjantów, autorka ma z pierwszej ręki.
Polecam tę powieść nie tylko miłośnikom dobrych kryminałów, myślę że w tej książce wielu znajdzie coś dla siebie, bo oprócz wciągającej sensacyjnej fabuły, mamy wiele wątków niejako wplecionych w fabułę główną, ale nieco od tej fabuły odstających.

Dziękuję Wydawnictwu REPLIKA za wznowienie wydania tej książki, i myślę, że ucieszy to niejednego czytelnika/czytelniczkę będących fanami książek Hanny Greń.




















