Recenzje książek

sensacja

MEDALION Z BURSZTYNEM – Anna Klejzerowicz

Anna Klejzerowicz to pisarka, która gości na moim blogu już nie pierwszy raz i należy do tych pisarzy, których książki kupuję bez względu na rekomendację. Wiem, że sięgając po książkę tej autorki, nie zawiodę się. Wspomniałam o niej przy okazji dzielenia się swoimi odczuciami po przeczytaniu innych książek: Czarownica, Ostatnią karta jest śmierć, Sąd ostateczny, Cień gejszy, List z powstania. Zapraszam do zerknięcia do wcześniejszych wpisów, ponieważ ta gdańska pisarka, publicystka, fotograf i redaktor to nietuzinkowa autorka zarówno powieści obyczajowych jak i kryminałów, a nawet powieści grozy.

                                        Anna Klejzerowicz  Medalion z bursztynem - Anna Klejzerowicz

Wydawnictwo FILIA rok 2015

stron 311

Medalion z bursztynem to kryminał, którego fabuła umieszczona jest w czasach współczesnych ale… sięgając głęboko w okres II wojny światowej.

Ewa po śmierci babci zupełnie przypadkowo odnajduje, przyklejony do wewnętrznej ścianki starej komody list oraz stary medalion z bursztynem. List adresowany jest do matki Ewy, z którą kobieta utrzymuje dość trudne kontakty. Halina jest bowiem osobą zamkniętą w sobie i niedostępną dla najbliższej rodziny. Znaleziony list powoduje jednak, że relacje między kobietami ulegają zmianie. Ewa za wszelką ceną próbuje odkryć tajemnicę zaszyfrowaną z liście babki. Pomaga jej w tym młody dziennikarz, ale… komuś bardzo zależy na tym, aby prawda o pochodzeniu medalionu nie wyszła na światło dzienne. Ktoś posuwa się nawet do morderstw, byleby tylko nie została odkryta tajemnica.

Książka jest napisana w ciekawy, choć dość specyficzny sposób. Rozdziały dotyczące wątków współczesnych, czyli poszukiwań głównej bohaterki, przeplatane są tajemniczym monologiem kogoś, komu nie odpowiada to, że została naruszona tajemnica, oraz wątkami z dalekiej przeszłości, sięgającej lat pięćdziesiątych oraz okresu wojennego.

Fabuła trzyma czytelnika w napięciu od pierwszej strony i trudno się jest od niej oderwać. To książka, którą powinno się czytać w czasie wolnym, bo odkładanie jej „na potem” powoduje, że i tak myśli wracają do tajemnicy medalionu.

Dla mnie było to o tyle trudne, że znam wszystkie miejsca opisane przez autorkę, ponieważ mieszkam w Gdańsku, gdzie umiejscowionych jest większość scen. Nawet fikcyjna miejscowość Nowiny kojarzy mi się z wsią, a właściwie dzielnicą Gdańska obok której mieszkam, tak że moja wyobraźnia co do miejsc zadziałała wyjątkowo.

Ciekawie dialogi wplecione w narrację, powodują, że książkę czyta się szybko i z zainteresowaniem. Powieść chwilami trzyma w napięciu, a chwilami bardzo wzrusza, co jest jej wielkim atutem ponieważ fabuła nie nudzi.

Jeśli chodzi o mnie to uwielbiam książki w których współczesny obraz otoczony jest tajemnicą przeszłości. Czytając taką lekturę wiem, że jak się skończy, będę czuła pewien niedosyt. I tak właśnie czuję po przeczytaniu tej książki.

Spoglądając na ładną i moim zdaniem dość tajemniczą okładkę, wiedziałam, że prędzej czy później przeczytam tę powieść. Raczej nie sugeruję się wyglądem zewnętrznym książki, zwłaszcza kiedy jestem pewna autora/autorki i wiem, że fabuła mnie nie zawiedzie, ale książka w pięknej oprawie do dodatkowy bodziec do sięgnięcia po lekturę.

Mam nadzieję, ze nie muszę polecać tej powieści, ponieważ moja opinia o niej mówi sama za siebie, ale i tak to zrobię. Kto nie zna książek tej autorki, powinien koniecznie po nie sięgnąć, bo dobrej literatury nigdy za wiele. W tej powieści znajdzie coś dla siebie nie tylko miłośnik kryminału, ale również miłośnik historii i obyczajowej literatury współczesnej.

Bardzo serdecznie dziękuję Autorce oraz Wydawnictwu Filia za możliwość przeczytania tej książki.

Wydawnictwo Filia

Polecam również inne książki tej Autorki, które do tej pory przeczytałam. Na każdą kolejną czekam z niecierpliwością.

Cień gejszy - Anna Klejzerowicz  Sąd ostateczny - Anna Klejzerowicz  Ostatnią karta jest śmierć  List z powstania

Czarownica - Anna Klejzerowicz



GŁOWA ANIOŁA – Hanna Cygler

Hannę Cygler „gościłam” już na swoim bloku kilkakrotnie. Nie będę się zatem powtarzała, ale chętnych, którzy zechcieliby się czegoś dowiedzieć o tej pisarce zapraszam do moich wcześniejszych wpisów Kolor bursztynu, W cudzym domu, czy Spotkanie autorskie.

Hanna Cygler  Głowa anioła Hanna Cygler

Wydawnictwo REBIS rok 2014

stron 290

Głowa anioła to trzecia z kolei książka tej autorki, którą miałam okazję przeczytać, nie licząc audiobooka Tryb warunkowy. To współczesna powieść obyczajowa, a właściwie romans z mocnym wątkiem kryminalnym.

Julia Sarnowska przyjeżdża do Polski ze Stanów Zjednoczonych na prośbę przyjaciela, aby zająć się renowacją zabytkowego pałacyku, znajdującego się w jej rodzinnej miejscowości. Jej pobyt za granicą spowodował, że wracając w rodzinne strony odnajduje wiele zmian zarówno w okolicy, jak i wśród swoich przyjaciół z lat szkolnych. W K. wdaje się w romans z jednym z pracowników – Aleksem, zatrudnionym przy pracach remontowych pałacyku, ale nie jest pewna czy ten związek się utrzyma. Wracają wspomnienia, w których wciąż obecny jest Michał, jej były kochanek a obecnie mąż jednej z przyjaciółek. Tymczasem w okolicy dzieją się dziwne rzeczy, ktoś coś knuje i to na wysoką skalę, ktoś próbuje zniechęcić Julię do pracy w pałacyku, dochodzi nawet do dość drastycznej sceny. Czy związek Julii i Aleksa się utrzyma, czy Julia dowie się, kto próbuje ją zniszczyć i kto jest tak właściwie jej wrogiem a kto przyjacielem? Kto stoi za kradzieżą samochodów i innymi przestępstwami, które mają miejsca w K.? Tego oczywiście nie zdradzę. Mam nadzieję, że zachęcę potencjalnego czytelnika, aby sam sprawdził sięgając po tę lekturę.

Początek książki był dla mnie trochę monotonny. Irytowała mnie postać głównej bohaterki i przyznam szczerze, że do samego końca nie potrafiłam obdarzyć jej sympatią. Młoda wdowa, niezależna finansowo kobieta wdaje się w romans z robotnikiem… takie to trochę wydało mi się zbyt infantylne, wręcz naiwne. Jednak z każdym kolejnym rozdziałem, zwłaszcza, gdy pojawiły się sygnały sensacyjne a fabuła książki zaczęła zmieniać się ze spokojnej małomiasteczkowej w coraz bardziej ciekawą, wręcz kryminalną, lektura zaczęła mnie wciągać. Romans przeplatał się z intrygą, sensacja z tajemniczością, i zaskakujące zwroty akcji powodowały, że nie mogłam się od tej lektury oderwać.

Autorka ma bardzo specyficzny styl pisania swoich książek, stwierdzam to przynajmniej po tych, które dotąd przeczytałam. Nie zadowala się jednym gatunkiem powieści tylko wplata w fabułę różne. I tak w jednej powieści znajdziemy zarówno romans, jak i sensację. Sporą dawkę tajemnicy i sporą dawkę humoru. Pisze tak, aby każdy czytelnik znalazł coś dla siebie.

Treść książki podzielona jest na krótkie rozdziały, co w moim przypadku powoduje, że jak tylko skończę czytać jeden rozdział to zaglądam ile stron ma kolejny i… oczywiście jest tak, że mimo iż już dawno powinnam lekturę odłożyć, bo na przykład wypadałoby iść spać, to jest: „OK jeszcze jeden rozdział i…

Muszę też przyznać, że okładka książki jest bardzo zachęcająca i po prostu śliczna. Kiedy pierwszy raz wzięłam do ręki tę powieść, a drobne wytłoczenia liści zaczęły skrzyć się w świetle księgarni, to już wiedziałam, że chcę mieć tę książkę bo… znając autorkę wiem, że nie zawiodę się jeśli chodzi o treść, a drugie, że będzie ładnie prezentować się na półce. Wiem, trochę to snobistyczne, ale co ja na to poradzę, że lubię jak książki ozdabiają moje pokoje. Książka jest bardzo ładnie wydana i do tego ciekawa, czegóż może chcieć więcej taka bibliomanka jak ja.

Polecam tę powieść zarówno miłośnikom romantycznych historii, jak i miłośnikom sensacji.

Mam nadzieję, że inne książki tej autorki, które opisałam na swoim blogu również znajdą swoich czytelników. U mnie w kolejce „do przeczytania” cierpliwie czeka jeszcze książka „Grecka mozaika”.

Kolor bursztynu  w cudzym domu 

 

TEUFEL – Izabela Żukowska

Izabela Żukowska

Izabela żukowska jest muzykologiem i socjologiem. Pracuje jako dziennikarka; od lat związana jest z Polskim Radiem, obecnie z Pierwszym Programem. Pisała dla miesięcznika „Kino”. Pracowała jako wykładowca na KUL-u i w Społecznej Akademii Nauk w Warszawie. Autorka książek „Teufel”, „Gotenhafen” i „Nad miastem anioły”.

Teufel

Wydawnictwo Oficynka rok 2014

stron 296

Teufel to kryminał, którego wątki umiejscowione są w przedwojennym Gdańsku.

Jest sierpień 1939 roku. W Gdańsku, na molo obecnego Jelitkowa (niemiecka nazwa Glettkau) dwaj chłopcy znajdują zwłoki młodej kobiety. Zagadkę jej zabójstwa próbuje rozwikłać komisarz Franz Thiedtke, który lada dzień przechodzi na zasłużoną emeryturę. Zostaje on jednak odsunięty od śledztwa. Komuś bardzo zależy na tym, aby sprawa została zakończona bez wnikliwej analizy śmierci. Do komisarza zgłasza się jednak pracownica gdańskiej policji, (osoba znająca znalezioną kobietę), która rzekomo rozpoznała zwłoki i przekazuje mu pewne wątpliwości. Komisarz decyduje się doprowadzić do końca swoją ostatnią sprawę odkrywając więcej niż chcieliby to inni. Czy kobieta znaleziona na molo jest rzeczywiście tą, której powinien szukać? Czy za jej śmiercią kryje się coś więcej jak zwykłe utonięcie? No cóż, to pozostawiam do przeczytania…

Teufel w języku niemieckim znaczy diabeł. Dlaczego autorka postanowiła tak właśnie zatytułować swoją książkę? Niestety ale zastanawiam się nad tym cały czas. Tylko w jednym miejscu, w treści ktoś nazywa zmarłą kobietę diabłem, szybko jednak określając ją aniołem, więc…

Fabuła książki jest dość interesująca, chociaż samego kryminału w tym kryminale jest trochę mało. Opisane jest życie zarówno Polaków jak i Niemców w przededniu wybuchu II wojny światowej. Wolne miasto Gdańsk nie było wówczas wolne od tajemnic, wzajemnej wrogości, i konspiracji, w którą wciągnięci zostali zarówno jedni jak i drudzy mieszkańcy. Jest to powieść, w której poznajemy relacje między ludźmi stojącymi u progu wojny po dwóch przeciwnych krańcach, a jednak bardzo często blisko siebie. To obraz strachu i nienawiści, wszczepiony przez Hitlera, a który burzy stosunki międzyludzkie, zarówno te między sąsiadami jak i krewnymi o odmiennych poglądach politycznych.

Lektura nie jest łatwa w czytaniu, duży dyskomfort sprawiały mi niemieckie nazwy miejsc, ulic, czy dzielnic Gdańska, który znam. Wprawdzie na końcu książki są umieszczone polskie i niemieckie nazwy, ale chcąc dokładniej umiejscowić jakąś scenę musiałam za każdym razem zaglądać na te ostatnie strony. Myślę, że dużo łatwiej i czytelniej byłoby, gdyby tłumaczenia tych nazw były umieszczone w przypisie na danej stronie.

Sama fabuła jest interesująca pod względem sensacji, tajemniczości i polskiej historii. Ciekawie przedstawione postaci intrygują i zbliżają czytelnika do obrazu społeczeństwa przedwojennego Gdańska. Wyjątkowa dokładność i wnikliwość w opisywaniu zarówno osób jak i przedmiotów czy miejsc, to oczywiście plusy powieści i jej wyjątkowa obrazowość.

W zeszłym roku byłam na Literackim spacerze po Gdańsku z Izabelą Żukowską, dzięki któremu miałam okazję zobaczyć większość tych miejsc, w których rozgrywa się fabuła książki. Spacer śladami komisarza Franza Thiedke wspaniale przeniósł nas do świata, którego już nie ma, do Gdańska przedwojennego i takiego, którego nie pamiętają nawet najstarsi mieszkańcy miasta. Autorka ma niespotykaną łatwość w opowiadaniu, bardzo malowniczo przekazując to, co chce abyśmy zobaczyli oczami wyobraźni. Dzięki niej zobaczyliśmy Gdańsk, w jakim żył bohater jej książki.

Muszę przyznać wyjątkowo dobrą znajomość autorki z tego przedwojennego, Wolnego Miasta Gdańska, szczegółowe opisy miejsc to zapewne wielki plus tej powieści, chociaż mnie samej ich niemieckie nazwy sprawiły wspomniany wcześniej dyskomfort czytelniczy.

Myślę, że mogę polecić tę książkę zarówno miłośnikom kryminału, miłośnikom historii przedwojennej jak i tym, którzy lubią odkrywać nieznane, często zapomniane zakątki polskich miast. Nie jest to „mocny” kryminał, jest to bardziej powieść obyczajowa z wątkiem kryminalnym, ale czyta się wyjątkowo szybko. Fabuła wciąga, a o to chyba chodziło autorce, która postanowiła przenieść czytelnika w tę naszą polską przeszłość.

Wolne Miasto Gdańsk. Tymi ulicami być może chodzili bohaterowie książki.

CZARUJĄCA I NIEBEZPIECZNY – David Schickler

David Schickler urodził się w 1969 roku w Rochester w Nowym Jorku. Jest scenarzystą i autorem, oraz współtwórcą i producentem serialu telewizyjnego „Banshee”, który swoją premierę miał w 2013 roku. Jego pierwsza powieść „Pocałunki ma Manhattanie” bardzo szybko została okrzyknięta bestsellerem i wydana w dziewięciu krajach. Z tego co mi wiadomo napisał tylko dwie książki, ale obie cieszą się ogromną popularnością przynajmniej poza granicami naszego kraju.

Czarująca i niebezpieczny

Dom Wydawniczy Rebis rok 2005

Stron 236

Czarująca i niebezpieczny to dramatyczna powieść sensacyjna dość mocno „naszpikowana” erotyką i brutalnością.

Bohaterami tej powieści są Henry i Grace. Henry nie jest zwykłym, przeciętnym mężczyzną, jest gangsterem pracującym u jednego z kolekcjonerów diamentów. Jest jednak gangsterem wrażliwym na złe traktowanie kobiet. W trakcie akcji mającej na celu odzyskanie mienia swojego szefa dochodzi do bójki między nim a jago kumplami, z których jeden w bardzo ordynarny sposób potraktował żonę innego członka szajki. Grace jest piękną, lecz dość zbuntowaną kobietą, która w przeszłości doznała krzywdy ze strony znanej osobistości. Sposób nawiązania znajomości między Henrym i Grace jest dość spontaniczny, dziewczyna na widok mężczyzny stojącego przed myjnią samochodową, w której pracuje doznaje przebłysku świadomości, że to właśnie on jest tym jedynym, na którego czekała. Bez kozery wsiada do jego samochodu i wyrusza z nim w świat nie wiedząc, że on właśnie próbuje uciec z walizką przywłaszczonych sobie diamentów. Jazda w nieznane zamienia się w podróż pełną przygód, niespodziewanie podjętych decyzji i pełnych erotyzmu doznań cielesnych. Czy uda im się uciec przed Honeyem, właścicielem diamentów, i co się stanie z walizeczką wartą kilkanaście milionów dolarów tego nie zdradzę.

Książka od pierwszych stron wciąga niesamowicie, a to już jest jej wielki plus. Czasami zdarza się tak, że początek książki jest dość spokojny, natomiast w trakcie czytania coraz bardziej rozwija się akcja. W tym przypadku tak nie jest, w tej powieści już po przeczytaniu pierwszej strony czytelnik wie, że nie odłoży książki zbyt szybko.

Wprawdzie główni bohaterowie nie należą do osób pozytywnych i jest w nich więcej zła niż dobra, można ich bardzo łatwo polubić, a to jest drugi plus tej lektury. Kiedy bohaterowie książek mnie irytują, to czasami mam ochotę odłożyć powieść i nie czytać dalej bez względu na fabułę. Tym razem tak się nie stało. Mimo sporej dawki brutalności i dość widowiskowych scen erotycznych wiedziałam od początki, że w jakiś sposób solidaryzuję się z bohaterami i trzymam kciuki, aby im się udało.

Autor w dość specyficzny sposób przedstawił Henry’ego i Grace. Owiał ich jakąś tajemniczą aurą, jednocześnie wystawiając ich najbardziej ludzkie cechy na widok publiczny. Ekscentryczni i nietuzinkowi, brutalni i skomplikowani, a jednak zjednujący sobie czytelnika od samego początku.

Historia tych dwojga ludzi, to przede wszystkim piękna historia miłosna, której uczucie zostało zbudowane na bardzo spontanicznie powstałym związku, mimo tego, że ktoś może uznać, iż głównym wątkiem jest ucieczka z walizką diamentów i porachunki między gangsterami, to moim zdaniem, głównym wątkiem fabuły jest właśnie to krótkie, burzliwe uczucie tak rzadko spotykane i tak pięknie przedstawione.

Polecam tę książkę zarówno miłośnikom mocnych kryminałów, jak i fanom powieści miłosnych. Wśród brutalnych scen, czytelnik natrafi na krótkie momenty humorystyczne, (chociaż są to bardziej przebłyski) i na piękne sceny miłosne.

POTEM – Guillaume Musso

Guillaume Musso jest pisarzem francuskim. Z zawodu jest nauczycielem, absolwentem ekonomii. Jako autor zadebiutował w roku 2001 powieścią „Skidamarink”. Drugą powieść pt. „Potem…” napisał po wypadku samochodowym, z którego cudem uszedł z życiem. Na podstawie tej powieści w 2008 roku został nakręcony film.

 Potem - Guillaume Musso

Wydawnictwo ALBATROS A. Kuryłowicz rok 2006

str 303

 Potem to współczesna powieść obyczajowa, której fabuła ociera się o zjawiska paranormalne.

Nathan jest adwokatem pracującym w jednej z bardzo prestiżowych firm w Nowym Jorku. Pochodzi z biednej rodziny; matka wychowywała go sama ponieważ ojciec nie czuł się w obowiązku brania na siebie odpowiedzialności jaką niesie ze sobą rodzina. Matka Nathana jest sprzątaczką zatrudnioną w domu znanego adwokata, któremu do szczęścia nie brakuje niczego. Chłopiec zaprzyjaźnia się z córką pracodawców matki, a przyjaźń ta z czasem zamienia się w głębsze uczucie, które kończy się małżeństwem. Nathan robi wszystko aby stanąć na piedestale lepszego życia, chce być lepszym adwokatem od teścia i w pewnym momencie jego kariera staje się ważniejsza od wszystkiego. Jego ambicje zawodowe zabijają w nim prostotę chłopca z przeszłości i… niszczą jego małżeństwo. Któregoś dnia do jego kancelarii przychodzi mężczyzna, podający się za Posłańca śmierci, udowadnia mu, że widzi nadchodzącą śmierć u ludzi, których ona wkrótce dotknie. Mimo początkowego sceptycyzmu, myśl o zbliżającej się śmierci coraz bardziej zaczyna prześladować Nathana, w końcu zaczyna przyzwyczajać się do niej i akceptować to, co jest nieuniknione. Ale… czy młody prawnik umrze w kwiecie wieku, czy jego życie potoczy się inaczej tego nie zdradzę.

Książka wciąga od samego początku  chociaż pierwsze jej rozdziały ukazują bohatera w dość negatywnym świetle, to z każdym kolejnym rozdziałem można poczuć do niego coraz więcej sympatii.

Ten młody pisarz ma dość specyficzny sposób przekazywania treści, aczkolwiek robi to w bardzo ciekawy sposób. Każdy kolejny rozdział poprzedzony jest cytatem albo z jakiegoś filmu, albo książki, bądź też słowami jakiejś znanej osobistości nie koniecznie ze świata literatury. Oczywiście każdy cytat w pewien sposób nawiązuje do tego, co będzie miało miejsce w wątku opisanym w danym rozdziale.

Powolne dozowanie wrażeń i tajemniczości powoduje, że książkę czyta się z zapartym tchem, chociaż… muszę przyznać, że tej lektury nie odebrałam tak emocjonalnie jak poprzedniej, którą miałam okazję przeczytać.

Jest jednak coś, co przykuwa uwagę czytelnika i powoduje, że z każdą kolejną stroną czuje się narastającą ciekawość „co dalej” a to oczywiście utrudnia chęć odłożenia książki i przerwania czytania na dłuższy czas.

Ciekawie przedstawione osobowości zarówno głównego bohatera jak i innych towarzyszących mu osób, zwłaszcza jego małej córeczki, są takim dopełnieniem fabuły. Nie każdy potrafi w tak zróżnicowany sposób ukazać swoich bohaterów, ale Musso się to udało.

Cieszę się, że koleżanka zasugerowała mi tego autora, bo chociaż nazwisko nie było mi obce, to jakoś nie mogłam się przemóc do sięgnięcia po jakąś jego książkę. Może to dlatego, że ja raczej preferuję polskich autorów. Teraz jednak wiem, że samo wspomnienie wydawnictwa Albatros zmobilizuje mnie zagłębienia się w lekturze. Nazwisko Andrzeja Kuryłowicza zawsze będzie mi się kojarzyło z dobrymi książkami, ponieważ jeszcze nie trafiłam na książkę wydaną przez wydawnictwo Albatros, która by mnie zawiodła.

Polecam zatem i tę lekturę, mam nadzieję, że uda mi się przeczytać inne książki tego autora. Jeżeli ktoś szczerze mógłby mi którąś polecić, to będę wdzięczna.

W tej książce znajdzie czytelnik prawie wszytko co jest potrzebne do stworzenia ciekawej i wciągającej lektury, czyli miłość, sensację i odrobinę tajemniczości.

Napisz do mnie
grudzień 2024
P W Ś C P S N
 1
2345678
9101112131415
16171819202122
23242526272829
3031  
Książki które przeczytałam
Recenzje moich książek
  • Leśniczówka
  • Pamiątka z Paryża
  • Jutra nie będzie
  • Lawenda
  • Płacz wilka
  • Carpe Diem
  • Listy do Duszki
  • Muzyka dla Ilse
  • Dziewczyny z Ogrodu Rozkoszy
  • Kołysanka dla Łani
  • Złoty konik dla Palmiry
  • Dziewczynka z ciasteczkami
  • Obiecuje Ci szczęście
  • Kamienica pełna marzeń
Znajdziesz mnie również na
lubimyczytać.pl granice.pl booklikes.com nakanapie.pl sztukater.pl instagram.com/formelita_ewfor/ facebook.com/KsiazkiIdy/