Recenzje książek

sensacja

OSTATNIE SREBRNIKI – Tadeusz Biedzki

Tadeusz Biedzki urodził się w 1953 roku w Rudzie Śląskiej. Jest nie tylko pisarzem – autorem powieści historyczno-sensacyjnych, ale również podróżnikiem, którego interesuje historia, egzotyka i Trzeci Świat. Przez czytelników, już w roku 2013 został nazwany polskim Danem Brownem. W 2012 roku jego książka „Sen pod baobabem” wybrana została podróżniczą książką roku. W 2016 roku w konkursie literackim im. Arkadiego Fiedlera, za książkę „W piekle eboli” otrzymał nagrodę Bursztynowego Motyla.

Tadeusz Biedzki  Ostatnie srebrniki_Tadeusz Biedzki

Wydawnictwo Bernardinum rok 2017

stron 216

Ostatnie srebrniki to kryminał, sensacja i historia.

W tureckiej części cypryjskiej Nikozji polska turystka kupuje starą drewnianą szkatułkę. Nawet się nie domyśla, że ta nietypowa pamiątka z podróży przysporzy jej i mężowi sporo kłopotów, i zmusi ich do kolejnych podróży. Podczas niefortunnego upadku szkatułka odkrywa dodatkowe dno, pod którym ukryte zostały dwie srebrne monety i stary dokument. Wanda i Tomasz postanawiają poznać historię starej szkatułki i dwóch srebrników. Nie zdają sobie sprawy z tego jak cennym okazuje się ta niewinnie wyglądająca pamiątka z Nikozji. W pewnym kościele w Barcelonie zostaje zamordowany kapłan. Czy tajemnicza szkatułka i założony w 2012 roku Zakon Piłata i Judasza, który przyznał się do mordu księdza, mają ze sobą coś wspólnego? Czy próba rozwiązania zagadek nie okaże się śmiertelnym zagrożeniem dla polskiego małżeństwa?

Muszę przyznać, że jak tylko wzięłam książkę do ręki, poczułam, że nie będzie to powieść lekka, łatwa i przyjemna. Pierwszy rzut oka na strony, w jakich została wydana, jednak utwierdził mnie w przekonaniu, że czeka mnie ciekawa lektura. Zamiast czystych, białych lub żółtych (w zależności od gramatury papieru) stron, tekst umieszczony został na stronach z tłem obrazowym. Myślałam, że będzie to przeszkodą w czytaniu, ale na szczęście tak się nie stało.

Autor zabiera czytelnika w podróż od polskiego Rogoźnika po Rzym i Barcelonę. Ale nie tylko po świecie podróżuje czytelnik, ponieważ fabuła książki zabiera go również w podróż historyczną, zaczynając od roku 38 p.n.e, czasy Kaliguli czy Poncjusza Piłata. Znakomicie połączona pasja i wiedza historyczna ze znajomością świata i realiów współczesnej Europy to po prostu literacki majstersztyk.

Niesamowita fabuła powieści przenosiła mnie na zmianę, raz do współczesności – roku 2016, a raz do znanej i mniej znanej mi historii. A wszystko dzięki ciekawości głównych bohaterów, którzy postanowili poznać historię tajemniczej szkatułki i ukrytych w niej srebrników.

Akcja książki zaczyna się w roku 2016 w cypryjskiej Nikozji i Barcelonie przenosząc czytelnika dwa tysiące lat wstecz do starożytnej Jerozolimy i Rzymu. Rozdziały napisane są przemiennie, czyli raz jesteśmy w czasach współczesnych a raz w czasach odległej historii. I przyznam szczerze, że fabuła trzyma w napięciu od pierwszych stron. Pod koniec książki, to już nie potrafiłam się oderwać od niej.

Myślę, że nazwanie autora polskim Danem Brownem, czy Umberto Eco, to z pewnością nie porównania bezpodstawne. Pamiętam jak czytałam powieści obu tych autorów, tak samo trzymały mnie w napięciu.

Główni bohaterowie być może nie są zbyt efektownie przedstawieni, pod względem osobowości, czego nie mogę powiedzieć o niektórych bohaterach drugoplanowych. Ale myślę, że i tak najważniejsza jest fabuła, która wciąga jak magnes.

Ta niesamowita powieść z pewnością jest warta przeczytania. Niewielu pisarzy potrafi tak pięknie połączyć wątki historyczne z sensacyjnymi i kryminalnym w jedną całość. I tu składam ukłon w stronę autora.

Ciekawe jak wyglądała zakupiona w Nikozji przez polskich turystów szkatułka?

Polecam tę książkę. Myślę, że wystarczy jeden weekend na przeczytanie jej, ponieważ tak jak wspomniałam wcześniej, kiedy ktoś zacznie czytać, trudno mu będzie oderwać się od powieści. Z pewnością jest to lektura, która zadowoli większość czytelników, ja przynajmniej jestem już więcej niż pewna, że chociaż przeczytałam dopiero jedną z książek tego autora, to postaram się wkrótce poznać resztę jego literackiego dorobku. Cieszę się i dumna jestem z tego, że możemy się pochwalić takim pisarzem, który po mistrzowsku potrafi poprowadzić czytelnika przez zaułki historii, ukazując wydarzenia z przeszłości wpływające nie tylko na jej bieg, ale również na współczesność. A co do wyglądu, to chociaż rzadko zdarza mi się sięgać po książkę sugerując się okładką, to ta z całą pewnością mnie przyciągnęła.

Dziękuję wydawnictwu Bernardinum za możliwość przeczytania tej książki, którą polecam całym sercem.

logo Bernardinum

MĘŻCZYZNA, KTÓRY GONIŁ SWÓJ CIEŃ – David Lagercrantz

David Lagercrantz jest nie tylko pisarzem, ale i dziennikarzem. Urodził się w 1962 roku w Szwecji. Studiował filozofię i religię na uniwersytecie, ukończył również w Goteborgu dziennikarstwo. Jego pierwsza praca dziennikarska ukazała się w magazynie samochodowym, producenta Volvo, następnie przeniósł się do gazety codziennej Expressen, gdzie pracował do roku 1993 jako reporter przestępczości, opisując najważniejsze sprawy karne z końca lat 80 i początku lat 90 w Szwecji. Jako pisarz nie ma na swoim koncie zbyt wielu książek, ale te, które zostały wydane cieszą się wielkim zainteresowaniem.

  Millennium tom 5

 Wydawnictwo Czarna Owca rok 2017

stron 420

Mężczyzna, który gonił swój cień to piąta książką z serii MILLENNIUM, współczesny kryminał, w którym jedną z głównych ról gra cyberprzestrzeń.

Lisbeth Salander przebywa w więzieniu. Zachowuje się aspołecznie, ale nie jest obojętna na ludzką krzywdę, czym staje się jednym z głównych wrogów pewnej więźniarki. Lisbteth wciąż stara się wyjaśnić kwestie koszmarnego dzieciństwa, nawet zza krat prowadzi swoje prywatne śledztwo. Kiedy zostaje zamordowany jej przyjaciel – Holger Palmgren, będący jednocześnie jej byłym kuratorem, coś w dziewczynie pęka. Korzystając ze swoich zdolności informatycznych i hackerskich odkrywa coś, co może stać się przełomem w odkryciu tego, kto stał za potwornością jej dzieciństwa. Angażuje do współpracy również dziennikarza Millennium, Mikaela Blomkvista. Czy odnajdą mordercę Holgera Palmgrena? I dlaczego Lisbeth będzie groziło śmiertelne niebezpieczeństwo?

Pierwsze trzy części, napisane przez zmarłego już Stiega Larssona pochłonęłam kilka lat temu dosłownie w tydzień, co było nie lada wyczynem biorąc pod uwagę ilość stron każdej części. Kiedy dowiedziałam się, że będzie kontynuacja napisana przez innego pisarza, podeszłam do tej informacji z lekkim zaskoczeniem, ale i ciekawością. Czwarta część okazała się jednak tak samo wciągająca jak trylogia Larssona, chociaż… czegoś jej fabule brakowało. Piąta część jest moim zdaniem już nieco słabsza. Może mam takie wrażenie po sugestiach płynących ze wszystkich stron, a może doszłam do tego wniosku sama. Teraz już sama nie wiem.

Fakt, że fabuła skonstruowana jest bardzo ciekawie i pomysłowo. Jednak początkowo trochę się w niej gubiłam. Autor przeskakiwał od jednej osoby do kolejnej i nie byłam tak do końca pewna, czego mogę się spodziewać, po tym lekkim chaosie. Ale jak to zwykle bywa, pod koniec książki wszystkie elementy zaczynają się układać w jedną całość. I tu muszę przyznać, że końcówka książki to już był dla mnie maraton czytelniczy.

Ponowne spotkanie ze znanymi z poprzednich części bohaterami, to pewnego rodzaju nagroda za sięgnięcie po tę lekturę. Przyznam szczerze, że we wszystkich częściach zarówno Lisbeth jak i Mikaela odbierałam pozytywnie, chociaż nie są to osoby nieskazitelne. Dlatego spotkanie ich ponownie, było dla mnie czymś miłym.

Autor próbując wcielić się w rolę kontynuatora Millennium, z całą pewnością nie miał łatwego zadania. I chociaż starał się zrobić to jak najlepiej, to w tej książce brakowało mi takiego bezgranicznego zaangażowania się w fabułę. Czytałam tę powieść z zainteresowaniem, ale łapałam się też na tym, że momentami albo nie rozumiem co autor chce mi przekazać, albo wczytuję się w wątki, które niewiele mają do wniesienia do wątku głównego.

Muszę jednak przyznać, że dialogi są ciekawe i wciągające. Tak jak osobowości poszczególnych osób, chociaż to już nie jest to, czego oczekiwałam po kontynuacji trylogii Stiega Larssona.

Jak na kryminał, z dużą dawką niezrozumiałych dla laika informatycznego opisów, jest to powieść dobra. Myślę, że ktoś, kto nie czytał wcześniejszych tomów, może być nią nawet zachwycony. Jeśli chodzi o mnie to nie twierdzę, że jest zła, w końcu pochłonęłam jej treść zaledwie w kilka wieczorów, i myślę że temat na fabułę jest niesamowity, ale… chyba jednak wolę Lisbeth Salander i Mikaela Blomkvista w wersji Stiega Larssona.

Polecam tę powieść miłośnikom literatury skandynawskiej, a w szczególności miłośnikom skandynawskich kryminałów. Jest w tej powieści też dość obszerny i wyjątkowo ciekawy wątek dotyczący kultury islamskiej. Jest odrobina romansu, thrillera i brutalnej więziennej codzienności. Z pewnością jest to książka dla czytelnika o mocnych nerwach.

MROCZNE ZAKAMARKI – Kara Thomas

Kara Thomas to młoda pisarka, z którą spotkałam się po raz pierwszy. Mieszka na Long Island. Urodziła się w 1990 roku i jest autorką specjalizującą się w powieściach grozy. Jej debiutancka powieść „Mroczne zakamarki” została nominowana do m.in Pennsylvania Young Reader’s Choice Award, Georgia Peach Book Award oraz TAYSHAS Reading List. Jest również uznaną autorką scenariuszy między innymi dla Warner Brothers Television.

   Mroczne zakamarki_Kara Thomas

Wydawnictwo AKURAT rok 2017

stron 413

Mroczne zakamarki to thriller, którego fabuła przeplatana jest kryminałem i wątkami psychologicznymi.

Tessa jest dwudziestoletnią kobietą, która w dzieciństwie opuściła rodzinne miasteczko Fayette. Przyczyną tego było bardzo traumatyczne przeżycie, którego doświadczyła jako dziesięciolatka. Wraz ze swoją przyjaciółką zeznawały przeciwko mężczyźnie, uznanym za seryjnego mordercę kilku młodych dziewcząt, którego rzekomo widziały na posesji w dniu zamordowania kuzynki jednej z dziewczynek. Po latach Tessa przyjechała do miasteczka, aby pożegnać umierającego we więzieniu ojca. Niestety jej przyjazd okazał się spóźniony. Dziewczyna świadoma tego, że w dzieciństwie uległa presji policji i swojej przyjaciółki, czuje wyrzuty sumienia, obawiając się, że z powodu jej kłamstwa może zostać stracony niewinny człowiek. Próbuje na własną rękę rozwiązać zagadkę sprzed lat. Sprawy się jednak komplikują. Dziewczyna wracając do przeszłości próbuje również odnaleźć swoją matkę, której została odebrana w wieku dziesięciu lat, oraz siostrę, która opuściła rodzinę jako nastolatka. Czy Tessie uda się odnaleźć winnego makabrycznych zbrodni? Kim tak właściwie są dla niej siostra i matka, i czy mają one coś wspólnego z porwanym kiedyś dzieckiem? Dlaczego rodzice ukrywali przed córkami stary domek w lesie?

Spokój amerykańskiej prowincji przerywają brutalne morderstwa. Opinia publiczna jest pewna, że stoi za nimi seryjny morderca, zwany „Potworem znad rzeki Ohio”. Jednak dziesięć lat później dla jednego ze świadków sprawa przestaje być tak oczywista.

Zaraz na wstępie muszę napisać, że jeżeli ktoś zdecyduje się na sięgnięcie po tę książkę, to lepiej, aby zrobił to albo w czasie urlopu (bądź wakacji), albo przeznaczył na czytanie weekend. Od tej powieści trudno jest się oderwać i chociaż momentami fabuła jest nieco infantylna, to i tak wciąga niesamowicie. Główna bohaterka występuje tutaj w roli narratorki, jest osobą trochę zagubioną, ale jednocześnie twardą w dążeniu do celu. Czasami podejmuje dość ryzykowne, żeby nie powiedzieć głupiutkie i nie do końca przemyślane kroki, ale prawda, jaką chce odnaleźć stanowi dla niej priorytet.

Powieść ta ukazuje silną więź łączącą przyjaciółki z dzieciństwa, chociaż swego czasu zerwaną z powodu pewnych niedomówień. Strach przed ujawnieniem prawdy jest tak ogromny, że trudno im się dziwić. Dzieci na wiele spraw spoglądają innymi oczami niż dorośli i dopiero po wielu latach zdają sobie z tego sprawę.

Moim zdaniem jest to trudna lektura o dojrzewaniu w środowisku, w którym nie tyle nie chce się przebywać, co środowisku pełnym niedopowiedzeń i żalu o to, że ktoś kogoś porzucił… przestał kochać… zdradził.

Autorka zaskakuje czytelnika wieloma tajemnicami, które powolutku wychodzą na światło dzienne odkrywając często mroczne strony osób, o których niewiele wiemy. Małe miasteczka kryją często wiele tajemnic, tematy tabu są na porządku dziennym a ludzie starają się udawać przed innymi, że zawsze wszystko jest okey. Ale wśród tych ludzi bywają też szczerzy i życzliwi, gotowi pomóc drugiemu bez względu na okoliczności.

Początek książki wydał mi się lekko nudnawy, ale z każdym kolejnym rozdziałem akcje nabierają tempa. Pojawiające się co chwilę nowe tajemnice, są zaskakujące. I Jak już wydaje się, że sprawa została wyjaśniona, pojawiają się nowe okoliczności i… całość znów jest jedną wielką zagadką.

Bohaterowie książki, bawiący się w detektywów to zwykli młodzi ludzie z kompleksami, uzależnieniami i uczuciami. Przedstawione w książce problemy: alkoholizmu, prostytucji czy przemocy w rodzinie to tylko nieliczne problemy dotykające młodych ludzi. Ale uświadamiają, że takie problemy istnieją wszędzie.

Okładka książki jest dość mroczna, tak jak wskazuje sam tytuł. Treść może nie jest aż tak mroczna jakby się człowiek spodziewał, ale z pewnością przyciąga uwagę powodując w wielu momentach szybsze bicie serca. To historia niesamowita, może trochę nierealna, ale czy nie mogła się wydarzyć? Ciągnące się za człowiekiem tajemnice czy wyrzuty sumienia, potrafią czasami zniszczyć człowieka tak bardzo, że nie ma on odwagi spojrzeć nawet we własne oczy odbite w lustrze. Czy ucieczka przed samym sobą może być tą najlepszą drogą?

Jest to lektura nie tylko dla młodych czytelników lubiących ciekawe książki z fabułą pełną tajemnic, fabułą trzymającą w napięciu. Polecam tę książkę zwłaszcza osobom, którym thriller, kryminał czy powieść psychologiczna nie są obce. To jest książka z tych, które na długo pozostają w pamięci czytelnia.

Dziękuję Wydawnictwu AKURAT za możliwość przeczytania tej książki. Myślę, że książka również w Polsce okaże się bestsellerem tak jak w innych krajach.

logo Akurat

ALEJA SAMOBÓJCÓW – Marek Krajewski i Mariusz Czubaj

Marek Krajewski urodził się w 1966 roku we Wrocławiu. Jest autorem kryminałów, filologiem klasycznym, specjalistą w zakresie językoznawstwa łacińskiego a także doktorem nauk humanistycznych. W roku 2003 zdobył Nagrodę Wielkiego Kalibru dla najlepszej powieści kryminalnej, a w roku 2005 zdobył Paszport Polityki,

Mariusz Czubaj urodził się w roku 1969. Jest nie tylko autorem powieści kryminalnych, ale również literaturoznawcą i antropologiem kulturowym. Wielokrotnie nagradzany i nominowany do nagród, w roku 2008 otrzymał Nagrodę Wielkiego Kalibru dla najlepszej polskiej powieści kryminalnej i sensacyjnej za Martwe popołudnie. Jest profesorem antropologii kultury w Szkole Wyższej Psychologii Społecznej w Warszawie.

Mariusz Czubaj  ALEJA SAMOBÓJCÓW_M.Wroński i M. Czubaj  Marek Krajewski

Wydawnictwo W.A.B rok 2008

stron 269

Aleja samobójców to kryminał miejski, którego fabuła umiejscowiona została na terenie Trójmiasta.

Jest rok 2006. W ekskluzywnym Domu Seniora o wdzięcznej nazwie Eden dochodzi do brutalnego morderstwa dokonanego na jednym z pensjonariuszy poruszającym się na wózku inwalidzkim. Mężczyzna został nie tylko zamordowany, ale i oskalpowany. W tym samym czasie drugi z pensjonariuszy ginie bez śladu. Sprawa jest na tyle intrygująca, że rozwiązaniem jej zajmuje się ABW. Odsunięty od śledztwa nadkomisarz Pater, mimo wyraźnego zakazu, mobilizuje swoich kolegów do pomocy i rozpoczyna śledztwo na własną rękę. Poszlaki i domniemania pozwalają mu na dość odważne kroki zmierzające do rozwiązania sprawy. Czy uda mu się znaleźć winnego/winnych, zanim dokona tego ABW? Co takiego kryje się za faktem oskalpowania mężczyzny, czyżby mord rytualny?

Dwa nazwiska – Czubaj i Krajewski, oraz miejsce akcji – Trójmiasto. Więcej nie trzeba mnie było zachęcać do sięgnięcia po tę lekturę. Instynktownie wiedziałam, że ta książka mnie nie zawiedzie i… nie myliłam się.

Duet dwóch świetnych autorów powieści kryminalnych nie mógł stworzyć czegoś banalnego. W tej powieści znajdzie czytelnik zarówno wartką akcję jak i bardzo wyrazistego bohatera, którego osobowość być może trochę irytuje, wiadomo daleko mu do kryształowego, ale czy nie takich policjantów mamy w naszych komendach? Wisienką na torcie jest oczywiście umiejscowienie akcji na terenie Trójmiasta i okolic. Do tej pory, jeśli chodzi o akcję kryminału w Trójmieście to niewiele ich mamy na rynku.  No, ostatnio trochę więcej, ale jeszcze kilka lat temu…

Nie brakuje tu brutalności, hazardu i zawodowej solidarności męskiej (jeśli chodzi o pracę w policji), a wszystko ukazane na terenie dobrze mi znanych dzielnic Gdańska czy Sopotu.

Główny bohater jest upartym, przewidywalnym oraz bardzo bystrym facetem i chociaż śledztwo, które postanowił poprowadzić wbrew odgórnemu zakazowi, nie należy do łatwych, to jednak stawia wszystko na jedną kartę. Musi i chce rozwiązać irytującą go zagadkę.

Muszę napisać jeszcze coś o okładce. Nie często chwalę lub krytykuję okładki, bo ważne jest dla mnie to co jest w środku. Ale tym razem przyznaję, że określiłabym tę okładkę jednym słowem: „koszmarna”. Dobrze, że treść jest na tyle ciekawa, że nie zwracałam na okładkę zbytniej uwagi.

Nie mam dzisiaj weny do pisania, ale szczerze polecam tę powieść szczególnie miłośnikom dobrego kryminału. Zresztą, widząc na okładce te dwa znane nazwiska, ręka sama wyciąga się po książkę. Jeśli chodzi o mnie, to nie mogłam się oderwać od fabuły. Takie książki lubię, zwłaszcza na weekend.

KTÓRA JEGO JEST – Sandra Borowiecky

Sandra Borowiecky całkiem niedawno gościła na moim blogu, ale dla tych, którzy tamtego wpisu nie czytali przypomnę, że jest to młoda, dość odważna życiowo osoba, o której kilka lat temu było dość głośno w Internecie. Obecnie jest większościowym udziałowcem i twórczynią Grupy Medialnej Szpalta. Przed założeniem własnych mediów, pracowała min. dla Gazety Bankowej, Uważam Rze, tygodnika ABC, W Sieci, lokalnej gazety Mieszkaniec, magazynu Żyj Zdrowo i Aktywnie, a także telewizji Superstacja, TVN, TTV (programy reportersko – interwencyjne). W wieku 16 lat zaczynała pracę jako dziennikarka w Super Expressie i Radiu Kolor. Jest autorką kilku powieści i scenariuszy teatralnych. W 2013 roku jej reportaż „Wyzysk Polski” opisujący dramat młodych na rynku pracy, dotarł do milionów Polaków, a sama autorka stała się jedną z najbardziej rozpoznawalnych postaci mediów internetowych. Osoba odważna, przebojowa, i bardzo ciekawa, z dużymi planami na przyszłość, za którą mocno będę trzymała kciuki.

S.M. Borowiecky  Która jego jest_S. Borowiecky

Grupa Medialna Szpalta rok 2017

stron 267

Która jego jest to druga część powieści, będącej połączeniem powieści sensacyjnej z thrillerem.

Zoja Pietrowna mieszkająca w Nowym Jorku, przyjeżdża do Polski aby pochować swoją babcię. Z początkową obojętnością stwierdza, że ani babci nie pamięta ani nie żywi wobec niej bliższych uczuć. W rodzinnej miejscowości babci, kontaktuje się z księdzem Piotrem, który pomaga jej w odebraniu ciała staruszki ze szpitala i uczestniczy w ostatniej jej drodze. Śmierć babki jest bardzo zagadkowa a Zoja wielu sytuacji następujących po pogrzebie nie jest w stanie przewidzieć. Tajemna droga prowadząca do rozwiązania zagadki dotyczącej jej pochodzenia staje się z każdym dniem coraz bardziej niebezpieczna nie tylko dla niej. Tajemniczy ludzie zaczynają specyficzne podchody, bardzo tragiczne w skutkach. A do tego na jaw wychodzą kolejne zagadkowe fakty dotyczące nie tylko pochodzenia Zoi. Wśród osób towarzyszących jej jest Serge Magdi, człowiek tak zagadkowy, że do końca nie wiadomo po czyjej jest stronie. Kto jest przyjacielem a kto wrogiem? Czy ukrzyżowana na dachu Bazyliki kobieta ma coś wspólnego z Zoją i jej babką? Jakie powiązania mają naziści wykonujący kiedyś brutalne eksperymenty na dzieciach z Kościołem i Watykanem?

Pierwszą część „Ani żadnej rzeczy” pochłonęłam zaledwie w kilka wieczorów. Zabierając się za drugą część, byłam już przekonana, że po raz kolejny wkraczam w świat bliski „Kodu Leonarda da Vinci” i Dana Browna. Od początku powieści zaskakuje czytelnika umieszczona między kartami fabuły tajemnica, którą trudno połączyć z czymkolwiek. I tak jak w pierwszej części, w kontynuacji intryga goni intrygę, a wszystko kotłuje się między teraźniejszością, wojenną przeszłością i jeszcze dalszą genealogią z początków chrześcijaństwa. Moim zdaniem, fabuła tej powieści może urazić osoby głęboko wierzące, ponieważ ta książka jest nie tyle bardzo szokująca, co powoduje zasianie w umyśle czytelnika wielu wątpliwości. Zaburza dotychczasową wiedzę, którą wpajano nam przez lata. Ile w tym jest fikcji, a ile prawdy… tego nie domyśli się nikt.

W tej powieści walka o życie powiązana z walką o odkrycie ostatniej karty prawdy są zarówno niezrozumiałe jak i szokujące. Ale to tylko część trzymającej w napięciu fabuły. Jak napisał o tej książce Alek Rogoziński: „Akcja pędzi jak rollercoaster (…)” To fakt.

Ta powieść to połączenie mocnego kryminału z ostrym thrillerem. I muszę przyznać, że ktoś, kto podejdzie do tej lektury tak jak ja, z pewnością zafunduje sobie kilka nieprzespanych nocy.

W tej książce, zarówno w pierwszej części jak w drugiej, fikcja miesza się z faktami, ale nawet ten irrealizm jest tak wiarygodnie przedstawiony, że momentami miałam trudności z oddzieleniem prawdy od fikcji literackiej, jaką zaprezentowała nam autorka. Powtórzę to, co napisałam dzieląc się z Wami opinią po przeczytaniu pierwszej części: „Jedno jest pewne, od pierwszej strony nie można się oderwać od stron książki. I chociaż momentami akcja jest tak poprowadzona, że trudno uwierzyć w to co się czyta to i tak cały czas fabuła trzyma czytelnika mocno w napięciu”.

Z pewnością nie zaliczę tej książki do lekkich, łatwych i przyjemnych, ale do tych z gwarancją nie tyle szokującą, co zaskakującą, a takie książki często wielu osobom pozostają w pamięci na długo. Jeżeli ktoś jest miłośnikiem powieści Dana Browna i temu podobnych, to ta książka jest właśnie dla niego. Niesamowite tajemnice, wstrząsające fakty, zaskakujące informacje… każdy wie, że od takiej fabuły trudno jest się oderwać.

Ale, żeby nie było tylko tak słodko, muszę przyznać, że dyskomfort powodowało dość trudne czytanie treści, która prawdopodobnie niedopatrzeniem osoby odpowiedzialnej za skład, narobiła bałaganu i w wielu miejscach wyrazy były ze sobą połączone tak, że czasami musiałam przeczytać dwa razy, aby zrozumieć sens słów. Sporym minusem, a właściwie to największym zaskoczeniem było dla mnie zakończenie powieści, które niestety nie do końca wyjaśniło mi pewne wątki. Może zbyt trudny okazał się dla mnie ten temat, a może po prostu byłam pewna innego zakończenia. Napomknę tylko, że strasznie się na końcu poryczałam.

Polecam tę powieść czytelnikom o mocnych nerwach, ciekawych historii nazizmu i Kościoła, preferujących szybkie akcje i sensacyjne wątki. Ostrzegam jednak, kiedy ktoś zacznie czytać, to nie będzie mógł się oderwać.

Dziękuję  Autorce i wydawnictwu Szpalta za możliwość przeczytania tej książki i zachęcam innych czytelników aby wybrali się na spotkanie autorskie z Sandrą Borowiecky, jeżeli takowe odbędzie się w ich okolicy. Ja oczywiście byłam na takim spotkaniu, kiedy odbywało się w Gdańsku i nie żałuję. Autorka tak ekscytująco opowiadała o książce i zbieraniu materiałów do niej, że czas spędzony w jej towarzystwie okazał się naprawdę wyjątkowy.

logo Szpalta

Jeżeli kogoś zachęciłam to koniecznie niech zacznie od części pierwszej (klik na zdjęcie okładki przeniesie do wpisu o tej części)

Ani żadnej rzeczy_S.M. Borowiecky

Napisz do mnie
grudzień 2024
P W Ś C P S N
 1
2345678
9101112131415
16171819202122
23242526272829
3031  
Książki które przeczytałam
Recenzje moich książek
  • Leśniczówka
  • Pamiątka z Paryża
  • Jutra nie będzie
  • Lawenda
  • Płacz wilka
  • Carpe Diem
  • Listy do Duszki
  • Muzyka dla Ilse
  • Dziewczyny z Ogrodu Rozkoszy
  • Kołysanka dla Łani
  • Złoty konik dla Palmiry
  • Dziewczynka z ciasteczkami
  • Obiecuje Ci szczęście
  • Kamienica pełna marzeń
Znajdziesz mnie również na
lubimyczytać.pl granice.pl booklikes.com nakanapie.pl sztukater.pl instagram.com/formelita_ewfor/ facebook.com/KsiazkiIdy/