powieść dla kobiet
MIŁOŚĆ POD CHOINKĄ – Paulina Kozłowska
Z cyklu: CORAZ BLIŻEJ ŚWIĘTA
(…) W mojej głowie niczym syreny alarmowe rozbrzmiewają słowa Anity: „Zobaczysz, kiedyś poznasz takiego faceta, że na sam widok tobą trzepnie”. Wysoki brunet o hipnotyzujących oczach? Jest! Barwa głosu wywołująca dreszcze? Jest! O Boże! (…)
Paulina Kozłowska to urodzona w 1988 roku mieszkanka urokliwej Kobylnicy, na Pomorzu. Zawodowo zajmuje się kadrami. Prywatnie jest miłośniczką książek obyczajowych i kryminałów. Jej wielką miłością są również filmy kostiumowe, dla których „zarwała” już niejedną noc. Jest autorką kilku książek w tym: „Zakątek nadziei”, „Świąteczna narzeczona” czy cykl książek „Pensjonat na Kaczym Wzgórzu”.
Miłość pod choinką to powieść świąteczna.
PREMIERA KSIĄŻKI 05 LISTOPADA 2024
Agata jest sławną aktorką serialową, po pewnym incydencie mającym miejsce na planie postanawia uciec z Warszawy od zgiełku wielkiego miasta i jego awantur. Pragnie w okresie świątecznym odpocząć w rodzinnych stronach od czujnych oczu fanów i fleszy aparatów paparazzi. Niestety, po drodze rozbija samochód, a drogi zasypuje śnieg. Na całe szczęście na jej drodze pojawia się Igor przystojny wdowiec prowadzący rodzinną plantację świerków. Zarówno mama Igora jak i siostra bardzo ciepło przyjmują niezapowiedzianego gościa, a aktorka z radością przyjmuje pomoc mężczyzny i jego rodziny w obliczu pogodowej katastrofy. Natomiast zrządzenie losu sprawia, że po krótkim czasie kobieta zaprzyjaźnia się z nastoletnią córką Igora, która dopuszcza się małej intrygi. Czy Agata dojedzie do rodzinnego domu na święta? Kiedy pogoda postanowi odpuścić i drogi ponownie staną się przejezdne? Czy Agata i Igor znajdą wspólny język?
Muszę przyznać, że to kolejna książka wydana wprost cudownie. Barwione brzegi i piękna okładka aż zachęcają do sięgnięcia po tę lekturę, której fabuła również jest bardzo ciekawa.
Często zastanawiam się nad tym, co kieruje autorami, którzy pisząc powieść świąteczną, która przecież powinna ociekać lukrem, ciepłem i magią, poruszają w niej trudne, czasami bardzo bolesne tematy.
W tej powieści nie brakuje ciepła, empatii i tej magii świąt, ale nie brakuje również smutku.
Główna bohaterka będąca kobietą piękną, bogatą i sławną powinna dosłownie świecić szczęściem, a jednak nie potrafi tego robić.
Autorka opisując relacje Agaty z mamą i siostrą podkreśla jak wiele w nich hipokryzji. Najbliższe kobiecie osoby zamiast być dumne z tego, że ktoś im bliski jest sławny i ceniony w branży filmowej nie dość, że nie okazują tej dumy, to jeszcze traktują Agatę jak worek pieniędzy, do którego wystarczy tylko sięgnąć i już można się poczuć lepiej. Smutne to kiedy człowiek nie może się dzielić radością z najbliższymi, którzy traktują go/ją jedynie jako finansowy dodatek do rodziny.
A przecież praca aktorki do lekkich i łatwych nie należy, a że ktoś dostaje za to wynagrodzenie większe niż przeciętny człowiek, to tylko powinno cieszyć tych, z którymi łączą tego człowieka bliskie relacje.
(…) Wodzę wzrokiem po uśmiechniętych na zdjęciu twarzach i czuję nieopisaną zazdrość, że czują się w swoim towarzystwie tak cudownie. Ja od bardzo dawna nie robiłam sobie zdjęć z rodzicami. Wydaje mi się, że gdybym na to pozwoliła, moja chytra siostra natychmiast spieniężyłaby je w jakiejś gazecie. (…)
Zupełnie inne relacje są w domu Igora, do którego Agata trafia z powodu wypadku i śnieżycy. I chociaż w tym domu kilka lat wcześniej wydarzyła się tragedia, która wszystkim zraniła serca, zwłaszcza małej wówczas córce Igora, to czuć w tej rodzinie ciepło, wszystkich łączą szczere, gorące uczucia i wyraźnie widać tę silną więź łączącą trzy pokolenia.
Jak można się o tym przekonać, czasami obcy ludzie potrafią stać się bliżsi niż osoby, z którymi łączą kogoś więzy krwi. O tym właśnie przekonała się główna bohaterka spędzając kilka przymusowych dni w domu pewnego właściciela plantacji choinek.
Samotność potrafi być trudna i podstępna, nie każdy potrafi sobie z nią poradzić. Czasami jest to samotność emocjonalna, kiedy bardzo się tęskni za kimś, kto odszedł na zawsze, czasami jest to samotność w tłumie, bo czy blask sławy potrafi zastąpić kogoś, kogo można szczerze pokochać?
Miłość również nie zawsze jest łatwa, bywa, że człowiek zamyka się na nowe uczucia, cały czas tęskniąc za tymi starymi, ale czy warto całe życie pielęgnować w sobie tęsknotę, czy może lepiej warto otworzyć się na inne – nowe uczucie?
Narracja tej powieści jest w osobie pierwszej, a rozdziały są napisane tak, że raz narratorką jest Agata, raz Igor, a innym razem… duch zmarłej żony Igora.
(…) Układając na chlebie plaster żółtego sera, spoglądam w stronę okna. Rzeczywiście w oddali ciągnie się szpaler zaśnieżonych drzew, ale nigdy w życiu nie pomyślałabym, że to prywatna plantacja. Wyglądało to raczej na gęsty las, ale cóż ja mogłam wiedzieć o hodowli świerków. (…)
Książka bardzo mi się podobała i POLECAM ją zwłaszcza miłośniczkom romansów, bo jak sam tytuł sugeruje, można w tej powieści odnaleźć miłość. I chociaż czasami droga do prawdziwego uczucia bywa wyboista to warto pokonać przeszkody i pozwolić sercu na ingerencję w życie.
Jest bardzo zimowo, trochę świątecznie, trochę dramatycznie i bardzo rodzinnie.
Dziękuję Wydawnictwu REPLIKA, że mogłam przeczytać tę lekturę w ramach współpracy barterowej. To kolejna książka Pauliny Kozłowskiej, którą przeczytałam i z przyjemnością sięgnę po inne powieści tej autorki.
CENA WOLNOŚCI – Barbara Wysoczańska
(…) W kraju, który jest zniewolony, gdzie ludzie walczą o byt i o wolność, gdzie nie wolno nam mówić publicznie po polsku, nie ma miejsca na prawa kobiet. (…)
Barbara Wysoczańska urodziła się w 1980 roku w Nowej Soli, ale obecnie mieszka w Zielonej Górze. Jest absolwentką historii na Uniwersytecie Zielonogórskim. Jest historykiem nie tylko z wykształcenia, ale i z pasji. Prywatnie jest mamą dwóch córek. Pracuje w branży jubilerskiej. Jest miłośniczką dobrej literatury, muzyki i kina.
Cena wolności to dramat obyczajowy z historią wojenną w tle.
PREMIERA KSIĄŻKI 25 PAŹDZIERNIKA 2023
Jest rok 1904. Klara Tyszkowska, młoda feministka i aktywistka, mieszkająca w Warszawie buntuje się przeciwko tradycji oraz uciskowi carskiego reżimu. Jej życie skupia się wokół studiów na tajnym Latającym Uniwersytecie i pracy dla gazety „Bluszcz”. Dziewczyna przyjaźni się z synem warszawskiego fabrykanta, Jędrzejem Witebskim. Któregoś dnia, spotyka pewnego siebie rosyjskiego kapitana Aleksandra Kirsanova i wówczas jej życie przewraca się do góry nogami. Po tragicznych wydarzeniach na placu Grzybowskim Klara jest zmuszona zapłacić wysoką cenę za swoją niezależność i miłość, do której wcześniej nie chciała się przyznać nawet przed samą sobą. Polacy walczą o niepodległość, a Klara, będąc w centrum tej walki, zaczyna rozumieć, że prawdziwa wolność to nie tylko niepodległy kraj, ale i serce zakute w kajdany. Czy rosyjski kapitan sprawi, że dziewczyna będzie szczęśliwa, czy raczej zamieni jej życie w koszmar? Czy miłość do przyjaciela przetrwa?
Po przeczytaniu kilku książek Barbary Wysoczańskiej wiem, że każdą kolejną jej powieść „wezmę w ciemno”.
Nie jest to lektura lekka, łatwa i przyjemna, ale myślę, że zauroczy nie tylko panie. Historia opisana w książce to opowieść o młodej kobiecie, zbuntowanej i odważnej, której przyszło żyć w czasach reżimu carskiego.
To opowieść o przyjaźni i miłości, obu bardzo trudnych. Niestety odwaga Klary Tyszkowskiej i jej zbyt feministyczne podejście do życia nie ułatwiały jej funkcjonowania w czasach, w których przyszło jej żyć.
(…) Poczułam, że coś gwałtownie ścisnęło mnie za gardło. (…) właśnie do takiego narodu, który walczy o wolność, należy szczególnie mówić o kobietach. Bo kobieta to potencjał. To siła i niezłomność. To hart ducha. (…)
Jest to opowieść o kobietach traktowanych niezbyt poważnie, cytując słowa autorki takich: „niczym pył, który można zdmuchnąć”.
Nie wszystkie kobiety godziły się na przedmiotowe traktowanie, jak w każdym społeczeństwie były takie, które ślepo podporządkowywały się woli mężów i ojców, ale były też takie, które otwarcie się buntowały. I do nich właśnie należała główna bohaterka tej książki.
To opowieść o kobiecie, która dla ratowania życia kogoś bliskiego jej sercu, dobrowolnie przekroczyła progi upokarzającego ją piekła, stała się narzędziem w rękach wroga, który perfidnie wykorzystał jej rozpacz. Czy osiągnęła swój cel poddając się własnemu rozsądkowi?
(…) – Ależ co ty opowiadasz! Klaro! Mój Boże, czymże my kobiety, jesteśmy w obliczu zła i prawdziwej miłości? Czym są nasze decyzje i wybory wobec wyborów mężczyzn, którzy chętnie wykorzystują swoją władzę nad nami? Wcale nie dziwi mnie, że to zrobiłaś, bo na twoim miejscu pewnie postąpiłabym tak samo. Ratowałaś tego, który był ci najdroższy… (…)
Historia Klary wzbudziła we mnie sporo emocji, ale kibicowałam jej w każdej podjętej przez nią decyzji. Nie potrafiłam jej potępić za to, że postanowiła zadziałać wbrew swoim uczuciom, bo nawet jeżeli robiła coś złego, wbrew własnemu sumieniu, to robiła to w dobrym celu, przynajmniej obie, i ja i ona w to wierzyłyśmy.
Klara walczyła nie tylko o prawa kobiet, walczyła również o przyjaźń i miłość, które z pewnych względów nią wzgardziły.
Losy kobiet bywają różne. Jedne z nich poddają się normom społecznym nie zastanawiając się nawet nad tym, co przygotowała dla nich rodzina i co nakazuje im zrobić los. A inne walczą o swoje prawa buntując się powszechnym normom życia, chcą być szczęśliwe, ale i niezależne. Którym wychodzi to bardziej na dobre?
Dlaczego od wieków kobiety traktowane są bardziej przedmiotowo, nawet teraz, kiedy jesteśmy już na zupełnie innym etapie niż tamte kobiety, wciąż odczuwana jest dyskryminacja, często w pracy czy w rodzinie (oczywiście nie wszędzie, ale zdarza się).
Klara udowodniła wszystkim, że jest kobietą silną, odważną i częściowo niezależną, ale jaką cenę musiała za to zapłacić?
(…) Znów coś się we mnie zakotłowało, coś nakazało mi po raz kolejny tego dnia wykrzyczeć, że gardzę dwulicowością świata, w którym kobiety są niczym marny pył, który można zdmuchnąć. (…)
Tej książki nie sposób czytać bez emocji, dramatyzm fabuły jest momentami tak bolesny, że najchętniej odłożyłabym lekturę i nie myślała o tych wątkach. Ale tego nie byłam w stanie zrobić, bo fabuła tej powieści jest jak magnes, który jak raz cię przyciągnie, to nie ma siły, aby się uwolnić.
Sporo wzruszających scen z pewnością niejedną czytelniczkę zmusi do sięgnięcia po chusteczkę, ponieważ tak jak wspomniałam wcześniej, nie można tej książki czytać bez emocji.
Mamy tutaj wiele różnych wątków. Jest wątek miłosny i polityczny, jest wątek dramatyczny i kryminalny, ale jest również wątek historyczny, czyli dla każdego coś.
POLECAM tę książkę zarówno paniom jak i panom, myślę, że fabuła nie zawiedzie nikogo.
Dziękuję Wydawnictwu FILIA za to, że mogłam przeczytać tę książkę w ramach współpracy barterowej, a Autorce dziękuję za kolejne chwile spędzone z wyjątkowo piękną lekturą.
DAWNE OBIETNICE – Magdalena Kołosowska
(…) Bała się tego, co mogła przynieść przyszłość. Pojawienie się kogoś znajomego, kogoś z jej przeszłości, otwierało drzwi, do których dawno temu wyrzuciła klucz. Nie wiedziała czego oczekiwać. Nie była przecież tamtą dziewczyną, którą pamiętał, o której mówił. Nikt nie znał jej historii. (…)
Magdalena Kołosowska to pisarka z zamiłowania, zawodowo zaś ekonomistka uwielbiająca cyferki i Exela. Cały czas podnosi swoje kwalifikacje i im ma więcej rzeczy do zrobienia tym jest szczęśliwsza. Jest optymistką mającą za życiowe motto zdanie: „wszystko w życiu dzieje się po coś, w jakimś celu”. Podobno jest niepoprawną gadułą uwielbiającą długie rozmowy. Jej powieści wypełnione są emocjami. Pisze dla kobiet i o kobietach, skupiając się na ich radościach, smutkach i problemach.
Dawne obietnice to druga książka z serii RODZINNE SEKRETY, kontynuacja książki Tamta dziewczyna, to powieść obyczajowa z nutką kryminału.
PREMIERA KSIĄŻKI 22 SIERPNIA 2023
Patrycja niedawno przeżyła wielką tragedię i chociaż myślała, że sobie z wszystkim poradzi, to niestety los potrafił rzucić jej pod nogi kolejną kłodę. Po ucieczce z domu odzyskała spokój wiodąc stabilne życie, wyszła za mąż, urodziła córkę i wydawałoby się, że jej życie się ustabilizowało. Życie Patrycji ponownie zostało wywrócone, gdy pewnego popołudnia spotkała mężczyznę ze swojej przeszłości przed którym próbowała się ukryć. Wyrównanie rachunków z bliskimi okazuje się dużo trudniejsze niż kobieta by tego chciała. Jakby tego wszystkiego było mało, nagle z życia Patrycji znika jej siedemnastoletnia córka. Czy odbudowanie relacji z matką, której nie widziała od siedemnastu lat przyniesie pozytywne skutki? Co skłoniło Patrycję do tego, aby zaczęła otwierać się na odnowioną znajomość z chłopakiem, przed którym kiedyś uciekła? Czy córka Patrycji wybaczy matce wieloletnie kłamstwa?
Dawne obietnice to kontynuacja książki Tamta dziewczyna, ale jeżeli ktoś nie czytał pierwszej części, to może śmiało sięgnąć po tę drugą, ponieważ autorka zadbała o to, aby się w fabule tej lektury nie pogubić.
Przypadkowo odnaleziona Patrycja, która 17 lat wcześniej uciekła z domu, prowadzi dość spokojne życie. Niestety zdemaskowanie jej przez najbliższą przyjaciółkę doprowadza do tego, że tym razem znika nastoletnia córka Patrycji. Można powiedzieć, że historia lubi się powtarzać i Patrycja dopiero teraz czuje strach i rozpacz jakie zafundowała przed laty swojej mamie znikając bez śladu.
Czytając tę książkę i zagłębiając się w psychikę głównej bohaterki, cały czas zadawałam sobie pytanie: czym kierowała się uciekająca z domu i zacierająca po sobie wszystkie ślady dziewczyna, która nawet nie potrafiła szczerze porozmawiać z własną matką, z którą nie miała złych relacji?
Autorka stworzyła bardzo egoistyczną osobę, która potrafiła ranić wszystkich swoich bliskich wyimaginowanymi (moim zdaniem) żalami. Robiła tajemnicę z czegoś co można było załatwić bardzo prosto, ale do tego potrzebna była szczerość, której zarówno siedemnastoletniej jak i dorosłej Patrycji brakowało.
(…) Postanowiła wyjść z ukrycia, pokazać się tym, których opuściła dawno temu i żebrać o pomoc. Wiedziała dlaczego to robi, gdyby nie okoliczności, za nic na świecie nie zmieniłaby swojego miłego uporządkowanego życia. (…)
Wychowana przez samotną matkę, która nieba by jej uchyliła, gdyby mogła, nie potrafiła zrozumieć, że jej matka jest kobietą z krwi i kości i też potrzebuje uczucia i miłości.
Odkrycie przez Patrycję romansu matki wywróciło życie dziewczyny do góry nogami, ale czy nie można było postawić na szczerość i zaufanie i po prostu porozmawiać?
Ten sam problem dotyczył również ciąży Patrycji. Duma? Upór? Zawziętość? Czy wstyd? Z każdej sytuacji jest przecież wyjście. I zamiast uciekać i ukrywać się, Patrycja mogła z chłopakiem porozmawiać.
Autorka cały czas trzyma czytelnika w niepewności, buduje napięcie i sprawia, że chociaż czasami masz ochotę mocno potrząsnąć głównymi bohaterami, to jednak nie możesz się oprzeć ciekawości zadając sobie pytanie: co dalej?
Postacie występujące w tej fabule są wykreowane dość zagadkowo, prawie każdy kryje w sobie jakieś tajemnice. Trudno jest jednoznacznie określić kto jest tym bohaterem pozytywnym, a kto negatywnym.
Myślę, że wiele czytelniczek będzie sobie zadawało pytanie: czy zachowanie Patrycji było słuszne i kiedy przyjdzie jej zapłacić za błędy popełnione w młodości? I czy Patrycja wyciągnie wnioski z tego co zrobiła?
(…) Kiedyś miała odwagę, by odejść, teraz musi mieć odwagę, by wrócić. Na swoich warunkach. Przygotowywała się do tego, dużo myślała o spotkaniu, o rozmowie z Wiktorem. W teorii to było łatwe i proste. Mogła powiedzieć sobie, że da radę, że nie będzie tak źle. (…)
Ta historia jest pełna tajemnic, intryg i niedopowiedzeń, ale muszę przyznać, że trudno mi się było oderwać od książki. I chociaż pierwsza część równie mocno mnie wciągnęła, to myślę, że tej drugiej dosłownie dałam się porwać.
Autorka bardzo sprytnie wciąga czytelnika w spiralę kłamstwa budowaną tajemnicami. Coś co mogło być zwyczajnymi kolejami losu „ubiera” w dramatyzm, który nie zawsze jest dobrze zrozumiany przez innych.
Powolutku odkrywamy karty tej historii i kiedy wydaje nam się, że wszystko już ogarniamy, autorka wykłada asa z rękawa i zostawia swoich czytelników z kolejną zagadką, której rozwiązanie będzie w kolejnym tomie.
Nie ukrywam, że poruszył mnie wątek Jerzego, mężczyzny od lat oszukującego żonę i czerpiącego uciechy w ramionach kochanki. W tej części Jerzy staje na rozdrożu życia i śmierci i przekonuje się, która z kobiet – żona czy kochanka – jest dla niego bardziej wartościową osobą.
Bardzo jestem ciekawa jak zakończy się ta historia, ale na finał muszę jeszcze chwilę zaczekać.
Polecam tę serię czytelnikom lubiącym powieści obyczajowe z nutką sensacji. Moim zdaniem nikt przy tych książkach nie powinien się nudzić.
Dziękuję Wydawnictwu REPLIKA za egzemplarz i z niecierpliwością wypatruję trzeciej części.
INTYMNE ŻYCIE MONIKI P – Dawid Przybysz
(…) Mogłabym mu o tym powiedzieć, w końcu jesteśmy dorośli. Problem polegał na tym, że to nie z nim chciałam kochać się bez pamięci. Marzyłam, by pożądanie fizyczne szło w parze z pragnieniem psychicznym. (…)
Dawid Przybysz urodził się w 1990 roku i jest mieszkańcem Szczecina. Jako autor debiutował w roku 2018 powieścią fantasy ,,Czyste zło. Potęga Nieumarłych’’, ale jak sam mówi, nie ogranicza się wyłącznie do jednego gatunku. Uwielbia tworzyć ogrody, a jego ukończone projekty można znaleźć w różnych czasopismach ogrodniczych. Założyciel grupy na FB ,,Beta-czytelnicy, recenzenci i autorzy’’, prężnie działa w mediach społecznościowych, prowadząc stronę na FB ,,Szalona twórczość Dawida Przybysza’’. Można go również znaleźć na Instagramie, gdzie udostępnia posty z ogrodami i swoją twórczością pisarską. Na co dzień pracuje jako nauczyciel przedmiotów przyrodniczych. Kocha zwiedzać i odkrywać nowe zakątki świata. To właśnie podróże i ludzie, których tam spotyka, inspirują go do tworzenia postaci w swoich książkach.
Intymne życie Moniki P. to powieść obyczajowa z dużą dawką erotyki i dramatu.
PREMIERA KSIĄŻKI 08 LUTEGO 2023
Monika jest młodą kobietą, mężatką bez dzieci. Pewnego razu postanawia opowiedzieć historię swojego życia i małżeństwa z Adamem. Jej życie z jednej strony jest niezwykle barwne, ale z drugiej nieco monotonne. Dzieli się z czytelnikami swoimi przemyśleniami i najbardziej intymnymi chwilami. Jako kobieta po trzydziestce, mężatka, w pewnym momencie swojego życia zdała sobie sprawę z tego, że musi w tym swoim życiu coś zmienić. Jej mąż jest mężczyzną dość specyficznym, przejawiającym dość dziwny fetysz. Monika ma trzy serdeczne przyjaciółki z którymi spotyka się regularnie raz w miesiącu i przy których nigdy się nie nudzi. Kobieta ma jednak pewien sekret, o którym nie wie nikt, ani mąż, ani nawet jej przyjaciółki. Czy w życiu Moniki coś się zmieni, jeżeli wreszcie wyjawi swój sekret? Jak potoczy się życie Moniki, czy zdecyduje się na odważny krok i wreszcie wyjawi mężowi co ją dręczy w ich małżeństwie?
Kiedy otrzymałam od autora propozycję przeczytania tej książki, pierwszą myślą jaka wpadła mi do głowy było: erotyk? Ja nie czytam erotyków! A później pomyślałam sobie: dlaczego nie spróbować? Najwyżej odłożę książkę nieprzeczytaną i poinformuję autora, że to jednak nie dla mnie.
Nie odłożyłam książki, wręcz przeciwnie, ja ją dosłownie pochłonęłam w dwa wieczory. Wniosek nasuwa się sam, jednak mnie zainteresowała. Fabuła tej lektury mnie zaskoczyła i nie mam tutaj na myśli wątków erotycznych, bo te mimo dosadności przekazu nie zrobiły na mnie wrażenia. No cóż nie lubię scen erotycznych, ani nie przepadam za dialogami o erotyce, ale to jest oczywiście moje zdanie, a każdy ma przecież prawo do własnego zdania.
Zaskoczyło mnie natomiast podejście autora do psychiki kobiety. Nie ukrywam, że w trakcie czytania zdarzyło mi się pomyśleć, czy przypadkiem książki nie napisała kobieta wydając ją pod męskim pseudonimem. Musiałam sobie tego autora wygooglować 😉. Świetnie wykreowana pod względem osobowości postać kobiety, to moim zdaniem wielki plus tej powieści.
Jak już wspomniałam wcześniej, nie czytam książek z mocnym wątkiem seksualnym, ale ta książka nie jest typowym erotykiem, to powieść obyczajowa, a właściwie dramat z wplecionymi w fabułę wątkami bardzo intymnymi.
Mocnym akcentem na początku książki są opisane, a właściwie opowiedziane przez główną bohaterkę praktyki seksualne w jej małżeństwie, związane z fetyszem jej męża Adama, który podniecał się tylko wówczas, gdy oboje odgrywali jakieś role. Musiało być bardzo teatralnie, z odpowiednimi tekstami i oczywiście odpowiednimi przebraniami.
Nie rozumiałam Moniki, która nie popierała tych praktyk, ale się na nie zgadzała będąc często bierną uczestniczką tych seksualnych „zabaw”.
Młoda, atrakcyjna kobieta spełniała zachcianki męża, ale marzyła o czymś zupełnie innym. O czułości, namiętności i spełnieniu się w czasie uprawianego seksu. Czy odważyłaby się zrobić TO z innym mężczyzną lub czy dokonała tego z mężem tego już nie zdradzę, ale z pewnością dowie się tego ta osoba, która sięgnie po książkę.
(…) To trwało zaledwie chwilę, ale dało mi takiego pozytywnego kopa jak wygrana na loterii. Uśmiechnęłam się do niego, on odwzajemnił gest i obrócił się na pięcie. Znów podziwiałam jego tyłek i zyskałam pewność, że podobam się mu tak samo jak on mnie. W tej chwili byłam w siódmym niebie. (…)
Wspomniałam wcześniej, że jestem pod wrażeniem tego, jak świetnie autor „wszedł” w psychikę młodej kobiety, może miał doskonałą konsultantkę, która tak obrazowo przedstawiła mu kobiecą naturę, że dokładnie odwzorował to budując swoją bohaterkę.
Ciekawym, chociaż trochę mnie irytującym wątkiem jest przedstawiona w powieści przyjaźń czterech młodych kobiet, które w swoim gronie potrafią rozmawiać na najbardziej intymne tematy, nie znają słowa tabu, a i pruderia raczej jest im słowem obcym. I chociaż część ich rozmów ociera się o wulgaryzm związany z seksem, to jednak nic ich przed poruszaniem tych tematów nie powstrzymuje.
Są szczere do bólu, ale przychodzi taki moment, w którym Monika tej szczerości unika i kiedy dzieje się w jej życiu coś naprawdę ważnego, zataja to przed swoimi najlepszymi przyjaciółkami. Nie chcę jej osądzać, ale w tym przypadku śmiało mogę powiedzieć, że nie na tym polega prawdziwa przyjaźń. Przyjaciółki nie mają przed sobą tajemnic i twierdzenie, że ktoś o czymś nie mówi, bo nie chce współczucia, czy że chce chronić innych przed własnymi problemami, jest moim zdaniem nie na miejscu.
Fabuła książki to również dramat i tu muszę przyznać, że znów autor mnie zaskoczył do tego stopnia, że nawet uroniłam podczas czytania kilka łez.
W sposób bardzo obrazowy i wzruszający przedstawił chorobę nowotworową. Przebieg choroby i chemioterapii został odzwierciedlony w stosunku 1:1. Wiem co piszę, ponieważ sama przez coś podobnego przechodziłam i muszę przyznać, że przekazanie tego wszystkiego co łączyło się z chorobą zostało zrobione wiarygodnie i tak, że nie można było potraktować tego wątku obojętnie.
(…) Ukrywałam chorobę do granic możliwości. Każdy człowiek ma limit wytrzymałości i mój został przekroczony. Kiedyś sądziłam, że jestem zahartowana – przecież normalnie funkcjonowałam z gorączką trzydziestu ośmiu stopni. A nowotwór to co innego… Nie życzę nikomu, aby przechodził przez to co ja. (…)
Narratorką tej historii jest młoda kobieta opisująca swoje życie, może nie całe i nie od początku, ale od pewnego etapu.
Narracja jest w pierwszej osobie, a to sprawia, że masz wrażenie, że siedzisz z Moniką na kanapie a ona ci się zwierza, opowiada o małżeństwie, pracy, przyjaźni i swoich emocjach.
Trochę raziły mnie przekleństwa, nie zwracam na nie uwagi, gdy czytam jakiś kryminał lub typowo męską książkę na przykład o policjantach lub facetach z półświatka, ale wulgaryzmy wypowiadane przez kobiety i to w dodatku dobrze wykształcone, nieco mnie zniesmaczały. Ale to chyba jedyny minus jaki mogę wytknąć tej książce.
Polecam tę książkę nawet osobom, które tak jak ja nie czytują erotyków, ponieważ to nie jest stricte erotyk. To opowieść o zwyczajnym życiu, zwyczajnej kobiety, młodej mężatki, osoby towarzyskiej i otwartej na ludzi. Może trochę mało asertywnej (tu mam na myśli głównie fetysz jej męża), ale kochającej życie i walczącej o to życie.
Dziękuję Autorowi, że zachęcił mnie do przeczytania tej książki, może kiedyś sięgnę po inną jego powieść. Nie mówię „nie”.
TAM, GDZIE GWIAZDKA ŚWIECI NAJJAŚNIEJ – Wioletta Piasecka
(…) Dzieciaki wiązały na niteczki cukierki i pierniczki i zawieszały na najniższych gałązkach. Ciotka Małgorzata zaintonowała kolędę i po chwili wszyscy śpiewali Przybieżeli do Betlejem pasterze. Salon był gotowy na wigilijną wieczerzę. (…)
Wioletta Piasecka jest absolwentką Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie, wiele lat mieszkała w Elblągu. Obecnie mieszka w Leśniczówce Baranówce w gminie Frombork. W 2020 roku ukazała się „Przyjdzie pogoda na miłość”, która zapoczątkowała serię powieści dla dorosłych czytelników. Pisarka ma jednak w dorobku ponad dwadzieścia książek dla dzieci, jak również scenariuszy teatralnych, wierszy, tekstów piosenek oraz słuchowisk radiowych. Jest autorką książki „Karol Wojtyła, zanim został papieżem”. W 2020 r. otrzymała stypendium Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego za projekt „Zakochaj się w słowach, sięgnij po marzenia”. Wiosną 2021 r. ukazała się jej druga powieść obyczajowa dla dorosłego odbiorcy – „Bez planu B”.
Tam, gdzie gwiazdka świeci najjaśniej to powieść obyczajowa z mocnym akcentem świątecznego romansu.
PREMIERA KSIĄŻKI 26 PAŻDZIERNIKA 2022
SKARPA WARSZAWSKA
stron 319
Julia i Karolina to bliźniaczki, które łączy i dzieli prawie wszystko. Jedna z nich dobrze czuje się w mieście, jest przebojowa i kiedy tylko może wyrywa się z rodzinnej miejscowości na pograniczu Mazur i Podlasia, aby korzystać z życia w Olsztynie, w którym studiuje. Druga z bliźniaczek jest cicha i spokojna, nie wyobraża sobie życia w innym miejscu niż rodzinna miejscowość, spełnia się zawodowo jako bibliotekarka i jest szczęśliwa tu, gdzie jest. Gdy w świąteczny czas Karolina przyjeżdża do domu rozczarowana, że nie spełniło się jej marzenie o spędzeniu świąt z mężczyzną, z którym łączy ją nie tylko uczelnia, nie wie, jak bardzo może się jej życie zmienić. Czy w ferworze przygotowań świątecznych znajdzie się czas na szczere rozmowy sióstr? Czy tegoroczne święta zmienią coś w życiu Julii i Karoliny? A może do którejś z nich cichutko zapuka miłość?
Piękna, zimowo świąteczna okładka skłoniła mnie do sięgnięcia po tę lekturę właśnie w okresie zimowo-świątecznym.
Do tej pory znałam „pióro” autorki jedynie z książek dla dzieci i muszę przyznać, że ciekawość jak sprawdza się Wioletta Piasecka w wersji dla dorosłych zwyciężyła. Nastawiłam się na ciepłą, świąteczną opowieść i… nie zawiodłam się.
Lekki styl jakim pisze Wioletta Piasecka sprawił, że książkę czytałam z niezwykłą przyjemnością, chociaż przyznam szczerze, że jedna z głównych bohaterek nieco mnie irytowała.
Jest to historia trochę bajkowa, trochę życiowa, to opowieść pełna ciepła wywołująca bardzo pozytywne emocje i pokazująca różnorodność osobowości, szczególnie na przykładzie sióstr.
Autorka pokazała jak różne są priorytety życiowe młodych ludzi, jedni marzą o życiu w wielkim mieście, gwarnym, z dużą ilością atrakcji, w którym można się spełniać zawodowo i robić karierę, a inni odnajdują się w małych miejscowościach, niosąc na swoich barkach bagaż wspomnień z dzieciństwa, spokój i ustabilizowane życie.
Dwie siostry, wychowane w tym samym domu, pochodzące z tego samego środowiska, a jednak tak różne jak ogień i woda. Jedna z nich odnajduje szczęście i spokój w zamkniętej wiejskiej społeczności, nie oczekuje zbyt wiele, chociaż sama z siebie daje sporo, a druga pragnie życia pełnego wyzwań i emocji. I nagle pojawiają się dwaj młodzi mężczyźni o zupełnie odmiennych upodobaniach do życia.
Czy miłość może zmienić marzenia? Obie siostry stają przed ogromnymi wyzwaniami. Ta, która ceni sobie spokój i ciszę rodzinnej miejscowości poznaje mężczyznę z miejskiego świata, który marzy o zrobieniu kariery w Warszawie. A ta, która marzy o życiu w wielkim mieście poznaje takiego, który własne szczęście zbudował w małej rodzinnej miejscowości. I jak tu pogodzić uczucia z marzeniami?
(…) Patrzyła, jak na wodzie tworzą się kręgi, zazdrościła mu tego orzeźwienia i w ogóle radości życia. Zadowolony, radosny, pewny siebie, na pewno nie imają się go zmartwienia – rozmyślała. Kiedyś nie zastanawiałaby się wcale, tylko ściągnęła kieckę i wskoczyła do wody – zbeształa się w myślach za biadolenie, a potem energicznym ruchem zdjęła sukienkę przez głowę i odrzuciła na trawę… (…)
Przyznam szczerze, że mocno kibicowałam obu siostrom, chociaż tak jak napisałam wcześniej, jedna z nich trochę mnie irytowała, ale życzyłam jej szczęścia głęboko wierząc, w to, że wygra rozum i znajdzie wspólną drogę z sercem.
Bywa, że czas Bożego Narodzenia jest czasem cudów, czy dotyczy on również bohaterek tej powieści? Kto z nich postawi na swoim, siostry o odmiennych marzeniach, czy zakochani w nich mężczyźni?
Autorka pięknie pokazała społeczność wiejską, w której wszyscy o wszystkich wszystko wiedzą. Ma to oczywiście swoje plusy i minusy, be jedni starają się pomagać i bez względu na okoliczności staną po stronie osoby, którą lubią, a inni zrobią wszystko, aby daną osobę upokorzyć. Zwłaszcza plotki w takiej społeczności mają gigantyczną moc.
W książce mamy również ciekawie przedstawione relacje rodzinne, które czasami są podporą życia, ale czasami bywają również jego zmorą.
No i jak na powieść romantyczną przystało, mamy także dwa romanse, bo każda z sióstr prawie w tym samym czasie poznaje mężczyznę, który ma zamiar pretendować do jej serca.
(…) Niby wmawiała sobie, że nic wielkiego sięnie stało, ale na próżno. Kołowrotek myśli nakręcał się w najmniej spodziewanych momentach. Przecież go nie kocham. On nic dla mnie nie znaczy – wmawiała sobie desperacko, lecz coś w niej pękło. Nocami, leżąc samotnie w pokoju, wspominała każdy szczegół ich spotkania sprzed wtargnięcia Jeremiego. (…)
I chociaż fabuła tak jest skonstruowana, że wiele można się było domyślać, to muszę przyznać, że autorka prawie do końca trzyma czytelnika w niepewności.
Fabuła opisanej historii trwa rok, zaczyna się i kończy świętami Bożego Narodzenia, jak wiele może się wydarzyć przez ten rok, przekona się ten, kto sięgnie po tę powieść 😉
Jest to powieść z tych: lekka, łatwa i przyjemna, pełna miłości, ciepła, ciekawych postaci i wciągających wydarzeń. Taka idealna na długi, zimowy wieczór. Można się przy niej wzruszyć, ale i uśmiechnąć. Jeżeli ktoś ma ochotę na książkę, która otuli świątecznym nastrojem, to jest to lektura idealna.
Ktoś może powiedzieć, że jest to historia nieco cukierkowa i przewidywalna, ale książka ma być rozrywką, ma zrelaksować, a moim zdaniem ta tego właśnie czytelnikowi dostarcza, rozrywki i relaksu.
Myślę, że wielu czytelników polubi przynajmniej jedną z sióstr, ja bardzo polubiłam babcię, która jest postacią drugoplanową, ale bardzo ciekawą, może trochę wścibską, ale kochaną. Polubiła również jednego z amantów, który od początku znajomości z jedną z dziewczyn miał sprecyzowane plany wobec niej.
Zanim skończy się ta zima, a czas świąteczny odejdzie w zapomnienie, oddajcie się chwili relaksu i sprawdźcie, gdzie gwiazdka świeci najjaśniej. POLECAM.