kryminał
KOBIETA W WALIZCE – Katarzyna Bonda
RECENZJA PRZEDPREMIEROWA
Życia nie podmieniają żadne wielkie decyzje, ani zbiegi okoliczności. Na życie składają się wszystkie małe wojny, nieistotne posunięcia, pozornie nic nie znaczące detale.
Katarzyna Bonda to jedna z najpopularniejszych pisarek powieści kryminalnych w Polsce. Jest autorką serii kryminalnej z Hubertem Meyerem, tetralogii z profilerką Saszą Załuską a także powieści kryminalnych inspirowanych prawdziwymi zdarzeniami „Miłość leczy rany” i „Miłość czyni dobrym”. Pisarka ma w dorobku również dokumenty kryminalne: „Polskie morderczynie” oraz „Zbrodnia niedoskonała” i „Motyw ukryty” napisane wspólnie z Bogdanem Lachem. Jej książki są wydawane w 16 krajach. Prawa do edycji zagranicznych zakupiły największe wydawnictwa na świecie, m.in. Hodder & Stoughton i Random House. W kwietniu 2021 roku stacja TVN wyemitowała serial „Żywioły Saszy” na podstawie „Lampionów”. Prawa do adaptacji książki dokumentalnej Polskie morderczynie zakupiła Nordic Entertainment Group – serial fabularny będzie emitowany w Viaplay.
Kobieta w walizce to kolejny kryminał z Hubertem Meyerem, w którym poznajemy nowego profilera Grzegorza Kaczmarka.
PREMIERA KSIĄŻKI 09 LISTOPADA 2022
Na drodze publicznej odnaleziono elegancką walizkę z dość nietypową zawartością. Były w niej poćwiartowane zwłoki kobiety bez głowy, ale w środku był również łańcuszek z listkiem. W pomoc rozwikłaniu tej zbrodni ełecka policja prosi o wsparcie. Młody profiler będący uczniem Huberta Meyera próbuje rozwikłać zagadkę brutalnej zbrodni, ale zarówno wśród współpracowników jak i mieszkańców natrafia na coś w rodzaju zmowy milczenia. Kiedy w niewyjaśnionych okolicznościach ginie młoda policjantka towarzysząca Kaczmarkowi w prowadzeniu śledztwa, a jak się później okazuje partner kobiety mógł mieć coś wspólnego z ciałem w walizce, sprawa zaczyna się jeszcze bardziej komplikować. Czy będzie potrzebne wsparcie Huberta Meyera? Jak poradzi sobie młody profiler w obliczu zmowy milczenia rodziny zaginionej jakiś czas wcześniej młodej kobiety? I kto stoi za zaginięciami tej i innych kobiet?
Jak Katarzyna Bonda i Hubert Meyer to ja już wiem, że chcę tę książkę przeczytać. Tym razem autorka zabiera czytelników w okolice pięknych jezior, chociaż funduje nam niezbyt piękne emocje.
Nie będę pisała, że po raz kolejny zaskoczyła mnie świetnie uknuta intryga kryminalna włącznie z bardzo ciekawą fabułą drugoplanową, bo to otrzymuję prawie przy każdej książce autorki.
W przypadku tej powieści, to w pewnym momencie wydaje nam się, że znamy rozwiązanie zagadki, po czym odkrywany kolejne puzzle historii, które pasują, więc jesteśmy zmuszeni szukać rozwiązania dalej.
Autorka w dość dramatyczny, wręcz tragiczny sposób wciąga nas w historię kryminalną, która wcale nie jest tak prosta do rozwikłania. Na szczęście w odpowiednim momencie pojawia się Hubert Meyer i wówczas drogą jego dedukcji i intuicji, a także wiedzy psychologicznej i niekonwencjonalnych metod prowadzenia śledztwa, wszystkie rozsypane wątki splatają się w całość.
Mamy tutaj nowego profilera, który uczony pod okiem Meyera odbiera śledztwo całkiem świeżym okiem, ale widać tu „szkołę mistrza”. Meyer w pierwszej części książki jest nieobecny, ponieważ „utknął” w areszcie, ale jego uczeń przysłany do pomocy lokalnej policji przez Komendę Główną naprawdę godnie go zastępuje.
Jest kilka niezidentyfikowanych kobiecych ciał, a właściwie to szczątki tych ciał, a w tle i polityka, brudna, trzymająca wszytskich w ryzach i rodzinne tajemnice „pachnące” dramatyzmem i strachem. Rodzinny klan stojący za sobą murem i chroniący osoby, które nie powinny przebywać na wolności by cieszyć się życiem.
(…) Wszystko w tym układzie rodzinnym wydawało mu się podejrzane: siostra zabawiająca się pod nieobecność zaginionej z jej mężem; werbalnie agresywny ojciec i niema, bierna jak kukiełka matka, w której oczach Grzegorz widział czyste przerażenie. (…)
Odrobinę zaskoczyły mnie maleńkie elementy mistycyzmu jakie autorka wplotła w fabułę, odnoszące się do cierpienia Meyera po śmierci ukochanej Wery, które dodają fabule pewnego rodzaju tajemniczości. A może tylko ja to tak odebrałam?
(…) Jakby po marazmie, w jaki wpadł po śmierci Wery, nieoczekiwanie odzyskał moce. Gniew, najlepsze paliwo, by odbić się od dna. Niestrudzenie powtarzał ten frazes poszkodowanym. Teraz sam chciał weń uwierzyć. (…)
Zapewniam, że jest to lektura, przy której nie ma czasu na nudę, ze względu na to, że to świetnie napisany kryminał posiadający wszelkie cechy dobrej powieści sensacyjnej, czyli z mnóstwem zagadek, zwrotów akcji i ciekawych osobowościowo bohaterów. I chociaż jak to u Katarzyny Bondy, wątków i wydarzeń jest sporo, to moim zdaniem są tak skonstruowane i połączone, że nikt nie powinien się w nich pogubić.
(…) Meyer wymienił spojrzenia z Kaczmarkiem, a potem z Olton. Dane były zbyt wstrząsające, a sytuacja niesprzyjająca. Byli tu nielegalnie. Dziewczyna zeznawała za pieniądze. W razie procesu jej rewelacje będą miały zerową wartość dowodową. (…)
POLECAM tę książkę nie tylko miłośnikom dobrych kryminałów, myślę, że jej fabuła nikogo nie zawiedzie, bo tu się naprawdę wiele dzieje, a podczas czytania najważniejsze jest, aby się przy lekturze nie nudzić.
Dziękuję Autorce za kolejne spotkanie z Meyerem, a Wydawnictwu MUZA.SA dziękuję za możliwość przeczytania książki przed jej premierą.
STARA PAPIERNIA – Anna Klejzerowicz
W mroku czuł się bezpiecznie, jak nocne zwierzę. Sprzyjał mu, otulał go i chronił przed jedynym wrogiem, którego musiał się obawiać: przed człowiekiem.
Anna Klejzerowicz jest gdańszczanką, chociaż obecnie mieszka w okolicach Gdańska. Jest kobietą wszechstronnie zaangażowaną, nie tylko pisarką i publicystką, ale również redaktorką, zajmującą się także fotografią. Autorka zbiorów opowiadań grozy z cyklu: “Złodziej dusz. Opowieści niesamowite”, powieści kryminalnych: „Sąd Ostateczny”, „Ostatnią kartą jest Śmierć”, „Cień gejszy” (książka – laureatka plebiscytu „Przy kominku” w 2011 r), opowiadań w licznych antologiach, a także tekstów prasowych – beletrystycznych i publicystycznych. Przez wiele lat współpracowała z teatrem Atelier im. Agnieszki Osieckiej w Sopocie jako fotograf i redaktor publikacji teatralnych. Z wykształcenia jest mgr resocjalizacji, prywatnie „kocia mama”, miłośniczka gór, książek i sztuki.
Stara papiernia to kryminał, którego fabuła umiejscowiona została w pewnej miejscowości gdzieś na Kaszubach.
PREMIERA KSIĄŻKI 26 PAŹDZIERNIKA 2022
Felicja Stefańska jest dziennikarką śledczą. Po pewnego rodzaju zawirowaniach dotyczących jej życia prywatnego postanawia spędzić trochę czasu w odosobnieniu podróżując po świecie kamperem jedynie w towarzystwie swojego psa. Przeszłość jednak nie pozwala o sobie zapomnieć. Jeden telefon z kraju sprawia, że kobieta decyduje się na powrót. Jej współpracownica walczy o życie w szpitalu, do którego trafiła po brutalnym pobiciu próbując rozwiązać sprawę zamordowanej kobiety. Felicja decyduje się kontynuować dziennikarskie śledztwo, którego korzenie sięgają trzydzieści lat wstecz. Czy uda się znaleźć sprawcę morderstwa, które być może łączy się z podobną zbrodnią sprzed lat? Kim tak właściwie była zamordowana osoba i kto, i dlaczego postanowił się jej pozbyć? Co wspólnego z morderstwami ma stara papiernia?
Wiele razy pisałam już na swoim blogu, że są autorki/autorzy, których książki biorę „w ciemno”. Do takich pisarek należy również Anna Klejzerowicz i chociaż „zakochałam się” w jej twórczości zaczytując się w książkach z Emilem Żądło to dziennikarkę śledczą Felicję Stefańską również polubiłam.
Jest to osoba bardzo odważna, charyzmatyczna i ma wyjątkową intuicję graniczącą z wizjami. Felicję poznałam w książce Królowa śniegu, niestety kolejnych części w roli głównej z tą bohaterką jeszcze nie przeczytałam, ale mam nadzieję, że wkrótce to nadrobię. No cóż, książek za dużo a czasu za mało 😉
(…) Felicja skoncentrowała się, by uchwycić aurę, energię pozostawioną przez ludzi, przez ich emocje. Zawsze tak robiła. Nie była pewna, czy posiada dar, czy to tylko wyobraźnia, ale tak się składało, że intuicja rzadko ją zawodziła. (…)
Ta lektura nie należy do tak zwanych „ostrych” kryminałów chociaż nie brakuje w niej opisów nieco bardziej brutalnych.
Nie ma nagłych zwrotów akcji, ale fabuła nie pozwala na oderwanie się od stron książki trzymając cały czas czytelnika w pewnego rodzaju napięciu.
Zagadkowa przeszłość połączona z teraźniejszością tworzą spójność i chociaż pozorne połączenie faktów bywa mylne, w pewnym momencie wiele elementów zaczyna wskakiwać w odpowiednie miejsca jak dobrze dopasowane puzzle.
(…) – Za to cię podziwiam. Ale bądź ostrożna, Felicjo. Martwię się o ciebie. Takie sprawy… tak naprawdę nigdy się nie przedawniają. To są pokłady brudów. Ktoś tę żonę załatwił raczej nie przez przypadek. (…)
Śledztwo dziennikarskie przeprowadzane przez główną bohaterkę jest z pewnością bardziej niebezpieczne i nie ukrywam, że autorka wplata w nie nawet momenty grozy.
Ale dzięki dociekliwości, determinacji i odwadze Felicji staje się bardziej ciekawe.
(…) Nie wierzę w przypadki, życie mnie tego nauczyło. A już szczególnie nie w sytuacjach… kryminalnych. Cudów nie ma.
Ale nie samym śledztwem ten kryminał „żyje” ponieważ dla złapania innego oddechu możemy również poznać całkiem ciekawy romans.
Moim zdaniem, świetnie zostały ukazane w powieści związki przyjaźni między bohaterami, tu głównie mam na myśli przyjaźń dziennikarki z przedstawicielką lokalnej władzy czy dziennikarki i policjanta. Autorka pokazała, że można przyjaźnić się na różnych szczeblach drabiny społecznej.
Nie wiem czy Kryszewo, czyli miejscowość będąca drugoplanową bohaterką powieści istnieje, ale kiedyś chciałabym ją zobaczyć. Ostatnio zauważyłam na profilu autorki na Facebooku, że udostępniła zdjęcia z okolic starej papierni.
Oprócz wciągającej fabuły kompozycja narracji jest jednym z czynników, dzięki którym nie odbieramy tej lektury ze znużeniem, ponieważ raz narracja jest w pierwszej osobie i czytając mamy wrażenie, że słuchamy kogoś, kto siedzi obok nas, a raz narracja jest trzecio osobowa typowa do odbioru powieści.
Przyznam szczerze, że nie mogę z całą pewnością stwierdzić, czy bardziej jestem za powieściami z Emilem Żądło, czy bardziej za tymi z Felicją Stefańską, ale na pewno jako kobieta solidaryzuję się z dziennikarką.
Jeżeli szukacie czegoś lekkiego, a zarazem wciągającego to nie znajdziecie lepszej propozycji. Styl jakim pisze autorka jest bardzo przyjemny w odbiorze fabuły, nie ma wulgaryzmów a tekst czyta się wyjątkowo płynnie. Myślę, że nikt czytający tę powieść nie odczuje znudzenia a zakończenie z pewnością zaskoczy wielu.
Tak płynie łączyć zdarzenia z przeszłości ze zdarzeniami z teraźniejszości potrafi niewiele autorek/autorów, ale zapewniam, że Anna Klejzerowicz świetnie sobie z tym radzi.
Po przeczytaniu tej powieści nasunęło mi się sporo pytań i mam zamiar przepytać trochę autorkę, zatem w najbliższym czasie być może ukaże się na moim blogu kolejny wywiad z tą pisarką.
Polecam tę książkę zarówno paniom jak i panom, ale w szczególności polecam ją miłośnikom dobrych kryminałów, jeżeli jeszcze nie poznali „pióra” autorki.
Dziękuję wydawnictwu PURPLE BOOK za tę emocjonalno-książkową podróż do Kryszewa, a Autorce dziękuję za kolejną dawkę dobrej lektury.
CÓRKI TĘCZY – Hanna Cygler
I znowu pomógł mi Nelson Mandela, który powiedział, że odwaga to nie brak strachu, ale pokonanie go, a odważny człowiek to nie ten, co nie czuje lęku, ale ten, kto przezwycięży strach.
Hanna Cygler jest tłumaczką i pisarką specjalizującą się w literaturze obyczajowej. Jest absolwentką Uniwersytetu Gdańskiego, na którym ukończyła skandynawistykę. Pracowała w gdańskim oddziale Polskiej Agencji Informacyjnej i na Uniwersytecie Gdańskim. Od 1993 zajmuje się zawodowo tłumaczeniami z języka szwedzkiego i angielskiego. Prowadzi własne biuro tłumaczeń. Jest członkinią Bałtyckiego Stowarzyszenia Tłumaczy. Pierwszą książką, która ukazała się w 2003 nakładem Wydawnictwa Cztery Strony Świata, była powieść 3 razy R. W latach 2004–2005 opublikowała w Wydawnictwie Kurpisz kilka powieści w serii „Nie Tylko o Miłości”, w tym dylogię Głowa anioła i Dwie głowy anioła oraz trylogię Tryb warunkowy, Deklinacja męska/żeńska oraz Przyszły niedokonany, która w 2009, po wydaniu przez Dom Wydawniczy Rebis powieści Odmiana przez przypadki, przekształciła się w tetralogię. W 2006 przełożyła na język polski powieść Joanny Czechowskiej The Black Madonna of Derby (tytuł polski: Goodbye, Polsko; Wydawnictwo Media Foran). Gdyby ktoś miał ochotę dowiedzieć się więcej o tej autorce to zapraszam do moich wcześniejszych wpisów lub na stronę autorki.
Córki tęczy to powieść obyczajowa z dużą dawką kryminału.
PREMIERA KSIĄŻKI 22 WRZEŚNIA 2022
Joy to młoda kobieta mieszkająca w Pretorii w RPA. Osierocona przez matkę w dość młodym wieku musi sama wychować dwie młodsze przyrodnie siostry, bo ani ojciec Joy, ani ojciec bliźniaczek nie poczuwają się do opieki nad nimi. Na domiar złego brat Joy związuje się z nieodpowiednimi ludźmi i niechcący wplątuje w swoje problemy siostrę. Zuzanna mieszka w Polsce, ale wychowała się w Niemczech. Jest rozwódką, matką dorosłego syna i właścicielką fabryki w Gdańsku i tak właściwie do szczęścia brakuje jej tylko miłości. Kiedy poznaje w sieci przystojnego Jacka, który proponuje jej egzotyczne wakacje w Afryce, kobieta zbyt długo się nie zastanawia, chociaż wiele osób z jej otoczenia odradza jej tak daleką podróż w nieznane. Ani Zuzanna, ani Joy nie podejrzewają tego w jak dramatycznych warunkach się poznają. Czy Joy może być spokojna o siebie i dziewczynki, kiedy jej brat igra z losem i nigeryjską mafią? Co wydarzyło się w Afryce, że egzotyczny urlop Zuzanny zamienił się w koszmar? Jak doszło do tego, że Joy i Zuzanna się poznały i była to krótkotrwała znajomość czy zamieniła się w prawdziwą przyjaźń?
Kiedy zobaczyłam w zapowiedziach, że autorka wydaje kolejną książkę, to nie zastanawiałam się ani sekundy czy chcę ją przeczytać. Wiadomo było, że chcę!
Narracja nie jest typowa, ponieważ rozdziały odnoszące się do Joy Makeba napisane zostały w pierwszej osobie. Joy opowiada nam o swoim życiu, o matce, która przedwcześnie odeszła „zabrana” przez nowotwór, opowiada o swoim bracie, który wpadł w niezbyt ciekawe towarzystwo i o sobie. I tak sobie siedzimy i „słuchamy”.
Rozdziały odnoszące się do Zuzanny napisane zostały w narracji trzecio osobowej, jak wiele typowych powieści.
Autorka przemyca w fabule dużo ciekawostek i informacji dotyczących życia ludzi mieszkających w Afryce. Oczami wyobraźni łatwo zobaczyłam i Pretorię i Johannesburg i zarówno od strony tej pięknej jak i tej mniej zachwycającej.
Muszę przyznać, że bardzo polubiłam obie bohaterki, ale chyba większą sympatię poczułam do młodej, niezwykle odważnej i pracowitej, a także bardzo rodzinnej młodej afrykańskiej kobiety, która zamiast czerpać radość z życia studenckiego, jak większość jej rówieśniczek (Joy pochodzi z inteligenckiej rodziny) musiała zamiast nauką zająć się zarabianiem pieniędzy na życie i wychowaniem młodszego rodzeństwa. Zaimponowała mi ta dziewczyna.
(…) To prawda, moje krótkie życie zaczęło się od względnego komfortu, przeszło przez okres luksusu, następnie upadku, a obecnie triumfalnie wkroczyło w fazę nędzy. Pytanie tylko, czy historia zatoczy znów koło. (…)
Autorka porusza w swojej powieści kilka ważnych tematów, dzięki którym nie ma podczas czytania czasu na nudę. Mamy wątek gangsterski, co sprawia, że książka od pewnego momentu staje się kryminalnym thrillerem. Jest kilka ciekawych wątków obyczajowych opisujących życie „kolorowej” kobiety w środowisku mieszkańców Afryki i muszę przyznać, że czytając odniosłam wrażenie, że społeczność afrykańska jest bardzo ze sobą zżyta i zawsze pomocna. Oczywiście pomijając tę część społeczeństwa, która zajmuje się przestępczością.
Muszę wspomnieć również o wątkach psychologicznych, głównie tych które mnie poruszyły emocjonalnie. Wiem, że w wielu rodzinach zdarza się, że matka i córka nie potrafią żyć w zgodnej harmonii, co odbija się często traumą w dorosłym życiu. Albo że nowa żona ojca potrafi zdominować dziecko swojego partnera i ono w bolesny sposób odsuwa się od matki. Czy chociażby fakt odsunięcia się rodzica od własnych dzieci do tego stopnia, że nie interesuje się nawet tym, czy jego dzieci z poprzedniego związku czy związków nie cierpią głodu.
(…) I tyle. I jak zwykle, tych parę zdań potrafiło całkowicie popsuć humor Zuzannie. Może nie uległa tym razem matczynej manipulacji, ale nie na wiele się to zdało, gdyż czuła wyrzuty sumienia. Jasne, nie powinna ich czuć, ale niestety nie umiała inaczej. Zdecydowanie musi znaleźć sobie terapeutę. (…)
Można by powiedzieć „samo życie”, ale kiedy się o tym czyta sympatyzując z głównymi bohaterami to potrafi i wzruszyć i wkurzyć. Niestety, u mnie w trakcie czytania często emocje biorą górę.
To jest książka, której nie czyta się etapami, z dłuższymi przerwami, przynajmniej ja tak nie potrafiłam, bo historie Joy i Zuzanny tak mnie wciągnęły, że nie byłam w stanie odłożyć książki.
Hanna Cygler pisze ładnym językiem, a ponieważ znam autorkę osobiście, to kiedy czytałam tę książkę, to dosłownie „słyszałam” jej głos.
Polecam zerknąć na profil autorki w socjal mediach, szczególnie na FB, gdzie można zobaczyć nagrania z Afryki i wysłuchać ciekawych opowieści odnoszących się do głównej bohaterki.
Polecam tę książkę zarówno tym, którzy lubią spokojne powieści obyczajowe, jak i tym, którzy preferują powieści z dreszczykiem grozy. Myślę, że ta lektura zadowoli i jednych i drugich.
Dziękuję Wydawnictwu LUNA za wypuszczenie w świat kolejnej powieści tej autorki i dziękuję za propozycję jej przeczytania.
SOPOT W TRZECH AKTACH – Marta Matyszczak
Oni wszyscy razem wzięci zabiorą się do rozwiązywania zagadki kryminalnej! Zanim jeszcze policja zdążyła powiedzieć „me” czy „be”, Solański, Kwiatkowska, Barański i Potomek-Chojarska już wydali wyrok – byli stuprocentowo pewni, że mają do czynienia z morderstwem i po prostu muszą wytropić tego zbója.
Marta Matyszczak pochodzi z Chorzowa. Z wyksztalcenia jest dziennikarką i pasjonują ją kryminały. Prowadzi portal poświęcony literaturze kryminalnej – Kawiarenka Kryminalna. Była uczestniczką warsztatów literackich podczas Międzynarodowego Festiwalu Kryminału we Wrocławiu oraz Festiwalu Conrada w Krakowie. Jest laureatką konkursów na opowiadanie kryminalne MFK Wrocław i Kryminalna Piła. Jest również autorką scenariuszy kryminalnych fars teatralnych. Kocha psy i podróże, szczególnie tropem powieściowych bohaterów.
Sopot w trzech aktach to kolejna część cyklu „Kryminał pod psem”. Jest to komedia kryminalna, której fabuła umiejscowiona została częściowo w Chorzowie, ale w większości w Sopocie.
PREMIERA KSIĄŻKI 13 LIPCA 2022
Róża i Szymon Solańscy postanowili w podróż poślubną wybrać się do Sopotu. Nie spodziewali się jednak tego, że przyjeżdżając na urlop trafią w sam środek afery kryminalnej, ponieważ ktoś właśnie zamordował Artura Przebendowskiego, właściciela pensjonatu Józefina. Żeby było ciekawiej, to morderca zamordował go aż trzykrotnie. Jak wiadomo Solański będący detektywem nie mógł sobie w takim momencie pozwolić na beztroski urlop, wynajęty do odnalezienia zabójcy wraz z żoną, niezastąpionym śledczym, czyli psem Guciem i będącym zupełnie przypadkowo w tym samym miejscu i czasie aspirantem Barańskim zabrali się za rozwiązanie zagadki kryminalnej. Czy sprawa morderstwa wiążę się z tajemniczym powojennym zniknięciem dwóch przyjaciółek? Czy Gucio pomoże swojemu panu w rozwiązaniu zagadki kryminalnej? Jaki wpływ na prowadzone śledztwo będzie miała skrywana przez lata tajemnica?
Dobry humor to podstawa. Najgorsze samopoczucie w najbardziej deszczowy dzień może pokonać tylko dobra, co ja piszę… świetna lektura!
Kiedy fabuła zlokalizowana jest w miejscach, które znasz, to czytanie takiej książki jest podwójną przyjemnością. Chorzów i Sopot, to dwa miasta, na dwóch krańcach Polski, które darzę ogromnym sentymentem, bo w Chorzowie się urodziłam, a w Sopocie spędziłam najpiękniejsze lata swojej młodości 😉
Ale, ale, jeżeli jednym z głównych bohaterów jest pies, to dla mnie już potrójna przyjemność czytania takiej książki.
W kolejnym kryminale „pod psem” autorka zabiera swoich bohaterów do Sopotu, teoretycznie na urlop, ale czy policjant, detektyw, czy dziennikarka mogą w spokoju oddać się lenistwu, gdy przypadek wrzuca ich w sam środek intrygi kryminalnej?
(…) Niby dwudziesty pierwszy wiek. Niby można wszystko. A znaleźć strój, w którym nie będzie się wyglądało jak baleron, to sprawa z gruntu przegrana! (…)
Powieść jest dość specyficzna, rozdziały odnoszące się do teraźniejszości, przeplatane są wątkami z dalekiej przeszłości, takiej przedwojennej i wojennej, której głównymi bohaterami są cztery przyjaciółki: Polka, Niemka, Kaszubka i Żydówka. Złączyła je przyjaźń, ale rozłączyła je wojna i pewien drogocenny klejnot.
Narratorem niektórych rozdziałów jest pies Gucio i to z jego (czyli psiego) punktu widzenia odbieramy różnie przedstawione sytuacje.
(…) Niech ich pokręci, tę ludzinę! Znowu sobie znaleźli trupa na wakacjach. Przecież ja doskonale wiedziałem, jak to się wszystko potoczy. Zawsze się tak toczyło. (…)
Różnorodność postaci, których w powieści nie brakuje, sprawia być może lekki chaos, ale nie powoduje zagubienia. Myślę, że osoby, które czytały wcześniejsze książki z tej serii, zdążyły dobrze poznać wszystkie osoby, a kto sięgnął po tę książkę jako pierwszą, z pewnością szybko „zaprzyjaźni się” nawet z psem, który moim zdaniem jest tu najważniejszy 😉
Wątki odnoszące się do przeszłości wprowadzają do lektury nieco powagi, chociaż styl jakim pisze autorka nie należy do tych wyciskających wodospady łez. Jednak ta odrobina dramatyzmu, a nawet tragizmu nie jest aż tak mroczna w odbiorze, aby nie odebrać tej powieści pozytywnie.
(…) Iga poczuła kłucie w mostku. Bała się o przyjaciółkę. Oni – Polacy – też byli w fatalnej sytuacji, traktowani jak obywatele trzeciej kategorii. Jednak Żydzi tkwili na samym dole drabiny społecznej. (…)
Wiadomo, że morderstwa nie należą do tematów lekkich, łatwych i przyjemnych, ale ta książka jako całość taka właśnie jest.
Uwielbiam styl i humor z jakim pisze Marta Matyszczak, najpoważniejsze wątki zmieniając w takie, przy których może trudno się uśmiechnąć, ale napisane lekkim piórem nie ciążą czytelnikowi na sercu w czasie czytania.
Jeżeli zatem chcecie oderwać się na chwilę od problemów dnia codziennego (jeżeli ktoś takie ma) to kryminał pod psem jest idealną odskocznią.
POLECAM całym sercem, dobra zabawa, odrobina tajemnicy i intrygująca fabuła kryminalna gwarantowane, a jeżeli dodać do tego ciekawych osobowościowo bohaterów i zabawne dialogi, to czego chcieć więcej?
ZE ZŁOŚCI – Katarzyna Bonda
Zemsta? Chciwość? Zraniona duma? Nieszczęśliwa miłość? A może po prostu… złość? Co spowodowało, że w kasynie Warszawa Royal ktoś sięgnął po broń?
Katarzyna Bonda to jedna z najpopularniejszych pisarek powieści kryminalnych w Polsce. Jest autorką serii kryminalnej z Hubertem Meyerem, tetralogii z profilerką Saszą Załuską a także powieści kryminalnych inspirowanych prawdziwymi zdarzeniami „Miłość leczy rany” i „Miłość czyni dobrym”. Pisarka ma w dorobku również dokumenty kryminalne: „Polskie morderczynie” oraz „Zbrodnia niedoskonała” i „Motyw ukryty” napisane wspólnie z Bogdanem Lachem. Jej książki są wydawane w 16 krajach. Prawa do edycji zagranicznych zakupiły największe wydawnictwa na świecie, m.in. Hodder & Stoughton i Random House. W kwietniu 2021 roku stacja TVN wyemitowała serial „Żywioły Saszy” na podstawie „Lampionów”. Prawa do adaptacji książki dokumentalnej Polskie morderczynie zakupiła Nordic Entertainment Group – serial fabularny będzie emitowany w Viaplay.
Ze złości to druga część serii z detektywem Jakubem Sobieskim.
PREMIERA KSIĄŻKI 10 SIERPNIA 2022
Jakub Sobieski to były policjant, który pożegnał się z myślą o powrocie do służby i zakłada właśnie agencję detektywistyczną. Z pracy w policji zrezygnowała także Ada Kowalczyk, która postanowiła poświęcić się karierze prokuratorskiej. Ich drogi krzyżują się już przy pierwszej sprawie, dotyczącej zabójstwa Mariusza Hussakowskiego, który dwadzieścia lat wcześniej został zastrzelony w popularnym kasynie. Za zbrodnię została skazana krupierka, Aneta Bulandra, która twierdziła, że jest niewinna. Po wyjściu na wolność postanowiła zawalczyć o odszkodowanie za niesłuszne skazanie i spędzenie osiemnastu lat w więzieniu. Chce, by w tej walce pomógł jej detektyw Jakub Sobieski. Młody detektyw wkracza więc w świat, w którym pieniądze, polityka i zbrodnia tworzą jedną splątaną sieć. Szybko przekona się, że uczestnicy wydarzeń sprzed lat, świadkowie zbrodni i byli właściciele Warszawa Royal tak naprawdę nie są zainteresowani ujawnieniem nowych szczegółów. Kręcą, zatajają najistotniejsze fakty, udzielają fałszywych informacji i trudno dociec, czy zależy im na odkryciu prawdy, czy też rękoma Sobieskiego chcą załatwić swoje ciemne interesy. Czy uda się Sobieskiemu odkryć prawdę, która wydarzyła się w kasynie? Czy młoda prokurator będzie współpracowała z detektywem, czy raczej będzie się starała odsunąć go od sprawy z powodu braku licencji? Detektyw mimo braku licencji zaczyna polowanie na mordercę, ale czas nie jest jego sojusznikiem, ponieważ wkrótce padają kolejne ofiary. W czyim interesie jest ich śmierć? Dlaczego zginął Hussakowski? Co tak naprawdę widziała jego żona i dlaczego oskarżyła przyjaciółkę?
(…) – Jestem niewinna – powtórzyła Bulandra. – A Husia nie pamięta, z jakiej broni padł strzał. Uwikłała mnie ze złości. (…)
Kolejna powieść autorki, mimo że bohaterem nie był ten, którego bardzo lubię, czyli Hubert Meyer okazała się wciągającą lekturą, chociaż wiadomo, że Katarzyna Bonda lubi wprowadzać wiele postaci i ciągnąć kilka wątków.
Moim zdaniem jak na dobry kryminał to fabule tej książki niczego nie brakuje. Jest nietuzinkowa intryga kryminalna, ciekawe osobowościowo postacie i wciągające dialogi.
Być może postaci jest sporo, ale kto zna książki tej autorki ten wie, że lubi ona wprowadzać do fabuły sporo osób. Na szczęście powiązania między intrygą a śledztwem są dość zgrabnie dzięki tym różnym postaciom połączone.
Sporo zwrotów akcji sprawia, że tak właściwie nie ma czasu na nudę, a bieg prowadzonego śledztwa nie do końca pozwala na przewidywalność zakończenia.
Nie ukrywam, że moim faworytem w książkach Bondy jest Hubert Meyer, ale z każdą kolejną powieścią z serii o detektywie Jakubie Sobieskim przekonuję się do postaci Kuby.
Autorka nieznacznie nawiązuje do pierwszej części, ale jest to nawiązanie głównie odnoszące się do prywatnego życia bohaterów. Ale myślę, że można czytać bez obaw, że czytelnik pogubi się czy w wątkach, czy w postaciach.
Jestem przekonana, że książka nikogo nie zawiedzie, nawet tych, którzy „nie czytają Bondy”, ponieważ powieść ta jest dobrym, trzymającym w napięciu kryminałem.
(…) – Natalia zginęła przeze mnie – wypalił Firuza. – Wkopałem ją niechcący w coś, do czego nie była stworzona. Chodzi o pewien zakład i nie mogę ci go ujawnić. Dla twojego dobra. Ona też niewiele wiedziała. Ponieważ poprosiłem ją o pomoc, użyto ją jak narzędzia. (…)
Nietuzinkowa fabuła wpleciona w świat hazardu, a co za tym idzie dużych pieniędzy, to coś, co z pewnością wielu zaintryguje. A kiedy dołączymy do tego brutalne morderstwo sprzed lat i powiązanie go z zabójstwami czasu obecnego, to z pewnością będzie ciekawie.
I chociaż nie brakuje tutaj machinacji i nasuwających się w trakcie czytania znaków zapytania, to książkę czyta się szybko i płynnie. Myślę, że jest to również zasługa wielu wprowadzonych w fabułę dialogów.
Bohaterów tej powieści z pewnością polubi wiele osób, bo zarówno detektyw Jakub Sobieski, jak i młoda pani prokurator Ada, czy Oziu – mocno związany z branżą narkotykową, to postacie dość pozytywne (mimo wielu wad).
Autorka po raz kolejny zafundowała powieść z dobrze skonstruowaną intrygą kryminalną i chociaż wydaje się niezbyt wiarygodnym, że w tak krótkim czasie została ona rozwiązana, to książka mnie bardzo wciągnęła.
(…) Jakub podniósł głowę, zacisnął szczęki. Nic nie powiedział. Czuł, że po plecach spływa mu lodowata stróżka potu. (…)
Trzymam mocne kciuki za powodzenie agencji detektywistycznej Jakuba Sobieskiego i za jego prywatne życie, które może wreszcie ułoży się bez sentymentów do przeszłości.
Polecam tę lekturę nie tylko miłośnikom książek tej autorki i nie tylko miłośnikom kryminałów. Myślę, że książka nie zawiedzie nawet najbardziej wyrafinowanego czytelnika.
Dziękuję Wydawnictwu MUZA. SA. za propozycję przeczytania tej książki i cieszę się, że jednak przekonałam się do Jakuba Sobieskiego tak jak do Huberta Meyera 😉