Recenzje książek

konkurs

SKARB CZAROWNICY – Anna Klejzerowicz

PATRONAT

Anna Klejzerowicz jest gdańszczanką, chociaż obecnie mieszka w okolicach Gdańska. Jest kobietą wszechstronnie zaangażowaną, nie tylko pisarką i publicystką, ale również redaktorką, zajmującą się także fotografią. Autorka zbiorów opowiadań grozy z cyklu: “Złodziej dusz. Opowieści niesamowite”, powieści kryminalnych: „Sąd Ostateczny”, „Ostatnią kartą jest Śmierć”, „Cień gejszy” (książka – laureatka plebiscytu „Przy kominku” w 2011 r.), opowiadań w licznych antologiach, a także tekstów prasowych – beletrystycznych i publicystycznych. Przez wiele lat współpracowała z teatrem Atelier im. Agnieszki Osieckiej w Sopocie jako fotograf i redaktor publikacji teatralnych. Z wykształcenia jest mgr resocjalizacji, prywatnie „kocia mama”, miłośniczka gór, książek i sztuki.

Skarb czarownicy to kryminał, którego fabuła umiejscowiona została w małej letniskowej miejscowości gdzieś na Kaszubach.

PREMIERA KSIĄŻKI 22 STYCZNIA 2022

Wydawnictwo REPLIKA
stron 334

Małgosia jest lekarzem weterynarii w małej kaszubskiej miejscowości. Po rozwodzie sama wychowuje swoją siedmioletnią córkę Marynię, chociaż w wychowanie dziewczynki angażuje się zarówno ojciec dziecka jak i przybrani rodzice Małgosi. Marynia spędza większość wakacyjnego czasu z miejscowymi dziećmi włócząc się po okolicznych lasach. Pewnego dnia dzieci, mimo przestróg dorosłych zapuszczają się w leśne odstępy, gdzie dochodzi do wydarzenia, które zapoczątkuje całą serię tragicznych wypadków. Dochodzi do morderstwa, w którym ginie jeden z myśliwych, a jedną z podejrzanych staje się Małgosia. Aby uwolnić się od zarzutów kobieta wspólnie z byłym mężem postanawia rozwiązać kryminalną zagadkę. Czy uda im się znaleźć winnych niby przypadkowego zabicia jednego z myśliwych? Czy tragiczne wydarzenia mają coś wspólnego z przeszłością wioski? Co wspólnego z tym wszystkim ma córka Małgosi i Damiana?

Skarb czarownicy to czwarta i ostatnia część tetralogii, której fabuła umiejscowiona została w pięknej, małej kaszubskiej miejscowości otoczonej malowniczymi lasami.

Książka jest wprawdzie kontynuacją, ale biorąc do ręki tę część można ją przeczytać niezależnie, czytelnik nie odczuje bowiem czegoś w rodzaju wielkiej niewiadomej odnoszącej się do wcześniejszych historii, a jedynie może poczuć chęć nadrobienia tych części.

Seria o czarownicy teoretycznie jest zakwalifikowana jako powieści obyczajowe, chociaż pisarka wielu czytelnikom znana jest jako autorka powieści kryminalnych. Muszę przyznać, że nie potrafi ona jednak oprzeć się wątkom sensacyjnym. W tej części mamy zatem typowy wątek kryminalny, ale okraszony ciekawą historią odnoszącą się częściowo do wydarzeń jakie miały miejsce pod koniec II wojny światowej.

Mogę zatem śmiało powiedzieć, że czwarta część jest kryminałem z nutką historyczną.

Jeżeli ktoś biorąc do ręki tę książkę spodziewa się czarów, magii czy innych obrzędów związanych z istnieniem kobiet nazywanych czarownicami, to może się rozczarować, ponieważ tytułowa czarownica to bardzo sympatyczna kobieta mieszkająca w małej miejscowości o wdzięcznej nazwie Uroki, kochająca zwierzęta i ludzi, i z całą pewnością nie odczyniająca żadnych czarów.

Muszę jednak dodać, że gdyby nie główna bohaterka oraz inne postacie odgrywające mniejszą lub większą rolę w fabule, a których osobowości zostały przez autorkę wykreowane nietuzinkowo, to książka byłaby zapewne mniej ciekawa, bo to oni nadają jej swoistego smaczku. Moim zdaniem na szczególną uwagę w tej książce zasługuje pewna siedmiolatka, dziewczynka mądra, rezolutna i nieco pyskata, której po prostu nie można nie pokochać.

(…) Marynia nigdy nie była grzeczną, słodką dziewczynką, ale rzadko kiedy z premedytacją kłamała. Tymczasem od wczoraj buja jak najęta! Co w nią wstąpiło? (…)

Nie ma wątpliwości, że dopiero wtedy, gdy autor zgrabnie połączy ze sobą intrygującą fabułę z zaskakującymi czytelnika zwrotami akcji, wplatając w nią postacie, których nie można uznać za nudne i dopełni to wciągającymi dialogami to możemy mieć pewność, że to książka, od której trudno będzie się oderwać.

I chociaż pokochałam „pióro” autorki wczytując się w zupełnie inną serię (dotyczącą kryminałów z Emilem Żądło w roli głównej) to z przyjemnością przeczytałam serię z czarownicą, będącą teoretycznie powieściami obyczajowymi, po każdej kolejnej części niecierpliwie wyczekując kontynuacji.

Sekret czarownicy to książka, która nie pozwala na nudę, ponieważ cały czas coś się dzieje. Kto się zdecyduje na sięgnięcie po tę lekturę, przekona się że nie zawsze w spokojnych, cichych wsiach jest sielsko i anielsko. Jadąc na wakacje do pięknej letniskowej miejscowości otoczonej lasami i jeziorami możemy znaleźć się w samym środku intrygi kryminalnej.

(…) Ogarnął mnie dziwny niepokój. Rozglądałam się niespokojnie, psy też zaciekle węszyły, już nie rozleniwione, lecz czujne. Miałam nieprzyjemne wrażenie, że za każdym krzakiem mogę natknąć się na nieboszczyka. Albo mordercę… (…)

I chociaż mamy teraz środek zimy, gorąco zachęcam do wakacyjnego, pachnącego latem przeniesienia się na chwilę do wsi Uroki, w której mieszkają niesamowici, bardzo przyjaźni i sympatyczni ludzie. Poznacie tam uroczą małą Marynkę i jej rodziców, którzy mimo rozwodu żyją ze sobą w wielkiej przyjaźni. Poznacie Babcię Od Jajek i wielu innych ludzi, z którymi spędzicie bardzo miły czas.

(…) – Od dzieciństwa – roześmiałam się. Bo tak było! Małżeństwo nam nie wyszło. Mogliśmy się nie dogadywać, mogliśmy nawet przestać się kochać. Ale przyjaźni, prawdziwej przyjaźni, nie da się wymazać z pamięci. (…)

Jestem pewna, że polubicie Małgosię i Marynkę i z przyjemnością sięgniecie po wcześniejsze książki, ponieważ autorka bardzo pięknie w tej części do nich nawiązuje.

Polecam lekturę zarówno miłośnikom kryminałów jak i powieści obyczajowych. Myślę, że i dla wielu czytelników preferujących powieści historyczne znajdzie się w niej ciekawy kąsek.

Zapraszam na stronę Wydawnictwa REPLIKA, gdzie cała seria „czarownicy” jest obecnie w PROMOCYJNYCH cenach 😊 można zakupić dla siebie jak i dla kogoś, komu sprawi się piękny prezent.

To jest lektura, którą czyta się dosłownie jednym tchem. Ciekawe dialogi i zróżnicowane osobowości bohaterów to tylko nieliczne plusy tej powieści. Przyznam również, że autorka ma wyjątkowy talent do obrazowego opisywania miejsc. Czytając książkę można bardzo łatwo wyobrazić sobie te miejsca, o których pisze, wręcz poczuć zapach kwiatów czy lasu. 

Dla tych, którzy nie znają jeszcze autorki czy jej książek zapraszam do przeczytania WYWIADU jaki przeprowadziłam z Anną Klejzerowicz w zeszłym roku latem.

Dziękuję Wydawnictwu REPLIKA za te „czarownice”, które pokochałam całym sercem.

Dla osób, które doczytały tę moją recenzję do końca mam BONUS w postaci konkursu. Wspólnie z wydawnictwem REPLIKA postanowiliśmy w ramach zbliżającego się Dnia Kobiet (tak, tak, to już niedługo 😉) podarować dwa egzemplarze „Skarbu Czarownicy”. Co trzeba zrobić?

Wystarczy odpowiedzieć na pytanie:

Na czym polega szczęśliwe dzieciństwo?

UWAGA! WAŻNE!

Odpowiedzi na pytanie proszę wpisywać pod postem ze zdjęciem konkursowym na fanpage Książki Idy na Facebooku.

Możecie zaprosić do konkursu znajomych, chociaż to nie jest wymóg. Możecie polubić blog Książki Idy, chociaż to również nie jest wymóg. Chcemy abyście się po prostu zabawili.

Konkurs trwa do 13 LUTEGO 2022 ROKU

Podsumowanie roku 2013 i mały Noworoczny Konkursik :)

Może to dziecinne, ale tak mnie jakoś wzięło, że chyba podeszłam do tego mojego bloga trochę sentymentalnie. Ten rok spędzony w tym miejscu zaowocował wieloma ciekawymi wydarzeniami i przeczytanymi książkami, z których wiele pozostanie w mojej pamięci na bardzo, bardzo długo.

Różnorodność literatury, z którą miałam możliwość się zapoznać, częściowo dzięki „buszowaniu” po innych blogach, lub dzięki wyprzedażom w wydawnictwach, albo dzięki wyzwaniom czytelniczym, jest tak rozległa, że sama dziwię się sobie jak to wszystko udało mi się ogarnąć.

Śmiałam się czytając takie książki jak Milaczek, Gonić króliczka, Mariola, moje krople i płakałam razem z bohaterami Hanemanna, Esther, czy A jutro cały świat. Przeżywałam przygody, razem z grupą młodych ludzi serii Jutra i ogólnie świetnie odprężałam się po ciężkich dniach pracy.

Czytanie książek to mój drugi świat, a trzeci to pisanie (pierwszy to niestety realia życia). Wprawdzie planowałam wydać w roku 2013 dwie książki, ale to, że wydałam tylko jedną wcale nie spowodowało, że jestem z tego powodu załamana. Pracuję nad poprawkami książki „Płacz wilka” i jak los da, to jeszcze w pierwszym kwartale tego roku zobaczy ona światło czytelnicze.

I tu bardzo dziękuję osobom ( a szczególnie jednej) , które zgodziły się zainwestować swój czas i swoją wiedzę, aby pomóc mi w przygotowaniu tej książki. Do kogo kieruję te słowa, ta osoba z pewnością się domyśli.

Wracając jednak do minionego roku, dla mnie był on nadzwyczaj udany jeśli chodzi o sferę książkową, ponieważ miałam okazję spotkać fantastyczne osoby na Spotkaniu blogerek w Sopocie, a także na Festiwalu Literatury Kobiet Pióra i Pazura w Siedlcach. Poznałam zarówno czytelniczki książek jak i pisarki, z czego jestem ogromnie zadowolona ( i dumna), bo powiększyło się grono moich znajomych w większości o bardzo pozytywnie odbierane osoby.

Korzystając z okazji efektywnego wykorzystania swojego czasu wolnego, uczestniczyłam w wielu spotkaniach autorskich, gdzie miałam okazję osobiście poznać pisarzy, a to dla mnie jak dla czytelniczki jest bardzo ważne.

Nie szukając sposobów (na darmowe książki) nawiązałam współpracę z dwoma wydawnictwami jako recenzentka, i tu muszę się pochwalić, że jedno z wydawnictw samo napisało do mnie z prośbą o współpracę, bo spodobało im się to, w jaki sposób dzielę się wrażeniami po przeczytaniu danej lektury.

Ale, ale… najważniejszym chyba wydarzeniem ubiegłego roku pozostanie fakt, że nareszcie doczekałam się własnej strony internetowej  www.ewaformella.pl, której autorem jest mój syn. Wprawdzie inaczej ją sobie wyobrażałam, ale sporo osób, które ją zobaczyło jest pod wrażeniem, więc gorąco zachęcam do odwiedzenia jej.

Jeśli chodzi o moje książki, to wprawdzie nadal „profesjonalne” wydawnictwa (chyba) nie są zainteresowane  moimi tekstami, ale dzięki sprzedaży bezpośredniej (poprzez Allegro i FB) musiałam dodrukować „Pamiątkę z Paryża” i „Jutra nie będzie”, bo znalazły się osoby, które chętnie przeczytałyby moje książki, a niestety nie znalazły ich w stacjonarnych księgarniach.

Plusy i minusy self-publishingu.

Podsumowując: Cieszę się, że ten rok był tak owocny w znajomości, wydarzenia, książki i czas, który mogłam poświęcić na to co lubię robić i mam nadzieję, że kolejny nie będzie gorszy.

Teraz chciałabym zaproponować mały konkursik z okazji rozpoczęcia Nowego Roku 2014.

Pomysł na konkurs jest mój, ale fundatorem jest Wydawnictwo Literackie Białe Pióro.

 logo białe pióro

Książka, którą można wygrać jest autorstwa Luizy Dobrzyńskiej: Dzieci planety Ziemia

Dzieci planety Ziemia

 

 Pytanie konkursowe brzmi: Co, lub kto to jest  (w tej książce) HARPOID?

Osoba, która będzie najbliżej prawdy, oczywiście otrzyma książkę. Konkurs trwa do końca lutego 2014 roku, więc czasu sporo.

Nie ma żadnego „polub stronę”, „polub wydawnictwo” czy „polub fanpage Książki Idy” na facebooku, ale jak ktoś polubi, to się nie pogniewamy. Jedynym minusem jest to, żeby osoba, która wygra w konkursie miała adres na terenie Polski, (nie musi być swój, może być kogoś znajomego, rodziny), uwarunkowane jest to zbyt wysokimi kosztami przesyłek zagranicznych.

Zatem…

Zapraszam do zabawy

Konkurs – KSIĄŻKA ZAMIAST KWIATKA

Lubię wyzwania, jedne przynoszą radość, inne nie. Nie zrażam się jednak, bo każde wyzwanie traktuję jak zabawę, chociaż dzieckiem już raczej nie jestem. Na FB był konkurs, którego nagrodą była książka „Nalewka zapomnienia”. Pomyślałam, „a co mi szkodzi opisać moją brzydulę” i opisałam i… WYGRAŁAM KSIĄŻKĘ 🙂

Nalewka zapomnieniaA oto co napisałam i udokumentowałam zdjęciem:

Suczka Chelsi.Przyszła na świat dzięki cesarskiemu cięciu. Jej mama – jamniczka, dzięki przypadkowemu spotkaniu wiejskiego kundelka, nawet nie spodziewała się tego, że nasza „rodzina” się powiększy. Była jedną z trojga rodzeństwa, najbrzydszą, ale najbardziej przebojową. Jej rodzeństwo szybko znalazło nowych właścicieli, ale jej nikt nie chciał, a my cichutko modliliśmy się o to, chociaż w domu były już dwa psiaki. Od samego początku zawojowała nasze serca i teraz nie wyobrażamy sobie tego, że mogłoby jej z nami nie być. Jest wesoła, i przebojowa. Jest naszą dogoterapią, ponieważ w każdej chwili potrafi zachować się tak, że rozbawia nas do łez. Czuje, kiedy komuś z nas je smutno, i wtedy daje z siebie całą moc pozytywnych zachowań. Nawet jak robi coś, co nas złości nie potrafimy się na nią gniewać, bo… to nasza mała perełka. Jej przyjście na świat przedłużyło życie staruszka – owczarka niemieckiego, który jako stary wujaszek nie potrafił się na nią złościć nawet wtedy, gdy mu psociła. A ona mobilizowała go do życia. Świetnie dogaduje się ze wszystkimi innymi zwierzakami, ale najbardziej lubi ciche randki z psem sąsiadów, oraz odpowiedzialność za innych „członków” naszej rodziny, przebywających w ogrodzie. Zawsze stara się być w pobliżu kogoś z nas. Kochamy ją.

Chelsi FB

Na zdjęciu głównym Chelsi ze swoją mamą.

KONKURS WAKACYJNY pachnący lawendą – ZAKOŃCZONY :)

Moje drogie czytelniczki – blogowiczki, KONKURS WAKACYJNY pachnący lawendą, został zakończony. Teraz JURY zastanawia się komu przyznać książki.

Co do jednej uczestniczki, wszystkie trzy, czyli ja i pozostałe dwie blogerki-jurorki jesteśmy zgodne, ale nie chciałabym zdradzać do której, ponieważ, gdyby zaistniała taka możliwość, że ta osoba będzie na lipcowym spotkaniu w Sopocie, to chciałybyśmy właśnie TAM to ogłosić.

Dyskutujemy jeszcze nad dwoma pozostałymi, ponieważ, tak jak napisałam w swoim wpisie o konkursie, mam zamiar przeznaczyć dwie, a może nawet trzy książki.

Bardzo proszę o uzbrojenie się w cierpliwość i poczekanie do soboty 13-go lipca, (jeżeli uczestniczki będą na spotkaniu), albo do niedzieli 14-go lipca (to informacja dla tych osób, których nie będzie w Sopocie) .

W każdym bądź razie BARDZO SERDECZNIE DZIĘKUJĘ wszystkim uczestniczkom konkursu, i mam nadzieję, że osoby, które wygrają przeczytają książkę z zainteresowaniem.

Ponieważ jednak należę do osób, które nie potrafią jednoznacznie określić się za kimś, przygotowałam małe książki-niespodzianki, dla tych osób, które wzięły udział w konkursie, a nie wygrały. Mam nadzieję, że usatysfakcjonują niewygranie „LAWENDY” 🙂

KONKURS – Miasto moich marzeń – ZAKOŃCZONY.

 Konkurs zakończony i JURY wybrało zwyciężczynie.

Nie chciałabym jednak tak bez słowa przekazać moich książek tym osobom, które tu zajrzały i wzięły udział w mojej zabawie. Mam nadzieję, że kolejne moje konkursy spotkają się również z Waszym zainteresowaniem. Obiecałam 5 książek i JURY jednogłośnie postanowiło, że dostają je:

1. *Kristofka* – Jak widzę zwiedziłaś kawał świata, którego nie da się opisać krótko i zwięźle, ale zachęciłaś (przynajmniej mnie), szczególnie do zobaczenia Rzymu, Sydney, Sevilli, Santa Fe i San Remo. Przykro mi jednak, ale… dostaniesz tylko jedną książkę ode mnie, chociaż zasłużyłaś na więcej.

2. *Janinka* – W Szczecinie byłam tylko przejazdem, więc nie mogę zbyt wiele powiedzieć na temat tego miasta, ale po Twoich opisach już wiem, że warto tam zajrzeć po raz kolejny. A porównanie go do Paryża przeciążyło szalę z moją decyzją, bo nie dość, że polskie to jeszcze takie tajemnicze.

3. *Paranoja200* – Gniezno znam z opowiadań pewnego chłopca, który mieszka tam. „Spacerując szarymi i na pozór smutnymi ulicami, można zaobserwować jak przeszłość miesza się ze współczesnością, co jest niezwykle inspirujące”. Przedstawiłaś to miasto bardzo tajemniczo i romantycznie. Może uda mi się kiedyś tam zawitać.

4. *Lizka* – Do Gdyni mam wielki sentyment i to, o czym przeczytałam w Twoich opisach, po przymknięciu oczu zobaczyłam. Każdego, kto jeszcze nie poznał tego miasta zachęcam razem z Tobą do odwiedzenia.

5. *Sielankaks* –  W Krakowie byłam kilka razy, ale bardzo, bardzo dawno temu i chyba czas zawitać tam ponownie. Z pewnością to miasto zmieniło się bardzo od czasów mojej młodości, ale  tak jak napisałaś – atmosfera pewnie panuje taka sama jak kiedyś.

 * Salome*, na styl pisania i znajomość języka polskiego nie zwracam uwagi i jest mi bardzo miło, że mogłam Ciebie gości w moich progach. Niestety nie napisałaś o żadnym mieście, do którego można by pojechać. Wspomniałaś Ravennie (chyba we Włoszech), ale to za mało. Wystarczyło chociażby opisać swoje miasteczko na Syberii. Nie wierzę, że nie ma w nim nic takiego, co mogłoby spodobać się komuś, kto to miasteczko odwiedzi. W każdym miejscu jest coś pięknego. Jeżeli jednak trochę się postarasz i w komentarzu pod tym postem napiszesz 5 punktów o swoim małym miasteczku, to być może JURY jeszcze się zastanowi i również dostaniesz książkę. Jesteś aktywnym czytelnikiem polskich blogów książkowych, więc nie zostaw tego bez odzewu i zawalcz o szóstą książkę.

Mnie jako autorce byłoby miło, gdyby któraś z moich książek zawędrowała tak daleko, więc… JURY czeka 🙂

Wszystkie osoby proszę o kontakt mailowy, abym mogła wysłać książki.

Dziękuję Wam miłe Panie za odwiedziny mojego bloga i mam nadzieję, że od czasu do czasu jeszcze kiedyś wpadniecie do mnie.

Pozdrawiam i życzę miłego czytania 🙂

Napisz do mnie
kwiecień 2024
P W Ś C P S N
1234567
891011121314
15161718192021
22232425262728
2930  
Książki które przeczytałam
Recenzje moich książek
  • Leśniczówka
  • Pamiątka z Paryża
  • Jutra nie będzie
  • Lawenda
  • Płacz wilka
  • Carpe Diem
  • Listy do Duszki
  • Muzyka dla Ilse
  • Dziewczyny z Ogrodu Rozkoszy
  • Kołysanka dla Łani
  • Złoty konik dla Palmiry
  • Dziewczynka z ciasteczkami
  • Obiecuje Ci szczęście
  • Kamienica pełna marzeń
Znajdziesz mnie również na
lubimyczytać.pl granice.pl booklikes.com nakanapie.pl sztukater.pl instagram.com/formelita_ewfor/ facebook.com/KsiazkiIdy/