Recenzje książek

Komedia kryminalna

KÓŁKO SIĘ PANI URWAŁO – Jacek Galiński

Jacek Galiński to poczatkujący autor książek, który wbił się na rynek czytelniczy wielkim BUM. Jest scenarzystą, studiował scenopisarstwo, jest sportowcem i miłośnikiem sztuk walki. Absolwent Warszawskiej Szkoły Filmowej i Wydziału Nauk Ekonomicznych UW. Laureat konkursu scenariuszowego „Wszystko zostaje w rodzinie” Akson Studio oraz konkursu na opowiadanie kryminalne w ramach Międzynarodowego Festiwalu Kryminału we Wrocławiu. I tyle znalazłam wiadomości na temat tego autora.

Kółko się pani urwało to współczesna komedia kryminalna, w której główną bohaterką jest pewna starsza pani.

Wydawnictwo WAB
stron 303

Zofia Wilkońska jest emerytką. Mieszka sama w starej warszawskiej  kamienicy gdzie winda toczy się zamiast normalnie jechać. Pewnego dnia, po powrocie z zakupów, które staruszka zwykła robić w różnych sklepach często bardzo od siebie oddalonych, a zakupy zwykła robić ze względu na przystępne ceny produktów, seniorka zastaje swoje mieszkanie doszczętnie splądrowane. Drzwi praktycznie nie ma tam gdzie powinny być, a po mieszkaniu walają się różne rozrzucone przedmioty i ubrania. Przekonana o tym, że włamania dokonał sąsiad mieszkający na tym samym piętrze, udaje się do jego mieszkania gdzie odnajduje część swoich rzeczy i… trupa. Wkrótce seniorkę odwiedza dwóch dobrze ubranych mężczyzn z informacją, że wkrótce mieszkanie Zofii będzie własnością innego człowieka, ona musi tylko podpisać jakiś dokument. Chcąc pomóc „nieudolnej” policji, staruszka bierze sprawę w swoje ręce, czym bardzo naraża się nie tylko policji ale i gangsterom. Czy uda się pani Zofii rozwiązać sprawę? Czy każdy gangster to zły człowiek? Kim jest szef gangsterów, którzy chcą odebrać staruszce mieszkanie?

Jest włamanie, jest morderstwo, są gangsterzy i jest… trochę szalona, dość odważna i nieco lekkomyślna starsza pani, którą trudno zdenerwować, ale ona denerwuje wszystkich. 

Cudowna komedia kryminalna, która rozbawi do łez. Trochę absurdalna, trochę nierealna, ale fabuła mocno kryminalna. Kiedyś znałam podobną staruszkę, ale daleko jej do bohaterki tej powieści.

Biorąc do ręki tę lekturę liczyłam na porządny relaks, ale moje emocje jakich doświadczyłam w czasie czytania przeszły najśmielsze oczekiwania.

Ktoś czytający poważne kryminały może powiedzieć, że fabuła jest mało realna i dość śmieszna w kontekście poważnego przestępstwa i że takich ludzi jak główna bohaterka nie ma. Może jest w tym odrobina racji, ale ważne, że człowiek czytając taką książkę czuje się w rzeczywistości bardzo zrelaksowany. Jeśli chodzi o mnie to momentami śmiałam się w głos, a łzy płynęły mi po policzkach. Były to oczywiście łzy śmiechu.

Ta książka to debiut, który moim zdaniem (i chyba nie tylko moim) debiut przez duże D. Oby tylko autor nie poszedł w ilość zamiast w jakość i kolejnych części nie zamienił w nudną produkcję masową co się niestety niektórym pisarzom zdarza. A po przeczytaniu kolejnej książki czytelnik ma wrażenie, że to już było, tylko nieco inaczej przedstawione.

Ta książka to kopalnia dobrego humoru, może trochę czarnego, może trochę zbyt ironicznego ale humoru, po który sięga się z przyjemnością.

Powieść porywa czytelnika od pierwszej strony, a zakończenie… zaskakuje. I chociaż są chwile, kiedy czytając o poczynaniach starszej pani, myślimy sobie, że są zbyt niedorzeczne i niewiele mają wspólnego z realnością, to nie można powiedzieć, że starsza pani nie podbija serc.

Kto mnie zna i wie czym się zajmuję, wie, że mam do czynienia ze starszymi ludźmi i nierzadki mi jest dość abstrakcyjny tok myślenia i rozumowania seniorów, którzy często wiele spraw widzą jakby innymi oczami niż reszta ludzi. Czasami jest to irytujące, a czasami śmieszne, ale… kiedyś każdy z nas prawdopodobnie dożyje do takiego wieku, w którym już nic nie będzie normalne.

(…) Bo cóż. Mój morderca wyglądał… całkiem dobrze. Jak na mordercę oczywiście. Było to dla mnie bardzo ważne. Jeżeli doszłoby do ostateczności, w co jeszcze nie do końca wierzyłam, to wolałabym zginąć z rąk porządnego zbira, a nie byle chłystka, prymitywa, idioty. Najważniejsze momenty życia – narodziny, małżeństwo, a więc i śmierć – należało spędzać w odpowiednim towarzystwie. (…)

Świetne dialogi w połączeniu z nietuzinkową osobowością głównej bohaterki to tylko część plusów tej powieści. Mnie ujęły przemyślenia staruszki, często tak absurdalne, że nie mogłam powstrzymać się od śmiechu. Dobrze, że lubię czytać w samotności, bo pewnie wyglądałabym jak osoba mocno pijana. Tok rozumowania seniorki był czasami bardzo trudny do zaakceptowania, ale nie pozbawiony swoistej powagi zamieniającej go w oczach czytelnika w wielkie pokłady humoru.

(…) Nie jestem osobą przesadnie religijną i nie wiem, dlaczego akurat tej mojej modlitwy wysłuchał Najwyższy, zwłaszcza że nie pamiętam, żebym w ogóle się o to modliła. Nie mogłam się dostać do tej kieszeni Małej Stopy, więc kopnęłam go ze złości w dupę. A on jęknął. Tak właśnie! Jęknął. A przecież jako zupełnie nieżywy trup powinien zachować całkowite milczenie. (…)

Jeżeli jeszcze kogoś nie przekonałam aby sięgnął po tę książkę, to trudno, ale rzadko się zdarza, że w jednej powieści jest tak kompatybilne połączenie osobowości bohatera z wciągającą, pełną niespodziewanych zwrotów akcji fabułą i ciekawymi, pełnymi humoru dialogami.

Polecam, bo to książka lekka, łatwa i bardzo przyjemna i myślę, że chociaż pani Zofia jest osobą, z którą nie chcielibyśmy mieć zbytnio do czynienia na co dzień z powodu jej dość osobliwego (złośliwego) podejścia do życia, to można ją łatwo polubić.

A za namową znajomych, którzy już są po lekturze drugiej części, zamówiłam i ja tę kolejną, i jak znam siebie, to jak się pojawią następne, to również wejdę w ich posiadanie. To jest książka, do której z pewnością człowiek kiedyś wróci.

CÓRKA GLINIARZA – Kristen Ashley

Kristen Ashley urodziła się w 1968 roku w Gary w stanie Indiana, a dorastała w małym miasteczku Brownsburg w licznej wielopokoleniowej rodzinie przy dźwiękach muzyki między innymi Glena Millera. Mieszkała w Denver i w Wielkiej Brytanii, a ostatnio osiadła w Phoenix. To amerykańska pisarka, której pasją poza pisarstwem są filmy, muzyka, dobre jedzenie i moda. W swoim dorobku ma książki takie jak: „Tajemniczy mężczyzna”, „Niepokorny mężczyzna”, „Idealny mężczyzna” oraz jedna z najnowszych książek „Wymarzony mężczyzna”. Jest autorką ponad sześćdziesięciu powieści, które zostały przetłumaczone na czternaście języków.

Córka gliniarza to współczesna komedia kryminalna z pokaźną dawką romansu i erotyki.

PREMIERA KSIĄŻKI 18 MARCA 2020

Wydawnictwo AKURAT
stron 510

Indy Savage to córka doświadczonego policjanta. Dziewczyna niepokorna, trochę zwariowana, bardzo odważna i niestety również bardzo nieodpowiedzialna. Jest właścicielką księgarni, w której można wypić pyszną kawę. Od dziecka podkochuje się w Lee, synu przyjaciół ojca, który raczej ignoruje jej zaloty i traktuje ją jedynie jak młodszą siostrę. Kiedy Indy przypadkowo zostaje wciągnięta z gangsterski światek jednego ze swoich przyjaciół, będącego jednocześnie jej pracownikiem, to Lee – prowadzący agencję detektywistyczną, pomaga jej wyjść z tego ambarasu cało. Niespodziewanie również wybucha namiętność między tym dwojgiem „przybranego rodzeństwa”. Czy dramatyczne sytuacje zbliżą do siebie tych dwoje młodych ludzi, czy raczej oddalą? Czy krnąbrna i często zbyt nieodpowiedzialna dziewczyna jest dobrą partią dla takiego łobuza jak Lee? I co na to rodziny obojga, a szczególnie siostra Lee, która jest od dzieciństwa najserdeczniejszą przyjaciółką Indy?

Chociaż autorka ma na swoim koncie sporo książek, to ja przyznam szczerze, że jest to moje pierwsze spotkanie z jej dorobkiem pisarskim. Myślę jednak, że nie ostatnie, bowiem dawno się tak świetnie nie bawiłam podczas czytania książki.

Narracja książki jest w pierwszej osobie, a to jest to co lubię, bowiem bardziej się wówczas zbliżam do postaci, traktując tę narrację jak coś w rodzaju wspomnień, zwierzeń, czy pogaduszek.

Zmusiłam ratowników, żeby pozeolili mi jechać z tyłu razem z Textem, a udało mi się to dzięki napadowi szału. Gdy lokowali go w środku, tkwiłam przy jego boku. Tex pozwolił na to głownie dlatego, że już wiedział, że niewiele brakuje, a znów się odpalę. Nawet jeśli jesteś wielkim facetem, któremu niestraszne kule, to nie igrasz z rozwścieczoną kobietą.

Główna bohaterka jest taką wymarzoną postacią wielu młodych kobiet. Piękna, seksowna, bogata, krnąbrna, odważna i nieco pyskata. A facet, którego autorka umieściła obok niej to już dla większości młodych kobiet spełnienie erotycznych marzeń.

Nie przeczę, że czytając tę powieść wyśmienicie się bawiłam, chociaż jak dla mnie, to była w niej trochę zbyt duża ilość osób, w pewnym momencie zdałam sobie sprawę z tego, że nie jestem tak do końca przekonana kto stoi po czyjej stronie.

Bardzo ciekawie nakreślone osobowości bohaterów, zwłaszcza tych, którzy niby są bohaterami pozytywnymi, ale przewaga ich cech charakteru jest negatywna. Co często wzbudzało we mnie dość sprzeczne emocje towarzyszące w czasie różnych akcji.

Bardzo efektownie poprowadzone dialogi, których w tej książce nie brakuje, z dużą dawką ironii, to jeden z wielu plusów tej powieści. Jeśli chodzi o mnie, to szybciej czytam książki w których dialogów jest tyle co opisów, a nawet więcej, zresztą myślę, że wielu czytelników się ze mną w tej kwestii zgodzi.

Ta książka to wulkan energii, humoru i nierównoważnych emocji. Autorka w równym stopniu bawi, co przyprawia o szybsze bicie serca i to nie tylko w sprawach gangstersko-niebezpiecznych, ale również w tych intymnych, nieco erotycznych.

Głównych bohaterów nie można NIE polubić, są oni bowiem nietuzinkowi, szaleni w swoich czynach, chociaż w przypadku Indy, córki gliniarza, również nieco infantylni.

Miłość przedstawiona w tej książce nie jest pozbawiona erotyki, co jeszcze bardziej podkręca wątek, powodując, że są emocje, mocne ważenia, ale i świetna zabawa.

Polecam tę książkę czytelnikom w różnym wieku i różnej płci. Myślę, że będą się przy niej bawiły dobrze zarówno panie, jak i panowie, bowiem ciekawa i bardzo urozmaicona sensacyjnie intryga, w połączeniu z pełnymi humoru dialogami, nieco zwariowanymi scenami (dość mocno oderwanymi od rzeczywistości) i nieco intrygującymi, i czasami naiwnymi bohaterami, to lektura, która powinna znaleźć miejsce na wielu półkach.

Ta książka świetnie odpręży, bo jest lekka, łatwa i przyjemna. A styl jakim pisze autorka z pewnością polubi wielu czytelników, ja już polubiłam zarówno styl jak i bohaterów.

Dziękuję Wydawnictwu AKURAT za propozycję przeczytania tej lektury, i cieszę się, że znalazłam kolejną ciekawą pisarkę, po książki której chętnie sięgnę.

POŻYCZANIE JEST SREBREM, A RABOWANIE ZŁOTEM – Catharina Ingelman – Sundberg

Catharina Ingelman-Sundberg urodziła się w 1948 roku w Szwecji. Studiowała historię, historię sztuki, etnologię i archeologię. Jest archeologiem podwodnym, dziennikarką i pisarką. Przez wiele lat pracowała dla Svenska Dagbladet, obecnie całkowicie oddaje się pisaniu. W 1999 r. została uhonorowana nagrodą literacką imienia Larsa Widdinga. Prawa autorskie do bestsellerowych „Seniorów w natarciu” sprzedano do 26 krajów, a zabawna opowieść o dziarskich emerytach doczekała się kontynuacji w postaci dwóch kolejnych tomów. Jej książki sprzedały się już w ponad 3 milionach egzemplarzy!

Pożyczanie jest srebrem, a rabowanie złotem to komedia kryminalna.

Wydawnictwo SONIA DRAGA rok 2016
stron 370

Emerycka Szajka powraca i to z wielkim BUM, bo obrabiają kasyno w Las Vegas. Piątka szwedzkich przyjaciół w wieku już bardzo zaawansowanym ucieka z domu starców, aby zamieszkać wspólnie w zakupionym przez siebie domu. Staruszkowie nie mogą pogodzić z się z sytuacją ekonomiczną wielu instytucji, a w szczególności domów spokojnej starości, i postanawiają zdobyć pieniądze dla tych biednych ludzi. Po powrocie do kraju, nie dane im jest zażyć spokojnej starości ponieważ dom w jakim postanowili zamieszkać sąsiaduje z domem zamieszkałym przez gang motocyklistów. Ale żeby tego było mało, to ginie część ich drogocennego łupu, więc nie pozostaje im nic innego jak kolejny napad na bank. Czy uda się im dokonać tego napadu? Czy chłopcy z gangu motocyklowego będą dobrymi sąsiadami? Czy zastępcom Robin Hooda uda się pomóc wszystkim, którzy tej pomocy potrzebują?

Kiedy przeczytałam pierwszą część przygód piątki seniorów Seniorzy w natarciu, obiecałam sobie, że każdą następną przeczytam obowiązkowo. Uwielbiam komedie kryminalne, a ta jest wyjątkowo zabawna i uwielbiam takie książki, w których optymizm życiowy przelewa się prawie przez całą fabułę.

Bohaterów tej książki – piątkę przyjaciół w wieku… dość zaawansowanym pokochałam od pierwszej części i myślę, że kto sięgnie po książkę, ten również pozytywnie odbierze tych wspaniałych staruszków, bo z nimi nie można się nudzić. Grają w karty, piją nalewkę z moroszek i przy okazji dobrze się bawią pomagając innym.

I chociaż wymyślone przez autorkę przestępstwa, w których biorą udział sympatyczni staruszkowie są bardzo nierealne, to sam opis ich wykonania i dedukcja jaką posiłkują się bohaterowie nie pozwala na zniknięcie uśmiechu w czasie czytania.

Autorka pokazuje, że starość wcale nie musi być tylko obrazem bólu i niedołężności, może być równie ciekawa jak młodość.

Cudowny pomysł jaki wprowadziła do swojej fabuły, polegający na wspólnym zamieszkaniu, bardzo mi się spodobał. Znam wielu seniorów, którzy cierpią na najgorszą chorobę starości jaką jest samotność, a mieszkają w dużych, często kilkupokojowych mieszkaniach. Gdyby tak ktoś wziął przykład z bohaterów książki, którzy wprawdzie uciekli z domu starców bo postanowili zamieszkać razem, ale zechcieli również zamieszkać z kimś w swoim wieku, przyjacielem, znajomym, krewnym, byłoby to dobrym rozwiązaniem dla wielu rodzin i dla samych seniorów. Może i wówczas wielu z nich wpadłoby na szalone pomysły, może nie koniecznie związane z przestępczością, ale z urozmaiceniem sobie życia.

 (…) Odkąd uciekli z Domu Seniora Diament, zostali bliskimi przyjaciółmi i razem zaplanowali kilka napadów. (…)

No i miłość, która może człowieka spotkać w każdym wieku, a która oparta jest nie na seksie, ale na uczuciu i zwykłej czułości, czyż nie jest piękna?

Polecam tę książkę zwłaszcza teraz, kiedy na dworze szaro, buro i ponuro, ona z całą pewnością rozpogodzi niejedno oblicze.

Fabuła być może boleśnie krytykuje politykę i zachowanie społeczeństwa wobec niektórych spraw, i uświadamia nam jak mało ważne jest to, że ludzie starzy często potrzebują towarzystwa na równi z dachem nad głową i ciepłą strawą, ale skoro nie możemy sami nic z tym zrobić, to może chociaż poczytajmy o fikcyjnej pomocy, którą postanowili zrealizować byli pensjonariusze domu starości.

(…) – Nie zapominajcie, że robimy to bezinteresownie. Musimy wkroczyć, skoro państwo jest niewydolne. Działamy jako przyjaciele i obrońcy biednych, jesteśmy Robin Hoodem dwudziestego pierwszego wieku. (…)

Ta książka wciąga niesamowicie, ciekawe osobowości bohaterów, wartka akcja i mnóstwo bardzo zabawnych sytuacji to tylko kilka atutów tej powieści.


Polecam całym sercem, może po przeczytaniu tej książki spojrzymy na los seniorów z innej perspektywy.

RAZ, DWA, TRZY…GINIESZ TY – Alek Rogoziński

Alek Rogoziński często gości w mojej biblioteczce, i chyba moim stałym czytelnikom przedstawiać go nie muszę, ale tak dla przypomnienia tylko napiszę, że z zawodu jest dziennikarzem a z pasji kryminalistą. Jako pisarz zadebiutował w roku 2015 i od razu podbił wiele czytelniczych serc. W mojej biblioteczce mam sporo książek tego autora, ponieważ… po prostu od czasu do czasu potrzebuję porządnego antydepresanta, a na Alku (to znaczy na książkach Alka) w tej kwestii jeszcze się nie zawiodłam. W czytelniczym światku autor został okrzyknięty Księciem Komedii Kryminalnej, czy ten tytuł nadano mu słusznie? O tym powinien się przekonać każdy samemu.

Raz, dwa, trzy… giniesz ty! to współczesna komedia kryminalna, której fabuła zabiera czytelnika w świat serialu telewizyjnego.

Wydawnicwto Skarpa Warszawska rok 2019
stron 284

Bartek jest aktorem, który właśnie po wielu trudach otrzymał pierwszą większą rolę w superprodukcji. Agnieszka jest dziennikarką, która ma dość pracy w pewnym wydawnictwie i za namową koleżanki próbuje przenieść się do pisma zajmującego się show-biznesem.  Jej pierwszym zadaniem jest napisanie reportażu z pewnego planu filmowego. Jednak w środowisku rywalizacji aktorskiej, i zakulisowych plotek, kobiety znajdują zamordowanego aktora. Oczywiście Agnieszka i jej przyjaciółka Oliwka nie zamierzają pozostawić kwestii rozwiązania zagadki kryminalnej tylko policji i… same zabierają się do poprowadzenia śledztwa. Czy uda się młodym dziennikarkom odkryć prawdę? Czy zamordowany aktor będzie jedyną ofiarą?

Kto przeczytał chociaż jedną książkę tego autora, ten wie, że nudzić się raczej przy jego książkach nie można. Jeśli chodzi o mnie to traktuję je jako swoiste antydepresanty, a tych jak wiadomo nigdy za wiele.

Ostatnio mam tak wisielczy humor, że szkoda gadać, czy kolejna książka tego autora poprawiła mi go? No cóż, sama tego tak do końca nie wiem, chociaż nie ukrywam, że momentami śmiałam się w głos.

Znam „pióro” tego autora bardzo dobrze, i wiem, że na nim zawsze można polegać, chociaż ostatnio mam tak paskudny nastrój, że trudno mi go czymkolwiek poprawić.

W książkach Alka spotykamy nietuzinkowych bohaterów, chociaż jak ktoś już miał w ręku więcej książek tego autora, to niektóre osoby może kojarzyć z poprzednich książek.

Nie potrafię się ostatnio skupić ani na czytaniu, ani na pisaniu, dlatego ta moja opinia będzie nieco chaotyczna.

Plusem fabuły tej książki jest to, że wchodzimy w środowisko artystyczne, a precyzując w środowisko aktorskie, w którym jak wiadomo nie wszyscy się kochają i czasami rywalizacja zawodowa może być dla drugiej osoby zgubna.

Czytając książki tego autora ( muszę się do tego przyznać), działają na mnie dość dziwnie i jak zacznę którąś czytać, to przeważnie kończę tego samego dnia, bo czyta się je szybko i… może ktoś powiedzieć, że bez większego myślenia, bez zbędnych emocji, ale przyznam i TAK i NIE.

To prawda, że przy tego typu powieściach człowiek bardziej skupia się na humorze niż na fabule właściwej, i tak jak w innej książce zbrodnia może nami wstrząsnąć do bólu, to w książkach tego autora zbrodnia może i wstrząsa, ale jest tak opisana, że zamiast obgryzać paznokcie czekamy na ten moment swoistej dedukcji, która wpływa na rozwiązanie danej zbrodni.

Niespodziewane wątki, czy niecodzienne zachowania  bohaterów są często tak zabawne, że człowiek zapomina iż czyta kryminał, a to bądź co bądź literatura poważna (powinna być).

(…) Do tego Ewa chlusnęła drinkami w twarz tylu osobom, że gdyby wylany przez nią tym sposobem alkohol zebrać z powrotem do butelek, to połowa gorzelni w Polsce nie miałaby co robić przez dobry miesiąc, jeśli nie dłużej. (…)

Muszę przyznać, że autor w ciekawy sposób przedstawia osobowości swoich bohaterów i nie ukrywam, że chociaż są i pozytywne i negatywne to jakoś nigdy nie mogę „zaszufladkować” danej osoby albo do tych tylko dobrych, albo do tych całkiem złych.

Nie można zaprzeczyć, że autor z przymrużeniem oka wchodzi w środowiska artystyczne, pokazując kulisy nie tylko polskiego show biznesu, ale również codzienne życie.

Książka jest lekka, łatwa i przyjemna chociaż muszę przyznać, że nie wywołała we mnie takich emocji jakich się spodziewałam. Ale humor mi poprawiła, to przyznaję z czystym sumieniem.

Polecam ją jako taki lekki jesienny przerywnik, który z całą pewnością rozjaśni trochę tę szaro-burość za oknem.

Autor pisze tak, że w trakcie czytania skala Twojego humoru skacze, ale fabuła nie zostaje na długo w pamięci. Może dlatego, że wątek główny to coś z zupełnie innego świata niż proza życia.

Ale jeżeli kogoś szare niebo, dżdżyste powietrze i jesienny smutek dopadną, to sięgnięcie po taką lekturę z całą pewnością wniesie odrobinę słońca.

Ta książka to poważne śledztwo w odrobine niepoważnej odsłonie. Zapraszam za kulisy, z całą pewnością nie zanudzicie się na śmierć.

ZBRODNIA PO IRLANDZKU – Aleksandra Rumin

Aleksandra Rumin… no cóż, niestety nie udało mi się znaleźć informacji o tej autorce, nawet wujek Google mnie zawiódł. Z okładki książki dowiedziałam się tylko, że autorka jest warszawianką z urodzenia i wyjątkową optymistką z ogromnym poczuciem humoru. Tajemnicza osoba, która pisze pełne humoru książki, ale czy jest to jej prawdziwe imię i nazwisko, czy pseudonim literacki…, tego niestety nie wiem. Jej znakiem firmowym jest wyjątkowe poczucie humoru, okraszone dużą dawką sarkazmu i celnym portretowaniem różnych nacji i grup społecznych. W bohaterach jej powieści z wielu rozpozna jakąś znajomą osobę lub siebie samego.

PREMIERA KSIĄŻKI 12 SIERPNIA 2019

Wydawnictwo INITIUM
stron 300

Zbrodnia po irlandzku to komedia kryminalna, chociaż moim zdaniem ta książka jest specyficznym przewodnikiem po Irlandii, z dużą dawką humoru i wątkami kryminalnymi.

Biuro turystyczne „Hej Wakacje” organizuje tygodniowy wyjazd do Irlandii, ale tylko dla wybranych. Egzotyczne wycieczki to czasami dość niebezpieczne hobby, ponieważ statystyki ujawniają, że co roku kilkuset spragnionych wrażeń Polaków ginie podczas wakacyjnych wojaży. Zorganizowany po bardzo promocyjnej cenie wyjazd, kusi, ale czy można zaufać przewodnikowi. Niestety uczestników wycieczki spotyka kilka nieszczęśliwych wypadków, a pilot wycieczki najchętniej wróciłby do domu mając dziwne przeczucie, że coś w tym wyjeździe nie gra. Tomasz Waciak nie ma jednak czasu na dochodzenia, bo nie dość, że musi użerać się z irlandzką pogodą, to jeszcze wśród uczestników wycieczki ma dość roszczeniową starszą panią, a program wycieczki co chwilę ulega zmianom a ona sam albo zmaga się z zatruciami pokarmowymi albo z nieprzepartą ochotą, żeby strzelić sobie drinka. Albo trzy… Co spotka uczestników wycieczki? I czy w obliczu tragedii i wyjątkowo niesprzyjającej zwiedzaniu pogodzie, będą oni chcieli wrócić do domów?

Książka ta jest drugą powieścią autorki, którą miałam okazję przeczytać i pewnie każdego kolejnego tytułu będę wypatrywała. Fabuła to cięta satyra na Polaków nie tylko przebywających za granicą, pełna obyczajowych introspekcji, bardzo wyrazistych postaci i najdziwniejszych przygód.

(…) Warszawa dopiero budziła się ze snu. Ulice świeciły pustkami, po chodnikach przemykali nieszczęśliwi posiadacze czworonogów oraz przedstawiciele lokalnej bohemy, zwani pieszczotliwie menelami, którzy wracali do domu po nocnych wernisażach pod chmurką. (…)

A jak przystało na kryminał to są i zbrodnie.

Ale ta książka jest również świetnym przewodnikiem turystycznym po Dublinie (i nie tylko), bowiem razem z uczestnikami wycieczki czytelnik ma okazję zwiedzić Irlandię. Każdy kolejny rozdział zaczyna się czymś w rodzaju planu wycieczki, jaki powinien zostać zrealizowany, ale jak to często bywa, nie zawsze okoliczności pogody pozwalają na tę realizację.

(…) Śniadanie. Wykwaterowanie. Przejazd do Blarney Castle, gdzie znajduje się słynny kamień – każdy śmiałek, który go pocałuje, otrzyma dar elokwencji. Spacer aleją cisową. Przejazd do Cork. Spacer po mieście, w czasie którego zobaczymy zbudowany w 1788 roku Targ Angielski, katedrę św. Findbara, browar Beamish and Crawford, starą dzielnicę hugenocką z placem Rory’ego Gllaghera, gmach opery, giełdę maślaną i Muzeum Masła oraz kościół św. Anny. (…)

Jest to cięta satyra, moim zdaniem z nieco przerysowanymi pod względem turystycznym sytuacjami, mało realnymi, ale w pewnym sensie prawdopodobnymi. Krytyczne przedstawienie turystów nie tylko z Polski, ale również z innych krajów Europy, pokazane zostało na tle malowniczych (teoretycznie) widoków, które często z powodu typowej irlandzkiej pogody – mgieł, ulewnego deszczu, silnego wiatru – pozostają tylko w wyobraźni zwiedzającego.

Ironiczny humor towarzyszy odbiorcom książki od pierwszej do ostatniej strony i dopiero w samej końcówce, autorka nieco szokuje, fundując czytelnikom chwile prawdziwego wzruszenia i odkrywając karty z zaskakującym zakończeniem. Myślę, że owo zakończenie właśnie, zaskoczy wielu.

Przedstawiając losy uczestników wycieczki turystycznej, o skrajnie różnych charakterach, autorka stworzyła historię, która bawi do łez i poprawia humor lepiej niż czekolada, a zderzenie ludzkiej mentalności z realiami miejskiej dżungli i irlandzkiej rzeczywistości staje się źródłem przezabawnych perypetii.

(…) Ciemną nocą z zaułka wyłoniły się trzy cienie i zatrzymały się przed wejściem do nowo otwartej kancelarii adwokackiej „Duda i Partnerzy” (…) Pół minuty później na miejscu drugiego w rządku „D” pojawiło się jaskrawe „P” (…)

Jeżeli szukacie lektury lekkiej, łatwej i przyjemnej to ta książka jest właśnie taką.

Jeżeli wybieracie się do Irlandii, i nie wiecie czy warto tam pojechać, a jak warto, to co zwiedzić, to ta książka Wam doradzi.

Jeżeli macie ochotę pośmiać się i zapomnieć o szarościach dnia codziennego, to koniecznie sięgnijcie po tę lekturę. Każdy, kto nie jest przedszkolakiem i wczesnoszkolnym dzieciakiem, tego z całą pewnością ta książka nie zawiedzie.

Cieszę się, że wydawnictwo INITIUM zdecydowało się wydać tę świetną lekturę i mam nadzieję, że autorka nie poprzestanie na dwóch książkach, a kto nie zna jeszcze „pióra” tej autorki, to zapraszam do jednego z wcześniejszych wpisów ZBRODNIA I KARAŚ

Napisz do mnie
kwiecień 2024
P W Ś C P S N
1234567
891011121314
15161718192021
22232425262728
2930  
Książki które przeczytałam
Recenzje moich książek
  • Leśniczówka
  • Pamiątka z Paryża
  • Jutra nie będzie
  • Lawenda
  • Płacz wilka
  • Carpe Diem
  • Listy do Duszki
  • Muzyka dla Ilse
  • Dziewczyny z Ogrodu Rozkoszy
  • Kołysanka dla Łani
  • Złoty konik dla Palmiry
  • Dziewczynka z ciasteczkami
  • Obiecuje Ci szczęście
  • Kamienica pełna marzeń
Znajdziesz mnie również na
lubimyczytać.pl granice.pl booklikes.com nakanapie.pl sztukater.pl instagram.com/formelita_ewfor/ facebook.com/KsiazkiIdy/