Recenzje książek

dobraksiążka

RODZINA MONET. KRÓLEWNA – Weronika Anna Marczak

(…) Musiałam wziąć się w garść. Oczywiście, że od dawna podejrzewałam, że moi bracia zajmowali się jakimiś podejrzanymi sprawami, ale po raz pierwszy ktoś w mojej obecności nazwał ich mafią i nie potrafię opisać, jak bardzo mnie to przerażało. (…)

Weronika Anna Marczak jest absolwentką Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej na Uniwersytecie Wrocławskim. Po studiach wyjechała do Hiszpanii, tam powstał pierwszy tom „Rodziny Monet”. Przesiadywanie z laptopem, czarną kawą i czekoladowym croissantem w jednej z barcelońskich kawiarni stało się wtedy jej tradycją. Pisanie kontynuowała w Wiedniu, gdzie przeprowadziła się, żeby zacząć pracę w branży krypto. Uwielbia podróże, wymiany kulturowo-językowe i kuchnię wegetariańską.

Rodzina Monet. Królewna to drugi tom sagi o rodzeństwie Monet, powieść obyczajowa z nutką kryminału, sensacji i odrobiną romansu. Literatura młodzieżowa.

PREMIERA KSIĄŻKI 05 LIPCA 2019

Wydawnictwo Yau&YA MUZA SA
stron 382+447

Hailie Monet ma kilkanaście lat i nie grzeszy pewnością siebie. Przebywając od roku w domu swoich przyrodnich braci, szybko owinęła sobie Willa, Vincenta, Dylana, Shane’a i Tone’ego wokół palca. Starsi bracia pójdą z siostrą w ogień i zrobią dla niej wszystko, aby tylko czuła się bezpiecznie. A ponieważ nie ma silniejszego człowieka od tego, za którym stoi rodzina, najmłodsza z Monetów czuje się coraz swobodniej. Szybko jednak odkrywa, że wielka fortuna idzie w parze ze śmiertelnym niebezpieczeństwem i trudnymi do zaakceptowania wyrzeczeniami. Pewnego dnia poznaje mężczyznę, który odegra bardzo ważną rolę w jej życiu. Kim jest ów tajemniczy mężczyzna? Czy Hailie powinna się go bać, czy mu zaufać? Co łączy mężczyznę z przeszłością dziewczyny?

Ta książka jest jak narkotyk, im dłużej ją czytasz, tym bardziej cię wciąga. Lubię literaturę młodzieżową, ale tej powieści nie zaliczyłabym ściśle dla młodzieży, chociaż główna bohaterka ma tutaj 16 lat.

W tej części serii (która składa się z dwóch książek) poznajemy dalsze losy osieroconej przez matkę i babcię Hailie, która przez rok przebywania w domu pięciu starszych braci, powolutku zaczyna uczyć się życia na innych zasadach.

Nakazy i zakazy jakimi jest obarczana na każdym kroku wreszcie zaczynają odgrywać ważną rolę w życiu nastolatki okazując się wcale nie takim wymysłem z kosmosu. Przebywanie w rodzinie Monet ma wiele plusów (głównie finansowych) ale jeszcze więcej minusów, bo człowiek tak do końca nie może być pewien kto jest przyjacielem a kto wrogiem, a pseudo przyjaciół wokół nie brakuje.

W tej części Hailie poznaje dwie bardzo ważne dla niej osoby z rodziny Monet, osoby, które z pewnością odegrają w jej życiu ważną rolę. Nie chcę zdradzać kogo pozna dziewczyna, bo chciałabym, aby dla każdego, tak jak i dla mnie była to niespodzianka.

Dziewczyna zagłębia się również coraz bardziej w tajemnice rodziny, powolutku poznając zarówno dobre jak i złe strony „pracy” jej braci. Sama zaczyna funkcjonować coraz odważniej w świecie braci Monet, ucząc się zachowania innego niż była do tej pory nauczona. I chociaż wciąż traktowana jest jak wyjątkowo krucha porcelana, to z każdym miesiącem ta porcelana twardnieje.

(…) Wiem, że może wydawać się ciekawa i w swoim czasie na pewno ci ją przybliżymy, ale w tej chwili ważne jest, żebyś wiedziała, że sekrety w tej rodzinie są wielkie i niebezpieczne. Najlepszym sposobem, żeby cię przed nimi ochronić, jest zatajenie ich przed tobą. (…)

Uzmysłowienie sobie czym tak naprawdę zajmują się bracia Monet z pewnością było dla Hailie szokiem, ale przebywając wśród nich musiała uznać zasadę „jeśli wejdziesz między wrony, musisz krakać jak i one”.

Najstarszy z braci jest dla niej wyjątkowo surowy, ale traktując ją tak a nie inaczej zapewne ma swoje powody. Świat wielkich pieniędzy, przestępczości i dobroczynności być może bardzo różni się od świata normalnych, żyjących spokojnie ludzi, ale niesie ze sobą również wiele zagrożeń.

(…) Zaczęłam się stresować. Bardziej niż dotychczas. Wywiad Vincenta to pole minowe. Jeden fałszywy ruch i po mnie. Zwłaszcza, że miałam coś do ukrycia. (…)

Wielką niespodzianką w tej części jest poznanie przez dziewczynę pewnej osoby, która przybliżyła jej przeszłość, dzięki której dziewczyna znalazła się na świecie. Odkrywając plusy i minusy związku jej rodziców pokazała, że świat nie jest czarno-biały, ale ma również wiele odcieni uczuć, emocji i pragnień.

(…) Świadomość, że to moja mama odpowiada za to, że wychowałam się bez ojca, niesamowicie mnie dołowała. Zawsze ją wybielałam, a ojca uważałam za tego najgorszego. Z przerażeniem odkryłam, że zaczynałam czuć do niej żal, i bardzo chciałam się go pozbyć. (…)

Ten tom jest równie ciekawy jak poprzedni, i muszę przyznać, że czytając książkę (książki, bo tom 2 ma dwie części) ani chwilę nie odczułam znużenia. Tutaj cały czas coś się dzieje, nie ma czasu na nudę, bo i fabuła i fantazja nie pozwalają na zwolnienie tempa.

Niby normalna rodzina, rodzeństwo jak rodzeństwo, w wielu rodzinach funkcjonuje podobnie, bracia i siostry kochają się kłócą, mają wspólne tajemnice i potrafią się w jednej chwili kochać i nienawidzić, dlatego cieszę się, że autorka pokazała te stosunki między rodzeństwem Monet w tak naturalny i wiarygodny sposób. Większość starszych braci zawsze będzie stało murem za młodszą siostrą, a młodsza siostra w większości będzie dumna ze starszych braci.

 W tym tomie Hailie poznała smak pierwszej młodzieńczej, niewinnej miłości, która być może nie była wielką namiętnością, ale już obudziła w dziewczynie uczucia inne niż do braci. Autorka pokazała również do czego zdolny jest chłopak, któremu zależy na dziewczynie nie tylko z powodów cielesnych, ale głownie na tym, aby przeżyć piekne, romantyczne chwile dając radość drugiej osobie.

(…) Leo budził we mnie uczucia, których nie znałam. Część mnie pragnęła się im poddać, ale inna, ta porządna i surowa, zabroniła mi takich wyskoków. Byliśmy w szkole, wśród nauczycieli, w dodatku mogliśmy w każdej chwili wpaść na bliźniaków. Już i tak wystarczyło, że zaczęliśmy się przytulać na powitanie. (…)

Ten tom jest całą gamą emocji. Jest trochę groźnie, trochę zabawnie i bardzo ciekawie i gdyby ktoś miał wątpliwości, dlaczego „babcia” czyta powieść przeznaczoną dla młodzieży to aby pozbyć się wszelkich pytań, sam powinien po tę lekturę sięgnąć.

(…) Zacisnęłam usta i popatrzyłam w dół. Chciałam na niego nawrzeszczeć, ale zabrakło mi słów. Przypomniałam sobie, że jestem tylko żyjącą w złotej klatce Hailie Monet, której granice są stawiane na każdym kroku. (…)

Młoda dziewczyna musiała nauczyć się całkiem odmiennego życia, ale dzięki temu poznała smak prawdziwej braterskiej odpowiedzialności za rodzeństwo, poznała smak pierwszej zakrapianej Sangrią imprezy i poznała smak pierwszej miłości. Wiele zrozumiała, kiedy znalazła się w ekstremalnej sytuacji i wówczas zapewne doceniła moc nakazów i zakazów jakimi ją karmiono w domu braci Monet.

Ta zwykła, niezwykła dziewczyna z pewnością stanie się idolką wielu nastolatek, ale może właśnie dzięki pojawieniu się jej na kartach książki, dziewczyny będące w wieku głównej bohaterki zrozumieją, że życie to nie tylko imprezy i przyjemności, ale również obowiązki i odpowiedzialność, szczególnie za siebie.

(…) – Spokój – upomniałam się – jesteś porąbaną idiotką! Jeszcze większą się okazałam, gdy poczułam wyrzuty sumienia, że tak brzydko się do siebie odzywam. – Nie jesteś porąbaną idiotką, Tylko spróbuj wziąć się w garść, co? Tak chociaż troszeczkę. (…)

Przede mną trzeci tom „Rodziny Monet” składający się również z dwóch części i muszę przyznać, że chociaż nie jestem już nastolatką w wieku Hailie to czuję podekscytowanie, że poznam kolejne losy głównej bohaterki.

Dzięki świetnie wykreowanym osobowościom wszytskich bohaterów książki, a z pewnością nie było to łatwe zadanie, aby pięciu młodym mężczyznom dać pięć różnych osobowości, fabuła nabiera swoistego smaczku. Myślę, że przy tej książce nikt się nie nudzi.

Polecam ją nie tylko nastolatkom w wieku 15+, jestem przekonana, że niejeden dorosły z przyjemnością „wtuli” się w te książki.

RODZINA MONET. SKARB – Weronika Anna Marczak

(…) Jak ja mam funkcjonować w tym domu? Każda rozmowa z Vincentem sprawia, że jestem o krok od zawału. Tony jest jakimś cholernym młodocianym przestępcą, a Dylan traktuje mnie jak popychadło. Na dodatek muszę uważać, jakie hasła wyszukuję w internecie.(…)

Weronika Anna Marczak jest absolwentką Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej na Uniwersytecie Wrocławskim. Po studiach wyjechała do Hiszpanii, tam powstał pierwszy tom „Rodziny Monet”. Przesiadywanie z laptopem, czarną kawą i czekoladowym croissantem w jednej z barcelońskich kawiarni stało się wtedy jej tradycją. Pisanie kontynuowała w Wiedniu, gdzie przeprowadziła się, żeby zacząć pracę w branży krypto. Uwielbia podróże, wymiany kulturowo-językowe i kuchnię wegetariańską.

Rodzina Monet. Skarb to pierwsza część sagi o rodzeństwie Monet, powieść obyczajowa z nutką kryminału, sensacji i odrobiną romansu. Literatura młodzieżowa.

PREMIERA KSIĄŻKI 26 PAŹDZIERNIKA 2022

Wydawnictwo Yau&YA MUZA SA
stron 415

Hailie Monet ma tylko 15 lat gdy w wypadku samochodowym giną jej mama i babcia, dwie najukochańsze osoby. Z domu pełnego miłości trafia do luksusowej willi w Pensylwanii, domu jej pięciu przyrodnich braci. Najstarszy z nich zostaje jej opiekunem prawnym. Ojciec Hailie i braci Monet nie żyje więc dziewczynka chcąc nie chcąc musi się poddać opiece starszych braci, którzy niezbyt przyjaźnie przyjęli ją pod swój dach. Do tej pory dziewczynka nie miała pojęcia o istnieniu braci i zamieszkanie z nimi wcale jej nie przypadło do gustu. Zagubiona w nowej rzeczywistości bardzo tęskni za mamą, a tej tęsknoty nie łagodzi chłodne podejście braci do młodszej siostry. Hailie czuje się bardzo samotna, a dom i życie jakie prowadzą bracia nieco ją dodatkowo dołują. Czy uda się jej dogadać z braćmi i poczuć się ważną częścią rodziny? Dlaczego Vincent, najstarszy z nich jest dla swojej młodszej siostry bardzo surowy? Czy któryś z braci stanie się tym ulubionym?

Książka podobno podbiła serca czytelników polskiego Wattpada. Teoretycznie jest określona jako literatura młodzieżowa, chociaż ja, osoba bardzo dorosła pochłonęłam ją w takim tempie w jakim pozwalał mi czas. Czytałam w każdej wolnej chwili, tak mnie ta książka wciągnęła.

Która dziewczynka, nie mająca oczywiście starszego rodzeństwa w postaci brata nie marzyła nigdy o tym, aby go mieć.

Hailie było dobrze jako jedynaczce, chociaż jej rodzina była niepełna, dziewczynka nawet nie znała swojego ojca. Ale brak ojca rekompensowały jej miłości mamy i babci. Gdy los zabrał jej te dwie ukochane osoby, to w zamian dostała rozpacz, strach, żal i… pięciu niezbyt przychylnych jej braci.

Czy była wdzięczna losowi za te dary? Może powinna, bo nie trafiła do obcej rodziny zastępczej czy domu dziecka, ale do własnej rodziny. Może powinna być wdzięczna chociażby za to, że nagle otrzymała w darze starsze rodzeństwo. Trafiła do raju o jakim z pewnością marzy niejedna dziewczynka będąca rówieśnicą Hailie, ale czy można być szczęśliwym, gdy ktoś jak ptaka zamknie cię w złotej klatce, w której powietrze przesączone jest nakazami i zakazami? Czy to jest piękne życie, gdy na każdym kroku jest się inwigilowanym, a ktoś wybiera z kim wolno się przyjaźnić a z kim nie.

(…) – Jeszcze nic, ale zaczepił mnie dziś rano i powiedział, że jak znowu się do ciebie odezwę, albo nawet na ciebie spojrzę, to coś mi złamie. Szczękę najprawdopodobniej, ale jak będzie w dobrym humorze, to pozwoli mi wybrać. (…)

Pięciu starszych braci, przystojnych, bardzo bogatych i nadopiekuńczych, ale… pozbawionych empatii i uczuć jakimi powinni obdarowywać młodszą siostrę.

Ani ona, ani oni nie byli przygotowani psychicznie i mentalnie na tak wielki BUM, jakim okazało się niespodziewane rodzeństwo.

Hailie, przebywająca dotąd w ciepłym, pełnym miłości domu nie mogła przestać za nim tęsknić będąc wśród butnych, surowych w zachowaniu i oschłych pod względem uczuciowym młodych mężczyzn, których nikt nie nauczył ciepłej miłości.

Ich uczucia względem siebie były bardziej odpowiedzialnością za drugą osobę niż miłością. Kochali w zupełnie inny sposób jak nauczona była ich przyrodnia mała siostrzyczka. Czy powinniśmy ich za to winić? Za to, że tak ich wychował nieco zbyt surowy ojciec? (O matce w tym tomie nic nie wspomniano, tylko to, że zmarła, gdy najmłodsi z braci Monet byli jeszcze dziećmi)

(…) Na samą myśl o nim niemal bezwiednie zacisnęłam palce w pięści, a potem zaczęłam chłodne kalkulacje. Mam piętnaście lat, więc będę od niego zależna przez przynajmniej trzy następne. Trzy lata bez kompromisów i możliwości wyrażenia własnego zdania. On nie przyjmował słowa „nie”, nie bawił się też w negocjacje. Nawet z własną siostrą. (…)

Autorka przedstawiła powolny proces akceptowania siebie nawzajem i uczenia się innej miłości. Dziewczyna zaczęła się uczyć odpowiedzialności za drugiego człowieka, a jej bracia musieli nauczyć się rozróżniania odpowiedzialności od miłości.

Świat rodziny Monet został pokazany z dużą dawką fantazji, możemy się tylko domyślać, że bracia Monet są kimś w rodzaju rodziny Corleone. Najstarszy z nich, budzący respekt wśród młodszych jest takim Ojcem Chrzestnym.

I jak miała się odnaleźć w takim świecie skromna, dobrze się ucząca, dobrze wychowana przez mamę i babcię zwykła prosta dziewczyna?

(…) To moje całkiem niedawne odkrycie – pojawianie się w miejscach publicznych z moim najstarszym bratem przyciągało uwagę wszystkich wokoło. Ci, którzy znali lub kojarzyli Vincenta chcieli się upewnić, że to na pewno on, a ci, którzy nie wiedzieli kim on jest, i tak się nim interesowali, bo w końcu Vincent wyglądał jak ulizane i wypieszczone milion dolarów. (…)

Autorka w powieści porusza kilka ważnych tematów. O jednym z nich już wspomniałam – odpowiedzialności za drugiego człowieka. Ale pokazuje też naiwnie szczerą pierwszą nastoletnią miłość, uczucie, które ślepo zaangażowane może przynieść więcej łez niż szczęścia.

Moją uwagę zwróciłam również na pięknie pokazaną przyjaźń nastolatek. Patrząc na nią widziałam szczerość i bezinteresowne zaangażowanie. Kibicowałam tej prawdziwej przyjaźni.

Wiem, że książka cieszy się dużym zainteresowaniem wśród nastolatek, ale moim zdaniem nie powinna trafić w ręce zbyt młodych czytelniczek, które nie mają przynajmniej 15 lat – tyle co bohaterka tej powieści.

Świat braci Monet jest zdecydowanie zbyt „dorosły” dla dziewcząt czy chłopców w wieku 11-12 lat, a wiem, że takie dzieci również zaczytują się w tej lekturze.

Nie powinno być tematów tabu, ale czy dzieci powinny czytać o brutalności czy przemocy, której w tej książce nie brakuje, o zbyt wczesnym seksie, który również tu się pojawia, czy o dominacji mężczyzn w świecie, w którym kobieta (w tym przypadku młoda dziewczyna) nie ma prawa mieć własnego zdania.

O tym, jak wiele jeszcze jest dziecka w tej piętnastolatce świadczy chociażby to, że Hailie z byle powodu potrafiła się rozpłakać.

Muszę jednak przyznać, że autorka świetnie wykreowała osobowości postaci występujących w powieści, co z pewnością bardzo pozytywnie wpłynęło również na odbiór fabuły.

Czy to jest książka dla młodzieży, czy dla dorosłego czytelnika trudno mi to jednoznacznie określić. Ja, jako bardzo dorosła pochłonęłam ją w kilka wieczorów.

Fabuła jest połączeniem powieści psychologicznej, kryminału, dramatu z odrobiną romansu.

Polecam ją czytelniczkom i czytelnikom w wieku 15 lat+, śmiało może po tę lekturę sięgnąć nawet sześćdziesięciolatka. A rodzica dziecka poniżej 15 roku namawiam, aby zanim da książkę swojej pociesze sam ją przeczytał/przeczytała, wówczas zadecyduje, czy jego dziecko dorosło już do wszytskich wątków poruszonych w powieści.

SEKRETNY DOM. MATKI RZESZY – Sabina Waszut

(…) Te dzieci były pod najlepszą opieką. Lebensborn zrobi wszystko, aby porzucone pisklęta trafiły do nowych gniazd. Zganiła samą siebie za te ukłucia żalu, które odczuwała, patrząc na okna drugiego piętra. Powinna przestać myśleć o smutnej dziewczynce, powinna wiedzieć, że mądrzejsi od niej robią wszystko, aby wyrosła na kobietę godną zaszczytu bycia Niemką. (…)

Zdjęcie z prywatnego albumu autorki bloga

Sabina Waszut urodziła się w 1979 roku na Górnym Śląsku, w Chorzowie. Jest związana z Grupą Literyczną „Na Krechę”. Publikowała między innymi w Magazynie Materiałów Literackich „Cegła” oraz w „Śląskiej Strefie Gender”. Jest nie tylko pisarką, ale również recenzentką, organizatorką spotkań literackich oraz propagatorką śląskiej kultury. W styczniu 2013 nakładem wydawnictwa Anagram weszła na rynek książka „Isabelle”, której jest współautorką. W październiku 2014 ukazała się powieść „Rozdroża”, która zdobyła Główną Nagrodę w kategorii Pióro na Festiwalu Literatury Kobiecej w Siedlcach, oraz została nominowana do Nagrody Literackiej Europy Środkowej Angelus.

Sekretny dom to pierwsza część serii „Matki Rzeszy”, powieść obyczajowa z historią wojenną w tle.

PREMIERA KSIĄŻKI 08 MARCA 2023

Wydawnictwo KSIĄŻNICA
stron 304

Od 1936 roku Niemcy zakładali ośrodki dla kobiet i dzieci, gdzie miano wychowywać dzieci na idealnych aryjczyków. Sekretny dom opowiada o jednym z takich miejsc, do którego trafiła oczekująca narodzin dziecka młoda kobieta. Kiedy Ruth stanęła przed monumentalnym budynkiem dawnego szpitala w Kunzendorfie, miała głowę i serce przepełnione ideami Rzeszy, które wpajano jej od dziecka. Wierzyła w Trzecią Rzeszę i dumnie przyjęła zadanie, jakie Himmler z Hitlerem wyznaczyli niemieckim kobietom. Była dumna z tego, że może urodzić dziecko i pomóc w wychowaniu go na porządnego aryjskiego obywatela i wojownika. Jednak będąc w ośrodku odkrywa smutną prawdę dotyczącą dzieci, a tygodnie spędzone w domu matek weryfikują jej wyobrażenia. Kiedy poznaje Tobiasa Krausa, syna naczelnika miejscowego biura NSDAP, odkrywa mroczną stronę programu Lebensborn. Czy do tej pory wierzyła w ideologię dobra i sukcesu? Czy w Kunzendorfie znajdzie upragniony spokój? Czy zobaczy jeszcze ojca swojego dziecka? Jakie tajemnice skrywają w sobie mury ośrodka Lebensborn?

Po tę książkę Sabiny Waszut sięgnęłam z czystej ciekawości, ponieważ prawie w tym samym czasie ukazała się moja książka „Pamięć dla Heleny” również fabułą odnosząca się do tego samego tematu, byłam ciekawa jak ośrodki Lebensborn ukazała autorka tej powieści.

I od razu na wstępie napiszę, że bardzo mi się książka Sabiny podobała i będę ją polecała każdemu. Nasze książki różnią się podejściem do ośrodków Lebensborn, w mojej książce jest młoda Polka, która tak właściwie trafiła do ośrodka przypadkowo, ale wciągnięta w machinę ideologii boleśnie przeżyła pobyt. Natomiast bohaterką książki „Sekretny dom” jest młoda, ciężarna Niemka, która dobrowolnie postanowiła zamieszkać w ośrodku do czasu rozwiązania. Każda z tych kobiet inaczej patrzy na to co dzieje się w ośrodku i każda ma inne przekonania.

Ruth, mimo wpojonych jej od dziecka wartości niemieckich nawet nie przypuszcza, że to w co wierzy może być czymś złym. Przecież Himmler i Hitler to mężczyźni, którzy chcą dla Rzeszy tylko samego dobra. Jak można myśleć inaczej? Niestety, dziewczyna w pewnym momencie bardzo się rozczarowuje i długo nie może uwierzyć, że to co do tej pory kochała, to co było celem jej życia i to co uważała prawie za „święte” okazało się kłamstwem.

Ideologia ośrodków Lebensborn potrafiła namieszać w głowach młodych kobiet, one zachodziły w ciążę nie dla siebie, czy dla swojego męża czy partnera, ale dla Führera, dla Niemiec. Były dumne z tego, że mogą urodzić czysto aryjskie dziecko.

Niestety przeżywały też szok, kiedy okazywało się, że dziecko rodziło się z wadami, niepełnosprawne, chore. Czy przeżywały odebranie im tego dziecka? Zapewne jedne z nich wierzyły, że niemiecka medycyna zrobi wszystko, aby to dziecko ratować i nawet nie brały pod uwagę tego, że ich syn czy córka, które im odebrano w chwili wykrycia defektu zostało skazane na śmierć.

Niemieckie kobiety bezkarnie zachodziły w ciążę z niemieckimi mężczyznami niebędącymi ich mężami czy życiowymi partnerami, bo przecież to nie była zdrada, to było poświęcenie dla dobra Rzeszy.

(…) – I czemu się pani tak dziwi? – W głosie Brygid dało się słyszeć nerwowość. – Życia pani nie zna. Trzeba brać to, co los przynosi. Czy to moja wina, że żona Franza nie mogła mieć dzieci? Ja mu dam trójkę, czwórkę, a może jeszcze więcej. Niech pani zobaczy jakie mam biodra. Idealne do rodzenia.

Kiedy Ruth odkryła prawdę odnoszącą się do dzieci nie niemieckich, teoretycznych sierot przeżyła szok, ale jak można uwierzyć, że ktoś chce skrzywdzić te dzieci skoro cały czas wierzy się w to, że polityka Lebensborn jest czystym dobrem.

Autorka w piękny sposób pokazała zmiany zachodzące w myśleniu młodej Niemki, kobiety, dla której zrozumienie tego, co dzieje się w ośrodku na tak zwanym zapleczu sprawiło nie mały problem.

Pięknie wykreowane osobowości bohaterów sprawiły, że fabuła stała się jeszcze ciekawsza. Przyznam szczerze, że polubiłam kilka postaci występujących w książce. Z pewnością dużą sympatię poczułam do Tobiasa, mężczyzny, który mógłby być wzorcowym Niemcem między innymi dzięki ojcu będącym ważną figurą NSDAP, ale tylko się na takiego kreował. W głębi serca był bardzo uczuciowym i empatycznym młodym człowiekiem, który zrobił wiele dobrego dla… może tego jednak nie zdradzę.

(…) Ruth poczuła narastającą w niej złość. Wielokrotnie się zastanawiała nad tajemnicą dzieci z drugiego piętra. Podczas pobytu na Sali położnic analizowała różne możliwości, ale nawet nie otarła się o prawdę. Domyślała się, dlaczego. W jej umyśle Niemcy zawsze działali z dobrych pobudek. Wszystko, co robił Hitler, było właściwe, choć czasem wymagało pewnych poświęceń. (…)

Sposób narracji (bardzo płynnej i dramatycznej) jaki prowadzi Sabina Waszut w połączeniu z ciekawą i dotąd mało znaną tematyką odnoszącą się do ośrodków Lebensborn sprawia, że książka wciąga od samego początku i trzyma w napięciu aż do końca.

Akcja książki nie goni, nie ma nagłych zwrotów, ale z całą pewnością nie można się przy tej lekturze nudzić. Autorka stwarzając fikcję w wielu miejscach podpiera ją faktami historycznymi co wpływa na wiarygodniejszy obraz całej fabuły.

Mamy okazję również zaobserwować zmiany jakie dokonują się w głównej bohaterce, często robiąc jej w głowie niezły bałagan emocjonalny.

Niemcy pokazani są tutaj zarówno jako typowi, źli ludzie, ale również są tacy, którzy są ich przeciwnikami. Nie każdy Niemiec czy Niemka żyjący w czasie drugiej wojny światowej musieli być złymi ludźmi. Byli wśród nich również tacy, którzy nie zgadzali się z polityką Führera. Po cichutku robili rzeczy, które działały na szkodę ich kraju, ale przecież czynili samo dobro, często narażając przy tym życie tak jak Tobias i osoby z jego organizacji.

Myślę, że nie powinno się przejść obojętnie obok tej książki, bo pokazuje nam prawdę, o której wciąż jeszcze za mało jest informacji. Większość myśląc „wojna” wspomina obozy koncentracyjne, powstanie w Warszawie, walki na frontach, a mało kto zdaje sobie sprawę z tego, że kobiety były narzędziami tej wojny, narzędziami faszystowskich Niemiec, maszynami do rodzenia idealnych aryjczyków, zaślepiane faszystowską propagandą.

To piękna opowieść o tym, że i w narodzie niemieckim były osoby gotowe narazić swoje życie po to, aby chronić najbardziej bezbronnych, czyli dzieci często porywane rodzicom tylko dlatego, że ich wygląd odpowiadał idealnie do pomysłu jaki stworzył Himmler.

Polecam tę książkę całym sercem nie tylko osobom lubiącym tematykę wojenną. Osoby, które przeczytały moją „Pamięć dla Heleny” z pewnością zauważą, że chociaż tematyka jest podobna, to pokazana z dwóch różnych punktów widzenia.

NASTOLETNIA PANNA MŁODA – Cathy Glass

(…) Widziałam, że jest spięta i niespokojna. Wydawała się nieustannie czujna, gotowa w każdej chwili zerwać się do ucieczki. Widywałam już taką postawę u moich podopiecznych, którzy byli maltretowani. (…)

O Cathy Glass niewiele znalazłam informacji. Jedyne czego się o niej dowiedziałam, to że mieszka w Wielkiej Brytanii, jest matką trójki dzieci (dwoje własnych, jedno adoptowane) i od ponad dwudziestu lat prowadzi rodzinę zastępczą dla dzieci potrzebujących pomocy. Książki pisze pod pseudonimem. Na swojej stronie internetowej www.cathyglass.co.uk pisze: Kiedy po raz pierwszy zaczęłam pisać moje wspomnienia zastępcze, otworzyło się to na nowy grunt. Nikt wcześniej nie odważył się napisać o ukrytym, czasem sekretnym świecie opieki i usług społecznych. Od tego czasu moje książki stale znajdują się na listach bestsellerów z 40 opublikowanymi książkami i ponad 6,9 milionami sprzedanych egzemplarzy na całym świecie. Byłam przytłoczona reakcją czytelników, z których tysiące wysłało e-maile, wysyłając swoją miłość i najlepsze życzenia, mówiąc, jak bardzo byli poruszeni moimi książkami i dzieląc się własnymi doświadczeniami. Niektóre z tych e-maili znajdują się w komentarzach.

Nastoletnia panna młoda to książka reportażowo-wspomnieniowa, w której autorka odkrywa mroczną stronę życia pewnej młodej Azjatki.

PREMIERA KSIĄŻKI 20 KWIETNIA 2016

Wydawnictwo MUZA. SA
stron 330

Trzynastoletnia Zeena na własną prośbę trafia do rodziny zastępczej prowadzonej przez Cathy Glass. Dziewczynka skrzętnie ukrywa powód dla którego poprosiła o umieszczenie jej w takiej rodzinie. Kiedy okazuje się, że jest chora wenerycznie Cathy próbuje namówić ją, aby poinformowała o tym swojego byłego chłopaka. Jednak prawda o współżyciu seksualnym dziewczynki jest o wiele mroczniejsza niż przypuszczają wszyscy. Dziewczynka nie potrafi się otworzyć ani przed swoją opiekunką, ani przed opiekunką społeczną ani przed miłą policjantką. Kiedy wreszcie prawda o życiu Zeeny wychodzi na jaw, okazuje się, że dziewczynce grozi wielkie niebezpieczeństwo ze strony… ojca i wuja. Co takiego wydarzyło się w życiu Zeeny, że postanowiła zamieszkać w obcej rodzinie mimo wielkiej tęsknoty za młodszym rodzeństwem? Dlaczego matka Zeeny nie jest dla niej takim wsparciem jak obca kobieta? Ile tajemnic skrywa małe serduszko Zeeny?

Moje pierwsze spotkanie z „piórem” Cathy Glass z pewnością zostanie w mojej pamięci na długi, długi czas. Kiedyś bardzo zaczytywałam się w książkach Betty Mahmoody, ale teraz chyba bardziej emocjonalnie odebrałam książkę Cathy.

Ta książka mną wstrząsnęła!

Ta książka mocno mnie wzruszyła!

Ta książka wywołała we mnie burzę emocji!

Są lektury, które nie pozwalają o sobie zapomnieć, a jednak bardzo byśmy chcieli, aby przedstawiona w nich fabuła, opisane ludzkie losy czy wydarzenia okazały się czystą fikcją. Ale niestety, w takich książkach jak ta, pokazana jest prawda, o której człowiek najchętniej by zapomniał, ale to wcale nie jest takie proste, bo przez kilka setek stron treść mocno zakorzeniła się w umyśle i sercu.

Głównymi bohaterkami tej lektury są Cathy, kobieta prowadząca rodzinę zastępczą dla dzieci potrzebujących pomocy, bezpieczeństwa, którego nie są w stanie zapewnić im prawdziwe rodziny, oraz trzynastoletnia Zeena (rodzina dziewczynki pochodzi z Bangladeszu), która w swoim krótkim życiu zaznała takiego piekła na ziemi, jakie trudno sobie nawet wyobrazić.

Dzięki zwierzeniom Zeeny, oraz informacjom podanym przez Cathy, poznajemy brutalny świat ludzi żyjących w innych kulturach. Świat bezwzględnego posłuszeństwa kobiet wobec mężczyzn, świat legalnej pedofilii, w którym kilkuletnie dziewczynki, często jeszcze nawet nie miesiączkujące, wydawane są za mąż za mężczyzn, będących w wieku ich dziadków.

Aż trudno uwierzyć, że gdzieś funkcjonują ludzie, którzy przemoc, pedofilię i wykorzystywanie seksualne nieletnich uważają za normalność.

(…) – Mówili, że mnie podpalą – szlochała. – Mieli ze sobą benzynę i zapalniczkę. Myślałam, że już po mnie. (…)

Zeena, mimo iż poznała życie z tej najgorszej strony, nie zatraciła w sobie pozytywnych uczuć. Emocjonalnie związana ze swoim młodszym rodzeństwem, była dla nich bardziej kochającą matką niż starszą siostrą. I mimo tego, że nie wyniosła z domu nawet odrobiny miłości (tu mam na myśli głównie jej rodziców) sama potrafiła kochać szczerze i bezgranicznie.

Zaskakującym dla mnie było to, że żywiła te pozytywne uczucia nawet w stosunku do własnej matki, kobiety, która nigdy nie była dla niej wsparciem, potępiała ją nawet za coś, czego dziewczynka-kilkuletnie dziecko, nie była świadoma z punktu widzenia zła.

Dziewięcioletnia dziewczynka, brutalnie zgwałcona przez swojego nastoletniego kuzyna była przez rodzoną matkę nazwana dziwką. Czy coś takiego w ogóle można zrozumieć? Gdzie troska matki o zdrowie psychiczne i fizyczne małej córeczki? Gdzie wsparcie, które powinno być właśnie ze strony matki? Gdzie zwykłe, ludzkie współczucie? Niestety Zeena od rodzicielki tego nie otrzymała, a jednak potrafiła bronić zachowania matki, wybaczyła, całkowitą winą obarczając despotycznego ojca i sposób wychowania matki.

Przyznam szczerze, że nie potrafiłam się od książki oderwać. Czytałam ją w każdej wolnej chwili wypłakując oczy.

(…) Przy dorosłych dzieciach i rodzinie zastępczej nasz dom często przypominał ruchliwą stację; bez przerwy ktoś odjeżdżał i wracał. Bardzo to lubiłam. Nigdy nie było nudno.(…)

Dobrze, że na świecie są takie osoby jak Cathy Glass, które potrafią dzielić się miłością ucząc innych tej miłości.

Rodzina Cathy, to osoby tak mocno ze sobą związane i tak się wzajemnie kochające i szanujące, że wcale mnie to nie dziwi, że dzieci z takich rodzin jak rodzina Zeeny nie chcą opuszczać pełnego ciepła i miłości domu.

Autorka ukazuje świetnie działający system opieki społecznej ściśle współpracujący z policją. Empatyczność i zaangażowanie tych osób w zapewnienie bezpieczeństwa i komfortu psychicznego dzieci zasługuje na wielkie oklaski.

Po przeczytaniu tej lektury jestem przekonana, że zrobię wszystko, aby poznać pozostałe książki napisane przez Cathy Glass. Już zaczęłam ich szukać, niestety znalazłam tylko w angielskiej wersji językowej. Ale znajdę w polskiej. Muszę!

Ta książka to wulkan emocji i myślę, że nikt nie powinien przejść obok niej obojętnie.

(…) Milczenie wszystko pogarsza. Cierpienie rośnie w człowieku jak rak i pochłania wszystko, co powinno być przyjemne, tak że nigdy nie jest się naprawdę szczęśliwym. Wtedy uwierzyłam, że to była moja wina i miałam wyrzuty sumienia. (…)

POTŁUCZONA FILIŻANKA – Anna Kasiuk

(…) Mogłabym przysiąc, że monotonia naszego życia powoli wykańczała nie tylko nasz związek, ale i rodzinę. Tak naprawdę nie przypominam sobie, kiedy ostatnio dokądś wspólnie wyjechaliśmy. (…) To chyba praca rekompensowała nam pustkę i samotność, które powoli, acz skutecznie pozbawiały nas chęci i kontynuowania walki o związek, który niegdyś stanowił całe nasze życie. (…)

Anna Kasiuk jest autorką powieści obyczajowych i erotycznych. Jej debiutancka powieść „Piąte – nie zabijaj” zajęła III miejsce w plebiscycie zorganizowanym przez pismo „Fanbook” na najlepszą książkę 2014 roku. Zakochana w Mazurach, o których nie tylko pisze, ale i mówi z czułością, zabierając czytelników do świata zawiłych i pełnych wnikliwości powieści. Nie boi się poruszania kontrowersyjnych tematów. Jej powieść „I będę cię kochać aż do śmierci” została okrzyknięta przez serwis granice.pl najlepszą książką na wiosnę 2022 roku.

Potłuczona filiżanka to powieść obyczajowa z nutką erotyki i dużą dawką wątku psychologicznego.

PREMIERA KSIĄŻKI 07 WRZEŚNIA 2022

Wydawnictwo DLACZEMU
stron 302

Sonia ma 21 lat, jest jedynaczką. Młoda kobieta ma rożne sposoby na uzyskanie spokoju i przyjemnego zdystansowania, które pomagają jej pokonać ułomności choroby. Ostatecznie nic jednak nie równa się z komfortem, który daje jej wyobraźnia. Sonia uwielbia tworzyć własną wersję rzeczywistości. Wraz z wykryciem choroby Soni, małżeństwo jej rodziców zaczyna się rozpadać. Matka obsesyjnie walczy z chorobą, a ojciec stara się jej nie tolerować, natomiast sama Sonia doskonale wie jak manipulować matką i odgrywać się na ojcu. Schizofrenia i napięta atmosfera w domu skutecznie popychają dziewczynę do życia we własnej rzeczywistości. Czy naruszona przez kolegę ze studiów przestrzeń pozwoli dziewczynie na otwarcie się na uczucie, czy wręcz przeciwnie, pogłębi jej chorobę? Jak wielkie zmiany powstaną w zachowaniu Soni, kiedy będzie próbowała poddać się życiu?

Po książki Anny Kasiuk sięgam z pewnego rodzaju dystansem, wiem, że nie są to książki lekkie, łatwe i przyjemne, ponieważ autorka często porusza w nich trudne tematy, ale styl jakim pisze jest na tyle lekki, że książkę czyta się błyskawicznie, chociaż z dużą dawką emocji. Sięgając po jej kolejną powieść miałam świadomość, że czeka mnie swoista podróż emocjonalna.

Poruszony w fabule temat choroby, nie jest mi obcy, a jednak za każdym razem, kiedy o nim czytam, to czuję nieco skołowana uczuciowo.

Czytając tę książkę próbowałam zdać sobie sprawę z tego, jak trudne musi być życie osoby chorej, gdzie emocje często muszą walczyć z normalnym funkcjonowaniem. Ale trud życia nie dotyczy tylko osoby dotkniętej chorobą, ten trud ponoszą również bliscy, którzy na co dzień muszą funkcjonować w świecie często oderwanym od rzeczywistości.

To niezwykle wciągająca historia, która otwiera w czytelniku głębię przemyśleń.

Niezwykle poruszająca walka matki o „normalność” dla córki zamkniętej w swoim świecie schizofrenii. Jak wiele potrafią przejść rodzice, aby pomóc swojemu dziecku?

Autorka bardzo rzetelnie podeszła do tematu ukazując chorobę z punktu widzenia kilku osób. Zaburzenia psychiczne to trudny temat, ale Anna Kasiuk, moim zdaniem świetnie sobie z nim poradziła. Myślę, że wiele osób dzięki tej książce inaczej spojrzy na chorobę i na ludzi nią dotkniętych, bo fabuła pozwala na większe zrozumienie problemu schizofrenii.

Sonia żyje w swoim świecie, rozmawia ze swoim alter ego traktując go jak najlepszego przyjaciela, a może nawet kogoś więcej, ponieważ bywa, że w trakcie „spotkań” z nim dochodzi do bardzo intymnych i erotycznych sytuacji.

(…) – Ale go nie ma! – krzyknęłam i zamaszyście odwróciłam się w stronę pokoju. Oczywiście, że nie dostrzegam mojego wiernego przyjaciela, ale wystarczyła mi sama świadomość jego obecności. W moim pokoju, którego ściany pomalowałam na czarno, wystarczyło tylko zgasić światło, by ogarnął go mrok. (…)  

Matka chorej dziewczyny podjęła decyzję samodzielnego jej leczenia, nie wiem czy było to słuszne posunięcie, ponieważ bliska osoba patrzy na problem choroby w zupełnie inny sposób niż specjalista będący osobą obcą.

W książce dominuje relacja matki z córką, chociaż moim zdaniem nie jest ona dzieląca równo w obie strony. Jest manipulacją i oddaniem. Natomiast ojciec dziewczyny zostaje jakby zepchnięty na margines problemu. Ale czy jest to wynikiem tego, że on problem choroby odbiera inaczej niż matka?

(…) Wreszcie dostrzegłam nadzieję. Piotr się poddał. Uległ zaskakującej go rzeczywistości i stracił zapał, z jakim walczył niegdyś o naszą rodzinę. A stało się tak dlatego, że jego uporządkowana rzeczywistość, jakże przewidywalna, zafundowała mu rollercoaster w postaci choroby córki. (…)

Bardzo podobał mi się wątek romansu, który pokazuje, że uczucie może dotknąć w każdym miejscu i każdym czasie i nie zwraca uwagi na niedogodności.

Książka, mimo iż porusza trudne tematy (bo mamy w niej nie tylko chorobę, ale i zdradę) napisana jest lekkim stylem.

Pikanterii dodają sceny erotyczne, które jednak nie mają większego wpływu na odbiór fabuły.

Historia przedstawiona w książce jest krucha jak porcelanowa filiżanka i tak jak rozbite naczynie można posklejać, chociaż potem już nie będzie wyglądało tak pięknie jak wcześniej, tak ludzkie życie może się „potłuc i posklejać”, ale czy sklejone będzie miało szansę być perfekcyjne?

Napisz do mnie
grudzień 2024
P W Ś C P S N
 1
2345678
9101112131415
16171819202122
23242526272829
3031  
Książki które przeczytałam
Recenzje moich książek
  • Leśniczówka
  • Pamiątka z Paryża
  • Jutra nie będzie
  • Lawenda
  • Płacz wilka
  • Carpe Diem
  • Listy do Duszki
  • Muzyka dla Ilse
  • Dziewczyny z Ogrodu Rozkoszy
  • Kołysanka dla Łani
  • Złoty konik dla Palmiry
  • Dziewczynka z ciasteczkami
  • Obiecuje Ci szczęście
  • Kamienica pełna marzeń
Znajdziesz mnie również na
lubimyczytać.pl granice.pl booklikes.com nakanapie.pl sztukater.pl instagram.com/formelita_ewfor/ facebook.com/KsiazkiIdy/