dobra powieść
KUKŁY – Maciej Siembieda
(…) Volman – szepnął. – Diobeł wcielony. Niech go piekło pochłonie. Był najwyższy na kręgach, Kazał tu kopać. Godałem mu: nie ruszaj Gotów. Leżą tu dwa tysiące lat. Trzeba im spokoju. Było, że ktoś zabierał kamień z tamtego kurhanu – wskazał patykiem rozległe skaliste wysypisko – niósł do domu i zaczynały być straszne rzeczy. (…)
Zdjęcie z prywatnego albumu autorki bloga
Maciej Siembieda urodził się w 1961 roku w Starachowicach. Jest absolwentem polonistyki Uniwersytetu Opolskiego, a otrzymał doktorat z komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. Od prawie trzydziestu lat jest dziennikarzem, reportażystą, trzykrotnym laureatem tzw. polskiego Pulitzera, czyli nagrody Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich przyznanej mu w kategorii reportażu. Laureat ponad dwudziestu nagród w konkursach na reportaż. Prowadzi dziennikarskie śledztwa historyczne. Jako pisarz zadebiutował w roku 2017 powieścią 444 i od razu stał się autorem bestsellera. Jego kolejne powieści między innymi Miejsce i imię to kolejna lektura bijąca rekordy czytelności.
Kukły to kryminał z historią wojenną w tle, którego głównym bohaterem jest prokurator Jakub Kania.
PREMIERA KSIĄŻKI 14 KWIETNIA 2021
stron 375
Prokurator Jakub Kania przyjmuje prywatne zlecenie od niemieckiej dziennikarki. Kobieta ma nadzieję, że Kanii uda się rozwikłać zagadkę pożaru, który przed wojną strawił jedną z najwspanialszych rezydencji magnackich na Śląsku. Sprawa ta jest ciekawa ze względu na to, że w tamtejszym kościele odkryto coś makabrycznego co łączyło się ze sprawą pożaru, a także z elitarną organizacją zrzeszającą zaufanych ludzi Himmlera parającej się zagadkowymi praktykami medycznymi. Kania podejmuje trop, który prowadzi go do tajemnic niemieckich okultystów i działalności specjalnej jednostki dokumentującej sekrety czarownic oraz poszukiwań korzeni rasy aryjskiej. Czy uda się Jakubowi Kani rozwikłać zagadkę pożaru w przedwojennej rezydencji? Co wspólnego z prowadzonym śledztwem mają znalezione w kościelnej krypcie kukły?
Książki Macieja Siembiedy są dość specyficzne, niby zwykły kryminał z domieszką historii, a jednak nie taki znów zwyczajny, bo z historią wojenną w tle.
Po raz kolejny odnajdujemy w książce tego autora ślady nazistów, tym razem skierowane w stronę odnalezienia aryjskich korzeni w okultyzmie, a może w zapomnianych lądach, albo prastarych grobowcach?
Spotykamy Jakuba Kanię, który razem z niemiecką dziennikarką próbują rozwikłać kolejną zagadkę.
Akcja książki toczy się w dwóch ramach czasowych, wstecznie jest rok 1939 tuż przed wybuchem II wojny światowej, w momencie wielkiego pożaru pałacu rodziny Trauwitz, w czasie którego zginęła córka właścicieli oraz współcześnie, chociaż nie „tu i teraz” a w roku 1997, kiedy Polskę nawiedziła wielka powódź.
(…) Zarówno dziedzic Oderstein, jak i jego nowy plenipotent wiedzieli, że fortuny Trauwitzów nie stanowią pałac, dzieła sztuki, kosztowności, konta bankowe, hektary pól i gospodarstwo pełne nowoczesnych maszyn rolniczych. Skarbem rodu była jego tajemnica. (…)
Fabuła książki wciąga od pierwszych stron, i to jest to, co uwielbiam w powieściach Siembiedy, że nie ma czasu na nudę.
Autor świetnie przeplata fikcję z faktami i tylko ktoś mający ogromną wiedzę jest w stanie rozróżnić co może być historyjką wymyśloną na potrzeby powieści, a co prawdą historyczną.
Osobom niepamiętającym wielkiej powodzi z tamtego roku, autor przytacza dość obrazowo pokazaną ówczesną rzeczywistość dolnego Śląska, gdzie woda sięgała czasami do pięter domów.
Ale żeby nie było zbyt poważnie, przyznam szczerze, że nieco rozbawił mnie przedstawiony w powieści opis terapii odmładzającej, a raczej zatrzymującej młodość. No cóż, ludzi bogatych i naiwnych nigdy nie brakowało.
(…) „Oni tam tylko śpią” – przypomniał sobie słowa byłej pracownicy kliniki i zbliżył twarz do ekranów. Ale mężczyźni nie wyglądali na śpiących. Podczas trzech lat aplikacji prokuratorskiej widział wystarczająco wielu martwych ludzi, aby zapamiętać różnicę, jaka dzieli ich od tych pogrążonych we śnie. (…)
Autor w swoich książkach skupia się na praktykach nazistów w świetle mało spopularyzowanym i tu między innymi mamy wątek okultystyczny.
Misternie przygotowana fabuła z barwną akcją to moim zdaniem atuty tej powieści i chociaż równie ciekawie wykreowane zostały postacie bohaterów, to ja jakoś nie potrafiłam przychylnym okiem spojrzeć ani na Jakuba Kanię, ani na niemiecką dziennikarkę. Może super z niego prokurator, przenikliwy, ze smykałką detektywistyczną, ale jako mężczyzna niekoniecznie w moim guście.
Polecam tę książkę zwłaszcza miłośnikom dobrych kryminałów z historią wojenną w tle. W tej powieści mamy namiastkę powieści obyczajowej, odrobinę romansu i dużą dawkę tajemnicy. Myślę, że nie tylko fani Macieja Siembiedy znajdą w niej coś dla siebie.
NA ŚNIADANIE TORT SZPINAKOWY – Kamila Mitek
(…) W takich chwilach, gdy serce rozdziera ból, a smutek zdaje się być jedynym towarzyszącym nam uczuciem, człowiek ma potrzebę powrotu do tego, co dobrze znane i bezpieczne. (…)
Zdjęcie z prywatnego albumu E.F.
Kamila Mitek urodziła się w 1981 roku. Jest absolwentką lingwistyki stosowanej i psychologii na Uniwersytecie im. A. Mickiewicza w Poznaniu. Pracowała między innymi jako nauczycielka języków obcych i logistyk. Pisze powieści obyczajowe oraz poezję. Od roku 1996 związana jest z Legnicą.
stron 315
Joanna znalazła się na życiowym zakręcie, po rozwodzie musi stanąć na własnych nogach i odnaleźć się w roli samotnej matki. Nie jest to proste zadanie. Kobieta przez cały czas trwania małżeństwa była całkowicie podporządkowana mężowi i dziś trudno jej stać się panią swojego losu. W warsztacie samochodowym poznaje mężczyznę na którego mówią Szrama, od początku mężczyzna budzi w niej lęk, ale przypadek sprawia że za sprawą przyjaciółki Joanna zabiera mechanika na wesele byłego męża, robi to głównie dla syna. Czy znajomość z Szramą oznacza koniec mozolnie budowanej równowagi? Czy przypadkowo poznany w warsztacie samochodowym mężczyzna sprawi, że dla Joanny będzie to początek nowego życia? Czy warto czasami iść pod prąd nie zważając na opinie innych?
PREMIERA KSIĄŻKI 03 KWIETNIA 2020
Książki Kamili Mitek odkryłam w zeszłym roku dzięki wydawnictwu Dragon i od razu „zakochałam się w piórze” tej autorki.
Ta książka należy do tych, które określam: lekka, łatwa i przyjemna chociaż kilka razy porządnie się przy niej wzruszyłam. Autorka pokazuje w niej, że nic nie dzieje się bez przyczyny i chociaż często poddaje się człowiek przypadkowi to właśnie to jest najlepsze wyjście nawet z bardzo patowej sytuacji. Kamila Mitek porusza w powieści wiele poważnych tematów z czego jednym wiodącym jest rozstanie po wielu latach z pozoru pięknego związku.
Z pewnością wiele kobiet nie radzi sobie, kiedy nagle okazuje się, że mąż czy partner postanawia ułożyć sobie resztę życia z inną, ale w pewnym momencie przychodzi opamiętanie i przynajmniej teoretyczne pogodzenie się z losem i wówczas życie znów nabiera kolorów.
W powieści poruszony został również wątek pracy zawodowej, która często dając większe pieniądze pozbawia ludzi satysfakcji i radości jej wykonywania. A wystarczy tylko zrobić jeden krok w stronę swoich zainteresowań czy pasji i można zyskać więcej niż gratyfikacja finansowa.
Ta książka to również pięknie pokazany romans (a nawet kilka), gdzie nie jest ważny wygląd drugiego człowieka, ale to co znajduje się w jego wnętrzu, w sercu, w osobowości i zachowaniu. Czasami wystarczy tylko odrzucić uprzedzenia a zajrzeć w głąb człowieka, a można tam znaleźć coś piękniejszego i bardziej wartościowego od piękna zewnętrznego, które często jest tylko ładną otoczką.
(…) W miłości dobrze jest umieć przyjmować od drugiego człowieka nie tylko to, co przykre i bolesne, ale także to, co dobre i piękne. I chyba właśnie w tym tkwi największa trudność dla nas, kobiet. Potrafimy dawać, ale trudno nam brać i cieszyć się tym, co zostaje nam ofiarowane. (…)
Myślę, że ważnym wątkiem poruszonym w powieści są traumy dzieciństwa, nawet jeżeli nie mają nic wspólnego z przemocą i okaleczeniem ciała jak u jednego z głównych bohaterów. Poznając postać Szramy zastanawiałam się, czy większą bliznę ma on na twarzy czy na duszy.
(…) Przytulił mnie mocno. W tym momencie zrozumiałam, że nawet ktoś tak silny i opanowany jak Dawid nadal jest tylko człowiekiem. I jak każdy człowiek czasem czuje się słaby i bezradny, przerażony w obliczu dawnych przeżyć, przytłoczony trudnymi doświadczeniami i zwyczajnie, po ludzku… potrzebuje miłości i wsparcia. (…)
Moim zdaniem to piękna i bardzo wartościowa książka pokazująca nam, że chociaż zło czai się wszędzie, to często można je pokonać bez większego wysiłku, bo wystarczy jedynie odrobina chęci i odwagi, aby zauważyć że dobro i zło się równoważą.
Jeśli chodzi o mnie, to ja tej książki nie czytałam, ja ją chłonęłam emocjonalnie i chociaż główna bohaterka momentami lekko mnie irytowała, to kibicowałam jej całym sercem uśmiechając się i wierząc, że pokona wszelkie życiowe przeszkody.
Moimi ulubionymi postaciami tej powieści stali się Szrama, czyli mężczyzna przypadkowo poznany w warsztacie samochodowym oraz Filipek – syn głównej bohaterki.
Lubię narrację w pierwszej osobie i to również dla mnie było plusem w trakcie czytania. A wiadomo, że im więcej plusów, tym lepszy odbiór fabuły. Dodam jeszcze świetnie wykreowane osobowości postaci i bardzo ciekawa historia, taka z życia wzięta.
(…) I zdałam sobie sprawę, że czasem warto bez strachu zamknąć za sobą jakiś etap, aby móc rozpocząć kolejny, być może lepszy. Ale jeśli nawet nie lepszy, to na pewno bogaty w nowe doświadczenia i możliwości. (…)
Jedynym minusem był chyba tylko ślinotok, który towarzyszył mojemu czytaniu zawsze, gdy bohaterowie konsumowali tort szpinakowy i chociaż przyznam się uczciwie, że nie zdobyłabym nagrody w żadnym konkursie cukierniczym, to postanowiłam upiec tort szpinakowy, którego przepis znajduje się na końcu książki. Czy mi wyjdzie? Nie jest ważne, jako wielki łasuch zjem go w każdej postaci, nawet jak wyjdzie z zakalcem 😉
Polecam tę książkę nie tylko paniom, chociaż zdecydowanie jest to literatura kobieca. Myślę jednak, że książka zadowoli nawet najbardziej wyrafinowanego czytelnika.
Dziękuję Wydawnictwu DRAGON, że zachęciło mnie do odkrycia książek tej autorki, a Autorce dziękuję za te pełne emocji chwile jakie mogłam spędzić w towarzystwie jej powieści i polecam również pozostałe książki Kamili Mitek, których moje opinie znajdziecie na blogu.
NASZA PRYWATNA GRA – Magdalena Zimniak
(…) Dlaczego tu jestem? Własny trzęsący się głos sprzed chwili dudni mi w uszach. Czy uwięził mnie tutaj anonimowy psychol, czy też ktoś kogo znam? (…)
zdjęcie z prywatnego albumu autorki bloga
Magdalena Zimniak z wykształcenia jest anglistką. Pisuje książki oraz opowiadania, które ukazywały się w Akancie i Magazynie Fantastycznym. Jest laureatką konkursu na opowiadanie kryminalne ogłoszonego przez agencję literacką Pal Twins i Związek Literatów Polskich (opowiadanie „Zapach róż”) oraz laureatką konkursu wydawnictwa Replika na opowiadanie erotyczne (opowiadanie „Wstydliwy Sekret”). W swoim dorobku pisarskim ma między innymi takie książki jak: „Jezioro cierni”, „Pokój Marty”, „Willa”, „Szlak”. Wspomniałam o tej pisarce w jednym z moich wcześniejszych wpisów między innymi w Panel Literacki Dyskusyjnego Klubu Książki Kobiet Pióra i Pazura.
Nasza prywatna gra to thriller kryminalno-psychologiczny.
PREMIERA KSIĄŻKI 08 LUTEGO 2023
stron 430
Bianka jest lektorką języka angielskiego pracującą w niestandardowych godzinach pracy. W jej małżeństwie nie układa się tak jak powinno, właśnie z powodu częstej nieobecności kobiety w domu, co nie podoba się jej mężowi. Któregoś dnia kobieta postanawia odwiedzić grób matki i miejscowość, w której kiedyś mieszkała. Przy okazji odwiedza również starych znajomych. Wieczorem ma zajęcia w warszawskiej szkole językowej, ale po nich nie wraca do domu. Odzyskuje przytomność w ciasnym piwnicznym pomieszczeniu nie wiedząc kto i dlaczego ją uwięził. Za jej porwaniem stoi ktoś ukrywający się za groteskową maską ptaka dodo. Mąż i ojciec Bianki po zawiadomieniu policji nie ustają w poszukiwaniach kobiety na własną rękę. Czy uda im się odnaleźć Biankę? Czy to przeszłość pozwoliła sobie na przypomnienie? Kto i dlaczego postanowił w brutalny sposób „zabawić się” z młodą kobietą?
Kiedy biorę do ręki książkę Magdaleny Zimniak, to jestem pewna, że w ciągu kilku najbliższych godzin niczego w domu nie zrobię, bo lektura wciągnie mnie maksymalnie. Nie wszystkie książki z tego gatunku mają taką wciągającą moc, ale z całą pewnością do nich należą powieści wychodzące spod pióra tej autorki.
Po raz kolejny autorka udowodniła, że można się zatracić w czytaniu. Jej najnowsza powieść to moim zdaniem petarda wśród thrillerów kryminalnych, gdzie podczas czytania nie byłam w stanie pozbyć się utrzymującego się napięcia emocjonalnego. Musiałam odczekać kilka dni, aby móc spokojnie napisać o tej książce, a to chyba najlepsza rekomendacja dla tej lektury.
Autorka nie pozwala na nudę trzymając czytelnika od pierwszej do ostatniej strony w napięciu, lawirując między wydarzeniami i podejrzewaniami. I kiedy wydaje się, że domyślamy się kto jest winny, następuje nagły zwrot akcji i znów wszystko staje się jedną wielką niewiadomą.
(…) Nie odpowiada. Przynosi tacę i stawia obok materaca. – Smacznego. – Gładzi mnie po głowie i odchodzi. Przy drzwiach się odwraca. – Jak ci się podoba nasza prywatna gra? (…)
Poznajemy daną sytuację widzianą oczami różnych osób, nie tylko ofiary, ale również tych, którzy próbują rozwiązać zagadkę zniknięcia młodej kobiety na swój sposób.
Przy okazji na jaw wychodzą stare tajemnice rodzinne i zapomniane lub zatajone wydarzenia, które dodatkowo wiele komplikują.
Autorka porusza w swojej powieści wiele trudnych życiowych tematów, począwszy od niby normalnych, choć niestandardowych godzin pracy wpływających często na rozpady w małżeństwie, po chorobę psychiczną i przemoc w rodzinie.
Z pewnością wiele osób poruszy wątek niestabilności psychicznej matki przy okazji zazdrosnej o kontakty emocjonalne córki z ojcem. Jej bezwzględność w stosunku do własnego dziecka to nie tylko przemoc fizyczna, ale przede wszystkim okazywanie nienawiści, często kamuflowanej pseudo pozytywnymi zachowaniami.
Wątek miłości rodzicielskiej ukazany w tej powieści to głównie łączący ojca z córką. Ale ciekawym punktem było przedstawienie również braku zaufania matek do synów. Tu każdy mógł być podejrzanym, nawet rodzony syn, który mógł mieć motyw. Dwóch młodych mężczyzn kochających kiedyś tę samą kobietę i matki wiedzące o niespełnionym uczuciu. Czy to strach przed konsekwencjami jakie mogły spotkać ich synów, czy zachwianie zaufania do nich.
Poruszającym jest również wątek odnoszący się do wyparcia psychicznego po dramatycznych wydarzeniach z przeszłości. Traumy są bolesne, dlatego wiele osób stara się nie pamiętać tego co ich spotkało kiedyś, nie pamiętać dramatyzmu, który ich dotknął, tak łatwiej żyć nie analizując całe życie dramatu czy tragedii jaka miała miejsce.
(…) – Początkowo myślałem, że Bianka zacznie mówić. Lekarze też czekali. Ona jednak jakby nic nie pamiętała. Nigdy nie powiedziała. Nigdy! Nigdy się nie zająknęła. Jakby to wyparła. Wyparła zresztą wszystko. Żadna terapia nie pomogła. Nigdy! (…)
Zagłębiamy się w porwanie przedstawione bardzo szczegółowo przez ofiarę, która z wyjątkową dokładnością i szczerością opowiada o tym, co ją spotyka nie pomijając dość intymnych czy można to określić wstydliwych sytuacji.
Narracja jest dość specyficzna i niejednorodna, ponieważ albo jest w trzeciej osobie liczby pojedynczej czasu przeszłego, albo w pierwszej osobie czasu teraźniejszego, i to moim zdaniem właśnie sprawia, że bardziej odczuwamy grozę i dramat wszystkiego.
Ta książka to bomba emocjonalna nie tylko dla miłośników dobrych thrillerów psychologiczno-kryminalnych, dlatego zanim sięgniecie po tę powieść, zarezerwujcie sobie sporą ilość czasu, bo trudno wam będzie się oderwać od czytania.
Polecam tę lekturę zarówno tym, którzy preferują kryminały, jak i tym, którzy czytują thrillery, ale również tym, którzy zaczytują się w powieściach psychologicznych. Myślę jednak, że ktokolwiek sięgnie po tę książkę nie poczuje zawodu i z całą pewnością nie będzie się przy tej książce nudził.
Dziękuję Autorce za te chwile pełne emocji, a Wydawnictwu Skarpa Warszawska dziękuję za możliwość przeczytania tej książki w ramach współpracy barterowej.
W SIECI – Anna Sakowicz
(…) Chyba przereklamowana ta moc… Odzywał się we mnie żal z powodu kruchości tego, co „Bóg złączył”. Nie po to człowiek się z kimś związuje, przyrzeka miłość i wierność, by potem zbierać z podłogi porozrzucane kawałki puzzli, które nijak do siebie już nie pasują.
Gdańskie Targi Książki 2022
Anna Sakowicz, to mieszkanka Starogardu Gdańskiego pochodząca ze Stargardu Szczecińskiego. To absolwentka filologii polskiej, edukacji filozoficznej i filozofii na Uniwersytecie Szczecińskim oraz edytorstwa współczesnego na Uniwersytecie im. Stefana Wyszyńskiego. Pracowała jako nauczycielka języka polskiego i etyki, była doradcą metodycznym oraz redaktorem naczelnego regionalnego pisma pedagogicznego. Jako autorka zadebiutowała pisząc do szczecińskiego „Punktu Widzenia”. Swoją pierwszą książkę wydała w roku 2014 i od tej pory prawie każdego roku zadowala swoje czytelniczki kolejną książką. Pisze dla dorosłych, ale i też dla dzieci, a jej książki pokochały tysiące czytelniczek, wśród których jestem również ja, co potwierdzam w kilku wpisach na tym blogu.
W sieci to dramat psychologiczny.
PREMIERA KSIĄŻKI 25 STYCZNIA 2023
stron 341
Hanna i Danuta to dwie mieszkające na dwóch krańcach Polski kobiety, które nie znają się osobiście ale ich życiu pojawi się coś (lub ktoś) co je łączy. Każda z tych kobiet ma za sobą jakiś dramat rodzinny, tragedię, która wpłynęła na ich życie. Każda marzy o czymś innym. Hanna jest kobietą mało stanowczą, stąpającą wokół innych na palcach, której marzeniem jest aby być przez kogoś kochaną, aby ktoś zapewnił jej nie tylko miłość ale bezpieczeństwo emocjonalne. Po śmierci zbyt wcześnie narodzonego dziecka nie potrafi pozbierać się psychicznie a osoba, która powinna ją wspierać wcale jej w tym nie pomaga. Danuta jest dzieckiem DDA i żoną alkoholika i chociaż uczucie do męża już dawno zamieniło się z miłości w nienawiść nie potrafi, a może nie chce się z nim rozstać. Ma ku temu swoje powody, którymi są dwie córki. Nie potrafi sobie radzić z emocjami, ale musi w końcu wybrać co jest w jej życiu ważne i dla kogo powinna żyć. Czy poznany przez Hannę w internecie mężczyzna okaże się tym, na kogo ona czeka i kogo pragnie? Kim jest tajemniczy Jan Kowalski i czy jest tym za kogo się podaje? Jak potoczy się życie Hanny i Danuty w obliczu wyzwań, jakie zafunduje im los?
Znając „pióro” Anny Sakowicz nie spodziewałam się lektury lekkiej, łatwej i przyjemnej, chociaż styl jakim pisze autorka jest lekki i przyjemny. Czyta się książkę lekko mimo poruszanych w fabule ciężkich tematów.
Ta książka to wulkan emocji, które dopadają czytelnika od pierwszych stron i trzymają do samego końca. Autorka bowiem porusza w swojej powieści tematy, które dla wielu wciąż pozostają tematami tabu. Kto otwarcie potrafi mówić o tym, że wśród jego bliskich jest osoba uzależniona od alkoholu czy leków, osoba z depresją? Kto odważnie przyznaje się do męczącej go traumy po utracie zbyt wcześnie narodzonego dziecka, którego po opuszczeniu łona matki czekała tylko śmierć?
Myślę, że chociaż nikt o tym głośno nie mówi, wielu zidentyfikuje się wśród bohaterek tej powieści.
Wszystkie opisane w powieści problemy są w wielu domach i chociaż o tym się nie mówi głośno, to część osób walczy z nimi każdego dnia.
Jak łatwo ukryć alkoholizm, kiedy człowiek umiejętnie to robi, upija się z takiego lub innego powodu nie patrząc na konsekwencje. Mężczyzna opisany w książce, poważnie uzależniony od alkoholu być może upadłby na dno gdyby nie przebywająca w jego otoczeniu kobieta, ale być może również potrafiłby wyjść z tego nałogu, gdyby owa kobieta zachowywała się wobec niego inaczej. Choroba alkoholowa tak jak depresja nie „wyleczą się same”, oprócz silnej woli potrzebne jest również wsparcie bliskiej osoby i chęć otrzymania tego wsparcia. Alkoholizm to odmiana depresji, w czasie której człowiek uzależniony chce zapomnieć o tym co mu w życiu przeszkadza. Ale ani nadmierne picie, ani łykanie tabletek psychotropowych nie są lekarstwem, które pomoże wyrwać się ze szpon tych nałogów.
Opisane w książce kobiety, różne osobowościowo również uzależniły się od różnych czynników. Ich depresje przedstawione w sposób tak różny uświadamiają nam, czytelnikom jak szybko można się uzależnić od leków, alkoholu czy bolesnych wspomnień. Bo przeżyte traumy również są pewnego rodzaju uzależnieniem.
(…) Wycieram twarz. I tak dziś nie zdążyłam zrobić makijażu. Poprawiam włosy i wiem, że to będzie kolejny dzień, który przetrwam ze sztucznie przyklejonym uśmiechem do twarzy. (…)
W tej książce mamy dwie kobiety, jedną żyjącą z piętnem alkoholizmu od najmłodszych lat, gdzie najpierw ojciec a potem mąż otwierali przed nią świat brudu, smrodu, bezradności i żalu i drugą otulającą się piętnem rozpaczy po utracie dziecka. Jedna i druga uzależniona od leków psychotropowych, chociaż każda inaczej. Jednej pomagała tabletka, drugiej oczyszczający płacz. Jedna wyrzucająca z siebie emocje, druga pielęgnująca negatywne emocje w sobie.
(…) Przypominam marionetkę. Sięgam do kieszeni, gdzie zawsze noszę blister tabletek. Teraz wbijam wzrok w pastylki. Drży mi ręka, kiedy wydłubuję jedną i wciskam do ust. Trzymam chwilę na języku, by upewnić się, że tam jest, dopiero po chwili popijam wodą. (…)
Kiedy Hanna spotyka mężczyznę, który widzi w niej nie tylko pozbawioną chęci do życia kobietę, kiedy po raz pierwszy od dłuższego czasu czuje, że jest dla kogoś ważna, a doznania cielesne powodują, że czuje wręcz fizyczną przyjemność, to świat nagle zaczyna nabierać kolorów. Czy może utrzymać te kolory tak aby się nie rozmyły? Czy może uzależnić się od drugiego człowieka?
Każdy z bohaterów tej książki przeżywa swoje rozterki w inny sposób, każdy jest uzależniony od czegoś lub kogoś, i każdy musi walczyć z demonami przeszłości nie pozwalając, aby przekształciły się w demony przyszłości.
Pięknie w książce został pokazany stosunek osób najbliższych do alkoholika, mężczyzna uzależniony, ojciec dwóch dorosłych córek, nie potrafiący odbudować zaufania kochającej go żony, inaczej traktowany jest przez córki. Jedna nim gardzi tak jak matka, a druga kocha mimo wad i w niego wierzy.
(…) A cierpienie jest jak bumerang, zawsze wróci, bo wraca wódka. To ona ciągnie za sobą wszystko to, o czym Szymon nie chce pamiętać, choć pije, aby zapomnieć. (…)
Nie potępiam ludzi uzależnionych, chociaż wiem, że aby wyjść z takiego uzależnienia muszą najpierw uwierzyć w siebie, zdać sobie sprawę z tego, że żyją dla siebie a potem dopiero dla innych. To trudne, ale możliwe. Trudno jest odstawić alkohol z dnia na dzień i powiedzieć: „od jutra nie piję”, trudno jest odstawić leki, kiedy w człowieku wszystko drga jak naprężone struny, trudno jest pogodzić się z czymś co się stało wbrew naszej woli, ale kiedy złapie się wyciągniętą pomocną dłoń to może się uda.
Dziękuję Autorce za te chwile pełne emocji i nie ukrywam, że tak jak nie potrafiłam oderwać się od książki tak nie potrafiłam odłożyć chusteczek. Myślę, że każdy na swój sposób odbierze tę książkę, ale mimo ciężkich tematów poruszonych w niej, warto się przy tej lekturze zatrzymać.
Nie omijajcie tej książki, bo to bardzo wartościowa powieść napisana z perspektywy dwóch kobiet Hanny i Danuty. Książka pokazująca różne oblicza człowieka i z pewnością zmuszająca do refleksji.
Dziękuję Wydawnictwu Purple Book za możliwość przeczytania tej powieści, której fabuła z pewnością na długo pozostanie w mojej głowie.
KOLCE DZIKIEJ RÓŻY – Ewa Popławska
– Życie, ty jesteś dziką różą z kolcami – rozmyślał dalej. (…) Oczy mu zwilgotniały. Jesteś piękne, barwne niczym paw, ale ulegasz prawom natury, przemijasz i więdniesz jak róża. A twoje kolce ranią boleśnie (…)
Ewa Popławska urodziła się w 1994 roku. Pochodzi ze Słupska, ale na co dzień mieszka w Gdańsku. Studiowała filologię polską i dziennikarstwo otrzymując tytuły magistra. Jako pisarka zadebiutowała w roku 2017 powieścią „Anita”. Oprócz literatury, interesuje się językiem węgierskim i skokami narciarskimi. Realistka, która uwielbia grzebać w historii. Kocha zwierzęta, a zwłaszcza psy.
Kolce dzikiej róży to saga rodzinna, dramat historyczny z nutką romansu.
PREMIERA KSIĄŻKI 01 SIERPNIA 2022
stron 272
Po śmierci Jana III Sobieskiego w Polsce panuje chaos i bezkrólewie, Dwóch kandydatów szczególnie mocno pragnie zdobyć tron. Zwolennicy obu stron przybywają do Gdańska, w tym chorąży Konrad Jezierski i tajemnicze damy von der Berg, które po długiej podróży z Amsterdamu osiedlają się w letnim dworku kandydata na męża jednej z pań, wdowy, niedaleko wsi Oliwa. Kim są tajemnicze panie i czy sympatyzują z tym samym kandydatem na króla co Konrad Jezierski? Kim dla jednej z pań jest przystojny chorąży? Dlaczego córka wdowy von Berg nie może związać się z synem Konrada Jezierskiego mimo łączącego ich uczucia?
Czekałam na tę książkę i to bardzo. Po przeczytaniu dwóch wcześniejszych części sagi Pod złą gwiazdą i Ogniste serca stwierdziłam, że polubiłam główną bohaterkę do tego stopnia, że kibicowałam jej od pierwszych do ostatnich stron.
Myślę jednak, że jeżeli ktoś nie przeczytał wcześniejszych części sagi (co gorąco polecam) śmiało może sięgnąć po tę książkę, ponieważ autorka momentami wprowadza we wcześniejsze wątki.
Ta powieść to cudowna podróż do starego Gdańska, miasta z tysiącem tajemnic, w którym po śmierci króla Jana III Sobieskiego powstał swoisty polityczny rozgardiasz.
(…) Zwolennicy Contiego rzucili się do ucieczki, potracili konie, pozostawili dobytek. Wojska wysłane przez Sasa zatriumfowały ostatecznie i nikt już nie miał wątpliwości, że atak zwieńczy wizytację Contiego. Sam książę z redy patrzył na dym unoszący się kłębami z oliwskich dóbr, słyszał też nawoływania żołnierzy i ryki przerażonych. (…)
Jesteśmy obserwatorami tygla historycznego, który dzięki skrzętnie przygotowanemu research’owi do książki wprowadza czytelników w sam środek politycznych kampanii.
Autorka pięknie oprowadza czytelników po mieście, a ponieważ jestem mieszkanką Gdańska, to wiele tych uliczek i zaułków oraz budowli znam.
Siedemnastowieczny Gdańsk jest jakby drugoplanowym bohaterem tej powieści, opisany został i wprowadzony w fabułę bardzo malowniczo. Wystarczy przymknąć oczy a wyobraźnia podsunie obrazy jadących Długim Targiem powozów czy spacerujących po ulicy Długiej patrycjuszek czy innych osób mieszczańskich czy szlacheckich rodów.
(…) Było się czym zachwycać. Ulica Długa otoczona z obu stron wysokimi, wąskimi budynkami przylegającymi do siebie nawzajem jak do linijki, prezentowała wspaniałe przedproża oraz kunsztowne portale, różne typy fasad, jedne pyszniejsze od drugich, ukazywały przeróżne ślimacznice, rzeźby i maszkarony. (…)
Dość nietypowe jak dla kobiety losy głównej bohaterki są nie tylko intrygujące, tajemnicze, ale z pewnością bardzo interesujące.
Główna bohaterka ma za sobą burzliwą przeszłość, ale czy zazna spokoju wracając do kraju po wieloletniej tułaczce i pod zmienionym nazwiskiem?
Autorka pokazuje nam dawną Polskę, pełną przesądów, intryg, zdrad i romansów.
Poznając bliżej bohaterki i bohaterów tej powieści widzimy jak chęć zdobycia władzy i prestiżu oraz obsesyjna miłość potrafią zmieniać ludzi.
Tu cały czas coś się dzieje i chociaż jest to powieść historyczna, to znajdziemy w niej również wątki romantyczne i dramatyczne. Nie ma czasu na nudę, bowiem wątek historyczny nawet kogoś niezainteresowanego historią Rzeczpospolitej jest w stanie wciągnąć.
To nie tylko powieść historyczna, to piękna powieść obyczajowa, w której dominuje romans, chociaż może trochę nietypowy, a niezaleczone sercowe rany otwierają się po raz kolejny sprawiając ból.
(…) Teraz Konrad obwiniał za śmierć syna tę, której nie mógłby zabić. Choć nie chciał, by obraz Wandy przysłaniał mu rzeczywistość, przed oczami wciąż stawała mu dziewczyna z motłochu, którą najpierw gardził, a potem pokochał. (…)
Historia rodu Sobótków to pełna dramatyzmu, ale i piękna opowieść o kobiecie, którą zgubiła i uratowała miłość. Czy w stosunku do niej sprawdziło się powiedzenie: stara miłość nie rdzewieje?
W tej części do głównej bohaterki – Wandy dołączają dorosłe córki, kobiety różne charakterologicznie, ale bardzo ciekawe osobowościowo. Moim zdaniem autorka nietuzinkowo wykreowała osobowości obu panien.
Myślę, że ktoś, kto zdecyduje się na przeczytanie tej powieści, długo nie będzie mógł zapomnieć jej fabuły. A jeżeli nie miał okazji sięgnąć po dwie pierwsze części sagi, po przeczytaniu tej, zrobi to z przyjemnością.
To połączenie romansu, kryminału, powieści obyczajowej i historycznej w pięknej szacie słownej dostosowanej do epoki. To z pewnością lektura, obok której nie można przejść obojętnie, a styl jakim pisze Ewa Popławska zachwyci zapewne niejednego czytelnika.
Polecam tę, jak dwie wcześniejsze części całym sercem. Całość z pewnością może stanowić piękny prezent z okazji (Dnia Matki, Dnia Kobiet) lub bez okazji.
Dziękuję Wydawnictwu OFICYNKA za możliwość poznania tej pięknej sagi i trzymam kciuki, aby znalazła jak najwięcej czytelniczek i czytelników, bo to bardzo wartościowa i piękna książka.