dobra powieść
TRYLOGIA SZCZECIŃSKA. SEKRETY I KŁAMSTWA – Sylwia Trojanowska
(…) – Magduś, lepiej teraz niż nigdy. Doceń to, co daje ci los, bo gdyby głośniej z ciebie zachichotał, pokazałby ci figę z makiem i żadnej opowieści od Ludwika byś nie usłyszała. Mam nadzieję, że otrzymasz całą historię Ludwika, że zdążysz…
Sylwia Trojanowska urodziła się w 1974 roku. Razem z mężem i synem mieszka w Szczecinie. Jest niepoprawną optymistką, pasjonatką pozytywnego myślenia i cieszenia się każdą chwilą. Wielbicielka podróży dalekich i tych całkiem bliskich. Uwielbia góry, obcowanie z przyrodą, muzykę filmową i dobrą herbatę (w dużych ilościach!). Kiedy nie pisze, spełnia się jako trener biznesu i coach. W swoim dorobku pisarskim ma takie książki jak „Wigilijna przystań”, „A gdyby tak…”, trylogię, w skład której wchodzą „Sekrety i kłamstwa”, „Prawdy i tajemnice”, oraz „Powroty i wspomnienia”.
Sekrety i kłamstwa – tom 1 TRYLOGII SZCZECIŃSKIEJ
PREMIERA KSIĄŻKI 06 SIERPNIA 2025 (WZNOWIENIE)
Powroty do rodzinnego domu okazują się trudne – szczególnie jeśli relacje w nim budowane były na sekretach, kłamstwach i długo przetrzymywanych w sercu żalach. Magdalena po śmierci rodziców wychowywana przez babcię i dziadka, wraca do rodzinnego Szczecina. Kiedy osiemnaście lat wcześniej opuszczała dom swoich opiekunów, robiła to z ogromnym żalem w sercu. Decyzja o powrocie, podjęta została z ostrożnością, i pod jednym warunkiem – że dziadek, charyzmatyczny i zamknięty w sobie Ludwik Starkowski, wyjawi jej całą prawdę o swojej dramatycznej przeszłości. Ich wspólne chwile przeradzają się w wędrówkę do czasów wojennych. Stają się też próbą odnalezienia tego, co utracone, a zarazem najważniejsze – więzi między dwojgiem ważnych dla siebie ludzi. Czy sarkastyczny i wrogo nastawiony do ludzi Ludwik pozwoli wnuczce na dotarcie do jego serca tak, aby nikogo nie urazić? Kim był Ludwik zanim stał się znanym i cenionym lekarzem? Czy dzieciństwo, teraz już starszego i schorowanego mężczyzny miało wpływ na to kim się stał w dorosłym życiu?
Po książki Sylwii Trojanowskiej sięgam z czystą przyjemnością, zarówno po te w wersji papierowej jak i audiobooki.
Ta książka zapoczątkowała Trylogię Szczecińską i muszę przyznać, że pierwszy tom zaintrygował mnie na tyle, że nie wyobrażałam sobie nie sięgnięcia po kolejne tomy. Nie byłam w Szczecinie, ale myślę, że właśnie dzięki tej trylogii wpiszę to miasto na listę „do odwiedzenia”.
Przyznam szczerze, że nie przypuszczałam, że historia Magdaleny i jej dość kontrowersyjnego dziadka wywoła we mnie tyle emocji.
Książka napisana jest dwutorowo, fabuła z czasów współczesnych przenosi nas do czasu drugiej wojny światowej i lat powojennych. Uwielbiam tak napisane historie, kto czytał którąś książkę z mojej Szkatułki Wspomnień z pewnością to zauważył.
Trudna do zrozumienia sytuacja, w której znalazła się główna bohaterka jest nie do pozazdroszczenia. Kobieta musi stanąć na niełatwej pozycji. Z jednej strony dawne urazy, upokorzenia i niezbyt miłe wspomnienia, a z drugiej miłość do jednej z najważniejszych w jej życiu osób, osoby, która kiedyś ją odtrąciła zamiast wesprzeć.
To opowieść pełna dramatyzmu, ale niosąca również nadzieję.
Magdalena wychowana przez babcię i dziadka tak właściwie wcale nie znała swojego opiekuna jakim był Ludwik Starkowski, rodzic jej ojca. A Ludwik? Sędziwy mężczyzna, kiedyś znany i szanowany ważny pracownik szpitala, obecnie przez wielu postrzegany jest jako ekscentryczny i arogancki. Dopiero teraz, u kresu życia postanawia odkryć przed ukochaną wnuczką wszystkie życiowe karty. Nawet te, które wywołują w nim bolesne wspomnienia. I chociaż przychodzi mu to z trudem to należy mu się pochwała za szczerość i odwagę.
Czy był on złym człowiekiem, czy tylko się na takiego kreował? A może to samo życie zmieniło zwykłego chłopca w aroganckiego mężczyznę?
Przyznam szczerze, że chociaż postać starszego pana początkowo jest pokazana bardzo negatywnie, ja czułam, że on nie jest takim złym człowiekiem. Skrzywdził wprawdzie wielu ludzi, ale i jego kiedyś bardzo skrzywdzono.
Poznajemy losy Niemców, którzy nigdy nie sympatyzowali z ideologią Hitlera, ludzi, którzy mieszkając w niemieckim Stettin, po wojnie zapragnęli pozostać w polskim Szczecinie. Nie było to dla nich łatwe, wielu z nich zdecydowało się na usunięcie ze świadomości i dokumentów swojego niemieckiego pochodzenia i dokonania polonizacji. Jak wielu z nich się to udało?
Historia opisana w tej powieści jest tak naturalna i wiarygodna, że podczas czytania do końca nie byłam pewna czy przychylniej patrzeć na Magdalenę czy na Ludwika, bo każde z nich wzbudzało we mnie inne emocje.
Bardzo jestem ciekawa dalszego ciągu tej trylogii i chociaż przeczytałam dopiero pierwszy tom to już z czystym sumieniem POLECAM całą Trylogię Szczecińską.
Już wkrótce napiszę o kolejnych tomach.
Polski Szczecin, znany i nieznany, i niemiecki Stettin, który możemy podziwiać na okładkach, a w nim wiele trudnych do odkrycia dróg, jakimi chodzili bohaterowie tej trylogii. W tych powieściach znajdziecie wszystko: romans, dramat wojenny, kryminał a nawet odrobinę humoru. Idealne lektury nie tylko na czas urlopu.
POLECAM gorąco, szczególnie każdemu kto lubi książki z historią wojenną w tle.
Pięknie dziękuję Autorce oraz Grupie Wydawniczej Axis Mundi za ślicznie wydane książki i wyjątkową opowieść.
SZEPTUCHA. Tom 1 – NA OŁTARZU CISZY. Tom 2 – JESTEM TWOIM DOMEM – Bianka Kunicka
Miała włosy w kolorze dojrzałej pszenicy i jasnozielone, głębokie jak toń wody, dziwnie odbijające światło oczy. Przede wszystkim jednak dziewczynka nie potrafiła normalnie rozmawiać. Zawsze szeptała, jakby nie umiała głośno mówić.
Bianka Kunicka mieszkała we Wrocławiu, teraz jest mieszkanką innego pięknego miasta. Jest plastyczką i kulturoznawcą ze specjalnością historii sztuki. Zawodowo jednak od lat działała w branży prawnej i konsultingowej. Uczęszczała do Państwowego Liceum Sztuk Plastycznych im. Stanisława Kopystyńskiego we Wrocławiu. Z zamiłowania jest poetką, swoje wiersze opublikowała w tomikach „Pobrudzone Szminką” i „Poparzone wrzątkiem”, a jako pisarka zadebiutowała książką „Najprawdziwsza Fikcja”.
Szeptucha to trylogia obyczajowa, której fabuły toczą się w bardzo odległych nam czasach. W skład trylogii wchodzą: 1. Szeptucha. Na ołtarzu ciszy. 2. Szeptucha. Jestem Twoim domem. 3. Szeptucha. Trzy księżyce.
TOM 1 – Na ołtarzu ciszy – PREMIERA 28 SIERPNIA 2024
We wsi Łowce na świat przychodzi Nawoja. Szybko okazuje się, że dziewczynka różni się od pozostałych mieszkańców nie tylko niezwykłą urodą, ale posiadającym też nadludzkim darem. Słysząc to czego inni nie słyszą poznaje tajemnice wieśniaków, które niekoniecznie powinny ujrzeć światło dzienne. W swej dziecięcej naiwności, Nawoja zdradza je ogółowi. Mieszkańcy wsi zaczynają podejrzewać, że jest opętana. Stawiają rodzicom ultimatum: albo oddadzą Nawojkę na nauki do miejscowej szeptuchy Akaszy, albo… muszą ją zabić. Rodzice Nawojki postanawiają oddać córkę na nauki do Akaszy, ale w pewnym momencie coś idzie nie tak i wówczas aby nie uśmiercać swojego dziecka upozorowują śmierć córki, wysyłając ją w głąb lasu z dala od oczu mieszkańców wsi. Czy Nawoja przeżyje w lesie? Gdzie ją poniosą nogi, kiedy będzie musiała oddalić się od rodzinnej wsi?
TOM 2 – Jestem twoim domem – PREMIERA 13 LISTOPADA 2024
Posądzona o opętanie i skazana na śmierć dziewczynka zostaje porzucona w lesie, który staje się dla niej prawdziwym domem. Gdy dorasta znajduje zwłoki młodej kobiety i jej dziecka. Postanawia odnaleźć sprawcę tej okrutnej zbrodni i opuszcza bezpieczne miejsce. Trafia do miasta, które zachwyca, ale też przeraża. To właśnie w Nowogródku Nawojka odkrywa, że do nieba i piekła prowadzą te same drzwi, a człowiek bywa bardziej drapieżny niż dzikie zwierzęta. Miłość i śmierć mogą być sobie tożsame. Jak bardzo człowiek może zrezygnować z siebie, własnych uczuć i potrzeb? Dlaczego zapomina o tym, że ma prawo do bycia wolnym? Czy w Nowogródku Nawoja spotka przychylnie nastawionych do niej ludzi? A może właśnie tam znajdzie również miłość?
Kiedy zobaczyłam pierwszy tom Szeptuchy na targach książki, od razu wiedziałam, że muszę tę powieść przeczytać, ponieważ urzekła mnie nie tylko opisem fabuły, ale i samą okładką.
Jestem ogromnie wdzięczna Autorce, że podczas naszego dość spontanicznego spotkania trafiła do mnie druga część, bo… przyznam uczciwie, że po przeczytaniu tomu pierwszego od razu pomyślałam o dalszych losach głównej bohaterki. A teraz… kiedy mam już za sobą oba tomy to z niecierpliwością czekam na trzeci, którego premiera była w lipcu tego roku.
Te książki są jak magnes, gdy zaczniesz czytać to trudno się będzie oderwać od fabuły, ponieważ główna bohaterka jest młodą dziewczyną, której nie można nie polubić.
Historia Nawojki jest nie tyle ciekawa co wzruszająca i bardzo intrygująca. Przedstawiona z jednej strony tajemniczo, lecz z innej bardzo dramatycznie.
– Nie wiem panie Jakubie, tak już mam, że więcej słyszę, widzę i czuję. Z przyrody chyba, z wiatru, wody, słońca, ziemi, księżyca i gwiazd. One wiedzą wszystko o świecie bo wszystko widziały i wszystko słyszały, od początku do teraz, więc mądrzejsze od nas. Ja ich słucham, a one do mnie szepczą. Jestem ich siostrą, a one moimi braćmi.
My, żyjący tu i teraz nawet nie potrafimy sobie wyobrazić, że ludzie byli aż tak bogobojni i każdego kto odrobinę odbiegał wyglądem czy osobowością od innych uważali za wcielenie zła. Jedni się takiej osoby bali, inni starali się unikać kontaktu z nią, a jeszcze inni po prostu zazdrościli jej umiejętności jakie posiadała dzięki wiedzy nabytej zarówno od kogoś jak i od samej przyrody.
Dobrze, że czasy czarownic palonych na stosach mamy już za sobą.
Nawojka jest dziewczyną od dziecka obdarzoną zdolnościami rozpoznawania ziół i różnych chorób. Niestety ta wiedza mogła być dla niej zgubną, ponieważ nie wszyscy potrafili docenić dobre intencje dziewczyny.
Wpleciona w fabułę magia, często budzących strach słowiańskich wierzeń dodaje nieco tajemniczości, a czasami nawet grozy.
Jestem pełna podziwu dla ogromnej pracy włożonej w przekazanie tej historii, ponieważ po samych przypisach widzimy jak dokładną kwerendę musiała przeprowadzić autorka aby fabuła była nie tyle ciekawa i zaskakująca co w miarę ówczesnych czasów wiarygodna.
To piękna i bardzo szeroko przedstawiona gama wierzeń słowiańskich. To połączenie dramatu, romansu, kryminału i thrillera, czyli dla każdego coś co z całą pewnością do książki przyciągnie niejednego czytelnika.
Spoglądając przez pryzmat opowieści na społeczeństwo tamtych czasów aż trudno uwierzyć, że kiedyś ludzie odbierali wszystko w taki niezrozumiały dla współczesnego człowieka sposób. Głupota w połączeniu z niewiedzą, strach przed niewyjaśnionymi królowała w oparciu o agresję i zakłamanie, gdzie chora wyobraźnia potrafiła tak namieszać w głowach, że ludzie tylko dla zasady skazywali kogoś mądrzejszego od siebie na śmierć i tortury.
Pięknie natomiast została przedstawiona w książce odbierana przez niektórych więź z naturą. I chociaż sporo wątków jest nieco baśniowych to mnie zawsze urzeka więź łącząca człowieka i zwierzęcia.
Mogłabym o historii Nawojki napisać jeszcze sporo, ale czy wówczas sięgnęlibyście po książki?
POLECAM Szeptuchę zarówno tym, którzy lubią zatracić się w książkach pełnych magii, wierzeń, tajemnic, jak i tym, którzy twardo stąpają po ziemi i nie wierzą w te wszystkie rzeczy.
Jeśli chodzi o mnie, to jestem przekonana, że kiedyś jeszcze wrócę do tych książek, bo dawno nie zauroczyła mnie tak żadna historia.
Z niecierpliwością czekam na tom trzeci, który już jest dostępny w sprzedaży. Jestem przekonana, że ta osoba, która zdecyduje się na przeczytanie Szeptuchy, na ołtarzu ciszy z przyjemnością sięgnie po kolejne tomy.
Autorka oprowadza nas po XVII-wiecznym, wielokulturowym Nowogródku, pozwalając zerknąć zarówno do bogatych szlacheckich pałaców jak i pod strzechy ubogich wiejskich chat. Sprawiając, że za pośrednictwem fabuły mamy okazję „chodzić” po dzikich lasach, bezdrożach i bagniskach zbliża do natury pozwalając, aby demony, gusła, sekrety zielarstwa, magia, miłość i śmierć stały się dla nas czymś co chętnie poznamy.
Bardzo poetycki styl jakim pisze Bianka Kunicka skłania do refleksji, a wplecione w fabułę piękne wiersze autorki z jednej strony dodają tajemniczości, z drugiej natomiast wprowadzają w pewnego rodzaju stan zadumy.
Myślę, że nie wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego, gdzie tak naprawdę leżą granice naszego rozumowania? Czy natura jest wrogiem, czy przyjacielem człowieka i jak bardzo jesteśmy jej podporządkowani? I co najważniejsze, czy warto żyć w zgodzie z własnymi przekonaniami, czy lepiej poddać się ogólnym normom życia?
Ta książka skłania do refleksji, jestem przekonana, że wiele osób po jej przeczytaniu zastanowi się nad tym co tak naprawdę się w życiu liczy.
Dziękuję Autorce za tę piękną przygodę z Nawojką i za drugi tom książki z piękną dedykacją.
HRABINA – Anna Klejzerowicz
(…) – Proszę nawet nie kończyć, wiem, o co chce pan zapytać. Też tak myślę – przyznała. – Że to są stare plamy krwi. Podobno były tutaj wszędzie. Próbowano je zmywać, ale i tak zawsze na nowo wychodziły. Jak w horrorze. (…)
Anna Klejzerowicz bywa dość częstym gościem w moim świecie książek, ale tym osobom, które trafiły do mnie po raz pierwszy przedstawię tę autorkę, chociaż myślę, że jest ona znana czytelnikom lubiącym dobre kryminały. Jest gdańską pisarką, publicystką, fotografką, autorką książek kryminalnych i nie tylko. Przez wiele lat współpracowała z Teatrem Atelier im. Agnieszki Osieckiej w Sopocie jako fotografka i redaktorka publikacji teatralnych. Z wykształcenia jest mgr resocjalizacji.
Hrabina to współczesny kryminał z historią w tle.
PREMIERA KSIĄŻKI 25 CZERWCA 2025
Nina Kiryłło i Eryk Morski to para reporterów śledczych działu historycznego pomorskiej gazety, którzy otrzymują polecenie zbadania niewyjaśnionej sprawy kryminalnej sprzed lat, zanim ta ulegnie przedawnieniu. Sprawa dotyczy brutalnego morderstwa, popełnionego na zamożnej wdowie po dygnitarzu partyjnym z okresu PRL i zarazem kolekcjonerze dzieł sztuki. Zamordowana przed śmiercią była brutalnie torturowana. Początkowo śledczy podejrzewali włamanie w celach rabunkowych, lecz z willi zamordowanej nic cennego nie zginęło, ślady jednak wyraźnie wskazywały na szczegółowe przeszukanie mieszkania. Czego szukali oprawcy? Czy znaleźli to, czego szukali? Czy morderstwo kobiety było połączone z inną zbrodnią, w której kilka lat wcześniej w równie tajemniczych okolicznościach śmierć poniosła matka zamordowanej kobiety, prawie stuletnia „hrabina”, poetka i lokalna działaczka, która żywcem spłonęła w swoim dworku. Dziennikarze błądzą we mgle, coraz bardziej zyskując przekonanie, że wszelkie tropy wiodą w odległą przeszłość. Ktoś wyraźnie chce ich zniechęcić do prowadzenia dziennikarskiego śledztwa, stwarzając sytuacje będące zagrożeniem życia dla reporterów. Czy te dwie sprawy łączy przeszłość polityczna, czy prywatna? Kto zechce pomóc Ninie i Erykowi w rozwiązaniu tajemnicy śmierci obu kobiet?
Po książki Anny Klejzerowicz sięgam z czystą przyjemnością, zaczęłam czytać jej powieści kryminalne wiele lat temu i dopóki autorka będzie pisać ja będę je czytać.
Nowi bohaterowie to dziennikarze śledczy Nina i Eryk. Seria z Emilem Żądło jest wprawdzie moją ulubioną, chociaż i Felicja Stefańska mnie przyciągnęła, ta historia jest z innymi bohaterami, ale ku mojej uciesze pojawia się w niej również stary znajomy 😉
Stare sprawy będące na pograniczu przedawnienia nie są łatwe do rozwiązania, dlatego do końca nie byłam pewna, czy dziennikarzom uda się pozytywnie załatwić sprawę.
Autorka jak zwykle kreuje bardzo ciekawie głównych bohaterów i chociaż Nina początkowo wydaje się nieco irytująca to myślę, że pod koniec książki będzie miała wielu sympatyków, właśnie ze względu na swoją ciekawą osobowość. Kobieta odważna w tym co mówi, indywidualistka i dobra reporterka.
Akcja książki nie jest zbyt dynamiczna, ale z pewnością nie można się przy niej nudzić, ponieważ prawie cały czas coś się dzieje i na jaw wychodzą kolejne zaskakujące fakty dotyczące śmierci obu zamordowanych pań.
Praca reporterów z pewnością różni się od pracy policji, ale kiedy ktoś z organów ścigania wyraźnie próbuje zatuszować coś co powinno wypłynąć na światło dzienne, to tylko dziennikarze potrafią dojśc do tego.
Autorka przedstawia nam hermetyczną społeczność małej miejscowości, w której wielu wie dużo, ale woli milczeć, chociaż są i tacy, którzy chętnie dzielą się informacjami.
Prowadzone przez dziennikarzy śledztwo jest trudne do rozwiązania, ale Nina i Eryk się nie poddają grzebiąc coraz głębiej i wyszukując kolejne osoby, które mogłyby na temat którejś z zamordowanych kobiet coś powiedzieć.
Zakończenie jest dość zaskakujące, sięgające daleko w głąb przeszłości jednej z zamordowanych. I chociaż trudno uwierzyć w to, że zemsta potrafi wciągnąć w intrygę nawet ludzi nie związanych bezpośrednio z jakąś sprawą, to szokuje to na równi z samą zbrodnią.
Ciekawie poprowadzona intryga kryminalna opiera się na wiedzy sięgającej czasów sprzed drugiej wojny światowej, ale również na wiedzy odnoszącej się do dzieł sztuki, o których również autorka wspomina w fabule.
Wśród bohaterów pojawia się Emil Żądło i jego partnerka, których z pewnością poznało już wielu czytelników wcześniejszych kryminałów autorki, bardzo się cieszę, że o nim nie zapomniała.
Akcja powieści toczy się w Gdańsku oraz w pewnej małej kaszubskiej miejscowości, ktoś kto zna Gdańsk i jego okolice z łatwością wyobrazi sobie miejsca, w których przebywają bohaterowie tej książki.
Jeżeli ktoś szuka dobrego, ale nie brutalnego w przekazie kryminału na urlop czy wakacje, śmiało może sięgnąć po tę właśnie lekturę. Myślę, że nikt się nie będzie przy niej nudził. Jeśli chodzi o mnie to pochłonęłam ją w trzy wieczory, a to chyba o czymś świadczy.
Zagadkowa, nieco z nutką horroru okładka to preludium do powieści, mam nadzieję, że zachęci na równi z opisem fabuły.
Polecam tę książkę nie tylko miłośnikom dobrych kryminałów, ponieważ znajdziecie w niej i odrobinę romansu i namiastkę tajemnicy sprzed lat i odrobinę dramatyzmu.
Dziękuję Autorce i Wydawnictwu Purle Book za możliwość przeczytania tej książki w ramach współpracy barterowej i cieszę się, że Anna Klejzerowicz po raz kolejny zaskoczyła swoich czytelników ciekawą historią kryminalną.
KOLABORANTKA – Barbara Wysoczańska
(…) Ludziom ciągle się wydaje, że świat jest czarno-biały. Że coś jest albo dobre, albo złe i nie ma nic pośrodku. A ten środek istnieje i stanowi esencję wszystkiego. To nie dobro ani zło determinują nasze działania, ale wychowanie, przyuczenie, rozkaz, strach i wola przetrwania. (…)
Barbara Wysoczańska urodziła się w 1980 roku w Nowej Soli, ale obecnie mieszka w Zielonej Górze. Jest absolwentką historii na Uniwersytecie Zielonogórskim. Jest historykiem nie tylko z wykształcenia, ale i z pasji. Prywatnie jest mamą dwóch córek. Pracuje w branży jubilerskiej. Jest miłośniczką dobrej literatury, muzyki i kina.
Kolaborantka to powieść obyczajowa z nutką romansu i historią wojenną w tle.
PREMIERA KSIĄŻKI 21 MAJA 2025
Stefania i Adam poznają się w Krakowie w dość niecodziennych okolicznościach. Ona – zagubiona panna z dobrego domu, on – ambitny inteligent. Choć Adam ratuje dziewczynę z opresji wyłącznie z poczucia przyzwoitości, ich przypadkowe spotkanie pozostawia w obojgu głęboki emocjonalny ślad. Po latach spotykają się ponownie. Stefania jest już Stellą von Ulfeldt – żoną austriackiego arystokraty i nazisty, a Adam – cenionym w całej Europie etnologiem. Tym razem spotkanie tych dwojga przeradza się w gorący romans, lecz los ponownie ich rozdziela. Po śmierci męża, krótko przed wybuchem wojny Stella wraca do Krakowa. Podczas okupacji przejmuje kawiarnię należącą wcześniej do żydowskiej rodziny, z którą młoda wdowa się zaprzyjaźniła. Prowadzenie kawiarni umożliwia jej nawiązanie bliskich relacji z Niemcami, oczywiście po podpisaniu przez kobietę volkslisty. Nie wszystkim się to podoba i pewnego dnia w polskim podziemiu zostaje na Stellę wydany wyrok jako na kolaborantkę. Gdy do Krakowa przybywa również Adam od dawna działający w konspiracji, oboje stają przed trudnym wyborem. Czy uczucie z przeszłości może przetrwać w świecie, gdzie każdy krok grozi śmiercią lub zdradą? Jakie zadanie ma do wykonania Adam? Czy Stella kolaborowała z nazistami, czy wykorzystywała ich do innych celów? Co stało się z przyjaciółmi kobiety, młodą Żydówką i jej ojcem, których kawiarnię przejęła Stella?
Barbara Wysoczańska jest jedną z tych pisarek, których książki biorę „w ciemno”. Przeczytałam ich już kilka i każda z nich wywołała we mnie ogrom emocji. Ta powieść jest kolejną, przez którą „zarwałam” kilka nocy. To kolejna powieść pełna emocji, od której czytania trudno jest się oderwać.
Fabuła zaczyna się w przededniu wybuchu drugiej wojny światowej i trwa przez kilka wojennych lat.
Autorka przedstawia smutną wojenną rzeczywistość, konspirację z tej dobrej i złej strony, w której ludzie bez poparcia faktów potrafili kogoś ocenić negatywnie, oczernić i skazać na śmierć.
Dwoje głównych bohaterów działa w polskiej konspiracji na różne sposoby. Jedno z nich wykonuje kary śmierci, a drugie próbuje innych od śmierci uchronić.
Życie Stefanii/Stelli nie było usłane różami, jako nieślubne dziecko swojego ojca i w dodatku córka Żydówki od najmłodszych lat czuła na sobie macki nienawiści. Aby wyrwać się z rodzinnego piekła „ucieka” w małżeństwo z dużo starszym od siebie mężczyzną, który daje jej wszystko – pozycję, tytuł, bogactwo i miłość, podszytą niestety egoizmem.
Z jednego piekła Stella trafia do drugiego, chociaż nikomu się nie żali, posłuszna wpływowemu mężowi robi wszystko co ten jej każe, jednocześnie tęskniąc za zwykłą szczerą czułością.
(…) Ich ślub, skromny jak na ówczesne warunki i możliwości hrabiego, odbył się w Wiedniu, w oparach wielkiego skandalu towarzyskiego. Po austriackiej i polskiej stronie huczało od plotek o bezmyślnie zakochanym głupcu u progu starości, który ożenił się z młódką. (…)
Adam, pnąc się po szczeblach kariery naukowej musi wybierać między szczęśliwym życiem osobistym, a piedestałem, na który wciągają go obowiązki zarówno naukowe jak i konspiracyjne. Co wybierze?
Fabuła książki jest smutna, momentami bardzo dramatyczna, chociaż autorka wplata w nią iskierki radości, nadziei i czystej młodzieńczej miłości.
Autorka po raz kolejny przedstawia swoim czytelnikom kobietę piękną i silną, która ze swoimi słabościami i smutkami walczy sama, zamknięta w czterech ścianach mieszkania. Kobietę wykorzystywaną z czysto egoistycznych pobudek przez mężczyzn, ale również taką, która zdając sobie sprawę ze swojej urody i tego jak na tych mężczyzn działa, sama potrafi ich wykorzystać. Nie dla swojego dobra, ale dla dobra innych.
(…) „Zrobię to”, pomyślała Stella, przełykając łzy. „Zrobię to w ważnym i słusznym celu. Nie dla Alfreda ani jego chorych ambicji, bo jego już nie ma i on nie może mnie skrzywdzić. Zrobię to dla ludzi, którzy tam, za murem, walczą o życie”.
To książka o walce o siebie i walce o innych, a także walce przeciwko innym. To opowieść o empatii, przyjaźni i miłości. Miłości trudnej, nie pozbawionej namiętności, ale i żalu.
Jak wielu było takich ludzi jak Adam i Stella? Jak wielu ludzi popełniało mezalians próbując nie myśleć o tym kim jest osoba, z którą pragną się związać? A jak wielu z premedytacją wykorzystywało innych dla własnych korzyści?
Mamy tutaj zakochanego niemieckiego oficera w pięknej Polce pochodzenia żydowskiego, czy to była prawdziwa miłość, czy chwila rozrywki, na którą go było stać? Do czego zdolny jest zakochany mężczyzna? Czy nawet do zdrady własnego państwa?
Historia kobiety uznanej za kolaborantkę została opowiedziana przez starszego człowieka, który mimo upływu lat cały czas utrzymywał w pamięci obraz kobiety, którą pokochał w dość niecodziennych okolicznościach. Kobiety pięknej, skrzywdzonej przez ludzi i przez los i pochopnie oskarżonej o zdradę państwa.
Myślę, że takich kobiet jak Stella było wiele, bo urok osobisty i kobiece piękno działa nawet na wroga.
POLECAM tę książkę zarówno miłośnikom historii wojennych, jak i tym, którzy lubią czytać powieści obyczajowe i romanse. Myślę, że nikogo nie znudzi fabuła, która jest nietuzinkowa i wyjątkowo ciekawa.
Dziękuję Wydawnictwu FILIA, za możliwość przeczytania tej cudownej powieści w ramach współpracy barterowej.
GROTA – Marcel Moss
(…) Karolina momentalnie się spięła i zacisnęła zęby. Intuicja podpowiadała jej, że wkrótce wydarzy się coś złego, na co musi być zawczasu przygotowana. A gdy ojciec położył dłoń na jej kolanie i zaczął ją powoli przesuwać do góry, zastygła w bezruchu. (…)
Marcel Moss to pseudonim tajemniczego autora facebookowego profilu ZWIERZENIE. Jego książki „Nie odpisuj” i „Nie patrz” podbiły listy bestsellerów i sprowokowały czytelników i internautów do gorących dyskusji na ważne tematy społeczne, takie jak przemoc fizyczna i psychiczna, „hejt” w Internecie czy samotność i anonimowość w sieci.
Grota to thriller psychologiczno-kryminalny.
PREMIERA 29 STYCZNIA 2025
W mrocznym lesie Runowskim zostaje odnalezione poćwiartowane ciało 14-letniego Marcina Służewskiego. Mieszkańcy pobliskiej wsi wpadają w panikę. Pojawiają się głosy, że mordu dokonał słowiański demon Strzyga, który raz w roku wychodzi z ukrycia i poluje na ludzi. Potwierdzać ma to fakt, iż szczątki znaleziono nieopodal budzącej grozę Czarciej Groty, którą rzekomo zamieszkuje Strzyga. Prowadzący śledztwo komisarz Sambor Malczewski wie jednak, że nie ma groźniejszej bestii niż człowiek. Mężczyzna zagłębia się w historię rodziny Służewskich i odkrywa niepokojące fakty. Wpada też na trop, który prowadzi go do mieszkającej na obrzeżach lasu i izolującej się od świata patologicznej rodziny Renderów. Im dłużej ich obserwuje, tym więcej przerażających rzeczy dowiaduje się na ich temat. Czy ktoś z rodziny Renderów mógł mieć coś wspólnego z zamordowaniem Marcina?
Do jakich potworności dochodzi w domu w którym mieszka ojciec z dwoma córkami? I jakie tajemnice skrywa Czarcia Grota?
Kolejna książka Marcela Mossa sprawiła, że ponownie pochłonęła mnie dość mroczna i bardzo dramatyczna fabuła, która momentami była tak bolesna, że musiałam na chwilę książkę odkładać, aby uspokoić emocje.
Autor odważnie porusza tematy, które wielu po prostu zamiata pod dywan i jak trzy małpki, które za pomocą rzeźby odzwierciedlają japońskie przysłowie: „nie widzę złego, nie słyszę nic złego, nie mówię nic złego”, chociaż to zło jest na tyle widoczne, że powinno się na nie zareagować. Ale strach ma wielkie oczy i czasami lepiej udawać niż zrobić coś wbrew temu strachowi.
Zaczynając czytać tę powieść nie przypuszczałam, że wzbudzi ona we mnie tyle emocji, a nawet doprowadzi do łez.
To mocny thriller psychologiczny z równie mocnym wątkiem kryminalnym, to lektura, od której trudno się oderwać jednocześnie pragnąc, aby szybko się skończyła. Aby skończył się koszmar bohaterów.
Autor porusza w powieści dramatyczne w skutkach wątki kazirodztwa i zniewolenia psychicznego, które doprowadzają do tego, że ofiara (ofiary) zamiast próbować uwolnić się z toksycznej rodzinnej relacji staje w obronie oprawcy.
(…) Choć Marcin nie wierzył w te absurdalne historie, czuł, że w domu Renderów działo się coś niedobrego. Gdy jakiś czas temu próbował o to wypytać Maję, ta natychmiast spuściła głowę i zamknęła się w sobie. (…)
Opisana w książce rodzina jest patologią w pełnym negatywnym tego słowa znaczeniu, zwyrodnialec, o którym większość wie, że nim jest, chodzi spokojnie po świecie i jest nietykalny.
Jak bardzo można wpłynąć na czyjąś psychikę, jak bardzo można zniszczyć komuś tę psychikę, że ten ktoś jest zdolny zamordować jedyną przychylną osobę? Odrzucić oferowaną pomoc i odwrócić dobro tak, że staje się złem.
W tej książce mamy kilka wątków, które zasługują na uwagę, ale dominującymi z całą pewnością są życie młodego chłopca po śmierci cierpiącej psychicznie matki i życie patologicznej rodziny zmuszonej do życia z mordercą i psychopatą.
To kolejna książka, której głównym bohaterem jest komisarz Sambor. Człowiek dociekliwy i odważny, często działający spontanicznie i bardzo ryzykownie. Prowadząc śledztwo w sprawie śmierci 14-letniego chłopca odkrywa mroczne strony mieszkańców miejscowości i okolic, do których wrócił po latach.
Morderstwo chłopca jest tak makabryczne, że ktoś próbuje przekonać ludzi, że chłopiec stał się ofiarą słowiańskiego demona mieszkającego w okolicznych lasach. Ale Sambor już dawno wyrósł z opowieści o demonach i wie, że najgroźniejszym demonem jest człowiek. To co odkrywa w czasie prowadzonego śledztwa wydaje się tak niewiarygodne, że nawet prokuratorowi trudno uwierzyć w to, do czego zdolny jest człowiek.
Autor bardzo obrazowo pokazuje patologiczne zachowania ludzi, przemoc fizyczną i psychiczną i bestialstwo do jakiego może ktoś się posunąć.
To nie jest książka dla tych, którzy lubią spokojne, wręcz sielskie powieści obyczajowe. To emocjonalna petarda, która z pewnością wielu czytelnikom nie da spokojnie zasnąć. Nie wiem, kiedy ponownie odważę się sięgnąć po kolejną książkę tego autora, ale sięgnę na pewno.
Dziękuję Wydawnictwu FILIA, że mogłam przeczytać tę książkę dzięki współpracy barterowej i POLECAM tę lekturę czytelnikom o mocnych nerwach.