Recenzje książek

czytam legalnie

PRZEKLĘTA SZKATUŁKA – Alek Rogoziński

A teraz bądź uprzejma zwrócić ócz swoich błękit w inną stronę, czuję bowiem, żem niekompletnie ubrany zagościł w progach twoich. Nie chciałbym zaś, abyś musiała się od grzesznych myśli opędzać na wspomnienie powabu ciała mego boskiego…

Afera Kryminalna 2022 Gdańsk Biblioteka Manhattan
zdjęcie własne autorki bloga

Aleksander Rogoziński urodził się w 1973 roku. Z wykształcenia jest filologiem, z zawodu dziennikarzem, z pasji kryminalistą, który tworzy kryminały. Przez lata związany był z mediami. Karierę zaczynał w połowie lat 90. w kultowej już dzisiaj Rozgłośni Harcerskiej, potem pracował m.in. w Radiu Plus i warszawskim Radiu Kolor. Od 2007 roku jego macierzystą bazą był magazyn Party. Jako pisarz kryminałów zadebiutował w marcu 2015 roku powieścią kryminalną „Ukochany z piekła rodem”, w szybkim czasie zdobywając I miejsce na liście bestsellerów EMPIK.com. Jego hobby to muzyka i podróże, a marzeniem jest objechać cały świat, a na stare lata zamieszkać na jednej z wysp Morza Śródziemnego i tam do końca życia już tylko pisać.

Przeklęta szkatułka to komedia kryminalno- historyczna, jest to kolejna część sagi Gorset i szpada.

PREMIERA KSIĄŻKI 12 PAŹDZIERNIKA 2022

Wydawnictwo LEKKIE
stron 365

Hrabianka Julia Zasławska stara się odnaleźć majątek, który jej zmarła tragicznie ciotka ukryła w sekretnym miejscu. W poszukiwaniach zaginionej szkatułki pomaga hrabiance kuzyn Pierre, który nie stroni od swawolnego życia. Kiedy jednak w jego komnacie zostaję znaleziony martwy człowiek, a wszystko wskazuje, że mordercą może być Pierre, wszystko się komplikuje. Jakby tego było mało, z pałacu królewskiego zostaje porwany najstarszy syn królowej. Czy Julii uda się wybronić kuzyna i udowodnić jego niewinność? Jaki wpływ na życie Julii i Pierra będzie miała królewna Zosia? I kto tak właściwie i dlaczego pragnie odnaleźć przed Julią ukrytą szkatułkę jej ciotki?

Wielu już się przekonało, że powieści tego autora są najlepszym antidotum na chandry i wszelkiego rodzaju smuteczki, dlatego aby nie dopuścić, aby moja jesienna chandra zbytnio rozpanoszyła się w moim ciele sięgnęłam po najnowszą książkę Alka Rogozińskiego.

Nie czytałam wprawdzie pierwszej części sagi, ale nie przeszkodziło mi to w zagłębieniu się w drugiej (pierwszą zdecydowanie mam w planach) i nie przeszkodziło w dobrej zabawie przez kilka godzin.

Zacznę od tego, że jeszcze nie było chyba w komedii kryminalnej, ani komedii historycznej, ani w żadnej innej komedii instrukcji… dojenia krowy. No ale jak wiadomo, u Rogozinskiego nie ma rzeczy niemożliwych.

(…) – Zamykasz kciukiem i palcem wskazującym jego górną część, zaciskasz palce, obejmując jego nasadę. O, tak… A potem dociskasz pozostałe palce, naciskasz i… voilàà! Masz mleko! To najbardziej bezpieczna metoda dla krowy. Popatrz jaka jest zadowolona. (…)

Ta książka to komedia w iście wersalskim stylu. Piękne panie, bogate wnętrza, swobodny styl życia i puste głowy niektórych bohaterów.

Z czystym sumieniem mogę powiedzieć: O rany, ile tam się dzieje! I to zarówno pod względem historycznym jak i kryminalnym. Jest zabawnie, ale momentami wręcz z mocnymi wstawkami horroru, tu mam na myśli głównie dość szczegółowo opisane tortury jakimi można było poddać oskarżonego.

Myślę, że nieco erotyki w bardzo zabawnym stylu zapewne rozbawi do łez niejednego czytelnika.

(…) – Cieszę się! Więc aby osiągnąć swój cel, musiałem spełnić jej prośbę i wcielić się w naszego czcigodnego francuskiego monarchę Ludwika, bo nasza szanowna hrabianka chciała sobie koniecznie wyobrazić, że zażywa rozkoszy w ramionach samego króla Francji. To była dla niej wielka podnieta. (…)

Jak wspomniałam wcześniej jest to komedia kryminalna, ale autor musiał zrobić całkiem porządny research historyczny, a ponieważ historia nigdy nie była w szkole moją mocną stroną, to nie jestem w stanie odróżnić prawdy historycznej (mocno zironizowanej, a nawet można śmiało powiedzieć, że prześmiewczej) od fikcji jaka zrodziła się w głowie autora.

Tutaj nie ma czasu na nudę, można wręcz powiedzieć, że fabuła jest jak rollecoaster, pędzi do przodu, choć czasami jest tak zagmatwana, że w kilku miejscach musiałam dwa razy przeczytać tekst, aby dotarło do mnie o czym autor pisze.

Z osobowościami wykreowanymi na potrzeby fabuły jest dość różnie. Jedne są takie sobie, można powiedzieć, że nijakie, ale inne, jak na przykład Tereska, Pierre, Camila czy dworski błazen rekompensują bezbarwność pozostałych.

W Teresce, sześcioletniej córce królowej Marysieńki to się wprost zakochałam. Uwielbiam takie śmiałe i rezolutne dzieci. A ta mała bohaterka jest wprost gwiazdą tej powieści i przebija swoją osobowością nawet główną bohaterkę Julię.

(…) Tereska z niesmakiem patrzyła na toaletkę mamy znajdującą się obok jej wielkiego łoża zwieńczonego wysokim, bogato zdobionym złotym baldachimem oraz finezyjnie upiętymi kotarami z atłasowej, białej tkaniny haftowanej w chińskie motywy: ptaki, pałace i ogrody. „Gdy ja nabałaganię, to mi czyni wyrzuty, a jej stolik wygląda, jakby grasowało po nim stado myszy” – pomyślała królewna.

Ta książka to świetny suplement na odstresowanie, szczególnie na długi jesienny wieczór. Jeśli ktoś czuje, że łapie go chandra, albo spada w jego organizmie poziom endorfin, a podnosi się poziom hormonu smutku, to jak najszybciej powinien sięgnąć po tę książkę.

Może dla niektórych styl jakim pisze autor będzie męczący (długie zdania pisane jak na wdechu) to jednak ilość ironii i humoru wplecionych w fabułę rekompensuję chwilowe nie zrozumienie treści.

Dla mnie książki Alka Rogozinskiego są jak psychotropy pomagające wyjść z najgłębszego dołka i nie powodują przy tym ani senności, ani otępienia 😉

Po każdej jego książce czuję, że śmiech to zdrowie, bo nawet gdy autor porusza poważne tematy, to robi to z taką lekkością, że nie czujemy tego ciężaru problemu.

Polecam książkę nie tylko na długi jesienny wieczór. Alek Rogoziński w wersji komediowo-kryminalno-historycznej to coś, co z pewnością przypadnie wielu czytelnikom do gustu.

Dziękuję Autorowi za tę książkę i za to że znów sprawił, że śmiałam się w głos.

RODZINNE STRONY – Iwona Mejza

Zawsze dobrze mieć kogoś, z kim milczy się równie przyjemnie, jak rozmawia.

Iwona Mejza urodziła się w 1965 roku i jest mieszkanką Oświęcimia. Jest zagorzałą czytelniczką kryminałów i wielbicielką książek Joanny Chmielewskiej i Edmunda Niziurskiego. Od wielu lat pisze opowiadania kryminalne publikowane w prasie, a w wolnym czasie fotografuje i zajmuje się ogrodem. Czyta i kolekcjonuje powieści kryminalne z całego świata. Związana jest z Klubem Miłośników Powieści Milicyjnej Mord. Jako pisarka zadebiutowała w roku 2012 książką „Wszystkie grzechy nieboszczyka”.

Rodzinne strony to druga część serii MIASTECZKO ANIELIN, powieść obyczajowa z dawką dramatu, odrobiną humoru i romansu.

PREMIERA KSIĄŻKI 07 WRZEŚNIA 2022

Wydawnictwo DRAGON
stron 316

Marta jest młodą kobietą, która kilka lat wcześniej zamieszkała w Anielinie z rodzicami i małą Polą. Szukając ciszy i spokoju chcieli zacząć wszystko od nowa niestety rodzinna tragedia przekreśla wiele planów. Anielin to piękna miejscowość, zwłaszcza latem, w której mieszkają bardzo ciekawi i życzliwi wszystkim ludzie. W księgarni braci Pruskich i pizzerii U Romano im bliżej jesieni robi się coraz mniejszy ruch, kioskarka Felicja swoim zwyczajem zbiera plotki, a Agata, właścicielka sklepu, martwi się, jak uporać się z powrotem męża z za granicy. Senna atmosfera miasteczka zostaje zakłócona, gdy Marcin ulega wypadkowi, mąż Agaty okazuje się innym człowiekiem niż ten który wyjechał, a bracia Pruscy wreszcie postanawiają wyjawić swoją wielką tajemnicę. Jakie jeszcze tajemnice skrywa miasteczko? Czy Marta i Pola odnajdą w Anielinie swoje miejsce na ziemi? Kim tak właściwie jest Marcin, młody mężczyzna, który pojawił się nie wiadomo skąd i od razu podbił serca wszystkich mieszkańców Anielina włącznie z sercami Marty i Poli? Czy babcia Marty i pan Ksawery znajdą wspólny język? A może pani Felicja znajdzie swoją bratnią duszę?

Miasteczko Anielin to takie miejsce, do którego chce się wracać, bo mieszkający w nim ludzie stwarzają w nim atmosferę ciepła, przyjaźni i bezpieczeństwa.

Po przeczytaniu pierwszego tomu Przyjaciółka nie mogłam się doczekać kontynuacji tak byłam zauroczona, zwłaszcza dwoma starszymi panami, czyli braćmi Pruskimi i małą Polą.

Autorka zapraszając czytelników do Anielina nie gwarantuje miłej sielanki, wręcz przeciwnie, pokazuje nam i piękne strony życia w małym miasteczku i te mroczne odnoszące się do życia prywatnego niektórych mieszkańców.

Momentami jest słodko, ciepło i zabawnie, ale bywa też mocno dramatycznie, bo życie przecież nie zawsze jest słodkie, czasami lubi zafundować odrobinę goryczy.

Ale mimo dramatyzmu w niektórych wątkach powieść jest bardzo optymistyczna, można powiedzieć, że nawet najbardziej negatywne zdarzenie ma pozytywne zakończenie. Ale mi się ładnie zrymowało 😉

Większość postaci pojawiających się w fabule, to osoby do których możemy mieć zaufanie i z pewnością które dają się lubić, ze wspomnianymi wcześniej braćmi Ksawerym i Teofilem oraz z przeuroczą Polą na czele.

(…) Jak teraz by się czuł i co miałby odpowiedzieć, gdyby nie szara koperta i zawarte w niej informacje? Nie chciał odzierać brata ze złudzeń. Teofil był człowiekiem o gołębim sercu i niestety podatnym na manipulacje, zwłaszcza jeżeli wydawało mu się, że jest komuś coś winien, a takie wrażenie stworzyła Eliza. (…)

Niestety tragedie i dramaty mają to do siebie, że nie pozwalają zbyt szybko pozbyć się wspomnień bolesnych i smutnych. I chociaż człowiek starałby się ze wszytskich sił, to lubią wracać jak bumerang. Tak jest i w przypadku Marcina i w przypadku Marty. Na szczęście między nimi jest mała iskierka w postaci kilkulatki, która potrafi rozładować najsmutniejsze wspomnienie.

Autorka nie szczędzi czytelnikom dramatyzmu chociaż powieść została napisana ładnym stylem i mogę powiedzieć, że czyta się ją płynnie i szybko. I jak już wspomniałam z fabuły „bije” optymizm, dlatego mimo kilku wątków wzruszających, większość czytałam z uśmiechem na twarzy.

To jest książka opowiadająca o życiu w małym miasteczku, w którym na porządku dziennym jest życzliwość i zaufanie do drugiego człowieka. Tu, gdy ktoś ma jakiś problem, śmiało można zgłosić się o poradę czy pomoc do sąsiada.

(…) Ale czy na wszystko trzeba zasłużyć? Czy nic nie może być nam dane? Czy nie można tak po prostu żyć i być szczęśliwym? W końcu ma się jedno życie i trzeba wykorzystać je jak najlepiej, pomimo błędów i porażek. (…)

To również książka o miłości, wprawdzie przedstawiony w niej romans nie należy ani do burzliwych, ani erotycznych, ale zbudowany jest głównie na przyjaźni.

To także książka o więzach rodzinnych i tych pięknych połączonych prawdziwą miłością i tych trudnych, często przez lata ukrywanych pod grubą warstwą żalu.

Nie czekajcie na specjalne zaproszenie, tylko wpadajcie do Anielina. Gwarantuję, że nawet zimny wiatr i jesienno-zimowa zadymka nie przeszkodzi Wam w ciepłym odebraniu tej powieści i nie pozbawi przyjemności pobytu w tym miasteczku.

Dziękuję Autorce za te piękne chwile pełne emocji, dziękuję wydawnictwu DRAGON za możliwość poznania tej książki i kolejną „podróż” do Anielina.

STARA PAPIERNIA – Anna Klejzerowicz

W mroku czuł się bezpiecznie, jak nocne zwierzę. Sprzyjał mu, otulał go i chronił przed jedynym wrogiem, którego musiał się obawiać: przed człowiekiem.

Zdjęcie własne autorki bloga
Spotkanie A może nad morze? Z książka? w Sopocie

Anna Klejzerowicz jest gdańszczanką, chociaż obecnie mieszka w okolicach Gdańska. Jest kobietą wszechstronnie zaangażowaną, nie tylko pisarką i publicystką, ale również redaktorką, zajmującą się także fotografią. Autorka zbiorów opowiadań grozy z cyklu: “Złodziej dusz. Opowieści niesamowite”, powieści kryminalnych: „Sąd Ostateczny”, „Ostatnią kartą jest Śmierć”, „Cień gejszy” (książka – laureatka plebiscytu „Przy kominku” w 2011 r), opowiadań w licznych antologiach, a także tekstów prasowych – beletrystycznych i publicystycznych. Przez wiele lat współpracowała z teatrem Atelier im. Agnieszki Osieckiej w Sopocie jako fotograf i redaktor publikacji teatralnych. Z wykształcenia jest mgr resocjalizacji, prywatnie „kocia mama”, miłośniczka gór, książek i sztuki.

Stara papiernia to kryminał, którego fabuła umiejscowiona została w pewnej miejscowości gdzieś na Kaszubach.

PREMIERA KSIĄŻKI 26 PAŹDZIERNIKA 2022

Wydawnictwo PURPLE BOOK
stron 255

Felicja Stefańska jest dziennikarką śledczą. Po pewnego rodzaju zawirowaniach dotyczących jej życia prywatnego postanawia spędzić trochę czasu w odosobnieniu podróżując po świecie kamperem jedynie w towarzystwie swojego psa. Przeszłość jednak nie pozwala o sobie zapomnieć. Jeden telefon z kraju sprawia, że kobieta decyduje się na powrót. Jej współpracownica walczy o życie w szpitalu, do którego trafiła po brutalnym pobiciu próbując rozwiązać sprawę zamordowanej kobiety. Felicja decyduje się kontynuować dziennikarskie śledztwo, którego korzenie sięgają trzydzieści lat wstecz. Czy uda się znaleźć sprawcę morderstwa, które być może łączy się z podobną zbrodnią sprzed lat? Kim tak właściwie była zamordowana osoba i kto, i dlaczego postanowił się jej pozbyć? Co wspólnego z morderstwami ma stara papiernia?

Wiele razy pisałam już na swoim blogu, że są autorki/autorzy, których książki biorę „w ciemno”. Do takich pisarek należy również Anna Klejzerowicz i chociaż „zakochałam się” w jej twórczości zaczytując się w książkach z Emilem Żądło to dziennikarkę śledczą Felicję Stefańską również polubiłam.

Jest to osoba bardzo odważna, charyzmatyczna i ma wyjątkową intuicję graniczącą z wizjami. Felicję poznałam w książce Królowa śniegu, niestety kolejnych części w roli głównej z tą bohaterką jeszcze nie przeczytałam, ale mam nadzieję, że wkrótce to nadrobię. No cóż, książek za dużo a czasu za mało 😉

(…) Felicja skoncentrowała się, by uchwycić aurę, energię pozostawioną przez ludzi, przez ich emocje. Zawsze tak robiła. Nie była pewna, czy posiada dar, czy to tylko wyobraźnia, ale tak się składało, że intuicja rzadko ją zawodziła. (…)

Ta lektura nie należy do tak zwanych „ostrych” kryminałów chociaż nie brakuje w niej opisów nieco bardziej brutalnych.

Nie ma nagłych zwrotów akcji, ale fabuła nie pozwala na oderwanie się od stron książki trzymając cały czas czytelnika w pewnego rodzaju napięciu.

Zagadkowa przeszłość połączona z teraźniejszością tworzą spójność i chociaż pozorne połączenie faktów bywa mylne, w pewnym momencie wiele elementów zaczyna wskakiwać w odpowiednie miejsca jak dobrze dopasowane puzzle.

(…) – Za to cię podziwiam. Ale bądź ostrożna, Felicjo. Martwię się o ciebie. Takie sprawy… tak naprawdę nigdy się nie przedawniają. To są pokłady brudów. Ktoś tę żonę załatwił raczej nie przez przypadek. (…)

Śledztwo dziennikarskie przeprowadzane przez główną bohaterkę jest z pewnością bardziej niebezpieczne i nie ukrywam, że autorka wplata w nie nawet momenty grozy.

Ale dzięki dociekliwości, determinacji i odwadze Felicji staje się bardziej ciekawe.

(…) Nie wierzę w przypadki, życie mnie tego nauczyło. A już szczególnie nie w sytuacjach… kryminalnych. Cudów nie ma.

Ale nie samym śledztwem ten kryminał „żyje” ponieważ dla złapania innego oddechu możemy również poznać całkiem ciekawy romans.

Moim zdaniem, świetnie zostały ukazane w powieści związki przyjaźni między bohaterami, tu głównie mam na myśli przyjaźń dziennikarki z przedstawicielką lokalnej władzy czy dziennikarki i policjanta. Autorka pokazała, że można przyjaźnić się na różnych szczeblach drabiny społecznej.

Nie wiem czy Kryszewo, czyli miejscowość będąca drugoplanową bohaterką powieści istnieje, ale kiedyś chciałabym ją zobaczyć. Ostatnio zauważyłam na profilu autorki na Facebooku, że udostępniła zdjęcia z okolic starej papierni.

Oprócz wciągającej fabuły kompozycja narracji jest jednym z czynników, dzięki którym nie odbieramy tej lektury ze znużeniem, ponieważ raz narracja jest w pierwszej osobie i czytając mamy wrażenie, że słuchamy kogoś, kto siedzi obok nas, a raz narracja jest trzecio osobowa typowa do odbioru powieści.

Przyznam szczerze, że nie mogę z całą pewnością stwierdzić, czy bardziej jestem za powieściami z Emilem Żądło, czy bardziej za tymi z Felicją Stefańską, ale na pewno jako kobieta solidaryzuję się z dziennikarką.

Jeżeli szukacie czegoś lekkiego, a zarazem wciągającego to nie znajdziecie lepszej propozycji. Styl jakim pisze autorka jest bardzo przyjemny w odbiorze fabuły, nie ma wulgaryzmów a tekst czyta się wyjątkowo płynnie. Myślę, że nikt czytający tę powieść nie odczuje znudzenia a zakończenie z pewnością zaskoczy wielu.

Tak płynie łączyć zdarzenia z przeszłości ze zdarzeniami z teraźniejszości potrafi niewiele autorek/autorów, ale zapewniam, że Anna Klejzerowicz świetnie sobie z tym radzi.

Po przeczytaniu tej powieści nasunęło mi się sporo pytań i mam zamiar przepytać trochę autorkę, zatem w najbliższym czasie być może ukaże się na moim blogu kolejny wywiad z tą pisarką.

Polecam tę książkę zarówno paniom jak i panom, ale w szczególności polecam ją miłośnikom dobrych kryminałów, jeżeli jeszcze nie poznali „pióra” autorki.

Dziękuję wydawnictwu PURPLE BOOK za tę emocjonalno-książkową podróż do Kryszewa, a Autorce dziękuję za kolejną dawkę dobrej lektury.

SKRAWKI PRZESZŁOŚCI. MUŚLINOWA SAGA 1928-1939 – Anna Sakowicz

Pochylał się nad śpiącą Franią. Wydawało mu się, że ma nosek taki jak jej mama. Trudno mu było dostrzec inne podobieństwo, nie znał się na małych dzieciach, wszystkie zawsze wydawały mu się takie same.

Gdańskie Targi Książki
rok 2022
(Foto własne)

Anna Sakowicz, to mieszkanka Starogardu Gdańskiego pochodząca ze Stargardu Szczecińskiego. To absolwentka filologii polskiej, edukacji filozoficznej i filozofii na Uniwersytecie Szczecińskim oraz edytorstwa współczesnego na Uniwersytecie im. Stefana Wyszyńskiego. Pracowała jako nauczycielka języka polskiego i etyki, była doradcą metodycznym oraz redaktorem naczelnego regionalnego pisma pedagogicznego. Jako autorka zadebiutowała pisząc do szczecińskiego „Punktu Widzenia”. Od roku 2013 prowadzi blog annasakowicz.pl. Swoją pierwszą książkę wydała w roku 2014 i od tej pory prawie każdego roku zadowala swoje czytelniczki kolejną książką. Pisze dla dorosłych, ale i też dla dzieci, a jej książki pokochały tysiące czytelniczek, wśród których jestem również ja, co potwierdzam w kilku wpisach na tym blogu.

Skrawki przeszłości to pierwszy tom Muślinowej Sagi, powieść obyczajowa z wątkiem historycznym a także romansem w tle.

PREMIERA KSIĄŻKI 28 WRZEŚNIA 2022

Wydawnictwo LUNA
stron 446

W pewną marcową noc, do domu krawca Wawrzyńca Wilamowskiego ktoś przywozi noworodka z informacją, że dziecko jest pana Wilamowskiego. Nie wiadomo czy za tym stoi ojciec czy syn, który lubi sobie pobaraszkować z dziewczynami. Tej samej nocy, jakby zrządzeniem losu umiera córka Wilamowskich kilka dni wcześniej urodzona, a pechowo przyduszona przez matkę w trakcie snu. Nikt z rodziny oprócz najstarszego syna, rodziców i teściowej nie wie o podmianie śmierci najmłodszej i podmianie na obce dziecko. Czyją córką jest mała Franciszka? Czy ojciec domyśla się imienia matki małej? Jak dziewczynka odnajdzie się w kochającej rodzinie Wilamowskich i czy kiedyś dowie się, że nie jest związana z tą rodziną więzami krwi? Franciszka dorasta a w międzyczasie w rodzinie pozostałe dzieci również dorastają, zakochują się i teoretycznie życie toczy się spokojnym torem, aż do wybuchu II wojny światowej.

Z przyjemnością sięgnęłam po najnowszą książkę Anny Sakowicz. Znam „pióro” autorki i muszę przyznać, że jeszcze żadna z jej książek nie zawiodła moich oczekiwań czytelniczych.

Podziwiam autorki piszące sagi rodzinne, nie wiem czy sama potrafiłabym sobie z takim wyzwaniem poradzić.

Jestem pod ogromnym wrażeniem tego, jak autorka realnie odtworzyła czas w jakim dzieje się fabuła książki i to zarówno pod względem językowym jak i historycznym. Myślę, że odtworzenie rzeczywistości czasów i zwyczajów panujących w domach znanych nam jedynie z innych publikacji, do prostych nie należy. A w tej powieści, nie dość, że bardzo dokładnie zostały przedstawione wydarzenia historyczne i polityczne, to jeszcze autorka „ubrała” wszystko w ówczesną gwarę i powiedzonka. Jestem pod ogromnym wrażeniem researchu jaki autorka musiała zrobić na potrzeby fabuły.

(…) Od chrztu Franciszki minęły dokładnie trzy lata. W tym czasie Wilamowscy, jak inni polscy obywatele znów poszli do urn wyborczych, ponieważ jesienią tysiąc dziewięćset trzydziestego roku odbyły się przyspieszone wybory do sejmu spowodowane rozwiązaniem parlamentu przez prezydenta Ignacego Mościckiego. (…)

Świetnie wykreowane osobowości bohaterów to dla mnie majstersztyk. Jestem pisarką i wiem z własnego doświadczenia, ile pracy należy włożyć, aby bohaterowie nie byli nudni. W książce Anny Sakowicz każda postać jest indywidualna i chociaż jest tych postaci wiele, to o każdej osobie można dowiedzieć się czegoś interesującego.

Saga kojarzy się nam zazwyczaj z sielskim życiem jakiejś rodziny. Tutaj również mamy rodzinę i to taką tradycyjną dla tamtych czasów, wielopokoleniową, katolicką i wielodzietną.

Ale nie można skupić się tylko na fakcie istnienia tej rodziny ponieważ autorka porusza w swojej powieści wiele trudnych życiowych tematów, a z pewnością wiele wątków i zdarzeń sprawi, że w niejednym oku zakręci się łza. Zatem zanim zabierzecie się za czytanie przygotujcie sobie kilka chusteczek.

Mamy tragedię młodej dziewczyny, która wydała na świat nieślubne dziecko, ale mamy również dramaty rodzinne, kiedy małe dzieci są żegnane przez rodziców w bolesnej rozpaczy.

Jest piękna, choć zakazana miłość gojki i żydowskiego chłopca. Mówią, że miłość jest w stanie przenosić góry, ale nietolerowana przez otoczenie może doprowadzić do tragedii.

(…) Szymona lubiła jak nikogo innego. Był dla niej najlepszym przyjacielem, odkąd sięgała pamięcią. Nie widziała w nim Żyda, lecz po prostu Szymka z czarną czupryną i ciemnymi niczym węgiel wpatrzonymi w nią oczami. (…) Dziewczyna wiedziała, że nigdy nie odważy się na to, by sprzeciwić się dwóm rodzinom, zagarnąć dla siebie miłość i cieszyć się nią z daleka od bliskich. (…)

Ale są też koszmary dręczące jednego z bohaterów, będące traumą pozostałą po pierwszej wojnie światowej.  

(…) Wystarczyło, że w oddali wysypano kamienie z furmanki, a on skulił się przy barierce niczym mała dziewczynka. Serce waliło mu jak oszalałe i przez dobrych kilka minut bał się ruszyć. (…)

Pięknie w książce został pokazany świat kobiet i tych żyjących spokojnie pod kloszem teoretycznie szczęśliwej rodziny i tych rządnych przygód, bynajmniej nie związanych ze szczęściem rodzinnym.

Fabuła zaczyna się współcześnie, ale w związku z okolicznościami płynnie przechodzi do roku 1928 a kończy w 1939, kiedy to Lidzbark staje się miastem niemieckim.

Przyznam szczerze, że gdybym miała kolejny tom tej sagi to nie czekałabym ani minuty z kontynuowaniem czytania, tak zaciekawiły mnie losy rodziny Wilamowskich.

Polecam tę książkę zarówno paniom jak i panom, bo nie mogę powiedzieć, że jest to lektura typowa dla kobiet, myślę, że niejeden mężczyzna się w niej zatraci.

Dziękuję Autorce za tę piękną historię, a Wydawnictwu LUNA za możliwość przeczytania tej pięknej książki. Myślę, że ta powieść może być pięknym prezentem świątecznym dla osób kochających dobrą literaturę.

KRUCHA MIŁOŚĆ – Nina Bylicka-Karczewska

PATRONAT

To nie jest tak, że prawdziwa miłość jest wtedy, kiedy spotka się kogoś w określonym czasie i miejscu. Czasami musi upłynąć trochę czasu, trzeba zdobyć nieco doświadczenia i dać sobie drugą szansę. I wtedy to jest coś wartościowego.

Nina Bylicka-Karczewska jest warszawianką urodzoną w 1982 roku. Ukończyła pedagogikę resocjalizacyjną oraz pedagogikę opiekuńczo-wychowawczą na Akademii Humanistyczno-Ekonomicznej w Łodzi, a także MBA w PAN. Prywatnie jest mamą dwójki dzieci, w wolnych chwilach biega, a interesuje się psychologią rozwojową i pierwszą pomocą. Jej debiutem była powieść „Papierowa miłość”.

Krucha miłość to współczesna powieść obyczajowa z dużą dawką dramatu i romansu.

PREMIERA KSIĄŻKI 04 PAŹDZIERNIKA 2022

Wydawnictwo REPLIKA
stron 336

Ania i Piotr kiedyś byli parą, jednak ich losy rozdzieliły się na długi czas. Spotkanie po piętnastu latach jest dla nich przełomem. Ona wraca z długiego pobytu zza granicy i próbuje odnaleźć syna, którego kiedyś pozostawiła w Polsce, a on walczy z miłością do dziecka, które być może nie jest jego. Jednak jest coś, a raczej ktoś, kto ich łączy. Robert jest synem Ani i Piotra, o którym Piotr wcześniej nie wiedział, a Ania się go wyparła. Teraz jednak próbują stworzyć na miarę szczęśliwą rodzinę. Nie jest to łatwe, bo Piotr ma córkę, która dopiero przy Robercie zaczyna się otwierać na świat. Kiedy pewnego dnia mama dziewczynki oskarża Roberta o coś co może zniszczyć chłopcu życie, Piotr i Anka stają w zwartym szeregu nie mogąc uwierzyć, że ich syn zdolny byłby do takich czynów. Robert nie jest łatwym nastolatkiem, życie nie było dla niego pasmem radości, ale jest ktoś, kto wierzy mu bezgranicznie. Czy są to biologiczni rodzice? Czy są to rodzice, którzy adoptowali chłopca? Czy tą osobą jest najbliższy przyjaciel, czy może jeszcze ktoś inny?

W blurbie na okładce książki napisałam: Jedni wchodzą w dorosłość zbyt szybko, a inni zdecydowanie za późno. Ta książka to wzruszający przewodnik po ludzkiej psychice. To obraz ludzi żyjących z piętnem przeszłości i z traumami, które nie pozwalają realnie patrzeć na świat. Ale to również obraz pięknych uczuć.

I tak właściwie niczego już nie musiałabym dodawać.

Ta książka to moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki, ale przyznam się, że głęboko mnie dotknęła.

Autorka porusza w swojej powieści wątki trudnych, czasami patologicznych i toksycznych relacji między rodzicem a dzieckiem, a także trudne relacje między małżonkami. Tu mam na myśli głównie rodziców Piotra, władczego ojca i zbyt uległą matkę, która tą swoją uległością wobec męża krzywdziła nie tylko syna.

Spoglądając na okładkę można oczekiwać ciepłego, lekkiego romansu w stylu komedii romantycznych. Ale to jest bardzo złudne, bo chociaż romans jest, nawet można powiedzieć, że ciepły i lekki, to jednak fabuła wcale taka nie jest.

Przyznam szczerze, że dla mnie to była dość trudna pod względem emocjonalnym lektura, historia naszpikowana dramatyzmem kilku osób i to zarówno dorosłych jak i dzieci.

Autorka przedstawia różne sceny lub raczej wątki z punktu widzenia kilku osób. I tak na przykład zwykła rodzinna uroczystość pokazana została oczami dziecka i dorosłego.

To samo dotyczy emocji odebranych przez różne osoby w wieloraki sposób i słowa często wypowiedziane w emocjach dla pewnych osób mają niejednolity odbiór, jednym pozwalają na wyrzucenie z siebie czegoś co drażni, irytuje a innych rani.

To książka o miłości, ale takiej nieco zaniedbanej, miłości, która stchórzyła w obliczu pierwszych niepowodzeń. Ale to również opowieść dziecka o samotności w obliczu różnych rodzinnych zawirowań.

(…) W taksówce oparł głowę o zagłówek, trzymając Ankę za rękę. Wymieniali porozumiewawcze uśmiechy. To, co zrobili, nie miało logicznego wytłumaczenia. Mogli poczekać aż Klara uśnie, a Robert pójdzie do znajomych, jednak to nie byłoby to samo.

Rozdziały w książce zostały przeplatane przeszłością i teraźniejszością z uwzględnieniem różnych postaci.

(…) Czuł się niczyj. Ani dziecko sierota, ani adoptowane, ani dziecko pokrzywdzone przez los – nie miał prawa się tak tytułować i udawać poszkodowanego. Nikt go nie bił i nie krzywdził. A jednak siedziała w nim zadra, dobijana w głąb przez każdą kolejną. (…)

Ciekawie przedstawione osobowości bohaterów przyciągają do fabuły. Nie wiem jak inni, ale ja bardziej pozytywnie odebrałam postacie męskie niż żeńskie. Jedyną kobietą, którą polubiłam jest młoda osoba – Julka. Dziewczyna niosąca na swoich barkach koszmar rodziny patologicznej, a jednak bardzo trzeźwo, inteligentnie i racjonalnie odbierająca rzeczywistość i nie pozwalająca na to, żeby zostać wciągniętą w wir patologii w jakim funkcjonują jej rodzice.

Myślę, że ta książka poruszy wiele osób. Problemy w niej przedstawione i sytuacje w których znaleźli się bohaterowie niejednej osobie spędzą sen z oczu i nie pozwolą zapomnieć o tym, o czym przeczytali.

To książka o miłości, ale również o dramatach jakie przeżywają dzieci nie tylko w rodzinach uważanych za patologiczne. W tak zwanych normalnych domach też często dzieci bardzo cierpią z powodu nadopiekuńczości czy zbyt wygórowanych oczekiwań rodziców. A może zamiast wymagać poświęcić więcej czasu na zabawę, na głupoty, na szaleństwa, na spontaniczność.

(…) Zresztą ja ciągle coś robię nie tak. Nie mam szóstki z angielskiego, nie wyróżniam się na hiszpańskim, słabo mi idzie. Przeczytałam sama tylko trzy książki, wolę jak ktoś mi czyta. (…)  Bazgrolę, nie umiem napisać ładnego a i d, moje laseczki w literkach są niezgrabne. (…)

Jestem przekonana, że niejednej osobie w trakcie czytania zakręci się łezka. Niby wiemy, że gdzieś obok nas są rodziny patchworkowe, w których rodzice borykają się z różnymi problemami, głównie natury psychologicznej, ale… no właśnie wiemy, ale nie jesteśmy w stanie zareagować odpowiednio, bo przecież nie mój problem, nie powinnam „wchodzić” w czyjeś życie.

Ta książka to kopalnie ludzkich dramatów, ale nic nie jest takie, żeby nie można temu zaradzić.

Polecam tę książkę zarówno paniom jak i panom, myślę, że fabuła usatysfakcjonuje każdego,

Dziękuję Wydawnictwu REPLIKA za możliwość poznania twórczości kolejnej polskiej autorki a Czytelniczki i Czytelników mojego bloga zapraszam na mój fanpage na Facebooku, ponieważ mam dla Was niespodziankę w postaci zabawy 😊

Jeżeli chcecie się zabawić to informuję, że dla zwycięzców zabawy wydawnictwo przygotowało dwa egzemplarze książki. O wyłonienie zwycięzców poproszę autorkę, żeby nie było, że jestem stronnicza.

Odpowiedz na jedno proste pytanie:

CZY UWAŻASZ, ŻE PIERWSZA MIŁOŚĆ JEST W ŻYCIU WAŻNA? UZASADNIJ 😊

Na Wasze odpowiedzi wpisane pod postem konkursowym na Facebooku czekam do czwartku 20 października do godz. 22:00

Napisz do mnie
maj 2024
P W Ś C P S N
 12345
6789101112
13141516171819
20212223242526
2728293031  
Książki które przeczytałam
Recenzje moich książek
  • Leśniczówka
  • Pamiątka z Paryża
  • Jutra nie będzie
  • Lawenda
  • Płacz wilka
  • Carpe Diem
  • Listy do Duszki
  • Muzyka dla Ilse
  • Dziewczyny z Ogrodu Rozkoszy
  • Kołysanka dla Łani
  • Złoty konik dla Palmiry
  • Dziewczynka z ciasteczkami
  • Obiecuje Ci szczęście
  • Kamienica pełna marzeń
Znajdziesz mnie również na
lubimyczytać.pl granice.pl booklikes.com nakanapie.pl sztukater.pl instagram.com/formelita_ewfor/ facebook.com/KsiazkiIdy/