Recenzje książek

adopcja

KIEDY SIĘ POJAWIŁEŚ – Anna Matusiak-Rześniowiecka

(…) Nigdy i nigdzie nie zobaczysz takiego szczęścia, jakie ma wypisane na twarzy – zbolałej, męczonej, wycieńczonej – mama wychodząca z dzieckiem do domu po długim leczeniu. (…)

Zdjęcie z prywatnego albumu autorki bloga.

Anna Matusiak Rześniowiecka to pisarka, dziennikarka, prezenterka telewizyjna i radiowa, wykładowca akademicki, felietonistka, trenerka wystąpień publicznych. Założycielka agencji ślubnej „Ann&Kate Wedding Planners” i wiceprezes Polskiego Stowarzyszenia Branży Ślubnej. Jest absolwentką Uniwersytetu Wrocławskiego, kierunek filologia polska i teatrologia, oraz absolwentką Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej w Warszawie na wydziale kulturoznawstwa. Wykładała dziennikarstwo w Dolnośląskiej Szkole Wyższej Edukacji we Wrocławiu oraz w Wyższej Szkole Dziennikarstwa im. Melchiora Wańkowicza w Warszawie. W duecie z Katarzyną Borowską napisała dwie książki: „Skazane. Historie prawdziwe” (rok 2019) i „Molestowane. Historie bezbronnych” (rok 2020). Jest autorką 11 książek.

Kiedy się pojawiłeś to powieść obyczajowa.

PREMIERA KSIĄŻKI 02 WRZEŚNIA 2021

Wydawnictwo SKARPA WARSZAWSKA, stron 302

Małgosia jest pielęgniarką, która bardzo kocha swój zawód. Pracując na oddziale dziecięcym widzi wiele bólu, łez i smutku, które dotykają nie tylko małych pacjentów, ale również ich bliskich. Często zmaga się z trudnymi sytuacjami pragnąc własnego dziecka, które kochałaby całym sercem. Niestety los w tej kwestii nie jest dla niej i jej męża łaskawy. Iza i Adam są małżeństwem, które mimo młodego wieku osiągnęli bardzo dużo, ale wciąż mają apetyt na więcej. Gdy okazuje się, że wkrótce w ich idealnym życiu pojawi się nowa osóbka, muszą przewartościować cały swój idealnie stworzony świat. Jednak los lubi grać swoimi kartami i czasami lubi ludziom rzucać kłody pod nogi. W pewnym momencie drogi życiowe Małgosi i Izy się krzyżują i każda z tych kobiet staje przed ważnym życiowym zadaniem. Jak podjęcie decyzji, które na zawsze zmienią życia kobiet wpłyną na ich małżeństwa? Jakie niespodzianki dla każdej z nich przygotował los, która z nich będzie kochającą matką? Czy wszystkie decyzje podjęte przez kobiety okażą się słuszne?

Piękna, delikatna okładka, na widok której usta uśmiechają się z czułością nie zawsze jest zwiastunem fabuły, jaka w pierwszej chwili przychodzi nam na myśl. Za tą okładką tekst jest przepełniony emocjami i bohaterów i autorki. Kończąc czytać tę książkę nie wiedziałam, czy zdołam cokolwiek o niej napisać, bo przez dłuższy czas nie mogłam otrząsnąć się z emocji jakie wywołała we mnie fabuła.

(…) Ziarnko nie musiało zakiełkować na jego oczach. Wiedział dobrze, że czasami walka ziarenka o to, by stało się samodzielnie funkcjonującą rośliną, by przebiło utwardzoną latami aż do struktury kamienia glebę – może być bardzo długim procesem. Ale i tak warto. Choćby dla jednej nawróconej duszy. (…)

Zmienna narracja książki sprawiła, że każdy kolejny rozdział czytałam dosłownie jednym tchem. Opowiedziana historia z punktu widzenia kilku osób jest czymś w rodzaju dziennika, który otwiera zarówno serce czytającej osoby jak i jej umysł.

Trudno mi jest pisać o tej książce, bo przed oczami cały czas mam obrazy namalowane przez moją wyobraźnię i trudno mi jest też wymazać je z pamięci.

To książka o ludziach, jednych odważnych, uczuciowych i empatycznych, a drugich egoistycznych, tchórzliwych i próbujących ukryć swoje emocje.

Poznajemy tutaj dwa młode małżeństwa. Jedno z nich to ludzie bardzo ambitni, inteligentni, świadomie dążący do perfekcji życia. Wszystko w tym ich życiu musi być najlepsze. Zdobywają to ciężką pracą, ale właśnie dzięki tej pracowitości mają to o czym marzą. Pomaga im w tym gorące uczucie jakim się darzą małżonkowie i wszystko jest super, takie jakie sobie wymarzyli do pewnego momentu. Do chwili, w której ich idealny świat się wali i muszą podjąć jedną z najważniejszych decyzji w swoim życiu – BYĆ czy MIEĆ.

Stoją przed jednym z najważniejszych życiowych egzaminów i… nie zdają go. Po tym egzaminie już nic nie jest takie jak przedtem, idealnie stworzony świat najpierw delikatnie pęka, aż w końcu przestaje istnieć. Idealni ludzie stają się wrakami siebie nie potrafiąc sobie poradzić z tym, że oblali ten jeden, ważny egzamin.

(…) Tej nocy rozmyślał o tym, jak łatwo oszaleć, jak łatwo zmysły mogą nas oszukać. Tak sobie ufamy. Wydaje nam się, że mamy nad sobą pełną kontrolę. Skoro coś zobaczyliśmy – to to istnieje. A czy na pewno zobaczyliśmy? A może oczy nam tylko zasugerowały obraz, który de facto nigdy nie istniał, a wyobraźnia skomponowała go z mieszanki pewnych wrażeń. (…)

Drugie małżeństwo również jest idealne pod każdym względem, budowane gorącym uczuciem, ale do pełni szczęścia brakuje im tylko jednego. Kiedy okazuje się, że to „jedno” jest nieosiągalne i oni stają przed jednym z najważniejszych życiowych egzaminów i… zdają go celująco chociaż ta ocena okupiona jest bólem, strachem i rozpaczą, ale nadzieją, która bywa mocnym ogniwem w walce z tymi negatywnymi uczuciami.

Autorka w piękny sposób pokazała zarówno siłę jak i słabość uczuć macierzyńskich. Można bowiem kochać kogoś za coś albo pokochać pomimo czegoś.

Jedni ludzie nie wyobrażają sobie życia bez idealnie poukładanych puzzli, one muszą wszystkie pasować do całości, ale czy wówczas możemy mówić o prawdziwych uczuciach, o miłości, która z rysą nie pasuje już do tego zaplanowanego pięknego życia?

Przyznam szczerze, że historia maleńkiego chłopca, który zmienił życie dwóch małżeństw emocjonalnie mnie poszarpała.

Dawno się tak nie wzruszałam czytając książkę i uprzedzam tych, którzy mają w planach sięgnąć po tę lekturę, żeby zarezerwowali sobie czas na czytanie, bo trudno będzie się od lektury oderwać i paczkę chusteczek, które również się przydadzą, szczególnie osobom mającym w sobie pokłady emocji, nad którymi nie zawsze udaje się zapanować.

Myślę, że tylko ludzie pozbawieni empatii i uczuć odbiorą tę lekturę obojętnie. Dla mnie to była petarda emocji i jestem pewna, że fabuła tej książki zostanie ze mną na długo.

To nie jest powieść z tych: lekka, łatwa i przyjemna, ale z pewnością warta przeczytania.

Trudny i bardzo bolesny temat jaki podjęła autorka, odnoszący się do choroby dziecka i emocji rodziców, którzy muszą się z tą chorobą zmierzyć, to z pewnością nic przyjemnego, ale bardzo dziękuję Annie Matusiak-Rześniowieckiej, że podjęła się napisania tej książki.

POLECAM tę lekturę całym sercem, szczególnie osobom wrażliwym, myślę, że przeczytanie jej warte jest tych wszystkich wylanych łez, bo takich historii w życiu z pewnością jest więcej.

ODZYSKANE DZIECIŃSTWO – Zuzanna Arczyńska

(…) – To nie było takie proste. Młody. Moja matka poszła w tango i zostawiła nas. W mieście balowała parę lat. Na ulicy udawała, że nas nie zna. My zresztą też, bo się z niej zrobiła meliniara. Ciągle była nachlana. W końcu wypadła przez okno. (…) Nawet nie poszliśmy na jej pogrzeb. (…)

Specjalnością Zuzanny Arczyńskiej są trudne tematy opakowane w pozornie lekkie tematy obyczajowe. Pisarka pochodzi z Pomorza Zachodniego, ale od dwóch dekad mieszka w przygranicznym Sulęcinie. Już w liceum, z drobnymi sukcesami, pisała wiersze. Od siedzenia w szkole wolała czytać książki i słuchać piosenek Grzegorza Ciechowskiego oraz mniej znanego poety, Grzegorza Kaźmierczaka z zespołu Variété. Nade wszystko lubi pisać listy do przyjaciół i znajomych. Do życia podchodzi bardzo poważnie, stąd jej długa przerwa w przygodzie z literaturą. Do pisania wróciła dopiero, gdy dzieci podrosły, a ona sama mogła pozwolić sobie na niezależność i realizację własnych marzeń.

Odzyskane dzieciństwo to powieść obyczajowa z dużą dawką dramatu.

PREMIERA KSIĄŻKI 23 MAJA 2018

wydawnictwo Szara Godzina, stron 288

Dla niektórych jedyna na świecie, dla innych – tylko zastępcza. Pod opieką zastępczych rodziców życiowi rozbitkowie na nowo uczą się żyć. Marta nie miała tyle szczęścia, by do niej trafić. Obecnie sama wychowuje syna i córkę, ciężko pracuje, a o byłym mężu sadyście nikomu nie opowiada. Nawet dzieciom. Pewnego dnia ulega wypadkowi. Opiekę nad jej pociechami sprawuje lokator wynajmujący u niej pokój. Kim jest Marcin? Czy jego niekonwencjonalne metody pomogą naprawić relacje nastolatków z matką? Kiedy Marta została rozdzielona z rodzeństwem nawet nie przypuszczała, że los kiedyś postanowi coś w jej życiu zmienić. Ona trafiła pod opiekę babci, jej siostry do rodziny zastępczej, która z nich miała szczęśliwsze dzieciństwo? Do rodziny zastępczej, którą prowadzi małżeństwo bardzo ciepłych ludzi trafia kolejno kilkoro dzieci. Jedne dorastają i wyfruwają z domu jak ptaki, a na ich miejsce pojawiają się kolejni życiowi rozbitkowie. Bez względu na wiek każdy z nich potrzebuje ciepła i miłości. Komu uda się zapomnieć o bolesnej przeszłości, a kto wejdzie w dorosłe życie pełen wiary w drugiego człowieka?

Ta książka dłuższy czas czekała na półce w mojej biblioteczce na swoją kolej. Trochę zapomniana, trochę wypierana przez inne wreszcie doczekała się przeczytania.

Wygrałam ją kiedyś w jakimś książkowym konkursie i… przyznaję ze wstydem, że o niej zapomniałam. A ona wciśnięta między inne książki gdzieś na jednej z górnych półek cierpliwie czekała.

Ponieważ mój stos wstydu (książkoholicy wiedzą co mam na myśli) jest dość pokaźnych rozmiarów, w tym roku postanowiłam czytać na zmianę, raz coś z nowości, a raz z tej kupki, która nieśmiało upomina się o sięgnięcie po jedną z zalegających książek.

Ta powieść mnie zaskoczyła, spoglądając na delikatną, mogę wręcz powiedzieć idylliczną okładkę, spodziewałam się treści lekkiej, łatwej i przyjemnej, otrzymałam jednak fabułę tak emocjonalną, że nie mogłam się od tej lektury oderwać.

Nie znam realiów funkcjonowania rodzin zastępczych, ale myślę, że gdyby wszystkie rodziny były takie jak opisana w tej książce, to trudne, często bardzo dramatyczne dzieciństwa wielu dzieci byłyby dużo szczęśliwsze.

(…) – Rodzina jest najważniejsza. Budyń. Pojedź z nami. Ze mną. Kawę mogę wypić z tobą w kuchni u maman. Aleks ma rację. Poza tym wcale się nie znamy i niczego o sobie nie wiemy. Przed chwilą dowiedziałam się jak masz na imię. (…)

Jedni uważają, że tylko więzy krwi łączące biologicznych rodziców z dziećmi można nazwać rodziną, ale ja jestem innego zdania. Często ta „prawdziwa” rodzina jest bardziej obca niż ludzie, z którymi nie łączą nas więzy krwi, co między innymi przedstawiłam w swojej książce „Płacz wilka”.

Zuzanna Arczyńska przedstawia ludzi, którzy muszą i chcą pozbierać wszystkie kawałki rozbitego przez los życia. Opatrują bolesne rany zadane przez kogoś, kto miał być podporą i dzielić się miłością, a często okazywał się zwyrodnialcem kaleczącym i duszę, i ciało dziecka.

Ta książka jest z jednej strony piękna, a z drugiej bardzo bolesna, fabuła kipi od emocji i myślę, że wielu osobom wyciśnie z oczu morze łez. Historie opisane w powieści są proste i bardzo naturalne, nie ma tu ani zbytniego koloryzowania osób ani przesadnego dramatyzmu, chociaż w fabule go nie brakuje.

(…) – No co ty?! – odpowiedział Darek kpiąco. – Kiedy wychodzisz z gówna, to i szopa ma ze trzy gwiazdki. W dupę ciepło i jest co jeść. W szkole nikt nas nie zna. Nie musimy żyć przeszłością. Małe mają jak w bajce.  (…)

To opowieść o życiu, które potrafi być i piękne, i okrutne, ale gdy spotyka się na swojej drodze wartościowych ludzi, to wiele traum może pójść w zapomnienie.

Ciekawie wykreowane osobowości bohaterów z pewnością są pozytywnym dodatkiem do fabuły.

To lektura o miłości i leczeniu ran. O zaufaniu i konfrontacji między tym co było, a tym co może być, konfrontacji między dobrem a złem. To książka o nadziei i odpowiedzialności za drugiego człowieka. To również opowieść o ludziach, którzy marzą o przyjaznej duszy i normalności, którzy odkrywają, że więź biologiczna może być mniej trwała od siły miłości.

Polecam tę książkę szczególnie osobom wrażliwym i empatycznym, bo myślę, że głównie do nich autorka ją skierowała. Cieszę się, że posiadam tę książkę i to w wersji papierowej, bo z pewnością kiedyś jeszcze do niej wrócę. Pytajcie o nią w swoich bibliotekach, bo nie jest już do kupienia.

Napisz do mnie
październik 2024
P W Ś C P S N
 123456
78910111213
14151617181920
21222324252627
28293031  
Książki które przeczytałam
Recenzje moich książek
  • Leśniczówka
  • Pamiątka z Paryża
  • Jutra nie będzie
  • Lawenda
  • Płacz wilka
  • Carpe Diem
  • Listy do Duszki
  • Muzyka dla Ilse
  • Dziewczyny z Ogrodu Rozkoszy
  • Kołysanka dla Łani
  • Złoty konik dla Palmiry
  • Dziewczynka z ciasteczkami
  • Obiecuje Ci szczęście
  • Kamienica pełna marzeń
Znajdziesz mnie również na
lubimyczytać.pl granice.pl booklikes.com nakanapie.pl sztukater.pl instagram.com/formelita_ewfor/ facebook.com/KsiazkiIdy/