JAK PRZECHYTRZYĆ NIEBOSZCZYKA – Agnieszka Jeż & Paulina Płatkowska
Agnieszka Jeż, to genetycznie krakowianka i góralka, urodzona i wykształcona w Warszawie. Mieszka w Sulejówku. Jest pisarką, filolożką polską i lituanistką. Przez wiele lat zawodowo zajmowała się książkami na stanowisku redaktorki i wydawczyni. Jako autorka zadebiutowała w roku 2016 esejem o międzywojniu „Kuchnia dwudziestolecia. Co i jak jadano”, a jej pisarski debiut to powieść „Nie oddam szczęścia walkowerem”.
Paulina Płatkowska mieszka w Warszawie i jest absolwentką łódzkiego kulturoznawstwa i współautorką powieści „Nie oddam szczęścia walkowerem”. Swoją drogę zawodową zaczęła na czwartym roku studiów, i prowadzi ją cały czas w pobliżu książek. Zanim została pisarką, była korektorką, redaktorką, tłumaczką, recenzentką a nawet ghostwriterką.
PREMIERA KSIĄŻKI 03.07.2019
Jak przechytrzyć nieboszczyka to komedia kryminalna, której fabuła umiejscowiona została współcześnie w nadmorskich miejscowościach Półwyspu Helskiego.
Lucyna i Elwira po porażkach wakacyjnych, które spędziły w zagranicznych kurortach, postanowiły w tym roku spróbować wypoczynku na rodzimym gruncie. Z dużym wyprzedzeniem czasowym, wynajęły domek letniskowy nad polskim morzem i jadąc z nadzieją dobrego wypoczynku, pewnego lata, znalazły się na Półwyspie Helskim. Niestety zastanawiająca pomyłka w lokalizacji domku, przynosi dziewczynom niezwykłą niespodziankę, bowiem w szopie za domem znajdują… nieboszczyka. Jakież jest ich zdziwienie, graniczące z szokiem, kiedy zaczynają widywać owego „nieboszczyka” żywego i kiedy odkrywają, że dom, w którym się rozgościły, to nie opłacona przez nie kwatera. Kim jest żywy „nieboszczyk” i dlaczego je prześladuje? Czy wakacje mogą wpłynąć na zmiany w decyzjach życiowych? Jak zakończy się dla dwóch urlopowiczek „spotkanie” z nieboszczykiem?
Ta książka to typowa lektura wakacyjna, która odpręży, rozbawi i nie pozwoli na nudę.
Przyznam szczerze, że ta lektura jest moją pierwszą powieścią tych autorek. Ale jeżeli pierwsza książka potrafi tak oczarowywać, to wiadomo, że następne z przyjemnością wylądują na mojej półce z książkami.
Spora dawka humoru połączona z dreszczykiem kryminalnych emocji, to coś co zadowoli niejednego czytelnika.
Dwie trzydziestokilkuletnie bohaterki nie są sfrustrowanymi singielkami, marzącymi jedynie o facecie, macierzyństwie i wielkiej miłości aż po grób, chociaż z pewnością obie mają takie scenariusze w swoich planach życiowych. Jednak autorki tak przedstawiły osobowości głównych bohaterek, że zamiast sfrustrowania jest (może nieco naiwne) szaleństwo, zamiast mrzonek odwaga życiowa, której plany nie kolidują z teraźniejszością. Muszę przyznać, że polubiłam te dwie dość ekscentryczne urlopowiczki, a przebywanie w ich towarzystwie czasami powodowało u mnie salwy śmiechu.
(…) No proszę! Zawsze warto podejmować walkę. Prasa zadrżała, zatrzymała napór – a nawet jakby leciutko odpuściła. Elwira otworzyła jedno oko, by skontrolować miejsce najbardziej dotkliwe – i ujrzała… zad Luśki przyodziany w miętową flanelę w serduszka. (…)
Ciekawe i zabawne dialogi z całą pewnością są dopełnieniem fabuły, która… prawie cały czas trzyma czytelnika w napięciu. Nie twierdzę, że nie miałam czasami ochoty potrząsnąć tymi młodymi kobietami i powiedzieć im co myślę o ich zachowaniu, czy o podejmowanych przez nie decyzjach, ale kibicowałam im, chociaż wiedziałam, że jest to fikcja literacka daleka od realizmu życia.
Zagłębiając się w tę lekturę, czytelnik na zmianę uśmiecha się i poważnieje, ponieważ niektóre sytuacje bywają bardzo zaskakujące.
(…) Zdarzają się czasem złe sny, w których coś przeraża nas do niemożliwości – i tak bardzo chciałoby się wtedy coś zrobić – uciec pędem, wrzeszczeć z całych sił – ale lęk sprawia, że z gardła wydobywa się tylko nieporadny gulgot, a nogi wrastają w ziemię ja pnie drzew. (…)
Poruszyła mnie w tej książce przedstawiona przez autorki przyjaźń dwóch młodych kobiet, które nie rywalizują a wspierają się w każdej dziedzinie, i chociaż są bardzo odmienne osobowościowo, to świetnie się dogadują i odnajdują nawet w ekstremalnych sytuacjach. Taka przyjaźń, to coś pięknego. I chociaż momentami naiwność i infantylność tych kobiet aż kłuła w oczy to nie można było ich nie polubić.
Ciekawym jest również przedstawiony w powieści wątek rodzinny dwóch braci, którzy mimo łączących ich cech genetycznych, są tak różni osobowościowo jak ogień i woda.
Jeżeli ktoś zastanawia się nad książką na lato, która go odpręży i pozwoli na krótki czas zapomnieć o szarej codzienności życia, i szuka książki lekkiej, łatwej i przyjemnej, to ta lektura jest właśnie dla niego.
Myślę, że fabuła usatysfakcjonuje zarówno miłośników kryminału, jak i tych, którzy uwielbiają przygody. Jest także romans, może ukazany nieco naiwnie, ale jest piękna, szczera przyjaźń. Ale przede wszystkim jest tutaj ogromna dawka humoru, którą chyba nie pogardzi nikt. I to nie jest książka tylko dla pań, myślę, że wielu panów również odbierze tę powieść bardzo pozytywnie.
Dziękuję Wydawnictwu Edipresse Książki za propozycję przeczytania tej zabawnej powieści i muszę przyznać, że od czasu do czasu każdy z nas potrzebuje takiej dawki pozytywnych emocji, aby pobudzić w sobie endorfiny.
POCZTÓWKI – Agnieszka Lis
Agnieszka Lis jest częstym gościem w moich skromnych, książkowych progach i nie tylko dlatego, że jest przemiłą, szczerą i bezpośrednią osobą, ale dlatego, że pisze dość specyficznie, nostalgicznie, a ja jej książki po prostu uwielbiam. Jest pisarką i felietonistką, a z wykształcenia pianistką i dziennikarką. Mieszka pod Warszawą. Pisałam o tej pisarce już wiele razy i jeżeli ktoś chciałby się dowiedzieć czegoś więcej o niej, to zapraszam do moich wcześniejszych wpisów: Huśtawka, Latawce, Karuzela, Pozytywka, czy Samotność we dwoje.
PREMIERA KSIĄŻKI 05.06.2019
Pocztówki to współczesna powieść obyczajowo-psychologiczna, której fabuła w większości umiejscowiona jest na Wyspach Kanaryjskich.
Zima nie wszystkim kojarzy się z urlopem w ciepłych krajach, jednak wielu Polaków właśnie zimą postanawia spędzić urlop gdzieś, gdzie nie jest szaro, buro i ponuro. Agata, Darek i ich syn Kacper, Luiza z córką Sandrą i wnuczką Patrycją, oraz małżeństwo Julita i Zbyszek, również postanawiają kilka dni spędzić w ciepłym klimacie i chociaż na chwilę oderwać się od minusowych temperatur w Polsce. Urlop powinien być wypoczynkiem zarówno dla ciała jak i dla psychiki, nie zawsze jednak się to udaje. Ta grupa Polaków, zapewne nie spodziewała się atrakcji jakie zafundował im lokalny kierowca-przewodnik. A złośliwa natura nie pozwoliła na powstrzymywanie się od szyderczych uwag na temat innych urlopowiczów. W pewnym momencie budzą się demony życia, ukrywane przed światem, które skutecznie utrudniają byt. Czy grupa polskich turystów wróci z tego urlopu w zgodzie, zadowolona z tych kilku dni luzu? Jak silne emocje drzemią w każdym człowieku i uaktywniają się dopiero w dość ekstremalnych warunkach?
Autorka podeszła do tematu fabuły bardzo psychologicznie, nakreślając obraz polskiego społeczeństwa nieco ironicznie, żeby nie powiedzieć prześmiewczo. Na przykładzie trzech rodzin, które różni nie tylko status materialny, ale i wykształcenie i temperamenty widzimy jak bardzo ludzie potrafią maskować się w otoczeniu życia. Jak często ukrywają przed najbliższymi coś, co mogłoby urazić lub skrzywdzić drugą osobę, jednocześnie blokując się na wyznanie prawdy, która może postawić człowieka na straconej, lub mocno zaniżonej pozycji w hierarchii związku czy rodziny. Obserwując media społecznościowe, często widzimy ludzi, którzy chwalą się swoimi sukcesami zawodowymi, swoimi rodzinami, sobą, ale nie wiemy ile w tym jest lansu a ile rzeczywistości. Dlaczego wielu ludzi ma problemy z pokazaniem siebie realnie, dlaczego za wszelką cenę chce, aby inni widzieli tylko jego blaski.
(…) W sumie racja – pomyślał Darek. Z tyłu liceum, z przodu wprawdzie muzeum. Fasada nieodnowiona, ale zgrabna to ona jest. Ciekawe, czy bym pogardził? – Popatrzył na żonę. Agata była zgrabna, ładna, zadbana i jeszcze w porównaniu do Luizy, młoda. Ale wiecznie skrzywiona. Nie pamiętał już, kiedy jego żona była pogodną, uśmiechniętą czarnulą, z tym błyskiem w oku, który go tak urzekł (…)
Muszę przyznać, że obraz tego polskiego społeczeństwa jest tak wyrazisty, że trudno pogodzić się z tym, że fabuła i postacie występujące w tej powieści są fikcją literacką. Z pewnością emocje wywołane błędnym odebraniem wymarzonego wypoczynku, zrodzić się mogą w niejednym człowieku. Ale czy spoglądając na te emocje z boku, nie powinien się człowiek zastanowić nad swoim życiem i nad tym, co tak właściwie jest w tym życiu dla niego ważnym?
(…) – Jestem głodna swobody. Chcę wreszcie robić coś fajnego w życiu. Mam dość siedzenia na dupie w średnio luksusowym domu i udawania, że pasuje mi pilnowanie sprzątaczki! (…)
W skrajnych warunkach rodzą się często wzajemne pretensje i wyrzuty sumienia, a to co kilka dni wcześniej uznawane było za luksus sumienia, teraz wydaję się udręką.
Odchodząc jednak od tych wyraziście nakreślonych portretów psychologicznych chciałabym podkreślić inny walor tej powieści, dotyczący miejsca, w którym znaleźli się bohaterowie. Autorka zabiera swoich czytelników na Wyspy Kanaryjskie, w piękne miejsca wyspy Lanzarote, czy do malowniczego, jedynego w swoim rodzaju parku Timanfaya. Oprowadza czytelników po tych miejscach, z przewodnikową wręcz dokładnością, malowniczo opisując każde miejsce. Myślę, że po przeczytaniu tej powieści, wielu zapragnie zobaczyć to na własne oczy.
Ciekawym przerywnikiem w tej książce, są cytowane w pewnych okolicznościach fragmenty powieści Mistrz i Małgorzata – Michaiła Bułhakowa.
Czy muszę pisać coś więcej? Dla mnie połączenie ciekawej fabuły, z wyraziście nakreślonymi osobowościami bohaterów, i ciekawymi, czasami zabawnymi a czasami nostalgicznymi dialogami, to obraz książki, po którą warto sięgnąć. I niech nikogo nie zmyli, piękna, wakacyjna okładka, za którą można się spodziewać ciekawego romansu, lub lekkiej przygody wakacyjnej. Ta książka, mimo tego że czyta się ją lekko i przyjemnie, do całkiem lekkich nie należy. Chociaż humoru w niej nie brakuje. Dramatyzmu również.
Polecam ją zwłaszcza czytelnikom, lubiącym dobre powieści psychologiczne, z oryginalną i fabułą, która wciąga niemal od pierwszej strony.
Dziękuję Autorce i Wydawnictwu Czwarta Strona za propozycję przeczytania tej powieści i szczerze zachęcam do sięgnięcia po nią.
MATRIOSZKI -Adam Karczewski
Adam Karczewski jest gdańskim pisarzem. Jest żołnierzem zawodowym, który w wolnych chwilach zaczytuje się w powieściach akcji. Autor książki „Okręt” – pierwszej części serii o kapitanie Tomaszu Tomasiku, byłym żołnierzu SKW.
Matrioszki to kryminał polityczno-szpiegowski, którego fabuła umiejscowiona została współcześnie, na terenie Trójmiasta.
Kapitan Tomasz Tomasik jest byłym wojskowym, który po odejściu z kontrwywiadu został nauczycielem historii w jednym z gdańskich liceów. Pewnego dnia dowiaduje się, że dwaj jego uczniowie popełnili samobójstwo, a dwie kolejne uczennice zaginęły. W byłym wojskowym zaczynają rodzić się podejrzenia i podejmuje on własne śledztwo nie zdając sobie sprawy z tego, że tym samym zostaje uwikłany w międzynarodowy spisek sięgający najwyższych szczebli władzy. Czy Tomasikowi uda się rozwiązać zagadkę tajemniczej śmierci dwóch uczniów? Komu tak właściwie można wierzyć, a kto jest wrogiem? Dlaczego ktoś próbuje usunąć byłego wojskowego i komu stoi on na drodze?
Myślę, że książka ta bardziej usatysfakcjonuje panów niż panie, bo ja przyznam szczerze, że długo nie mogłam się odnaleźć w fabule. Wartka akcja, chociaż bardzo oderwana od realizmu życia, momentami przypominała mi filmy z Jamesem Bondem, czy film „Desperado”. Główny bohater, niby niepozorny nauczyciel, trochę nieudacznik życiowy okazuje się jednak kimś w rodzaju Jack’a Reachera.
Niesamowite zwroty akcji trzymają wprawdzie w napięciu, ale jak pomyślę sobie, że mogłabym być świadkiem jakiejś opisanej w powieści akcji, idąc spokojnie ulicą, to aż mnie przechodzą dreszcze.
Autor ośmielił się nadać pewnym osobom występującym w książce, bardzo znane cechy ludzi ze świata polityki, w przybliżony sposób nawet nadając im imiona i nazwiska. Przykładem może być były premier Damian Turski, który ewidentnie odzwierciedla znaną postać polityczną reprezentującą nasz kraj w Brukseli.
Być może, gdzieś poza moimi granicami świadomości dzieją się takie rzeczy jakie opisał autor, ale ja w swojej naiwności wolę w takie nie wierzyć. Przyjmuję za to, że przedstawiona czytelnikom fikcja literacka nie ma nic wspólnego z realizmem życiowym.
Przyznam jednak, że przy tej książce nie można się nudzić. Trup ścieli się gęsto, krew leje się na każdym kroku, i nie da się ukryć, że jest to książka z mocną akcją w tle.
Polityka i władza to takie dziedziny, w których człowiek nigdy nie jest pewny w stu procentach komu może zaufać, a komu nie. Niestety w tej materii rządzi pieniądz i niewielu jest się w stanie mu oprzeć. A kiedy dochodzą do tego brudne gry prywatne, zboczenia, kolaboracje, czy przekupstwa to człowiek czasami może wdepnąć w takie bagno, że potem do końca życia nie jest w stanie się z niego wydostać.
W świecie współczesnej technologii, można wiele osiągnąć, a dobry kontrwywiad potrafi wyciągnąć na światło dzienne najbardziej kompromitujące sytuacje, które w następstwie mogą stać się kartą przetargową w dojściu do celu.
(…) Terlecki znowu odblokował telefon i jeszcze raz spojrzał na wyświetlający się napis: „matrioszka”. Potem przez długą chwilę siedział, patrząc tępo w ścianę i nawet nie próbując analizować, jak i dlaczego mogło do tego dojść, aż nagle cisnął z całej siły aparatem o szafę. Telefon rozprysnął się na kilkanaście kawałków. (…)
Autor na przykładzie rosyjskiego kontrwywiadu pokazuje jak daleko mogą sięgać macki zła i jak bardzo mogą one zniszczyć komuś życie. Szczególnie, kiedy taki osobnik jest wysoko postawioną politycznie figurą.
(…) – Nie – odpowiedział, mrużąc znacząco oczy. – Ale proszę pamiętać: pieniądze i żądza władzy nie znają pojęcia narodowości. (…)
Muszę zwrócić uwagę na świetnie wykreowane osobowości bohaterów, zarówno tego głównego, jak i pozostałych. Chociaż przyznam szczerze, że bardzo długo czułam się zagubiona w obliczu wprowadzania do fabuły kolejnych osób i z trudnością dochodziłam do tego kto jest kim.
Lektura ta jest świetnym przewodnikiem po Trójmieście. Ktoś mieszkający w Gdańsku, Gdyni czy Sopocie z łatwością przeniesie się w miejsca, które autor opisał przy okazji wprowadzania w fabułę. Jestem przekonana, że czytelnik, który zachwyci się tą książką, będzie chciał odnaleźć te wszytskie miejsca, a może nawet pójść tropem karkołomniej przygody głównego bohaterta.
Jestem przekonana, że książka ta jednak usatysfakcjonuje męską grupę czytelników. Do mnie niestety realizm polityczno-szpiegowsko-wojskowy nie przemawia, i chociaż pochłonęłam tę książkę w wyjątkowo szybkim czasie, to długo nie mogłam zrozumieć istoty fabuły.
Polecam jednak tę lekturę czytelnikom, którzy lubią książki ostrej akcji, powieści szpiegowskie, czy po prostu drastyczne w swym przekazie kryminały.
Dziękuję Wydawnictwo OFICYNKA za propozycję przeczytania tej książki.
NA STRUNACH ŚWIATŁA – Krystyna Mirek
Krystyna Mirek jest autorką powieści obyczajowych, które czytelniczki kochają od pierwszej jej książki. Jest absolwentką polonistyki UJ w Krakowie. Przez wiele lat pracowała w szkole. Obecnie, pisarstwo stało się dominującym zajęciem w jej życiu zawodowym. Pisze książki obyczajowe mocno osadzone w realiach życia. Prywatnie, mama czwórki dzieci i bardzo sympatyczna osoba, o czym miałam okazję się przekonać osobiście. No… i to by było tyle ile wiem o tej pisarce.
PREMIERA KSIĄŻKI 5 CZERWCA 2019
Na strunach światła to trzecia część z cyklu „Willa pod kasztanem”, współczesnej powieści obyczajowej.
W dwóch sąsiadujących ze sobą domach mieszka grupa młodych ludzi, nad którymi pieczę ma bardzo sympatyczna starsza pani – babcia Kalina. Mądra i szczera osoba zawsze ma dla każdego dobre słowo i dobrą radę. Kiedy wśród młodych ludzi budzą się emocje i zaczynają rządzić uczucia, do kogo jak nie do babci Kaliny można pójść. Ale sympatyczna starsza pani, też ma swoje emocje, martwi się o każdego z osobna i o wszystkich razem, i chociaż jest jej czasami ciężko, to pod swój dach przyjmie każdego, kto potrzebuje pomocy. A sama… chętnie wyrwałaby się na kilka dni i jeszcze raz przeżyła coś pięknego. Czy babcia Kalina może się jeszcze zakochać? Kto na jakiś czas zakłóci spokojne życie w Willi pod Kasztanem? Czy dwie wrogo do siebie ustosunkowane kobiety, poróżnione z powodu jednego mężczyzny, znajdą wreszcie wspólny język?
Przyznam szczerze, że kiedy zaproponowano mi tę książkę, to obawiałam się, że nie odnajdę się w fabule, ponieważ bohaterowie tej powieści, spotkali się w dwóch wcześniejszych częściach. Bardzo się wówczas myliłam, bowiem autorka tak pokierowała fabułą, że czytelnik szybko załapał wątki, a co ciekawsze, chyba dzięki temu, chętnie pozna wcześniejsze losy młodych ludzi i głównej bohaterki, czyli babci Kaliny.
Lekki styl jakim pisze autorka powoduje, że książkę czyta się płynnie i jest tak samo wciągający jak sama fabuła, a towarzyszące bohaterom emocje, intrygi i pewnego rodzaju przygody, zachęcają do wgłębiania się w losy wszystkich osób.
Towarzyszące fabule niewyjaśnione tajemnice sprzed lat dodatkowo dają do myślenia i zachęcają do czytania.
Myślę, że ciekawie przedstawione osobowości bohaterów mogą wpływać na to, że cześć czytelniczek, czy czytelników utożsami się z osobami występującymi w powieści.
Do tego ciekawie skonstruowane dialogi, które wręcz działają tak, że człowiek ma ochotę wtrącić się do rozmowy.
Autorka porusza w swojej powieści wiele ważnych wątków, od zakazanej, platonicznej miłości, po naiwność ludzką i złośliwie ukartowane poczucia zemsty. Mamy również wątek pięknej przyjaźni i… jak dla mnie ten najpiękniejszy, dotyczący miłości w wieku senioralnym.
(…) Kalina ze zdumieniem odkryła, że być może właśnie spotkała tak zwaną bratnią duszę, kogoś niezwykle cennego. Kto nie czerpie energii z niej, lecz ją także daje. (…)
Muszę przyznać, że wzruszyłam się historią dwojga ludzi, którzy mają za sobą długie życie, pełne nadziei, lęków, strat, życie pełne poświęceń i angażowania dla dobra innych, w zapomnieniu o tym własnym szczęściu. Pięknie pokazana miłość ludzi starszych, których tęsknoty są przecież tak samo ważne, jak tęsknoty młodych ludzi. Przecież każdy zasługuje na odrobinę ciepła, takiego intymnego, które może mu dać tylko drugi człowiek nie żądający nic w zamian. Nieważne ile masz lat, nieważne kim jesteś, masz prawo do własnego szczęścia.
(…) A niech się dzieje, co ma się dziać – pomyślała. – Właściwie to nie mam już nic do stracenia. Człowiek w pewnym momencie swojego życia dochodzi właśnie do takiego wniosku. Że nie ma się co bać. Trzeba próbować nowego. Zwykle rzadko żałuje się tego, co się zrobiło, częściej czego się właśnie nie zrobiło, bo się człowiek bał. (…)
Polecam tę lekturę nie tylko na piękny, letni czas urlopu. Polecam ją szczególnie paniom, dla prawdziwego relaksu. Lekki styl autorki w połączeniu z bardzo realistycznymi bohaterami i sytuacjami, które mogą dotyczyć każdego, to z całą pewnością dobra lektura. Lekka, łatwa i przyjemna.
Ta książka jest również piękną lekcją dla naiwnych i skoncentrowanych na sobie ludzi, lekcją, która uczy, że dążenie do osiągnięcia egoistycznych celów, krzywdzących innych, może być zgubnym dla samego siebie.
Dziękuje Wydawnictwu Edipresse Książki za propozycję przeczytania tej powieści i chętnie nadrobię zaległości w przeczytaniu dwóch wcześniejszych pozycji, bo bardzo polubiłam bohaterów nie tylko Willi pod Kasztanem.
WIĘCEJ NIŻ POCAŁUNEK – Helen Hoang
Helen Hoang urodziła się 1982 roku. Jest amerykańska pisarką wietnamskiego pochodzenia. Ukończyła studia ekonomiczne i pracowała w finansach, zanim zaczęła pisać powieści. W 2016 zdiagnozowano u niej zespół Aspergera, co zainspirowało ją do napisania powieści „Więcej niż pocałunek”, która zdobyła nagrodę czytelników portalu Goodreads dla najlepszej książki, znalazła się w Top 100 książek Amazona i Top 50 „Washington Post” w 2018 roku. Pilgrim Media Group nabył prawa do filmu na podstawie tej powieści. W 2019 roku ma się ukazać jej nowa powieść „The Bride Test”. Mieszka w San Diego z mężem i dwojgiem dzieci.
Więcej niż pocałunek to romans a zarazem współczesna powieść psychologiczna z dużą dawką erotyki.
PREMIERA KSIĄŻKI 5 CZERWCA 2019
Stella ma trzydzieści lat, jest zdolną i utalentowaną w dziecinie algorytmów kobietą, której świat rządzi się jedynie prawami logiki. Zdiagnozowany u niej autyzm, zespół Aspergera to choroba, powodująca w niej niechęć do bliskości, a na myśl o całowaniu kogoś robi jej się niedobrze. Jednak jak każda kobieta pragnie w przyszłości mieć normalną rodzinę, ale aby ją stworzyć, Stella musi nauczyć się obcowania z mężczyzną. Do tego zatrudnia profesjonalistę, Michaela, młodego przystojnego żigolaka, który za pieniądze uprawia z kobietami seks. I chociaż chłopak podchodzi do tego zlecenia bardzo poważnie i profesjonalnie, to Stella do tej nauki podchodzi bardzo… naukowo, przygotowując szczegółowy plan lekcji, który ma być wspólnie realizowany, zaczynając od pocałunków i przechodząc do kolejnych etapów miłości łóżkowej. Czy uda się Michaelowi nauczyć Stellę seksu? Czy nauka nie wymknie się spod kontroli logiki i zacznie iść własnymi drogami? Czy jest coś, co może zniweczyć tak misternie przygotowany przez Stellę plan?
Ta książka to debiut młodej autorki, która weszła na rynek księgarski wielkim WOW, ponieważ kilka miesięcy od premiery, prawa do ekranizacji fabuły tej powieści zakupiła wytwórnia filmowa Liongsgate Motion Picture Group, mająca na swoim koncie takie filmy jak „La La Land”, czy „Igrzyska śmierci”.
Autorka napisała tę książkę zainspirowana własnymi doświadczeniami i trzeba przyznać, że stworzyła piękną historię miłosną, dwojga ludzi, podobną trochę do „Pretty Woman”, ale w odwrotnych rolach. Tu mamy piękną i bardzo bogatą dziewczynę, która zatrudnia młodego (przystojnego) mężczyznę, który z powodów czysto finansowych, sprawionych trudną sytuacją rodzinną, w tajemnicy przed najbliższymi jeden dzień tygodnia pracuje jako męska prostytutka.
W tej powieści mamy wiele wątków psychologicznych i świetnie poznajemy świat osób dotkniętych autyzmem. Zaskoczyła mnie natomiast spora dawka erotyki, momentami bardzo subtelnej, ale chwilami bardzo odważnej, opisanej ze szczegółami. Moim zdaniem to powieść o starciu z sobą i przemianach jakie zachodzą w człowieku, o walce z własnymi niedoskonałościami i obsesjami, czego dowodem jest właśnie niezaakceptowanie siebie i wyolbrzymianie swoich wad, jednocześnie widząc siebie jako kogoś mało wartego uwagi.
Ta książka to pouczający przewodnik po przypadłości jaką jest autyzm. Na przykładzie głównej bohaterki widzimy z jakimi dolegliwościami muszą borykać się na co dzień osoby dotknięte tą dolegliwością. W jak wielu przypadkach, dla człowieka będącego w normalnych, życiowych sytuacjach, tym osobom towarzyszy irracjonalny strach.
(…) Po chwili wahania zbliżyła się do niego i wyciągnęła obok. Leżała wyprostowana jak struna i patrzyła prosto przed siebie, szeroko wytrzeszczając oczy. Czuła jak krew pulsuje jej w uszach, a całe ciało było sztywne, jakby przygotowywało się do ataku. (…)
(…) – Nie, wszystko w porządku. Po prostu za dużo bodźców naraz. Nadmierna stymulacja. – Czuła się już lepiej, chociaż ciągle dudniło jej w skroniach. Quan lekko przechylił głowę. – Tak samo zachowuje się mój brat, ale on cierpi na autyzm. (…)
Czy zobowiązujące jedynie finansowo zlecenie, może przerodzić się w gorące uczucie? Czy można pokonać strach przed dotykiem, nadmiernym hałasem, czy tłumem ludzi, biorąc za jedyną broń, wewnętrzne emocje przeczące symptomom choroby?
Muszę jednak przyznać, że główna bohaterka momentami wydawała mi się nieco irytująca, chociaż być może tak właśnie zachowują się osoby z zespołem Aspergera. Jej zachowanie często przeczyło rozsądkowi. Niby taka ułożona, dobrze wychowana, inteligentna, a nie potrafiła opanować podniecenia seksualnego i pozwalała na bardzo odważne pieszczoty w każdym miejscu, nawet w miejscach publicznych, czy w domu rodzinnym Michaela.
(…) Ściągnął gumkę z jej włosów, a potem włożył rękę pod jej spódnicę i złapał wewnętrzną stronę uda. – Takie rzeczy robi się w sypialni – syknęła przechodząca obok Maddie. (…)
I chociaż chwilami czułam lekki niesmak z powodu zbyt odważnych scen erotycznych, to muszę przyznać, że fabuła była bardzo wciągająca. A końcówka książki tak emocjonalna, że prawie cały czas nie mogłam zapanować nad wzruszeniem.
Ta książka jest z pewnych względów bardzo wyjątkowa. Chwilami zabawna, bardzo seksowna a chwilami wyciskająca z oczu łzy. To opowieść o bardzo nietypowej miłości i perypetiach młodych ludzi, którzy dążą do tego samego, a jednocześnie przekonani są o tym, że nie zasługują na tę miłość.
Jednak połączenie ciekawej fabuły, z intrygującymi osobowościami bohaterów i ciekawymi dialogami, to z pewnością dobra lektura.
Polecam tę powieść szczególnie osobom preferującym powieści obyczajowe, romanse i powieści psychologiczne. Z całą pewnością usatysfakcjonuje ona również miłośników erotyki.
Dziękuję Wydawnictwu MUZA.SA. za propozycję przeczytania tej nieszablonowej historii miłosnej i myślę, że z przyjemnością sięgnę po kolejne książki tej młodej autorki.