Recenzje książek

Wyzwanie „JUTRO”

Seria JUTRO – John Marsden / Wyzwanie JUTRO (11)

baner jutro

John Marsden jest pisarzem australijskim, urodził się w 1950 roku w Victorii.  Jego książki zostały przetłumaczone na jedenaście języków, w tym szwedzki, norweski, francuski, niemiecki, holenderski, duński, włoski, polski, hiszpański i meksykański. W wieku 28 lat, po pracy na kilku etatach, zaczął kurs pedagogiczny. Podczas pracy jako nauczyciel napisał  swoją pierwszą książkę dla dzieci „Tak wiele do opowiedzenia„, która została opublikowana w 1987 roku. Jest autorem ponad 40 książek i ponad 5 milionów sprzedanych książek na całym świecie.

Podczas pracy w prestiżowej szkole Geelong Grammar School, po jego niezadowoleniu z apatii swoich studentów w kierunku czytania i obserwacji, że młodzież nie czyta, podjął decyzję, aby pisać coś dla nastolatków.

Seria JUTRO jest jedną z jego najbardziej poczytnych książek i to nie tylko przez młodzież.

W tym wpisie będę kolejno dzieliła się moimi spostrzeżeniami po przeczytanej części, bo tak jak zauważyłam skończywszy część pierwszą, każda kolejna jest kontynuacją, więc zostawię to jako całość.

Do młodzieży zaliczałam się bardzo dawno temu, ale sam fakt, że przeczytałam książkę zaledwie w dwa dni, chyba o czymś świadczy.

Jutro1

Wydawnictwo ZNAK rok 2011

str 271

tytuł oryginału Tomorrow, When The War Began

JUTRO, nie ma żadnych zasad to część pierwsza serii. Zaczyna się bardzo ciekawie.

Grupa nastolatków, wybiera się na kilkudniowy biwak do lasu, obierając na miejsce namiotowe, dziki a zarazem tajemniczy zakątek zwany Piekłem. Ich wypad jest czymś w rodzaju ucieczki od codzienności i sprawdzenia swoich umiejętności radzenia sobie na łonie natury, a także sprawdzenia siły przyjaźni. Kilka dni mija im wyjątkowo szybko ale jedna z uczestniczek zaczyna mieć dziwne poczucie lęku. Kiedy grupa młodych ludzi powraca do swojej miejscowości, z wielkim szokiem zauważa, że stało się coś strasznego. Ich domy są puste, od kilku dni nie ma w nich widocznych oznak życia, zwierzęta domowe są albo martwe, albo na skraju życia i śmierci. W poszukiwaniu wyjaśnienia odkrywają, że na ich okolicę napadło inne państwo, a prawie cała ludność została uwięziona w centrum miasta, które wygląda jak po wojnie.

Zaczyna się czas o przetrwanie i próba o ratowanie swoich najbliższych. Młodzi ludzie, żyjąc w ciągłym napięciu nie przestają jednak logicznie myśleć i ukrywając się w miejscu swojego biwakowego obozowiska, podejmują drastyczne kroki w celu uratowani siebie i innych.

Książkę można zaliczyć zarówno do powieści przygodowych, młodzieżowych z wątkami sf, jak i trochę do thrillera. Jest napisana w formie pamiętnika, a może raczej sprawozdania z tego co się działo. Ellie, jedna z dziewcząt, jednogłośnie wybrana przez resztę na spisanie wszystkiego stara się w miarę jak najdokładniej przelać na papier wszystko co dotyczy działalności grupy przyjaciół, nie wyłączając z tego nawet myśli, a także uczuć jakie zaczynają się rozwijać między członkami grupy.

Ponieważ przeczytałam tę książkę w ramach Wyzwania JUTRO, muszę dodać te kilka słów.

(…) Podejmujący Wyzwanie powinien napisać odpowiedź na pytanie, dlaczego autor przeczytanej przez niego książki dał taki właśnie tytuł (…)

Jak sam tytuł brzmi, a właściwe podtytuł – NIE MA ŻADNYCH ZASAD, myślę, że odpowiedź jest dość prosta. W czasie walki o przetrwanie, a tego właśnie podjęła się grupa młodych ludzi, nie liczą się żadne zasady, ani kulturalne ani dobrego wychowania, liczy się tylko to aby przetrwać.

 C.D.N. – pod każdą kolejną książką.

Jutro2

Wydawnictwo ZNAK rok 2011

stron 269

tytuł oryginału The Dead of the Night

Jutro, w pułapce nocy to druga część, która jest kontynuacją. Początkowo było ich ośmioro, ale dwójka z nich odłączyła się od grupy z powodu… (a jednak nie zdradzę). Grupa licealistów  cały czas ukrywa się w miejscu obozowiska, zwanym Piekło, ale zbyt długie przebywanie wyłącznie we własnym towarzystwie i bezczynność zaczyna ich trochę nudzić, dlatego młodzi postanawiają pójść z biegiem strumienia w poszukiwaniu innych ludzi. Na miejscu zostaje Chris, chłopak, który dołączył do grupy przyjaciół jako ostatni. Wyruszają w drogę pełni obaw, które wkrótce przybierają obraz kolejnego koszmaru. W lesie natrafiają na ludzi, którzy jak się okazuje są czymś w rodzaju samozwańczego oddziału – partyzantów. Przewodzi im dziwny człowieczek, przypominający posturą i zachowaniem Hitlera. W czasie pobytu w obozie, dochodzi do masakry i młodzież postanawia wrócić do swojego przyjaciela pozostawionego na miejscu obozowiska. Niestety po dotarciu na miejsce okazuje się, że Chrisa nie ma. Kiedy poszukiwania stają bezowocne, grupa licealistów postanawia ponownie wybrać się w rodzinne strony, aby ocenić sytuację wojenną osobiście…

Autor pisząc tę serię, pewnie nie zdawał sobie nawet sprawy z tego, jak wielkie emocje rozbudzi w ludziach. Jeżeli mnie, dorosłej osobie, która przeżyła już naprawdę sporo trzyma w napięciu książka dla młodzieży, to chyba jego wysiłek nie poszedł na marne.

Młodzi ludzie, których poznajemy są jednym wielkim zbiorem zmieniających się osób. Zamiast dyskotek, filmów w TV, spotkań towarzyskich musza walczyć o przetrwanie, a ich jedynymi sojusznikami są noc i wzajemna odpowiedzialność. Zdarzenia, tak niecodzienne dla ich wieku wyzwalają w nich zachowania, o które sami nigdy by siebie nie podejrzewali. Spokojni dotąd młodzi ludzie, zabijają z zimną krwią, podpalają mosty i budynki, w których przebywają wrogowie, a jednocześnie zachowują resztki odruchów ludzkich jakimi są troska o drugiego, współczucie, rozpacz a nawet miłość.

(…) Podejmujący Wyzwanie powinien napisać odpowiedź na pytanie, dlaczego autor przeczytanej przez niego książki dał taki właśnie tytuł (…)

Nie będę tu pisała, co autor miał na myśli dając taki tytuł, bo uważam, że wszystko co jest w tej kwestii do powiedzenia napisałam pod częścią pierwszą „Jutro, nie ma żadnych zasad”. Dodam tylko, że noc, która jest sprzymierzeńcem tej grupy młodych, oderwanych od normalnego życia ludzi ma również negatywne oblicze, i często bywa nie tyle osłoną, co właśnie „pułapką”.

C.D.N. – pod kolejną częścią.

Jutro3

Wydawnictwo ZNAK rok 2011

stron 269

tytuł oryginału A Killing Frost

Jutro, w objęciach chłodu to trzecia część przygód młodych ludzi, pozostawionych samemu sobie podczas działań wojennych, które wystąpiły po inwazji wroga na ich kraj. W tej części grupa przyjaciół odbija z obozu jenieckiego jednego ze swoich kolegów, który wpadł w ręce wroga ratując ranną koleżankę i zawożąc ją do szpitala, zajętego przez najeźdźców. Młodzi ludzie, nie potrafią jednak siedzieć z założonymi rękami i tym razem, podejmują się wysadzenia statku – kontenerowca wroga. Po wielu ciężkich i bolesnych chwilach zamiast cieszyć się z tego czego udało im się dokonać wpadają w coraz większe wyczerpanie psychiczne, które chwila zmienia ich w coś, co nie przypomina normalnych nastolatków. Osłabieni fizycznie i psychicznie, tropieni przez wojsko wpadają w pułapkę i zostają osadzeni w jednym z najgorszych w okolicy więzień.

Czytając tę część cały czas zastanawiałam się nad tym, jak autor, będący przecież mężczyzną, potrafi doskonale wczuć się w rolę młodej kobiety. Widocznie długie lata pracy z młodzieżą pozwoliły mu na wnikliwą obserwację zarówno chłopców jak i dziewcząt. Doskonale umiejscowione uczucia i emocje zarówno Ellie, czyli głównej protokolantki wydarzeń (kogoś w rodzaju narratora) , jak i reszty jej przyjaciół i współtowarzyszy niedoli są tak obrazowo opisane, że chwilami trudno oderwać się od kartek książki. Prawie cały czas treść trzyma czytelnika w napięciu, co dowodzi świetnie przygotowanej fabuły.

(…) Podejmujący Wyzwanie powinien napisać odpowiedź na pytanie, dlaczego autor przeczytanej przez niego książki dał taki właśnie tytuł (…)

Nie będę tu pisała, co autor miał na myśli dając taki tytuł, bo uważam, że wszystko co jest w tej kwestii do powiedzenia napisałam pod częścią pierwszą „Jutro, nie ma żadnych zasad”. Dodam tylko, chłód jaki zaczyna się pojawiać coraz częściej, z powodu zmieniającej się pory roku, jest dla grupy młodych ludzi takim samym wrogiem, jak nieprzyjacielskie wojska.

C.D.N. – pod kolejną częścią.

Jutro4

Wydawnictwo ZNAK rok 2011

stron 267

tytuł oryginału Darkness Be My Friend

Jutro, przyjaciele mroku. Piątka przyjaciół uratowana przez wojska Nowozelandczyków, przez dłuższy czas nabiera sił, na terytorium Nowej Zelandii, uczestnicząc zarówno w sesjach psychoterapeutycznych jak i pogadankach szkolnych. Ta sielanka nie trwa jednak zbyt długo ponieważ osoba stojąca na czele wojska w tym państwie postanawia zaatakować bazę lotniczą w mieście z którego udało się uciec piątce młodych ludzi. Wracają oni więc tam, skąd chcieli uciec i chociaż tym razem towarzyszy im oddział dobrze wyszkolonych komandosów, nie czują się zbyt pewnie, wiedząc co czeka ich na terytorium zajętym przez wroga. Czy uda im się osiągnąć zaplanowany cel? Czy wszyscy wrócą do Nowej Zelandii cali i zdrowi? O tym, niestety czytelnik musi dowiedzieć się sam, sięgając po kolejną część tej fascynującej serii.

Z pewnością w tej części jest sporo sytuacji mrożących krew w żyłach i zdecydowanie podnoszących adrenalinę. Przygody tych młodych przyjaciół, opisane z wyjątkową szczegółowością, podczas czytania powodują, że w piersiach zatrzymuje się powietrze i na wdechu czyta się sekunda po sekundzie co następuje, wierząc głęboko w to, że kolejny raz im się przecież musi udać. Ale nawet wtedy, gdy się nie udaje, to pozostaje coś jakby ulga, i radość, że mimo porażki bohaterowie są cali i żyją.

Autor im dalej brnie w opisywanie przygód tej grupy młodzieży, tym bardziej jego fantazja wzbudza ciekawość i chwilami łapałam się na tym, że muszę, muszę, muszę przeczytać jeszcze jeden kolejny rozdział bo inaczej nie zasnę.

Wyzwanie JUTRO już się skończyło, więc nie muszę odpowiadać na pytanie (…) Podejmujący Wyzwanie powinien napisać odpowiedź na pytanie, dlaczego autor przeczytanej przez niego książki dał taki właśnie tytuł (…). 

Muszę jednak, tak jak sobie obiecałam skończyć tę serię, bo bardzo ciekawa jestem zakończenia.

C.D.N. – pod kolejną częścią.

Jutro5

Wydawnictwo ZNAK rok 2012

stron 267

tytuł oryginału Burning For Revenge

W tej części piątka przyjaciół znów musi sobie radzić bez pomocy wojsk Nowozelandczyków, którzy zniknęli w niewyjaśnionych okolicznościach, a ich dowódca nie ma zamiaru przysłać po dzieciaki pomoc. Zupełnie przypadkowo grupa młodzieży ponownie znajduje się  w okolicy lotniska, a właściwie nie o w okolicy, tylko w samym jego środku. Ich zmęczone ciała ale rządne działań umysły pracują na wysokich obrotach przygotowując atak na bazę wojskową. Cudem udaje się im dokonać tego, co wydawałoby się niemożliwym. Narażając swoje zdrowie i życie, młodzi „partyzanci” znów stają się „zwierzyną” na która polują nie tylko wrogie wojsko, ale również miejscowi, w tym banda wygłodniałych i zdziczałych dzieci. Ukrywając się kilka dni w domu babci jednej z dziewcząt, muszą podjąć decyzje, czy wracać do bezpiecznego schronienia w górach, czy działać dalej.

Każdą część tej serii muszę sobie przygotować do czytania w taki dzień, kiedy wiem, że nie mam żadnych obowiązków, które mogłyby mi przeszkodzić w czytaniu. Nie potrafię przeczytać trochę i zostawić na następny dzień, bo zżera mnie ciekawość o niewyobrażalnym stopniu.

Autor tak świetnie buduje napięcie, że nawet kiedy osiągnie ono apogeum, to po zaledwie kilku spokojnych zdaniach zaczyna budować kolejne. Nie dziwię się, że seria ma ponad 4 miliony fanów, bo książka, a właściwie każda z tych książek jest wyjątkowa, i potrafi wciągnąć w swoją fabułę zarówno młodego czytelnika żądnego przygód, co takiego starego czytelnika jak ja. Już nie mogę się doczekać kolejnych części i już jestem zmartwiona faktem, że pozostało ich jeszcze tylko dwie.

C.D.N. – pod kolejną częścią.

Jutro6 Jutro7

A JUTRO CAŁY ŚWIAT – Kazimierz Radowicz / Wyzwanie JUTRO (10)

baner jutro

Kazimierz Radowicz

Kazimierz Radowicz urodził się w 1931 roku w Ostrowie Wielkopolskim, jest prozaikiem, scenarzystą, autorem słuchowisk, a także popularyzatorem historii Ostrowa i Gdańska.

Od 1956 roku mieszka i pracuje w Gdańsku, w rozgłośni Polskiego Radia gdzie zaczynał od redaktora w redakcji literackiej. Od 1992 roku jest wydawcą i właścicielem Wydawnictwa MESTWIN. Jest również wieloletnim współpracownikiem Teatru Polskiego Radia i Teatru Telewizji. Za twórczość radiową i telewizyjną został wyróżniony trzykrotnie nagrodą Prezesa PRiTV, oraz dwukrotnie nagrodą literacką Prezydenta Miasta Gdańska i Gdańskiego Towarzystwa Przyjaciół Sztuki za scenariusze filmowe i powieść A jutro cały świat…

 A jutro cały świat

Wydawnictwo Mestwin rok 2001

stron 418

 A jutro cały świat… Długo zastanawiałam się nad tym, jak podzielić się wrażeniami, po przeczytaniu tej książki, która mnie zachwyciła i wzruszyła jednocześnie, ale i wstrząsnęła niesamowicie. Trudna i wciąż obecna w moim życiu tematyka drugiej wojny światowej, „żyjącej” cały czas we wspomnieniach moich podopiecznych jest dla mnie cały czas tematem gorzkim i ciekawym zarazem.

 Do jednorodzinnego domu z ogrodem, w jednej z gdańskich dzielnic wprowadza się rodzina wysiedlona z Ostrowa Wielkopolskiego. Nowi właściciele kupili domek od starszej pani, która sprzedając go powierzyła im karton z drobiazgami po ludziach mieszkających w tym domu przed nią – niemieckiej rodziny Hasenfussów, którzy przeżyli w tym właśnie domu całą drugą wojnę światową. Starsza pani ma nadzieję, że potomkowie tejże rodziny wrócą kiedyś do tego miejsca i odbiorą to, co schowali ich przodkowie zanim opuścili dom w 1945 roku po „wyzwoleniu” Gdańska przez Armię Czerwoną.

Autor zagłębiając się w te pamiątki „stworzył” niejako tę rodzinę Niemców, ludzi przeciwnych polityce Hitlera, którzy do końca nie mogli pogodzić się z rozumowaniem i ogromem zła jakie niesie ze sobą wojna. Mieszkając w cichej, spokojnej dzielnicy Wolnego Miasta Gdańska, która znajdowała się jakby „dalej” od działań wojennych, przeżyli jej koszmar nie do końca chyba zdając sobie sprawę z makabryczności jakie ogarnęły całą Polskę i resztę Europy. Z dnia na dzień wierząc w zakończenie tego, co było dla nich jedną wielką niewiadomą.

Autor przedstawiając rodzinę Hasenfussów, pokazał jak skrajne były wyobrażenia o toczącej się wokół wojnie, a także jak wiele skrajnych emocji skrywała jedna niemiecka rodzina.

Książka napisana została w formie pamiętnika – przemyśleń, jakie autor łączył ze swoim życiem w okresie zarówno wojennej zawieruchy, jak i w czasie jemu teraźniejszym, wyobrażając sobie wszystko, co dotyczyło opisywanej rodziny, chodząc po domu, który kiedyś był ich własnością, a który musieli opuścić już w bardzo zmniejszonym składzie, tak samo, jak jego rodzina musiała opuścić mieszkanie w Ostrowie Wielkopolskim.

Czytając tę książkę, „chodziłam” tymi uliczkami, ponieważ znam je bardzo dokładnie, przemieszczam się nimi codziennie w drodze do pracy i może właśnie dlatego tak wstrząsnęły mną wszystkie opisane w tej lekturze epizody dotyczące tej niemieckiej rodziny.

To powinna być lektura szkolna, aby młodzi ludzie zrozumieli ile zła może wyrządzić dyskryminacja, fałszerstwo, lizusostwo, i fanatyzm, bo to wszystko jest dokładnie przedstawione w tej książce.

Muszę jednak przyznać, że trochę trudno czytało mi się tekst, chociażby z powodu zbyt małych liter, jak dla moich oczu. Dyskomfortu w czytaniu dodawało również ciągłe „skakanie” na tył książki, gdzie znajdują się przypisy i objaśnienia niemieckich zwrotów, oraz  klucz (tłumaczenia) do nazw budowli, ulic i dzielnic miasta Gdańska, które we fragmentach opisywanych losy rodziny Hasenfussów były w języku niemieckim, tak jak obowiązywały w ówczesnym czasie.

Polecam tę książkę, chociaż zdaję sobie sprawę z tego, że temat nie jest łatwy, ale sama nie odebrałam jej tylko i wyłącznie, jako kolejnej lektury wojennej. W tej książce autor opisał i pokazał wszystkie uczucia, od szczęścia, miłości, empatii, macierzyństwa, po brutalność, zazdrość, strach i bezwzględność.

 (…) Podejmujący Wyzwanie powinien napisać odpowiedź na pytanie, dlaczego autor przeczytanej przez niego książki dał taki właśnie tytuł (…)

„Dziś należą do nas Niemcy, a jutro cały świat” – to słowa sztandarowej pieśni nazistów, którzy przez większą część wojny wierzyli w to, że uda im się opanować cały świat.

Przyznam szczerze, że gdyby nie Wyzwanie JUTRO, ta książka pewnie nigdy nie trafiłaby do moich rąk, dlatego cieszę się, że stało się inaczej.

KRUCHOŚĆ JUTRA – Ewa Bauer / Wyzwanie JUTRO (9)

baner jutro

Ewa Bauer2

O autorce Ewie Bauer pisałam w jednym z moich wcześniejszych wpisów Spotkanie autorskie z Ewą Bauer, (zapraszam do przeczytania), dlatego nie będę pisała ponownie. Kto ma ochotę to zerknie. Napiszę tylko krótko, że jest to młoda dorobkiem pisarskim polska autorka, z zawodu prawniczka, ale pasjonująca się psychologią.

Kruchość jutra

Wydawnictwo Szara Godzina s.c. rok 2013

stron 188

Kruchość jutra to jej kolejna książka, która jest jakby kontynuacją W nadziei na lepsze jutro. Jednak nie koniecznie musi być czytana, jako ciąg dalszy, bo autorka tak ciekawie wplotła w treść to co „działo” się w poprzedzającej książce, że równie dobrze może być przeczytana jako osobna pozycja.

„Kruchość jutra” to powieść obyczajowa, a właściwie dramat, ponieważ sytuacja, w jakiej znalazła się główna bohaterka – Anna, nie jest do pozazdroszczenia.

Ania odkrywając w komputerze męża maila od byłej dziewczyny jest tak sfrustrowana, że nie czyta go w całości, lecz tylko jego tytuł. To jednak powoduje, że postanawia odejść od niego, winiąc go za wszystkie niepowodzenia w ich małżeństwie. Odnajdując schronienie i pozorne szczęście u boku młodego artysty malarza, nawet nie zdaje sobie sprawy, że tak właściwie to „wpadła z deszczu po rynnę”. Wynajęta do sprawy rozwodowej pani adwokat, przez przypadek odkrywa, że przyjaciel Anny wcale nie jest tym, za kogo się podaje. Zakochany w Annie do szaleństwa Michał okazuje się… no, tego niestety nie zdradzę.

Fabuła jest dla mnie tragiczna, chociaż samej bohaterki nie potrafiłam polubić. Było w niej coś, co mnie strasznie drażniło. Momentami wydawało mi się, że ta kobieta, tak właściwie sama nie wie, czego chce, a za swoje niepowodzenia życiowe obciąża każdego, tylko nie siebie.

Książka napisana jest bardzo prostym językiem, i może właśnie dlatego czyta się ją szybko. Niby nie ma w niej wartkiej akcji, ale ciekawość „co będzie dalej” prowokuje, do czytania.

Kiedy zobaczyłam książkę po raz pierwszy, to znaczy gdy popatrzyłam na okładkę, tak właściwie wiedziałam co znajdę w środku, bo okładka „mówi” sama za siebie.

Takie książki nazywają „literaturą dla kucharek”, ale kilka opinii umieszczonych na tylnej okładce, opinii polskich pisarek (Magdaleny Witkiewicz, Agnieszki Lingas-Łoniewskiej, Jolanty Kwiatkowskiej), które przeczytały tę lekturę skutecznie zachęcają do przeczytania.

Mogę z czystym sumieniem polecić tę książkę osobom, które lubią literaturę kobiecą, zahaczającą o literaturę faktu, ponieważ myślę, że wiele kobiet potrafiłoby się utożsamić z główną bohaterką tej lektury.

 (…) Podejmujący Wyzwanie powinien napisać odpowiedź na pytanie, dlaczego autor przeczytanej przez niego książki dał taki właśnie tytuł (…)

W przypadku tej książki uważam, że jest to niewiadoma, która mimo pozoru piękna, satysfakcji i szczęścia może okazać się czymś tak kruchym, że może rozpaść się nie wiadomo kiedy na milion małych kawałeczków, tak jak rozpadły się nadzieje Anny – głównej bohaterki książek „W nadziei na lepsze jutro” i „Kruchość jutra” i tak jak z pewnością kruche okazały się nadzieje i marzenia niejednej kobiety.



JUTRO PRZYPŁYNIE KRÓLOWA – Maciej Wasilewski / Wyzwanie JUTRO (8)

Maciej Wasilewski

Maciej Wasilewski jest doktorantem na Wydziale Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Pierwsze reportaże publikował w „Życiu Warszawy”, gdzie pisał również o muzyce. W 2007 roku został nagrodzony w konkursie na najlepszy reportaż prasowy poświęcony sytuacji rodzin zastępczych w Polsce. Jego tekst „Antek Niewidzialna Ręka” został wydany w formie książkowej w 2009 roku. Był ulicznym grajkiem w Nowej Zelandii, kopał rowy na warszawskich budowach i patroszył ryby na Wyspach Owczych. Obecnie pracuje w TVN24.  

Jutro przypłynie królowa

Wydawnictwo Czarne rok 2013

stron 164

Jutro przypłynie królowa to książka oparta na opisie małej wyspy, na którą trafił autor podając się za antropologa. Jako dziennikarz z pewnością nie miałby okazji odwiedzić tego specyficznego miejsca i poznać mieszkańców, którzy żyjąc w jednej (coraz mniejszej) wspólnocie, nie widzą zła takim jakie jest ono faktycznie, nie odczuwają radości takiej jaką mogliby odczuwać i mimo, że jeden za wszystkich-wszyscy za jednego, ciągle żyją pod płaszczykiem strachu.

Pitcairn to kawałek lądu na Oceanie Spokojnym, który zamieszkują potomkowie buntowników z Bounty. Mieszkańcy żyjący w ciągłym strachu przed sobą niechętnie patrzą na obcych, niechętnie z nimi rozmawiają obawiając się oskarżenia o zdradę. Młode dziewczyny, często kilkuletnie jeszcze dzieci boją się wyjść z domu, w którym niebezpieczeństwo gwałtu jest takie same jak na zewnątrz. Społeczność Pitcairnu dzieli się po głośnym procesie mieszkańców-gwałcicieli, do którego doszło po odważnym zgłoszeniu się do władz brytyjskich jednej z ofiar.

Jedni uważają, że mężczyźni gwałcący córki i żony swoich braci, sąsiadów, są niewinni, bo gwałt jest jak zaspokojenie głodu – jesteś głodny, sięgasz po jedzenie. Inni potępiają brutalność i nieopanowaną chuć zwierzęcą jaka dominuje wśród mężczyzn począwszy od nastolatka po staruszka.

Książka interesująca, aczkolwiek ciężka w odbiorze dla mnie, jako kobiety-czytelnika. Napisana w formie reportażu-wywiadu, odkrywa mentalność ludzi skazanych na siebie. Wielu mieszkańców tej wyspy zdecydowało się ją opuścić, ale i kilku na nią przyjechało, aby zamieszkać, wiedząc, że każdy ich krok jest obserwowany przez innych.

Jest to lektura typowo podróżnicza, ciekawa, bo pozwala poznać kulturę innych i odkryć to, co znajduje się poza zasięgiem naszych oczu.

Patrząc na okładkę książki spodziewałam się czegoś w rodzaju książek Wojciecha Cejrowskiego, czyli nieodkryte plemiona żyjące w innym świecie niż nasz. Opisane jednak życie ludzi na Pitcairnie niewiele odbiega od tego cywilizowanego i normalnego. Ludzie ci nie żyją oderwani od świata, wręcz przeciwnie obserwują go dzięki gazetom, filmom, książkom, przywożonym przez przepływające obok wyspy statki. Żyjąc pod jurysdykcją brytyjską cały czas uważają się za odrębną społeczność, która z władzami brytyjskimi nie chce mieć nic wspólnego.

Polecam ten książkę osobom, których interesują podróże, oraz kobietom o mocnych nerwach, bo czytanie o gwałtach na dziewczynkach, które nie zdążyły poznać chwili menstruacji nie należy do lekkiego, relaksowego czytania.

(…) Podejmujący Wyzwanie powinien napisać odpowiedź na pytanie, dlaczego autor przeczytanej przez niego książki dał taki właśnie tytuł (…)

„Jutro przypłynie królowa”, to blefujące słowa jednej z kobiet, która chciała zmobilizować inne kobiety do pracy, uporządkowania wyspy po niszczycielskim tornadzie, które wprawdzie nie pochłonęło ludzi, ale zniszczyło całe ich dobytki. Mężczyźni nie byli skorzy do tego, aby budować wszystko od nowa, więc musiały to wziąć w swoje ręce ich kobiety.

 



DZIEŃ, KTÓRY NIE MIAŁ JUTRA – Marta Grzebuła / Wyzwanie JUTRO (7)

Marta Grzebuła2

Marta Grzebuła urodziła się w 1960 roku we Wrocławiu. Ukończyła Studium Medyczne i chociaż dużo pisze, pracuje jako pielęgniarka. Kocha poezję zwłaszcza J. Słowackiego, A. Mickiewicza czy A Asnyka. Pisze od 13 roku życia, w jej zbiorach jest około 400 wierszy. Dobrze czuje się zarówno w poezji jak i w prozie, co udowadnia w swoich książkach.

Dzień który nie miał jutra

Warszawska Firma Wydawnicza rok 2012

stron 164

Dzień, który nie miał jutra to książka dość specyficzna, w której łączą się różne ludzkie uczucia, uzupełniające się wzajemnie. W treści wplątane są zarówno wątki z dnia codziennego młodego Andrzeja i jego ukochanej Ani, co wątki wojennej zbrodni katyńskiej. Po przepychance słownej i obrazowej w polskich mediach po katastrofie samolotu i nagłaśnianie tragedii smoleńskiej, nie przypuszczałam nawet, że z takim zainteresowaniem jeszcze raz będę w stanie czytać o tej wojnie, o Katyniu, a tym mordzie, a jednak…

Andrzej mieszka w starej kamienicy, w mieszkaniu po swojej babci. Kilka pięter nad nim mieszka starszy pan, który dla młodego mężczyzny był zawsze tylko „dziadkiem jego Ani”. Do czasu, kiedy były polski żołnierz otwiera przed nim swoje sanktuarium wspomnień i zaczyna opowiadać o przeszłości. Gdzieś w zakamarkach tych opowieści kryje się również tajemnica przodków rodziny Andrzeja, dotąd uznawana za tabu.

Książka jest bardzo ciepła, refleksyjna, poruszająca i wciągająca. Napisana w formie pamiętnika, który młody mężczyzna udostępnia na swoim blogu. Napisana ręką kobiety przedstawia jednak uczucia i zachowania mężczyzny.

Moim zdaniem jednak zbyt dużo słodyczy wypływa z ust tegoż mężczyzny. Trochę drażniły mnie te słodkie „słóweczka”, wypływające z ust Andrzeja, cokolwiek mówił lub myślał o swojej Ani, było to wręcz przesadnie momentami zdrobnione słowami, ale która z kobiet nie chciałaby, aby jej mężczyzna zwracał się do niej, kwiatuszku, słoneczko, kochanie… 

Książka napisana językiem dość humorystycznym, który nie pozwala jednak na zignorowanie tego, co jest ważne. Chwilami zastanawiałam się na tym jak jest napisana, że lekki, częściowo żartobliwy ton wpleciony jest w tak poważny wątek, jakim są bolesne wspomnienia zbrodni katyńskiej. Wystarczy popatrzeć na okładkę tej książki, za tak poważnym obrazem, nie może się kryć komedia.

Historia pokazana nie encyklopedycznie, tylko osobiście. Niby lektura lekka i łatwa, a jednocześnie zmuszająca do głębokiej refleksji, wywołując i uśmiech na ustach i łzy wzruszenia.

 (…) Podejmujący Wyzwanie powinien napisać odpowiedź na pytanie, dlaczego autor przeczytanej przez niego książki dał taki właśnie tytuł (…)

Dzień, który nie miał jutra to czas, który się skończył dla tych zamordowanych w Katyniu, jak i dla ofiar katastrofy smoleńskiej. Pozwolę sobie zacytować słowa z książki, które wypowiedział jej bohater „ (…) zginął tam, gdzie we mgle płaczą drzewa, tam gdzie dzień nie ma jutra… w Katyniu”



Napisz do mnie
kwiecień 2024
P W Ś C P S N
1234567
891011121314
15161718192021
22232425262728
2930  
Książki które przeczytałam
Recenzje moich książek
  • Leśniczówka
  • Pamiątka z Paryża
  • Jutra nie będzie
  • Lawenda
  • Płacz wilka
  • Carpe Diem
  • Listy do Duszki
  • Muzyka dla Ilse
  • Dziewczyny z Ogrodu Rozkoszy
  • Kołysanka dla Łani
  • Złoty konik dla Palmiry
  • Dziewczynka z ciasteczkami
  • Obiecuje Ci szczęście
  • Kamienica pełna marzeń
Znajdziesz mnie również na
lubimyczytać.pl granice.pl booklikes.com nakanapie.pl sztukater.pl instagram.com/formelita_ewfor/ facebook.com/KsiazkiIdy/