Recenzje książek

Uncategorized

HRABINA – Anna Klejzerowicz

(…) – Proszę nawet nie kończyć, wiem, o co chce pan zapytać. Też tak myślę – przyznała. – Że to są stare plamy krwi. Podobno były tutaj wszędzie. Próbowano je zmywać, ale i tak zawsze na nowo wychodziły. Jak w horrorze. (…)

Zdjęcie z prywatnego albumu autorki bloga.

Anna Klejzerowicz bywa dość częstym gościem w moim świecie książek, ale tym osobom, które trafiły do mnie po raz pierwszy przedstawię tę autorkę, chociaż myślę, że jest ona znana czytelnikom lubiącym dobre kryminały. Jest gdańską pisarką, publicystką, fotografką, autorką książek kryminalnych i nie tylko. Przez wiele lat współpracowała z Teatrem Atelier im. Agnieszki Osieckiej w Sopocie jako fotografka i redaktorka publikacji teatralnych. Z wykształcenia jest mgr resocjalizacji. 

Hrabina to współczesny kryminał z historią w tle.

PREMIERA KSIĄŻKI 25 CZERWCA 2025

Wydawnictwo Purple Book, stron 263

Nina Kiryłło i Eryk Morski to para reporterów śledczych działu historycznego pomorskiej gazety, którzy otrzymują polecenie zbadania niewyjaśnionej sprawy kryminalnej sprzed lat, zanim ta ulegnie przedawnieniu. Sprawa dotyczy brutalnego morderstwa, popełnionego na zamożnej wdowie po dygnitarzu partyjnym z okresu PRL i zarazem kolekcjonerze dzieł sztuki. Zamordowana przed śmiercią była brutalnie torturowana. Początkowo śledczy podejrzewali włamanie w celach rabunkowych, lecz z willi zamordowanej nic cennego nie zginęło, ślady jednak wyraźnie wskazywały na szczegółowe przeszukanie mieszkania. Czego szukali oprawcy? Czy znaleźli to, czego szukali? Czy morderstwo kobiety było połączone z inną zbrodnią, w której kilka lat wcześniej w równie tajemniczych okolicznościach śmierć poniosła matka zamordowanej kobiety, prawie stuletnia „hrabina”, poetka i lokalna działaczka, która żywcem spłonęła w swoim dworku. Dziennikarze błądzą we mgle, coraz bardziej zyskując przekonanie, że wszelkie tropy wiodą w odległą przeszłość. Ktoś wyraźnie chce ich zniechęcić do prowadzenia dziennikarskiego śledztwa, stwarzając sytuacje będące zagrożeniem życia dla reporterów. Czy te dwie sprawy łączy przeszłość polityczna, czy prywatna? Kto zechce pomóc Ninie i Erykowi w rozwiązaniu tajemnicy śmierci obu kobiet?

Po książki Anny Klejzerowicz sięgam z czystą przyjemnością, zaczęłam czytać jej powieści kryminalne wiele lat temu i dopóki autorka będzie pisać ja będę je czytać.

Nowi bohaterowie to dziennikarze śledczy Nina i Eryk. Seria z Emilem Żądło jest wprawdzie moją ulubioną, chociaż i Felicja Stefańska mnie przyciągnęła, ta historia jest z innymi bohaterami, ale ku mojej uciesze pojawia się w niej również stary znajomy 😉

Stare sprawy będące na pograniczu przedawnienia nie są łatwe do rozwiązania, dlatego do końca nie byłam pewna, czy dziennikarzom uda się pozytywnie załatwić sprawę.

Autorka jak zwykle kreuje bardzo ciekawie głównych bohaterów i chociaż Nina początkowo wydaje się nieco irytująca to myślę, że pod koniec książki będzie miała wielu sympatyków, właśnie ze względu na swoją ciekawą osobowość. Kobieta odważna w tym co mówi, indywidualistka i dobra reporterka.

Akcja książki nie jest zbyt dynamiczna, ale z pewnością nie można się przy niej nudzić, ponieważ prawie cały czas coś się dzieje i na jaw wychodzą kolejne zaskakujące fakty dotyczące śmierci obu zamordowanych pań.

Praca reporterów z pewnością różni się od pracy policji, ale kiedy ktoś z organów ścigania wyraźnie próbuje zatuszować coś co powinno wypłynąć na światło dzienne, to tylko dziennikarze potrafią dojśc do tego.

Autorka przedstawia nam hermetyczną społeczność małej miejscowości, w której wielu wie dużo, ale woli milczeć, chociaż są i tacy, którzy chętnie dzielą się informacjami.

Prowadzone przez dziennikarzy śledztwo jest trudne do rozwiązania, ale Nina i Eryk się nie poddają grzebiąc coraz głębiej i wyszukując kolejne osoby, które mogłyby na temat którejś z zamordowanych kobiet coś powiedzieć.

Zakończenie jest dość zaskakujące, sięgające daleko w głąb przeszłości jednej z zamordowanych. I chociaż trudno uwierzyć w to, że zemsta potrafi wciągnąć w intrygę nawet ludzi nie związanych bezpośrednio z jakąś sprawą, to szokuje to na równi z samą zbrodnią.

Ciekawie poprowadzona intryga kryminalna opiera się na wiedzy sięgającej czasów sprzed drugiej wojny światowej, ale również na wiedzy odnoszącej się do dzieł sztuki, o których również autorka wspomina w fabule.

Wśród bohaterów pojawia się Emil Żądło i jego partnerka, których z pewnością poznało już wielu czytelników wcześniejszych kryminałów autorki, bardzo się cieszę, że o nim nie zapomniała.

Akcja powieści toczy się w Gdańsku oraz w pewnej małej kaszubskiej miejscowości, ktoś kto zna Gdańsk i jego okolice z łatwością wyobrazi sobie miejsca, w których przebywają bohaterowie tej książki.

Jeżeli ktoś szuka dobrego, ale nie brutalnego w przekazie kryminału na urlop czy wakacje, śmiało może sięgnąć po tę właśnie lekturę. Myślę, że nikt się nie będzie przy niej nudził. Jeśli chodzi o mnie to pochłonęłam ją w trzy wieczory, a to chyba o czymś świadczy.

Zagadkowa, nieco z nutką horroru okładka to preludium do powieści, mam nadzieję, że zachęci na równi z opisem fabuły.

Polecam tę książkę nie tylko miłośnikom dobrych kryminałów, ponieważ znajdziecie w niej i odrobinę romansu i namiastkę tajemnicy sprzed lat i odrobinę dramatyzmu.

Dziękuję Autorce i Wydawnictwu Purle Book za możliwość przeczytania tej książki w ramach współpracy barterowej i cieszę się, że Anna Klejzerowicz po raz kolejny zaskoczyła swoich czytelników ciekawą historią kryminalną.

CZEKAŁAM NA CIEBIE / ZAUFAJ MI JESZCZE RAZ – Magdalena Krauze

(…) Ktoś kiedyś napisał, że najlepszym sposobem obserwacji uczuć jest mowa ciała. Ciało nie potrafi oszukiwać cię tak jak umysł. Moje ciało dało mi dziś wyraźny znak, że płonie w nim żar. Dziś poczułam, że jestem kobietą, która ma pragnienia. (…)

Zdjęcie z prywatnego albumu autorki bloga.

Magdalena Krauze mieszka na Opolszczyźnie i jest autorką powieści obyczajowych. Swoją przygodę z pisaniem rozpoczęła jeszcze w szkole podstawowej. Zadebiutowała w roku 2019 i w pełni uwierzyła wówczas w motto, że „marzenia się spełnia”. Pisze głównie dla kobiet, co nie oznacza, że jej książek nie mogą czytać również i mężczyźni. Jest nadopiekuńczą domatorką, niepoprawną romantyczką i w dużej mierze optymistką. Kocha ludzi i jest zwolenniczką wybaczania i dawania drugiej szansy. Jest autorką bardzo poczytnych powieści, które wysoko są oceniane przez czytelniczki.

Czekałam na ciebie to powieść obyczajowa z romansem. Pierwsza część dylogii.

PREMIERA KSIĄŻKI 31 LIPCA 2019 – Wydawnictwo JAGUAR

i wznowienie 30 LISTOPADA 2024 – Wydawnictwo MIĘTA

Wydawnictwo JAGUAR, stron 304+304

Paulina wiedzie uporządkowane życie. Ma satysfakcjonującą pracę w redakcji pisma dla kobiet, czułą rodzinę i wspaniałych przyjaciół. Lecz za tą fasadą kryje się głęboka tęsknota za miłością, której nie udało się dotąd znaleźć. Wiara Pauliny w idealne zakończenie zostaje wystawiona na próbę, gdy jej najlepszą przyjaciółkę nagle porzuca narzeczony, a koleżanka z pracy zmaga się z kryzysem małżeńskim. Wtedy jak grom z jasnego nieba ten modelowy przykład życiowej stabilności burzy nowy szef Pauliny – Igor Gradecki, jej dawna, skrywana miłość z czasów szkolnych. Okazuje się, że choć kobieta doskonale go pamięta, to on jej nie rozpoznaje. Ten charyzmatyczny, przystojny i pewny siebie mężczyzna z impetem wkracza w życie Pauliny, burząc jej spokój i wywołując emocje, o których zdążyła zapomnieć. Kiedyś zraniona, dziś wzbogacona doświadczeniem kobieta musi odnaleźć w sobie siłę, by nie utonąć w spojrzeniu Igora. Czy odnowione uczucie przerodzi się w coś więcej? A może przeszłość i teraźniejszość nie powinny się spotykać?

Zaufaj mi jeszcze raz to kontynuacja powieści „Czekałam na ciebie”.

PREMIERA KSIĄŻKI 23 PAŻDZIERNIKA 2019 – Wydawnictwo JAGUAR

i wznowienie 12 LUTEGO 2025 – Wydawnictwo MIĘTA.

Po odkryciu wstrząsającej tajemnicy związanej z Igorem Paulina czuje się zdradzona, zagubiona i zraniona. W poszukiwaniu spokoju ucieka do malowniczego Karpacza, gdzie liczy na chwilę wytchnienia i nabranie dystansu. W tym urokliwym zakątku gór jej życie nieoczekiwanie splata się z losem Adama, który zmaga się z ciężarem przeszłości. Ich rozmowy i wspólne chwile sprawią, że Paulina spojrzy na swoje problemy z innej perspektywy. Czy pobyt z dala od Igora i nawiązanie niespodziewanej przyjaźni z Adamem pozwolą Paulinie zrozumieć własne emocje i odnaleźć siłę do dalszego działania? A co zrobi Igor? Zawalczy o tę miłość czy odpuści, widząc Paulinę w towarzystwie Adama?

Ta dylogia jest zdecydowanie dla pań i to takich, które marzą o pięknej miłości, przystojnym, pełnym ciepła facecie i życiu w lukrowanym świecie. I chociaż w fabułach zarówno pierwszej jak i drugiej części nie brakuje dramatyzmu, to ogólnie uznaję historię, jaka przydarzyła się głównym bohaterom za piękną, aczkolwiek może trochę bajkową.

Polubiłam Paulinę, chociaż momentami nie potrafiłam zrozumieć jej zachowania, ale myślę, że pokazanie jej w kategorii brzydkiego kaczątka, które zamienia się w pięknego łabędzia było ciekawe i z pewnością zamierzone przez autorkę.

Ile jest takich kobiet, które w szkole było niezauważalnymi przez chłopców, w których po cichutku się podkochiwało? Dorosłe życie zbudowały na traumach z przeszłości. Jedne z nich pozostają takimi szarymi myszkami cały czas, rozpamiętując to co było i boją się podjąć nowych kroków, a inne stawiają czoło niezbyt mile wspominanej przeszłości i udowadniają sobie i innym, że są warte wszystkiego co najlepsze. I taka właśnie jest główna bohaterka i to mi się w niej podobało.

Cieszę się, że posiadam dwa tomy ponieważ chociaż tom pierwszy rozpieszcza zmysły ciepłym, wręcz idyllicznym romansem, to kończy się wielkim BUM!, które zachwieje zapewne nawet najbardziej pozytywnie działającą wyobraźnią.

(…) Spotkaliśmy się raz i drugi. Moje dawne uczucia nieoczekiwanie odżyły, a Igor też twierdził, że zakochał się we mnie bez pamięci. I kiedy wydawało się, że nic nie może zaburzyć naszego szczęścia, wszystko diabli wzięli. (…)

Pierwsza z książek jest debiutem autorki i mimo kilku momentów, które trochę mnie nudziły, uważam ją za bardzo dobry debiut i cieszę się, że na półce „do przeczytania” mam jeszcze kilka innych powieści tej autorki.

Zaufaj mi jeszcze raz, drugi tom powieściowego cyklu, to poruszająca opowieść o trudnej sztuce przebaczenia, odkrywaniu nowych perspektyw i odwadze, która prowadzi do odnalezienia szczęścia

W drugiej części dłużyły mi się zbyt często powtarzane wątki i ciągnące się w nieskończoność wyjaśnienia czegoś, co w zaskakujący sposób było zakończeniem tomu pierwszego.

Zapewne, gdyby główna bohaterka ze szczegółami nie opowiadała każdemu tego czego doświadczyła i tego co przeżył Igor, to książka liczyłaby o połowę mniej stron. Moim zdaniem było tego za dużo, ale to tylko moje zdanie.

Z całą pewnością jest to książka idealna do zrelaksowania się. Jest lekka, łatwa i przyjemna zarówno w czytaniu jak i odbiorze fabuły.

Przeczytałam obie części prawie w weekend, ale nie jestem pewna czy historia Pauliny i Igora na długo pozostanie w mojej pamięci. I chociaż nie mogę powiedzieć, że książki mi się nie podobały, to momentami (bardzo malutkimi) odrobinę się nudziłam i chyba bardziej emocjonalnie odebrałam historie bohaterów drugoplanowych niż tych głównych. Może ci drugoplanowi doczekają się swoich opowieści?

(…) Uwielbiałam tę naszą sielankę. Choć czasami miałam wrażenie, że złowróżbny cień kładzie się na twarzy Igora, który chwilami poważniał i spoglądał na mnie, jakby chciał mi coś powiedzieć. Czasem wydawało mi się, że zbiera się na odwagę, by to zrobić, lecz ostatecznie nic z tego nie wychodziło. (…)

Jeżeli ktoś lubi romanse z odrobiną infantylności i szczyptą dramatu, to tę dylogię polecam. Proponuję przygotowanie sobie do czytania od razu dwóch tomów, ponieważ pierwszy kończy się tak, że trudno będzie dłuższy czas czekać na wyjaśnienie.

Podobno STARA MIŁOŚĆ NIE RDZEWIEJE. Chyba niejedna z nas może to potwierdzić. Ale czy w życiu można liczyć na to, że ta stara miłość kiedyś doczeka się spełnienia?

(…) Musiałam przyznać, że emocje, uczucia i wrażenia związane z Igorem stanowiły dla mnie nie lada problem. Rozum mówił jedno, serce drugie. Przystojny pan redaktor naczelny od teraz będzie mógł się popisać całym swoim urokiem, komplementując nudną i męczącą Jadwigę. (…)

BYŁY SOBIE ŚWINKI TRZY – Daria Orlicz

(…) Kto zdoła powstrzymać mordercę, zanim umrze kolejna kobieta? (…)

Zdjęcie z prywatnego albumu autorki bloga.

Daria Orlicz to pseudonim literacki Katarzyny Misiołek, autorki powieści społeczno-obyczajowych i kryminałów z cechami thrillera psychologicznego. Pisze również pod pseudonimami: Sonia Rosa. Jest absolwentką Wyższej Szkoły Pedagogicznej. Przez kilka lat mieszkała w Rzymie, który do dziś jest bliski jej sercu. Była tłumaczką, radiową pogodynką i hostessą, obecnie współpracuje z kilkoma dużymi wydawnictwami prasowymi i książkowymi. Uwielbia literaturę i kino grozy, klimaty postapo, biografie i mroczne thrillery. Kocha fotografować, podróżować i… kupować buty.  Pochodzi z Krakowa, ale od kilku lat mieszka w Trójmieście.

Były sobie świnki trzy to thriller psychologiczno-kryminalny.

PREMIERA KSIĄŻKI 09 KWIETNIA 2025

Wydawnictwo Harper Collins, stron 281

W okolicach Płocka, pod bramą nieczynnej od lat rzeźni zostały znalezione trzy martwe, otyłe kobiety ze świńskimi maskami na twarzach. Za wycieraczką jednego z radiowozów morderca pozostawił zdjęcie ofiar zrobione polaroidem i list. Ofiary nazywa w nim „świnkami”. Nie kończy jednak tym jednym morderstwem i wkrótce dochodzi do jeszcze jednej brutalnej zbrodni – obok przydrożnej kapliczki ten sam sprawca podrzuca następne ciało. Wśród mieszkańców okolic wybucha panika. Policja robi wszystko, żeby znaleźć zwyrodnialca, który z każdym dniem czuje się coraz pewniej. Pojawiają się zgłoszenia zaginięć kolejnych kobiet. Co kieruje tym szaleńcem, czy zabójca odbiera im życie z powodu ich otyłości? Znana youtuberka Lena „Osa” Osowska, kobieta również z widoczną nadwagą, widzi narastającą w mieście psychozę. Wszystko wskazuje na to, że zabójca nie zamierza przestać. Czy jest zbyt sprytny, żeby dać się złapać, czy może zacznie popełniać błędy i wpadnie w ręce policji?

Poznałam już „pióro” Katarzyny Misiołek, poznałam „pióro” Soni Rosy i wreszcie przyszedł czas, aby poznać również Darii Orlicz. I uczciwie przyznam, że ta ostatnia bardzo mnie zaskoczyła. Autorka kiedyś mnie uprzedzała, że Daria Orlicz pisze krwawe kryminały, czyli książki do których nie lgnę jak pszczoła do miodu, ale wiadomo, że ciekawość ludzka nie ma granic, więc…

Fabuła tej książki jest nie tyle drastyczna co bardzo dramatyczna, a tym dramatem jest głównie postrzegana przez społeczność otyłość.

Tragiczna w skutkach i chora nienawiść do osób będących innymi, w tym przypadku osób z dużą nadwagą sprawiła, że komuś zachciało się walczyć z tą przypadłością. Nienawiść zrodziła agresję do tego stopnia, że zabicie i wizualne upokorzenie ofiary dało prawie orgazm zadowolenia, a niechęć do osób otyłych zaszczepiona w dzieciństwie zamieniła się w obsesję.

To smutne jak ludzie potrafią stygmatyzować innych, jak potrafią być okrutnie złośliwi wobec tych, którzy nie są idealni. Nie jest ważne to, że dana osoba jest bardzo dobrze wykształcona, zna kilka języków, świetnie radzi sobie w pracy i w życiu, jest dobra, empatyczna i życzliwa, ważne jest tylko to, że jest gruba i wyglądem odbiega od przeciętnego człowieka, a bardziej przypomina świnkę czy hipopotama. ☹

Niektórzy ludzie są przekonani, że stygmatyzacja osób z otyłością powinna być tak samo traktowana surowo jak rasizm czy antysemityzm. Dlaczego więc tak mało ludzi walczy z tego typu mową nienawiści?

Fabuła tej książki z pewnością na długo pozostanie w pamięci wielu czytelniczek i czytelników, ponieważ jest bardzo mocna w odbiorze dzięki świetnie poprowadzonemu wątkowi psychologicznemu.

Głównym bohaterem jest psychopata, człowiek chory, karmiący swoją nienawiść do osób otyłych satysfakcją zadawania cierpienia i napawania się ich upokorzeniem.

W tej książce skrajne emocje walczą z chęcią ukarania tego oprawcy.  Ale jak często wpływ na dorosłe życie człowieka ma jego dzieciństwo, jego wychowanie w duchu nienawiści. Czy w pełni można zatem winić tego człowieka, że stał się tym kim się stał, skoro od najmłodszych lat karmiony był nienawiścią?

Gdyby główny bohater w dzieciństwie otrzymał więcej miłości, a nie od małego uczony był nienawiści, z pewnością byłby innym – normalnym – człowiekiem.

To jest książka dla osób o mocnych nerwach, ponieważ autorka nie szczędzi tutaj drastycznych opisów, a przecież wystarczy odrobina wyobraźni, aby te obrazy odtworzyć.

Ale to również świetny obraz psychologiczny zarówno człowieka obsesyjnie ogarniętego nienawiścią do osób otyłych, jak również obraz ludzi zmagających się z otyłością.

Pomijając zagrożenia zdrowotne osób z nadwagą, to należy podziwiać takie osoby, które nie tylko dobrze się czują w tym swoim większym ciele, co jeszcze potrafią pokazać, że i duże może być piękne.

Mnie ta książka na kilka dni odrzuciła od słodyczy, nie dlatego, że zmagam się z otyłością, bo myślę, że jeszcze daleko mi do tego, ale sama myśl, że ktoś miałby mnie nienawidzić tylko dlatego, że mam kilka kilogramów więcej – odstraszała.

Polecam tę lekturę miłośnikom dobrych kryminałów i thrillerów, nie nadaje się ona do czytania przez miłośniczki ckliwych romansów, ale myślę, że i tak warto ją przeczytać, chociażby dla świetnie poprowadzonej linii psychologicznej.

WIATR OD MORZA. SZTORM. – Magdalena Witkiewicz

(…) No, ale życie składa się z pierdół. Z miliona pierdół, pozornie nic nie znaczących, a jednak, gdy się wszystkie znajdą w jednym worku, mogą człowieka nieźle przytłoczyć. Jak ziarenka piasku. Wydaje się, że jedno ziarenko nie może zmienić świata, ale gdy wpadnie ci w oko, z pewnością doprowadzi cię do łez. (…)

Zdjęcie z prywatnego albumu autorki bloga.

Magdalena Witkiewicz gości na moim blogu już po raz… ojoj… któryś. Dla przypomnienia   napiszę tylko, że urodziła się w 1976 roku i mieszka w Gdańsku.  Z wykształcenia jest marketerką. Jest miłośniczką literatury oraz dzieci (w szczególności swoich). Jej pierwsza powieść, Milaczek, poprawiła humor tysiącom czytelników, a zwłaszcza czytelniczek. Nie będę się rozpisywała o tej autorce, ponieważ kto tutaj do mnie zagląda, wie, że chętnie sięgam po jej książki a co za tym idzie, opinie o nich często pojawiają się na moim blogu. Pisze dla dorosłych i dla dzieci, a jej książki są dosłownie rozchwytywane.

PREMIERA KSIĄŻKI 21 MAJA 2025

Pracownia Dobrych Myśli, stron 397

Wiele lat po maturze Anna otrzymuje zaproszenie na spotkanie absolwentów liceum. To budzi w niej lawinę wspomnień – zarówno tych pięknych, jak i bolesnych.
Z jednej strony chciałaby raz na zawsze zamknąć drzwi do przeszłości, by dawne sekrety nie ujrzały światła dziennego. Z drugiej tęskni za młodzieńczymi latami, gdy świat – mimo szarości PRL-u – wydawał się piękny.
Gdańsk, lata 80. – miasto pełne kontrastów, w którym polityczne napięcia mieszają się z codziennymi radościami młodych ludzi. W tym świecie grupa licealistów walczy o swoje marzenia i miejsce w rzeczywistości pełnej lęków, nadziei i tajemnic. Miłość, zdrada, przyjaźń i dramatyczne wybory splatają ich losy, zmuszając ich do podejmowania decyzji, które będą skutkowały przez całe życie.
Śmierć jednego z przyjaciół staje się punktem, który naznaczy ich wszystkich. Sekrety i niewyjaśnione sprawy kładą się cieniem na ich dorosłym życiu, przypominając, że czasem nie da się uciec od tego, co już minęło.

Bardzo nostalgiczna jest ta książka, szczególnie dla kogoś kto w latach osiemdziesiątych był w wieku jej bohaterów. Ja byłam. Czytałam tę powieść z obrazami tamtego Gdańska w pamięci, Gdańska zupełnie innego niż jest teraz, szarego i niebezpiecznego, a jednocześnie cudownego. Bo mimo wszystko, mimo nostalgii, kto z nas nie wspomina swojej młodości z sentymentem.

Historia grupy przyjaciół z liceum jest niesamowita a jednocześnie taka… prawdziwa. Czy dzisiaj dzieci, młodzież potrafią się tak przyjaźnić? Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego, jak mówili Trzej Muszkieterowie. Nie był ważny status materialny rodziców, ani ich wykształcenie, czy to gdzie pracowali i jakie było ich nastawienie polityczne, prawdziwi przyjaciele nie zauważają takich różnic.

 Pierwsze nastoletnie miłości, to też pewnie coś co każdy z nas pamięta mimo upływu lat. Autorka pięknie je w tej książce pokazała. Nie zawsze przecież dopada nagle kogoś strzała Amora, czasami miłość rodzi się powoli, wykluwa z kokonu przyjaźni.

(…) Zostawiasz po sobie ślad. Jakiś znak, że tu byłeś. Może pantofelek. Może kasetę. Coś, czego nikt na początku nie zauważa, ale co po latach ktoś znajdzie, podniesie, przyjrzy się i zastanowi. Przez chwilę. A potem stwierdzi, że to i tak już nie pasuje do realiów. (…)

Magdalena Witkiewicz w bolesny, bardzo dramatyczny sposób pokazała również walkę polityczną ówczesnych lat, kiedy nieformalnie rządzili ZOMO, bezwzględni i bezkarni.

Często tragedie młodych ludzi nie były tylko konsekwencjami ich zapaleńczych porywów politycznych, były także odzwierciedleniem pewnego rodzaju znieczulicy dorosłych, którzy często nie widzieli tego co dzieje się z ich dzieckiem, co ono przeżywa i jak odbiera rzeczywistość.

Wzruszyła mnie postawa rodziców Ani, głównej bohaterki. Myślę, że każdy z nas chciałby mieć takich rodziców, którzy obdarowują dziecko bezwzględnym zaufaniem, nie strofują na każdym kroku, nie wyszydzają, nie potępiają, ale uczą rozważnego życia dając jako przykład siebie.

To nie była dla mnie książka z tych: lekka, łatwa i przyjemna chociaż uwielbiam „pióro” Magdaleny. Fabuła wzbudziła we mnie ogrom emocji i nie wstydzę się przyznać do tego, że kilka razy podczas czytania mocno się popłakałam.

Myślę, że ta książka na długo zostanie w mojej pamięci. Narracja w pierwszej osobie często działa na mnie tak, że wyobrażam sobie, że dana osoba siedzi na przeciwko mnie i opowiada mi o swoim życiu, tak też czułam czytając rozdziały pisane przez Anię i tak też czułam czytając rozdziały pisane przez Władka, bo w tej książce właśnie narratorami są te dwie osoby, które połączyło piękne, gorące uczucie, a rozdzieliła tragedia.

Często nie zdajemy sobie sprawy z tego jak ważna w wychowanie dzieci, młodzieży jest rola nauczyciela, ale takiego który nie tylko wykonuje swoją pracę, ale angażuje się w nią całym sercem. Potrafi nie tylko nauczać, ale również dostrzegać swoich uczniów jako ludzi, dostrzegać bagaż emocjonalny jaki często ci młodzi ludzie niosą na swoich barkach nie żaląc się nikomu. Czasami taki nauczyciel pełni ważniejszą rolę od rodzica, który nie angażuje się w swoją rolę tak jak powinien. Smutne to, ale jakże prawdziwe.

A jak ważni są w życiu każdego młodego człowieka prawdziwi przyjaciele, to wie tylko ten, kto takiej przyjaźni doświadczył. Ta książka to właśnie opowieść o miłości, przyjaźni, lojalności, odpowiedzialności i młodości w czasach przemian politycznych. Czasach, które wydawały się takie szczęśliwe, chociaż były wyjątkowo trudne.

(…) Nie umiałam uratować Władka. To były czasy, gdy wiele osób nie znało słowa „depresja”, a lekarz psychiatra kojarzył się wyłącznie z kaftanem bezpieczeństwa. Nikt nie chodził na terapię. Nawet nie wiem, czy można było iść do psychologa. (…)

Dzisiejsza młodzież z pewnością nawet sobie nie wyobraża jak wówczas się żyło. A wielu z nas – dorosłych – wspomina ten okres swojego życia z nutką nostalgii, kiedy zamiast spotkań „na Facebooku” spotykało się na ławce w parku, na trzepaku pod blokiem, czy na boisku.

To piękna książka i cieszę się, że autorka zapowiedziała kolejną część bo bardzo polubiłam bohaterkę i z przyjemnością poznam jej dalsze losy. Jeżeli chcecie się dowiedzieć jaką rolę odegrała w książce kaseta magnetofonowa podpisana THE BEST OF 80’s albo 99 kolorowych baloników to koniecznie sięgnijcie po tę książkę, bo to bardzo ważne detale dla fabuły tej powieści.

POLECAM tę piękną, pełną nostalgii powieść zarówno osobom urodzonym w latach 60-tych, 70-tych, ale polecam ją również młodym czytelniczkom i czytelnikom. Ta lektura jest nie tylko dobrze napisaną książką, ale jest również kawałkiem historii.

Dziękuję Autorce oraz Pracowni Dobrych Myśli za możliwość przeczytania tej ksiązki w ramach współpracy barterowej, chociaż wiem, że gdyby nie trafiła ona do mnie w tej formie, to i tak bym ją przeczytała.

Wraz z książką otrzymałam list od Autorki, w którym prosi ona o przysłowiowy grosz dla Fundacji Pomorskie Hospicjum dla Dzieci w Gdańsku. Jeżeli sięgniesz po tę książkę, a ona Ci się spodoba, to i ja proszę wpłać chociaż 5 złotych na konto hospicjum,

61 1050 1764 1000 0090 6025 9513

W kopercie był również balonik, który jest pewnego rodzaju symbolem, a o którym Magdalena Witkiewicz pisze w swojej książce, w rozdziale 99 BALONÓW…

Wiecie co łączy kasetę magnetofonową z piosenkami lat 80-tych i balonik? Koniecznie sięgnijcie po tę książkę, a Wasza ciekawość zostanie w pełni zaspokojona.

KOBIETA O BIAŁYCH OCZACH – Sylwia Trojanowska

(…) – To ja, Gaja. Na rękach ty u mnie. Nie boić się, nie boić. Sofijka – powiedziała łagodnie staruszka z czułością tak wielką, że dziewczynka, słysząc nagle własne imię, odważyła się na nią zerknąć. A kiedy to zrobiła, tamta uśmiechnęła się serdecznie, ukazując siateczkę zmarszczek przy oczach i równiusieńkie zęby (…)

Zdjęcie z prywatnego albumu autorki bloga.

Sylwia Trojanowska urodziła się w 1974 roku. Razem z mężem i synem mieszka w Szczecinie. Jest niepoprawną optymistką, pasjonatką pozytywnego myślenia i cieszenia się każdą chwilą. Wielbicielka podróży dalekich i tych całkiem bliskich. Uwielbia góry, obcowanie z przyrodą, muzykę filmową i dobrą herbatę (w dużych ilościach!). Kiedy nie pisze, spełnia się jako trener biznesu i coach. W swoim dorobku pisarskim ma takie książki jak „Wigilijna przystań”, „A gdyby tak…”, trylogię, w skład której wchodzą „Sekrety i kłamstwa”, „Prawdy i tajemnice”, oraz „Powroty i wspomnienia”.

Kobieta o białych oczach to dramat obyczajowy z historią w tle. To kontynuacja Córek czarnego munduru, która domyka wątki.

PREMIERA KSIĄŻKI 07 MAJA 2025

Wydawnictwo MARGINESY, stron 301

Trwa druga wojna światowa. W głębokim lesie Gaja – kobieta o białych oczach, pewnego dnia znajduje kilkuletnią dziewczynkę i zabiera ją do swojej chaty. Nie wie co wydarzyło się w życiu dziecka i dlaczego mała zagubiła się w lesie bo dziewczynka nie mówi. Gaja otacza ją opieką, ukrywając przed całym światem. Bo ktoś tak chciał. Tajemniczy On kazał jej też uciekać przed czerwonym piekłem pełznącym ze wschodu. Wojna jednak kieruje się swoimi zasadami i lubi krzyżować ludziom plany, a dla Gai kończy się wyjątkowo dramatycznie. Kiedy wojna się kończy, Hanna i Roman – będący dotąd robotnikami przymusowymi nie potrafią się cieszyć, i chociaż teraz wreszcie mogą żyć jak wolni ludzie, to ich serca rozdziera ból, bo stracili ukochaną córeczkę. Pewnego dnia na ich drodze staje biała wilczyca, która prowadzi ich do domu, w którym przebywa sama mała, chora i wystraszona dziewczynka. Czy zastąpi im ona utraconą córeczkę? Kim jest dziecko nie potrafiące mówić po polsku? Jak potoczą się losy Hanny i Romana, czy po wojennej zawierusze znajdą swoje miejsce w okaleczonym kraju?


Książki Sylwii Trojanowskiej czytam jednym tchem, to lektury z tych nieodkładanych i niezapominanych. Po przeczytaniu „Córek czarnego munduru”, książki, której zakończenie bardzo mnie zszokowało nie mogłam się już doczekać kontynuacji.

Ta książka to opowieść pełna bólu i ciepła jednocześnie. To historia tak niesamowita, że trudno sobie wyobrazić, aby mogła zakończyć się inaczej. Ale i tu – myślę – zakończenie zaskoczy wielu.

W swojej powieści autorka przedstawia nam zarówno świat brutalny, pełen nienawiści, śmierci i strachu jak i świat pełen ciepła, wiary w drugiego człowieka, świat nadziei, pełen empatii i miłości.

Ale mamy tutaj również namiastkę wiary w istoty nadprzyrodzone, takim przykładem jest biała wilczyca, która pojawia się na drodze ludzi. Ten wątek wprowadza w fabułę odrobinę tajemniczości i przyznam szczerze, że bardzo mnie on zaintrygował.

(…) I wówczas ją dostrzegła. Wilczycę. Który to raz widziała ją podczas samotnej drogi? Czy była to ta sama wadera? Czy…? Sofia stanęła jak wryta, a potem ruszyła do furtki i krzyknęła: Gaja? Czy to ty? Gaja? (…)

Polubiłam Gaję, samotną starszą kobietę o białych oczach i polubiłam Sofię/Zosię, a białą wilczycę wprost pokochałam. Zjawia się ona w fabule zaledwie kilka razy, ale pojawienie się jej niesie ze sobą spokój i nadzieję.

Autorka pokazuje życie w powojennej Polsce, w której po latach niemieckiego terroru ludzie muszą na nowo uczyć się żyć. Uczyć się zaufania do drugiego człowieka i zapominania o nienawiści.

Ale pokazuje również życie, którego zmorą są teoretyczni „wyzwoliciele”, a może raczej nazwijmy ich zdobywcami, którym wydaje się, że wolno im wszystko, którym prostactwo i alkohol przesłaniają obraz człowieczeństwa stwarzając z nich potworów.

Z pewnością życie w takiej Polsce nie było łatwe ani dla przesiedleńców, ani dla imigrantów, ani tym bardziej dla pozostałych w Polsce ludzi pochodzenia niemieckiego czy zbrukanych przez „wyzwolicieli” kobiet, które nowe życie często musiały rozpoczynać z traumą przeżytych upokorzeń.

(…) Chciałby mieć w sobie tyle siły i odwagi, by podejść do niego i przerwać to okrucieństwo. Ale nie miał. Nie mógłby się zdobyć na taki heroizm, bo nie był sam, miał rodzinę, której życie stanowiło dla niego największą wartość, i wiedział też, co mogłoby się stać, gdyby okazał sprzeciw wobec Rosjan, wyzwolicieli narodu polskiego. (…)

Często wojna zabierała ludziom wszystko, zarówno to co materialne jak i to co nosili w sercu i musieli zacząć swój nowy świat budować od nowa.

Los małej niemieckiej dziewczynki nie potraktował ulgowo, trauma pewnego wydarzenia sprzed lat, które częściowo wyparła z pamięci mocno naruszyła jej psychikę i kto wie co by się z nią stało, gdyby nie przypadek, który sprawił, że na jej drodze stanęli dobrzy ludzie, najpierw kobieta o białych oczach i tajemniczy mężczyzna, a później polskie małżeństwo, które nie zobaczyło w niej wroga, a jedynie zagubione w brutalnym świecie dorosłych dziecko.

To piękna książka o przyjaźni, nadziei i empatii, w której nie brakuje jednak scen mrożących krew w żyłach.

To historia, która mogła się wydarzyć i kto wie, czy kiedyś… gdzieś… się nie wydarzyła.

A zakończenie? Zakończenie jest tak zaskakujące, że mam ochotę zawołać: Autorko! I co dalej?!

Polecam tę książkę całym sercem, bo wiem, że jej fabuła zostanie ze mną na długi czas.

Bardzo dziękuję Autorce, oraz Wydawnictwu MARGINESY za możliwość poznania Gai i Sofi i za to, że mogłam przeczytać książkę w ramach współpracy barterowej.  Sięgnijcie po te książki koniecznie. Córki czarnego munduruKobieta o białych oczach nie pozwolą Wam na nudę sprawiając, że nie będziecie się mogli od książek oderwać.

Napisz do mnie
lipiec 2025
P W Ś C P S N
 123456
78910111213
14151617181920
21222324252627
28293031  
Książki które przeczytałam
Recenzje moich książek
  • Leśniczówka
  • Pamiątka z Paryża
  • Jutra nie będzie
  • Lawenda
  • Płacz wilka
  • Carpe Diem
  • Listy do Duszki
  • Muzyka dla Ilse
  • Dziewczyny z Ogrodu Rozkoszy
  • Kołysanka dla Łani
  • Złoty konik dla Palmiry
  • Dziewczynka z ciasteczkami
  • Obiecuje Ci szczęście
  • Kamienica pełna marzeń
Znajdziesz mnie również na
lubimyczytać.pl granice.pl booklikes.com nakanapie.pl sztukater.pl instagram.com/formelita_ewfor/ facebook.com/KsiazkiIdy/