Uncategorized
ZANURZONE W ZATRACENIU – Monika Koszewska
(…) Przyjemne ciepło spływało jej w dół przełyku, kojąc nerwy. Wiedziała, że to tylko złudzenie wolności. Równocześnie czuła ciężar niewidzialnych łańcuchów, którymi alkohol ją skuwał – a każdy kolejny kieliszek zaciskał je coraz mocniej. (…)
Monika Koszewska, jest mieszkanką Sopotu. Urodziła się w 1975 roku, i od najmłodszych lat wiedziała, że słowa są jej żywiołem. Pisanie zaczęła od opowiadań w zeszytach, które chowała pod poduszką. Już wtedy czuła, że historie to sposób na zrozumienie siebie i świata. Skończyła Wyższą Szkołę Morską i przez ponad dekadę była związana z branżą marketingową. Pracowała jako dyrektor sprzedaży i marketingu, a nawet wiceprezes dużej firmy szkoleniowej. Jej literacki debiut„Kiedyś nadejdzie ten dzień” (2021 rok) otworzył przed nią drzwi do świata literatury. Od tamtej pory pisanie stało się jej sposobem na życie. Jest autorką książek i dla dorosłych i dla dzieci. „Toudi z Sopotu i jego świat” to książka dla dzieci, która opowiada o przygodach jej białego owczarka szwajcarskiego. Kocha łączyć fakty z emocjami, bo wierzy, że to najlepszy sposób, by przyciągnąć czytelnika i dać mu coś, co zostanie w pamięci na długo. Prowadzi Hotel i Restaurację Pomarańczowa Plaża w Sopocie. Uwielbia zwierzęta, a szczególnie psy. No i zawsze znajduje czas na sport, bo ruch to dla niej zastrzyk energii, a po czterdziestce nawet nauczyła się grać na pianinie – bo czemu nie?
Informacje o autorce zaczerpnęłam ze strony https://monikakoszewska.pl
ZANURZONE W ZATRACENIU to dramat obyczajowy poruszający temat alkoholizmu kobiet.
PREMIERA KSIĄŻKI 20 WRZEŚNIA 2025

Trzy kobiety, lekarka pediatra, farmaceutka i nauczycielka należą do kobiet, które „świetnie funkcjonują”: prowadzą domy, robią kariery, są lubiane, kompetentne, „ogarnięte”. Kiedy jednak milkną telefony, pojawia się dobrze znany rytuał: kieliszek „na rozluźnienie”, „na sen”, „żeby przetrwać”. Z niewinnego pretekstu rodzi się wysoko funkcjonujący alkoholizm kobiet będący uzależnieniem bez krzyku i skandalu, ukryty pod warstwą perfekcji, zapachu perfum i nienagannych manier. Nieświadome swojego uzależnienia toną w ciszy, chociaż na co dzień ratują dzieci, uczą czy sprzedają leki. Wieczorami jednak znikają za zasłoną kieliszka wina, drinka czy psychotropów. Przed światem starają się ukrywać swój nałóg zakładając maski perfekcyjnych kobiet. Której z nich uda się wyjść z nałogu? Czy na drodze kobiet stanie ktoś, kto pomoże zamiast skrytykować? Czy trudno jest żyć w trzeźwości, gdy z każdej witryny sklepu monopolowego przywołują kolorowe butelki?
Kiedy dostałam propozycję przeczytania tej powieści to najpierw przyjęłam to z pewnego rodzaju zaciekawieniem, a po chwili poczułam przed tą książką… strach.
Myślę, że temat poruszony w książce wciąż jest tematem tabu, jest czymś o czym się głośno nie mówi, ukrywa przed innymi, jest czymś czego się tak naprawdę nie widzi, albo nie chce widzieć, bo przecież to nie jest problem, to jest normalność.

Autorka w dość bolesny sposób pokazała jak niewinna lampka wina wypita dla odwagi, na rozluźnienie, dla zapomnienia, dla lepszego humoru może wywołać efekt domina, który trudno zatrzymać.
Zwykle zaczyna się niewinnie, od jednego kieliszka wina, od jednego drinka, ale ten niewinny, nic nieznaczący łyk może zmienić się w prawdziwy koszmar.
Cichy alkoholizm jest gorszy od tego patologicznego, bo mimo prób „normalnego” funkcjonowania w pracy, w rodzinie, w społeczeństwie niesie ze sobą często nieodwracalne zmiany. I chociaż czasami wydaje się komuś, że panuje nad sobą to w pewnym momencie z tego panowania wychodzi upadłość emocjonalna będąca czymś w rodzaju zapalnika.
Autorka przedstawia problem na przykładzie trzech wykształconych i kulturalnych kobiet, ale gdzie jest ich kultura, kiedy człowiek nad nią nie potrafi zapanować i po chwili zapomnienia ląduje z głową w muszli klozetowej?
(…) Gdy tylko ostatni uczeń zamykał drzwi, odpalała flaszkę. Nie z przyjemności. Z potrzeby. Jakby próbowała wypłukać z siebie coś więcej niż smutek. Może winę, może głos sumienia, którego nigdy nie słuchała. Albo tylko tę przeklętą ciszę, która wyła nocami. (…)
Czytając tę książkę bardzo współczułam tym kobietom, nie potrafiłam ich potępić, bo myślę, że każda z nich bardzo cierpiała, a ich picie było takim bezgłośnym wołaniem o pomoc. Szkoda tylko, że zamiast szukać pomocy u specjalisty szukały jej w… butelce.

Myślę, że trudno jest zrozumieć ich zachowanie, jeżeli samemu się tego nie doświadczyło.
Jedna z kobiet upada już tak nisko, że sama nie potrafi się podźwignąć i tu dopiero widać jak bardzo potrzebna jest szczera, prawdziwa pomoc kogoś, kto nie potępia tylko współczuje, bo dokładnie wie w jak wielkim dole znalazła się ta ofiara alkoholu.
Czasami musi dojść do tragedii, żeby kobieta uzależniona otrząsnęła się z tego marazmu, zrozumiała i potrafiła powiedzieć „dość”. Ale czasami wystarczy mała iskra, żeby znów wpaść w szpony nałogu.
(…) Zagubiona w nowej roli Irena czuła, jak głód alkoholowy wypala jej gardło, domagając się choćby kropli wódki. „Muszę być silna, muszę być silna…”, powtarzała w myślach. (…)
To są zwyczajne kobiety, mądre, inteligentne, ładne i… bardzo samotne, czujące tę samotność nawet w tłumie, nawet w otoczeniu najbliższych. Samotność potrafi zabić, jeżeli po drodze spotka sprzymierzeńców jakimi są w danej chwili alkohol czy narkotyki.
Spójrz wokół czy w twoim otoczeniu nie ma takiej kobiety, u której, gdy usta się uśmiechają w oczach widać głęboki smutek. One wiedzą, że zakładając maskę ich problem jest niewidoczny, ale czy na pewno?
Irena, Edyta, Gabriela są takimi kobietami jak wiele z nas. Nie wychodzą z domu bez starannego makijażu, na co dzień pracują z ludźmi często pomagając innym, a sobie pomóc nie potrafią. A może nie chcą?

Ta książka BOLI tak jak boli zraniona dusza, jak boli zraniona duma, jak boli strach i brak zrozumienia.
Czytając historie tych kobiet nieraz się wzruszyłam, musiałam sobie tę fabułę dawkować, bo wiem jak trudno jest pokonać depresję. A one zostały przez nią zniewolone, bo czymże jest alkoholizm jak nie ucieczką przed strachem, przed życiem, które potrafi tak dokopać, że trudno jest stanąć na nogi z wysoko podniesioną głową. Alkohol, narkotyki, farmaceutyki to nic innego jak ucieczka.
I wcale nie jest łatwo zawrócić, jeżeli zabrnie się za daleko.
ZACHĘCAM do sięgnięcia po tę lekturę. POLECAM tę książkę ku przestrodze, ale również tym, którzy mają problem, ale nie chcą go widzieć, oraz tym, którzy nie chcą widzieć problemów innych.
Dziękuję Autorce Monice Kostrzewskiej za możliwość przeczytania tej książki w ramach współpracy barterowej.
*** Wszystkie cytaty pochodzą z książki ZANURZONE W ZATRACENIU wydawnictwa 1PUNKT sp. z o.o.***
PARTNERZY. ZEMSTA – Robert Michniewicz
(…) I w tym momencie ktoś chwycił jej rękę wyciągniętą desperacko do góry. Uchwyt był mocny, ale „Baszka” już praktycznie wisiała w powietrzu i widziała, że to nie pomoże. Wilgotne od potu palce zaczęły się powoli wysuwać z trzymającej je dłoni. (…)

Robert Michniewicz to były oficer polskiego wywiadu. Jest absolwentem Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego oraz studiów podyplomowych w Polskiej Akademii Nauk. W roku 1984 jako jeden z prymusów ukończył Ośrodek Kształcenia Kadr Wywiadowczych. W polskim wywiadzie przepracował 23 lata, z czego 11 lat za granicą. Realizował zadania wywiadowcze na Bliskim Wschodzie, w Ameryce i Europie. Obecnie, od 2006 roku przebywa na emeryturze. W wolnych chwilach pisze, czyta literaturę sensacyjną i marynistyczną, a także podróżuje i uprawia sport.
PARTNERZY. ZEMSTA to kontynuacja losów oficerów AW Basi Szymańskiej i Piotra Adamskiego, powieść sensacyjno-szpiegowska.
PREMIERA KSIĄŻKI 14 SIERPNIA 2024

Członek polskiego rządu – lider partii nacjonalistycznej, spędzający z rodziną wakacje na Wyspach Kanaryjskich, otrzymuje intratną propozycję współpracy od hiszpańskiej fundacji, działającej w tajemnicy na zlecenie rosyjskiego wywiadu. Dwoje oficerów Agencji Wywiadu wyrusza na Fuerteventurę, aby obserwować polityka. Polscy agenci nie wiedzą, że Służba Wywiadu Zagranicznego dostała rozkaz od prezydenta Federacji Rosyjskiej, żeby ich zlikwidować. Tropem Polaków podąża doświadczony zabójca. W cieniu tych wydarzeń rosyjscy agenci rozbudowują siatkę wpływów wśród polskich polityków, decydujących o przyszłości kraju. Co tak naprawdę wydarzyło się na Isla Pequenia i jaki będzie to miało wpływ na sytuację polityczną w Polsce? Czy Basia i Piotr wrócą do Polski cali i zdrowi? Kto tak właściwie stał za tym aby unieszkodliwić członka polskiego rządu?
Nie jestem fanką powieści szpiegowskich, ale po przeczytaniu książki PARTNERZY.POCZĄTEK, po którą sięgnęłam z czystej ciekawości, kiedy na jednym ze spotkań autorskich Robert Michniewicz opowiadał o swojej bohaterce, stwierdziłam, że skoro fabuła tak mnie wciągnęła, to dlaczego nie sięgnąć po kolejną część.
Basia i Piotr – główni bohaterowie, to para młodych i bardzo odważnych ludzi, którzy potrafią wybrnąć z najgorszej i najbardziej niebezpiecznej sytuacji.
Fabuła powieści z jednej strony jest bardzo wciągająca, często niespodziewane zwroty akcji sprawiają, że czyta się książkę na dosłownym „wdechu”, ale mnie nieco nudziły wątki polityczne. Wiem, że aby fabuła była wiarygodna jedno z drugim musiało się łączyć, ale ja niestety nigdy nie interesowałam się polityką i może dlatego niewiele z pewnych fragmentów rozumiałam 😉

Fabuła poprowadzona płynnie i przyznam szczerze, że nie można się przy niej nudzić, ponieważ bohaterowie są tak autentyczni, że masz wrażenie, iż znasz ich osobiście.
Myślę, że niewiele osób orientuje się w pracy jaką wykonują oficerowie Agencji Wywiadu, ale autor całkiem przejrzyście starał się to czytelnikom przekazać, tak aby nawet taki laik jak ja rozumiał sens ich pracy.
Baszka jest kobietą jaką chciałaby być niejedna młoda dziewczyna i to właśnie postać Basi z pewnością przyciągnie do tej powieści panie.
Człowiek funkcjonujący w „normalnym” świecie, zapewne z trudnością sobie wyobraża, że ktoś może prowadzić tak niebezpieczny a zarazem intrygujący styl życia jaki prowadzą bohaterowie tej powieści. Może to nawet wydać się mało prawdopodobne, ale ktoś kto lubi filmy czy książki akcji (chociażby takie jak Agent 007) ten z pewnością w tej książce świetnie odnajdzie to czego oczekuje od powieści.
Lektura z pewnością jest z tych „nieodkładanych” i nawet ja – czytelniczka nie przepadająca za tego typu fabułami nie potrafiłam się od powieści oderwać, a to o czymś świadczy.
Akcja powieści toczy się na Fuerteventurze, gdzie w luksusowym hotelu jedni wypoczywają i bawią się typowo urlopowo, a inni angażują się w zdarzenie kryminalne, w których znaleźli się po części przypadkowo a po części wykonując swoją pracę wywiadowczą.
Mamy tutaj zatem sporo akcji, trochę przygody, odrobinę romansu i nieco polityki. Czyli tak właściwie dla każdego coś ciekawego.

Polecam tę powieść szczególnie osobom, które uwielbiają przygody James’a Bonda, tak jak wspomniałam wcześniej proponuję ją również czytelniczkom, które nie przepadają za powieściami sensacyjno-szpiegowskimi ponieważ kto wie, czy właśnie ta książka nie sprawi, że częściej będą sięgać po tego typu lektury.

Dziękuję Autorowi za tę pełną adrenaliny przygodę, a Wydawnictwu CZARNA OWCA dziękuję, że mogłam przeczytać tę książkę w ramach współpracy barterowej.
*** Cytat pochodzi z książki PARTNERZY. ZEMSTA, Wydawnictwo CZARNA OWCA ***
MIŁOŚĆ Z KRWI I KOŚCI – Anna Rybakiewicz
(…) Przecież on był… Romkiem. Chłopakiem, z którym wspinałam się na drzewa, robiłam babki z błota i pasłam krowy. Widziałam w nim bardziej brata niż kandydata na męża. Nie miałam pojęcia, kiedy on zobaczył we mnie kogoś więcej, kiedy w jego głowie narodziła się myśl, że mogłabym zostać jego żoną. (…)
Anna Rybakiewicz jest autorką kilkunastu bestsellerowych powieści obyczajowych. Jest absolwentką Wydziału Prawa Uniwersytetu w Białymstoku, od 2016 roku wykonuje zawód radcy prawnego. Prywatnie jest szczęśliwą mężatką i mamą dwójki dzieci. Uwielbia słuchać ludzkich historii, intrygują ją losy przodków, do których niejednokrotnie odnosi się w swoich powieściach. W fabułach często inspiruje się prawdziwymi wydarzeniami co sprawia, że jej powieści czyta się z zapartym tchem.
MIŁOŚĆ Z KRWI I KOŚCI to dramat obyczajowy z historią wojenną w tle.
PREMIERA 23 PAŻDZIERNIKA 2024

Jest rok 1942, dwudziestoletnia Basia postanawia dołączyć do ukrywających się w lesie partyzantów, wśród których jest Romek, jej sąsiad a zarazem przyjaciel z dzieciństwa od zawsze w niej zakochany i wśród których jest również Leszek, ich wspólny przyjaciel. Życie tej trójki młodych ludzi nieoczekiwanie się komplikuje. Jednak nie za sprawą wojny, a na skutek uczucia, które rodzi się między Basią a Leszkiem. W 2019 roku antropolog Ula otrzymuje telefon, że w lesie odnaleziono szczątki należące do jej pradziadków, którzy wraz z sąsiadami zostali rozstrzelani przez Niemców w 1943 roku. Żeby wydobyć kości z ziemi, Ula powraca w rodzinne strony, które opuściła wiele lat wcześniej. Na nowo musi stawić czoła nie tylko starszemu sąsiadowi, który od lat obwinia jej babcię Barbarę o tragedię sprzed lat, ale także jego wnukowi – Piotrkowi, który kiedyś złamał jej serce, a teraz oferuje swoją pomoc przy wykopaliskach. Podczas pracy z kośćmi Ula doświadcza kilku niecodziennych zjawisk, wydaje jej się, że słyszy czyjś głos. Próbuje znaleźć racjonalne wytłumaczenie. Czy wydarzenia w życiu Uli są zwykłym zbiegiem okoliczności, czy może działaniem szeptuchy? Czy odnalezione po wielu latach kości mają moc zjednoczenia dwóch zwaśnionych rodzin? Czy miłość może być silniejsza od nienawiści?
Anna Rybakiewicz weszła na rynek książek z wielkim przytupem, od pierwszej powieści, którą wydała, stała się ulubioną autorką wielu czytelniczek i czytelników. I muszę przyznać, że od jej książek trudno jest się oderwać, a fabuły zostają w głowie na długi czas. Z przyjemnością sięgam po jej kolejną powieść.
Historia opisana w tej lekturze jest fikcją literacką, ale do napisania jej zainspirowało autorkę pewne zdarzenie mające miejsce w czasie drugiej wojny światowej.
Opowieść toczy się dwutorowo, w dwóch płaszczyznach czasowych. Jedną jest okres wojny, a drugą współczesność.
Poznajemy młodą dziewczynę, którą łączy niesamowita przyjaźń z chłopcem z sąsiedztwa. Z chłopcem, dla którego ona jest nie tylko przyjaciółką, ale kimś z kim i on i rodzice obydwu stron myślą o wspólnej przyszłości i połączeniu Basi i Romka węzłem małżeńskim.

Niestety, chociaż Basia kocha go całym sercem, to jest to jedynie miłość braterska, bo serce dziewczyny zaczyna bić dla kogoś innego.
Fabuła książki jest tak przepełniona emocjami, że momentami trudno mi było czytać.
To opowieść o pięknej przyjaźni, która zrodziła się między dwoma mężczyznami i młodą kobietą. Przyjaźni, która była nie tylko uczuciem, ale i wyzwaniem.
(…) Gdybym wiedziała i mogła cofnąć czas, wybiłabym mu ten kolejny szalony pomysł z głowy. Jednak było już za późno. Romek ostatnimi czasy częściej poruszał ten temat. Biedna, nie wiedziałam, co mam z nim począć i jak przemówić mu do rozsądku. (…)
Trudny wojenny czas to przecież nie tylko walka z okupantem, ukrywanie się i ciągły strach o siebie i innych, to również czas na miłość, która ze względu na okoliczności nie mogła być celebrowana tak jak na to zasługiwała.
Wątek współczesny pełen jest ciekawostek archeologicznych i antropologicznych co świadczy o tym jak wielką pracę wykonała autorka i jak szczegółową kwerendę przeprowadziła, aby zbliżyć czytelnikom to, z czym czasami muszą się mierzyć ludzie pracujący przy odkrywaniu czyichś kości.
Chociaż fabuła jest dwutorowa to zdecydowanie główną jej osią jest linia historyczna odnosząca się do młodości Basi i wydarzeń wojennych, do życia w lesie wśród polskich partyzantów.
(…) Oparłam głowę o ramię chłopaka. Nawet nie byłam pewna, którego. I jeden, i drugi był moją opoką. Trwaliśmy razem, wbrew całemu światu. Byliśmy dla siebie wsparciem. I na zawsze będziemy. (…)

Styl jakim pisze Anna Rybakiewicz jest lekki i przyjemny chociaż fabuły nie można zaliczyć do lekkiej, łatwej i przyjemnej w odbiorze. Książkę czyta się płynnie, bez uczucia znudzenia. Nie ma być może zbyt wielu gwałtownych zwrotów akcji, ale jest płynność, która pozwala na odbieranie rozdziałów, których wątki wojenne w połączeniu z wątkami współczesnymi świetnie się uzupełniają.
Główni bohaterowie są tak autentyczni, że momentami aż trudno uwierzyć, że powstali jedynie w wyobraźni autorki.
To kolejna książka, obok której nie powinno się przejść obojętnie bo przecież taka Basia, taki Romek czy taki Leszek może kiedyś żyli i łączyły ich takie same uczucia. Aż trudno uwierzyć, że historia opisana w tej powieści jest fikcją literacką.
POLECAM tę powieść nie tylko miłośnikom historii wojennych, jeżeli ktoś czytał którąś z moich Szkatułek Wspomnień, to z pewnością spodoba mu się ta książka a jej fabuła na długo zostanie w pamięci.
Dziękuję Wydawnictwu FILIA, że mogłam przeczytać tę powieść dzięki współpracy barterowej.
*** Wszystkie cytaty pochodzą z książki: MIŁOŚĆ Z KRWI I KOŚCI, wydawnictwo FILIA, rok 2024 ***
ODKUPIENIE – Agnieszka Lis
GDY SKOŃCZYŁ SIĘ WOJENNY KOSZMAR – ZACZĘŁA SIĘ WALKA O SIEBIE. BO NIE WYSTARCZY PRZEŻYĆ, TRZEBA NAUCZYĆ SIĘ ŻYĆ OD NOWA. I ZNALEŹĆ SIŁĘ NA ODKUPIENIE.

Agnieszka Lis to jedna z najpoczytniejszych pisarek literatury obyczajowej. To nie tylko pisarka, ale również pianistka i felietonistka. Ukończyła Akademię Muzyczną (z wykształcenia jest pianistką) oraz dziennikarstwo na Uniwersytecie Warszawskim (chciała nauczyć się lepiej pisać). Jak sama mówi o sobie – jest pełna sprzeczności i uważa, że gdyby miała dzisiaj jeszcze raz decydować o kierunku studiów, zdecydowałaby tak samo, ponieważ muzyka nie tylko uwrażliwia, ale przede wszystkim wzbogaca, a rozumienie języka muzyki jest czymś szczególnym. To autorka, która pisze o życiowych perypetiach, bólu, rozstaniu, trudnych relacjach i chyba właśnie za to cenię ją bardzo jako pisarkę.
ODKUPIENIE to drugi tom dramatu obyczajowego.
PREMIERA KSIĄŻKI 02 LIPCA 2025

Wychowana w domu dziecka Ewa po wojnie i śmierci ukochanego próbuje ułożyć swoje życie. Szuka jedynie spokoju i stabilizacji. Niestety wydaje się, że przeznaczenie ma dla niej inne plany, wciąż wymuszając na niej zmiany. Ewa przeżyła wojenny koszmar. Ocaliła siebie i swoją córkę – owoc wielkiej miłości. Mogłaby żyć w spokoju i cieszyć się córką, ale niestety dziewczyna wpada w oko bardzo złemu i wpływowemu Rosjaninowi. Znów musi walczyć, o siebie, o córeczkę, o przyjaciół, którzy są dla niej jedyną rodziną. Czy życie pozwoli jej na wzięcie oddechu i uwolni ze szpon zła? Czy uda się Ewie zapomnieć o wojnie? Czy to co się dzieje to kara za to, że nie odkupiła swoich win? Ale czym w ogóle zawiniła? A może powinna odkupić cudze? Czy uda się dziewczynie rozpocząć normalne życie u boku kogoś kto kocha ją od zawsze?
Czekałam na tę książkę. Po przeczytaniu pierwszego tomu OCALENIE nie mogłam się doczekać dalszych losów głównej bohaterki. I chociaż obie książki to dramaty w pełnym tego słowa znaczeniu, to i tak warto było sięgnąć po te powieści.
Historia ludzi żyjących w „wolnej” Polsce, ale pod rządami sowietów niewiele różniła się od życia pod okupacją niemiecką. Człowiek mimo wolności nie mógł być pewien czy któregoś dnia nie trafi do aresztu, nie zostanie zwolniony z pracy, nie będzie prześladowany i inwigilowany tylko dlatego, że podpadnie komuś zajmującemu wysokie stanowisko i mającemu nieograniczoną władzę.

Coś co bardzo mnie wzruszyło w tej historii to pokazanie jak silne potrafią być więzy rodzinne osób nie połączonych ze sobą więzami krwi. To nie pokrewieństwo stanowi o tym, że ktoś staje się naszą rodziną, bo często ludzie tak zwani „spokrewnieni” są kimś bardziej obcym niż tacy, których nie łączy nic prócz przyjaźni i wzajemnego do siebie zaufania.
Na przykładzie Ewy poznajemy losy młodych kobiet, które w „wolnej” Polsce musiały sobie radzić będąc samotnymi matkami. A takich z pewnością było wiele. Jedne świadomie zachodzące w ciążę, a inne z gwałtu.
(…) Nasz ślub odbył się podczas niemieckiego ataku. Wizg bomb to był nasz Marsz Mendelsona, tak powiedział Edward. Miałam pelargonię w ręku, zamiast bukietu. I firankę wpiętą we włosy jako welon. (…)
Trudy wojenne, dramaty wojenne, tęsknota za kimś bliskim i strach o najbliższych sprawiły, że z dzieci wyrosły silne i odpowiedzialne kobiety.
Niestety dla niejednej z nich koniec wojny nie oznaczał końca dramatów, mimo teoretycznej wolności rozgrywał się nadal.
Autorka mimo bardzo bolesnego wątku pokazała, że po każdym upadku można się podnieść i iść dalej przez życie z podniesioną głową. Szczególnie wtedy, gdy ma się wokół życzliwych ludzi, którzy potrafią nie tylko podać rękę, ale i mocno przytrzymać.

Fabuła książki szokuje i wzrusza. Jest pełna mocnych emocjonalnie wątków, a to sprawia, że od książki trudno jest si ę oderwać, mimo że w środku w człowieku wszystko drga.
Niezwykle barwni osobowościowo bohaterowie są jedynie dodatkiem do fabuły, ale jakże ważnym. Bez dobrze wykreowanych postaci żadna książka nie zainteresuje tak jak na to zasługuje.
Agnieszka Lis po raz kolejny udowadnia, że świetnie można połączyć dramat z pełnymi dobrych emocji wątkami.
To opowieść o pięknej przyjaźni, miłości i odpowiedzialności za drugiego człowieka. To opowieść o bólu i odwadze, oraz o małych przyziemnych radościach.
(…) Wszystko co powiedziałem, to prawda, a nawet jest tego jeszcze więcej. Ewa jest w niebezpieczeństwie i chciałbym, by sobie to uświadomiła. Chodzi w końcu nie tylko o nią. Jest odpowiedzialna także za córkę, prawda? (…)
Fabuła z pewnością dostarczy każdemu wielu emocji, ale też skłoni do refleksji.
Zakończenie jest pewnego rodzaju niedopowiedzeniem. Żałuję, że autorka nie zakończyła pewnych wątków, może zrobiła to celowo, aby dać czytelnikowi szansę na rozwinięcie swojej wyobraźni, a może nie chciała ich zakończyć. Może planuje kontynuację? Może kiedyś poznamy ciąg dalszy? Bardzo bym tego chciała, bo polubiłam bohaterów (no, może nie wszystkich 😉)
No cóż, czuję pewnego rodzaju niedosyt, ale to tylko moje odczucie, może inni odbiorą to inaczej.
POLECAM tę książkę szczególnie miłośnikom dobrych powieści obyczajowych, polecam ją szczególnie tym, którzy nie znają jeszcze „pióra” Agnieszki Lis, bo tym, którzy znają z pewnością lektury polecać nie trzeba.

Dziękuję Wydawnictwu FILIA, że mogłam przeczytać tę powieść w ramach współpracy barterowej.
WOJENNE SIOSTRY – Anna Rybakiewicz
(…) Na kolejnym zdjęciu były dwie dziewczynki z długimi jasnymi warkoczykami, ubrane w identyczne sukienki z falbankami – bliźniaczki. Nie miałam żadnych wątpliwości, że patrzę na Franciszkę i Adolfinę. Dziewczynki stały obok siebie, uśmiechnięte, ale w oczach jednej dostrzegłam błysk, jakby coś przed chwilą zbroiła… (…)
Anna Rybakiewicz jest autorką kilkunastu bestsellerowych powieści obyczajowych. Jest absolwentką Wydziału Prawa Uniwersytetu w Białymstoku, od 2016 roku wykonuje zawód radcy prawnego. Prywatnie jest szczęśliwą mężatką i mamą dwójki dzieci. Uwielbia słuchać ludzkich historii, intrygują ją losy przodków, do których niejednokrotnie odnosi się w swoich powieściach. W fabułach często inspiruje się prawdziwymi wydarzeniami co sprawia, że jej powieści czyta się z zapartym tchem.
Wojenne siostry to dramat obyczajowy z historią wojenną w tle.
PREMIERA KSIĄŻKI 07 MAJA 2025

W lipcu 1941 roku bliźniaczki Adolfina i Franciszka przyjeżdżają do Łomży z Sensburga, każda w innym celu. Jedna z nich, ślepo zapatrzona w ideologię nazistowską, pragnie poślubić niemieckiego oficera i zapewnić sobie stabilną przyszłość. Druga marzy o wolności i niezależności. Siostry, choć identyczne, różnią się od siebie niczym dzień i noc. Jedna zatraca się w pragnieniu urodzenia dziecka, które ma dopełnić jej idealny obraz niemieckiej rodziny. Natomiast druga nie potrafi ignorować rozgrywającego się wokół dramatu niewinnych ludzi i stopniowo angażuje się w pomoc Polakom. Będąc w pociągu siostry zawierają zakład: która odnajdzie prawdziwą miłość, taką dla której warto zginąć? Franciszka nieoczekiwanie zakochuje się w Janku, Polaku, który widzi w niej swojego wroga, a Adolfina zaś stopniowo zaczyna tracić grunt pod nogami, ponieważ jeden moment w jej życiu zmienia wszystko – ratuję dwójkę żydowskich dzieci i to co miało być chwilą słabości, staje się największą próbą jej człowieczeństwa. Czy siostrzana więź okaże się silniejsza od ideologii? Która z sióstr wygra zakład i jaką cenę przyjdzie jej za to zapłacić?
Książki pisane przez Annę Rybakiewicz to gwarancja dobrej lektury, dlatego chętnie po nie sięgam i polecam każdemu kto lubi niebanalne historie.

Adolfina i Franciszka są jak dwie krople wody, tak do siebie podobne, że nawet najbliżsi mają problem z ich odróżnieniem. Ale osobowościowo każda z nich jest inna.
Jedna z nich (faworyzowana przez rodziców) jest posłuszna, głęboko wierząca w ideologię Hitlera, oddana mężowi i systemowi. Wprost ideał niemieckiej kobiety. Druga natomiast jest odważna, spontaniczna, nieco butna, ale bardzo empatyczna. Nie podoba jej się to co robią zwolennicy Rzeszy ślepo zapatrzeni w swojego wodza.

Kobiety nie są Niemkami, są Mazurkami, ale w czasie wojny wygodniej było określać się po jednej (słusznej) stronie. Siostry miały jedną wspólną cechę, każda z nich potrafiła pokochać tak szczerze, że za tę miłość oddałaby życie.
Powieść podzielona jest na dwie strefy czasowe, lata drugiej wojny światowej i współczesne. Rozdziały zostały napisane przemiennie w narracji pierwszej osoby czasu przeszłego i tak narratorką raz jest Franciszka, raz Adolfina a raz Marta. Ale… w pierwszym i ostatnim rozdziale narratorem jest… Śmierć. Co Śmierć ma wspólnego z siostrami dowiecie się jeżeli sięgniecie po książkę, do czego gorąco namawiam.
Ta książka to nie tylko opowieść o dwóch siostrach, identycznych i różnych jednocześnie. To opowieść o więzach rodzinnych, które czasami łączą, a czasami dzielą ludzi.
To opowieść o miłości, szczerej i prawdziwej, która potrafi człowieka zniewolić do tego stopnia, że wyprze się on/ona wszelkich wyznawanych do tej pory zasad. I nie mam tu na myśli jedynie miłości jedynie romantycznej, bo przecież są również inne.
To przede wszystkim opowieść o niezwykłej odwadze, którą w pewnych sytuacjach wykazały się obie siostry.
(…) Wrzask esesmanów, skrzypienie setek butów na śniegu i wszechobecny krzyk rozdzielanych rodzin. To wszystko wyglądało absurdalnie. Przynajmniej dla mnie. Dla Niemki. Dla żony niemieckiego oficera. (…)

Fabuła książki jest tak wciągająca, że ja (dosłownie) nie potrafiłam się od niej oderwać. Nie jest to lekka lektura, ze względu na ładunek emocji jakim autorka się podzieliła, ale z pewnością warta przeczytania.
Wojna została przedstawiona zarówno z perspektywy Polaków jak i Niemców, bo przecież siostry były uznawane za Niemki, czy obie czuły się Niemkami?
Historie sióstr są tak pełne emocji, że z pewnością niejedna czytelniczka będzie podczas czytania potrzebowała chusteczek. Ja potrzebowałam. I To wielu, chociaż doskonale zdawałam sobie sprawę z tego, że fabuła jest fikcją literacką. Ale czy takie historie nie mogły się wydarzyć naprawdę?
POLECAM tę niezwykłą książkę wszystkim, którzy nie poznali jeszcze „pióra” Anny Rybakiewicz, bo tym, którzy znają jej powieści polecać nie muszę.

Dziękuję Wydawnictwu FILIA za możliwość przeczytania tej lektury w ramach współpracy barterowej, a Autorce dziękuję za kolejną piękną historię.




















