Recenzje książek

Rok 2014 – Literatura obca

SPOTKANIE W BAGDADZIE – Agata Christie

Kolejny weekend z Agatą Christie spędziłam w Bagdadzie, bez słynnego detektywa Herkulesa Poirota oraz bez starszej pani, detektyw – amator panny Marple.

Spotkanie w Bagdadzie

Wydawnictwo HACHETTE rok 2000

książka napisana w roku 1951

stron 251

Książka zaczyna się dość chaotycznie. W pierwszych rozdziałach czytelnik poznaje osoby, które absolutnie nikt i nic nie łączy (wbrew pozorom). Każda z tych osób zajmuje się czymś innym, wybierając się jednak w podróż. Dopiero jak poznajemy dość ekscentryczną młodą kobietę imieniem Victoria, która zwolniona z pracy siada na jednej z ławek w parku i poznaje tam młodego mężczyznę, a następnie (po kilkuminutowej znajomości) postanawia udać się w podróż do Bagdadu, za nowo poznanym, fabuła książki zaczyna nabierać tempa.

Do Bagdadu Victoria trafia dzięki uprzejmości pani z biura pośrednictwa pracy, która zawiadamia ją, że pewna dość bogata osoba, po wypadku, w którym złamała rękę, nie może podróżować sama, potrzebuje kogoś do pomocy właśnie do miasta, którym zainteresowana jest dziewczyna.

Po przybyciu na miejsce, Victorii udaje  się odnaleźć uroczego Edwarda, lecz zanim do tego dochodzi, zostaje ona niechcący wplątana w zabójstwo pewnego człowieka i… życie młodej kobiety zaczyna się komplikować.

Przyznam szczerze, że ta pozycja autorki nie wciągnęła mnie tak jak poprzednia, ale czytałam ją z dość dużym zainteresowanie. Książki tej pisarki czytałam bardzo dawno temu, i mgliście pamiętam niektóre treści. Przy tej pozycji jak już wcześniej wspomniałam trochę nudził mnie początek, chaotyczne wpisy dotyczące różnych osób, których nie potrafiłam ze sobą połączyć aczkolwiek domyślałam się, że będą one zamieszane w tytułowe spotkanie w Bagdadzie.

Ciekawie poprowadzona narracja jest głównym atutem książek Agaty Christie, a wplątane intrygi z każdą kolejną kartką pozwalają przenieść się do innego świata. I chociaż czytelnik początkowo musi się sporo domyślać, to efekt końcowy jak zwykle jest zaskakujący.

Polecam zatem tę książkę miłośnikom kryminałów, a w szczególności miłośnikom literatury Agaty Christie. Myślę jednak, że nie tylko fani sensacji i akcji kryminalnych znajdą w niej coś dla siebie.

MORDERSTWO W ORIENT EXPRESIE – Agata Christie

Zastanawiam się, czy jest ktoś, kto nie tyle nie przeczytał, co nie słyszał o Agacie Christie i jej bardzo sławnym detektywie Herkulesie Poirot.

Moja przygoda z tą pisarką miała miejsce bardzo dawno temu, tak dawno, że już nie pamiętam treści jej książek, pamiętam tylko, że zaczytywałam się w nich do późnych godzin nocnych. Los jednak chyba chciał, abym powróciła do jej książek, ponieważ okazało się, że jedna z moich podopiecznych ma całą kolekcję książek tej autorki, o ile się nie mylę to ponad 80 sztuk. Postawiłam więc sobie  wyzwanie „Weekend z Agatą” i postanowiłam w każdy kolejny weekend czytać jedną z jej książek. Nie są one objętościowo grube, zatem mam nadzieję, że uda mi się sprostać temu wyzwaniu.

Więcej o autorce napisałam na osobnej stronce Weekendy z Agatą Christie. Zapraszam do przeczytania.

Swoje wyzwanie zaczynam od książki Morderstwo w Orient Expresie. To, że jest to bardzo ciekawy kryminał, nie muszę chyba pisać.

Morderstwo w Orient Expresie - Agata Christie

Wydawnictwo HACHETTE rok 2000

książka napisana w roku 1934

stron 262

Herkules Poirot, pilnie wezwany telegramem, musi jak najszybciej wracać do Londynu. prosi więc pracownika hotelu, aby zarezerwował mu przedział w pociągu jadącym z Istambułu przez Triest do Calais. Jakież jest jego zdziwienie, kiedy okazuje się, że pociąg mimo nietypowej pory jest przepełniony. Jednak dzięki spotkaniu przyjaciela, będącego dyrektorem Compagne Internationale de Wagons-Lits udaje mu się dostać miejsce. Przejeżdżający przez Jugosławię pociąg wpada w zaspy śnieżne i zmuszony jest do zatrzymania się na dłużej, gdzieś w szczerym polu. Nie to jednak jest największym zmartwieniem podróżujących, ponieważ właśnie w tym czasie zostają odkryte w jednym z przedziałów zwłoki pasażera, który nie budził wśród innych sympatii. Oczywiście rozwiązaniem tej zagadki, na prośbę dyrektora kolei zajmuje się detektyw Poirot.

Sposób prowadzenia śledztwa jest bardzo interesujący, a intuicja nie zawodzi w żadnej kwestii.

Książka jest ładnie wydana i czyta się ją z dużym zainteresowaniem. Podzielona na kilkanaście rozdziałów fabuła płynnie przenosi czytelnika od myśli do czynów, jakimi słynny detektyw próbuje rozwiązać zagadkę. Zakończenie jest tak niesamowite, że po skończeniu książki chwilę musiałam pomyśleć, jak udało się Herkulesowi wydedukować to wszystko.

Mam jednak pewne zastrzeżenia co do tłumaczenia tekstu. Nie należę do osób biegle władających językami obcymi, a w tej lekturze niestety było sporo zwrotów zwłaszcza w języku francuskim. Nie miałabym nic przeciwko, gdyby zostały one przez wydawnictwo w jakiś sposób wytłumaczone, chociażby w stopce strony. Irytowało mnie to, że często nie miałam pojęcia, o czym rozmawiają bohaterowie książki.

Jednak niesamowity dar wciągania czytelnika w intrygi i tajemnice jakie w swojej książce potrafiła przekazać autorka, odrobinę zrekompensowały moje oburzenie co do wtrącania obcych słów i zdań. Uważam, że jeżeli książka przetłumaczona jest już na jakiś język, to niech jej treść pozostanie zrozumiała dla przeciętnego czytelnika, a jeżeli już konieczne jest pozostawienie obcojęzycznych dodatków, to niech zostaną one udostępnione w taki sposób, żeby czytelnik nie musiał się domyślać o co chodzi.

Mimo tych małych minusów polecam książkę wszystkim miłośnikom nie tylko starych kryminałów, ale kryminałów w ogóle. Myślę również, że nie tylko miłośnicy powieści sensacyjnej znaleźliby zadowolenie w czytaniu tej książki.

 

POKONAJ SWOJE DEMONY – Ojciec Łazarz

Ojciec Łazarz jest Australijczykiem. Jest mnichem, pustelnikiem żyjącym w Egipcie na Górze Colzim, na której znajduje się grota św. Antoniego. Zanim został mnichem pracował na uniwersytecie, jako wykładowca literatury i filozofii. To tyle ile udało mi się znaleźć o autorze książki. W Polsce również mamy swojego ojca Łazarza, ale to nie ten, który napisał lekturę, którą właśnie przeczytałam.

Pokonaj swoje demony - ojciec Łazarz

Wydawnictwo m rok 2014

stron 127

 

Pokonaj swoje demony to książka napisana w formie pamiętnika, zapisków prowadzonych przez mnicha, żyjącego w odosobnieniu od świata, po jego wstąpieniu na inną drogę życia.

Ojciec Łazarz przez 40 lat był ateistą i marksistą, jednak po śmierci swojej matki porzucił życie w Australii i wyruszył w poszukiwaniu wolności i… Boga. W swoich poszukiwaniach tego, co do tej pory było dla niego obce i trudne do zaakceptowania dotarł do Egiptu. Tam został koptyjskim mnichem i pustelnikiem, a także cenionym przewodnikiem duchownym. W tym co się stało z nim i jego podejściem do odnalezienia i umocnienia wiary pomogły mu pewne przywidzenia, które umocniły jego stosunek do religii i zrozumienia jej.

To mało wiarygodne, ale Ojciec Łazarz udowodnił, że siłą wiary można zmienić swoje życie, swoje poglądy, i to co nas otacza oraz to, czemu lub komu możemy zawierzyć.

Zastanawiam się, co tak naprawdę kierowało tym człowiekiem, że tak radykalnie zmienił swoje podejście do wiary i religii. Z pewnością nie była to tylko śmierć matki. Jak bardzo mu było ciężko w życiu, że postanowił wygodne dotąd życie uniwersyteckiego wykładowcy zamienić na życie pustelnika, co kierowało jego dążeniem do tego?

Ojciec Łazarz miał widzenia do których ja, jako agnostyczka podchodzę trochę sceptycznie. Nie neguję tego, że mógł coś słyszeć, czy kogoś widzieć, ale nie wierzę w to, że znaki dawał mu sam Wielki Bóg. No cóż, każdy ma prawo wierzyć w to co chce. Siła wiary w to, czego się bardzo chce, może powodować omamy zarówno wzrokowe jak i słuchowe, nie oznacza to jednak, że ktoś sobie to wymyśla tylko po to, aby innym udowodnić swoje racje.

Podziwiam determinacje i gorącą wiarę tego człowieka, który dobrowolnie zrezygnował z udoskonaleń techniki i udoskonaleń życia i poświęcił się ascezie. To jest bardzo trudnym wyzwaniem dla każdego człowieka, i z pewnością nie każdy byłby w stanie zarówno fizycznym jak i psychicznym temu podołać. Jemu się udało i czytając zapiski tego mnicha zrozumiałam jak bardzo można zmienić się pod wpływem wiary i miłości do Boga.

Ojciec Łazarz poświęcił wszystko w imię tej miłości, dobrze to, czy źle? Nie nam to oceniać, każdy ma wolną wolę w tym co robi i jak postępuje. Mam wielki szacunek dla osób, które potrafią z taką determinacją i taką siłą zmienić swój stosunek do nowoczesności, świata i życia w luksusach tej nowoczesności zamieniając to na samotne życie w grocie.

„Pokonaj swoje demony” to mała książeczka, której treść podzielona jest na krótkie rozdziały,  wprowadzające czytelnika w świat zmieniającego się człowieka. Z kolejnych zapisków dowiadujemy się o tym co było wcześniejszymi priorytetami ojca Łazarza, i co spowodowało, że zaczął szukać innej drogi życia, która miała pomóc mu w odzyskaniu jego wewnętrznego spokoju. Drogi, która nie była prosta, prowadziła go błądzącego w myślach takich jak: „gdzie był Bóg kiedy cierpiałem”.  Jednak pokora i wiara zwyciężyły i wszystko co dotąd było niewyjaśnione, trudne do pojęcia czy wręcz negowane przez niego, stanęło na jednej pozycji i uświadomiło mu, że właśnie w tym nowo odkrytym, pustelniczym, poświęconym wierze i Bogu życiu czuje się spełniony i szczęśliwy.

Trochę zazdroszczę Ojcu Łazarzowi tej siły przekonania siebie do głębokiej wiary, mnie tego brakuje, ale przeczytałam te jego zapiski z nutą pewnej zadumy. Nie twierdzę, że kazało mi to zdecydowanie skierować się w stronę Boga, ale trochę dało do myślenia.

Polecam książkę osobom, które szukają tej właściwej drogi życiowej, jak również osobom, którym temat wiary i religii nie jest obcy. Z pewnością znajdą w tej lekturze słowa, które umocnią ich wiarę. Czasami warto spojrzeć na życie z perspektywy kogoś, kto nie odnajdując się w naszym świecie, brutalnym, zakłamanym, przepełnionym fałszem i obłudą i znajduje szczęście oraz spełnienie nie tyle w samotności, ile w towarzystwie istot, które potrafią zapewnić mu radość z życia i spokój ducha.

 Wydawnictwo m



MARISKA Z WĘGIERSKIEJ PUSZTY – Consilia Maria Lakotta

O pisarce niewiele można znaleźć w tak szeroko poinformowanym Internecie. Consilia Maria Lakotta żyła w latach 1920-1998. Urodziła się jako jedna z bliźniąt syjamskich zrośniętych ze sobą skroniami, niestety drugie z bliźniąt zmarło po kilku godzinach. Ona przeżyła, ale pozostała dotknięta paraliżem lewej strony twarzy. Jako dziecko pisała wiersze i recytowała je przy akompaniamencie fortepianu lub cytry. Kiedy miała 25 lat została zauważona jako pisarka i wydawnictwa zaczęły wydawać jej teksty. Napisała między innymi takie książki jak: „Córki Nipponu nie płaczą”, „ Kuszenie w Chikaldzie”, „ Serce buszu”, a jej ostatnią książką jest „Klauzula. Wstęp wzbroniony”.

Mariska z węgierskiej puszty

Wydawnictwo m rok 2014

stron 350

Mariska z węgierskiej puszty to wzruszająca powieść obyczajowa, w której losy głównej bohaterki zaczynają się w roku 1910 a kończą w 1953.

Mariska jest piękną, mądrą i bardzo pracowitą dziewczyną, której po trzynastu latach czekania udaje się poślubić mężczyznę zatrudnionego u tego samego właściciela ziemskiego, który jest również jej pracodawcą. Wprawdzie pan nie zgadza się na zawarcie tego małżeństwa, bo wiąże się to z odejściem dwóch najlepszych pracowników, ale w zrealizowaniu tego „przedsięwzięcia” pomaga młodym, córka hrabiego, zakochana bez pamięci w bracie przyszłego pana młodego, a której miłość nigdy nie zostanie zapieczętowana małżeństwem, z powodu mezaliansu, jaki popełniłaby wychodząc za mąż za biednego Cygana. Po ślubie młodzi zamieszkują w czardzie prowadzonej dotąd przez ojca Jarosa, a który ze względu na swój sędziwy wiek nie jest w stanie dalej zajmować się obsługą gości. Marisce bardzo szybko udaje się doprowadzić czardę do rozkwitu i gdyby nie wybuch pierwszej wojny światowej, rodzinie powodziłoby się całkiem dobrze. Po stracie pierwszego dziecka Jarosz i Mariska zostają jeszcze dwukrotnie rodzicami, jednakże drugiego dziecka – córki, ojciec już niestety nie zdążył poznać, bo zginął na polu bitwy. Kobieta musi radzić sobie sama. Niestety, będąc w podeszłym wieku nie może liczyć na pomoc dzieci, bo zarówno syn jak i córka postanowili poświęcić swoje życie Kościołowi.

Fabuła książki przeprowadza czytelnika przez lata życia Węgrów zarówno przed wybuchem wojny, jak i w czasie obu wojen, a także w okresie komunizmu powojennego wprowadzonego przez Rosjan. Siła ludzi często pokonywana jest bezradnością wobec tragicznych sytuacji. Mariska nie jest jedyną kobietą, której przyszło zapłacić najwyższą cenę za wiarę w wolność i sprawiedliwość.

Książka napisana jest dość specyficznie, narrator posługuje się czasem teraźniejszym i wszystko, co opisuje jest przedstawione, jako coś co dzieje się w danej chwili. Lekki i bardzo refleksyjny styl, jakim posłużyła się autorka powoduje, że czyta się spokojnie, aczkolwiek z dużą dawką zainteresowania. Powoli następujące po sobie wątki łagodnie przenoszą czytelnika do kolejnych sytuacji, jakie przytrafiają się głównej bohaterce.

Jest to książka nie tyle o miłości, co o sile przetrwania. O rozterkach duszy i konsekwencjach wyboru. To książka o przyjaźni, która mimo przeciwności losów potrafi przetrwać między skrajnie różnymi grupami społecznymi. To nie tylko historia ludu węgierskiego, to historia życia w tych trudnych czasach. Poznajemy w niej zarówno folklor węgierski, jak i obraz węgierskiej puszty, węgierskich wsi i węgierskich obyczajów.

Oczami wyobraźni widziałam Cyganów tańczących w kolorowych ubraniach i słyszałam muzykę skrzypiec.

Nie jest to lektura łatwa, ale z pewnością warta przeczytania. Spokojna i wzruszająca. Polecam ją osobom, które lubią zagłębiać się w historię nie tylko naszego kraju, ale również naszych sąsiadów nawet tych trochę od nas oddalonych. Polecam książkę wytrawnym czytelnikom, potrafiącym skupić się na lekturze poważnej i wartościowej.

Nie miałam wcześniej możliwości przeczytania jakiejkolwiek książki tej autorki, ale po przeczytaniu „Mariski z węgierskiej puszty” wiem, że z przyjemnością sięgnę po inne książki C. Marii Lakotty.

 Wydawnictwo m

UPIÓR MANHATTANU – Frederick Forsyth

Frederick Forsyth jest jednym z najbardziej poczytnych pisarzy angielskich, uważany na najwybitniejszego współczesnego twórcę literatury sensacyjnej i sensacyjno-politycznej. Urodził się w 1938 roku, w bogatej mieszczańskiej rodzinie. Początkowo uczył się w Tonbridge, a następnie rozpoczął studia w Hiszpanii na Uniwersytecie Granady, ale szybko je przerwał, aby poświęcić się lotnictwu, swojemu największemu hobby. W wieku 17 lat, uzyskał licencję pilota, a dwa lata później został jednym z najmłodszych pilotów w historii RAF, gdzie służył w latach 1956–1958. Następnie pracował jako reporter w małej lokalnej gazecie w Norfolk, a w roku 1961, został zatrudniony w agencji prasowej Reutera. Pracował w Paryżu, Berlinie, Czechosłowacji, na Węgrzech, a także w Afryce. W 1969 napisał książkę, a właściwie reportaż o wojnie w Biafrze pt. The Biafra Story (polski tytuł: Słowo białego człowieka). Dwa lata później, w 1971, ukazała się powieść Dzień Szakala (The Day of the Jackal), opowiadająca o zamachu na Charles’a de Gaulle’a, która stała się światowym bestsellerem i zapoczątkowała niesłabnącą popularność twórczości Fredericka Forsytha na świecie.

Upiór Manhattanu

Wydawnictwo Świat Książki rok 2000

stron 206

Tytuł oryginału: The Phantom of Manhattan

Upiór Manhattanu, to kontynuacja losów pięknej śpiewaczki, Christiny de Chagny i jej cichego wielbiciela o przerażająco szpetnej twarzy  – Upiora z opery, po którym ślad zaginął, kiedy policja i narzeczony młodej Christiny znaleźli jego kryjówkę w gmachu opery, po tym jak nieszczęśliwie zakochany, uprowadził ją do swojej siedziby w podziemiach Opery Paryskiej.

W tej lekturze poznajemy zarówno początki życia biednego, okaleczonego chłopca, który został „wykradziony” z klatki wędrownego cyrkowca jak i jego dalsze losy po jego zniknięciu z podziemi Opery Paryskiej. Stara pracownica opery, na łożu śmierci przekazuje list, który zaadresowany jest do mężczyzny mieszkającego w Nowym Jorku. Prawnik podejmujący się dostarczenia, nie jest pewien czy ów mężczyzna jeszcze żyje i gdzie go ma w ogóle szukać. Dzięki pomocy młodego dziennikarza, list zostaje doręczony adresatowi. Tajemniczym mężczyzną jest Erik Muhlheim, okaleczony na ciele i duszy, ukrywający się kiedyś w podziemiach paryskiej opery i zakochany w Christinie, młodej śpiewaczce operowej. Po zniknięciu z Paryża i opuszczeniu Europy, dzięki niesamowitemu talentowi i nie zawsze czystym posunięciom udaje mu się osiągnąć szczyt bogactwa. Zgromadziwszy wielką fortunę, kieruje swoim finansowym imperium z apartamentu na szczycie największego wieżowca na Manhattanie. Staje się cichym współwłaścicielem, największego Lunaparku, a jego ambicją jest otwarcie własnej opery w centrum miasta – Opery na Manhattanie. Jego ostatnim celem, jaki mu jeszcze pozostał w życiu, jest spotkanie kobiety swojego życia i… odzyskanie miłości. Robi wszystko, aby drogi życiowe jego i Christiny znów się skrzyżowały…

Książka składa się z kilkunastu rozdziałów, których narratorem jest za każdym razem inna osoba. Są to jakby spisane wspomnienia poszczególnych osób, które miały styczność albo z tajemniczym „Upiorem” pojawiającym się w różnych miejscach, albo z osobą Christiny de Chagny, jej syna, lub osób im towarzyszących w podróży do Ameryki. Autor bardzo powoli odkrywa poszczególne karty fabuły, małymi krokami wprowadzając czytelnika w tajemnicę łączącą Erika i Christinę. Dzięki zręcznemu przedstawianiu poszczególnych osób i tego, co mają do opowiedzenia, czytelnik nie potrafi oderwać się od stron tej lektury. Książka, zawierająca niewiele, bo jedynie 206 stron zniewala swoją fabułą. Czyta się ją szybko, a zawarte w niej wątki zarówno sensacyjny, jak i miłosny uzupełniają się wzajemnie. Nie jest to lekka lektura sensacyjna, jest chwilami wzruszająca, a chwilami irytująca. To typowe połączenie romansu z kryminałem.

Polecam książkę z czystym sumieniem, zwłaszcza tym, którzy znają „Upiora w operze” zarówno z książki jak i z filmu czy musicalu. Przyznam się, że dawno temu kupiłam tę książkę dlatego, aby dowiedzieć się jak potoczyły się dalsze losy Erika i Christiny. Ten romans zaintrygował mnie tak samo jak miłość w „Wichrowych Wzgórzach”.

Przeczytałam ją po raz pierwszy 14 lat temu, teraz dzięki jednej z moich podopiecznych, której w każdą niedzielę czytam, wróciłam do niej ponownie i pewnie wrócę jeszcze nie raz. Biorąc tę książkę po raz kolejny do ręki, nie pamiętałam dokładnie treści, pamiętałam jedynie, że pod koniec książki strasznie płakałam, teraz już wiem, dlaczego…

To jest moja ulubiona piosenka z Upiora w operze,

zawsze kiedy ją słyszę, to ciarki przechodzą mi po plecach.

Napisz do mnie
kwiecień 2024
P W Ś C P S N
1234567
891011121314
15161718192021
22232425262728
2930  
Książki które przeczytałam
Recenzje moich książek
  • Leśniczówka
  • Pamiątka z Paryża
  • Jutra nie będzie
  • Lawenda
  • Płacz wilka
  • Carpe Diem
  • Listy do Duszki
  • Muzyka dla Ilse
  • Dziewczyny z Ogrodu Rozkoszy
  • Kołysanka dla Łani
  • Złoty konik dla Palmiry
  • Dziewczynka z ciasteczkami
  • Obiecuje Ci szczęście
  • Kamienica pełna marzeń
Znajdziesz mnie również na
lubimyczytać.pl granice.pl booklikes.com nakanapie.pl sztukater.pl instagram.com/formelita_ewfor/ facebook.com/KsiazkiIdy/