LITERATURA POLSKA
ZŁOTA ĆMA – Emma Popik
Emma Popik urodziła się w 1949 roku. Jest absolwentką filologii polskiej Uniwersytetu Gdańskiego. Pracowała jako nauczycielka, asystentka w Wyższej Szkole Nauczycielskiej w Bydgoszczy, była redaktorem merytorycznym w Wydawnictwie Instytutu Morskiego. Po dłuższym pobycie w Londynie oraz podróżach zagranicznych powróciła do Gdańska, gdzie została redaktor naczelną w czasopiśmie „Nowy Kurier Nadbałtycki”. Jako pisarka debiutowała pod pseudonimem Emma Popiss na łamach „Fantastyki” opowiadaniem „Mistrz”. Swoje utwory publikowała również w „Przeglądzie Technicznym” oraz „Feniksie”.
Fundacja Gdańska rok 2014
stron 345
Złota ćma to kryminał, którego akcja dzieje się we współczesnym Gdańsku.
W jednej z sal Gdańskiego Muzeum Bursztynu zostają znalezione zwłoki młodego mężczyzny, które ktoś powiesił na łańcuchach przymocowanych do żelaznego drąga wbitego w mur. Dyrektor muzeum oraz pani kustosz starają się ukryć zbrodnię, przynajmniej na jakiś czas, ponieważ w tym właśnie dniu mają odwiedzić gmach muzeum bardzo ważni goście zagraniczni. Śledztwo prowadzi inspektor, który nie jest być może bardzo błyskotliwy, ale wyjątkowo drobiazgowy. Złota ćma to sporych rozmiarów bursztyn, w którym zatopiony jest owad. Bursztyn ten znajduje się w zbiorach muzeum, ale jest prywatną własnością młodej gdańszczanki. Interesują się nim między innymi bogaci kolekcjonerzy zagraniczni. Czy śmierć młodego archeologa miała związek z planowaną w muzeum kradzieżą? Czy młody mężczyzna miał coś wspólnego z tym pięknym bursztynem? Tego nie zdradzę, ponieważ każdy kto chce się tego dowiedzieć powinien sięgnąć po tę lekturę.
Książka wciąga swoją fabułą od pierwszej strony i tak właściwie do końca nie pozwala na oderwanie się od niej. Zaskakujące i niespodziewane zwroty akcji, to z pewnością plusy tej powieści. Dla mnie, czyli dla mieszkanki Gdańska powieść była na tyle interesująca, że znam te wszystkie miejsca, w których poruszali się bohaterowie. Ciekawie przedstawione osoby, zarówno pod względem fizycznym jak i emocjonalnym dodały treści specyficznej tajemniczości, a czasami wręcz grozy. Postaci przedstawione w powieści są ukazane jako osoby dla których pasja i chęć zdobycia tego, do czego dążą jest tak istotną sprawą, że gotowi są poświecić za nią zbyt wiele.
Jest to kryminał, w którym głównym wątkiem jest wprawdzie śledztwo pozwalające na rozwiązane zagadki śmierci mężczyzny, ale pośrednimi wątkami jest walka o władzę, bogactwo, prestiż. Piękne, stare miasto staje się areną walki dobra ze złem.
Nietuzinkowe jak dla kryminału jest to, że autorka przedstawiła w swojej powieści nie tylko historię zbrodni, przebieg prowadzonego śledztwa, ale również życie zwykłych ludzi pokazane na tle pięknego i wyjątkowo obrazowo zaprezentowanego Gdańska.
Dodam jeszcze, że jakiś czas temu byłam na spotkaniu autorskim z Emmą Popik, która zaprezentowała wówczas „Złotą ćmę”. Zrobiła to tak obrazowo i ciekawie, że już wtedy wiedziałam, iż muszę tę książkę przeczytać. Pomijając fakt, że autorka przeczytała na tym spotkaniu kilka fragmentów swojej powieści, to jeszcze przygotowała krótką scenkę z udziałem młodego aktora.
Myślę, że z czystym sumieniem mogę polecić tę książkę zarówno czytelnikom preferującym kryminały, jak i tym, którzy lubią literaturę przygodową czy obyczajową.
STULECIE WINNYCH. CI, KTÓRZY PRZEŻYLI – Ałbena Grabowska
Ałbenę Grabowską już poznałam wcześniej, (chociaż nie osobiście) sięgając po jej książkę „Coraz mniej olśnień”. Była to pierwsza z książek tej autorki, którą przeczytałam dzięki akcji na Facebooku „Obieg zamknięty”. Już wtedy wiedziałam, że nie jest to ostatnia lektura tej pisarki, którą czytałam i tak trafiła w moje ręce kolejna.
Wydawnictwo Zwierciadło Sp. z o.o. rok 2014
stron 329
Stulecie winnych. Ci, którzy przeżyli to pierwsza część sagi rodzinnej, która umiejscowiona jest tuż przed rozpoczęciem I wojny światowej a kończy przed II wojną.
Podczas porodu umiera matka dwóch bliźniaczek Anny i Marii. Ojciec dziewczynek długo nie potrafi otrząsnąć się po śmierci żony mimo ciążącej na nim odpowiedzialności nie tylko za dwie nowo narodzone istotki, co na pozostałych dzieciach – dwóch synach. Rodzina pogrążonego w rozpaczy mężczyzny solidarnie staje w szeregach niosąc pomoc jak tylko się da. Niestety to nie koniec tragicznych zdarzeń, wkrótce dochodzi do wybuchu wojny, która zbiera swoje żniwo również wśród rodziny Winnych. Dwudziestolecie międzywojenne jest okresem pozornego spokoju, ale nadchodząca kolejna wojna znów zaburza życie rodziny.
Książka jest łatwa w czytaniu, ale bardzo trudna w odbiorze treści. Nie mam tu na myśli tego, że są źle skonstruowane wątki, ale to, że momentami jest bardzo wzruszająca i chwilami drastyczna. Jest to lektura, którą czyta się bardzo szybko, ponieważ losy ludzi opisane przez autorkę są tak wciągające, że trudno się oderwać od stron. Przyznam szczerze, że nie przepadam za sagami rodzinnymi i sama się sobie dziwię jak to się stało, że ta powieść tak mnie wciągnęła. Może to, że lubię książki o tematyce wojennej (a tu trochę tej wojny jest), a może to losy bohaterek zostały tak interesująco ukazane. Siostry Anna i Maria to dwie różne osobowości, ale tak ciekawie przedstawione, że nie można nie darzyć ich sympatią.
Fabuła książki zaczyna się w roku 1914 a kończy w roku 1939, przez ten okres wiele się zdarzyło zarówno politycznie w kraju jak i bardzo osobiście w przedstawionej rodzinie Winnych.
Są książki, których treść zaledwie po kilku dniach od zakończenia czytania ulatuje z pamięci, ta z pewnością do nich nie należy. Sam fakt, że przez kilka dni nie potrafiłam sięgnąć po kolejną książkę świadczy o tym, że treść mnie wzruszyła do tego stopnia, że musiałam ją w jakiś sposób „odczekać”. Nieczęsto mi się zdarza, że po przeczytaniu jakiejś lektury nie potrafię zacząć kolejnej, a po tej tak właśnie było. Mimo wielu dramatycznych i drastycznych wręcz scen fabuła napisana jest z dużą dawką ciepła i pozytywnych emocji epatujących z treści (jeżeli pozytywne emocje mogą w ogóle epatować).
Biorąc książkę do ręki spodziewałam się sielskiej historyjki umiejscowionej gdzieś na polskiej wsi, w której życie toczy się wolnym, monotonnym trybem, ot taka beztroska historyjka jakiejś przeciętnej rodziny. Pomyliłam się, ale bardzo się z tego cieszę, bo wplecione w tę rodzinną historię emocje, niby zwykłe, szare i codzienne okazały się wyjątkowo niecodziennymi.
Mam nadzieję, że uda mi się przeczytać kolejne tomy tej sagi.
Polecam tę książkę czytelnikom lubiącym dobrą literaturę. To nie jest książka lekka, łatwa i przyjemna, ale wyjątkowo wciągająca i wzruszająca. Warto po nią sięgnąć.
Polecam również pierwszą książkę tej autorki, którą przeczytałam w ramach akcji „Obieg zamknięty”. Jest zupełnie inna od tej, ale myślę, że zadowoli niejednego czytelnika.
PODRÓŻ DO MIASTA ŚWIATEŁ. ROSE de VALLENORD – Małgorzata Gutowska-Adamczyk
Małgorzata Gutowska-Adamczyk gościła już na moim blogu kilkakrotnie. Jej książki są pełne ciepła i dlatego sięgam po nie z ogromną przyjemnością. Wspomniałam autorkę przy okazji opisywania moich wrażeń po przeczytaniu jej książek „Mariola moje krople”, „Jak zabić nastolatkę, w sobie” i pierwszej części „Podróż do miasta świateł. Róża z Wolskich” Zapraszam do zerknięcia do wcześniejszych wpisów.
Wydawnictwo Nasza Księgarnia rok 2013
stron 478
Podróż do miasta świateł. Rose de Vallenord to druga części powieści obyczajowo historycznej, której wątki umieszczone są zarówno we współczesnym Paryżu jak i tym z belle epoque.
Nina, historyczka sztuki wyrusza do Paryża w poszukiwaniu śladów malarki Róży z Wolskich, kobiety związanej niegdyś z księciem Vallenordem. Obrazy Rose w dziwnych okolicznościach znikają ze zbiorów na całym świecie. Ktoś kradnie zwłaszcza autoportrety malarki i Nina próbuje się dowiedzieć kto to robi i dlaczego, a przy okazji zebrać informacje o malarce polskiego pochodzenia, której jeden z obrazów znajduje się w małym polskim hoteliku. W Paryżu Nina poznaje przystojnego i bogatego Argentyńczyka potomka malarki, który jest właścicielem zamku rodziny Vallenord, zaprzyjaźnia się z nim, chociaż nie do końca mu ufa. Czy intuicja ją zawiedzie?
Rose, po śmierci księcia próbuje ułożyć sobie życie na nowo. Chcąc pomóc swojemu przyjacielowi z lat dzieciństwa, którego żona zmarła pozostawiając go z dwójką małych dzieci, Rose bierze na wychowanie jego małą córeczkę. Los Rose zaczyna się zmieniać, kiedy malarka poznaje młodego, przystojnego mężczyznę, który okazuje się krewnym rodziny Vallenord. Czy uda się Rose ułożyć życie u boku księcia? Czy odnajdzie się w wielkim zamku i innym świecie?
Książka napisana jest dwutorowo, rozdziały opisujące pobyt Niny w Paryżu przeplatane są rozdziałami z życia Rose de Vallenord. Przeskakując z przeszłości do teraźniejszości możemy jednocześnie śledzić życie dwóch niesamowitych kobiet, których dzielą pokolenia.
Autorka każdy rozdział kończy pewnego rodzaju niedopowiedzeniem, zmuszając tym do szybszego przebrnięcia przez kolejny rozdział, jeżeli chce się dowiedzieć dalszych losów jednej z tych dwóch bohaterek. Znam osoby, które czytając książkę najpierw zagłębiają się w wątek Rose, a później w wątek dotyczący Niny. Mnie takie czytanie nie odpowiada, dlatego czytałam całość tak jak została napisana.
Muszę przyznać, że autorka w bardzo ciekawy sposób przedstawiła osobowości poszczególnych osób i chociaż bardzo „kibicowałam” zarówno Rose jak i Ninie, to ta druga niezbyt przypadła mi do gustu. Nie chcę powiedzieć, że oceniłam ją negatywnie, ale było w niej coś, czego nie mogłam do końca zaakceptować.
Przeplatanie teraźniejszości z historią, oraz przepiękne obrazy Paryża zarówno tego współczesnego jak i tego dawnego powodowały, że nie mogłam się oderwać od książki i cieszę się, że jest ona moją własnością, bo wiem…, że kiedyś na pewno do niej wrócę.
Cudownie było zobaczyć Paryż, w którym jestem zakochana, oczami dawnej Francji i losów ludzi mieszkających w tym mieście. Przeczytać jak zmieniał się przez te wszystkie lata.
Muszę dodać, że sama okładka wprowadzająca tajemniczy nastrój starego Paryża zachęca do sięgnięcia po tę lekturę. Uwielbiam takie stare fotografie.
Ciekawa jestem czy postać Rose de Vallenord istniała, czy jest to tylko fikcja literacka. Mam nadzieję, że uda mi się kiedyś zapytać o to autorkę.
Polecam tę książkę zarówno miłośnikom historii, jak i podróży. Myślę, że każdy znajdzie w niej coś dla siebie, ponieważ oprócz biografii malarki, jest tam również wątek kryminalny, wątek miłosny, sensacyjny, psychologiczny… czyli… dla każdego coś ciekawego.
Polecam również inne książki tej autorki, które udało mi się przeczytać. W mojej prywatnej biblioteczce znajdują się jeszcze dwie książki tej autorki, które w najbliższym czasie mam zamiar przeczytać. Chciałabym również poznać „Cukiernię pod amorem” ponieważ słyszałam sporo pozytywnych opinii na temat tej sagi.
SZKODLIWY PAKIET CNÓT – Mariola Zaczyńska
Mariolę Zaczyńską już przedstawiłam na swoim blogu, dzieląc się opiniami po przeczytaniu jej kilku poprzednich książek. Z pełną świadomością mogę powiedzieć, że jest to pisarka, której książek mnie osobiście nie trzeba polecać, ponieważ lubię jej styl i poczucie humoru.
Na stronie Prószyński i S-ka o autorce można przeczytać:
(…) jako dziennikarka – dociekliwa i pyskata, staje zawsze w obronie słabszych. Jako miłośniczka zwierząt – walczy o ich prawa i opiekuje się gromadą przygarniętych psów. Jako brunetka z krwi i kości – temperamentna. Jako przyjaciółka – lojalna na zabój. (…)
Prószyński Media Sp. z o.o. rok 2013
stron 446
Szkodliwy pakiet cnót to współczesna powieść obyczajowa, w którą wpleciony jest bardzo ciekawy wątek kryminalny.
Kalina jest dziennikarką, która zostaje wysłana na tydzień mody do Siedlec. Nie wie, dlaczego nowa naczelna wysyła tam właśnie ją, bo nie dość, że nie znosi pisania o modzie, to jeszcze absolutnie się na niej nie zna. Trafia jednak na bardzo ciekawy temat, ponieważ na miejscu okazuje się, że podczas budowy wybiegu dla modelek, z ziemi zostają wykopane setki ludzkich kości i to nie tylko bardzo starych. Do tego świat mody okazuje się miejscem wyjątkowej próżności, tajemniczości a nawet dramatyzmu. Czy uda się Kalinie zamiast relacji z tygodnia mody sklecić ciekawszy artykuł? Tego nie zdradzę, tak jak nie zdradzę w co zostaną uwikłani bohaterowie tej powieści włącznie z samą dziennikarką.
Autorka ma wyjątkową zdolność tworzenia bardzo ciekawych, niebanalnych osobowości. Potrafi pokazać naturę ludzką zarówno tą wyjątkowo silną jak i tą bardzo słabą. Od początku powieści czytelnik wie, komu powinien „kibicować” a kogo może zignorować.
Składam ukłon w stronę autorki za przygotowanie merytoryczne ze świata mody, które pozwoliło na wplecenie w fabułę wielu informacji. Sama fabuła jest bardzo ciekawa z intrygującymi wątkami zarówno sensacyjnymi, tajemniczymi jak i obyczajowymi.
W tej książce można znaleźć więcej, niż czytelnik się spodziewa. Wątki współczesne przeplatane są tajemnicą z przeszłości. I chociaż nie jest to lektura bardzo humorystyczna jakiej można się spodziewać po piórze Zaczyńskiej, to humoru w niej nie brakuje, sprytnie wpleciony jest on w chwile wywołujące prawdziwy dreszcz mocnych wrażeń.
Niestety ta książka dla mnie jakby się nie skończyła, kilka wątków nie zostało dla mnie poprowadzonych do końca, ale… może gdyby tak się stało, to książka byłaby jeszcze raz taka gruba.
Spoglądając na okładkę czytelnik nie może się spodziewać, że za nią znajdzie poważny, mrożący krew w żyłach kryminał, ale znając nazwisko autorki wie, że z pewnością nie będzie się przy tej książce nudził.
W tej powieści można znaleźć wszystko: tajemnicę przeszłości, wątek kryminalny, niebanalną intrygę a nawet wątek miłosny, czyli… dla każdego coś miłego.
Polecam tę książkę zarówno tym, którzy lubią literaturę lekką łatwą i przyjemną jak również czytelnikom kryminałów.
Może trailer książki zachęci do sięgnięcia po tę właśnie lekturę:
A jeżeli ktoś szuka książki odprężającej, takiej która byłaby typowym antydepresantem, to serdecznie polecam również inne książki tej autorki, z którymi już się zapoznałam i o których napisałam:
MIASTO Z LODU – Małgorzata Warda
Małgorzata Warda już gościła na moim blogu. Wprawdzie było to dość dawno, ale jej książki należą do tych, których treści się tak szybko nie zapomina. Autorka zadebiutowała w roku 2004 „Bajką o laleczce” w zbiorze „Wesołe historie” ale jej prawdziwy, prozatorski debiut, to książka „Dłonie” wydana w 2005 roku. Jednak sukces przyniosła jej dopiero powieść „Ominąć Paryż”. Jest autorką kilku tekstów do piosenek zespołu Farba. Na moim blogu zagościła po przeczytaniu przeze mnie książki Dziewczynka, która widziała zbyt wiele.
Wydawnictwo Prószyński i S-ka rok 2014
stron 368
Miasto z lodu to dramat psychologiczny, w którym wątek obyczajowy splata się z wątkiem kryminalnym.
W lesie grupa turystów natrafia na leżącą w śniegu dziewczynkę. Na szczęście znaleziona Agata żyje, ale walka o jej życie jest bardzo ciężka. Mieszkańcy niewielkiego górskiego miasteczka, w którym zamieszkała dziewczynka razem z matką samotnie ją wychowującą oskarżają jej matkę o zaniedbanie i ją właśnie winią zaistniałej sytuacji. Nikt tak naprawdę nie wie jakie stosunki łączą córkę z mamą, i jakie stosunki łączą dziewczynkę z jej rówieśnikami. Matka, atrakcyjna kobieta przyciąga wzrok mężczyzn, jednocześnie wzbudzając niechęć wśród kobiet. Kiedy Agata zostaje znaleziona w krytycznym stanie, społeczność miasteczka spycha winę na matkę, nikt nie bierze pod uwagę tego, że mógł pośrednio przyczynić się do tej tragedii.
Książka napisana jest dość specyficznie, w pierwszej osobie, jest jakby niemym świadectwem przeżyć nieprzytomnej dziewczynki i otaczającego ją świata. Książkę czyta się tak, jakby czytało się pamiętnik tej trzynastolatki. Dziewczynka walczy z miłością i odpowiedzialnością za chorą matkę, jednocześnie próbując dostosować się do społeczeństwa. Autorka w bezlitosny a zarazem bardzo wrażliwy sposób ukazuje chorobę psychiczną, z jaką muszą walczyć matka i córka. Nietuzinkowo przedstawione osobowości nie tylko głównych bohaterek, ale przede wszystkim mieszkańców tej małej górskiej miejscowości skłaniają do refleksji. Ile złego musi się wydarzyć, zanim ludzie zaczną postrzegać się w pozytywnych barwach? Brutalnie ukazana hierarchia ważności wśród dzieci, która bierze się z obserwacji dorosłych często jest nasieniem powstającego w tym społeczeństwie zła, biorącego się z zazdrości, strachu, nienawiści.
Lektura nie należy do łatwych, po jej przeczytaniu potrzebowałam czasu aby zmobilizować się do napisania o niej tych kilku słów. W tej powieści autorka wyraźnie pokazała jak bezwzględna może być hejterska postawa wobec drugiego człowieka. Niestety często się z tym spotykamy, chociażby czytając jakieś fora internetowe, gdzie ludzie nie znając dobrze tematu poniżają, obrażają i zarzucają wyzwiskami ludzi, o których tak naprawdę niewiele wiedzą.
Muszę przyznać, że książka zmusza do refleksji i analizując to, co stało się z dziewczynką, czytelnik zaczyna zastanawiać się nad tym, kto tak właściwie zawinił matka czy obcy ludzie? Ileż razy oceniamy kogoś po jego powierzchowności, nie zagłębiając się w jego prawdziwe wnętrze.
Jak już wspomniałam, książka nie należy do lekkich, łatwych i…. Chociaż czyta się ją bardzo lekko i szybko, to emocje jakie wywołuje fabuła należą do wyjątkowo mocnych. To piękna, wzruszająca opowieść o walce i miłości, o przetrwaniu w dżungli życia, odwadze i bezsilności. To niemy krzyk wołający o pomoc.
Niech nikogo nie zwiedzie piękna, wręcz bajeczna okładka. Kiedy pierwszy raz wzięłam tę książkę do ręki, to pomyślałam sobie, że w środku znajdę, ciepłą, wręcz sielankową opowieść, znalazłam coś innego, mocnego, wzruszającego i bolesnego.
Polecam tę książkę zwłaszcza osobom wrażliwym i empatycznym, chociaż zafunduje im ta lektura mnóstwo emocji, to warto po nią sięgnąć. Myślę, że zarówno fani kryminałów jak i powieści psychologicznych znajdą w niej coś dla siebie.
Książkę poleca również portal Kobiety to czytają, posłuchajcie co o książce mówi ambasadorka portalu Magdalena Kumorek.
Polecam również inną książkę tej autorki, którą przeczytałam i przyznam, że na mojej półce „do przeczytania” czeka cierpliwe jeszcze jedna powieść tej pisarki.