Daily Archives: 31 maja, 2022
GDZIE JEST EMMA – Magda Stachula
Dwudziestoletnia dziewczyna z twarzą Marlin Monroe była znana lokalnej społeczności. I nie było to jedynie zasługą jej niezwykłej urody, podobieństwa do ikony kina, choć niewątpliwie przyczyniło się do jej rozpoznawalności.
Magda Stachula urodziła się w 1982 roku. Mieszka w Krakowie i jest absolwentką judaistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego. Przez kilka lat pracowała w firmie zajmującej się importem kamer do monitoringu wizyjnego. Obraz z kamery zainstalowanej w tramwaju, który jeździ po czeskiej Pradze, był inspiracją do powstania w roku 2016 jej debiutanckiej książki – thrillera psychologicznego – „Idealna”. Książka ta bardzo szybko zyskała status bestsellera i została wydana zarówno w Czechach jak i we Włoszech. Rok później ukazała się kolejna książka tej autorki „Trzecia”, a w 2018 na rynek księgarski weszła książka „W pułapce”.
Gdzie jest Emma to kryminał policyjny, trochę utrzymany w gatunku domestic noir. To pierwszy tom nowej serii Chery Book.
PREMIERA KSIĄŻKI 18 MAJA 2022
Emma była młodą kobietą, celebrytką, która została finalistką dziejącego się na rajskich plażach telewizyjnego show. Młoda kobieta zaginęła, ostatnio widziano ją we Włodawie, miejscowości objętej stanem wyjątkowym ze względu na napiętą sytuację na granicy z Białorusią. Śledztwo w sprawie zaginięcia prowadzi dwoje policjantów, Weronika Herman i Maksymilian Brucki. W toku działań okazuje się, że młoda kobieta miała zarówno wielu fanów jak i wrogów. Czy Emma nadal żyje, czy ktoś postanowił ją zamordować? A może sprawa ze zniknięciem jest tylko mistyfikacją mającą zwiększyć popularność celebrytki? Czy policjanci mogą być pewni kto z przesłuchiwanych mówi prawdę, a kto kłamie?
Lubię kryminały z gatunku domestic noir, gdzie akcja prowadzona jest kameralnie, ograniczona trochę do miejsca, a główną bohaterką jest policjantka.
Po przeczytaniu tej powieści miałam jednak mieszane uczucia, niby spodziewałam się nieco bardziej skomplikowanej i porywającej fabuły, a jednak nie mogłam się od książki oderwać.
Może to świadomość, że opisana historia inspirowana była prawdziwymi wydarzeniami sprawiła, że moja ciekawość rosła z każdym kolejnym rozdziałem.
Krótkie rozdziały to dla mnie zawsze wyzwanie czytelnicze typu: jeszcze jeden rozdział i idę spać, a potem czytam do bólu oczu.
Sama fabuła jest dość interesująca, wielu podejrzanych, wiele tropów, a na końcu okazuje się jednak coś, czego nie zawsze się spodziewamy.
(…) – Wiesz, że czas działa na naszą niekorzyść. Dziewczyna ma wyłączony telefon, nie kontaktowała się z rodziną, nie płaciła kartą, oczywiście może gdzieś się ukrywać, mieć gotówkę, ale sama powiedz, wszyscy huczą o jej zaginięciu, czy ktoś nie zadzwoniłby… (…)
I chociaż zarówno fabuła jak i prowadzone drobiazgowo śledztwo bardzo mnie zaintrygowały, to główni bohaterowie – tu mam na myśli postacie policjantów – Weronikę i Maksymiliana, wydali mi się mało ciekawi, wręcz tacy trochę „bezbarwni”.
Przez całą książkę ciągnie się jakaś tajemnica dotycząca prywatnego życia policjantki, która podnosi niejako poziom zaciekawienia, ale na koniec wydaje się niezbyt konkretnie wyjaśniona, wiele pozostawiając w domysłach.
Trochę mnie to rozczarowało, może był to zabieg celowy i powstanie kontynuacja, która wyjaśni wszystko do końca?
Teoretycznie w całym prowadzonym przez policjantów śledztwie jest mało poszlak wskazujących konkrety, ale za to nie brakuje domysłów.
Język jakim została napisana książka jest prosty, ale dzięki temu czyta się dość płynnie i szybko.
(…) Spoglądał na nich i Weronika widziała w jego oczach strach. Skojarzył się jej ze złapanym w sidła zwierzęciem, lisem czy wilkiem. W głębinie przerażenia i lęku przeplatanej bólem czaiły się mrok, przestroga, że gdy podejdzie zbyt blisko, nie zawaha się zaatakować. (…)
Moim zdaniem autorka ciekawie poprowadziła wątek kryminalny, ale w pewnym momencie brakowało mi takiego napięcia, jakie zwykle odczuwam podczas czytania kryminałów. Nie twierdzę, że lektura mnie nudziła, bo tak nie było, ale brakowało mi tego „czegoś”, takiej iskry przełomu.
Wielkość i pojemność książki kojarzą mi się z wydawanymi dawno temu kryminałami z jamnikiem, czy z kluczykiem (czy ktoś pamięta jeszcze te serie?), historiami krótkimi, na jeden – dwa, wieczory.
Książka idealna do spędzenia czasu w podróży, lekka, mała i poręczna a z pewnością umili czas komuś, kto na przykład wybiera się w podróż pociągiem.
I chociaż nie zrobiła na mnie wrażenia wielkiego WOW! To przeczytałam ją błyskawicznie. Śmiało mogę ją zaliczyć do tych typu: lekka, łatwa i przyjemna, chociaż fabuła dość tragiczna.
Dziękuję Wydawnictwu Purple Book za propozycję poznania ich nowej serii, myślę, że sięgnę po niejedną książkę tej serii, bo pamiętam jak kiedyś zaczytywałam się w kryminałach z jamnikiem i kluczykiem. Do dzisiaj mam kilkanaście takich książek, które są już tak sfatygowane, że szok.