BAŚNIK – Beata Majewska
Beata Majewska to bardzo pogodna osoba, którą miałam okazję poznać osobiście na Nadmorskim Plenerze Czytelniczym w Gdyni. Plastyczka, księgowa, manicurzystka i pisarka. Osoby, które ją znają mówią o niej, że jest ogrodniczką, kurą domową i bizneswoman. Z pochodzenia Ślązaczka. Pisze również pod pseudonimem Augusta Docher, a jej debiutem pisarskim jest książka „Eperu”.
Baśnik to współczesna powieść obyczajowa, z dużą dawką romansu, odrobiną dramatu i okruchami erotyzmu.
Basia jest atrakcyjną kobietą, matką dwójki nastoletnich dzieci i właścicielką klubu fitness. Po rozwodzie nie może sobie znaleźć miejsca w życiu, chociaż jej były mąż nie był aniołem. Kiedy do jej klubu przychodzi młody mężczyzna, to mimo sporej różnicy wieku coś w kobiecie zaczyna drgać. Marcin, młody fizjoterapeuta również zaczyna czuć coś do swojej szefowej, i nie zdaje sobie sprawy z tego, że kobieta może się od niego uzależnić. Kiedy już wszystko zaczyna być na dobrej drodze w ich związku, życiem Barbary wstrząsa huragan, który może zniszczyć wszystko, co do tej pory osiągnęła para kochanków. Czy związek i Basi i Marcina przetrwa? Dlaczego Marcin zdecyduje się wyjechać za granicę i dlaczego nie będzie chciał wrócić do dawnego miejsca pracy, jakim był klub fitness prowadzony przez Basię. Kto stanie na drodze do szczęścia obojga zakochanych i czy znajdzie się ktoś, kto scali tę miłość?
Po książki tej autorki sięgam z czystą przyjemnością, chociaż zdaję sobie sprawę z tego, że łączy się w nich humor z (często) mocnym wzruszeniem. Ale jedno trzeba przyznać, przy książkach Beaty Majewskiej nie można się nudzić.
Ta lektura jest być może skierowana do kobiet i to do tych w poważniejszym już wieku, chociaż kiedy się ma trzydzieści kilka lat, czy można mówić, o powadze? Wielu ludzi dopiero w tym wieku zaczyna myśleć poważnie o życiu.
Główna bohaterka tej książki, szybko posmakowała prawdziwej dorosłości, bowiem bardzo młodo została matką, a ojciec jej dziecka… no cóż, chyba jednak mimo sporej różnicy wieku nie do końca poważnie przejął się rolą męża i ojca.
Kiedy wszystko wydaje się być ułożone, czasami zdarza się coś, co wywraca życie do góry nogami. Tak też się staje w życiu Barbary. Dorosłe dzieci, stabilizacja finansowa i… nagle okazuje się, że mąż znudził się tą stabilizacją i zapragnął czegoś innego.
Wiele kobiet po rozwodzie zaczyna rozpaczać, analizować wszystkie za i przeciw w związku, ale jest wiele kobiet, dla których ten rozwód i to rozstanie się z wieloletnim partnerem to szansa na nowe, może i lepsze życie. Czasami kobieta zamknięta jest w „złotej klatce małżeństwa” i chociaż nie brakuje jej niczego, to tak naprawdę brakuje jej wiele.
Autorka porusza w swojej powieści kilka ważnych tematów. Pierwszym z nich jest na przykład związek dwojga ludzi, kiedy kobieta jest dużo starsza od swojego partnera. Niestety, ale wielu ludzi patrzy na taki związek z pogardą. Jak mężczyzna wiąże się z dużo młodszą partnerką to jest w miarę okej, ale jak kobieta zakocha się w młodszym mężczyźnie już nie jest to odpowiednie. A przecież każdy, w każdym wieku, ma prawo do miłości.
(…) – Nie jestem, za to mam swoje lata i wiem, że nic z tego nie wyjdzie. Mam dwoje dzieci i już nie chcę kolejnych. Nie nadaję się na żonę takiego faceta, jakim jesteś. Masz przed sobą całe życie. Gdy ty szedłeś do pierwszej klasy, ja szłam na spacer do parku z rocznym Adriankiem. Dzieli nas przepaść życiowych doświadczeń, mamy inne priorytety, inną sytuację rodzinną. (…)
Wiele kobiet będących odtrąconych przez swoich parterów, lub poniżanych przez nich, czuje się niedoskonałymi, wręcz wybrakowanymi kobietami. Nasilająca się krytyka potrafi skutecznie zniszczyć wewnętrzne JA, potrafi doprowadzić do tego, że w końcu uwierzymy w to, jak jesteśmy brzydkie i mało atrakcyjne dla płci przeciwnej. Główna bohaterka również doprowadzona jest przez byłego męża do tego, że wstydzi się siebie, swojego wyglądu, boi się pozytywnych uczuć, ale musi stawić czoło temu, że ktoś wreszcie widzi w niej KOBIETĘ.
(…) I co z tego Basiu? Jesteś piękna, gdy czujesz się piękna. Nie rozumiesz? To samo dotyczy młodości, inteligencji, a nawet stanu posiadania. Człowiek, który czuje się bogaty, jest bogaty. Chociażby w to właśnie uczucie. (…)
Przemoc w rodzinie, często skrywana za zasłoną lęku, trwale buduje traumę i nie pozwala na zbytnie zbliżenie się drugiego człowieka. Strach przed uderzeniem, przed poniżającym krzykiem, bywa skuteczną przeszkodą na drodze do szczęścia.
Patrząc na okładkę możemy pomyśleć, że przed nami lekka, łatwa i przyjemna lektura, która pozwoli nam się zrelaksować po trudnym dniu pracy. Ale nie pozwólmy się zwieść słodkim obrazkom. Do tej książki przygotujcie sobie sporą paczkę chusteczek, bo łzy kilkukrotnie same wypłyną z oczu. Tutaj humor przeplata się ze wzruszeniem, a między to wpleciona jest zmysłowa erotyka.
Miłość w każdym wieku zasługuje na szansę. Strach przed kompromitacją wywołany brakiem wiary w siebie i długoletnią traumą powstałą z upokarzania nie może być murem odgradzającym przed szczęściem, na które zasługuje każdy człowiek.
Polecam tę książkę, tak jak inne powieści tej pisarki, nie tylko paniom, chociaż myślę, że głównie one są odbiorczyniami książek Beaty Majewskiej. Ta książka to pozycja obowiązkowa dla tych, którzy przestają wierzyć w siebie, bo niesie nadzieję, że los nie zamyka przed człowiekiem wszystkich drzwi. Ta książka to piękne studium osobowości kobiety będącej „po przejściach”, ale również cudowny obraz przyjaźni i… trudnej roli opartej na empatii i przebaczeniu. To mocna lektura o tym, że bycie spełnioną, to nie tylko rola matki, żony i kochanki, ale przede wszystkim rola kobiety szczęśliwej.