CZERWONY SZKWAŁ – Tomasz Hildebrandt
Tomasz Hildebrandt jest absolwentem Wydziałów Prawa Uniwersytetu Gdańskiego i University of Glasgow, słuchaczem Podyplomowych Studiów Menadżerskich dla Twórców, Artystów i Animatorów Kultury na Wydziale Zarządzania Uniwersytetu Warszawskiego, animatorem i menadżerem kultury, pisarzem. Pracował przy produkcji takich wydarzeń jak koncerty Kylie Minogue czy Ennio Morricone, widowiska pt. „Solidarność. Twój Anioł wolność ma na imię” (reż. Robert Willson), Festiwalu Rock in Wrocław (Queen), festiwali: Solidarności, All About Freedom, Seven Festiwal Węgorzewo czy Gdańsk Dźwiga Muzę. Kierował też projektem Strefa Kibica EUFA EURO 2012.
Wydawnictwo AKURAT rok 2018
stron 383
Czerwony szkwał to połączenie kryminału, z thrillerem i powieścią psychologiczną. Akcja książki dzieje się współcześnie na terenie Mazur.
Nagły i niespodziewany przez nikogo podmuch białego szkwału przynosi do mazurskiej miejscowości nie tylko strach, ale również mroczną atmosferę przestępczej strony miasteczka. Jedni twierdzą, że moce nadprzyrodzone zawisły na Węgorzewem, a inni, że to zwykłe załamanie pogody jednak dla miejscowej policji zaczyna się od tej chwili czas wzmożonej pracy. Z dna jeziora wyłowione zostają zwłoki nie tylko ofiar huraganu, ale również szczątki ludzkie liczące sobie wiele lat. Do tego dochodzą brutalne napaści na homoseksualistów, a także nasila się działalność gangu wymuszającego haracze. Bondar jest policjantem, który próbuje rozwiązać śledcze zagadki, ale w pewnym momencie zaczyna być osobą podejrzaną o współpracę z wywiadem Federacji Rosyjskiej. Jak skończy się dla policjanta ten gorący czas przestępstw, czy uda mu się rozwiązać zagadki? Dlaczego Bondar przestaje ufać nawet najbliższym współpracownikom?
To moje pierwsze spotkanie z twórczością tego autora i chociaż książka nie zachwyciła mnie tak, jak tego się spodziewałam, to nie twierdzę, że już więcej nie sięgnę po jego kolejną książkę lub wcześniejszą.
Jest to lektura dość specyficzna, mroczna, wulgarna, straszna i nieprzewidywalna. Od pierwszych stron autor wciąga czytelnika właśnie w mroczną, brutalną w swym przekazie fabułę. Nie czując nic fizycznie, jakby czuje się ten ból zadawany przez oprawcę, gdzieś we wnętrzu swojej podświadomości. Od pierwszych stron bowiem adrenalina krąży w przyspieszonym tempie i… szokuje. Wciąga w jakieś tajemnice. Burzy wewnętrzny spokój.
(…) Ktoś bardzo zły próbował zniszczyć ziemię. Dach uniósł się i rozsypał niczym talia kart, arkusze blachy odleciały siać terror. Rzeczy cięższe od człowieka wzbijały się i opadały, świat zwariował. Znad wody dobiegł pogłos syreny alarmowej, odpowiedziały mu liczne głosy alarmów samochodowych. Zawyły organy gzymsów i kominów wentylacyjnych, od strony lasu szybowały ogromne konary. (…)
Narracja książki jest w osobie trzeciej i muszę przyznać, że autor nieco poskąpił czytelnikom dialogów, racząc go wieloma opisami miejsc, ludzi, sytuacji.
Początek książki to przedstawienie kilku zdarzeń z bezosobowymi, a właściwie to z bezimiennymi bohaterami. Trochę chaotycznych, trochę szokujących i tajemniczych. W zrozumienie tego chaosu czytelnik musi mocno wysilić wyobraźnię.
Nie skąpi autor również wulgaryzmów i to nie tylko w dialogach, ale również w narracji treści opisowych.
(…) Jar przywitał go miną wkurwionego buldoga, pewnie się bał, że zostanie zainfekowany gejostwem. (…)
Sporo też mamy erotyki w dość ordynarnym wykonaniu, a także niemało brutalności i przerażających obrazów okrucieństwa, zarówno wobec ludzi jak i zwierząt.
(…) Strzelił. Pies zawył jak obdzierany ze skóry, z zadu wystrzeliła mu krew. Podniósł się na łapach, zaczął czołgać wokół pnia drzewa, pozostawiając za sobą smugę czerwieni. Jego skowyt rył uszy, mózg, paraliżował myśli. (…)
Fabuła w większości jest przedstawieniem bezosobowych zdarzeń. Autor często używa osoby trzeciej w opisie zachowań, bez personalizacji i identyfikacji jej bohatera. Nieliczne wątki z osobami imiennymi, nazywanymi z imienia i nazwiska, są tylko kontynuacją domysłów czytelnika. W większości wątków jest jednak „on”, „ktoś”, „ten”.
(…) Zalewająca go noc była wszechogarniająca, gęsta. Nie dostrzegał najmniejszego zarysu, nawet najbledszej plamy światła. Wracał tędy do domu każdej nocy, ale nigdy nie było tak ciemno. (…)
Moim zdaniem nie jest to książka dla kobiet, chociaż wiem, że sporo moich znajomych uwielbia tego typu historie. Ta powieść przykuwa wprawdzie od pierwszych stron uwagę, ale jak dla mnie jest w niej zbyt wiele fantazji a za mało realistyczności. Nie wiem, może ja po prostu inaczej widzę otaczający mnie świat. Fabuła jest tak skonstruowana, że nawet kiedy czytamy o gwarze ludzi przebywających w publicznym miejscu typu knajpa, czy koncert, to „nie słyszymy” tych hałasów. Być może jest to spowodowane skupieniem całej swojej uwagi na tych zbyt mrocznych myślach, cały czas gdzieś w głowie siedzi nam ten brutalny, bolesny, zakrwawiony wątek opisany wcześniej.
Ta powieść to połączenie kryminału, dramatu, trzymającego w napięciu thrillera i powieści psychologicznej. Myślę, że dla niejednego czytelnika będzie ona trudna w odbiorze, ale trzeba przyznać, że nie można powiedzieć o niej, że jest nudna.
Mazurskie miejscowości od zawsze kojarzyły mi się ze spokojem, odpoczynkiem, zabawą… po tej lekturze chyba inaczej będę patrzyła na te piękne okolice. I to nie tylko z powodu zdarzeń historycznych, które w wielu rejonach Polski miały oddźwięk dość brutalny i tragiczny.
Czytając tę powieść przenosimy się zarówno w mroczne głębiny mazurskich jezior, w obcy normalnym ludziom świat przestępstw, ale również w mroczne zakamarki ludzkiej psychiki.
Polecam tę książkę szczególnie sympatykom dobrego kryminału, z nutką tajemnic bez konieczności dotyczących kryminalistyki. Nie jest to lektura lekka, łatwa i przyjemna, jest dość mroczna i bolesna w swoim przekazie, ale warta polecenia. Być może kiedyś jeszcze sięgnę po inną książkę tego pisarza, póki co mam na razie dość brutalności, wulgarności, krwi. Książka mnie nie tyle zszokowała, co mocno wstrząsnęła moją wrażliwością, ale i tak będę ją polecała, szczególnie męskiej części swoich znajomych.
Dziękuję wydawnictwu AKURAT za możliwość przeczytania tej książki, mam nadzieję, że znajdzie ona wielu czytelników.