GDAŃSKIE TARGI KSIĄŻKI 2018
Zabierałam się za ten wpis i zabierałam, a czas jakby robił mi na złość. Ale… w końcu się udało.
Targi Książki odbyły się w Gdańsku pierwszy raz, mam jednak nadzieję, że nie ostatni. Nie jeżdżę na targi go Warszawy, Krakowa czy Poznania, bo mi trochę za daleko, ale „u siebie” to już zupełnie coś innego.
Jak każda tego typu impreza były plusy i minusy; myślę jednak ,że kto zdecydował się wziąć udział to nie żałuje. Jeśli chodzi o mnie to poświęciłam na tę imprezę prawie całą sobotę i część niedzieli, tak właściwie to w sobotę byłam w Filharmonii Bałtyckiej na wyspie Ołowiance, gdzie odbywała się główna część targów, a w niedzielę tylko w Bibliotece Pod Żółwiem, na spotkaniu z jedną z moich ulubionych pisarek Kasią Puzyńską.
Oczywiście, jak to na Targach Książki bywa, było sporo stoisk z książkami i co mnie bardzo zaskoczyło, to że swoje książki prezentowały wydawnictwa do tej pory dla mnie obce, chociaż książki kusiły ze wszystkich stron bez względu na to czy wydawnictwo znane czy nie. Było również kilka wydawnictw dziecięcych co z pewnością bardzo ucieszyło czytelników młodszego pokolenia i oczywiście ich rodziców, no dobrze babcie też. Nie mogłam się oprzeć i musiałam zakupić książki dla mojej wnusi, bo… nie tylko były w bardzo atrakcyjnych cenach, ale i pięknie wydane. Chyba muszę się bliżej zapoznać z Wydawnictwem Jedność.
Na wielu stoiskach niestety ceny książek nie były zbyt przychylne dla mojego budżetu przeznaczonego na Targi, ale i tak wróciłam z siatką ciekawych lektur, ponieważ korzystając z okazji porozmawiania z autorem, który podpisywał swoje książki przy danym stoisku, coś nabyłam. Cieszę się, że przy okazji mogłam spotkać wielu moich ulubionych autorów (Agata Przybyłek, Janusz Leon Wiśniewski, Kasia Bonda, Kasia Puzyńska) oraz poznać tych, których książek jeszcze nie miałam okazji przeczytać (Maciej Siembieda).
Były jednak stoiska, gdzie można było zakupić książkę za 15 zł, 10 zł a nawet za 5 zł, i to książki całkiem ciekawe, pięknie wydane, nie jakieś byle co. Kto mnie zna, to wie, że okazji nie przepuszczam. I tu znowu muszę się przyznać do tego, że dzięki buszowaniu wśród różnych stanowisk poznałam nowe, bardzo ciekawe wydawnictwa.
Czas upływał ciekawie nie tylko na wędrówkach od stoiska do stoiska, ale na spotkaniach towarzyskich i spotkaniach autorskich. Dzieci miały również gratkę spędzając czas na warsztatach specjalnie dla nich zorganizowanych. Dzięki targom, miałam okazję spotkać kilka koleżanek z naszej sopockiej grupy A może nad morze? Z książką. Przy kawie, herbacie i ciasteczkach miło spędziłyśmy czas z Aleksandrą (blog Aleksandra czyta), Dorotką (blog Przeczytanki), czy Agnieszką (blog Kanapowy Lew), na blogach których również możecie przeczytać ciekawe relacje z targów. Przy okazji porozmawiałyśmy sobie o zbliżającym się spotkaniu w lipcu, którego nie wyobrażam sobie, żeby nie było.
Niestety, chociaż spotkań autorskich było kilka i to bardzo ciekawych, mnie udało się dotrzeć tylko na dwa (czas nie guma), w sobotę z Kasią Bondą, której autografu już się niestety nie doczekałam, bo kolejka po wpis do książki była chyba na dwie godziny stania. A drugie spotkanie w niedzielę z Kasią Puzyńską. Tu też kolejka była spora, ale dotrwałam i dzięki temu otrzymałam od Kasi bardzo czytelny autograf (w innych książkach mam tak nieczytelne, że czasami zastanawiam się co ona tam napisała).
Na spotkaniu z Kasią Bondą (i nie tylko na jej spotkaniu) były tłumy ludzi, i kto twierdzi, że Polacy nie czytają książek?
Wystany w długiej kolejce, ale bardzo czytelny autograf od Kasi Puzyńskiej
A media trąbią wszem i wobec, że Polacy nie czytają książek.
Targi książki, to nie tylko stoiska z książkami i spotkania autorskie, to również stoiska biblioteczne, które zachęcały czytelników do wymiany książek. W jednym z takich miejsc spotkałam Zuzę (blog Szuflatopółka), chyba najbardziej zaangażowaną osobę wśród moich znajomych promującą czytelnictwo w Polsce.
Niestety miejsce targów, chociaż piękne i w malowniczym otoczeniu starego Gdańska okazało się trochę niedostępne dla wielu osób. Organizatorzy targów nie pomyśleli o osobach niepełnosprawnych czy o osobach z dziećmi w wózkach, bo spora ilość schodów do pokonania z pewnością była dla tych czytelników przeszkodą. Może w przyszłym roku, organizatorzy zadbają o komfort i dla tych czytelników.
Z relacji na Fb wiem, że spora grupa moich znajomych odwiedziła pierwsze Gdańskie Targi Książki, szkoda, że nie udało mi się spotkać z wszystkimi, ale… co się odwlecze, to nie uciecze.
Mój bilet wstępu na Targi Książki
Książki Agaty Przybyłek pokochałam od pierwszego spotkania
Dzięki spotkaniu z Januszem L. Wiśniewskim dowiedziałam się, że będzie kontynuacja S@motności w sieci… autor zdecydował się po 17 latach
Z twórczością Macieja Siembiedy jeszcze się nie spotkałam, więc… chyba czas nadrobić, zwłaszcza, że koleżanki bardzo polecały jego książki
Stosiki z książkami „do przeczytania” znów urosły