Daily Archives: 31 grudnia, 2017
CZCIJ OJCA SWEGO – Ela Sidi
Ela Sidi urodziła się w 1965 roku w Lubinie. Jest pisarką, publicystką i tłumaczką. Absolwentką filologii polskiej Uniwersytetu Gdańskiego. Od 1991 roku mieszka na stałe w Izraelu. Pracowała w legendarnej Księgarni Polskiej Neusteinów w Tel Awiwie, a także w polskojęzycznej gazecie „Nowiny Kurier”, była również graficzką w izraelskich czasopismach „Maariw” i „Haaretz”. Jako pisarka ma na swoim koncie kilka książek, w tym „Biała cisza” i „Izrael oswojony”. Za swoją twórczość otrzymała kilka nagród, wyróżnień i nominacji – w 1994 roku wyróżnienie w konkursie literackim „Miłość bez granic” (w czasopismach „Kobieta i życie”, „Pani” i „Nowy Dziennik” z Nowego Yorku), w 2014 roku Nominacje do IV edycji Nagrody im. Beaty Pawlak za książkę „Izrael oswojony” i Nominację do Nagrody PAP oraz Narodę Grand Press w kategorii „Publicystyka” za artykuł „Serdecznie witamy w Auschwitz (Gazeta Wyborcza).
Wydawnictwo SMAK SŁOWA rok 2016
stron 310
Czcij ojca swego to dramat, którego fabuła umiejscowiona jest na przełomie lat 70. i 80. w trudnej rzeczywistości PRL-u.
Po śmierci matki Ania i Adam wychowywani są przez ojca alkoholika. Ojciec dzieci pośrednio przyczynił się do śmierci swojej żony i biorąc pod uwagę konsekwencje samotnego rodzicielstwa po kilku latach próbuje ułożyć sobie życie z inną kobietą. Dzieci mimo patologicznej sytuacji w rodzinie, uczą się dobrze, zdobywają nagrody w szkołach, ale nie mogą pozbyć się strachu i traumy, jaka cały czas towarzyszy im w życiu z ojcem alkoholikiem. Często wstyd za ojca jest tak duży, że nie potrafią znaleźć sobie żadnych przyjaciół. Mimo starań i zbyt szybkiego wejścia w życie dorosłych bywają aspołeczne. Alkohol jest coraz częstszym gościem w ich domu, a towarzyszy mu często brutalność, bicie, wulgaryzmy i przede wszystkim ogromny strach połączony ze wstydem. Czy uda się Ani i Adamowi pokonać traumę dzieciństwa? Czy ojciec tych dzieci w końcu się opamięta, czy wyląduje na samym dnie choroby alkoholowej? Dlaczego dwaj młodsi bracia dzieci muszą wychowywać się z dala od swojego rodzeństwa? Może ktoś zechce poznać odpowiedzi na te pytania.
Książka została napisana w pierwszej osobie. Przez cały czas czytelnikowi towarzyszą wspomnienia Ani, która drobiazgowo wprowadza odbiorcę tych wspomnień w swoje życie od najmłodszych lat. Jest to życie okrutne, przepełnione łzami i tęsknotą za normalnością. Jej ojciec momentami zamienia je w piekło, a dziewczynka starając się ukryć przed ludźmi własną niedolę, nie potrafi przyjąć od nikogo dobrego słowa, pomocy czy pocieszenia. Stara się być silna i dumna jednocześnie, ale młody organizm nie zawsze chce jej słuchać, co skutkuje bezwzględnymi odruchami moczenia się w najmniej odpowiednich momentach.
Jest to lektura smutna, brutalna i bardzo realistyczna. Takich rodzin jak ta opisana w książce jest wiele, a w latach siedemdziesiątych, szczególnie na wsiach czy na Śląsku było ich aż nadto. Dzieci wychowywane w takich rodzinach często były dyskryminowane przez swoich kolegów, wyśmiewane i wyszydzane, ale nie miały wpływu na to, że jedno (lub oboje) z rodziców coraz bardziej uzależniają się od alkoholu zamieniając ich dzieciństwo w koszmar. Często ten alkohol odbijał się na ich dorosłym życiu, a trauma z dzieciństwa zamieniała się w kolejne pokolenie pijących.
Autorka bardzo mocno przedstawiła problem alkoholizmu, ale pokazała również, że można nienawidzić i kochać jednocześnie. Dzieci z domów patologicznych często nie wyobrażają sobie życia w innej rodzinie, w innym otoczeniu, i prędzej czy później tęsknią do tych swoich „brudnych” rodzin. I mimo bólu, wstydu, żalu ciągle wierzą, że przyjdzie ten dzień, kiedy ten ojciec, czy ta matka opamięta się, doskonale pamiętają zachowania rodziców z momentów trzeźwości. Niestety alkohol często bywa jak bagno, wciąga i ciągnie na dno, zabierając ze sobą zaufanie, miłość i wiarę w lepsze jutro.
Jest to bardzo gorzka opowieść o okaleczonym dzieciństwie, o młodości pełnej upokorzeń i strachu. Przedstawione w niej życie widziane z perspektywy dziecka, dalekie jest od sentymentalizmu, pozbawione infantylizmu i odległe ideałom. Ostro i odważnie opisane, dla mnie stanowiło wyjątkowo wzruszającą lekturę. Ta dziecięca naiwność, ta wiara w najbliższego człowieka, który krzywdzi bez opamiętania, połączona z wyjątkową mądrością dziecka i jego dziecięcą wrażliwością, to trudny temat do opisu. Trudny dlatego, że człowiek nie znający takiego życia, nie potrafi zrozumieć, że można cały czas kochać kogoś, za kogo każdego niemal dnia musi się wstydzić, którego niemal każdego dnia się boi i którego niemal każdego dnia… nienawidzi. Ta miłość i nienawiść, antagonistycznie walczące o pierwszeństwo uczuć, to z pewnością coś bardzo skomplikowanego. Miłość powoduje, że mimo wszystko wybacza się nawet najboleśniejsze rany, zarówno te psychiczne jak i fizyczne.
Polecam tę powieść osobom, którym nie jest obojętny los takich dzieci, takich rodzin. To nie jest książka lekka, łatwa i przyjemna i z pewnością niejednej osobie po przeczytaniu jej, pozostanie refleksja. To ostra konfrontacja człowieka z ciemną stroną ludzkiej natury. Ale mimo tych ciemnych stron, między wierszami można wczytać się w siłę i mądrość, jaką jest bezwarunkowa miłość do rodzica, bez względu na to, jaki on jest. Jak daleko często pada jabłko od jabłoni? Czy DDA to tylko problem takich rodzin?
Dziękuję Wydawnictwu Smak Słowa, które było jednym ze sponsorów na naszym piątym spotkaniu w Sopocie A może nad morze? Z książką za możliwość przeczytania tej książki.