PRZYPADKI AGATY W – Sandra Borowiecka
Sandra Borowiecka gościła już w moim świecie książek, dlatego nie chciałabym pisać o niej po raz wtóry. Jeżeli ktoś chciałby się więcej dowiedzieć o tej niesamowitej, odważnej i przedsiębiorczej osobie, zapraszam do wcześniejszych wpisów „Ani żadnej rzeczy” i „Która jego jest”.
Wydawnictwo Szpalta rok 2017 (ebook) 2018
stron 235
Przypadki Agaty W to współczesna powieść psychologiczna.
Agata jest młodą kobietą, która nie potrafi sobie poradzić ani ze sobą, ani z przeszłością. Pewnego dnia decyduje się skończyć ze wszystkim i podejmuje próbę samobójczą. Na szczęście dla niej próba ta kończy się w szpitalu, w którym pracuje dwóch lekarzy, kiedyś blisko związanych z nią. Pokiereszowana na duszy i ciele, nawet w takim miejscu jak szpital postanawia dokończyć tego, co wcześniej jej się nie udało. I nagle zjawia się tajemniczy mężczyzna – Pan Pierdieux, który próbuje jej pomóc i podejmuje się poprowadzenia jej terapii. Ale trauma z przeszłości ciągle do niej wraca. Co doprowadziło Agatę do takiej desperacji? Dlaczego ta młoda kobieta nie potrafiła odnaleźć dla siebie drogi do bycia szczęśliwą? Odpowiedzi na te pytania odnajdzie ten, kto zdecyduje się sięgnąć po tę niesamowitą lekturę.
Przyznam szczerze, że po skończeniu książki, długo myślałam o tym co o niej napisać. W mojej głowie kotłowały się myśli, nad którymi nie potrafiłam zapanować. Fabuła książki trochę mnie szokowała, przerażała, wzruszała, ale nie mogłam oderwać się od jej stron. Myślę, że szokowały mnie wątki mocno erotyczne i te bardzo psychologiczne. Momentami nawet bardzo wulgarne.
Po przeczytaniu jednak do końca, zaczęłam się zastanawiać nad tym jak silna i okrutna jest trauma z dzieciństwa, która potrafi zaburzyć życie i z każdym kolejnym rokiem odbijać się echem we wspomnieniach. Powoduje, że kobieta w dziecięcej przeszłości skrzywdzona przez najbliższych swemu sercu mężczyzn, nie potrafi sobie poradzić z kontaktami z mężczyznami w dorosłym życiu.
Główna bohaterka długo ukrywała przed światem fakt molestowania przez dziadka, którego kochała i nienawidziła jednocześnie. Nie potrafiła zrozumieć, że ktoś, kogo ona kocha, potrafi ją krzywdzić. To samo tyczyło się ojca, który był nie tylko bardzo agresywnym alkoholikiem ale również życiowym nieudacznikiem.
Autorka pisze, że jest to historia oparta na faktach. Ale, mimo iż jest prawdziwa, to moim zdaniem nie do końca tak naprawdę naturalistyczna. Mocne elementy psychologiczne przeplatają się w niej z magią i wątkami nie całkiem realistycznymi. Można zauważyć jednak, że bohaterka w pewnym momencie przestaje się poddawać a zaczyna analizować wszystko, kierując się w stronę pozytywnej przyszłości. Z całą pewnością jest to zasługa terapii jaką prowadzi z nią tajemniczy Pana Perdieux i zasługa enigmatycznej starszej kobiety pod opieką której, na jakiś czas pozostawił Agatę.
Główna bohaterka to mieszanina przeciętnej młodej kobiety z kimś wyjątkowym i nie do końca zrozumiałym. Gdyby ktoś mnie zapytał, czy Agata jest bohaterką pozytywną czy negatywną, to nie wiem, w którą stronę bym się skłoniła. Z jednej strony jej współczułam, zdając sobie sprawę z tego, że samotność, problemy finansowe, nieumiejętność nawiązywania kontaktów i zaangażowania w stosunki z mężczyznami może doprowadzić młodą kobietę do rozpaczy. Z drugiej jednak strony jej problemy emocjonalne mnie przerażały, a jej zachowania momentami bulwersowały.
Znajomość z tajemniczym terapeutą jest dla głównej bohaterki czymś wyjątkowym zarówno w sensie fizycznym jak i emocjonalnym. Przy tym mężczyźnie kobieta zaczyna się zmieniać, jakby dojrzewać do bycia tu i teraz. Ale żeby móc żyć „ tu i teraz” musi najpierw pozamykać wszystkie bolesne rozdziały swojego życia, swojej przeszłości.
Moim zdaniem, autorka odważnie podeszła do napisania tej powieści sięgając po bardzo trudną tematykę. Opisała to, co dla wielu ludzi jest tematem tabu. Ale coraz więcej kobiet podejmuje wyzwanie akcji społecznej „MeeToo”. Przestają trzymać w sobie traumatyczne wspomnienia i zaczynają o tym mówić głośno. Może, gdyby udało się otworzyć ludziom oczy na ogromne rozmiary tego problemu, to uratowało by to wiele kobiet przed taką traumą, z jaką musiała zmagać się główna bohaterka książki. Molestowanie dzieci to trudny i bolesny temat, zwłaszcza, że te niewinne istoty oczekują od swoich oprawców szczerej i czystej miłości. I kiedy zamiast niej zostają skrzywdzone pod płaszczykiem fałszywej miłości, to niestety, ale ich dorosłe życie jest właśnie takie jak bohaterki tej książki. Trzeba na nowo uczyć się kochać, zwłaszcza siebie i przestać winić właśnie siebie.
(…) Musisz nauczyć się kochać, siebie przede wszystkim. Każdy centymetr swojego ciała, pokochać go bezgranicznie. Swoją duszę. Umysł. Uwierzyć w swoją siłę. I wiedzieć, że tego procesu nie da się już cofnąć.(…)
Polecam tę książkę osobom lubiącym powieści obyczajowe, ale takie, w których optymizm walczy z pesymizmem. To powieść bez zbędnego „lukru”, ale doprawiona mocnym realizmem. To jest opowieść o młodej kobiecie, której życie powoli rozpadało się na milion ostrych i kaleczących duszę kawałków. Jest to swoiste kompendium, poradnik psychologiczny, który dzięki metaforom ukazuje walkę o siebie i własne życie. Myślę, że każdy, kto zdecyduje się na przeczytanie tej książki, nie przejdzie obojętnie obok opisanej w niej historii i długo nie będzie potrafił jej zapomnieć. Rozpisałam się trochę, ale ciągle nie potrafię okiełznać myśli, które walczą ze sobą w mojej głowie.
Dziękuję za możliwość przeczytania tej niesamowitej powieści Autorce oraz Wydawnictwu Szpalta.
Fragment książki:
(…) W uszach dzwonią tysiące dzwoneczków. Próbuję wyobrazić sobie, że to piękne dzwoneczki złote, trzymane przez elfy albo wróżki, które latają wokół mojej rudej głowy. Na chwilę pomaga. Potem jednak dzwoneczki cichną i zastępuje je niewyraźnie wołanie, męski, silny głos, który rozsadza mi głowę:
– W twoich żyłach płynie Agape. (…)
Nazwa Agape pochodzi z języka starogreckiego (agápe) jest to „miłość: najwyższa forma miłości, zwłaszcza miłość braterska, dobroczynność, miłość Boga do ludzi i ludzi do Boga, dosłownie tłumacząc jest to afekt, życzliwość, szacunek, np. „witać z uczuciem” (…)
Według Martina Luthera Kinga (…) Agape oznacza osiągnięcie takiego stanu, w którym miłuje się każdego człowieka, (…) Miłuje się wtedy osobę, która czyni zło, ale nienawidzi się jej czynu. (…)