GRZECHOTKA – Joanna Jodełka
Joanna Jodełka urodziła się w 1973 roku. Mieszka w Poznaniu, gdzie ukończyła historię sztuki na Uniwersytecie Adama Mickiewicza. W życiu próbowała różnych rzeczy aby odnaleźć to, co chce robić naprawdę. Prowadziła restaurację, sklep z miłosnymi kosmetykami, była również twarzą kampanii reklamowej jednego z poznańskich domów towarowych. Jest stypendystką Instytutu Sztuki Filmowej i pisze scenariusz filmu o Józefie Piłsudskim. Jest również autorką piosenek, których teksty udostępnia na swoim blogu. W roku 2009 zadebiutowała jako pisarka i to chyba jest jej droga życiowa. Jej debiut – kryminał „Polichromia*Zbrodnia o wielu barwach” został zauważony nie tylko przez czytelniczki i czytelników i zdobył Nagrodę Wielkiego Kalibru.
Wydawnictwo WAB rok 2011
stron 301
Grzechotka to kryminał psychologiczny, którego fabuła umiejscowiona została w Poznaniu.
W jednym z mieszkań policja odnajduje młodą kobietę w szoku poporodowym. Kobieta twierdzi, że nie pamięta momentu porodu i jest przekonana, że ktoś ukradł jej dziecko. Zarówno policjant jak i pani psycholog poproszona o wystawienie orzeczenia o niepoczytalności młodej matki są przekonani, że dziewczyna sama „coś” z tym swoim dzieckiem zrobiła. Może zabiła, może porzuciła… Psycholog Weronika Król początkowo przekonana o winie dziewczyny z czasem zaczyna wątpić i postanawia pomóc zrozpaczonej matce. Na własną rękę śledztwo próbuje prowadzić również pewna młoda dziennikarka wietrząca w temacie dzieciobójczyni drogę do sławy. Czy Edyta jest dzieciobójczynią? Co takiego się wydarzyło zanim znaleziono krzyczącą w bólu dziewczynę. Kim jest ojciec dziecka Edyty? Na te i wiele innych pytań znajdzie odpowiedź ten, kto zdecyduje się sięgnąć po tę książkę.
Jest to z pewnością kryminał dość nietypowy, więcej jest w nich wątków psychologicznych niż stricte kryminalnych, ale po przeczytaniu wcześniej innej książki autorki, domyślałam się, czego mogę się spodziewać. Autorka wyjątkowo artystycznie operuje fabułą kryminału. Między śmiertelne niebezpieczeństwa i okrutną przemoc balansującą na granicy strachu i bólu, wkradają się niesamowite zbiegi okoliczności a nawet odrobina erotyki. Jest to powieść o stosunkach między ludźmi, o których nie zawsze chcemy rozmawiać.
W bardzo tajemniczy, może trochę szokujący sposób przechodzi czytelnik do kolejnego wątku fabuły, skonstruowanej tak, że czytając ma wrażenia ciągłości niewiadomej, ukrytej w jakimś kokonie tajemnic.
Powieść zaskakuje i wzrusza. Czasami bulwersuje, ale jedno jest pewne, nie pozwala oderwać się od stron.
Autorka pisze w dość charakterystyczny sposób. Są zdania tak długie, że czasami brakuje oddechu czytając je, i są zdania jednowyrazowe, zaskakująco przetrzymujące nostalgie czy grozę chwili. W tej pełnej zaskakujących zwrotów akcji powieści człowiek czasami ma takie właśnie chwile zastanowienia, które być może pozwalają mu na wysnucie własnych przypuszczeń, co do zakończenia. W powieści są fragmenty nie pozwalające na płynne przechodzenie do kolejnego etapu głównego wątku fabuły, zaskakująco zatrzymują ją w takim nieokreślonym miejscu, które z pewnością ma związek z wątkiem głównym, ale jednocześnie wkładają w tę fabułę jedną wielką niewiadomą.
Treść jest pełna ironii, która być może jest nie na miejscu biorąc pod uwagę powagę sprawy opisanej w lekturze, ale dodaje jej pewnego „smaczku”. Trzeba przyznać, że autorka świetnie potrafi używać czegoś, co kojarzy mi się z pewnego rodzaju grami językowymi. Nie tyle szokują one, co momentami powodują pewien dyskomfort myślenia, niepokoją.
Fabuła powieści to przedstawienie mrocznych stron życia ludzi z półświatka, w których oczywiście dominuje strach i pieniądz, ale czy w życiu pozostałych ludzi nie jest tak samo?
Myślę, że z czystym sumieniem mogę polecić tę lekturę osobom nie tylko preferującym kryminały czy powieści psychologiczne. Ta sensacyjna intryga przedstawiona w powieści jest czymś zgoła innym od tradycyjnych wątków kryminalnych, chociaż ma wiele z nimi wspólnego. Po przeczytaniu tej książki długo nie mogłam zabrać się za napisanie o niej własnej opinii, chyba trochę wstrząsnęła mną ta książka. Z pewnością muszę przyznać, że jest to jedna z tych powieści, których treść pozostaje w czytelniku na długo. Wiem, że patrząc na tę książkę spokojnie stojącą sobie na półce, w każdej chwili będę potrafiła powiedzieć o czym jest. Niestety nie wszystkie książki mają ten przywilej.
I mimo tego, że okładka nie przyciąga wzroku, chociaż moim zdaniem jest piękna w swej tajemniczej prostocie, to z pewnością ktoś, kto zdecyduje się sięgnąć po tę książkę, nie pożałuje swej decyzji.
Polecam również inną książkę tej autorki, równie wstrząsającą i zaskakującą, której treść cały czas „siedzi” mi gdzieś głęboko w głowie, chociaż przeczytałam ją trzy lata temu.