DETEKTYW MURDOCH. OSTATNIA NOC JEJ ŻYCIA – Maureen Jennings
O Maureen Jennings już wspomniałam, kiedy dzieliłam się z Wami wrażeniem po przeczytanych wcześniej lekturach np. „Biedny Tom już wystygł”. Zapraszam zatem do wcześniejszych wpisów. Przypomnę tylko, że wiele książek tej pisarki zostało przeniesionych na ekrany. Opublikowała również serię kryminalną o Christine Morris oraz całe mnóstwo innych książek. Jej pasją jest oprowadzanie fanów detektywa Murdocha po Toronto w strojach z tamtej epoki.
Wydawnictwo Oficynka rok 2010
stron 308
Ostatnia noc jej życia to pierwsza z siedmiu książek kryminalnych, w których śledztwo prowadzi słynny detektyw.
W pewną zimową noc, na ulicy zostaje znalezione ciało młodej dziewczyny. Mimo wielkiego mrozu, dziewczyna jest naga, co prawdopodobnie wskazuje na to, że ktoś wykorzystując jej śmierć po prostu ukradł jej ubranie. Początkowo policja podejrzewa, że dziewczyna zasłabła i zamarzła na ulicy, nie mając sił dotrzeć do jakiegokolwiek domostwa. Jednakże w toku prowadzonego śledztwa, detektyw Murdoch jest przekonany, że zamordował ją ktoś, kto wcześniej przyczynił się do jej brzemienności. W kręgu podejrzanych znajduje się wiele osób, ale czy zrobił to ktoś przypadkowy? Czy dziewczyna padła ofiarą kogoś, kogo dobrze znała?
Powieść ta, tak jak wszystkie pozostałe, które udało mi się do tej pory przeczytać, wciągnęła mnie od pierwszej strony. Zagmatwane śledztwo prowadzone przez młodego, przystojnego detektywa jest trochę skomplikowane, ponieważ najpierw detektyw próbuje ustalić, kto pozbawił denatkę ubioru, a następnie wyjaśnić, dlaczego zginęła i kto dokonał morderstwa. Jest wielu podejrzanych, każdy mógł mieć motyw. Autorka tak zmyślnie umieściła w fabule kolejne kroki postępowania śledczego, że dochodzenie chociaż trudne posuwa się bardzo płynnie do przodu. Między wątki fabuły kryminalnej zmysłowo wplecione są wątki dotyczące życia prywatnego zarówno detektywa jak i bohaterów drugoplanowych co daje bardzo ciekawy odbiór powieści.
Autorka ma wyjątkową zdolność kreowania postaci, ich osobowości są tak różne i tak wyraziście przedstawione, że dosłownie „widzi się” je w trakcie czytania. Drobiazgowość dotycząca aury (w tej powieści jest śnieżna zima) oraz pedanteria z jaką potrafi opisać ubiory osób, malowniczo dopełniają fabułę.
Po przeczytaniu już kolejnej książki tej autorki wiem, czego mogę się spodziewać chociażby w opisie ludzi, to niesamowite, z jaką precyzyjnością potrafi ona opisać co ktoś miał na sobie, czy co znajdowało się w danym pomieszczeniu. Te jej wyjątkowe opisy są tak spektakularne, że kiedy opisuje na przykład pomieszczenie typu slums, czy inna „nora mieszkalna” to czytelnik siłą własnej wyobraźni jest w stanie poczuć ten charakterystyczny dla tego miejsca odór.
Spora ilość dialogów wpływa z pewnością na płynność czytania, ponieważ wiadomo, że czyta się takie fragmenty szybciej aniżeli opisy miejsc, czy krajobrazów. Przynajmniej ja to tak odbieram. A przyznać trzeba, że dialogi są skonstruowane bardzo ciekawie, mało humorystycznie a raczej filozoficznie.
Cała seria powieści o detektywie Murdochu to przyciągające moje oko okładki, na których umieszczono stare zdjęcia w sepii. Mnie one wyjątkowo przyciągają jak magnes. A to, że lektura ta przypomina trochę powieści Agathy Christie, to już miód na moje czytelnicze zmysły. Myślę, że nie tylko na moje 🙂
Polecam tę serię całym sercem, wiem, że jest sporo książek, które chciałabym przeczytać; ale detektywowi Murdochowi chyba nie odpuszczę i jeszcze kiedyś spotkam się z nim w jakieś letnie popołudnie lub zimowy wieczór.
Polecam również inne powieści tej autorki, ja mam za sobą już cztery i ciągle mi mało.
Pisałam już o tym w jednym z wcześniejszych wpisów, że tak bardzo wciągnęłam się w tę serię, że zaczęłam szperać w Internecie szukając dalszych informacji o tym przystojniaku i… (HURRA) jak tylko przeczytam wszystkie części, to z pewnością zacznę oglądać filmy nakręcone na podstawie tych powieści. (Filmweb.pl, Ale kino)
Dziękuję Wydawnictwu Oficynka za możliwość przeczytania tej książki. Lekka, łatwa i przyjemna, a do tego bardzo wciągająca. Czy można chcieć czegoś więcej dla porządnego relaksu?
Dobry kryminał = Oficynka