SAM NA SAM ZE ŚMIERCIĄ – Nikodem Pałasz
Nikodem Pałasz urodził się w 1974 roku, Jest absolwentem WDiNP Uniwersytetu Warszawskiego. Pracował m.in. w administracji publicznej i w amerykańskich korporacjach działających na polskim rynku. Od pięciu lat prowadzi własną firmę zajmującą się marketingiem sportowym. Zajmuje się m.in. zarządzaniem karierami i budowaniem wizerunku sportowców, a także tworzeniem strategii marketingowych w oparciu o sport. Jako pisarz zadebiutował książką „Brudna gra”.
Wydawnictwo MUZA rok 2015
stron 543
Sam na sam ze śmiercią to powieść kryminalna, której fabuła umieszczona jest współcześnie.
Wiktor Wolski jest byłym policjantem, który ostatnie miesiące spędził jako pracownik Europolu. Po powrocie do Polski chciałby wrócić na swoje stanowisko w komendzie, lecz komuś to jest nie na rękę. Nie nudzi się jednak, ponieważ nieufający policji właściciel klubu sportowego, angażuje Wolskiego do prywatnego śledztwa. Wolski ma za zadanie odnalezienie mordercy jednego z piłkarzy. Czarnoskóry Moloki Moketsi zostaje brutalnie zamordowany w swoim mieszkaniu, a sposób, w jaki dokonano morderstwa może wskazywać na mord rytualny. Charyzmatyczny glina w trakcie prowadzonego przez siebie śledztwa poznaje ciemne strony klubu piłkarskiego i przekonuje się, że komuś bardzo zależy na tym, aby to śledztwo nie zostało rozwiązane, posuwając się nawet do kolejnych zabójstw. Wolski jednak nie skupia się tylko na rozwikłaniu zagadki śmierci czarnoskórego piłkarza, równocześnie stara się doprowadzić do końca prywatne śledztwo dotyczące śmierci swojego ojca. Rozwiązania tych spraw są trudne, ponieważ zarówno w jednej jak i w drugiej ktoś stara się utrudnić działania eks policjanta. Czy Wiktor Wolski rozwiążę obie zagadki czy tylko jedną? Jeżeli jedną to którą? Czy współpracująca z nim dziennikarka, będzie dla niego tylko współpracownikiem, czy może ich znajomość będzie miała bardziej prywatny charakter? Oczywiście nie zdradzę, ale ten, kto zdecyduje się na przeczytanie tej książki, z pewnością tego nie pożałuje.
Główny bohater to trochę Emil Żądło (z kryminałów Anny Klejzerowicz), Jack’a Reacher’a (z kryminałów Lee Child’a) i Harry Hol (kryminały Jo Nesbo). Jeżeli ktoś miał styczność z tymi panami to z pewnością wie, co ja mam na myśli. Samą swoją postawą i osobowością Wiktor Wolski przyciąga do tej powieści. Zresztą jeśli chodzi o osobowości wszystkich występujących w tej lekturze osób, to autor z pewnością nie zlekceważył tego, wszystkie postacie są pod tym względem perfekcyjnie przedstawione.
Fabuła jest tak intrygująca, że dosłownie trudno jest się oderwać od stron tej dość opasłej książki. Wątki następujące po sobie zwinnie się uzupełniają a wartkie zwroty akcji trzymają cały czas na napięciu. Ten kryminał, chociaż jest w nim sporo brutalności nie pozwala na odstąpienie od czytania. Przynajmniej ja nie mogłam, ponieważ nawet jak odłożyłam książkę na bok, to moje myśli wciąż wracały do powieści.
Myślę, że atutem książki jest również bardzo dobra znajomość zasad piłki nożnej, która to jest ściśle współgrającym elementem fabuły.
Ta lektura trzyma w napięciu od pierwszej do ostatniej strony. Zaskakuje, intryguje i szokuje nie tylko bogatymi, różnorodnymi postaciami, wplecionymi w wydarzenia, ale również szczegółowymi opisami i wieloma wątkami, które nieoczekiwanie łączą się w jedną całość.
Dialogi napisane są tak bezpośrednio, że czasami wydawało mi się, że stoję gdzieś z boku i przysłuchuję się rozmowie kilku osób.
Ta powieść to nie tylko odkrywanie brudnych intryg, oszustw czy fałszywych intencji towarzyszących futbolowi, czy pracy w policji. Ta powieść to trzymający w napięciu kryminał, w którym udział ma wiele osób. Całkowicie zgadzam się ze słowami Katarzyny Bondy, że „Nikodem Pałasz dołączył do ekstraklasy polskiego kryminału”. Czyżbyśmy odkryli polskiego Lee Child’a, albo Jo Nesbo?
Sama okładka chyba zachęca do sięgnięcia po książkę. Uwielbiam takie „twarde” w sensie wizualnym, intrygujące zdjęciem okładki. Biorąc do ręki taką książkę, jestem pewna, że jej treść mnie nie zawiedzie.
Chyba nie muszę dodawać, że polecam tę lekturę każdemu czytelnikowi lubiącemu nie tyle grube książki, co mocne kryminały. Myślę, że wielką ucztę czytelniczą będą mieli znawcy i miłośnicy futbolu. Ale… nie tylko. „Zarwałam” przez tę książkę kilka nocy, a to chyba jest już najlepszym świadectwem tego, jak bardzo wciągnął mnie ten kryminał.
Dziękuję wydawnictwu MUZA za możliwość przeczytania tej książki, którą otrzymałam w pakiecie książek dzięki hojności sponsorów na spotkaniu w Sopocie: „A może nad morze z książką 3”