KURHANEK MARYLI – Ewa Bauer
Z Ewą Bauer spotkałam się już kilka razy, zarówno czytelniczo jak i osobiście. Jest ona początkującą pisarką, która do tej pory ma na swoim koncie trzy powieści obyczajowe. Z zawodu jest prawniczkę, ale pasjonuje się psychologią. Jest osobą uwielbiającą podróże i… to by było na tyle co mogę o niej powiedzieć. Prywatnie jest bardzo otwartą i ciepłą osobą, szybko nawiązującą znajomości.
Wydawnictwo Szara Godzina rok 2014
stron 255
Kurhanek Maryli to dramat psychologiczny, powieść wstrząsająca a zarazem wyjątkowo pouczająca.
Marta bardzo szybko została sierotą, gdy miała zaledwie 3 lata jej rodzice zginęli tragicznie. Opiekę nad dziewczynką przejęła babcia Rozalia; starsza, prosta kobieta mieszkająca w małej wsi. Dopóki dziewczynka była mała, wiejskie życie była dla niej rajem, lecz w pewnym momencie zapragnęła innego świata. Jeszcze przed ukończeniem osiemnastu lat uciekła od babci z przygodnie poznanym mężczyzną, który wydawał jej się księciem z bajki. Niestety tylko „wydawał”, ponieważ mężczyzna pod przykrywką miłości wykorzystał ją i…”zatrudnił” w domu publicznym. Szczęście się jednak do niej uśmiechnęło, do tegoż domu trafił młody, przystojny i wyjątkowo szarmancki młody lekarz. Piotr, „wykupił” ją z tego przybytku i zaoferował wspólne życie. Małżeństwo z Piotrem okazało się jednak następną pomyłką w życiu Marty, po raz kolejny została zniewolona, chociaż tym razem w bardzo „koronkowy” sposób. Niestety musiała wybierać między miłością do mężczyzny swojego życia a miłością do jedynej krewnej, czyli babci. Wybrała oczywiście Piotra. Czy podjęła dobrą decyzję? Jak potoczyło się jej życie u boku znanego lekarza i przystojnego mężczyzny? Czy osiągnęła to, czego oczekiwała od życia, tego nie zdradzę ponieważ kto jest ciekawy musi doczytać sam.
Ta książka mną wstrząsnęła i to w dosłownym tego słowa znaczeniu. Myślę, że przeżyłam ją w dość specyficzny sposób, ponieważ znam osobę, która żyje w takim związku jak bohaterka tej lektury. Niby w oparach szczęścia i dobrobytu, a tak właściwie w kajdanach toksycznej miłości. Wiem, że jest wiele kobiet, które dają złapać się na czułe słówka. Pozwalają zniewolić przez mężczyznę, który potrafi tak omamić otoczenie, że w przypadku jakiejkolwiek skargi czy żalu, wina zawsze będzie po stronie żony, nie męża.
Po przeczytaniu dwóch poprzednich książek tej autorki nie spodziewałam się tak mocnej lektury. Świetnie przedstawione osobowości i ciekawie zaprezentowane cechy charakteru bohaterów tej powieści powodują, że czytelnik od samego początku przyjmuje albo pozytywną albo negatywną postawę wobec tych osób. Niestety mimo wielkiej empatii do Marty, nie potrafiłam polubić tej bohaterki. Współczułam jej, martwiłam się jej niepowodzeniami, ale nie potrafiłam poczuć do niej sympatii.
Książka jest trudna jeśli chodzi o fabułę, ale czyta się ją wyjątkowo szybko. Problem poruszony w niej to problem typowo psychologiczny, jaki dotyka z pewnością wiele kobiet. Szantaż emocjonalny, mobbing, i walka między rodzicami o prawo do dziecka to chyba najgorsze w każdym związku. Może zniszczyć najsilniejszą miłość.
Autorka w bardzo jednoznaczny sposób zadziałała na wrażliwość czytelnika, pokazując jak można zniszczyć siebie poświęcając się dla drugiego człowieka. Często nie miłość tym kieruje a strach. Przyzwyczajenie do dóbr materialnych i obłudne pokazywanie siebie w fałszywym świetle może zniszczyć najbardziej ludzkie instynkty. W każdym związku najgorsza chyba jest chęć dominacji nad drugim człowiekiem, która zabija prawdziwe i szczere uczucia.
Ta książka, przedstawiająca w niezwykle ciekawy sposób konsekwencje toksycznej miłości, to lektura którą powinna przeczytać każda młoda kobieta. Być może zrozumie, jak bardzo miłość potrafi najpierw zaślepić a następnie zniszczyć.
Patrząc na okładkę (zresztą bardzo śliczną, moim zdaniem) spodziewałam się kolejnej banalnej historyjki w klimacie sielskiej, ckliwej opowiastki. To, o czym przeczytałam na kartach tej książki przeczy temu w całej treści.
Żeby jednak nie było tylko tak „och” i „ach” to muszę przyznać, że brakowało mi w tej książce podzielenia treści na rozdziały. Wątki oddzielone od siebie jedynie kilkoma enterami nie wpływają pozytywnie na wygląd treści i czasami fabuła lekko zlewała się, mimo następujących po sobie oddzielnych wątków. Ale… nie to jest najważniejsze, ważne jest to, co autor/autorka chce przekazać w swojej powieści.
Polecam tę lekturę całym sercem. Nie jest to wprawdzie książka lekka, łatwa i przyjemna, ale należy do tych, których się nie czyta tylko pochłania, zostawiając wszystko, byleby szybciej dotrzeć do końca. Autorka zafundowała całą gamę emocji, od radości po rozpacz, od miłości do nienawiści. Nie spodziewałam się tak pięknej i wzruszającej historii. To książka z tych, których treść zapada w pamięć na bardzo długo.
Zapowiedź książki na Youtube
Polecam również inne książki tej autorki, które przeczytałam w ramach Wyzwania JUTRO