Daily Archives: 12 kwietnia, 2014
MOC AKVAMARYNU – Julia Bardini
Julia Bardini jest bardzo młodą osobą, w której żyłach płynie włosko-polska krew. Urodziła się w 1999 roku i pierwsze lata życia spędziła w pięknej Italii w miejscowości Sarzana. Do Polski przyjechała w roku 2010 i chociaż początki były bardzo trudne, zwłaszcza pod względem językowym, zaaklimatyzowała się. Trudne początki w polskiej szkole spowodowały, że dziewczyna chwilowo zamknęła się w świecie fantazji ukrytych w książkach, co pozytywnie wpłynęło na jej wenę. Czytać i pisać lubiła od najmłodszych lat, do jedenastego roku życia pisała jedynie w języku włoskim. Dziś biegle włada również językiem polskim, czego dowodem jest właśnie wydana książka.
Wydawnictwo Literackie Białe Pióro rok 2014
stron 137
Moc Akvamarynu to powieść fantasty.
Kto widział kiedykolwiek kolor sycylijskich wód ten pragnie tam wracać. Może woła go szum fal, a może syreni śpiew. Południowy wiatr opowiada tam zapomniane historie: o przyjaźni i poświęceniu, o przeznaczeniu i ludzkim losie; o zbrodni, która nie powinna się zdarzyć i o miłości, która powinna istnieć, a która może uratować świat.
(Opis z okładki książki)
Na jednej z włoskich wysp od jakiegoś czasu dzieją się dziwne rzeczy. Giną ludzie i albo nie można odnaleźć ich w ogóle, albo odnajdują się jedynie zwłoki. Marek, jest rybakiem i wraz ze swoim przyjacielem Salvatore często przebywa w okolicy wyspy łowiąc delfiny. Któregoś dnia ich łódź, trudnym do wyjaśnienia okolicznościom zostaje rozbita, a Marek budzi się z dziwnego stanu pół snu, pół jawy na plaży, widząc nad sobą piękną dziewczynę, która… jak się później okazuje jest syreną. Oczywiście między tym dwojgiem istot rodzi się uczucie, nad którym nie potrafią zapanować. Jednak sytuacja nie jest przychylna ich związkowi i piękna syrena o imieniu Alina musi wybierać między człowiekiem a siostrami i delfinami. Marek nawet nie zdaje sobie sprawy z tego jak bardzo on, jego siostra a także odnaleziony po kilku dniach Salvatore powiązani są z tajemniczym i trudnym do zrozumienia przez zwykłego śmiertelnika światem Aliny. Nad wyspą unosi się klątwa, której spełnienie grozi zagładą. Jednak jest coś i ktoś, kto może tę klątwę zmienić. Kto i co, dobrze by było przeczytać samemu, bo przecież nie mogę zdradzać wszystkiego.
Książka jest w prawdzie przeznaczona dla czytelników młodych, ale jej fabuła i styl jakim została napisana może zainteresować nawet dorosłego, poważnego człowieka. Sama byłam zaskoczona tym, jak wciągnęły mnie kolejne rozdziały tej [niby] młodzieżowej literatury. Kiedyś uwielbiałam baśnie, legendy i książki z tej półki magii i tajemniczości i chyba dlatego tak bardzo ta książka mnie oczarowała. Gdybym nie wiedziała ile lat ma jej autorka, to pewnie z takim samym zainteresowaniem podeszłabym do tej lektury.
Ta powieść jest pięknym połączeniem prozy współczesnej z fantazją, legendami i magią. Bogaty język jakim posługuje się ta młoda autorka, mógłby zawstydzić niejednego „doświadczonego” pisarza i dzięki niemu drobne błędy w pisowni czy w tekście pozostają prawie niezauważalne, a przede wszystkim nie rażą tak jak to bywa u niektórych. W treść wkomponowane są piękne szkice delfinów i syren, co jeszcze dodatkowo ubarwia fabułę.
Książka jest wyjątkowym połączeniem uczuć takich jak przyjaźń, miłość, odpowiedzialność, ale również zazdrość i fałsz. Chwilami humorystyczna, chwilami dramatyczna wywołuje zarówno uśmiech jak i szybsze bicie serca. Ta młodziutka autorka potrafiła nawet zahaczyć o wątek grozy.
Myślę, że jeżeli nadal będzie z pasją szlifowała swój warsztat pisarski, to za kilka lat zostanie jedną z najbardziej poczytnych pisarek młodzieżowych, czego jej z całego serca życzę.
Cudownie jest na chwilę przenieść się w inny świat, tak tajemniczy i zmysłowy. Spoglądając na okładkę, już wiedziałam, ze za chwilę przeniosę się do świata beztroskich, okrytych tajemnicą lat wieku młodzieńczego. Okładka, na której występuje syrena leżąca na kamiennej plaży zachęca do sięgnięcia po książkę, bo jest równie tajemnicza.
Polecam książkę, zwłaszcza młodym czytelnikom, ale nie twierdzę, że i osoba starsza (to znaczy taka w moim wieku, czyli średnim – pięknie nazywając) nie może jej przeczytać.
To, że dziewczyna ma wyjątkowo zmysłową fantazję i potrafi ją jeszcze pięknie ubrać w słowa pisane, kieruje wielki ukłon z mojej strony dla te młodej, dobrze zapowiadającej się autorki.