Jak powstała „Leśniczówka”

Myślę, że do wydania jej skłoniła mnie chęć pozostawienia ,,czegoś” po sobie i dziś już wiem, że nie jest to moja jedyna książka.
Do wydania ,, Leśniczówki” skłoniły mnie również myśli o mojej mamie. W trakcie pisania myślałam o mojej mamie z nadzieją, że będzie ze mnie dumna. W swoim życiu tak niewiele jej dałam powodów do dumy, ale może ta książka to sprawi.
Zaczęło się całkiem niewinnie. Którejś nocy nie mogłam zasnąć i zaczęłam pisać. Od kilku lat pisałam bloga więc chciałam zacząć pisać coś innego jak „pamiętnik w sieci”. Palce same skakały po klawiaturze komputera i nawet nie zauważyłam, jak wskazówki zegara przekroczyły godzinę drugą, a przede mną widniało kilka pierwszych stron mojego „pierwszego dzieła”.
Potem już prawie każdy kolejny wieczór spędzałam z bohaterką mojej książki. Robiłam to oczywiście w całkowitym odosobnieniu, aby broń Boże nikt się nie dowiedział, że ja kobieta w dość poważnym już wieku zaczęłam się bawić w pisarstwo.
Zawsze dużo czytałam książek i czytam nadal. Czasami wszystko idzie w odstawkę, a ja zagłębiam się w czytanie.
O pisaniu myślałam już dawno. Swoją pierwszą książkę napisałam tak właściwie kiedy miałam około 19 lat. Pamiętam jak dziś, że napisałam ją w zeszycie A4, wtedy jeszcze o komputerach nawet nie słyszałam, ani nawet o maszynie do pisania. Niestety w trakcie którejś z przeprowadzek, z wynajętego pokoju do kolejnego wynajmowanego, dałam kilka kartonów ze swoimi rzeczami do przechowania do piwnicy mojego chłopaka i „moja książka” została potraktowana jako makulatura i fiu…




















