Recenzje książek

Wydawnictwo luna

CÓRKI TĘCZY – Hanna Cygler

I znowu pomógł mi Nelson Mandela, który powiedział, że odwaga to nie brak strachu, ale pokonanie go, a odważny człowiek to nie ten, co nie czuje lęku, ale ten, kto przezwycięży strach.

Festiwal Literatury Kobiet Pióra i Pazura Siedlce rok 2014
(foto własne)

Hanna Cygler jest tłumaczką i pisarką specjalizującą się w literaturze obyczajowej. Jest absolwentką Uniwersytetu Gdańskiego, na którym ukończyła skandynawistykę. Pracowała w gdańskim oddziale Polskiej Agencji Informacyjnej i na Uniwersytecie Gdańskim. Od 1993 zajmuje się zawodowo tłumaczeniami z języka szwedzkiego i angielskiego. Prowadzi własne biuro tłumaczeń. Jest członkinią Bałtyckiego Stowarzyszenia Tłumaczy. Pierwszą książką, która ukazała się w 2003 nakładem Wydawnictwa Cztery Strony Świata, była powieść 3 razy R. W latach 2004–2005 opublikowała w Wydawnictwie Kurpisz kilka powieści w serii „Nie Tylko o Miłości”, w tym dylogię Głowa anioła i Dwie głowy anioła oraz trylogię Tryb warunkowyDeklinacja męska/żeńska oraz Przyszły niedokonany, która w 2009, po wydaniu przez Dom Wydawniczy Rebis powieści Odmiana przez przypadki, przekształciła się w tetralogię. W 2006 przełożyła na język polski powieść Joanny Czechowskiej The Black Madonna of Derby (tytuł polski: Goodbye, Polsko; Wydawnictwo Media Foran). Gdyby ktoś miał ochotę dowiedzieć się więcej o tej autorce to zapraszam do moich wcześniejszych wpisów lub na stronę autorki.

Córki tęczy to powieść obyczajowa z dużą dawką kryminału.

PREMIERA KSIĄŻKI 22 WRZEŚNIA 2022

Wydawnictwo LUNA
stron 327

Joy to młoda kobieta mieszkająca w Pretorii w RPA. Osierocona przez matkę w dość młodym wieku musi sama wychować dwie młodsze przyrodnie siostry, bo ani ojciec Joy, ani ojciec bliźniaczek nie poczuwają się do opieki nad nimi. Na domiar złego brat Joy związuje się z nieodpowiednimi ludźmi i niechcący wplątuje w swoje problemy siostrę. Zuzanna mieszka w Polsce, ale wychowała się w Niemczech. Jest rozwódką, matką dorosłego syna i właścicielką fabryki w Gdańsku i tak właściwie do szczęścia brakuje jej tylko miłości. Kiedy poznaje w sieci przystojnego Jacka, który proponuje jej egzotyczne wakacje w Afryce, kobieta zbyt długo się nie zastanawia, chociaż wiele osób z jej otoczenia odradza jej tak daleką podróż w nieznane. Ani Zuzanna, ani Joy nie podejrzewają tego w jak dramatycznych warunkach się poznają. Czy Joy może być spokojna o siebie i dziewczynki, kiedy jej brat igra z losem i nigeryjską mafią? Co wydarzyło się w Afryce, że egzotyczny urlop Zuzanny zamienił się w koszmar? Jak doszło do tego, że Joy i Zuzanna się poznały i była to krótkotrwała znajomość czy zamieniła się w prawdziwą przyjaźń?

Kiedy zobaczyłam w zapowiedziach, że autorka wydaje kolejną książkę, to nie zastanawiałam się ani sekundy czy chcę ją przeczytać. Wiadomo było, że chcę!

Narracja nie jest typowa, ponieważ rozdziały odnoszące się do Joy Makeba napisane zostały w pierwszej osobie. Joy opowiada nam o swoim życiu, o matce, która przedwcześnie odeszła „zabrana” przez nowotwór, opowiada o swoim bracie, który wpadł w niezbyt ciekawe towarzystwo i o sobie. I tak sobie siedzimy i „słuchamy”.

Rozdziały odnoszące się do Zuzanny napisane zostały w narracji trzecio osobowej, jak wiele typowych powieści.

Autorka przemyca w fabule dużo ciekawostek i informacji dotyczących życia ludzi mieszkających w Afryce. Oczami wyobraźni łatwo zobaczyłam i Pretorię i Johannesburg i zarówno od strony tej pięknej jak i tej mniej zachwycającej.  

Muszę przyznać, że bardzo polubiłam obie bohaterki, ale chyba większą sympatię poczułam do młodej, niezwykle odważnej i pracowitej, a także bardzo rodzinnej młodej afrykańskiej kobiety, która zamiast czerpać radość z życia studenckiego, jak większość jej rówieśniczek (Joy pochodzi z inteligenckiej rodziny) musiała zamiast nauką zająć się zarabianiem pieniędzy na życie i wychowaniem młodszego rodzeństwa. Zaimponowała mi ta dziewczyna.

(…) To prawda, moje krótkie życie zaczęło się od względnego komfortu, przeszło przez okres luksusu, następnie upadku, a obecnie triumfalnie wkroczyło w fazę nędzy. Pytanie tylko, czy historia zatoczy znów koło. (…)

Autorka porusza w swojej powieści kilka ważnych tematów, dzięki którym nie ma podczas czytania czasu na nudę. Mamy wątek gangsterski, co sprawia, że książka od pewnego momentu staje się kryminalnym thrillerem. Jest kilka ciekawych wątków obyczajowych opisujących życie „kolorowej” kobiety w środowisku mieszkańców Afryki i muszę przyznać, że czytając odniosłam wrażenie, że społeczność afrykańska jest bardzo ze sobą zżyta i zawsze pomocna. Oczywiście pomijając tę część społeczeństwa, która zajmuje się przestępczością.

Muszę wspomnieć również o wątkach psychologicznych, głównie tych które mnie poruszyły emocjonalnie. Wiem, że w wielu rodzinach zdarza się, że matka i córka nie potrafią żyć w zgodnej harmonii, co odbija się często traumą w dorosłym życiu. Albo że nowa żona ojca potrafi zdominować dziecko swojego partnera i ono w bolesny sposób odsuwa się od matki. Czy chociażby fakt odsunięcia się rodzica od własnych dzieci do tego stopnia, że nie interesuje się nawet tym, czy jego dzieci z poprzedniego związku czy związków nie cierpią głodu.

(…) I tyle. I jak zwykle, tych parę zdań potrafiło całkowicie popsuć humor Zuzannie. Może nie uległa tym razem matczynej manipulacji, ale nie na wiele się to zdało, gdyż czuła wyrzuty sumienia. Jasne, nie powinna ich czuć, ale niestety nie umiała inaczej. Zdecydowanie musi znaleźć sobie terapeutę. (…)

Można by powiedzieć „samo życie”, ale kiedy się o tym czyta sympatyzując z głównymi bohaterami to potrafi i wzruszyć i wkurzyć. Niestety, u mnie w trakcie czytania często emocje biorą górę.

To jest książka, której nie czyta się etapami, z dłuższymi przerwami, przynajmniej ja tak nie potrafiłam, bo historie Joy i Zuzanny tak mnie wciągnęły, że nie byłam w stanie odłożyć książki.

Hanna Cygler pisze ładnym językiem, a ponieważ znam autorkę osobiście, to kiedy czytałam tę książkę, to dosłownie „słyszałam” jej głos.

Polecam zerknąć na profil autorki w socjal mediach, szczególnie na FB, gdzie można zobaczyć nagrania z Afryki i wysłuchać ciekawych opowieści odnoszących się do głównej bohaterki.

Polecam tę książkę zarówno tym, którzy lubią spokojne powieści obyczajowe, jak i tym, którzy preferują powieści z dreszczykiem grozy. Myślę, że ta lektura zadowoli i jednych i drugich.

Dziękuję Wydawnictwu LUNA za wypuszczenie w świat kolejnej powieści tej autorki i dziękuję za propozycję jej przeczytania.

CHŁOPAK DLA TEŚCIOWEJ – Agnieszka Walczak-Chojecka

Czy myśleliście kiedyś, by pozbyć się teściowej? Natalia znalazła na to sposób! Nie przewidziała jednak, że przy okazji jej świat stanie na głowie.

Agnieszka Walczak – Chojecka gościła na moim blogu już wiele razy, ponieważ jej książki czytuję w miarę regularnie. Osoby, które chcą poznać więcej opinii na temat książek tej autorki zapraszam do moich wcześniejszych wpisów: Gdy zakwitną poziomkiDziewczyna z AjutthaiNie czas na miłość, Nie czas na zapomnienie. Pisarka urodziła się  w 1968 roku. Od najmłodszych lat  „bawiła się” literaturą i będąc w wieku pięciu lat ułożyła swój pierwszy wiersz. Swoje teksty publikowała między innymi w „Poezji” i „Nowym wyrazie”. Pisała również słowa piosenek, współpracując m.in. z Piotrem Rubikiem w początkach jego kompozytorskiej kariery. W czasie studiów na Filologii Słowiańskiej UW zajmowała się tłumaczeniami literatury z języka serbskiego, którego nauczyła się mieszkając ponad cztery lata w Belgradzie. Współpracowała również z III programem Polskiego Radia oraz pisała do „Magazynu Muzycznego” i „Brawo Best”. Jako pisarka zadebiutowała powieścią „Dziewczyna z Ajutthaji. Niezbyt grzeczna historia”. Pisanie książek tak ją wciągnęło, że kolejne jej powieści ukazują się jak przysłowiowe grzyby po deszczu.

Chłopak dla teściowej to komedia obyczajowa, z nutką romansu, dramatu i kryminału.

PREMIERA KSIĄŻKI 01 CZERWCA 2022

Wydawnictwo LUNA
stron 336

Natalia po śmierci męża zamieszkała w domu razem z teściową. Nie był to jej pomysł, ale mama jej męża należała do osób, którym się nie sprzeciwia. Życie pod jednym dachem z teściową nie należy do sielanek, jednak kobieta próbuje to życie jakoś okiełznać. Pisze książki, wspiera córkę Olgę w jej karierze modelki. Córka jednak myśli aby chociaż na chwilę wyrwać się spod skrzydeł mamusi i podejmuje decyzję o samodzielnym wyjeździe na plan zdjęciowy do Jordanii. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie fakt, że w pewnym momencie kontakt z Olgą się urywa. Natalia w porozumieniu z detektywem postanawia pojechać do Jordanii i odnaleźć córkę, ale co zrobić z teściową? Trzeba koniecznie znaleźć starszej pani opiekę. Kiedy pojawia się dawny znajomy Idy (teściowej) Natalia czuje, że miły starszy pan pomoże w opiece nad… koleżanką sprzed lat. Czy Natalia odnajdzie córkę całą i zdrową? Jak rozwinie się znajomość Natalii z detektywem Maciejem? Czy Olga wyjeżdżając z Polski zerwała kontakt z wszystkimi, czy tylko z matką?

Na te pytania nie odpowiem, ale kto zdecyduje się przeczytać książkę, sam się dowie 😉

(…) Odkąd zmarł Krzysztof, zmieniło się jej poczucie casu. Niemal fizycznie doświadczyła ulotności. Miała męża, bezpieczny dom, planowała bajeczne wakacje na Kanarach, a po chwili była wdową ze spadkiem w postaci… teściowej. (…)

Przyznam szczerze, że tego było mi trzeba, lektury lekkiej, łatwej i przyjemnej. Połączenia komedii, romansu i kryminału z nutką orientalnej przygody. Kiedy zaczęłam czytać tę książkę, to od pierwszych stron wiedziałam, że będzie to lektura na dwa, trzy wieczory, bo rozkładanie jej na dłuższy okres czytelniczy po prostu mi się nie uda.

Mam nadzieję, że jako teściowa trochę odbiegam od głównej bohaterki, chociaż tak naprawdę to nie wiem, jak odbierają mnie te drugie „połówki” moich dzieci.

Autorka z dużym poczuciem humoru, ocierającym się czasami o ironię, przedstawia wzajemne relacje między synową a teściową. Ale skupiając się na starszej pani nie można o niej powiedzieć „zgrzybiała staruszka” bo chociaż złośliwości w niej sporo, wigoru mógłby jej pozazdrościć niejeden młody człowiek.

Bardzo mi się to podobało, że starość, a właściwie to bardzo dojrzały wiek, nie zostały tu przedstawione jako smutne użalanie się nad sobą, chociaż Ida – tytułowa teściowa, często użala się, ale jest to raczej użalanie złośliwe, mające uprzykrzyć życie synowej.

(…) Były ulepione z innej gliny i nic tego nie mogło zmienić. Natalia wiedziała, że jeśli spędzi z Idą pod jednym dachem jeszcze choćby tydzień, dostanie załamania nerwowego, depresji, podagry, parkinsona i innych strasznych chorób, których nie da się wyleczyć. Na gwałt potrzebowała ratunku. (…)

Ida, to kobieta pełna życia, ale i bardzo roszczeniowa, nie poddająca się upływowi czasu, a wręcz korzystająca z życia na całego. Namiętnie gra w karty, mimo siedemdziesiątki na karku, seksu nie uważa za temat tabu i znakomicie dogaduje się z wnuczką.

Świetnie wykreowane przez autorkę osobowości bohaterów są dopełnieniem nietuzinkowej fabuły, która cudownie bawi, ale momentami może lekko wzruszyć.

(…) Wiedziała, że ponowne kontakty z Alojzym to pomysł rodem z piekła, ale nie mogła patrzeć na cierpiętniczą minę synowej, przez którą kumulowała się w domu zła energia. Tak zła, że Idzie nie szła karta i przegrała już kilka partii w internetowym kasynie. A to groziło nie tylko bankructwem, lecz przede wszystkim utratą dobrego imienia… (…)

Myślę, że bardzo ciekawym wątkiem jest tutaj również odrobina przygody egzotycznej, jaką funduje Agnieszka Walczak-Chojecka zabierając czytelników w krótką, ale bardzo obrazowo przedstawioną podróż do Jordanii, a konkretniej do Wadi Rum. Taka mała odskocznia od głównego wątku, a pozwalająca na chwilę przenieść się do zupełnie innego świata. I przyznam się szczerze, że po skończeniu książki poszperałam trochę „w sieci” aby więcej dowiedzieć się na temat opisanych w powieści miejsc i o obozach Beduinów.

Poruszone w powieści różne wątki dodają czegoś w rodzaju kolorytu, tu mam na myśli to, że autorka nie skupiła się tylko na jednym. Mamy wzmiankę o młodym człowieku duszącym się we własnym ciele z powodu odmiennej od ciała osobowości. Jest również wątek odnoszący się do nadopiekuńczości matki, która próbuje być cieniem córki. Jest wątek romantyczny i kryminalny.

Jestem przekonana, że jeżeli ktoś zdecyduje się na przeczytanie tej książki, nie będzie tego żałował. Lekki styl jakim pisze autorka, z pewnością jest sprzymierzeńcem czytania, a wciągająca fabuła pozwoli nie tylko na uśmiech, ale i zakręci być może małą łezką.

POLECAM tę książkę szczególnie dla rozładowania negatywnych emocji, jeżeli takie się w kimś zagnieździły, ale uważam, że ta lektura to czysty relaks. Przynajmniej ja przy niej odpoczęłam i na chwilę zapomniałam o innych sprawach.

Dziękuję Autorce za tę książkę, zarówno za prezent jaki mi zrobiła na Targach Książki w Warszawie, ale przede wszystkim za to, że pozwoliła mi poznać Idę i Natalię i spędzić w ich towarzystwie całkiem przyjemne chwile.

ZA PRZYJAŹŃ – Anna Sakowicz

Nie da się zbudować nowego życia, jeżeli nie pozamyka się starych spraw.

Anna Sakowicz, to mieszkanka Starogardu Gdańskiego pochodząca ze Stargardu Szczecińskiego. To absolwentka filologii polskiej, edukacji filozoficznej i filozofii na Uniwersytecie Szczecińskim oraz edytorstwa współczesnego na Uniwersytecie im. Stefana Wyszyńskiego. Pracowała jako nauczycielka języka polskiego i etyki, była doradcą metodycznym oraz redaktorem naczelnego regionalnego pisma pedagogicznego. Jako autorka zadebiutowała pisząc do szczecińskiego „Punktu Widzenia”. Od roku 2013 prowadzi blog annasakowicz.pl. Swoją pierwszą książkę wydała w roku 2014 i od tej pory prawie każdego roku zadowala swoje czytelniczki kolejną książką. Pisze dla dorosłych, ale i też dla dzieci, a jej książki pokochały tysiące czytelniczek, wśród których jestem również ja, co potwierdzam w kilku wpisach na tym blogu.

Za przyjaźń to powieść obyczajowa z dużą dawką dramatu i szczyptą kryminału z mocnymi wątkami psychologicznymi.

PREMIERA KSIĄŻKI 14 KWIETNIA 2022

Wydawnictwo LUNA
stron 319

Lucyna, Krysia, Monika, Olga to panie w średnim wieku. Kiedyś były bardzo serdecznymi przyjaciółkami, ale po ukończeniu szkoły każda z nich kontynuowała naukę w innej, a nawet w innym mieście. Powoli ich drogi zaczęły rozchodzić się w różnych kierunkach i ich przyjaźń przestała już mieć taką moc jak kiedyś. Po wielu latach kobiety spotykają się w swoim rodzinnym mieście, w którym na stałe pozostała tylko jedna z nich. Każda niesie ze sobą bagaż życiowy, jedna cięższy inna lżejszy i mimo tego, że początkowo żadna z nich nie chce się przyznać do niepowodzeń jakie zafundowało im życie to jakoś odnajdują wspólny język. Łączy je również pewna tajemnica skrywana przez lata, a która wypływa w czasie ich spotkania. Czy dawne czasy da się odbudować, czy kobiety już zmieniły się do tego stopnia, że przyjaźń, którą kiedyś zbudowały, rozsypie się jak domek z kart? Co wspólnego z nimi ma pewien lokalny menel imieniem Pietrek? Czy drogi czterech przyjaciółek nazywanych kiedyś Jeźdźcami Apokalipsy zejdą się czy rozejdą na zawsze? Czy można zbudować własne szczęście na nieszczęściu innych?

Są pisarki i pisarze, których książki biorę „w ciemno” ponieważ wiem, że ich powieści mnie nie zawiodą. Do takich należy właśnie Anna Sakowicz, której każda książka zarówno dla dorosłych jak i dla dzieci jest dla mnie zawsze strzałem w 10.

Kolejna powieść tej autorki ze względu na poruszane w fabule wątki społeczne była dla mnie prawdziwą bombą emocjonalną. Przed sięgnięciem po tę lekturę zobaczyłam kilka spotkań online i właściwie wiedziałam czego mogę się spodziewać, a jednak kolejny raz zostałam zaskoczona.  

(…) Nie wiedziała, czy wytrzyma w ośrodku. Był w nim dopiero trzy dni, niemiała z nim kontaktu, ale całym sercem starała się wierzyć, że z każdego dna, nawet najgłębszego, można się wydobyć. Trzeba tylko znaleźć w sobie moc. (…)

W książce poznajemy cztery dojrzałe kobiety, które od dziecka uważały się za przyjaciółki, ale to co je łączyło dwadzieścia, trzydzieści lat wcześniej okazało się słabym spoiwem. Wystarczyło bowiem, że dziewczęta porozjeżdżały się na studia, powychodziły za mąż, zmieniły miejsca zamieszkania i z ich przyjaźni pozostały tak właściwie tylko wspomnienia.

Ktoś może powiedzieć, że zbyt dużo wydarzyło się w ich życiach, aby przetrwały rozłąkę, ale czy to prawda?

Kiedyś usłyszałam takie zdanie: „prawdziwi przyjaciele mogą się nie widzieć latami, ale jak się spotkają, to nie są w stanie się nagadać”. To prawda, ja mam dwie takie przyjaciółki, obie mieszkają daleko ode mnie, ale jak się spotkamy, to czas jakby w przyspieszonym tempie umyka.

Tym kobietom początkowo wydawało się, że spotkanie po latach odnowi ich więzy przyjaźni, czy im się to udało nie zdradzę, przekona się o tym ten, kto książkę przeczyta. Jednak największym wrogiem przyjaźni jest brak szczerości i zakłamanie, które potrafią zniszczyć nawet silne więzi.

Autorka porusza w swojej książce kilka bardzo ważnych moim zdaniem tematów społeczno-psychologicznych. Każda z tych kobiet jest „tą po przejściach”, chociaż te „przejścia” są zróżnicowane. Któraś jest po rozwodzie, Któraś została wdową, któraś doświadczyła przemocy domowej, a któraś inna zdradziła lub została zdradzona. Ludzie nie lubią mówić o swoich niepowodzeniach życiowych, a może gdyby umieli o tym rozmawiać, ich życie byłoby łatwiejsze.

Mocnymi wątkami wywołującymi emocje poruszanymi w tej powieści są alkoholizm i przemoc w rodzinie. Czasami ktoś stacza się na dno, bo albo nie zna innego życia bo jest dzieckiem DDA, albo nie potrafi sobie poradzić z życiowymi niepowodzeniami. Przeważnie taka osoba zostaje skreślona przez społeczeństwo, nie tylko dlatego że budzi odrazę, ale również dlatego, że odrzuca wyciągniętą w jej stronę pomocną dłoń. A przecież nikt nikogo nie zmusi do życia na jako takim poziomie, kiedy on czuje się w dobrze w tym życiowym dnie, do którego sam wszedł.  

(…) Krysia spoglądała przez chwilę na jego brudne ubranie i lekko chwiejny krok. Nie wierzyła, że wesoły Pietrek zamiast generałem został miejscowym pijakiem. (…)

Autorka pokazała jednak, że można takiemu komuś pomóc, jak się ma w sobie dużo empatii, uporu i wiary w człowieka. Czasami tak niewiele, a jednocześnie bardzo dużo.

Bohaterkami tej powieści są kobiety, które albo wyrwały się ze społeczności jaką stanowią ludzie mieszkający w małych miejscowościach, gdzie każdy o każdym wszystko wie, albo udowodniły, że mogą być kimś, a nie tylko uległą mężowi żoną, przykładną matką i bezproblemową mieszkanką miasteczka.

Wpleciona w fabułę ukrywana przez lata tajemnica daje takiego lekkiego dreszczyku, bo wątek zahacza o kryminał.

Niech nikogo nie zwiedzie okładka, która może kojarzyć się w lekką, miłą i przyjemną, bo ta książka to jak dla mnie mocna lektura poruszająca wiele bolesnych, a nawet śmiało mogę powiedzieć, że mrocznych tematów.

Świetnie wykreowane postacie, charakterologicznie różne z pewnością nie są nudnymi.

Polecam tę książkę nie tylko paniom, chociaż myślę, że okładka przyciągnie oko zwłaszcza czytelniczek. Osoby, które nie znają jeszcze „pióra” tej pisarki z pewnością nie zawiodą się sięgając po tę jej książkę, a po jej przeczytaniu nie oprą się przed sięgnięciem po kolejne.

Dziękuję wydawnictwu LUNA za możliwość przeczytania tej książki, a Autorce dziękuję za kolejne emocje jakie mi zafundowała. Myślę, że jest to jedna z tych książek, których fabuła na długo pozostaje w pamięci czytelnika.

Napisz do mnie
maj 2024
P W Ś C P S N
 12345
6789101112
13141516171819
20212223242526
2728293031  
Książki które przeczytałam
Recenzje moich książek
  • Leśniczówka
  • Pamiątka z Paryża
  • Jutra nie będzie
  • Lawenda
  • Płacz wilka
  • Carpe Diem
  • Listy do Duszki
  • Muzyka dla Ilse
  • Dziewczyny z Ogrodu Rozkoszy
  • Kołysanka dla Łani
  • Złoty konik dla Palmiry
  • Dziewczynka z ciasteczkami
  • Obiecuje Ci szczęście
  • Kamienica pełna marzeń
Znajdziesz mnie również na
lubimyczytać.pl granice.pl booklikes.com nakanapie.pl sztukater.pl instagram.com/formelita_ewfor/ facebook.com/KsiazkiIdy/