Recenzje książek

śledztwo

SPADEK NIEBOSZCZYKA – Iwona Mejza

(…) W sumie po co mu to było? Grzebanie w krótkim życiu nieznajomej dziewczyny, która teraz byłaby starszą panią. A może Janka rzeczywiście gdzieś sobie żyje nieświadoma zamieszania związanego z zagadką jej zniknięcia? (…)

Iwona Mejza urodziła się w 1965 roku i jest mieszkanką Oświęcimia. Jest zagorzałą czytelniczką kryminałów i wielbicielką książek Joanny Chmielewskiej i Edmunda Niziurskiego. Od wielu lat pisze opowiadania kryminalne publikowane w prasie, a w wolnym czasie fotografuje i zajmuje się ogrodem. Czyta i kolekcjonuje powieści kryminalne z całego świata. Związana jest z Klubem Miłośników Powieści Milicyjnej Mord. Jako pisarka zadebiutowała w roku 2012 książką „Wszystkie grzechy nieboszczyka”.

Spadek nieboszczyka to lekki kryminał z nutką humoru i krwawą tajemnicą Atelier Miraż.

PREMIERA KSIĄŻKI 28 CZERWCA 2022

Wydawnictwo OFICYNKA
stron 286

Nadkomisarz Sławomir Ożegalski ma już dosyć policyjnej roboty, procedur i faktu, że sprawcom tak wiele uchodzi na sucho. Postanawia więc skorzystać z oferty dawnego kolegi i zająć się czymś zupełnie innym niż praca policjanta, czyli sprzątaniem mieszkań po zmarłych. Pewnego dnia trafia do mieszkania starszej pani, której córka przed wieloma laty zaginęła w tajemniczych okolicznościach. Duch policjanta drzemiący w Ożegalskim nie pozwala mu przejść obok tej starej sprawy obojętnie, dlatego były nadkomisarz postanawia poprowadzić prywatne śledztwo i wyjaśnić co stało się z Janiną, córką zmarłej. Czy Janina została zamordowana, czy wyjechała z własnej woli gdzieś daleko i zatarła za sobą wszelkie ślady? Dlaczego nikomu nie udało się odnaleźć dziewczyny ani żywej ani martwej? Co wspólnego z zaginięciem młodej kobiety miał miejscowy fotograf?

Po książki Iwony Mejzy sięgam bardzo chętnie, lubię jej lekkie pióro i to jak potrafi zmanipulować czytelnika.

Ta książka jest dość specyficzna, ponieważ tłem fabuły głównej jest fabuła umiejscowiona w latach 60. ubiegłego wieku. Mamy zatem przeplatane ze sobą rozdziały z czasów odległych i teraźniejszych.

(…) Już wiedział. Nachylił się nad dziewczyną, zasłaniając padające na nią światło. Janka poruszyła się i jęknęła coś niewyraźnie. Struchlał, dziewczyna zaraz się obudzi, a on był dopiero w pierwszej fazie projektu. (…)

Przyznam szczerze, że doskonale pamiętam realia lat 60-tych chociaż byłam wówczas podlotkiem, ale podobno każdy człowiek posiada tak zwaną pamięć główną, w której magazynuje wspomnienia, a u mnie właśnie tamten okres mocno wbił się w pamięć, dlatego uważam, że autorka z wyjątkową dbałością o szczegóły pokazała swoim czytelnikom tamte lata.

Zapewne dla wielu młodych czytelników będzie to pewnego rodzaju lekcja historii PRL-u.

Autorka za pośrednictwem świetnie wykreowanego pod względem osobowościowym (emerytowanego nadkomisarza) Sławomira Ożegalskiego który działa wraz ze swoim przyjacielem, odkrywa prawdę odnoszącą się do przedawnionego śledztwa.  

Oczywiście nic nie jest proste, a liczne poszlaki i mylne tropy nie ułatwiają rozwiązania zagadki wprowadzając do śledztwa niezły zamęt. Ale jest jak na kryminał przystało intensywnie, ale nie brutalnie. Zamiast scen ociekających krwią morderstw mamy specyficzną ekwilibrystykę.

Moim zdaniem to świetny kryminał napisany prostym, ale ładnym stylem, a fabuła cały czas trzyma w napięciu.

Zarówno rozdziały odnoszące się do przeszłości jak i rozdziały odnoszące się do teraźniejszości nie pozwalają na nudę, chociaż jak wspomniałam wcześniej nie ma tu zbytniej grozy, ociekającej krwi i tym podobnym.

To, że książka została napisana w dwóch przestrzeniach czasowych sprawia, że płynnie przechodzi się z „wtedy” do „tu i teraz”, a fabuła zarówno jednej jak i drugiej przestrzeni jest wciągająca i atrakcyjna.

Ktoś, kto pokochał „pióro” Iwony Mejzy w serii książek o Anielinie śmiało może sięgnąć również po jej kryminał, który jest typową zagadką kryminalną, nad którą i czytelnik i prowadzący śledztwo muszą się trochę nagłowić i kto wie, może tylko przypadek sprawi, że rozwikłają tę zagadkę.

(…) Pomyślał, że mało skomplikowana praca zamieniła się w odkrywanie ciągu ludzkich tragedii, od śmierci do śmierci, bo nie wątpił że zaginięcie Janki było związane z morderstwem. (…)

Przy okazji zagłębienia się w fabułę możemy pobyć trochę w Oświęcimiu, miejscowości, o której prawie każdy słyszał, ale nie zna jej od tej pozytywniejszej strony, dlatego, że miasto zostało mocno okaleczone przez drugą wojnę światową. Dla autorki więcej jest w nim PRL-owskiej szarzyzny niż kolorowego świata, ale i tak nie jest to w stanie zrazić czytelnika do tego miasta.

Autorka na przykładzie młodej dziewczyny, naiwnie wierzącej w marzenia, pokazuje jak łatwo można dać się zmanipulować, omamić obietnicami i zginąć w świecie, bez względu na czas w jakim żyjemy.

Czasami marzenia o lepszym mogą być zgubą, która przychodzi w chwili, w której się jej nie spodziewamy.

Mieszkania zmarłych często kryją w sobie bolesne tajemnice, rodzinne dramaty i coś czego ludzie nie potrafią prosto odnaleźć. Tak było i w tym przypadku, co stało się z młodą, śliczną dziewczyną wierzącą w marzenia?

Spadek nieboszczyka to z pewnością książka od której trudno się oderwać, ponieważ jej fabuła intryguje, irytuje naiwnością i trzyma w napięciu.

Polecam tę książkę nie tylko miłośnikom dobrych kryminałów, myślę, że zadowoli on wielu czytelników.

Dziękuję Autorce za tę specyficzną podróż do lat PRL a Wydawnictwu Oficynka, dziękuję za możliwość przeczytania tej książki.

KRÓLOWA ŚNIEGU NIE ŻYJE – Iwona Banach

CORAZ BLIŻEJ ŚWIĘTA, CORAZ BLIŻEJ ŚWIĘTA…

Iwona Banach urodziła się w 1960 roku w Bolesławcu. Jest nie tylko polską pisarką, autorką kilkunastu powieści, ale również tłumaczką literatury pięknej. Ukończyła romanistykę na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim oraz resocjalizację w Wyższej Szkole Pedagogiki Specjalnej w Warszawie. Pracuje jako nauczycielka i tłumaczka języków francuskiego i włoskiegoW 1998 roku otrzymała wyróżnienie w Konkursie Twój Styl – Dzienniki Roku, a w 2013 roku zdobyła pierwszą nagrodę w Ogólnopolskim Konkursie Literackim Wydawnictwa „Nasza Księgarnia”.

Królowa Śniegu nie żyje to współczesna komedia kryminalna, której fabuła umiejscowiona została w pewnej małej polskiej miejscowości.

PREMIERA KSIĄŻKI 13 PAŹDZIERNIKA 2021

Wydawnictwo DRAGON
stron 352

Do luksusowego ośrodka wypoczynkowego w Zmorzynie przyjeżdża znana pisarka w towarzystwie swojego męża i kilku osób, która teoretycznie postanowiła „urządzić” święta swoim pracownikom. W tym samym ośrodku nieprzypadkowo znajduje się trójka seniorów, którzy postanawiają odnaleźć pewnego mężczyznę, przypuszczalnie oszusta matrymonialnego, który próbuje naciągnąć finansowo córkę jednej z seniorek. Przyjaciele starszej pani zgodnie postanawiają ją wesprzeć i pomóc w odnalezieniu tegoż pana. Ale wnuczka owej seniorki, będąca siostrzenicą zakochanej w obcym mężczyźnie kobiety również postanawia zdemaskować tajemniczego amanta. Wszystko zaczyna się nieco komplikować, kiedy okazuje się, że ów amant nazywa się dokładnie tak jak pewien policjant w tej miejscowości a wygląda jak jeden z byłych mężów pisarki. I kiedy w wieczór wigilijny pisarka zostaje znaleziona martwa, to już wszystko zaczyna się komplikować niesamowicie. Kim jest mężczyzna próbujący zdobyć serce i pieniądze ciotki Zuzanny? Jak uciążliwa dla trójki seniorów potrafi być pewna prawie stu letnia babcia uwielbiająca alkohol (szczególne ten własnej roboty) i kto tak właściwie stoi za śmiercią znanej i wyjątkowo wrednej pisarki, którą każdy miał ochotę zamordować?

Kiedy w opisie książki czytam, że jedną z bohaterek jest jakaś przebojowa babcia, to wiem, że przy takiej lekturze nudzić się nie będę. A tu mamy nie tylko jedną taką bohaterkę, ale kilkoro seniorów, którym znudziło się przebywanie w luksusowym domu opieki i zatęsknili za ryzykiem normalnego życia. Gwarantuję, że polubicie tych żywotnych staruszków.

Książka ma jakby dwie fabuły, a właściwie jedną, trochę rozszczepioną na dwa wątki, ale część bohaterów zaangażowana jest i w jednym i w drugim.

Niby coś tam jest przewidywalne, niby coś tam jest nazbyt infantylne, niby jest nieco groźnie, ale z całą pewnością jest bardzo zabawnie. Mnie przynajmniej w trakcie czytania uśmiech nie schodził z twarzy.

Ciekawi i dość nietuzinkowi bohaterowie, których autorka „zaangażowała” do swojej fabuły, są z całą pewnością mocnym dodatkiem do całości, a właściwie to głównym dodatkiem, bo bez nich zapewne byłoby nieciekawie i z całą pewnością bardziej poważnie.

(…) – Jaka pani? Babka jestem. Tutejsza! – Wypiła zawartość swojej szklanki duszkiem, otarła usta wierzchem dłoni, chuchnęła jak chłop i z zadowoleniem stwierdziła: – Dobra jest. Co tak siedzita. Pijta! (…)

Rozplanowałam sobie czytanie tej książki na cztery dni, zamierzając czytać około 90 stron dziennie. Niestety moje plany poszły w zapomnienie, gdy na drugi dzień zorientowałam się, że właśnie kończę czytać. To chyba wielki plus dla tej powieści.

I chociaż mamy tutaj poważne morderstwo (tak wiem, morderstwo zawsze jest poważne) i bardzo poważny problem dotyczący oszusta matrymonialnego, to lektury tej do poważnych zaliczyć nie można, ponieważ wszystko zostało opisane z dużą dawką humoru, ironii i niesamowitych zdarzeń, że mogę z czystym sumieniem określić tę książkę jako cudowną psychoterapię i lek na najgorszą chandrę.

(…) Były zwłoki i była Wigilia – połączenie tych dwóch faktów nie jest łatwe, może w wymiarze prywatnym da się to jakoś pogodzić, ale w takim ośrodku? Kolację trzeba podać. Wszystko musi lśnić. Zwłoki nie mają szans przebić się przez Last Christmas, a wszystko aż się kotłuje, bo co można zrobić? Dać wieczerzę wigilijną na wynos? No nie, trzeba udawać, że jest jak trzeba. (…)

Wiem, że książka, w której spodziewamy się ciepłej, wręcz magicznej atmosfery najpiękniejszych świąt, bo wszystko dzieje się w uroczym ośrodku wypoczynkowym, w którym zarówno w przytulnych domkach jak i wokół nich jest wprost bajkowo, powinna nas nastroić nieco nostalgicznie. Ale tak nie jest. Cały czas coś się dzieje, nagłe zwroty akcji, albo może nagłe rozwoje akcji powodują, że cały czas jesteśmy w pewnego rodzaju biegu. Szybko, nieprzewidywalnie, może momentami sitcomowo (nie wiem czy takie określenie istnieje, ale każdy zapewne wie, co mam na myśli).

Jeśli chodzi o mnie, to ubawiłam się do łez. A zakończenie tak bardzo przykuło moją uwagę, że dosłownie nie mogłam się od książki oderwać (do godziny drugiej w nocy). Na drugi dzień poniosłam tego konsekwencje, ale warto było „zarwać” noc.

I chociaż wszystko zostało „ubrane” w parodię życia i zachowania ludzi w różnych sytuacjach, to przyznam szczerze, że kibicowałam bohaterom zarówno w śledztwie mającym na celu odnalezienie mordercy znanej (wyjątkowo wrednej) pisarki, jak i w misji odnalezienia pseudo amanta czy też oszusta matrymonialnego.

Dziękuję Autorce za te chwile pełne humoru, a wydawnictwu Dragon za możliwość przeczytania tej książki.

Jeżeli ktoś szuka lekkiej, łatwej i przyjemnej lektury na długi zimowy wieczór, to ta jest idealna.

POLECAM całym sercem, bo śmiech jeszcze nikomu nie zaszkodził, a wielu z pewnością pomoże w pokonaniu jesienno-zimowej chandry.

JEDEN KROK PRZED ŚMIERCIĄ – Mary Burton

Mary Burton to amerykańska pisarka, autorka bestsellerów „New York Timesa” i „USA Today”. W swoim dorobku literackim ma ponad 30 powieści. Jej nazwisko regularnie pojawia się w pierwszej dwudziestce rankingu Amazona w kategorii „najlepszy autor thrillerów z gatunku romantic suspens”. Słynie z bardzo profesjonalnego podejścia do pracy nad książką: przed rozpoczęciem pisania przeprowadza wywiady ze specjalistami, uczęszcza na seminaria kryminalistyczne i zajęcia na strzelnicy. Jest członkinią wielu organizacji zrzeszających pisarzy powieści kryminalnych. Mieszka w Wirginii, wraz z mężem i trzema jamnikami miniaturowymi. Więcej informacji o autorce i jej książkach można znaleźć na stronie: www.maryburton.com.

Jeden krok przed śmiercią to thriller psychologiczny z mocnym wątkiem kryminalnym.

PREMIERA KSIĄŻKI 27 PAŹDZIERNIKA 2021

Skomplikowane śledztwo w sprawie zabójstwa nastolatki, seryjny morderca kobiet i nieustraszona agentka FBI, która zrobi wszystko, by pokrzyżować mu szyki.

Wydawnictwo MUZA.SA.
stron 414

Agentka FBI Macy Crow niedawno została potrącona przez rozpędzoną półciężarówkę. Kierowca zbiegł z miejsca wypadku, a ona cudem uszła z życiem. Szybko wróciła jednak do pracy i właśnie stara się o posadę w elitarnym zespole profilerów. Podczas rozmowy kwalifikacyjnej dostaje do wykonania próbne zadanie: ma pojechać do pewnego miasteczka, by zająć się śledztwem w sprawie odnalezionych właśnie szczątków zaginionej piętnaście lat wcześniej uczennicy liceum. Jej partnerem zostaje miejscowy szeryf Mike Nevada, były kolega z Federalnego Biura Śledczego i dawny kochanek. Macy szybko odkrywa powiązania między sprawą Tobi, a kilkoma gwałtami z tego samego okresu. Agentka przesłuchuje ofiary i ponownie analizuje stare akta. Tropy wiodą ją do stalkera, który gwałcił i mordował prześladowane kobiety. Macy i Nevada rozpoczynają wyścig z czasem: muszą namierzyć sprawcę, zanim on znowu kogoś skrzywdzi. Przestępca wiele lat udoskonalał swoje umiejętności i jego celem staje się agentka FBI. Czy pierwsze zlecenie dla zespołu profilerów nie będzie zarazem ostatnim w karierze Macy?

Przyznam szczerze, że jest to moje pierwsze spotkanie z twórczością tej autorki, ale po tej jednej książce wiem, że trafi ona do grona moich ulubionych pisarek. Ta powieść wciąga od pierwszej do ostatniej strony, trzymając czytelnika w nieustannym napięciu. Z całą pewnością to coś dla tych, którzy zachwycają się thrillerami z wątkiem miłosnym w tle.

Dynamiczne tempo i mrożąca krew w żyłach intryga kryminalna nie pozwalają na nudę, i tak właściwie trudno się od książki oderwać. Przynajmniej ja starałam się czytać w każdej pozwalającej mi na to chwili.

Świetnie wykreowani osobowościowo bohaterowie, począwszy od tajemniczego gwałciciela, poprzez mało znaczące dla fabuły postaci aż do głównej bohaterki, to moim zdaniem spory atut powieści.

(…) Przez piętnaście lat zawsze działał bardzo ostrożnie. Przeprowadzał się z miasta do miasta, ze stanu do stanu, wodząc za nos różne organy ścigania. Starannie dobierał ofiary, atakował w bezksiężycowe noce, nigdy nie nosił przy sobie telefonu i nie używał własnego samochodu. Nie zostawiał też żadnych śladów w internecie. (…) I zaspokajał swoje mordercze skłonności. (…)

Mnie postać agentki FBI wprost zachwyciła i myślę, że dzięki niej ta lektura będzie satysfakcjonującą nie tylko dla wielbicieli thrillerów, w których śledztwo prowadzi kobieta będąca przedstawicielką wymiaru sprawiedliwości, która jest nie tylko bardzo ambitna, nieustępliwa i nieustraszona i taka, która staje w obliczu śmiertelnego niebezpieczeństwa.

(…) Zwłoki znajdowały się obok szerokiego pobocza. Ofiara była ubrana w luźny T-shirt i leżała na plecach, z nogami i rękami związanymi czerwonym sznurem. Długie, ciemne włosy wyglądały tak, jak gdyby ktoś specjalnie ułożył je z tyłu głowy. (…)

Kiedy czytałam momentami przychodziły mi na myśl powieści Nory Roberts, podobny styl pisania, mocne wątki kryminalne i delikatny romans w tle.

Autorka opisując jakieś zdarzenie lub sytuację, w której znaleźli się jej bohaterowie nie oszczędza na szczegółach, dlatego bardzo dokładnie możemy wyobrazić sobie to co chce w danym momencie przedstawić. Nie ma tutaj jednak długich i nudnych opisów, a czyta się szybko między innymi dzięki sporej ilości dialogów, które poprowadzone są tak, że wszystko staje się jeszcze bardziej intrygujące.

Wątek sensacyjny to w dużej mierze śledztwo policyjne prowadzone dość wnikliwie, ale bardziej metodą dedukcji, przeczuć i intuicji. Kobiecy punkt widzenia ma tutaj bardzo ważny aspekt. Chociaż doświadczenie zawodowe szeryfa również jest bardzo ważne.

Poszukiwany sprawca jakby bawi się z policją w kotka i myszkę, dokonuje swoich czynów prawie pod nosem mieszkańców i policji i robi to od wielu lat będąc jednocześnie i członkiem społeczności i nieuchwytnym mordercą. Wszystko to sprawia, że im bliżej końca tym fabuła staje się bardziej wciągająca i nieprzewidywalna.

Samo zakończenie może być wielkim zaskoczeniem, chociaż ktoś mógłby powiedzieć, że tak właściwe mogło być przewidywalne. Myślę jednak, że wielu czytelników nie spodziewało się tak mocnego akcentu tego zakończenia.

Czytając tę książkę zastanawiałam się nad tym jak mylny może być obraz człowieka. Ktoś, kogo uważamy za osobę znaną i cenioną w okolicy, za kogoś kto przynosi dumę swojemu otoczeniu może okazać się psychopatycznym mordercą, człowiekiem o mocno „poszarpanej” emocjonalnie osobowości.

Polecam tę powieść zarówno miłośnikom dobrych kryminałów jak i thrillerów psychologicznych, ale myślę, że czytanie tej książki sprawi przyjemność nawet osobom preferującym romanse, chociaż takiego mocno odczuwalnego romansu tutaj nie mamy, to głównym bohaterom cały czas towarzyszy pewnego rodzaju nutka erotyzmu.

Dziękuję Wydawnictwu MUZA.SA za możliwość poznania kolejnej świetnej autorki thrillerów.

DAMA CIĘŻKICH OBYCZAJÓW – Marta Obuch

Marta Obuch to autorka komedii kryminalnych, poetka, fotograf, dziennikarka. Urodziła się w roku 1975 w Częstochowie, gdzie uczęszczała do Ogólnokształcącego Liceum Wojskowego. Po zdaniu matury zamieszkała w Katowicach. Tam ukończyła filologię polską na Uniwersytecie Śląskim oraz fotografię cyfrową w Śląskiej Akademii Fotografii. Jako pisarka zadebiutowała w roku 2007 powieścią Precz z brunetami! Jej książki to między innymi Odrobina fałszerstwa (2008), Diabelska ewolucja (2009), Miłość, szkielet i spaghetti (2012), Łopatą do serca (2013) oraz Szajba na peronie 5. (2014). Jest laureatką konkursów poetyckich, drukowała swoje wiersze w wydawnictwach pokonkursowych oraz w Miesięczniku Społeczno-Kulturalnym ŚLĄSK. Dwukrotnie nominowana do nagrody Pazur na Festiwalu Literatury Kobiecej ,,Pióro i Pazur’’ w Siedlcach (2013 – Miłość, szkielet i spaghetti; 2014 – Łopatą do serca: nominacja czytelniczek). Ceni sobie humor Joanny Chmielewskiej, dlatego poszła w jej ślady. Obecnie mieszka w Katowicach, gdzie uczy fotografii, prowadzi firmę fotograficzną, a w wolnym czasie pisze powieści. Uwielbia gotować i oglądać dobre filmy.

Dama ciężkich obyczajów to komedia kryminalno-romantyczna, której fabuła umiejscowiona została w Katowicach.

PREMIERA KSIĄŻKI 30 CZERWCA 2021

Wydawnictwo FILIA
stron 407

Wrażliwa wiolonczelista zostaje przez przypadek wzięta za prostytutkę, a pracujący pod przykryciem policjant, zwany Wiśnią za faceta ze światka przestępczego. Ani jedno, ani drugie nie chce się przyznać kim tak naprawdę jest, choć oboje podejrzewają, że coś w ich znajomości nie gra. Kiedy ciocia Laili zostaje okradziona z oszczędności swojego życia, jej dwie siostrzenice postanawiają na własną rękę pomóc jej odzyskać pieniądze. Aby zrealizować swój plan wchodzą do paszczy lwa, a konkretnie do rezydencji pewnego znanego śląskiego bandyty. Czy podjęta przez panie ryzykowna współpraca z gangsterami pomoże odzyskać utracone pieniądze? Czy można się zakochać w kimś, kogo się dobrze nie zna, ale komu się w jakimś sensie ufa? Do czego potrzebna była wiolonczelistce rura do tańca go-go? I czy groźna pantera zamknięta w klatce w ogrodzie bandyty jest naprawdę tak groźna, czy jest coś co zwierzę uspokaja?

Komedia kryminalna to taki gatunek powieści, po który sięgam zawsze i chętnie. Poznałam już kilku fantastycznych autorów tego gatunku chociaż przyznam szczerze, że kiedyś kilkakrotnie próbowałam „podchodzić” do książek „królowej polskiej komedii kryminalnej” pani Joanny Chmielewskiej i jakoś nie mogłam się do jej książek przekonać. 😉

Kiedy sięgnęłam po tę książkę, niby spodziewałam się dobrej zabawy (rekomendacje moich znajomych, którzy mają już książkę za sobą mnie do tego skłaniały), ale nie spodziewałam się tego, że będę się prawie cały czas śmiała w trakcie czytania.

(…) Czy można się obudzić jako wiolonczelistka, a położyć spać jako prostytutka? Lilianna Warzęcha, zwana przez przyjaciół Lidką, sprawdziła na własnej skórze, że owszem można. Jak na skończoną trzydziestkę dziewczątko było z niej drobne, blade jak tik tak i drżące na wietrze niczym kwiat jaśminu, zupełnie jakby matka chowała przed nią w dzieciństwie witaminę D, na skutek czego do bidulki przyplątała się krzywica. (…)

Ciekawa intryga kryminalna, interesująco zarysowane postacie i przezabawne dialogi to musi być dobra książka i dobra zabawa. I chociaż momentami wydawała mi się mocno infantylna, to dzięki tej infantylności była chyba bardziej zabawna.

Świetnie moim zdaniem wykreowane postacie zarówno pań jak i panów, i tu mam na myśli zarazem tych ze świata przestępczego jak i policji, to z pewnością duży plus dla książki. A dwie odmienne osobowościowo kuzynki to dla mnie prawie wisienka na torcie.

Trzy panie postanawiają same rozwiązać problem natury kryminalnej, co z tego wyniknie?

(…) Za szybko szło tym paniom dochodzenie do wniosków, zdecydowanie za szybko. (…)

Powieść ta, to świetny antydepresant. Przy tej lekturze nie można się nudzić, a uśmiech nie schodzi z twarzy.

Ciekawym dodatkiem do fabuły jest humorystycznie przedstawiona akcja odchudzania jednej z bohaterek. Myślę, że w samym odchudzaniu najważniejszy nie jest drastyczny spadek wagi, ale samoakceptacja.

Ta prawdziwa komedia pomyłek i niedopowiedzeń, a także ciekawych gierek słownych z całą pewnością każdemu poprawi humor. Czytanie tej lektury to czysta przyjemność nie tylko dzięki barwnemu językowi jakim pisze autorka, ale również dzięki pełnym humoru dialogom.

Polecam tę książkę szczególnie tym, którym nastrój ostatnio trochę szwankuje. Ta książka pozwoli zapomnieć o wszystkim i porządnie się zrelaksować.  

Dziękuję wydawnictwu FILIA za możliwość przeczytania tej książki i myślę, że nazwisko autorki jeszcze nieraz pojawi się wśród powieści, które przeczytam.

KLATKA DLA NIEWINNYCH – Katarzyna Bonda

Katarzyna Bonda jest osobą, którą zna każdy czytelnik, a nawet ci, którzy jej książek nie czytają wiedzą, kim jest. Urodziła się w 1977 roku w Białymstoku, wychowała w Hajnówce, w rodzinie o korzeniach białoruskich. Z wykształcenia jest dziennikarką i scenarzystką, ale postanowiła zostać autorką kryminałów, co udało jej się całkiem dobrze, ponieważ wszystkie jej książki zdobyły statusy bestsellerów. Zanim została znaną pisarką, wydała trylogię kryminalną z Hubertem Meyerem, ale największą sławę przyniosła jej chyba seria z profilerką Saszą Załuską. Jej książki zdobyły wiele nagród, a prawa do wydań zagranicznych zostały sprzedane do 12 krajów. Wiem, że pisarka ma równie wielu fanów co pseudo krytyków, ale myślę, że i jedni i drudzy motywują ją do bycia tym, kim jest. A jest osobą bardzo drobiazgową, otwartą na ludzi i z dużym poczuciem humoru, o czym można się przekonać uczestnicząc w spotkaniach autorskich.

Klatka dla niewinnych to kryminał umiejscowiony w Warszawie, którego jednym z głównych bohaterów jest psycholog policyjny Huber Meyer.

PREMIERA KSIĄŻKI 28 LIPCA 2021

Wydawnictwo MUZA.SA
stron 446

Prokurator Weronika Rudy prosi o pomoc swojego przyjaciela, a zarazem jednego z najlepszych policyjnych psychologów. Prowadzone przez nią śledztwo wskazuje na zabójstwo na tle finansowym, wiele jednak wskazuje na to, że sprawa zdaje się bardziej skomplikowana i może mieć powiązanie z zaginionymi przed laty kobietami i z brutalnym morderstwem dokonanym również przed laty. Pani prokurator prosząc o pomoc Meyera nie spodziewa się tego, że zaangażowanie psychologa w sprawę może mieć dla niego opłakane skutki, bowiem w pewnym momencie staje się on jednym z głównych podejrzanych. Co wspólnego ze śmiercią pewnej kobiety, która wypadła z balkony siódmego piętra może mieć z BDSM? Czy wnuk kobiety miał coś wspólnego ze śmiercią babci? Czy śmierć kobiety to nieszczęśliwy wypadek czy morderstwo? Co wspólnego ze śmiercią starszej pani może mieć pozostawiony przed laty na ciele jej córki Róży Englot zamordowanej czterdziesto-trzema ciosami nożem klucz?

Zapowiedź kolejnej książki z Hubertem Meyerem bardzo mnie ucieszyła. Kiedy przed laty poznałam tego psychologa policyjnego, to wiedziałam, że sięgnę po każdą kolejną powieść, w której on będzie bohaterem. Kiedy masz jakiegoś ulubionego bohatera, to wiesz, że kiedy wróci, z przyjemnością dotrzymasz mu towarzystwa. Cieszę się, że autorka ponownie wróciła do Huberta Meyera, bo w tym mężczyźnie jest coś, co przyciąga jak magnes. Ani on super przystojny, ani wielki twardziel, a jednak wielu ludzi go lubi.

Przechodząc jednak do fabuły muszę przyznać, że ta książka mnie zaskoczyła, zbulwersowała i zaszokowała. Wiem, że dobry kryminał musi być mocny, ale moim zdaniem to co podsunęła nam autorka w tej powieści to istna petarda.

(…) Nie do końca też rozumiał, czego boją się pozostali i po co robić aferę z drobnego potknięcia… Pokazał im przecież zdjęcie kamery, które zrobił poprzedniego wieczoru, zrelacjonował ze szczegółami przebieg rozmowy z kamienicznikiem i dorzucił do ogniska sporo danych. (…)

Niby zwykłe morderstwo, mąż zabił żonę i jeszcze się do tego przyznał. Niby tajemniczy upadek starszej kobiety, która zginęła spadając z siódmego piętra, ale oba te przypadki mogą mieć ze sobą ścisłe powiązanie.

Z całą pewnością autorka zadbała o to, aby się przy tej lekturze nie nudzić. Nagłe zwroty akcji, drastyczne opisy praktyk BDSM (kto nie wie co to, niech sobie poczyna w Wikipedii) w połączeniu z niby zwykłymi, ale jednak nietuzinkowymi bohaterami to z całą pewnością lektura, przy której chyba nikt nie będzie się nudził.

Żeby było ciekawiej, główny bohater, czyli Hubert Meyer wpada z poważne kłopoty i wszystko wskazuje na to, że może być winien poważnych czynów.

Dość skrupulatnie prowadzone śledztwo policyjne jest jednak niczym w porównaniu z tym co udaje się wykryć i wydedukować psychologowi śledczemu. Meyer po raz kolejny udowadnia, że jego działania, chociaż często niekonwencjonalne są często skuteczniejsze od proceduralnych działań funkcjonariuszy policji i prokuratury.

W tej powieści do końca nie wiemy, kto jest postacią całkowicie pozytywną, a kto negatywną. Podejrzenia przeskakują z jednej osoby na drugą i chociaż czasami są konkretne dowody, to i tak zbyt wiele jest tajemnic i niedomówień.

(…) Hubert miał wrażenie, że umarł już dawno temu i to wszystko to jakieś delirium, zwidy, koszmarny sen. A potem nagle poczuł ulgę i ciepło. Zanim znów stracił przytomność, pomyślał, że puściła gaz, naszprycowała go czymś. (…)

Polecam tę książkę miłośnikom dobrych kryminałów, chociaż myślę, że nawet jak ktoś za kryminałami nie przepada, to ta lektura go nie zawiedzie. Nie powinny jej jednak czytać osoby o słabych nerwach, bowiem kilka drastycznych opisów może ich zbulwersować.

Dziękuję Wydawnictwo MUZA.SA za propozycję przeczytania tej powieści, a Autorce dziękuję za to, że pozwoliła ponownie spotkać się z policyjnym psychologiem na którego zapewne wielu jego fanów/fanek czekało.

Napisz do mnie
czerwiec 2023
P W Ś C P S N
 1234
567891011
12131415161718
19202122232425
2627282930  
Książki które przeczytałam
Recenzje moich książek
  • Leśniczówka
  • Pamiątka z Paryża
  • Jutra nie będzie
  • Lawenda
  • Płacz wilka
  • Carpe Diem
  • Listy do Duszki
  • Muzyka dla Ilse
  • Dziewczyny z Ogrodu Rozkoszy
  • Kołysanka dla Łani
  • Złoty konik dla Palmiry
  • Dziewczynka z ciasteczkami
  • Obiecuje Ci szczęście
  • Kamienica pełna marzeń
Znajdziesz mnie również na
lubimyczytać.pl granice.pl booklikes.com nakanapie.pl sztukater.pl instagram.com/formelita_ewfor/ facebook.com/KsiazkiIdy/