Recenzje książek

sensacja

DETEKTYW MURDOCH. OSTATNIA NOC JEJ ŻYCIA – Maureen Jennings

Maureen Jennings już wspomniałam, kiedy dzieliłam się z Wami wrażeniem po przeczytanych wcześniej lekturach np. „Biedny Tom już wystygł”. Zapraszam zatem do wcześniejszych wpisów. Przypomnę tylko, że wiele książek tej pisarki zostało przeniesionych na ekrany. Opublikowała również serię kryminalną o Christine Morris oraz całe mnóstwo innych książek. Jej pasją jest oprowadzanie fanów detektywa Murdocha po Toronto w strojach z tamtej epoki.

  Detektyw Murdoch

Wydawnictwo Oficynka rok 2010

stron 308

Ostatnia noc jej życia to pierwsza z siedmiu książek kryminalnych, w których śledztwo prowadzi słynny detektyw.

W pewną zimową noc, na ulicy zostaje znalezione ciało młodej dziewczyny. Mimo wielkiego mrozu, dziewczyna jest naga, co prawdopodobnie wskazuje na to, że ktoś wykorzystując jej śmierć po prostu ukradł jej ubranie. Początkowo policja podejrzewa, że dziewczyna zasłabła i zamarzła na ulicy, nie mając sił dotrzeć do jakiegokolwiek domostwa. Jednakże w toku prowadzonego śledztwa, detektyw Murdoch jest przekonany, że zamordował ją ktoś, kto wcześniej przyczynił się do jej brzemienności. W kręgu podejrzanych znajduje się wiele osób, ale czy zrobił to ktoś przypadkowy? Czy dziewczyna padła ofiarą kogoś, kogo dobrze znała?

Powieść ta, tak jak wszystkie pozostałe, które udało mi się do tej pory przeczytać, wciągnęła mnie od pierwszej strony. Zagmatwane śledztwo prowadzone przez młodego, przystojnego detektywa jest trochę skomplikowane, ponieważ najpierw detektyw próbuje ustalić, kto pozbawił denatkę ubioru, a następnie wyjaśnić, dlaczego zginęła i kto dokonał morderstwa. Jest wielu podejrzanych, każdy mógł mieć motyw. Autorka tak zmyślnie umieściła w fabule kolejne kroki postępowania śledczego, że dochodzenie chociaż trudne posuwa się bardzo płynnie do przodu. Między wątki fabuły kryminalnej zmysłowo wplecione są wątki dotyczące życia prywatnego zarówno detektywa jak i bohaterów drugoplanowych co daje bardzo ciekawy odbiór powieści.

Autorka ma wyjątkową zdolność kreowania postaci, ich osobowości są tak różne i tak wyraziście przedstawione, że dosłownie „widzi się” je w trakcie czytania. Drobiazgowość dotycząca aury (w tej powieści jest śnieżna zima) oraz pedanteria z jaką potrafi opisać ubiory osób, malowniczo dopełniają fabułę.

Po przeczytaniu już kolejnej książki tej autorki wiem, czego mogę się spodziewać chociażby w opisie ludzi, to niesamowite, z jaką precyzyjnością potrafi ona opisać co ktoś miał na sobie, czy co znajdowało się w danym pomieszczeniu. Te jej wyjątkowe opisy są tak spektakularne, że kiedy opisuje na przykład pomieszczenie typu slums, czy inna „nora mieszkalna” to czytelnik siłą własnej wyobraźni jest w stanie poczuć ten charakterystyczny dla tego miejsca odór.

Spora ilość dialogów wpływa z pewnością na płynność czytania, ponieważ wiadomo, że czyta się takie fragmenty szybciej aniżeli opisy miejsc, czy krajobrazów. Przynajmniej ja to tak odbieram. A przyznać trzeba, że dialogi są skonstruowane bardzo ciekawie, mało humorystycznie a raczej filozoficznie.

Cała seria powieści o detektywie Murdochu to przyciągające moje oko okładki, na których umieszczono stare zdjęcia w sepii. Mnie one wyjątkowo przyciągają jak magnes. A to, że lektura ta przypomina trochę powieści Agathy Christie, to już miód na moje czytelnicze zmysły. Myślę, że nie tylko na moje 🙂

Polecam tę serię całym sercem, wiem, że jest sporo książek, które chciałabym przeczytać; ale detektywowi Murdochowi chyba nie odpuszczę i jeszcze kiedyś spotkam się z nim w jakieś letnie popołudnie lub zimowy wieczór.

Polecam również inne powieści tej autorki, ja mam za sobą już cztery i ciągle mi mało.

Biedny Tom już wystygł  Detektyw Murdoch  Detektyw Murdoch

Pisałam już o tym w jednym z wcześniejszych wpisów, że tak bardzo wciągnęłam się w tę serię, że zaczęłam szperać w Internecie szukając dalszych informacji o tym przystojniaku i… (HURRA) jak tylko przeczytam wszystkie części, to z pewnością zacznę oglądać filmy nakręcone na podstawie tych powieści. (Filmweb.pl, Ale kino)

Dziękuję Wydawnictwu Oficynka za możliwość przeczytania tej książki. Lekka, łatwa i przyjemna, a do tego bardzo wciągająca. Czy można chcieć czegoś więcej dla porządnego relaksu?

Dobry kryminał = Oficynka

Wydawnictwo Oficynka

MORDERSTO NA KORFU – Aleksander Rogoziński

Aleksander Rogoziński gościł już na moim blogu, więc nie będę się drugi raz rozpisywała o nim. Jeżeli ktoś ma ochotę poznać tego autora bliżej, to zapraszam do wcześniejszego wpisu dotyczącego mojej opinii o jego książce: Ukochany z piekła rodem.

Alek Rogoziński Morderstwo na Korfu

Zdjęcie pisarza z prywatnego albumu autorki bloga.

Wydawnictwo Melanż rok 2015

stron 298

Morderstwo na Korfu to komedia kryminalna (nie tylko dla kobiet).

Joanna, popularna romansopisarka, zdecydowała się wyjechać na wakacje, na których postanowiła w spokoju skończyć pracę nad swoją kolejną książką. Niestety, chociaż Grecja i wyspa Korfu powinny kojarzyć się tylko z wakacyjną sielanką, spokój to ostatnie, co jest jej dane. Pierwszego dnia na wyspie, autorka odkrywa zwłoki właściciela Willi Zeus w której miała spędzić swój urlopowo-pisarski czas i staje się świadkiem morderstwa. Szybko okazuje się, że mógł je popełnić tylko ktoś, kto wraz z nią zamieszkał w niewielkim pensjonacie, znajdującym się na tej pięknej wyspie. Jedenaście osób, każda na pozór sympatyczna, ot… po prostu urlopowicze, może okazać się bezwzględnym zabójcą. Kto zabił i dlaczego? Tego Joanna postanawia dowiedzieć się sama angażując w swoje małe prywatne śledztwo przyjaciółkę Betty i jej… partnera polskiego policjanta. Czy uda im się rozwiązać zagadkę, czy zrobi to za nich grecka policja? Tego nie zdradzę, ponieważ kto chce się dowiedzieć musi przeczytać książkę.

Ta lektura to kolejny dowód na to, jak mało trzeba człowiekowi aby się odstresował po ciężkim dniu pracy i uciekł myślami w inny świat. Niby kryminał, więc powinno być mrocznie, brutalnie i krwawo, ale… No właśnie w tej powieści owszem, momentami jest mrocznie i krwawo, ale gdyby nie było, to cóż to byłby za kryminał. Autor, poważny wątek kryminalny „ubrał” w szatki humoru i dzięki temu powstała ciekawa (ja nie mogłam oderwać się od książki przez dwa dni, na moje szczęście weekendowe) fabuła, w której wcześniej już znani mi bohaterowie nie dość, że dostarczyli sporą dawkę adrenaliny, to jeszcze poprawili humor na tyle, że po zamknięciu książki pomyślałam: „kurczę znowu wpadłaś w szpony kolejnego pisarza”.

Lubię takie powieści lekkie, łatwe i przyjemne w czytaniu. Wiem, kryminał to nie powinna być literatura lekka, ale przecież każdy kryminał nie musi być mroczny jak… horror czy thriller.

W trakcie czytania nasunęła mi się myśl, że powieść ta bardzo przypomina (oczywiście fabułą) książki Agaty Christie, którą uwielbiam. Nie będę tutaj porównywała teraz autora do tej bardzo znanej pisarki, ale myślę, że gdyby ona przeczytała tę powieść to miałaby wrażenie, że ma przed sobą dzieło swojego ucznia. Tak, tak, wiem… Agata Christie z humorem miała niewiele wspólnego i tu myślę, że Aleksander Rogoziński zrobił o krok bliżej czytelnika niż ona.

Ciekawe dialogi sprytnie wplecione w fabułę, ciekawe osobowości bohaterów i wciągający wątek, czy trzeba czegoś więcej, aby się porządnie zrelaksować przy lekturze? A do tego okładka przyciągająca wzrok?

Przyznam się, że powieść tę przeczytałam już kilka dni temu, ale nie mogłam zabrać się za napisanie swoich wrażeń bo…cały czas „byłam” na Korfu, bo… wyobrażałam sobie dalszy ciąg fabuły dotyczący nie głównej bohaterki, czyli powieściopisarki Joanny, ale jej przyjaciółki i pana policjanta. To się chyba nazywa „zaangażowanie w książkę”.

Takich powieści mi potrzeba, aby zregenerować umysł po ciężkim dniu pracy. Cieszę się, że autor ma w planach kolejne części przygód Joanny. Już nie mogę się doczekać powieści, która ukazała się na dniach, chociaż podobno nie jest z tych „kontynuujących”.

Ktoś kiedyś mnie zapytał, dlaczego większość moich opinii o przeczytanych książkach jest taka „och” i „ach”? A czy ja mam się rozpisywać na temat książek, które mnie zawiodły? Polecam te, które uważam godne polecenia, te dające chwilę odprężenia, odskoczni od szarówki życia. Po co mam się wysilać i pisać o książkach, które moim zdaniem nie powinny zobaczyć półek księgarskich? Niech piszą o nich ci, których one zachwyciły.

Jestem blogerką, ale nie czytam, tylko książek, jakie przyślą mi wydawnictwa. Jestem w tej korzystnej dla siebie sytuacji, że czytam, bo chcę – a nie czytam, bo muszę. Czytanie jest dla mnie przyjemnością, a to, że wydaję na książki połowę mojej pensji… no cóż… nie piję, nie palę, więc na coś muszę te pieniądze wydawać.

Podsumowując: Polecam tę książkę każdemu, kto lubi kryminały, polecam osobom preferującym romans i tym, którzy zaczytują się w książkach przygodowych. W tej lekturze jest tego wszystkiego trochę dla każdego.

Polecam również pierwszą z tej serii, książkę tego autora. Mam nadzieję, że uda mi się przeczytać pozostałe, które są chyba jeszcze „w powijakach”.

Ukochany z piekła rodem

DETEKTYW MURDOCH. SPUŚĆMY PSY – Maureen Jennings

Maureen Jennings już wspomniałam, kiedy dzieliłam się z Wami wrażeniem po przeczytanej lekturze „Biedny Tom już wystygł”. Zapraszam zatem do wcześniejszego wpisu. Przypomnę tylko, że wiele książek tej pisarki zostało przeniesionych na ekrany. Opublikowała również serię kryminalną o Christine Morris oraz całe mnóstwo innych książek. Jej pasją jest oprowadzanie fanów detektywa Murdocha po Toronto w strojach z tamtej epoki.

  Detektyw Murdoch

Wydawnictwo Oficynka rok 2013

stron 448

Spuśćmy psy, to jedna z wielu książek kryminalnych, w których śledztwo prowadzi słynny detektyw.

Wiliam Murdoch jest policjantem pracującym jako detektyw. Nie utrzymuje kontaktów z najbliższą rodziną, ponieważ jego ukochana siostra zdecydowała się zamieszkać w zamkniętym klasztorze, a ojciec… O ojcu Wiliam wolałby zapomnieć. Niestety los chciał inaczej i któregoś dnia Murdoch zostaje wezwany do Centralnego Więzienia Don Jail aby zastać w nim skazanego na śmierć za morderstwo,  własnego ojca. Po kilkunastu latach nieobecności w życiu syna, Murdoch senior odnajduje go łapiąc się nadziei, że syn jako dobry detektyw udowodni jego niewinność. Wiliam wbrew własnym przekonaniom spełnia prośbę odrzuconego kiedyś ojca, ale czy uda mu się udowodnić jego niewinność? Przypominając sobie ojca z lat młodości, nie jest do końca pewien, czy tym razem również nie poniosły go emocje i czy nie jest winny. Czasu ma mniej niż chciałby, ponieważ za kilka dni Murdoch senior ma zostać stracony. Czy zdąży odkryć prawdę? Czy udowodni niewinność ojca, czy raczej przekona się o jego winie? Warto o tym przekonać się samemu i sięgnąć po książkę.

Jak już kiedyś wspomniałam uwielbiam takie powieści, których fabuła przenosi mnie do zupełnie innego czasu. Czytając takie powieść mam wrażenie, że jestem w świecie Agaty Christie i jej książek. Sherlocka Holmes’a czy Herkulesa Poirot’a znają prawie wszyscy, mam nadzieję, że Wiliama Murdocha również wkrótce wielu polskich czytelników pokocha.

Książka porywa od pierwszych stron, dość brutalnym opisem walk psów ze szczurami. Sceneria mroczna i mocna w swoim przekazie, a zarazem bardzo wciągająca. Do tego opisy zimowego, deszczowego otoczenia i… człowiek zatapia się w lekturze, ponieważ wszystko brzmi tajemniczo.

Książka napisana jest kilkutorowo, ze śledztwa prowadzonego przez detektywa przenosimy się do domów różnych ludzi mając tę świadomość, że jesteśmy tam nieprzypadkowo i w dalszej części powieści  te wszystkie wątki porozrzucane, dadzą jedną spójną całość.

Niezbyt często mi się zdarza, że fabuła w książce nie pozwala na oderwanie się nawet wtedy, gdy oczy odmawiają posłuszeństwa. U mnie kończy się to jak zwykle w takich przypadkach: „jeszcze jeden rozdział i idę spać” … długo po północy.

Świetnie przedstawione postacie, z detektywem Murdochem na czele są dodatkowym atutem tej powieści, a akcja… niby powolna, jak w starym angielskim kryminale, zaskakuje coraz to nowymi  spostrzeżeniami i tak właściwie do samego końca nie wiadomo, kto zawinił: Murdoch senior czy ktoś, kto go tylko wrobił w to morderstwo. Przyznam, że takiego zakończenia się nie spodziewałam, zaskoczyło mnie, zresztą jak wiele innych wątków tej powieści. Często jest tak, że mniej więcej od połowy książki domyślamy się kto zawinił, tylko cierpliwie doczytujemy do końca, aby zrozumieć motyw. A tu, koniec jest tak zaskakujący, że po nim człowiek kręci głową i myśli: „dlaczego na to nie padłam?”

W tej powieści zaskakuje nie tylko wątek kryminalny. Myślę, że ważny nie tylko dla autorki, pozostał wpleciony w życie detektywa wątek rodzinny; wzruszający wątek umierającej siostry i bolesne wspomnienia tyranii ojcowskiej podsycane strachem z dzieciństwa. Kilka wątków psychologicznych, sprytnie umieszczonych w fabule podnosi tej powieść stopień zdrowego zainteresowania życiem innych, tych drugoplanowych postaci. Do tego spontaniczny wątek miłosny, który mam nadzieję, w którejś z kolejnych części wreszcie zakończy się prawdziwym Happy Endem.

To jest druga z książek tej autorki, po którą sięgnęłam. Nie zawiodłam się decydując się na tę lekturę, i cieszę się, że dzięki wydawnictwu Oficynka mam możliwość poznania więcej śledztw prowadzonych przez tego detektywa. Polubiłam go, chociaż nie wydaje się on super facetem. Ma jednak w sobie to „coś”. Polubiłam go nie tylko dlatego, że obdarzony został przez autorkę sporą wiedzą i niezastąpioną w tym zawodzie intuicją. Jest stanowczy, odważny i nie obawia się wkraczać w ludzkie życie i odkrywać w nim te mroczne strony.

Polecam tę powieść nie tylko miłośnikom kryminałów i miłośnikom książek napisanych w stylu Agaty Christie. Myślę, że nawet najbardziej wybredny czytelnik znajdzie w niej coś dla siebie, ponieważ wątek kryminalny przeplatany jest wątkami obyczajowymi i psychologicznymi. Jeśli chodzi o mnie, to już cieszę się na kolejne śledztwa detektywa Murdocha. Czy to zdrowo czuć taki niedosyt?

Polecam również inne powieści tej autorki, ja mam za sobą już dwie i ciągle mi mało.

Biedny Tom już wystygł

Dziękuję Wydawnictwu Oficynka za możliwość przeczytania tej książki. Lekka, łatwa i przyjemna, a do tego bardzo wciągająca. Czy można chcieć czegoś więcej na dla weekendowego relaksu?

Dobry kryminał = Oficynka

Wydawnictwo Oficynka

CO NAS NIE ZABIJE – David Lagercrantz

David Langercrantz jest nie tylko pisarzem ale i dziennikarzem. Urodził się w 1962 roku w Szwecji. Studiował filozofię i religię na uniwersytecie, ukończył również w Goteborgu dziennikarstwo. Jego pierwsza praca dziennikarska ukazała się w magazynie samochodowym, producenta Volvo, następnie przeniósł się do gazety codziennej Expressen, gdzie pracował do roku 1993 jako reporter przestępczości, opisując najważniejsze sprawy karne z końca lat 80 i początku lat 90 w Szwecji. Jako pisarz nie ma na swoim koncie zbyt wielu książek, ale te, które zostały wydane cieszą się wielkim zainteresowaniem.

  Co nas nie zabije

Wydawnictwo Czarna Owca rok 2015

stron 499

Co nas nie zabije to kryminał, który jest kontynuacją trylogii Millennium napisanej przez nieżyjącego już Stiega Larssona.

Mikael Blomkvist jest dziennikarzem, który przeżywając kryzys zawodowy bardzo poważnie zaczyna myśleć o porzuceniu zawodu dziennikarza śledczego. Jego znajoma Lisbeth Salander, z którą kiedyś związany był nie tylko prowadzonym wspólnie śledztwem, podejmuje się natomiast ogromnego ryzyka i angażuje się w zorganizowany atak hakerów.  Kiedy ginie profesor – ekspert w dziedzinie badań nad sztuczną inteligencją, który wcześniej próbował przekazać dziennikarzowi coś pilnego, losy Blomkvista i Salander znów zaczynają się  splatać. Dziewczyna ratując życie syna zamordowanego profesora naraża się na wielkie niebezpieczeństwa. Nie ufają policji zdaje się całkowicie na dziennikarza, który wspólnie z nią próbuje rozwikłać zagadkę morderstwa znanego profesora.

Przyznam szczerze, że zanim zabrałam się za czytanie tej powieści kilkakrotnie zastanawiałam się nad tym, czy nieznany mi dotąd szwedzki pisarz podoła wyzwaniu jakie zdecydował się podjąć. Trylogię Stiega Larssona przeczytałam jednym tchem w ciągu tak krótkiego czasu, że sama się sobie dziwiłam. To było chyba moje pierwsze spotkanie z literaturą szwedzką, na szczęście nie zawiodłam się, chociaż do autorów sobie nieznanych podchodzę z dużą rezerwą.

Tym razem również nie potrafiłam oderwać się od książki, a to oznacza, że autor świetnie się spisał w roli kontynuatora tak znanej powieści jak Millenium.

Ciekawie wplecione w fabułę dialogi często uzupełniały grozę opisanych sytuacji, które w zaskakujący sposób potrafiły wciągnąć mnie w czytelniczy trans. Sensacyjne wątki pojawiające się w tej powieści dosłownie paraliżowały mnie, powodując że nie mogłam się oderwać od książki.

Nie przepadam za literaturą skandynawską, chociaż zdaję sobie sprawę z tego, że jest jedną z pierwszych na świecie, ale od trylogii Millennium coraz częściej sięgam po książki szwedzkich czy norweskich pisarzy.

Dla kogoś, kto lubi zaczytywać się w kryminałach z pewnością ta książka jest prawdziwym rarytasem. Fabuła prowadzona jest płynnie i nieprzewidzianie. Dla kogoś, kto nie czytał wcześniej Millenium, z pewnością ta powieść nie będzie powodowała dyskomfortu czytelniczego wplatanymi wątkami poprzednich części, ponieważ nie jest typową kontynuacją, każda z tych części ma swoją odrębną fabułę, którą łączą główni bohaterowie.

Sporo drastycznych momentów podnosi czytelnikowi poziom adrenaliny, ale to chyba tylko świadczy o tym jak bardzo można się zagłębić w fabułę przeżywając losy bohaterów.

Nie powinnam być zaskoczona tym jak autor świetnie wczuł się w rolę i bardzo obrazowo przedstawił nie tylko dziecięcy autyzm, ale korupcyjne zachowania policji i świata przestępczości zorganizowanej, a jednak niektóre wątki mnie zaszokowały. Chylę czoło przed tym autorem, ponieważ opisanie pewnych zachowań (tu mam na myśli wspomniany wcześniej autyzm), czy wiedzy z dziedziny matematycznej czy informatycznej wymagały solidnego przygotowania.

Myślę, że nie muszę specjalnie namawiać do tego aby sięgnąć po tę pozycję. Jak dla mnie to jest oczywiste, że autor tej części bardzo dobrze wczuł się w styl Stiega Larssona i w cudowny sposób napisał kontynuację tamtego bestsellera. Ciekawa jestem czy podejmie się napisania kolejnych części.

SAM NA SAM ZE ŚMIERCIĄ – Nikodem Pałasz

Nikodem Pałasz urodził się w 1974 roku, Jest absolwentem WDiNP Uniwersytetu Warszawskiego. Pracował m.in. w administracji publicznej i w amerykańskich korporacjach działających na polskim rynku. Od pięciu lat prowadzi własną firmę zajmującą się marketingiem sportowym. Zajmuje się m.in. zarządzaniem karierami i budowaniem wizerunku sportowców, a także tworzeniem strategii marketingowych w oparciu o sport. Jako pisarz zadebiutował książką „Brudna gra”.

  Sam na sam ze śmiercią

Wydawnictwo MUZA rok 2015

stron 543

Sam na sam ze śmiercią to powieść kryminalna, której fabuła umieszczona jest współcześnie.

Wiktor Wolski jest byłym policjantem, który ostatnie miesiące spędził jako pracownik Europolu. Po powrocie do Polski chciałby wrócić na swoje stanowisko w komendzie, lecz komuś to jest nie na rękę. Nie nudzi się jednak, ponieważ nieufający policji właściciel klubu sportowego, angażuje Wolskiego do prywatnego śledztwa. Wolski ma  za zadanie odnalezienie mordercy jednego z piłkarzy. Czarnoskóry Moloki Moketsi zostaje brutalnie zamordowany w swoim mieszkaniu, a sposób, w jaki dokonano morderstwa może wskazywać na mord rytualny. Charyzmatyczny glina w trakcie prowadzonego przez siebie śledztwa poznaje ciemne strony klubu piłkarskiego i przekonuje się, że komuś bardzo zależy na tym, aby to śledztwo nie zostało rozwiązane, posuwając się nawet do kolejnych zabójstw. Wolski jednak nie skupia się tylko na rozwikłaniu zagadki śmierci czarnoskórego piłkarza, równocześnie stara się doprowadzić do końca prywatne śledztwo dotyczące śmierci swojego ojca. Rozwiązania tych spraw są trudne, ponieważ zarówno w jednej jak i w drugiej ktoś stara się utrudnić działania eks policjanta. Czy Wiktor Wolski rozwiążę obie zagadki czy tylko jedną?  Jeżeli jedną to którą? Czy współpracująca z nim dziennikarka, będzie dla niego tylko współpracownikiem, czy może ich znajomość będzie miała bardziej prywatny charakter? Oczywiście nie zdradzę, ale ten, kto zdecyduje się na przeczytanie tej książki, z pewnością tego nie pożałuje.

Główny bohater to trochę Emil Żądło (z kryminałów Anny Klejzerowicz), Jack’a Reacher’a (z kryminałów Lee Child’a) i Harry Hol (kryminały Jo Nesbo). Jeżeli ktoś miał styczność z tymi panami to z pewnością wie, co ja mam na myśli. Samą swoją postawą i osobowością Wiktor Wolski przyciąga do tej powieści. Zresztą jeśli chodzi o osobowości wszystkich występujących w tej lekturze osób, to autor z pewnością nie zlekceważył tego, wszystkie postacie są pod tym względem perfekcyjnie przedstawione.

Fabuła jest tak intrygująca, że dosłownie trudno jest się oderwać od stron tej dość opasłej książki. Wątki następujące po sobie zwinnie się uzupełniają a wartkie zwroty akcji trzymają cały czas na napięciu. Ten kryminał, chociaż jest w nim sporo brutalności nie pozwala na odstąpienie od czytania. Przynajmniej ja nie mogłam, ponieważ nawet jak odłożyłam książkę na bok, to moje myśli wciąż wracały do powieści.

Myślę, że atutem książki jest również bardzo dobra znajomość zasad piłki nożnej, która to jest ściśle współgrającym elementem fabuły.

Ta lektura trzyma w napięciu od pierwszej do ostatniej strony. Zaskakuje, intryguje i szokuje nie tylko bogatymi, różnorodnymi postaciami, wplecionymi w wydarzenia, ale również szczegółowymi opisami i wieloma wątkami, które nieoczekiwanie łączą się w jedną całość.

Dialogi napisane są tak bezpośrednio, że czasami wydawało mi się, że stoję gdzieś z boku i przysłuchuję się rozmowie kilku osób.

Ta powieść to nie tylko odkrywanie brudnych intryg, oszustw czy fałszywych intencji towarzyszących futbolowi, czy pracy w policji. Ta powieść to trzymający w napięciu kryminał, w którym udział ma wiele osób. Całkowicie zgadzam się ze słowami Katarzyny Bondy, że „Nikodem Pałasz dołączył do ekstraklasy polskiego kryminału”. Czyżbyśmy odkryli polskiego Lee Child’a, albo Jo Nesbo?

Sama okładka chyba zachęca do sięgnięcia po książkę. Uwielbiam takie „twarde” w sensie wizualnym, intrygujące zdjęciem okładki. Biorąc do ręki taką książkę, jestem pewna, że jej treść mnie nie zawiedzie.

Chyba nie muszę dodawać, że polecam tę lekturę każdemu czytelnikowi lubiącemu nie tyle grube książki, co mocne kryminały. Myślę, że wielką ucztę czytelniczą będą mieli znawcy i miłośnicy futbolu. Ale… nie tylko. „Zarwałam” przez tę książkę kilka nocy, a to chyba jest już najlepszym świadectwem tego, jak bardzo wciągnął mnie ten kryminał.

Dziękuję wydawnictwu MUZA za możliwość przeczytania tej książki, którą otrzymałam w pakiecie książek dzięki hojności sponsorów na spotkaniu w Sopocie: „A może nad morze z książką 3

 logo MUZA

Napisz do mnie
grudzień 2025
P W Ś C P S N
1234567
891011121314
15161718192021
22232425262728
293031  
Książki które przeczytałam
Recenzje moich książek
  • Leśniczówka
  • Pamiątka z Paryża
  • Jutra nie będzie
  • Lawenda
  • Płacz wilka
  • Carpe Diem
  • Listy do Duszki
  • Muzyka dla Ilse
  • Dziewczyny z Ogrodu Rozkoszy
  • Kołysanka dla Łani
  • Złoty konik dla Palmiry
  • Dziewczynka z ciasteczkami
  • Obiecuje Ci szczęście
  • Kamienica pełna marzeń
Znajdziesz mnie również na
lubimyczytać.pl granice.pl booklikes.com nakanapie.pl sztukater.pl instagram.com/formelita_ewfor/ facebook.com/KsiazkiIdy/