Recenzje książek

przygoda

JUTRO, W OBJĘCIACH CHŁODU – John Marsden / Wyzwanie JUTRO (14)

baner jutro

Jutro3

Seria JUTRO jest jedną z najbardziej poczytnych książek John’a Marsdena i to nie tylko przez młodzież.

W tym kolejnym wpisie nie napiszę, jakie emocje wywołała we mnie kolejna część, ponieważ, tak jak postanowiłam wcześniej, o każdej przeczytanej części będę kolejno dzieliła się moimi spostrzeżeniami pod wpisem głównym czyli:

Seria JUTRO – John Marsden / Wyzwanie JUTRO (11),

bo tak jak zauważyłam skończywszy część pierwszą, każda kolejna jest kontynuacją, więc zostawię to jako całość.

 



Seria JUTRO (2) – John Marsden / Wyzwanie JUTRO (12)

baner jutro

Jutro2

Seria JUTRO jest jedną z najbardziej poczytnych książek John’a Marsdena i to nie tylko przez młodzież.

W tym wpisie nie napiszę, jakie emocje wywołała we mnie kolejna część, ponieważ, tak jak postanowiłam wcześniej, o każdej przeczytanej części będę kolejno dzieliła się moimi spostrzeżeniami pod wpisem głównym czyli

Seria JUTRO – John Marsden / Wyzwanie JUTRO (11),

bo tak jak zauważyłam skończywszy część pierwszą, każda kolejna jest kontynuacją, więc zostawię to jako całość.

 



Seria JUTRO – John Marsden / Wyzwanie JUTRO (11)

baner jutro

John Marsden jest pisarzem australijskim, urodził się w 1950 roku w Victorii.  Jego książki zostały przetłumaczone na jedenaście języków, w tym szwedzki, norweski, francuski, niemiecki, holenderski, duński, włoski, polski, hiszpański i meksykański. W wieku 28 lat, po pracy na kilku etatach, zaczął kurs pedagogiczny. Podczas pracy jako nauczyciel napisał  swoją pierwszą książkę dla dzieci „Tak wiele do opowiedzenia„, która została opublikowana w 1987 roku. Jest autorem ponad 40 książek i ponad 5 milionów sprzedanych książek na całym świecie.

Podczas pracy w prestiżowej szkole Geelong Grammar School, po jego niezadowoleniu z apatii swoich studentów w kierunku czytania i obserwacji, że młodzież nie czyta, podjął decyzję, aby pisać coś dla nastolatków.

Seria JUTRO jest jedną z jego najbardziej poczytnych książek i to nie tylko przez młodzież.

W tym wpisie będę kolejno dzieliła się moimi spostrzeżeniami po przeczytanej części, bo tak jak zauważyłam skończywszy część pierwszą, każda kolejna jest kontynuacją, więc zostawię to jako całość.

Do młodzieży zaliczałam się bardzo dawno temu, ale sam fakt, że przeczytałam książkę zaledwie w dwa dni, chyba o czymś świadczy.

Jutro1

Wydawnictwo ZNAK rok 2011

str 271

tytuł oryginału Tomorrow, When The War Began

JUTRO, nie ma żadnych zasad to część pierwsza serii. Zaczyna się bardzo ciekawie.

Grupa nastolatków, wybiera się na kilkudniowy biwak do lasu, obierając na miejsce namiotowe, dziki a zarazem tajemniczy zakątek zwany Piekłem. Ich wypad jest czymś w rodzaju ucieczki od codzienności i sprawdzenia swoich umiejętności radzenia sobie na łonie natury, a także sprawdzenia siły przyjaźni. Kilka dni mija im wyjątkowo szybko ale jedna z uczestniczek zaczyna mieć dziwne poczucie lęku. Kiedy grupa młodych ludzi powraca do swojej miejscowości, z wielkim szokiem zauważa, że stało się coś strasznego. Ich domy są puste, od kilku dni nie ma w nich widocznych oznak życia, zwierzęta domowe są albo martwe, albo na skraju życia i śmierci. W poszukiwaniu wyjaśnienia odkrywają, że na ich okolicę napadło inne państwo, a prawie cała ludność została uwięziona w centrum miasta, które wygląda jak po wojnie.

Zaczyna się czas o przetrwanie i próba o ratowanie swoich najbliższych. Młodzi ludzie, żyjąc w ciągłym napięciu nie przestają jednak logicznie myśleć i ukrywając się w miejscu swojego biwakowego obozowiska, podejmują drastyczne kroki w celu uratowani siebie i innych.

Książkę można zaliczyć zarówno do powieści przygodowych, młodzieżowych z wątkami sf, jak i trochę do thrillera. Jest napisana w formie pamiętnika, a może raczej sprawozdania z tego co się działo. Ellie, jedna z dziewcząt, jednogłośnie wybrana przez resztę na spisanie wszystkiego stara się w miarę jak najdokładniej przelać na papier wszystko co dotyczy działalności grupy przyjaciół, nie wyłączając z tego nawet myśli, a także uczuć jakie zaczynają się rozwijać między członkami grupy.

Ponieważ przeczytałam tę książkę w ramach Wyzwania JUTRO, muszę dodać te kilka słów.

(…) Podejmujący Wyzwanie powinien napisać odpowiedź na pytanie, dlaczego autor przeczytanej przez niego książki dał taki właśnie tytuł (…)

Jak sam tytuł brzmi, a właściwe podtytuł – NIE MA ŻADNYCH ZASAD, myślę, że odpowiedź jest dość prosta. W czasie walki o przetrwanie, a tego właśnie podjęła się grupa młodych ludzi, nie liczą się żadne zasady, ani kulturalne ani dobrego wychowania, liczy się tylko to aby przetrwać.

 C.D.N. – pod każdą kolejną książką.

Jutro2

Wydawnictwo ZNAK rok 2011

stron 269

tytuł oryginału The Dead of the Night

Jutro, w pułapce nocy to druga część, która jest kontynuacją. Początkowo było ich ośmioro, ale dwójka z nich odłączyła się od grupy z powodu… (a jednak nie zdradzę). Grupa licealistów  cały czas ukrywa się w miejscu obozowiska, zwanym Piekło, ale zbyt długie przebywanie wyłącznie we własnym towarzystwie i bezczynność zaczyna ich trochę nudzić, dlatego młodzi postanawiają pójść z biegiem strumienia w poszukiwaniu innych ludzi. Na miejscu zostaje Chris, chłopak, który dołączył do grupy przyjaciół jako ostatni. Wyruszają w drogę pełni obaw, które wkrótce przybierają obraz kolejnego koszmaru. W lesie natrafiają na ludzi, którzy jak się okazuje są czymś w rodzaju samozwańczego oddziału – partyzantów. Przewodzi im dziwny człowieczek, przypominający posturą i zachowaniem Hitlera. W czasie pobytu w obozie, dochodzi do masakry i młodzież postanawia wrócić do swojego przyjaciela pozostawionego na miejscu obozowiska. Niestety po dotarciu na miejsce okazuje się, że Chrisa nie ma. Kiedy poszukiwania stają bezowocne, grupa licealistów postanawia ponownie wybrać się w rodzinne strony, aby ocenić sytuację wojenną osobiście…

Autor pisząc tę serię, pewnie nie zdawał sobie nawet sprawy z tego, jak wielkie emocje rozbudzi w ludziach. Jeżeli mnie, dorosłej osobie, która przeżyła już naprawdę sporo trzyma w napięciu książka dla młodzieży, to chyba jego wysiłek nie poszedł na marne.

Młodzi ludzie, których poznajemy są jednym wielkim zbiorem zmieniających się osób. Zamiast dyskotek, filmów w TV, spotkań towarzyskich musza walczyć o przetrwanie, a ich jedynymi sojusznikami są noc i wzajemna odpowiedzialność. Zdarzenia, tak niecodzienne dla ich wieku wyzwalają w nich zachowania, o które sami nigdy by siebie nie podejrzewali. Spokojni dotąd młodzi ludzie, zabijają z zimną krwią, podpalają mosty i budynki, w których przebywają wrogowie, a jednocześnie zachowują resztki odruchów ludzkich jakimi są troska o drugiego, współczucie, rozpacz a nawet miłość.

(…) Podejmujący Wyzwanie powinien napisać odpowiedź na pytanie, dlaczego autor przeczytanej przez niego książki dał taki właśnie tytuł (…)

Nie będę tu pisała, co autor miał na myśli dając taki tytuł, bo uważam, że wszystko co jest w tej kwestii do powiedzenia napisałam pod częścią pierwszą „Jutro, nie ma żadnych zasad”. Dodam tylko, że noc, która jest sprzymierzeńcem tej grupy młodych, oderwanych od normalnego życia ludzi ma również negatywne oblicze, i często bywa nie tyle osłoną, co właśnie „pułapką”.

C.D.N. – pod kolejną częścią.

Jutro3

Wydawnictwo ZNAK rok 2011

stron 269

tytuł oryginału A Killing Frost

Jutro, w objęciach chłodu to trzecia część przygód młodych ludzi, pozostawionych samemu sobie podczas działań wojennych, które wystąpiły po inwazji wroga na ich kraj. W tej części grupa przyjaciół odbija z obozu jenieckiego jednego ze swoich kolegów, który wpadł w ręce wroga ratując ranną koleżankę i zawożąc ją do szpitala, zajętego przez najeźdźców. Młodzi ludzie, nie potrafią jednak siedzieć z założonymi rękami i tym razem, podejmują się wysadzenia statku – kontenerowca wroga. Po wielu ciężkich i bolesnych chwilach zamiast cieszyć się z tego czego udało im się dokonać wpadają w coraz większe wyczerpanie psychiczne, które chwila zmienia ich w coś, co nie przypomina normalnych nastolatków. Osłabieni fizycznie i psychicznie, tropieni przez wojsko wpadają w pułapkę i zostają osadzeni w jednym z najgorszych w okolicy więzień.

Czytając tę część cały czas zastanawiałam się nad tym, jak autor, będący przecież mężczyzną, potrafi doskonale wczuć się w rolę młodej kobiety. Widocznie długie lata pracy z młodzieżą pozwoliły mu na wnikliwą obserwację zarówno chłopców jak i dziewcząt. Doskonale umiejscowione uczucia i emocje zarówno Ellie, czyli głównej protokolantki wydarzeń (kogoś w rodzaju narratora) , jak i reszty jej przyjaciół i współtowarzyszy niedoli są tak obrazowo opisane, że chwilami trudno oderwać się od kartek książki. Prawie cały czas treść trzyma czytelnika w napięciu, co dowodzi świetnie przygotowanej fabuły.

(…) Podejmujący Wyzwanie powinien napisać odpowiedź na pytanie, dlaczego autor przeczytanej przez niego książki dał taki właśnie tytuł (…)

Nie będę tu pisała, co autor miał na myśli dając taki tytuł, bo uważam, że wszystko co jest w tej kwestii do powiedzenia napisałam pod częścią pierwszą „Jutro, nie ma żadnych zasad”. Dodam tylko, chłód jaki zaczyna się pojawiać coraz częściej, z powodu zmieniającej się pory roku, jest dla grupy młodych ludzi takim samym wrogiem, jak nieprzyjacielskie wojska.

C.D.N. – pod kolejną częścią.

Jutro4

Wydawnictwo ZNAK rok 2011

stron 267

tytuł oryginału Darkness Be My Friend

Jutro, przyjaciele mroku. Piątka przyjaciół uratowana przez wojska Nowozelandczyków, przez dłuższy czas nabiera sił, na terytorium Nowej Zelandii, uczestnicząc zarówno w sesjach psychoterapeutycznych jak i pogadankach szkolnych. Ta sielanka nie trwa jednak zbyt długo ponieważ osoba stojąca na czele wojska w tym państwie postanawia zaatakować bazę lotniczą w mieście z którego udało się uciec piątce młodych ludzi. Wracają oni więc tam, skąd chcieli uciec i chociaż tym razem towarzyszy im oddział dobrze wyszkolonych komandosów, nie czują się zbyt pewnie, wiedząc co czeka ich na terytorium zajętym przez wroga. Czy uda im się osiągnąć zaplanowany cel? Czy wszyscy wrócą do Nowej Zelandii cali i zdrowi? O tym, niestety czytelnik musi dowiedzieć się sam, sięgając po kolejną część tej fascynującej serii.

Z pewnością w tej części jest sporo sytuacji mrożących krew w żyłach i zdecydowanie podnoszących adrenalinę. Przygody tych młodych przyjaciół, opisane z wyjątkową szczegółowością, podczas czytania powodują, że w piersiach zatrzymuje się powietrze i na wdechu czyta się sekunda po sekundzie co następuje, wierząc głęboko w to, że kolejny raz im się przecież musi udać. Ale nawet wtedy, gdy się nie udaje, to pozostaje coś jakby ulga, i radość, że mimo porażki bohaterowie są cali i żyją.

Autor im dalej brnie w opisywanie przygód tej grupy młodzieży, tym bardziej jego fantazja wzbudza ciekawość i chwilami łapałam się na tym, że muszę, muszę, muszę przeczytać jeszcze jeden kolejny rozdział bo inaczej nie zasnę.

Wyzwanie JUTRO już się skończyło, więc nie muszę odpowiadać na pytanie (…) Podejmujący Wyzwanie powinien napisać odpowiedź na pytanie, dlaczego autor przeczytanej przez niego książki dał taki właśnie tytuł (…). 

Muszę jednak, tak jak sobie obiecałam skończyć tę serię, bo bardzo ciekawa jestem zakończenia.

C.D.N. – pod kolejną częścią.

Jutro5

Wydawnictwo ZNAK rok 2012

stron 267

tytuł oryginału Burning For Revenge

W tej części piątka przyjaciół znów musi sobie radzić bez pomocy wojsk Nowozelandczyków, którzy zniknęli w niewyjaśnionych okolicznościach, a ich dowódca nie ma zamiaru przysłać po dzieciaki pomoc. Zupełnie przypadkowo grupa młodzieży ponownie znajduje się  w okolicy lotniska, a właściwie nie o w okolicy, tylko w samym jego środku. Ich zmęczone ciała ale rządne działań umysły pracują na wysokich obrotach przygotowując atak na bazę wojskową. Cudem udaje się im dokonać tego, co wydawałoby się niemożliwym. Narażając swoje zdrowie i życie, młodzi „partyzanci” znów stają się „zwierzyną” na która polują nie tylko wrogie wojsko, ale również miejscowi, w tym banda wygłodniałych i zdziczałych dzieci. Ukrywając się kilka dni w domu babci jednej z dziewcząt, muszą podjąć decyzje, czy wracać do bezpiecznego schronienia w górach, czy działać dalej.

Każdą część tej serii muszę sobie przygotować do czytania w taki dzień, kiedy wiem, że nie mam żadnych obowiązków, które mogłyby mi przeszkodzić w czytaniu. Nie potrafię przeczytać trochę i zostawić na następny dzień, bo zżera mnie ciekawość o niewyobrażalnym stopniu.

Autor tak świetnie buduje napięcie, że nawet kiedy osiągnie ono apogeum, to po zaledwie kilku spokojnych zdaniach zaczyna budować kolejne. Nie dziwię się, że seria ma ponad 4 miliony fanów, bo książka, a właściwie każda z tych książek jest wyjątkowa, i potrafi wciągnąć w swoją fabułę zarówno młodego czytelnika żądnego przygód, co takiego starego czytelnika jak ja. Już nie mogę się doczekać kolejnych części i już jestem zmartwiona faktem, że pozostało ich jeszcze tylko dwie.

C.D.N. – pod kolejną częścią.

Jutro6 Jutro7

Gare du Nord – czyli początek przygody Katarzyny w „Pamiątce z Paryża”

Od tego miejsca w mieście świateł zaczyna się moja „Pamiątka z Paryża”.

Dworzec Północny Gare du Nord w Paryżu

(…) Miałam osiemnaście lat. Byłam pilną uczennicą. W nagrodę za dobre oceny na świadectwie maturalnym i za zdany egzamin na studia, rodzice zafundowali mi wyjazd do cioci. Był to również prezent na moje osiemnaste urodziny. Siostra mojego taty mieszkała we Francji, w małym podparyskim miasteczku. Ciocia Aniela miała odebrać mnie z pociągu na stacji dworca Północnego Paryża, Gare du Nord. Do pociągu wsiadłam w Brukseli, dokąd dojechałam samochodem razem ze znajomymi. Państwo Luszkowscy, mieli tam rodzinę i jechali do nich na urlop. Ponieważ w ich samochodzie było wolne miejsce, to zgodzili się, abym pojechała razem z nimi. Zapowiadały się wspaniałe wakacje, których zazdrościły mi wszystkie koleżanki z klasy. Wszystko było by dobrze, gdyby nie dwa przykre zdarzenia.

    W noc poprzedzającą mój przyjazd, ciocia Aniela miała zawał i znalazła się w szpitalu. Nie mogła z tego powodu ani zawiadomić moich rodziców, ani zorganizować kogoś, kto odebrałby mnie z pociągu.

    Stałam przed dworcem w Paryżu i rozglądałam się za nią, gdy podeszło do mnie dwóch chłopców i jedna dziewczyna. Cała trójka jechała razem ze mną w pociągu i zaoferowała mi swoje towarzystwo przez jakiś czas, w oczekiwaniu na moją krewną. Niestety, po odejściu moich „nowych przyjaciół” zorientowałam się, że nie mam portfela.

    Ogarnęła mnie rozpacz. Nie dość, że zostałam bez grosza w obcym mieście, to zostałam pozbawiona kartki z adresem do cioci i jej numerem telefonu, którą tata przezornie wcisnął mi przed wyjazdem.

(…)

JESTEM BLISKO – Lucyna Olejniczak

Lucyna Olejniczak

Lucyna Olejniczak  to, kolejna z polskich pisarek, którą poznałam podczas spotkania na Panelu Literackim Dyskusyjnego Klubu Książki – KOBIETY PIÓRA I PAZURA.

Urodziła się i mieszka w Krakowie. Zanim przeszła na emeryturę pracowała jako laborantka medyczna, były pracownik katedry Farmakologii UJ. Jako pisarka zadebiutowała już na emeryturze. Dużo podróżuje, lubi poznawać nowych ludzi, i łatwo się zaprzyjaźnia. Jest autorką takich książek jak: „Wypadek na ulicy Starowiślnej”, „Opiekunka, czyli Ameryka widziana z fotela” i „Dagerotyp. Tajemnicy Chopina”. Ma też na swoim koncie udział w antologii kryminalnej „Zatrute Pióra” oraz współpracę z „Lodołamaczem”, dla którego pisała cykl felietonów o Nowej Hucie.

jestem blisko

Prószyński i S-ka rok 2012

stron 303

 Jestem blisko, to czwarta książka tej autorki, która jest powieścią z wątkami: kryminalnym, przygodowym i miłosnym. To lektura przepełniona ciekawymi opisami przyrody, starych zabudowań, okolic i sylwetek ludzi. Interesująco przedstawione w niej stare zamczyska, ruiny i cmentarzyki irlandzkie, dodają książce tajemniczości, która od samego początku wciąga jak czytelniczy magnes.

Bohaterów charakteryzują spontanicznie okazywane gesty szczerej przyjaźni, miłości, i bezinteresownego niesienia pomocy.

 Lucyna i Tadeusz, dwójka Polaków postanawia spędzić urlop u przyjaciółki mieszkającej w Irlandii.  Początkowo, mimo dość ponurej, deszczowej pogody, wakacje wydają się bardzo ciekawe, zwłaszcza, gdy urlopowicze zainteresowani historią tajemniczego zniknięcia dziewczyny sprzed stu lat postanawiają wraz z przyjaciółką i jej córką rozwiązać niewyjaśnioną zagadkę, traktując to, jako rodzaj irlandzkiej przygody.

W rozwikłaniu starej zagadki próbuje im pomóc młody Irlandczyk, który odnajduje stare dokumenty dotyczące tej sprawy.

Przyjaciółka Polaków robi wszystko, aby zapamiętali Irlandię, jako kraj ciekawy i tajemniczy zarazem, oprowadzając ich po różnych zapomnianych przez ludzi miejscach. Po powrocie z jednej z takich wycieczek, do zamczyska owianego legendą magii, okazuje się, że w niewyjaśnionych okolicznościach zniknęła córka gospodyni i przyjaciółki Lucyny i Tadeusza. W poszukiwania angażują się wszyscy, zarówno matka dziewczyny wraz z polskimi przyjaciółmi, młody Irlandczyk, a także znajomy Polak, który zbiegiem okoliczności również znalazł się w tej samej miejscowości…

 I to by było na tyle, aby nie zdradzić w zapędzie całej treści książki.

 Książkę czytałam wieczorami, przed snem i chociaż przez cały czas towarzyszył mi obraz duchów, czarów, zaklęć i magii, zasypiałam spokojnie. Lekki styl pisarski Lucyny Olejniczak nie powodował, odczuwania na ciele gęsiej skórki. Mimo poważnej fabuły, o kryminalnym wątku, tekst zawiera sporo bardzo humorystycznych przerywników. Książka napisana jest w formie wspomnień, narratorką jest kobieta wypoczywająca wraz ze swoim mężczyzną na ziemi irlandzkiej i opowiadająca o tym, co działo się w czasie ich pobytu w miasteczku New Ross.

Historie zaginionych dziewczyn, najpierw jednej, a potem drugiej wciągnęły mnie już od pierwszych stron. Trochę irytował mnie dość płaczliwy sposób zachowania jednej z głównych bohaterek i teraz dopiero wiem, co miały na myśli osoby, które przeczytały moją „Pamiątkę z Paryża” mówiąc, że w zachowaniu mojej bohaterki, było za dużo łez.

Ale, żeby nie było tylko tak „och” i „ach” muszę dodać swoje maleńkie niezadowolenie. Oprócz zbyt wielu łez, które moim zdaniem nie zawsze były potrzebne, odrobinę irytowało mnie również kilkakrotnie powtórzone w książce zdanie „Teraz wypadki potoczyły się bardzo szybko”. Być może było to napisane z premedytacją i celowo, ale kiedy przeczytałam to zdanie po raz kolejny, to uznałam, że jest całkiem niepotrzebnie wciśnięte w tekst.

 Z przyjemnością przeczytam inne książki pani Lucyny, i mogę z czystym sumieniem polecić tę książkę wszystkim, którzy lubią zarówno kryminały, jak i książki przygodowe, oraz czytelnikom fascynującym się magią, a także tym, którzy chcą zrelaksować się przy lekkiej lekturze. Lubię takie książki, wciągające bez granic i lekkie jednocześnie.

Lucyna Olejniczak2

Spotkanie w Bibliotece Manhattan w Gdańsku Wrzeszczu.

Pani Lucyna Olejniczak właśnie zabiera się za wpisywanie dedykacji do książki.

Napisz do mnie
maj 2024
P W Ś C P S N
 12345
6789101112
13141516171819
20212223242526
2728293031  
Książki które przeczytałam
Recenzje moich książek
  • Leśniczówka
  • Pamiątka z Paryża
  • Jutra nie będzie
  • Lawenda
  • Płacz wilka
  • Carpe Diem
  • Listy do Duszki
  • Muzyka dla Ilse
  • Dziewczyny z Ogrodu Rozkoszy
  • Kołysanka dla Łani
  • Złoty konik dla Palmiry
  • Dziewczynka z ciasteczkami
  • Obiecuje Ci szczęście
  • Kamienica pełna marzeń
Znajdziesz mnie również na
lubimyczytać.pl granice.pl booklikes.com nakanapie.pl sztukater.pl instagram.com/formelita_ewfor/ facebook.com/KsiazkiIdy/