powieść kryminalna
CZERWONY PAMIĘTNIK – Ewelina Klimko
(…) Wykorzystując swój wiek i swoją naiwność, ciągnęła rozmówców za języki. Była w tym mistrzynią, jak jarzębina, której łacińska nazwa w dosłownym tłumaczeniu oznacza „służąca do łowienia ptaków”. Właśnie w taki sposób polowała na swoje ofiary. Przyciągała je urokiem, niewinnością i opinią tutejszej dziewczyny, którą wszyscy znają. (…)
Ewelina Klimko jest absolwentką psychologii Uniwersytetu Wrocławskiego. Pracowała zarówno z osobami dorosłymi jak i z młodzieżą. Nabyte w zawodzie doświadczenie przekuwa na fabuły. Uwielbia zarówno czytać jak i pisać. I to tyle ile udało mi się znaleźć o tej autorce.
Czerwony pamiętnik to powieść obyczajowa z nutką romansu i kryminału z wojenną fabułą w tle.
PREMIERA KSIĄŻKI 28 LUTEGO 2024
Emilia razem ze swoim przyjacielem prowadzi pracownię konserwacji dzieł sztuki oraz galerię. Jest zafascynowana starymi domami, w których znajduje zawsze jakieś „perełki”. Kiedy otrzymuje w spadku po babci piękną biblioteczkę, czuje się w obowiązku zająć się jej renowacją. Podczas prac renowacyjnych znajduje ukryte zapiski babci, które odkryją przed Emilią kim tak właściwie była w życiu Michalina Lobsdorf. Kiedy dziewczyna wyjeżdża na wakacje, spotyka Szymona będącego jednym z jej pracowników. Oboje otrzymują zaproszenie na wernisaż i aukcję dzieł sztuki u pewnego milionera. Z notatek babci Emilia dowiaduje się, że w przeszłości babcia posługiwała się pseudonimem Jarzębina. Kim była w młodości babcia Emilii? Jak niespodziewane wydarzenia związane z pozoru zwykłym wernisażem wpłyną na kontakty między Emilią a Szymonem? Co takiego odkryje Emilia w zapiskach babci i czy coś wspólnego z panią Michaliną będzie miało pióro wystawione na aukcji?
Do debiutów podchodzę ostrożnie, ale nie negatywnie, ponieważ sama kiedyś debiutowałam jako autorka i pamiętam jak bardzo drżałam na samą informację o tym, że ktoś przeczytał moją książkę.
Powieści o podobnej tematyce trochę nam się w ostatnim czasie namnożyło, historie z wojną w tle stały się modne, ale ja chętnie czytam tego typu powieści.
Fabuła tej książki to połączenie dwóch historii. Jednej odnoszącej się do drugiej wojny światowej, a drugiej do współczesności.
Główną bohaterką jednej części jest młoda dziewczyna, pochodząca z bogatej i wpływowej rodziny, działająca w czasie wojny w konspiracji. Rodzina jednak niewiele wiedziała o młodości Michaliny, pseudonim Jarzębina, dopiero odnaleziony przez jej wnuczkę pamiętnik otworzył drzwi do przeszłości.
W części współczesnej poznajemy Emilię, kobietę prowadzącą pracownię konserwacji dzieł sztuki, zafascynowaną historią i wyglądem starych domów.
Biorąc do ręki tę lekturę spodziewałam się kolejnej powieści obyczajowej z historią w tle i ta książka jest tego typu, ale wczytując się w jej fabułę uznałam, że nie jest ona typową powieścią obyczajową, mamy w niej bowiem również ciekawy wątek kryminalny.
Książka jak już wspomniałam wcześniej jest debiutem i jak na debiut myślę, że autorka ma przed sobą dobrze zapowiadającą się przyszłość pisarską.
Powieść dzieje się na dwóch płaszczyznach czasowych, ale autorka zadbała o to, aby czytelnik płynnie przenosił się z jednego czasu w drugi.
Fabuła jest pełna tajemnic i nieoczekiwanych zwrotów akcji, z pewnością wielu czytelników zaskoczy wątek kryminalny, ale mamy tutaj również wątki obyczajowy i romantyczny.
(…) – A może jest tak, że mamy z góry założony plan do wykonania, a po drodze błądzimy? Dokonujemy pewnych wyborów, bo wydaje nam się, że będą dla nas dobre, lepsze od innych. Później jest trudniej, bo koniec końców i tak musimy wrócić na wyznaczoną ścieżkę. (…)
Czytając tę lekturę śledzimy losy dwóch kobiet żyjących w zupełnie różnych czasach i muszę przyznać, że zarówno intrygi mające miejsce w życiu Michaliny, jak i te odnoszące się do życia Emilii wywołały we mnie sporo emocji.
Z rozmysłem wykreowane osobowości zarówno obu kobiet jak i również pozostałych bohaterów są nie tyle dodatkiem do fabuły, co jej uzupełnieniem. Michalina i Emilia to młode, piękne, mądre i odważne kobiety emanujące inteligencją i wewnętrzną siłą.
Przyznam szczerze, że trudno mi było oderwać się od tej lektury, kibicowałam obu bohaterkom trzymając mocne kciuki za ich przyszłość.
Początkowo fabuła toczy się dość spokojnie, można nawet powiedzieć, że niepozornie, ale im głębiej się w niej zatapiamy, tym bardziej się rozwija i mocniej zaciekawia.
(…) O siódmej rano byli dokładnie w tym samym punkcie, co o trzeciej nad ranem. Emilia wciąż zadawała sobie pytanie: „W co my się wpakowaliśmy?” Kiedy usłyszała dźwięk telefonu, bez zastanowienia odebrała, nie sprawdziwszy nawet, kto dzwoni. (…)
Dla mnie z pewnością komfortem czytania była większa, bardzo wyrazista czcionka. Bardzo za to dziękuję wydawnictwu Dragon. Od jakiegoś czasu bardzo zwracam na to uwagę, bo czasami zdarzają się ciekawe lektury, ale wydane tak, że trudno skupić się na czytaniu właśnie z powodu zbyt małej czcionki.
Myślę, że ta książka pozwoli wielu czytelnikom na porządny relaks i oderwanie się chociaż na chwilę od problemów (jeżeli ktoś je ma) dnia codziennego.
Tajemnica rodzinna, życie w obliczu wojennej zawieruchy, konspiracja a także świat wielkiej sztuki i wielkich pieniędzy, a do tego romans i kryminał w jednym. Czyż nie zapowiada się intrygująco?
Moim zdaniem jak na debiut to jest to świetna lektura, polecam ją z czystym sercem i trzymam mocne kciuki za kolejne książki tej autorki.
Dziękuję Wydawnictwu DRAGON za niespodziankę i możliwość poznania kolejnej polskiej autorki.
PRZEKLĘTA SZKATUŁKA – Alek Rogoziński
A teraz bądź uprzejma zwrócić ócz swoich błękit w inną stronę, czuję bowiem, żem niekompletnie ubrany zagościł w progach twoich. Nie chciałbym zaś, abyś musiała się od grzesznych myśli opędzać na wspomnienie powabu ciała mego boskiego…
Aleksander Rogoziński urodził się w 1973 roku. Z wykształcenia jest filologiem, z zawodu dziennikarzem, z pasji kryminalistą, który tworzy kryminały. Przez lata związany był z mediami. Karierę zaczynał w połowie lat 90. w kultowej już dzisiaj Rozgłośni Harcerskiej, potem pracował m.in. w Radiu Plus i warszawskim Radiu Kolor. Od 2007 roku jego macierzystą bazą był magazyn Party. Jako pisarz kryminałów zadebiutował w marcu 2015 roku powieścią kryminalną „Ukochany z piekła rodem”, w szybkim czasie zdobywając I miejsce na liście bestsellerów EMPIK.com. Jego hobby to muzyka i podróże, a marzeniem jest objechać cały świat, a na stare lata zamieszkać na jednej z wysp Morza Śródziemnego i tam do końca życia już tylko pisać.
Przeklęta szkatułka to komedia kryminalno- historyczna, jest to kolejna część sagi Gorset i szpada.
PREMIERA KSIĄŻKI 12 PAŹDZIERNIKA 2022
Hrabianka Julia Zasławska stara się odnaleźć majątek, który jej zmarła tragicznie ciotka ukryła w sekretnym miejscu. W poszukiwaniach zaginionej szkatułki pomaga hrabiance kuzyn Pierre, który nie stroni od swawolnego życia. Kiedy jednak w jego komnacie zostaję znaleziony martwy człowiek, a wszystko wskazuje, że mordercą może być Pierre, wszystko się komplikuje. Jakby tego było mało, z pałacu królewskiego zostaje porwany najstarszy syn królowej. Czy Julii uda się wybronić kuzyna i udowodnić jego niewinność? Jaki wpływ na życie Julii i Pierra będzie miała królewna Zosia? I kto tak właściwie i dlaczego pragnie odnaleźć przed Julią ukrytą szkatułkę jej ciotki?
Wielu już się przekonało, że powieści tego autora są najlepszym antidotum na chandry i wszelkiego rodzaju smuteczki, dlatego aby nie dopuścić, aby moja jesienna chandra zbytnio rozpanoszyła się w moim ciele sięgnęłam po najnowszą książkę Alka Rogozińskiego.
Nie czytałam wprawdzie pierwszej części sagi, ale nie przeszkodziło mi to w zagłębieniu się w drugiej (pierwszą zdecydowanie mam w planach) i nie przeszkodziło w dobrej zabawie przez kilka godzin.
Zacznę od tego, że jeszcze nie było chyba w komedii kryminalnej, ani komedii historycznej, ani w żadnej innej komedii instrukcji… dojenia krowy. No ale jak wiadomo, u Rogozinskiego nie ma rzeczy niemożliwych.
(…) – Zamykasz kciukiem i palcem wskazującym jego górną część, zaciskasz palce, obejmując jego nasadę. O, tak… A potem dociskasz pozostałe palce, naciskasz i… voilàà! Masz mleko! To najbardziej bezpieczna metoda dla krowy. Popatrz jaka jest zadowolona. (…)
Ta książka to komedia w iście wersalskim stylu. Piękne panie, bogate wnętrza, swobodny styl życia i puste głowy niektórych bohaterów.
Z czystym sumieniem mogę powiedzieć: O rany, ile tam się dzieje! I to zarówno pod względem historycznym jak i kryminalnym. Jest zabawnie, ale momentami wręcz z mocnymi wstawkami horroru, tu mam na myśli głównie dość szczegółowo opisane tortury jakimi można było poddać oskarżonego.
Myślę, że nieco erotyki w bardzo zabawnym stylu zapewne rozbawi do łez niejednego czytelnika.
(…) – Cieszę się! Więc aby osiągnąć swój cel, musiałem spełnić jej prośbę i wcielić się w naszego czcigodnego francuskiego monarchę Ludwika, bo nasza szanowna hrabianka chciała sobie koniecznie wyobrazić, że zażywa rozkoszy w ramionach samego króla Francji. To była dla niej wielka podnieta. (…)
Jak wspomniałam wcześniej jest to komedia kryminalna, ale autor musiał zrobić całkiem porządny research historyczny, a ponieważ historia nigdy nie była w szkole moją mocną stroną, to nie jestem w stanie odróżnić prawdy historycznej (mocno zironizowanej, a nawet można śmiało powiedzieć, że prześmiewczej) od fikcji jaka zrodziła się w głowie autora.
Tutaj nie ma czasu na nudę, można wręcz powiedzieć, że fabuła jest jak rollecoaster, pędzi do przodu, choć czasami jest tak zagmatwana, że w kilku miejscach musiałam dwa razy przeczytać tekst, aby dotarło do mnie o czym autor pisze.
Z osobowościami wykreowanymi na potrzeby fabuły jest dość różnie. Jedne są takie sobie, można powiedzieć, że nijakie, ale inne, jak na przykład Tereska, Pierre, Camila czy dworski błazen rekompensują bezbarwność pozostałych.
W Teresce, sześcioletniej córce królowej Marysieńki to się wprost zakochałam. Uwielbiam takie śmiałe i rezolutne dzieci. A ta mała bohaterka jest wprost gwiazdą tej powieści i przebija swoją osobowością nawet główną bohaterkę Julię.
(…) Tereska z niesmakiem patrzyła na toaletkę mamy znajdującą się obok jej wielkiego łoża zwieńczonego wysokim, bogato zdobionym złotym baldachimem oraz finezyjnie upiętymi kotarami z atłasowej, białej tkaniny haftowanej w chińskie motywy: ptaki, pałace i ogrody. „Gdy ja nabałaganię, to mi czyni wyrzuty, a jej stolik wygląda, jakby grasowało po nim stado myszy” – pomyślała królewna.
Ta książka to świetny suplement na odstresowanie, szczególnie na długi jesienny wieczór. Jeśli ktoś czuje, że łapie go chandra, albo spada w jego organizmie poziom endorfin, a podnosi się poziom hormonu smutku, to jak najszybciej powinien sięgnąć po tę książkę.
Może dla niektórych styl jakim pisze autor będzie męczący (długie zdania pisane jak na wdechu) to jednak ilość ironii i humoru wplecionych w fabułę rekompensuję chwilowe nie zrozumienie treści.
Dla mnie książki Alka Rogozinskiego są jak psychotropy pomagające wyjść z najgłębszego dołka i nie powodują przy tym ani senności, ani otępienia 😉
Po każdej jego książce czuję, że śmiech to zdrowie, bo nawet gdy autor porusza poważne tematy, to robi to z taką lekkością, że nie czujemy tego ciężaru problemu.
Polecam książkę nie tylko na długi jesienny wieczór. Alek Rogoziński w wersji komediowo-kryminalno-historycznej to coś, co z pewnością przypadnie wielu czytelnikom do gustu.
Dziękuję Autorowi za tę książkę i za to że znów sprawił, że śmiałam się w głos.
POLOWANIE NA PLISZKĘ – Hanna Greń
Hanna Greń kilka razy już gościła na moim blogu, ale tym którzy są tutaj nowi przedstawię ją. Urodziła się w 1959 roku w Wiśle, mieszka w Bielsku-Białej. Jest absolwentkę Akademii Ekonomicznej w Katowicach i całe życie zawodowe związała z ekonomią. Jako pisarka debiutowała w roku 2014. Jak na autorkę mrocznych kryminałów i thrillerów jest osobą niezwykle pogodną, dowcipną, z dużym dystansem do siebie.
Jak kamień w wodę (cz.1) i Światełko w tunelu (cz.2) to dwie części serii POLOWANIE NA PLISZKĘ. Pierwsza część jest typowym kryminałem z domieszką psychologicznego obyczaju i odrobiną romansu, natomiast w części drugiej jest więcej obyczaju, ale wątek kryminalny jest kontynuowany.
PREMIERA KSIĄŻEK – WYDANIE II – 27 PAŹDZIERNIKA 2020
POLOWANIE NA PLISZKĘ. JAK KAMIEŃ W WODĘ CZ. 1
Kornelia Pliszka jest młodą kobietą, samodzielną finansowo i mieszkaniowo. Jest uzdolnioną krawcową, ale jest też osobą dość skrytą, niezbyt ciągnącą do ludzi. Kiedy traci najlepszą przyjaciółkę, a dodatkowo zostaje zaatakowana przez pewnego mężczyznę, jej samoocena jeszcze bardziej spada ponieważ policja nie chce uwierzyć w winę oprawcy, podejrzewając Pliszkę o manipulacje związane z domniemanym zakończeniem niefortunnego romansu. Ona jednak ma dowód na to co ją spotkało i ten dowód przedstawia swojemu oprawcy, co skutkuje kolejną tragedią. Kiedy zaczyna otrzymywać tajemnicze listy z pogróżkami, początkowo uważa je za głupie żarty, ale w pewnym momencie stalker zaczyna grozić jej śmiercią. To mobilizuje kobietę do zgłoszenia się na policję. Niestety jej wcześniejsze kontakty z organami władzy nie były najlepsze, a kiedy okazuje się, że w komisariacie spotyka policjanta prowadzącego jej sprawę przed jedenastoma laty, który wyjątkowo starał się udowodnić jej winę, wybielając byłego oprawcę, sprawa zaczyna być dla Kornelii jeszcze trudniejsza. Czy funkcjonariusz uwierzy prześladowanej kobiecie, czy znów będzie się starał ją zdyskredytować? Czy okaże się dla kobiety przyjacielem czy wrogiem?
Jeżeli ktoś zastanawia się, czy sięgnąć po tę książkę, to na wstępie napiszę, że jest to lektura z tych, które zaczynasz czytać i wówczas cały świat wokół znika, bo nagle przenosisz się ze swojego świata do świata bohaterów powieści.
Ta książka to połączenie kryminału policyjnego z dramatem, romansem i powieścią psychologiczną. Poruszone w powieści tematy szokują i frustrują wywołując czasami złość i poczucie ludzkiej klęski.
Pięknie, aczkolwiek bardzo dosadnie i dramatycznie opisany został w powieści pewien konflikt rodzinny, w którym dziecko, z którego wyrasta samodzielna, inteligentna kobieta od początku swojego życia jest nie tyle ignorowana przez najbliższych, tu mam na myśli rodziców, co wręcz potępiana za swoje istnienie.
(…) Nie powiedzieli nic więcej, a Kornelia wreszcie zrozumiała, że nigdy nie zburzy tego muru obojętności. Nie sprawi, by ją pokochali, skoro przez piętnaście lat nie zdołali tego zrobić. To był ostatni raz, gdy liczyła, że zwrócą na nią uwagę. (…)
(…) Przed oczami Kornelii stanęły wszystkie te chwile, kiedy rodzice ją odpychali, ignorowali bądź otwarcie brali stronę obcych przeciw własnej córce. Wspomniała osiemnaste urodziny, gdy zamiast prezentu otrzymała polecenie wyprowadzenia się z domu, i już się nie wahała. (…)
Smutny, a może raczej tragiczny w skutkach jest też pokazany wątek solidarności pseudo-przyjacielskiej, i to w środowisku policyjnym. Muszę przyznać, że bulwersowałam się czytając o bezgranicznej wierze w niewinność jakiegoś człowieka, gdzie nawet nie było próby zrozumienia drugiej strony. Prawie cały czas nasuwało mi się pytanie: jak dobrze znasz drugiego człowieka? Nawet tego, którego nazywasz swoim przyjacielem.
Muszę zwrócić uwagę również na wątek romantyczny, zrodzony w dość kontrowersyjnej sytuacji, gdzie dwoje ludzi nastawionych do siebie wrogo, nagle zobaczyło w tej drugiej osobie kogoś bliskiego, kogoś komu wbrew wszystkiemu starało się zaufać. Tylko jak daleko można się zapuścić w tym zaufaniu. Czy szczęśliwy związek nie opiera się właśnie na takich emocjach?
(…) Dobrze powiedziałaś, że bez zaufania nie ma szans na udany związek. Jeśli jesteś całkiem pewna, że będziesz mogła wybaczyć, wróć. Jeżeli nie masz takiej pewności, lepiej o nim zapomnij. Jesteś jak te brzozy, co uginają się pod nawałnicą, a potem podnoszą się jeszcze silniejsze. Ciebie nic nie złamie. (…)
Jak już wspominałam na początku, jest to kryminał policyjny, ale trochę nietypowy, jakkolwiek cały czas czytelnik jest w środku prowadzonego śledztwa dotyczącego tajemniczych anonimów podrzucanych głównej bohaterce. I tu mamy przestępstwo, mamy potencjalnych podejrzanych ale i ofiarę, która… no cóż nie mogę zdradzić, bo to będzie spojler.
Książka ma dość zaskakujące zakończenie, które zapewne niejednego czytelnika zszokuje, mnie przynajmniej doprowadziło do łez.
Biorąc do ręki tę lekturę, wiedziałam że się nie zawiodę, znam bowiem „pióro” autorki i wiem, że jej bohaterowie nie są nudni, a ich dopracowane w szczegółach osobowości są na tyle ciekawe, że w pewnym momencie może nie utożsamiamy się z nimi, ale jesteśmy dość blisko emocjonalnie.
Tu nie ma nudy, książkę czyta się na przysłowiowym wdechu i nawet jak jest konieczność odłożenia jej na jakiś czas, to myśli wciąż krążą wokół fabuły.
Polecam tę książkę, jak i część drugą oczywiście tym, którzy lubią dobre polskie kryminały. Proponuję jednak zarezerwować sobie na czytanie więcej czasu, bo myślę, że trudno będzie się oderwać od fabuły.
POLOWANIE NA PLISZKĘ. ŚWIATEŁKO W TUNELU CZ. 2
Po tragicznych wydarzeniach Gerard, policjant prowadzący śledztwo dotyczące anonimów podrzucanych Kornelii jest przekonany, że stracił wszystko co było dla niego najważniejsze. Jednak znalezienie ciała kobiety, a właściwie jej spalonych szczątków (które początkowo wszyscy wzięli za ciało Pliszki), kolejny raz wywraca życie policjanta do góry nogami. Kornelia Pliszka zniknęła nie tylko z jego życia. Sprawa zaczyna się komplikować, kiedy tak jak on kiedyś tak teraz jego koledzy podejrzewają kobietę o coś, czego być może nie zrobiła. Jednak Kornelia nie może się bronić, bo jej po prostu nie ma. Rozpoczyna się kolejne polowanie na Pliszkę, tyle tylko, że teraz nie poluje na nią stalker a policja. Czy Gerardowi uda się odnaleźć kobietę, w której zadurzył się niespodziewanie? Kto oprócz mężczyzny czeka na Kornelię w domu policjanta? Czy Kornelia winna jest śmierci kobiety znalezionej w spalonym domu?
Gdybym miała znaleźć ciemne strony tej powieści, to z pewnością byłyby to papierosy. Sama nie palę, ale wiem, że autorka jest czynną palaczką i właściwie nie powinno mnie to bulwersować, ale bohaterowie moim zdaniem za dużo i za często sięgali po papierosy. No, ale to taka mała dygresja osoby niepalącej.
Autorka drobiazgowo wprowadza czytelnika we wszystkie zdarzenia i zachowania bohaterów, dzięki czemu fabuła staje się bliższa. Chociaż pewnie znajdą się tacy, którzy stwierdzą, że taka drobiazgowość jest zbędna.
(…) Kąpiel pomogła. Po wyjściu z łazienki Kornelia włączyła czajnik, zaścieliła tapczan, a wyjrzawszy najpierw przez okno, żeby sprawdzić, jaka jest pogoda, włożyła koszulkę na ramiączkach i bojówki. Czajnik pyknięciem oznajmił gotowość do zalania kawy wrzątkiem i już po chwili kobieta wystawiła twarz do słońca, delektując się aromatycznym napojem. (…)
Jak wspomniałam wcześniej, w drugiej części jest więcej obyczaju, ale wątek kryminalny dalej jest obecny i z całą pewnością mocno intryguje.
W tej części bardzo poruszył mnie dość ciekawy i obszerny wątek opuszczonego, samotnego grobu w lesie. Mogiły, która mogła kryć szczątki partyzanta walczącego w oddziałach Gryfu Pomorskiego. Pomyślałam, że nikt nie wie, ile takich smutnych grobów znajduje się w polskich lasach.
(…) – Symbol Gryfa Pomorskiego – zauważył ze zdumieniem. – Niesamowite. To naprawdę partyzancka mogiła! (…)
Postanowiłam podzielić się opinią o przeczytanych książkach sumując wrażenia po jednej i po drugiej części, dlatego POLECAM sięgnąć po te dwie książki w ciągłości czytania. Jak dla mnie mogła to być jedna część, ale pewne wówczas książka byłaby za gruba.
Myślę jednak, że ktoś kto sięgnie po te książki, nie zawiedzie się, a kończąc część pierwszą natychmiast będzie chciał przeczytać dalszy ciąg. Ale oczywiście decyzję każdy podejmuje sam.
Cóż mogę jeszcze dodać, ciekawa fabuła, niespodziewane zwroty akcji, wyjątkowi bohaterowie i świetna narracja. Myślę, że to wystarczy aby zachęcić do sięgnięcia po Pliszkę.
Dziękuję Wydawnictwu REPLIKA za możliwość poznania kolejnych książek tej autorki i myślę, że nie minie wiele czasu jak sięgnę po kolejne jej książki.
KÓŁKO SIĘ PANI URWAŁO – Jacek Galiński
Jacek Galiński to poczatkujący autor książek, który wbił się na rynek czytelniczy wielkim BUM. Jest scenarzystą, studiował scenopisarstwo, jest sportowcem i miłośnikiem sztuk walki. Absolwent Warszawskiej Szkoły Filmowej i Wydziału Nauk Ekonomicznych UW. Laureat konkursu scenariuszowego „Wszystko zostaje w rodzinie” Akson Studio oraz konkursu na opowiadanie kryminalne w ramach Międzynarodowego Festiwalu Kryminału we Wrocławiu. I tyle znalazłam wiadomości na temat tego autora.
Kółko się pani urwało to współczesna komedia kryminalna, w której główną bohaterką jest pewna starsza pani.
Zofia Wilkońska jest emerytką. Mieszka sama w starej warszawskiej kamienicy gdzie winda toczy się zamiast normalnie jechać. Pewnego dnia, po powrocie z zakupów, które staruszka zwykła robić w różnych sklepach często bardzo od siebie oddalonych, a zakupy zwykła robić ze względu na przystępne ceny produktów, seniorka zastaje swoje mieszkanie doszczętnie splądrowane. Drzwi praktycznie nie ma tam gdzie powinny być, a po mieszkaniu walają się różne rozrzucone przedmioty i ubrania. Przekonana o tym, że włamania dokonał sąsiad mieszkający na tym samym piętrze, udaje się do jego mieszkania gdzie odnajduje część swoich rzeczy i… trupa. Wkrótce seniorkę odwiedza dwóch dobrze ubranych mężczyzn z informacją, że wkrótce mieszkanie Zofii będzie własnością innego człowieka, ona musi tylko podpisać jakiś dokument. Chcąc pomóc „nieudolnej” policji, staruszka bierze sprawę w swoje ręce, czym bardzo naraża się nie tylko policji ale i gangsterom. Czy uda się pani Zofii rozwiązać sprawę? Czy każdy gangster to zły człowiek? Kim jest szef gangsterów, którzy chcą odebrać staruszce mieszkanie?
Jest włamanie, jest morderstwo, są gangsterzy i jest… trochę szalona, dość odważna i nieco lekkomyślna starsza pani, którą trudno zdenerwować, ale ona denerwuje wszystkich.
Cudowna komedia kryminalna, która rozbawi do łez. Trochę absurdalna, trochę nierealna, ale fabuła mocno kryminalna. Kiedyś znałam podobną staruszkę, ale daleko jej do bohaterki tej powieści.
Biorąc do ręki tę lekturę liczyłam na porządny relaks, ale moje emocje jakich doświadczyłam w czasie czytania przeszły najśmielsze oczekiwania.
Ktoś czytający poważne kryminały może powiedzieć, że fabuła jest mało realna i dość śmieszna w kontekście poważnego przestępstwa i że takich ludzi jak główna bohaterka nie ma. Może jest w tym odrobina racji, ale ważne, że człowiek czytając taką książkę czuje się w rzeczywistości bardzo zrelaksowany. Jeśli chodzi o mnie to momentami śmiałam się w głos, a łzy płynęły mi po policzkach. Były to oczywiście łzy śmiechu.
Ta książka to debiut, który moim zdaniem (i chyba nie tylko moim) debiut przez duże D. Oby tylko autor nie poszedł w ilość zamiast w jakość i kolejnych części nie zamienił w nudną produkcję masową co się niestety niektórym pisarzom zdarza. A po przeczytaniu kolejnej książki czytelnik ma wrażenie, że to już było, tylko nieco inaczej przedstawione.
Ta książka to kopalnia dobrego humoru, może trochę czarnego, może trochę zbyt ironicznego ale humoru, po który sięga się z przyjemnością.
Powieść porywa czytelnika od pierwszej strony, a zakończenie… zaskakuje. I chociaż są chwile, kiedy czytając o poczynaniach starszej pani, myślimy sobie, że są zbyt niedorzeczne i niewiele mają wspólnego z realnością, to nie można powiedzieć, że starsza pani nie podbija serc.
Kto mnie zna i wie czym się zajmuję, wie, że mam do czynienia ze starszymi ludźmi i nierzadki mi jest dość abstrakcyjny tok myślenia i rozumowania seniorów, którzy często wiele spraw widzą jakby innymi oczami niż reszta ludzi. Czasami jest to irytujące, a czasami śmieszne, ale… kiedyś każdy z nas prawdopodobnie dożyje do takiego wieku, w którym już nic nie będzie normalne.
(…) Bo cóż. Mój morderca wyglądał… całkiem dobrze. Jak na mordercę oczywiście. Było to dla mnie bardzo ważne. Jeżeli doszłoby do ostateczności, w co jeszcze nie do końca wierzyłam, to wolałabym zginąć z rąk porządnego zbira, a nie byle chłystka, prymitywa, idioty. Najważniejsze momenty życia – narodziny, małżeństwo, a więc i śmierć – należało spędzać w odpowiednim towarzystwie. (…)
Świetne dialogi w połączeniu z nietuzinkową osobowością głównej bohaterki to tylko część plusów tej powieści. Mnie ujęły przemyślenia staruszki, często tak absurdalne, że nie mogłam powstrzymać się od śmiechu. Dobrze, że lubię czytać w samotności, bo pewnie wyglądałabym jak osoba mocno pijana. Tok rozumowania seniorki był czasami bardzo trudny do zaakceptowania, ale nie pozbawiony swoistej powagi zamieniającej go w oczach czytelnika w wielkie pokłady humoru.
(…) Nie jestem osobą przesadnie religijną i nie wiem, dlaczego akurat tej mojej modlitwy wysłuchał Najwyższy, zwłaszcza że nie pamiętam, żebym w ogóle się o to modliła. Nie mogłam się dostać do tej kieszeni Małej Stopy, więc kopnęłam go ze złości w dupę. A on jęknął. Tak właśnie! Jęknął. A przecież jako zupełnie nieżywy trup powinien zachować całkowite milczenie. (…)
Jeżeli jeszcze kogoś nie przekonałam aby sięgnął po tę książkę, to trudno, ale rzadko się zdarza, że w jednej powieści jest tak kompatybilne połączenie osobowości bohatera z wciągającą, pełną niespodziewanych zwrotów akcji fabułą i ciekawymi, pełnymi humoru dialogami.
Polecam, bo to książka lekka, łatwa i bardzo przyjemna i myślę, że chociaż pani Zofia jest osobą, z którą nie chcielibyśmy mieć zbytnio do czynienia na co dzień z powodu jej dość osobliwego (złośliwego) podejścia do życia, to można ją łatwo polubić.
A za namową znajomych, którzy już są po lekturze drugiej części, zamówiłam i ja tę kolejną, i jak znam siebie, to jak się pojawią następne, to również wejdę w ich posiadanie. To jest książka, do której z pewnością człowiek kiedyś wróci.
CÓRKA GLINIARZA – Kristen Ashley
Kristen Ashley urodziła się w 1968 roku w Gary w stanie Indiana, a dorastała w małym miasteczku Brownsburg w licznej wielopokoleniowej rodzinie przy dźwiękach muzyki między innymi Glena Millera. Mieszkała w Denver i w Wielkiej Brytanii, a ostatnio osiadła w Phoenix. To amerykańska pisarka, której pasją poza pisarstwem są filmy, muzyka, dobre jedzenie i moda. W swoim dorobku ma książki takie jak: „Tajemniczy mężczyzna”, „Niepokorny mężczyzna”, „Idealny mężczyzna” oraz jedna z najnowszych książek „Wymarzony mężczyzna”. Jest autorką ponad sześćdziesięciu powieści, które zostały przetłumaczone na czternaście języków.
Córka gliniarza to współczesna komedia kryminalna z pokaźną dawką romansu i erotyki.
PREMIERA KSIĄŻKI 18 MARCA 2020
Indy Savage to córka doświadczonego policjanta. Dziewczyna niepokorna, trochę zwariowana, bardzo odważna i niestety również bardzo nieodpowiedzialna. Jest właścicielką księgarni, w której można wypić pyszną kawę. Od dziecka podkochuje się w Lee, synu przyjaciół ojca, który raczej ignoruje jej zaloty i traktuje ją jedynie jak młodszą siostrę. Kiedy Indy przypadkowo zostaje wciągnięta z gangsterski światek jednego ze swoich przyjaciół, będącego jednocześnie jej pracownikiem, to Lee – prowadzący agencję detektywistyczną, pomaga jej wyjść z tego ambarasu cało. Niespodziewanie również wybucha namiętność między tym dwojgiem „przybranego rodzeństwa”. Czy dramatyczne sytuacje zbliżą do siebie tych dwoje młodych ludzi, czy raczej oddalą? Czy krnąbrna i często zbyt nieodpowiedzialna dziewczyna jest dobrą partią dla takiego łobuza jak Lee? I co na to rodziny obojga, a szczególnie siostra Lee, która jest od dzieciństwa najserdeczniejszą przyjaciółką Indy?
Chociaż autorka ma na swoim koncie sporo książek, to ja przyznam szczerze, że jest to moje pierwsze spotkanie z jej dorobkiem pisarskim. Myślę jednak, że nie ostatnie, bowiem dawno się tak świetnie nie bawiłam podczas czytania książki.
Narracja książki jest w pierwszej osobie, a to jest to co lubię, bowiem bardziej się wówczas zbliżam do postaci, traktując tę narrację jak coś w rodzaju wspomnień, zwierzeń, czy pogaduszek.
Zmusiłam ratowników, żeby pozeolili mi jechać z tyłu razem z Textem, a udało mi się to dzięki napadowi szału. Gdy lokowali go w środku, tkwiłam przy jego boku. Tex pozwolił na to głownie dlatego, że już wiedział, że niewiele brakuje, a znów się odpalę. Nawet jeśli jesteś wielkim facetem, któremu niestraszne kule, to nie igrasz z rozwścieczoną kobietą.
Główna bohaterka jest taką wymarzoną postacią wielu młodych kobiet. Piękna, seksowna, bogata, krnąbrna, odważna i nieco pyskata. A facet, którego autorka umieściła obok niej to już dla większości młodych kobiet spełnienie erotycznych marzeń.
Nie przeczę, że czytając tę powieść wyśmienicie się bawiłam, chociaż jak dla mnie, to była w niej trochę zbyt duża ilość osób, w pewnym momencie zdałam sobie sprawę z tego, że nie jestem tak do końca przekonana kto stoi po czyjej stronie.
Bardzo ciekawie nakreślone osobowości bohaterów, zwłaszcza tych, którzy niby są bohaterami pozytywnymi, ale przewaga ich cech charakteru jest negatywna. Co często wzbudzało we mnie dość sprzeczne emocje towarzyszące w czasie różnych akcji.
Bardzo efektownie poprowadzone dialogi, których w tej książce nie brakuje, z dużą dawką ironii, to jeden z wielu plusów tej powieści. Jeśli chodzi o mnie, to szybciej czytam książki w których dialogów jest tyle co opisów, a nawet więcej, zresztą myślę, że wielu czytelników się ze mną w tej kwestii zgodzi.
Ta książka to wulkan energii, humoru i nierównoważnych emocji. Autorka w równym stopniu bawi, co przyprawia o szybsze bicie serca i to nie tylko w sprawach gangstersko-niebezpiecznych, ale również w tych intymnych, nieco erotycznych.
Głównych bohaterów nie można NIE polubić, są oni bowiem nietuzinkowi, szaleni w swoich czynach, chociaż w przypadku Indy, córki gliniarza, również nieco infantylni.
Miłość przedstawiona w tej książce nie jest pozbawiona erotyki, co jeszcze bardziej podkręca wątek, powodując, że są emocje, mocne ważenia, ale i świetna zabawa.
Polecam tę książkę czytelnikom w różnym wieku i różnej płci. Myślę, że będą się przy niej bawiły dobrze zarówno panie, jak i panowie, bowiem ciekawa i bardzo urozmaicona sensacyjnie intryga, w połączeniu z pełnymi humoru dialogami, nieco zwariowanymi scenami (dość mocno oderwanymi od rzeczywistości) i nieco intrygującymi, i czasami naiwnymi bohaterami, to lektura, która powinna znaleźć miejsce na wielu półkach.
Ta książka świetnie odpręży, bo jest lekka, łatwa i przyjemna. A styl jakim pisze autorka z pewnością polubi wielu czytelników, ja już polubiłam zarówno styl jak i bohaterów.
Dziękuję Wydawnictwu AKURAT za propozycję przeczytania tej lektury, i cieszę się, że znalazłam kolejną ciekawą pisarkę, po książki której chętnie sięgnę.