Recenzje książek

literatura świąteczna

UWIERZ W MIKOŁAJA – Magdalena Witkiewicz

Magdaleny Witkiewicz chyba nie muszę przedstawiać, ponieważ tyle razy ta pisarka gościła na moim blogu, że ci, którzy tu zaglądają, z pewnością znają ją bardzo dobrze. Przypomnę tylko, że jest mieszkanką Gdańska. Urodziła się w 1976 roku. Jest absolwentką Uniwersytetu Gdańskiego, Gdańskiego Studium Bankowości oraz Gdańskiej Fundacji Kształcenia Menadżerów. Miała własną firmę marketingową, przez pewien czas jednocześnie prowadziła ją i pisała powieści. Dziś jej życie zawodowe to książki. Jest jedną z najbardziej czytanych polskich pisarek, a ja sięgam prawie po każdą powieść, bo lubię jej „pióro”.

Uwierz w Mikołaja to powieść świąteczna.

Wydawnictwo FILIA rok 2019
stron 408

Agnieszka każdego roku spędza święta z babcią, która od dawna zastępuje jej tragicznie zmarłych rodziców, w tym roku jednak babcia za wszelką cenę chce wysłać wnuczkę do ciepłych krajów. Dziewczyna jednak nie wyobraża sobie spędzenia świąt bez babci i przyjeżdżając na Kaszuby zastaje dom seniorki… pusty. Robert jest policjantem, który od lat podkochuje się w pewnej młodej kobiecie, ale niestety jest to miłość platoniczna, ponieważ wybranka jego serca żyje z człowiekiem, któremu z pewnością nie jest po drodze z prawem i policją. Jest jeszcze małżeństwo/niemałżeństwo, które kiedyś, gdy dzieci były małe wolało spędzać świąteczny czas w ciepłych krajach bez pięknej otoczki polskich tradycji świątecznych. Dla uzupełnienia bohaterów tej powieści dodam, że jest jeszcze pewien dom spokojnej starości o barwnej nazwie Happy End, w którym przebywa kilkoro całkiem fajnych seniorów. Czy Agnieszce uda się spędzić Wigilię i święta z ukochaną babcią, i co wspólnego będzie miał z dziewczyną pewien (młody) Mikołaj? Czy wspomniane wcześniej małżeństwo/niemałżeństwo zapragnie wreszcie spędzenia świąt w Polsce, z choinką, polskimi kolędami? Czy Robertowi uda się wreszcie skłonić kobietę od dawna goszczącą w jego sercu do bliższej relacji? I kim jest mała, rezolutna Zosia, która koniecznie chce dostać od Mikołaja… Babcię? Czy ją dostanie?

Jedna świąteczna opowieść, wielu bohaterów. I wiele marzeń do spełnienia. Bo może żeby pięknie spędzić święta, trzeba uwierzyć w Mikołaja.

Ta książka czekała rok na przeczytanie, ponieważ nie zdążyłam jej przeczytać w zeszłym roku, a TAKIE powieści czytam tylko w okresie około świątecznym. Nie wyobrażam sobie czytania powieści świątecznych w innym czasie.

I… jestem nią dosłownie oczarowana. Warto było czekać, a z pewnością wrócę do niej w innym świątecznym czasie.

Autorka po raz kolejny dosłownie przeczołgała mnie emocjonalnie sprytnie manipulując uczuciami. Na zmianę śmiałam się i wzruszałam, chociaż wzruszenia nie dotyczyły tylko smutnych wątków.

Książka jest nie tyle magiczna, co pełna wiary w to, co może się przytrafić każdemu, nawet temu, kto już się poddał i nie walczy z przeciwnościami losu, nie wierzy w to, że ludzie zmieniają się, nie ufa swoim marzeniom.

Szkatułkowo przedstawiona fabuła jest ciekawym połączeniem losów i zdarzeń dotyczących różnych ludzi.

Fabuła pozwala uwierzyć w to, że w każdym człowieku ukryte jest coś, co wyzwala w nim dobro. Nieważne czy żyjemy w patologicznym, toksycznym związku, nieważne, że uciekamy od życia w pracę znajdując bezpieczny azyl w samotności własnych przekonań, ważne, aby wreszcie odnaleźć spokój ducha i… SIEBIE.

Już dawno przestałam wierzyć w magię świąt, dawno przestałam wierzyć w cuda, ale takie książki pozwalają mi oderwać się od tego, co drąży tunele smutku w środku mnie. Pozwalają marzyć chociażby o zasypanej śniegiem zimie, o uśmiechu kogoś, kto nigdy się nie uśmiecha, o tym, że świat może być piękny a życie ekscytujące.

Moi dziadkowie zawsze mi powtarzali, że dopóki będę wierzyła w Mikołaja, dopóty będę od Niego dostawała prezenty. A ja wierzyłam bardzo długo.

(…) – Ja wierzę, proszę pana. Ale moja mam już przestała. A ja wiem, że jak się w niego nie wierzy, to on wtedy nie przychodzi. A tego bym nie zniosła! (…)

Autorka pokazuje, że życie to nie tylko blichtr szczęścia, przedstawia te skrawki ludzkich losów, które bywają bardzo bolesne i trudne dla zrozumienia tym, którzy tego nie znają.

(…) Anna już dawno przestała wierzyć w Świętego Mikołaja. (…) Ostatni raz chyba jak się Zosia miała rodzić. A może wtedy też nic nie dostała? Sama już dobrze nie pamiętała. A co chciałaby dostać teraz? Spokój. Szczęście. Wigilię w gronie osób, dla których zwrot „Wesołych Świąt” nie jest tylko pustym frazesem. Chciałaby się uśmiechać, siedząc przy stole wigilijnym. (…)

Czytając takie książki zaczynamy zastanawiać się nad tym, co tak właściwie jest ważne w naszym życiu. Czy to są pieniądze? Czy to jest zdrowie? Czy to jest czas z kimś, na kim nam zależy? Dla każdego jest to coś innego, ale dopóki tego nie zauważymy, nasza nieświadomość i samotność będzie się tylko pogłębiała.

(…) W tym pędzie za pieniądzem zapomniał jednak, że czasu z dziećmi nie można kupić. Relacji z bliskimi nie da się kupić. Trzeba nad nimi nieustająco pracować. Każdego dnia. Kiedyś tego nie rozumiał. Teraz żałował. (…)

Czasami człowiek ma tak prozaiczne marzenia, że ktoś inny mógłby powiedzieć „przecież to normalność, jak można o tym marzyć?”, ale nie wszyscy mają to samo. Jeden marzy o podróżach, inny o pokaźnym koncie w banku, jeszcze inny o dziecku i spełnionym macierzyństwie, a jeszcze ktoś inny marzy tylko o spokoju. Starajmy się zobaczyć wokół siebie rzeczy i ludzi, których do tej pory nie widzieliśmy.

Czasami potrzeba niewiele, aby poczuć wiele.

(…) Też chciała, by te chwile trwały jak najdłużej. Bezpieczny sen, bez niechcianych rąk na ciele. Ciepła kołdra, spokojny oddech dziecka i pachnące szamponem włosy. Zanurzyła w nich twarz i uśmiechnęła się. Tak pachnie szczęście? Tak wygląda szczęście? Ciepło i bezpiecznie. (…)

Polecam tę książkę nie tylko w świąteczny czas, chociaż w takim najpiękniej się ją będzie czytało, bo pozwoli nam uwierzyć w wiele dobra jakie być może wokół nas się dzieje a którego nawet nie zauważamy.

To z całą pewnością jedna z najpiękniejszych świątecznych opowieści, gdyby została zekranizowana, to pewnie popularnością przebiła by nawet „Listy do M”.

SPEŁNIONE ŻYCZENIA – Karolina Wilczyńska

Karolina Wilczyńska urodziła się w 1973 roku, i jest mieszkanką Kielc. Jest prezesem własnej fundacji, trenerką i terapeutką. W wolnych chwilach oprócz pisania haftuje, ozdabia przedmioty techniką decoupage, tworzy biżuterię. Jest autorką takich powieści jak: „ Performens” i „Ta druga” i zwyciężczynią konkursów na opowiadania „Secretum Calligo” i „Littera Scripta”. W 2012 roku jej powieść „Ta druga” była nominowana do nagrody na Festiwalu Literatury Kobiecej Pióra i Pazura w kategorii Pióro i zdobyła nagrodę czytelniczek. Uwielbiana jest przez czytelniczki za serię książek o Jagodnie.

Spełnione życzenia to współczesna powieść obyczajowa z wątkiem świątecznym.

Wydawnictwo Czwarta Strona rok 2018
stron 271

Daniel, Krystyna, Tadeusz i Gośka, Natalia, Elwira i Damian oraz Zbyszek i Olka to całkiem zwyczajni ludzie. Każdy z nich jednak skrywa w swoim życiu jakąś tajemnicę. Można nawet powiedzieć, że każda z tych osób otulona jest jakąś tajemnicą. Jedni są bogaci, inni biedni, jedni zdrowi, inni chorzy. Każdy z nich na swój sposób czeka na zbliżające się wielkimi krokami święta. Jest jeszcze tajemnicza mała dziewczynka, która stoi w mroźny dzień pod sklepem, z białą laską obok i pudełkiem na drobne datki przed sobą. Każdy z bohaterów tej opowieści spotyka tę małą dziewczynkę, czy ona czuje obecność mijających jej ludzi? I Kim właściwie jest? Czy jej obecność będzie miała wpływ na to jak większość ludzi spojrzy na święta?

(…) Ogromne drzwi prowadzące do galerii prawie się nie zamykały. Wciąż ktoś wchodził i wychodził. Daniel zwolnił na chwilę, żeby uniknąć kolizji z dwiema rozchichotanymi nastolatkami, które były tak zajęte rozmową, że nie zwracały uwagi na otoczenie. I wtedy zobaczył tę dziewczynkę. (…)

Jeżeli ktoś tak jak ja uwielbia filmy takie jak „Listy do M” to ta książka jest właśnie dla niego, chociaż nie jest to świąteczna komedia romantyczna, ale lektura pełna wzruszeń.

Autorka porusza w swojej książce wiele poważnych tematów opisując sytuacje, które bywają w wielu rodzinach. Wciąga czytelnika w prywatne życia swoich bohaterów, pokazując na przykład jak często praca zawodowa ma zły wpływ na stosunki rodzinne, albo jak dramaty rodzinne odbijają się na codziennym funkcjonowaniu danej osoby. Alkoholizm, pracoholizm, bezdzietność, choroba, samotność… ile trudnych chwil przeżywa wiele normalnych z pozoru rodzin.

(…) Mężczyzna siedział na szpitalnym taborecie sztywno wyprostowany, z kamienną twarzą. Lekarz nie raz widział podobne zachowania i wiedział, że pod taką maską często kryje się istny wulkan tłumionych emocji. (…)

Jak bardzo często jesteśmy skupieni na sobie i na tym co nas otacza i nawet przez myśl nam nie przejdzie, że gdzieś, ktoś… odbiera tę właśnie chwilę zupełnie inaczej.

(…) Tymczasem on tam leży, a jego kolędy to pikanie aparatury monitorującej bicie serca – pomyślała. – Tutaj wszyscy myślą o prezentach, a całkiem niedaleko umiera człowiek. To nie jest sprawiedliwe – pomyślała ze złością. (…)

Autorka w bardzo wzruszający sposób opisuje historie, które teoretycznie są fikcja literacką, ale uderzają w człowieka jak grom z jasnego nieba i kiedy tak czyta się o tych wszystkich ludzkich dramatach, o ludziach dla których priorytetem jest egoizm, to trudno nie pomyśleć o tym, że gdzieś być może są jakieś Anioły, które chronią i które pomagają ludziom odnaleźć się w tym świecie pośpiechu, znieczulicy i obojętności.

Te smutne historie wstrząsnęły mną, ale też otworzyły mi oczy na sprawy, których do tej pory nie widziałam, lub nie chciałam widzieć.

Nie ukrywam, że przepłakałam prawie całą książkę, dawno nie czytałam lektury, która tak mocno poruszyłaby mnie i zadziałała na mnie tak emocjonalnie, z pewnością nie zapomnę tych historii długo, a jak znam siebie, mimo głębokiego smutku jaki we mnie wywołała, będę do niej wracać.

Polecam tę książkę każdemu, od nastolatka do seniora, poruszone w niej wątki z pewnością niejednej osobie dadzą sporo do myślenia, chociaż na co dzień nie spotykamy się w wieloma z nich, tylko czy na pewno?

Jak często o czymś wiemy, ale się nie wtrącamy, bo przecież nas to nie dotyczy. A może warto czasami spojrzeć z innej perspektywy, może ktoś potrzebuje naszej pomocy, może ktoś potrzebuje kogoś, przy kim może się wygadać, wypłakać, może ktoś potrzebuje tylko tego, aby go zrozumieć.

Ta książka jest nostalgiczna ale przepełniona magią i myślę, że nawet ten, kto w magię nie wierzy, po przeczytaniu tej lektury zastanowi się nad przypadkami losowymi, zbiegami okoliczności, które zdarzają się czasami.

(…) – Każdego powinno się utwierdzać w przekonaniu, że jest potrzebny. I każdy zasługuje na to, by mieć obok drugiego człowieka… (…)

Niech nikogo nie zwiedzie ta piękna i na swój sposób optymistycznie nastrajająca okładka, bo za nią jest ocean emocji.

DWANAŚCIE ŻYCZEŃ – Karolina Głogowska/Katarzyna Troszczyńska

Girlandy

Karolina GłogowskaKatarzyna Troszczyńska to nieznane mi dotąd nazwiska, i przyznam szczerze, że nawet wszechwiedzący wujek Google nie pomógł mi bliżej poznać tych pisarek. A szkoda, bo lubię wiedzieć, co nieco o autorach książek, które czytam.

Karolina Głogowska, Katarzyna Troszczyńska  Dwanaście życzeń_K.Głogowska_K.Troszczyńska

Wydawnictwo WAB rok 2018

stron 319

Dwanaście życzeń, to współczesna powieść obyczajowa w formie szkatułkowej, której fabuła ma wpłynąć na czytelnika pozytywnie i nastroić do świąt, czyli oględnie mówiąc, jest to książka z tych świątecznych. (?)

Dagna jest znaną dziennikarką mieszkającą w Warszawie, Bogusia jest fryzjerką w małej miejscowości, Pola, to depresyjnie nastawiona do życia młoda kobieta, porzucona przez narzeczonego tuż przed ślubem. Basia, również młoda kobieta, mieszkająca z przyjaciółką/partnerką mająca ciągły żal do ojca, że zostawił ją i jej matkę zakładając drugą rodzinę. Rita to gorąca sześćdziesięciolatka, chcąca jak najdłużej utrzymać młodość, Irena to zgorzkniała kobieta w średnim wieku i jest jeszcze Rita, cudowna, szalona osiemdziesięciolatka. Wszystkie panie przeżywają swoje wzloty i upadki, i w okresie przed świętami próbują odnaleźć się w we własnych myślach, tęsknotach, obowiązkach. Czy doczekają świąt w spokoju, czy zdarzy się coś, co wywróci ich życia do góry nogami?

Jest to moje pierwsze spotkanie z autorkami, ale nie pierwsze z podobną fabułą. Chyba nastała jakaś moda teraz na książki tego typu, które splatają w jedną całość losy kilku pokoleń kobiet.

Narracja powieści jest w osobie trzeciej i czasie teraźniejszym, co niestety nie jest dla mnie najlepszym odbiorem fabuły. Mało dialogów spowodowało, że książkę czytałam jak sprawozdanie z właśnie odbywającego się widowiska.

Autorki jednak dość wnikliwie weszły w relacje rodzinne różnych osób, i tak na przykład ciekawie przedstawiły te relacje między siostrami rodzonymi i przyrodnimi, między rodzicami i dziećmi, a nawet między współmałżonkami.  Takie relacje są często zmorą pragnień i marzeń o bliskości drugiej osoby.

(…) Bogusia też się śmieje, ale najchętniej powiedziałaby, że rozumie. Nawet nie pamięta, kiedy Edek ostatnio pogłaskał ją po głowie. A, właściwie pamięta, jechali do szpitala w Pile, bo tuż przed umówioną cesarką odeszły jej wody. Gdy czekali w izbie przyjęć, pogłaskał ją po głowie, ale nie było w tym nic intymnego. Raczej głaskał ją uspokajająco, jakby siedział z psem u weterynarza i próbował go uspokoić przed zastrzykiem. (…)

Ta książka, to kilka historii, w większości z dramatycznym przebiegiem, które niezbyt nastroiły mnie do świąt. I chociaż, przez te dramaty, czasami przebijała się nutka humoru, to i tak książkę czytałam bez wielkiego entuzjazmu.

Podobał mi się jednak wątek nawiązujący do tytułu – dwanaście życzeń. Czy można wytłumaczyć dziecku, że nie wszystkie życzenia się spełniają? Jak zmobilizować je do tego, aby jednak uwierzyło w magię świąt?

(…) „Co mam zrobić? Dlaczego ludzie nie mogą mieć podobnych życzeń? – płakała Basia i wtedy Rita przypomniała sobie to, czego uczyła ją mama. „Zapisuj przez cały rok, w każdy pierwszy dzień miesiąca życzenie. Notuj na ładnym papierze i chowaj do szkatułki. Tuż przed świętami będziesz miała na kartkach dwanaście życzeń. Wtedy daj je rodzicom albo innej bliskiej osobie. I uwierz, jedno z nich zawsze się spełni. (…)

Musze przyznać, że jest w tej książce sporo prawd życiowych, które chwilami mocno uderzają w czytelnika. Zabrakło mi jednak tej magii, która wpływa na nas. I chociaż fabuła chwilami wzrusza  a momentami nawet bawi, to… czegoś mi w niej zabrakło.

 No cóż, chyba ta książka nie nastroiła mnie na święta tak, jakbym tego po niej oczekiwała. Sugerując się okładką, miałam nadzieję znaleźć na jej kartkach coś bardziej magicznego i coś z większą dawką humoru. Nie twierdzę, że książka mi się nie podobała, ale… chyba już czuję lekki przesyt podobnymi do siebie fabułami, które niewiele wnoszą do świątecznego okresu, chociaż nawiązują do świąt.

Polecam tę książkę osobom, lubiącym lekkie, łatwe i przyjemne książki o życiu. Być może te historie inną osobę urzekną, mnie raczej nie powaliły na kolana, chociaż cieszę się, że autorki poruszyły w swojej książce tak ważne tematy, jak dzieciństwo w rozbitych rodzinach, jak homoseksualizm, czy tęsknota za kimś bliskim. Ważne jest abyśmy w święta nie myśleli tylko o sobie, ale pomyśleli też o najbliższych. Bo to jest dopiero magia świąt.

Girlandy

Zdjęcie tej pięknej girlandy znalazłam na stronie: https://amled.pl/pl/c/GIRLANDY-swierkowe/394

Napisz do mnie
kwiecień 2024
P W Ś C P S N
1234567
891011121314
15161718192021
22232425262728
2930  
Książki które przeczytałam
Recenzje moich książek
  • Leśniczówka
  • Pamiątka z Paryża
  • Jutra nie będzie
  • Lawenda
  • Płacz wilka
  • Carpe Diem
  • Listy do Duszki
  • Muzyka dla Ilse
  • Dziewczyny z Ogrodu Rozkoszy
  • Kołysanka dla Łani
  • Złoty konik dla Palmiry
  • Dziewczynka z ciasteczkami
  • Obiecuje Ci szczęście
  • Kamienica pełna marzeń
Znajdziesz mnie również na
lubimyczytać.pl granice.pl booklikes.com nakanapie.pl sztukater.pl instagram.com/formelita_ewfor/ facebook.com/KsiazkiIdy/