Recenzje książek

ilonagołębiewska

TWOJA TAJEMNICA – Ilona Gołębiewska

Przeszłość jest niczym cień. Czasami widać go wyraźnie, a niekiedy podąża za nami niezauważenie.

Ilona Gołębiewska jest jedną z tych polskich pisarek, których nie muszę przedstawiać na swoim blogu, bowiem gościła już na nim wiele razy. Ale dla tych, którzy dopiero teraz odwiedzili to moje małe królestwo książek napiszę tylko, że mieszka w Warszawie, ale gdy tylko może ucieka na mazowiecką wieś. Urodziła się w 1987 roku. Na co dzień pracuje ze studentami, prowadzi zajęcia terapeutyczne dla dzieci i młodzieży, a także szkoli dorosłych i seniorów. Jest nie tylko pisarką, ale i poetką, która debiutowała w 2012 roku tomem „Traktat życia”. Przez czytelników okrzyknięta została „prawdziwą mistrzynią emocji”.

Twoja tajemnica to powieść obyczajowa z dużą dawką dramatu i romansem w tle.

PREMIERA KSIĄŻKI 23 LUTEGO 2022

Wydawnictwo MUZA.SA.
stron 348

Ewa na co dzień mieszka w Warszawie, odnosi sukcesy w życiu zawodowym i prywatnym. Ma stanowisko dyrektora w agencji konsultingowej, jest w trakcie przygotowań do ślubu z miłością swojego życia, otaczają ją sami przyjaciele. Czuje się bardzo szczęśliwa. Swoje życie dzieli na „przed” i „po” liczone od momentu pewnych tragicznych wydarzeń, które rozegrały się w jej rodzinnej miejscowości Zalesie. Skrywana latami tajemnica nie daje jednak o sobie zapomnieć i domaga się ujawnienia w najmniej oczekiwanym dla kobiety momencie. Jeden niespodziewany telefon odmieni jej życie. Rodzinna tragedia, utracona miłość, zdrada przyjaciół – to wszystko wróci ze zdwojoną siłą. Bo nie tak łatwo uciec przed własnym cieniem… A tym bardziej przed powierzonymi komuś tajemnicami. Czy Ewa pozamyka wreszcie niedomknięte sprawy z przeszłości? Czy nikt i nic nie stanie na jej drodze do szczęścia? Co takiego wydarzyło się w przeszłości, że kobieta z bólem serca wraca w swoje rodzinne strony?

Po książki tej autorki sięgam dla czystego relaksu, chociaż nie mogę w pełni stwierdzić, że należą one do tych lekkich, miłych i przyjemnych, ponieważ autorka często porusza w nich bardzo poważne życiowe tematy, które wywołują we mnie sprzeczne emocje.

Niby książka lekka, miła i przyjemna, ale poruszone w niej wątki w jakimś sensie powodują, że ta lekkość odchodzi.  

Główna bohaterka pozornie ma wszystko o czym marzy każda kobieta. Urodę, dobrze płatną pracę dającą nie tylko pieniądze, ale i sporo satysfakcji, przystojnego i bardzo kochającego mężczyznę i tak właściwie można powiedzieć, że do pełni szczęścia brakuje jej tylko małżeństwa i pełnej rodziny, czyli dzieci.

Ale jest coś co zaburza tę idylliczną przestrzeń, tym czymś są wspomnienia i tajemnice ukryte w najciemniejszych zakamarkach umysłu, które nie pozwalają młodej kobiecie czerpać szczęścia garściami. Bolesne wspomnienia z dzieciństwa, mocą dramatyzmu powracają jak bumerang, nie pozwalają na to, aby odciąć się od przeszłości. Skrzywdzona przez najbliższych mimo wewnętrznej siły jaką w sobie nosi, momentami zagrzebuje się w bólu wspomnień. Na szczęście ma wokół siebie ludzi, którzy nie pozwalają jej na powroty do tego co było w jej życiu złego.

(…) To była chwila. Impuls. Przyszło olśnienie. Zaskakująca prawda, która była tak blisko, a zarazem była tak trudna do zauważenia. Jak cień, który kroczy za nami, ale mało kiedy zwracamy na niego uwagę. W jednej sekundzie Ewa połączyła wszystko, fakty, emocje, spostrzeżenia. (…)

Czy można odbudować już raz mocno nadszarpnięte zaufanie?

Bohaterka tej książki udowodniła sobie i innym, że jest kobietą silną, taką, która poradzi sobie w życiu, a to co ją kiedyś złamało, poniżyło, zraniło, dodało jej tylko siły i nauczyło walczyć o szczęście.

Ale ileż można być twardym i silnym? Czasami jakaś mała iskra niepewności, jakaś teoretyczna zdrada, wątpliwość, potrafi wtargnąć w serce i znów wszystko zaczyna się walić jak domek z kart. Zwykły fałsz zawoalowany uśmiechem, głupia plotka zrodzona z zazdrości, czyjeś kłamstwo i poukładany świat może runąć.

(…) Ewa już wiedziała, że właśnie wali się jej cały bezpieczny świat, Była tym przerażona. (…)

Dobrze, kiedy ktoś potrafi przyznać się do błędów, chociaż czasami zwykłe słowo „przepraszam” nie wystarczy, aby zabliźniła się rana.

Poruszyła mnie historia Ewy, dziewczyny, której dzieciństwo było jednym wielkim pasmem piekła z powodu alkoholowej agresji ojca. Ale mimo tego piekła, kobieta w ostatnich godzinach życia swojego oprawcy pokazała, że ojciec nie potrafił zniszczyć w niej człowieczeństwa.

(…) Nienawidziła go z całych sił. Co jakiś czas miała ochotę zawrócić i udawać, że on w ogóle nie istnieje. Ale jakaś wrodzona przyzwoitość kazała jej się jednak z nim zobaczyć. Może po raz ostatni. I to właśnie najbardziej przerażało Ewę. (…)

Polecam tę książkę nie tylko kobietom, chociaż spora dawka korporacyjnej rzeczywistości może być dla niektórych wątkiem mało interesującym. Ta lektura to książka o kobiecie i dla kobiet (zdecydowanie). Jest o miłości, ale również o sile pozwalającej na odtrącenie bolesnych wspomnień. To opowieść o przyjaźni i nadziei, o bezinteresownie niesionej pomocy i o odkrywaniu starych tajemnic.

Dziękuję Autorce za kolejną dawkę emocji a Wydawnictwu MUZA.SA dziękuję za możliwość przeczytania tej książki.

CZAS NA MIŁOŚĆ – Ilona Gołębiewska

Ilona Gołębiewska jest jedną z tych polskich pisarek, których nie muszę przedstawiać na swoim blogu, bowiem gościła już na nim wiele razy. Ale dla tych, którzy dopiero teraz odwiedzili to moje małe królestwo książek napiszę tylko, że mieszka w Warszawie, ale gdy tylko może ucieka na mazowiecką wieś. Urodziła się w 1987 roku. Na co dzień pracuje ze studentami, prowadzi zajęcia terapeutyczne dla dzieci i młodzieży, a także szkoli dorosłych i seniorów. Jest nie tylko pisarką, ale i poetką, która debiutowała w 2012 roku tomem „Traktat życia”. Przez czytelników okrzyknięta została „prawdziwą mistrzynią emocji”.

Czas na miłość to powieść obyczajowa ze sporą dawką romansu i odrobiną wątku świątecznego.

Warszawa zimową porą, stara kamienica i jej nietuzinkowi mieszkańcy, rodzinna restauracja Gościna u Wajsów, niezapomniane smaki dzieciństwa…

PREMIERA KSIĄŻKI 27 PAŹDZIERNIKA 2021

Wydawnictwo MUZA.SA
stron 411

Trzy niezwykłe kobiety, czyli Wanda – nestorka rodu to osoba, która kiedyś kochała do szaleństwa niezwykłego mężczyznę, ale on (niestety) był dla niej jak zakazany owoc. Życie sprawiło, że nie związała się z ukochanym i chociaż z czasem została szczęśliwą żoną, matką, a w następstwie babcią, nigdy nie pogodziła się z tym, że pewnego dnia w dość tajemniczych okolicznościach nagle straciła ukochanego. Marta jest córką Wandy, kobietą nieuznającą kompromisów, szczególnie w uczuciach. Skrzywdzona kiedyś przez mężczyznę, który został ojcem jej córki, nie potrafi zaufać żadnemu mężczyźnie. Swoje życie poświęca ratowaniu rodzinnego biznesu jakim jest ciesząca się przed latu sporym zainteresowaniem restauracja. Kiedy w progu lokalu pojawia się nowy kucharz, kobieta nie wie, czy może mu zaufać na tyle, żeby uwierzyć w miłość i ostrożnie podchodzi do nowej znajomości. Pola jest najmłodszą z kobiet. Nie wierzy w miłość widząc wokół siebie jedynie nieszczęśliwe pary. Mężczyzn uważa za zło konieczne i czasami po prostu się nimi bawi. Nie spodziewa się jednak tego, że taka zabawa może dla niej zakończyć się czymś więcej. Czy panie z rodziny Wajsów pozwolą sobie na złapanie miłości? Czy znajdą się panowie, którzy rozkruszą lód w sercach i rozpalą je do czerwoności?

Kiedy biorę do ręki książkę tej autorki, to wiem, że czeka mnie czas spokoju, czasami trochę wzruszeń, ale z całą pewnością czas pozytywnej energii jaką mi książka dostarczy.

Styl jakim pisze autorka jest lekki i przyjemny w czytaniu. W pisowni nie ma wulgaryzmów i nawet sceny erotyczne opisane są bardziej od strony sentymentalnej niż cielesnej.

W tej powieści mamy obrazy trzech kobiet w różnym wieku. Trzy pokolenia, które łączy nie tylko nazwisko, ale również uczucia. Bez względu na wiek, każda z nich marzy o szczęściu, chociaż życie pokazało im, że szczęście nie zawsze wiąże się z miłością, bo miłość potrafi boleśnie zawieść. Ale one nie poddają się, czasami może to być to zbieg okoliczności, czasami przypadek, a czasami marzenie, ale wierzą, że kiedyś będą bardzo szczęśliwe.

Tym, co poruszyło mnie w tej powieści to miłość pokazana z różnych perspektyw. Mamy zatem miłość zbudowaną na kłamstwach, no może nie dosłownie na kłamstwach co na niedomówieniach. I mamy miłość, której siła przetrwała lata nie pozwalając zakochanym na wykreślenie jej z pamięci.

(…) Nigdy wcześniej z nikim nie doświadczyła takiego stanu. To było coś nowego. Coś, co dodawało jej skrzydeł i coraz bardziej pozwalało wierzyć w to, że jednak prawdziwe uczucie jest możliwe. (…)

Mimo, że wydaje się, iż lektura jest lekka, łatwa i przyjemna, autorka porusza w niej trudne tematy, między innymi mobbing w pracy, trudności w prowadzeniu firmy, pseudo randki w sieci, samotność i tęsknotę. Ale pisze o tym w taki sposób, że nie zastanawiamy się nad złem, tylko czekamy, kiedy pojawi się to dobro. Bo dobro potrafi pojawić się nieoczekiwanie w postaci czyjejś przyjaźni, w postaci gorącego uczucia, pomocnej dłoni, której nie zauważamy wyciągniętej, czy nadziei, która podnosi na duchu.

Obserwując trzy bohaterki tej powieści widzimy wprawdzie trzy kobiety nieznacznie różniące się osobowościowo, ale przede wszystkim widzimy trzy kobiety silne uczuciowo i niezależne.

Wanda, Marta i Pola to kobiety w różnym wieku, ale niezależnie od tego czy ktoś jest stateczną seniorką, czy nieuznającą kompromisów kobietą w średnim wieku, czy nie wierzącą w miłość bardzo młodą osóbką, to życie potrafi być wyzwaniem.

Każda z nich ma swój pogląd na świat i na ludzi. Jedna całe życie tęskni do utraconej w młodości miłości, druga skrzywdzona za młodu przez mężczyznę „swojego życia” nie potrafi odnaleźć się w kolejnych związkach, a trzecia pragnąca osiągnąć sukces zawodowy nie wierzy w prawdziwą miłość. To mężczyźni muszą udowodnić im, że się mylą.

(…) Trzy kobiety z rodziny Wajsów. Silne, uparte, niezależne, pracowite. Trzy muszkieterki. Tak siebie nazywały. Były różne, ale łączyły je: wzajemna miłość, szacunek i wiara w to, że każda z nich wreszcie odnajdzie to, za czym tak goni całe życie. Bo każda z nich za czymś tęskniła, choć skutecznie to skrywała. (…)

Jestem przekonana, że przy tej książce nikt nie będzie się nudził, ja złapałam się kilkakrotnie na tym, że czytając uśmiechałam się.

To opowieść o perypetiach miłosnych, wzlotach i upadkach, pokazana z niemałym humorem.

Nie brakuje tu wątków tajemniczych i niespodziewanych zwrotów akcji. Zwyczajne życie pokazane niby zwyczajnie a jednocześnie bardzo ciekawie.

Moim zdaniem książka tchnie w wielu nadzieję i pozwoli uwierzyć w to, że każdy dzień może być początkiem pozytywnych zmian, może być pierwszym krokiem do odnalezienia szczęścia, które być może schowało się bardzo blisko. Myślę, że wiele czytelniczek odnajdzie w bohaterkach tej powieści cząstkę siebie. Jesteśmy różne, ale mamy podobne marzenia?

Dziękuję Autorce za tę pełną ciepła i pozytywnych wrażeń opowieść, a wydawnictwu MUZA. SA dziękuję za możliwość przeczytania tej książki, którą bardzo serdecznie polecam, zwłaszcza na te szare, długie jesienno-zimowe wieczory.

DOTYK – Ilona Gołębiewska

Ilona Gołębiewska jest jedną z tych polskich pisarek, których nie muszę przedstawiać na swoim blogu, bowiem gościła już na nim wiele razy. Ale dla tych, którzy dopiero teraz odwiedzili to moje małe królestwo książek napiszę tylko, że mieszka w Warszawie, ale gdy tylko może ucieka na mazowiecką wieś. Urodziła się w 1987 roku. Na co dzień pracuje ze studentami, prowadzi zajęcia terapeutyczne dla dzieci i młodzieży, a także szkoli dorosłych i seniorów. Jest nie tylko pisarką, ale i poetką, która debiutowała w 2012 roku tomem „Traktat życia”. Przez czytelników okrzyknięta została „prawdziwą mistrzynią emocji”.

Dotyk to powieść obyczajowa z nutką romansu, odrobina dramatu i szczyptą kryminału.

PREMIERA KSIĄŻKI 28 LIPCA 2021

Wydawnictwo MUZA.SA
stron 413

Majka i jej dwoje przyjaciół pracują wspólnie w firmie, którą sami założyli. PodSZEWKA i jej produkty należą do bardzo wyczekiwanych przez klientki. Przeszłość trójki przyjaciół nie należy do różowych, ponieważ w pewnym momencie życia coś mocno zakłóciło ich spontaniczną młodość. Ale tak już w życiu bywa, że raz jest się na wozie, raz pod wozem. Majka jest dość kontrowersyjną osobą, uwielbia brawurę i prowadzi dość szalone życie. Kiedy po rozstaniu z długoletnim partnerem znów coś zaczyna się w jej życiu rozpadać, dziewczyna trafia na Michała, mężczyznę będącego całkowitym przeciwieństwem szalonej i często bezmyślnie zachowującej się dziewczyny. Oboje są poranieni, zagubieni z bagażem problemów. Czy znajdą wspólny język? Czy ich odmienne charaktery przyciągną ich do siebie czy odsuną od siebie? Jak wybrnie dziewczyna z kolejnych kłopotów, które najwidoczniej ją kochają? Czy przeszłość Majki będzie dla Michała przeszkodą w związku?

Lubię książki Ilony Gołębiewskiej i po każdą kolejną sięgam z przyjemnością, ale ta zdecydowanie nie była dla mnie. Być może zbyt wiele książek o podobnej tematyce ostatnio przeczytałam i trochę się nimi przesyciłam. Nie twierdzę jednak, że książka mnie nudziła, momentami nawet bardzo ciekawiła, chociaż wiele wątków było jak dla mnie przewidywalnych w swoich zakończeniach.

I chociaż przeczytałam książkę w bardzo krótkim czasie i nie mogę powiedzieć o niej, że była zła, to czegoś mi w niej zabrakło. Tak jakby była dla mnie mało emocjonalna.

Spodobał mi się jednak pomysł na fabułę. Autorka ukazuje trójkę młodych ludzi, którzy w młodzieńczej nieodpowiedzialności i naiwności popełnili w swoim młodym życiu wiele złych rzeczy, ale kara jaką ponieśli pomogła im stanąć na nogach jako ludzie sukcesu. Ciężką pracą, kreatywnością i głowami pełnymi pomysłów stworzyli miejsce pracy dla siebie i udowodnili, że są czegoś warci.

(…) Oszukiwanie przyjaciół było dla niej czymś strasznym. Miała wyrzuty sumienia, ale i przeświadczenie, że to na razie jedyne wyjście. (…)

Autorka poruszyła również w swojej powieści wątek samotności na emigracji zawodowej. Jak wielu ludzi wyjeżdżając do pracy za granicę nie zdaje sobie sprawy z tego, ile złego może wyrządzić rozłąka. Często zarabiając duże pieniądze, które powinny zapewnić szczęście, ludzie tracą to co cenniejsze w życiu, czyli miłość i zaufanie do drugiego człowieka.

Bardzo efektownie przedstawiony został w powieści wątek miłości, który pokazał, że prawdziwe uczucie budowane jest nie dla czegoś, ale pomimo. Człowiek, który kocha jest w stanie wybaczyć wiele, zapomnieć o czymś co kiedyś było złego w życiu partnerki/partnera, bo przecież każdy ma prawo popełniać błędy. Dobrze, kiedy zrozumie, że zrobił źle i zawalczy, aby zła przeszłość nie miała szansy wrócić. Czy głównej bohaterce to się udało?

Ciekawie wykreowane osobowości postaci to zawsze plus dla fabuły. I tu muszę przyznać, że zarówno postać dziewczyny – głównej bohaterki jak i pozostałe osoby zostały pokazane bardzo wyraziście. Myślę, że sam fakt, że nie polubiłam Majki i do samego końca nie poczułam do niej sympatii, chociaż autorka próbowała „wybielić” jej dość skomplikowany charakter, świadczy o tym, że postać ta została wykreowana w bardzo przemyślany sposób.

(…) – No widzisz, jednak mówiłam prawdę. Nie ma już dawnej Majki. Ma teraz inne, lepsze życie, fajną pracę, przyjaciół i święty spokój. Nawet ty tego nie zepsujesz. (…)

Główna bohaterka mnie irytowała i momentami miałam ochotę mocno nią potrząsnąć. Ale za to pozostali bohaterowie, przyjaciele Majki i młody budowlaniec wzbudzili we mnie bardzo pozytywne uczucia.

Polecam tę książkę szczególnie młodym czytelnikom, bo to jest lektura o młodych ludziach.

Znajdziemy w niej interesujący, dość osobliwy romans, ale także ciekawy wątek kryminalny. Myślę, że jest to również nietuzinkowa powieść psychologiczna ukazująca problemy młodych ludzi, którzy czasami przez dobór nieodpowiedniego towarzystwa mogą bardzo zniszczyć swoje życie. Na uwagę z punktu widzenia psychologicznego zasługuje szczególnie postać głównej bohaterki.

Dziękuję wydawnictwu MUZA. SA za propozycję przeczytania tej lektury i wiem, że chociaż ja uznałam, że książka mnie nie wpędziła w euforię czytelniczą, to znajdzie ona wiele czytelniczek, które się jej fabułą zachwycą.

PS I ŻYCZĘ CI DUŻO MIŁOŚCI – Antologia

Magdalena Witkiewicz, Agnieszka Krawczyk, Agnieszka Lingas-Łoniewska, Natasza Socha, Ilona Gołębiewska, Magda Knedler, Małgorzata Warda, Katarzyna Misiołek to osiem znanych polskich autorek, które napisało osiem opowiadań, z nutką świąteczną, ale każde z motywem przewodnim jakim jest otrzymana (lub znaleziona) kartka lub list, które nie dotarły do adresata w czasie, w którym dotrzeć powinny.

PREMIERA KSIĄŻKI 28 PAŹDZIERNIKA 2020

PS I życzę Ci dużo miłości, to zbiór opowiadań o miłości w zimowej atmosferze zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia.

Nie będę streszczała każdego opowiadania ponieważ są one tak różne pod względem fabuły, że zajęłoby to zbyt wiele czasu, a nie chciałabym spojlerować. Wszystkie opowiadania dotyczą współczesności, chociaż w niektórych w fabułę wkrada się przeszłość.

Czy wierzycie w przeznaczenie? Czy aby odnaleźć miłość swojego życia można się zdać na przypadek?

I tak na przykład Magdalena Witkiewicz zabiera czytelników do Gdańska, gdzie w starym domu, w szufladzie pewnego starego mebla odnaleziony zostaje list pisany przez młodego Niemca do polskiej dziewczyny 80 lat temu, czytając zastanawiamy się czy obecny właściciel starego mebla ukrywającego przez tyle lat tajemnicę romansu tych młodych kiedyś ludzi odnajdzie adresatkę tego listu, a może znajdzie kogoś z jej rodziny? Myślę, że TAJEMNICA STAREJ SZUFLADY pozwoli wielu osobom na chwile refleksji. A może tamten stary romans będzie początkiem innego, nowego romansu?

Agnieszka Krawczyk zabiera swoich czytelników razem ze swoją bohaterką Gosią, do pięknej, białej Krynicy. Jej bohaterka nie chce większych zmian w swoim życiu, chce tylko dowiedzieć się dlaczego ktoś kiedyś wysłał do niej kartkę z przeprosinami, kartkę, która dotarła do niej dopiero po dziesięciu latach. Przypadek czy przeznaczenie? Ciekawość bierze górę nad rozsądkiem, a CO PODPOWIADA LOS? Kto wie, czy może z tego wyniknie coś dobrego?

(…) – Niesamowite – stwierdził Jacek. – Historia jak z filmu. Zaginiona kartka, śledztwo i zaskakujące zakończenie. (…)

Agnieszka Lingas-Łoniewska proponuje świąteczną imprezę w pewnym pensjonacie na którą Aleksa, czyli głównego bohatera opowiadania zabierają jego krewni, chociaż on po powrocie z misji w Afganistanie marzy tylko o ciszy i spokoju. Ale może powrót do miejsca, w którym spędził młode lata zrobi coś pozytywnego w jego życiu? Może spotka kogoś, kogo nie widział od dzieciństwa, ale nie zapomniał? Po wielu latach można odzyskać nie tylko starą miłość, ale nawet straconych dawno przyjaciół. Kogo spotkał Aleks nie zdradzę, ale wzruszyło mnie zakończenie tego opowiadania. STRZAŁ W SERCE może być równie celny jak strzały wojenne w Afganistanie, przed którymi Aleks się uchronił, a czy przed tym też się schroni?

Natasza Socha to kolejna autorka zabierająca czytelników w przeszłość, gdzie Pola, młoda kobieta, w wyniku przypadkowego znaleziska znajdującego się pod skrzypiącą klepką podłogową przez wiele lat, odnalazła nie tylko bardzo stary przepis na świąteczne jabłka, ale i list który młoda dziewczyna napisała kiedyś do ukochanego. Czy tamci kochankowie, będący teraz dość zaawansowanymi wiekiem seniorami będą chcieli się odnaleźć? Czy spotkają się całkiem przypadkowo, a może ktoś zaaranżuje im spotkanie? Czy ZAPACH PIECZONYCH JABŁEK można poczuć tak samo mocno teraz jak czuło się go kiedyś?

(…) – Nieważne. To takie uogólnienie. Pamiętaj, że wszystko może poczekać. Jesteś już dorosła, więc chcesz połknąć świat jednym kłapnięciem. A czy nie lepiej czasem robić te wszystkie rzeczy, o których marzyłaś jako dziewczynka: spacerować, skakać przez kałuże, moczyć nogi w rzece, rozmawiać o niczym? Będziesz szczęśliwsza, jeśli to planowanie zamienisz na spontaniczność (…)

Ilona Gołębiewska po raz kolejny nie szczędzi emocji. Bohaterowie jej opowiadania: Tamara i Stanisław dawno temu zostali oszukani przez los i przez człowieka i teraz musieli udowodnić jak wielkiej trzeba siły woli i wielkiej odwagi aby pokonać żale przeszłości i stanąć naprzeciwko kogoś, kto kiedyś bardzo zranił. Ale wystarczy chwila, a może kilka chwil, aby wróciły dawne uczucia a złość rozpadła się na milion kawałków. Bo kiedy ma się już zbyt wiele lat, to nie można zmarnować żadnej chwili. Czy MEDALION Z SZAFIREM będzie drażniącą gardło kością niezgody, czy łączącym dwoje starych ludzi talizmanem szczęścia.

(…) Oboje odkryli, że łączące ich dawno temu uczucie nigdy się nie wypaliło. Nie da się tak po prostu wyrzucić z serca kogoś, kto był dla nas całym światem. Można oszukać innych ludzi, ale nie siebie. (…)

Opowiadanie Magdy Knedler to wzruszająca opowieść o pięknej choć bardzo nietypowej miłości dwójki dzieci z domu dziecka, zaadoptowanych jako przybrane rodzeństwo. Miłość, która dojrzewała w dobrym, pełnym pozytywnych uczuć domu. Ale to również opowieść o rozstaniu, które było bólem i dla „rodzeństwa” i dla „rodziców”. A zwykła kartka świąteczna i kilka słów tęsknoty doprowadziły do tego, że mogło się spełnić największe marzenie dorosłych już dzieci. Ale czy się spełniło? Myślę, że każdy z nas nawet nie zdaje sobie sprawy z tego, że gdzieś w swojej podświadomości posiada KŁĘBEK WSKAZIDROŻEK który gdyby bardzo chciał rozwinąć, zaprowadzi go do miejsca i wskaże drogę do szczęścia.

(…) Czytam. „Ja ciebie nadal. Bardzo. A Ty? Zadzwoń, jeśli. „ (…)

Małgorzata Warda porusza trudny i bolesny temat dzieci z rodzin patologicznych i adopcyjnych. W jej opowiadaniu są jakby dwie fabuły, jedna dotyczy młodej kobiety, spikerki radiowej, która większość swojego dzieciństwa i wczesnej młodości spędziła w rodzinach zastępczych i która gorącym uczuciem obdarowała pewnego chłopaka. Drugi wątek dotyczy kartki wysłanej do świętego Mikołaja przez kilkuletnią dziewczynkę, przebywającą w (patologicznej) rodzinie zastępczej. Wysłać list może każdy, wiele listów może jednak nie dotrzeć do adresata, ale czy każde ZAGUBIONE ŻYCZENIE można odnaleźć? Przyznam się bardzo uczciwie, że to opowiadanie wywołało we mnie morze łez. Chociaż wiem nie od dziś, że autorka w swoich książkach zawsze wzbudza silne emocje.

(…) Z daleka widziałam jej sfatygowany płaszcz i starą czapkę – pewnie po jakimś chłopcu, kozaki schodzone przez inne dzieci… Dostrzegłam zaczerwienione od mrozu policzki i długie jasne włosy. (…)

Katarzyna Misiołek zabrała swoich czytelników do pięknego zimowego Sopotu, w którym kiedyś spotkało się dwoje młodych ludzi. No właśnie… kiedyś, a co teraz? Czasami człowiek całe życie tęskni za czymś co wydaje mu się nieosiągalne. Kiedy Marysia 55-letnia wdowa znajduje w dawno zapomnianej książce ręcznie narysowaną przez przypadkowo spotkanego w czasie wakacji chłopaka kartkę, ta tęsknota za tym co mogło być, ale się wydarzyło skłania ją do dość spontanicznej decyzji. Czasami wystarczy impuls, jakieś wspomnienie chwili, romantyczny spacer czy POCAŁUNEK POD JEMIOŁĄ, żeby obudzić uśpione uczucia. Czy może być za późno na obudzenie uczuć, które nie zasnęły, ale cały czas cichutko sobie czekały na odpowiedni moment? Bez względu na to czy ma się lat 20 czy 50+ kochać można tak samo mocno.

Autorki tej antologii udowadniają, że nigdy nie jest za późno na łapanie szczęśliwych chwil. To nie jest istotne czy marzy się o tej jednej wielkiej, pełnej emocji miłości, czy ukrywa się głęboko w zakamarkach duszy żal po utracie jej, kiedy nadarza się okazja żeby ją złapać, żeby do niej wrócić lub po prostu żeby ją przeżyć, nie wolno z tej okazji nie skorzystać.

Czasami trzeba wyjść szczęściu naprzeciw, czasami w doświadczeniu miłości uczestniczy zwykły przypadek, a czasami zamierzony cel, ale najważniejsze jest, żeby pamiętać jak wielką siłę daje człowiekowi miłość i bliskość drugiego człowieka.

Myślę, że wiele osób czytających te opowiadania pomyśli: tak bohaterka, czy ten bohater jest taki jak ja. Nie ukrywam, że ja tak pomyślałam czytając jedno z opowiadań, ale nie zdradzę które.

Polecam te opowiadania szczególnie osobom, które mają w sobie pokłady pozytywnych uczuć. Myślę, że właśnie teraz, kiedy jesteśmy zmuszeni do odosobnienia, wielu z nas przypominają się lata młodości, pierwszych niewinnych uczuć, spontanicznych dotyków, które na długo zostały w pamięci. Jeżeli ktoś nastawi się na typowe opowiadania świąteczne, to może się trochę rozczarować, bo tej magii świąt nie ma tutaj zbyt wiele, chociaż wszystkie fabuły umiejscowione są w czasie okołoświątecznym. Ale jest tutaj magia miłości, o której nie wolno zapominać, i przed którą nie wolno uciekać, bo nic tak nie uszczęśliwia drugiego człowieka jak czułość, zaufanie, dobre słowo i ciepły dotyk kogoś, kto jest kimś bardzo bliskim.

Dziękuję Wydawnictwu MUZA.SA za tę książkę, która na chwilę oderwała mnie od szarej, smutnej rzeczywistości i pozwoliła wrócić na chwilę do dawno zakopanych wspomnień. Dziękuję Autorkom za pełne ciepła i nadziei opowiadania które pozwoliły mi znów uwierzyć w coś, o czym już zapomniałam.

PRAGNIENIA – Ilona Gołębiewska

Ilona Gołębiewska jest jedną z tych polskich pisarek, których nie muszę przedstawiać na swoim blogu, bowiem gościła już na nim nie jeden raz. Ale dla tych, którzy dopiero teraz odwiedzili to moje małe królestwo książek napiszę tylko, że mieszka w Warszawie, ale gdy tylko może ucieka na mazowiecką wieś. Urodziła się w 1987 roku. Na co dzień pracuje ze studentami, prowadzi zajęcia terapeutyczne dla dzieci i młodzieży, a także szkoli dorosłych i seniorów. Jest nie tylko pisarką, ale i poetką, która debiutowała w 2012 roku tomem „Traktat życia”.

Pragnienia to współczesna powieść obyczajowa z dużą dawką romansu, dramatu ale i odrobiną kryminału, której fabuła umiejscowiona została w Warszawie oraz w pewnej miejscowości niedaleko stolicy.

PREMIERA KSIĄŻKI 21 PAŹDZIERNIKA 2020

Wydawnictwo MUZA.SA
stron 476

Janek mógłby zdobyć wielką sławę w sporcie, a konkretnie w koszykówce lecz pewne zdarzenie mocno pokrzyżowało jego plany na karierę sportową. Zrozpaczony, nie potrafi sobie poradzić z życiem, które wywróciło się do góry nogami. Wcześniejsze udane życie, w zamożnej i kochającej się rodzinie, powodzenie u kobiet i gwiazdorstwo w koszykówce wydawało się czymś normalnym, czymś na co sobie w pełni zasłużył. Niestety jeden niby normalny dzień zniszczył wszystko co kochał. Wiktoria jest nieco (z pozoru) rozpuszczoną córeczką bogatego tatusia, który jest właścicielem fabryki mebli. Kiedy pierwszy raz tych dwoje spotka się w jakimś warszawskim klubie, nic nie wskazuje na to, że kiedyś ich drogi zejdą się ponownie. Po tragicznym w skutkach wypadku Janek postanawia na jakiś czas wyjechać z Warszawy, zatrzymuje się w domu babci, która rzekomo potrzebuje pomocy w remoncie. I właśnie w miejscowości, w której mieszka babcia, Janek ponownie spotyka Wiktorię. Czy spotkanie to zaowocuje uczuciem głębszym niż zwykła przyjaźń? Co wydarzyło się w życiu obojga, że nagle poczuli przyciągającą ich do siebie więź? Czy Janek wróci do Warszawy i do koszykówki?

Pozornie tych dwoje młodych ludzi różni dosłownie wszystko, ale jest coś co połączyło dwie samotne dusze.

Treść książki i fabuła być może momentami są dość infantylne, ale autorka nie pozwala czytelnikom na nudę. W tej książce mamy bowiem wszystko, jest romans, jest dramat, a właściwie tragedia, jest humor, jest kryminał i jest… seks. Chyba po raz pierwszy autorka pozwoliła sobie odważniej pod względem erotyki, ale seks opisany w książce jest z jednej strony bardzo zmysłowy a z drugiej bardzo odważny, i bez wulgaryzmów.

(…) – Mam na ciebie ochotę i za chwilę zrobię coś niegrzecznego – wyszeptał jej wprost do ucha, a po jej ciele przeszedł przyjemny dreszcz. Zamruczała. (…)

Dzięki fabule mamy okazję zagłębić się trochę w tajniki sportu, a konkretnie w tajniki koszykówki, co z pewnością jest nie lada gratką dla miłośniczek/miłośników tego sportu.

Ale nie tylko. Mamy chwile emocji miłosnych ze sporą dawką erotyki, możemy popodglądać administracyjne życie pewnego dużego zakładu produkującego meble, a także możemy odkryć ciemne strony ludzi, układających swoje życie na karierze budowanej od tej złej strony.

Muszę jednak przyznać, że gdyby nie ciekawi bohaterowie, zarówno ci główni jak i ci drugoplanowi, nie wciągnęłabym się tak w tę powieść. Chociaż Wiktoria może trochę mnie momentami irytowała. Może dlatego, że była sprzeczna emocjonalnie, tak jakby walczyły w niej różne emocje, a ona sama była jak kameleon. Raz wydawała się kobietą silną, pełną pasji, energii, buńczuczną i odważną, a po chwili zalewała się łzami jak mała dziewczynka. Być może wynikało to z sytuacji jaka miała miejsce w jej domu, gdzie musiała się zmagać z alkoholizmem i brutalnością ojca patrząc na bierność całkowicie poddanej mężowi matki.

Silną stroną autorki jest to, że potrafi pisać o ludzkich tragediach i ludzkich dramatach w wyjątkowo empatyczny i emocjonalny sposób. W tej książce dość dokładnie opisała życie dziewczyny boleśnie funkcjonującej w domu, w którym oprócz dużych pieniędzy zagościły właśnie alkohol i przemoc. Jak bardzo kontrastowało to z opisanym życiem chłopaka z domu pełnego miłości.

(…) On sam przechodził właśnie jedną z najgorszych życiowych burz. Nie umiał sobie wyobrazić, że jeszcze kiedyś będzie szczęśliwy. To było wręcz niemożliwe. (…)

Mówią, że przeciwieństwa się przyciągają, może właśnie tak było w przypadku tych dwojga młodych ludzi?

Autorka porusza w swojej powieści wiele trudnych tematów, z którymi nie każdy potrafi sobie poradzić jeżeli dotknie jego/ją. Zdradzona czy toksyczna miłość, utrata najbliższych, przekreślenie marzeń, kalectwo, ból, samotność, to tylko niektóre z nich. Ale pięknie też pokazuje te dobre strony ludzkości, przyjaźń, miłość, odpowiedzialność, tęsknotę za dobrym.

(…) Mimo młodego wieku znali życie na tyle dobrze, by wiedzieć, że nie można igrać z uczuciami. Skrzywdzeni, poturbowani złymi wyborami, chcieli mieć pewność, że to, co się między nimi rodzi, jest naprawdę wyjątkowe. (…)

Ta książka to opowieść o ludzkich problemach, czasami mniejszych, a czasami bardzo dużych. To opowieść o wyborach i decyzjach jakie czasami trzeba podjąć, ale również o błędach które prawie każdy z nas popełnia.

To bardzo dosadny przekaz tego, jak silny wpływ na życie mają zachowania, decyzje i uczucia (lub ich brak) rodziców. Bohaterowie tej książki to dwoje młodych, samodzielnych życiowo, inteligentnych ludzi, ukształtowanych przez różne środowiska rodzinne. Czasami zbytnia nadopiekuńczość może mieć kiepski wpływ na wychowanie, a czasami jest tym zbytnie idealizowanie przyszłości i obojętność emocjonalna.

Patrząc na okładkę, można pomyśleć, że jest to kolejna banalna opowieść o miłości, stereotypowy, może trochę spontaniczny romans dwójki pięknych, młodych ludzi. Nic bardziej mylnego. Chociaż romans jest, ale czy banalny? Stereotypowy? O tym przekona się ten, kto sięgnie po książkę. Ja przynajmniej prawie przestałam funkcjonować, kiedy zaczęłam czytać. A historia tych dwojga młodych ludzi z pewnością na długo pozostanie w mojej pamięci. Dlaczego? Może dlatego, że na zmianę śmiałam się i płakałam. Przeczytajcie, to się przekonacie.

Polecam tę książkę nie tylko fankom i fanom autorki, chociaż im to raczej polecać nie trzeba. Polecam tym, którzy lubią dobra powieść obyczajową, ale nie skupioną na jednym temacie. Tutaj mamy kilka wątków, które świetnie się uzupełniają, i dlatego można powiedzieć, że ta lektura zadowoli wielu. Znakiem rozpoznawczym autorki, moim zdaniem, jest różnorodność. Zaskakujące zwroty akcji, wielowątkowa fabuła, świetnie wykreowane sylwetki bohaterów i to pod względem osobowościowy jak i wizualnym, oraz bogaty język narracji. A to wszystko przecież jest gwarancją dobrej lektury.

Dziękuję wydawnictwu MUZA.SA za propozycję przeczytania tej powieści, która pozwoliła mi na oderwanie się od smutnej rzeczywistości jaka teraz otacza nas z powodu wirusa.

Napisz do mnie
kwiecień 2024
P W Ś C P S N
1234567
891011121314
15161718192021
22232425262728
2930  
Książki które przeczytałam
Recenzje moich książek
  • Leśniczówka
  • Pamiątka z Paryża
  • Jutra nie będzie
  • Lawenda
  • Płacz wilka
  • Carpe Diem
  • Listy do Duszki
  • Muzyka dla Ilse
  • Dziewczyny z Ogrodu Rozkoszy
  • Kołysanka dla Łani
  • Złoty konik dla Palmiry
  • Dziewczynka z ciasteczkami
  • Obiecuje Ci szczęście
  • Kamienica pełna marzeń
Znajdziesz mnie również na
lubimyczytać.pl granice.pl booklikes.com nakanapie.pl sztukater.pl instagram.com/formelita_ewfor/ facebook.com/KsiazkiIdy/