dobra lektura
PĘKNIĘTA KRA – Magdalena Zimniak
(…) Zostaję w domu sama. Właściwie się cieszę, że pojechali. Mam nadzieję, że lekarze udzielą im bardziej szczegółowych informacji niż mnie. Może nawet, mimo godzin, w których nie ma odwiedzin, uda im się zobaczyć Agnieszkę. (…)
MAGDALENA ZIMNIAK z wykształcenia jest anglistką. Pisuje książki oraz opowiadania, które ukazywały się w Akancie i Magazynie Fantastycznym. Jest laureatką konkursu na opowiadanie kryminalne ogłoszonego przez agencję literacką Pal Twins i Związek Literatów Polskich (opowiadanie „Zapach róż”) oraz laureatką konkursu wydawnictwa Replika na opowiadanie erotyczne (opowiadanie „Wstydliwy Sekret”). W swoim dorobku pisarskim ma między innymi takie książki jak: „Jezioro cierni”, „Pokój Marty”, „Willa”, „Szlak”. Wspomniałam o tej pisarce w jednym z moich wcześniejszych wpisów między innymi w Panel Literacki Dyskusyjnego Klubu Książki Kobiet Pióra i Pazura.
Pęknięta kra to thriller kryminalno-psychologiczny.
PREMIERA 15 STYCZNIA 2025
Agnieszka i Adrianna to bliźniaczki, które łączy silna siostrzana więź, ale dzieli prawie wszystko. Jedna z nich jest spokojna, ambitna i bardzo ułożona, a druga dzika i ekstrawagancka. Kiedy dziewczyny dorastają, ich drogi się rozchodzą. Jedna z nich porzuca studia, zrywa kontakt z rodziną i prowadzi życie tylko według własnych zasad, druga odnosi sukcesy jako znana pisarka. Mimo rozstania od pewnego czasu siostry potajemnie spotykają się w pewnym domu u podnóża Tatr, domu, który według miejscowych jest nawiedzony, ponieważ kiedyś popełniono w nim zbrodnię. Podczas jednego z takich tajemnych spotkań dochodzi do tragedii. Jedna z sióstr już na zawsze pozostaje w górach, a druga zaczyna grać jej rolę. Czy rzeczywistość okaże się tak prosta jak wyobrażała sobie ją jedna z kobiet? Kim tak naprawdę jest Ada a kim Agnieszka? Czy wyjdzie na jaw co wydarzyło się w tatrzańskim domu?
Książki Magdaleny Zimniak to lektury, do przeczytania których nikt nie musi mnie namawiać, bo jak tylko autorka zapowiada kolejną swoją powieść, to ja już wiem, że ją przeczytam.
Wprawdzie do powieści tej autorki trzeba mieć stalowe nerwy, ale i tak myślę, że każdy czasami lubi jak mu się podnosi poziom adrenaliny.
Najnowsza książka, jak już wcześniej wspomniałam jest thrillerem, a właściwie to jest połączeniem kilku gatunków: thrillera, kryminału, powieści obyczajowej i powieści psychologicznej. To dość specyficznie napisana powieść, której fabuła podzielona została na trzy części i dzieje się w dwóch płaszczyznach czasowych.
W pierwszej części poznajemy bohaterki, siostry bliźniaczki, które łączy silna więź. Pewnego dnia dochodzi do tragedii, jedna z dziewcząt ginie i wówczas druga próbuje zająć jej miejsce podszywając się pod siostrę.
(…) One zawsze były dwiema połówkami całości. Agnieszka dzika, Ada łagodna. (…) Nie mogły bez siebie istnieć. Bez tej drugiej, która uzupełniała osobowość pierwszej. Dlatego mimo wszystkiego, co je podzieliło, spotykały się czasem raz w miesiącu, czasem raz w roku. (…)
Agnieszka jest pod względem osobowościowym przeciwieństwem Adrianny, ale całe życie zazdrości siostrze prawie wszystkiego. Tego, że tamta ma przystojnego i kochającego męża, sukcesów zawodowych, a nawet kontaktów łączących Adę z rodzicami.
Kiedy nadarza się okazja, aby pobyć tą drugą, świat Agnieszki zaczyna się walić. Coś idzie nie tak. Dziewczynę dręczą wyrzuty sumienia i sama już nie wie kim chce być Adrianną czy Agnieszką.
W drugiej części poznajemy siostry z ich przeszłości. Dziewczyny są nastolatkami, które oczywiście każda jest inna. Jedna impulsywna i rozrywkowa, druga spokojna i ułożona. Pewnego dnia siostry znajdują na plaży zwłoki martwej młodej kobiety. Coś sprawia, że jedna z sióstr nie potrafi zapomnieć o martwej kobiecie próbując odkryć czy jej śmierć była wynikiem samobójstwa czy morderstwa.
Angażując się w życie prywatne denatki, odkrywa coraz więcej mrocznych tajemnic kobiety, zbliża się do rodziców zmarłej i próbuje dokładnie poznać życie ich córki.
A to co odkrywa w czasie prowadzonego przez siebie amatorskiego śledztwa bulwersuje ją i szokuje.
W trzeciej części autorka przeplata wątki przeszłości i teraźniejszości powoli odkrywając mrok osobowości jednej z sióstr.
(…) Z pewnością działo się coś dziwnego. Rozmowa niby normalna, tematy neutralne, a jednocześnie wszyscy sprawiali wrażenie osób stąpających po polu minowym. Co ciekawe ona była powodem. Bali się powiedzieć coś, co ją zdenerwuje? Sprawi przykrość? Oczywiście nie ją, tylko Adę. Ale dlaczego do cholery? (…)
Muszę przyznać, że w trzeciej części trochę się pogubiłam, ale to co finalnie odkryło postępowanie jednej z bliźniaczek sprawiło, że zakończenie bardzo mnie zszokowało.
To nie jest książka, o której możemy powiedzieć, że jest lekka, łatwa i przyjemna. To lektura prawie cały czas trzymająca w napięciu.
Autorka tak poprowadziła fabułę, że cały czas gdzieś z tyłu głowy pojawiały mi się różne pytania, na które nie potrafiłam znaleźć logicznej odpowiedzi.
To opowieść o silnych siostrzanych więzach łączących miłość, odpowiedzialność i… zazdrość. To pewnego rodzaju analiza psychiki człowieka, która zmienia się pod wpływem traumy i strachu.
Magdalena Zimniak w swojej powieści porusza ważne tematy, począwszy od rodzinnych więzi, nastoletnich miłości, wpływu przeszłości na przyszłość jak i odkrywania własnej tożsamości.
To bardzo sprytne połączenie wątków obyczajowych z thrillerem i dramatem.
Jak już wspomniałam wcześniej narracja jest w dwóch płaszczyznach czasowych, jest w pierwszej osobie liczby pojedynczej, a narratorkami są raz Ada a raz Agnieszka.
Pierwsza część książki jest typowym thrillerem, w drugiej przeważają wątki obyczajowe, a w trzeciej jest trochę jednego i trochę drugiego.
Myślę, że książka usatysfakcjonuje czytelników lubiących niebagatelne historie, trochę mroczne, trochę zagadkowe, z mocnymi wątkami psychologicznymi.
Jedno jest pewne, autorka niejednemu czytelnikowi mocno namiesza w głowie. Ale takie właśnie są książki Magdaleny Zimniak. Nietuzinkowe.
Polecam tę lekturę szczególnie miłośnikom powieści kryminalnych i thrillerów, ale myślę, że znajdzie ona pozytywny odbiór również wśród czytelniczek i czytelników preferujących powieści obyczajowe.
Dziękuję Autorce za tę kolejną, pełną emocji historię, a Wydawnictwu Skarpa Warszawska dziękuję za możliwość przeczytania tej książki w ramach współpracy barterowej.
POD SŁOŃCEM FLORYDY / POD GWIAZDAMI TEKSASU – MIASTECZKO TARPON SPRINGS – Katarzyna Misiołek
(…) Przed drzwiami ich pokoju przystanął. Serce biło mu w piersi tak mocno, jak nigdy, w uszach huczało. Słyszał odgłos pracującego wentylatora, pochrapywanie ojca i miarowy oddech śpiącej u jego boku Maliki i wiedział, że zachowuje się jak psychopata, ale nie potrafił się wycofać. Już nie… (…)
Katarzyna Misiołek, to autorka powieści społeczno-obyczajowych i kryminałów z cechami thrillera psychologicznego. Pisze również pod pseudonimami: Daria Orlicz, Sonia Rosa. Jest absolwentką Wyższej Szkoły Pedagogicznej. Przez kilka lat mieszkała w Rzymie, który do dziś jest bliski jej sercu. Była tłumaczką, radiową pogodynką i hostessą, obecnie współpracuje z kilkoma dużymi wydawnictwami prasowymi i książkowymi. Uwielbia literaturę i kino grozy, klimaty postapo, biografie i mroczne thrillery. Kocha fotografować, podróżować i… kupować buty.
Pod słońcem Florydy, część pierwsza dylogii Miasteczko Tarpon Springs.
PREMIERA KSIĄŻKI 17 MAJA 2023
Do miasteczka Tarpon Springs przylatuje trójka dorosłych dzieci Tony’ego Kubiaka, wychowanego w Detroit Amerykanina polskiego pochodzenia, na chrzest najmłodszego dziecka ich ojca. Edyta, ma niebawem poślubić teksańskiego bogacza, Iga, mieszka na stałe w Nowym Jorku, a Ignacy, jakiś czas temu wybrał Alaskę. Nowa partnerka Tony’ego to piękna ciemnoskóra Malika. Kobieta wzbudza pożądanie, otaczają ją pragnący jej mężczyźni, w tym… zakochany w niej Ignacy, który zaczyna się zachowywać coraz bardziej desperacko. Atmosfera pomiędzy bohaterami się zagęszcza… Czy Malika porzuci znacznie od siebie starszego męża? A może Ignacy nie ma u niej najmniejszych szans? Każdy ukrywa w sercu jakiś sekret. Ktoś kocha, ktoś cierpi, ktoś inny jest w śmiertelnym niebezpieczeństwie… Tarpon Springs to niewielkie miasteczko. Jedno z tych, które zawsze skrywają największe tajemnice! Czy rodzina Tony’ego spędzi czas rodzinnie i miło, czy coś zakłóci tę rodzinną sielankę?
Pod gwiazdami Teksasu, część druga dylogii Miasteczko Tarpon Springs.
PREMIERA KSIĄŻKI 12 LIPCA 2023
Ślub Edyty i Stevena zbliża się wielkimi krokami, jest to kolejna okazja do spotkania rodzeństwa rodziny Kubiaków. Z całych Stanów do upalnego miejsca w okolicach Woodville zjeżdżają się goście jednej i drugiej strony przyszłych małżonków, ale czy wszystko odbędzie się malowniczo? Malika i Ignacy nie potrafią zapomnieć o tym co się między nimi wydarzyło. Nic tak naprawdę nie stoi na przeszkodzie, aby się połączyli w miłosnym gniazdku. Na ranczu przyszłych teściów Edyty atmosfera z godziny na godzinę się zagęszcza, przyszła panna młoda jest u kresu wytrzymałości psychicznej, a przyszły pan młody… chyba nie dojrzał jeszcze do małżeństwa. Co się wydarzy zanim rodzina Kubiaków rozjedzie się do swoich domów?
Katarzyna Misiołek nie pisze książek lekkich, łatwych i przyjemnych i tu mam na myśli oczywiście fabuły, ale muszę przyznać, że jej książki czytam zawsze z przyjemnością.
Kiedy zaczęłam czytać tę lekturę to pierwszym co sobie pomyślałam było, że jest to lekka powieść obyczajowa o pewnej rodzinie i autorka postawiła tym razem na relaks czytelnika.
Jednak im głębiej „wchodziłam” w fabułę, tym bardziej się przekonywałam, że lekko nie będzie. Z każdym kolejnym dniem na jaw wychodziły nowe, skrzętnie dotąd skrywane sekrety.
(…) Weszła do łazienki i zerknęła w lustro. Cerę miała świeżą, promienną, ale w oczach nie dostrzegła blasku. „Od jak dawna jestem aż tak nieszczęśliwa?” – zastanawiała się, wklepując w policzki odrobinę kremu. (…)
Poznajemy tutaj dość specyficzną rodzinę. Antoni i jego była żona są rodzicami trójki dorosłych już dzieci. Każde z nich boryka się z innymi problemami, które odnoszą się zarówno do sfery uczuciowej jak i materialnej.
Nie wszyscy mieszkają w Tarpon Spring, starsze dzieci porozrzucane są po świecie, ale z okazji chrzcin swojej przyrodniej siostrzyczki, której Antoni został ojcem wiążąc się z dużo młodszą od siebie Maliką, kobietą ciemnoskórą, spotykają się w miasteczku, w którym mieszkają ich rodzice.
Miało być miło, rodzinnie i przyjemnie, ale…
No właśnie, w życiu każdego bywają i miłe dni i takie, o których człowiek chciałby szybko zapomnieć.
W egzotycznej scenerii gorącej Florydy autorka wplątuje bohaterów w zakazaną miłość przepełnioną erotyzmem i poczuciem winy. Brutalnie wprowadza do fabuły i życia jednej z bohaterek gang harleyowców, który sporo namiesza i zapewne wielu czytelnikom podniesie ciśnienie. Ale przede wszystkim wprowadza nas – czytelników – do rodziny tak barwnej pod względem osobowościowym każdej postaci (i nie mam tu na myśli jedynie koloru skóry), że ja nie potrafiłam oderwać się od ich życia, a ich kolejne dni śledziłam z czystą ciekawością.
Autorka porusza w tej powieści wiele poważnych tematów, które często są tematami tabu w wielu kręgach. Pisze między innymi o bulimii, rasizmie czy o problemach z nastoletnimi dziećmi. Losy każdego toczą się w trudnych do przewidzenia kierunkach, a zakończenie pierwszej części… no cóż, mnie po prostu wbiło w fotel.
(…) Spotkanie z agresywnymi mężczyznami i ich wulgarne, erotyczno-rasistowskie uwagi na dobre wytrąciły ją z równowagi. Nienawidziła rasizmu, sama nie wiedziała, czy bardziej ją przeraża, czy obrzydza, bo nie było według niej bardziej plugawego występku, niż pozwolić drugiemu człowiekowi poczuć się upodlonym… (…)
W ten zimny i nieprzyjemny czas styczniowy autorka proponuje kilka upalnych dni na Florydzie i w Teksasie. Myślę, że nie tylko słońce Florydy rozpali emocje, ale i fabuła tej książki, którą gorąco polecam, szczególnie tym, którzy nie znają jeszcze „pióra” Katarzyny Misiołek, bo, którzy czytali już jej książki, z pewnością sięgną po dylogię Miasteczko Tarpon Springs bez szczególnego polecenia.
I chociaż na początku fabuła będzie się wydawała spokojną, może typowo obyczajową, to od pewnego momentu poczujecie takie emocje, że nie będziecie się mogli od książki oderwać.
Życie w Ameryce nie zawsze jest spełnieniem tego pięknego amerykańskiego snu i chociaż ludzie bywają bardzo przyjaźni i empatyczni to wśród społeczności trafiają się również bardzo czarne owce.
Zatem proponuję przygotować sobie ciepły koc (bo jednak zima w Polsce mimo częstego braku śniegu to nie to co gorąca Floryda czy Teksas), dobrego drinka, herbatę, kakao lub co kto preferuje i siąść do lektury.
Gwarantuję, że to nie będzie czas stracony. Mnie na tyle wciągnęły zawirowania tej rodziny, zarówno te romantyczne, dramatyczne jak i kryminalne (o tak, jest wątek kryminalny) i te obyczajowe, że dwa tomy przeczytałam wprawie w ekspresowym tempie.
(…) Tak, bez względu na wszystko, oni się kochali. Nie łudziła się, że Steve jest idealny. Miał mnóstwo wad i był rozpuszczonym bogatym gówniarzem, ale czuła, że kocha jej córkę, a to było dla niej najważniejsze. Kiedy pomiędzy ludźmi jest miłość, wszystko się jakoś układa. (…)
A autorka tak rozbudziła moją ciekawość co do miejsca, w którym dzieje się fabuła, że zaraz po przeczytaniu książek wyszukałam w Internecie wiadomości i zdjęcia Tarpon Springs (między innymi też, aby sprawdzić, czy jest to miejsce fikcyjne czy prawdziwe) i… jestem pod wrażeniem piękna tego miasta i chętnie wybrałabym się tam na wakacje 😉
POLECAM przeczytać obie części o każdej porze roku, ale teraz zimą, fabuła całkiem dobrze Was rozgrzeje. Myślę, że każdy znajdzie w tych książkach coś dla siebie – jest płomienny romans, jest dramat, jest cząstka kryminału, czyli dla każdego coś…
Dziękuję Autorce za książki i za cudowną przygodę z jej bohaterami, a także za to, że mogłam kilka dni spędzić (chociaż tylko w wyobraźni) w słonecznych miejscach na Florydzie i w Teksasie.
W CIENIU PAŁACU ZIMOWEGO – John Boyne
(…) Kiedy po latach wspominam tamtą chwilę, smutno mi się robi na duszy i czuję ból w sercu na myśl, że nie spełniła swoich marzeń. Nie ona wyruszyła na podbój Petersburga i Pałacu Zimowego. Nie ona zasmakowała czarodziejskiego życia w bogactwie i luksusie. Tylko ja. Mały Georgij. (…)
John Boyne to irlandzki pisarz mieszkający w Dublinie. Urodził się w 1971 roku. Ukończył Trinity College w Dublinie, studiował również twórcze pisanie na University of East Anglia. Jest autorem trzynastu powieści dla dorosłych jak i dla młodszych czytelników, a jego powieści publikowane są w ponad 50 językach. Największą sławę przyniosła mu książka Chłopiec w pasiastej piżamie, która została nie tylko przetłumaczona na wiele języków, ale również zekranizowana, przeniesiona na deski teatrów oraz baletów i oper. Autor jest laureatem trzech nagród Irish Book Adwards, a także wielu innych międzynarodowych nagród literackich.
W cieniu pałacu zimowego to dramat obyczajowy z domieszką romansu oraz mocnym tłem historycznym Rosji.
PREMIERA KSIĄŻKI (wydanie drugie) 19 LISTOPADA 2024 (pierwsze wydanie 08 czerwca 2011)
Jako młody chłopak Georgij pochodzący z ubogiej rodziny mieszkającej w niewielkiej rosyjskiej wsi, dzięki odwadze trafia do carskiego pałacu w Petersburgu, i otrzymuje za zadanie chronienie carewicza. Będąc w służbie u cara Mikołaja II jest świadkiem podstępnej gry Rasputina i z wzajemnością zakochuje się w najmłodszej córce cara, księżniczce Anastazji. Nie dane mu jest jednak pałacowe szczęście i po tym, jak rewolucja zmusza go do ucieczki na Zachód, przez długi czas wiedzie tułaczy los emigranta, cały czas myśląc o ukochanej. Kiedy wreszcie udaje się mu ją odnaleźć dochodzi do tragedii i Georgij znów zmuszony jest do ucieczki. Tym razem jednak nie ucieka sam. Po latach mężczyzna wspomina swoje młode lata będąc szczęśliwym mężem Zoji i ojcem przedwcześnie zmarłej córki. Ile go to nauczyło i kim jest tajemnicza Zoja, z którą spędził późniejsze lata? Czy ucieczka z rodzinnego kraju pozwoliła mu na spokojne życie w miejscach, w których do końca swoich dni jest emigrantem?
Myślę, że o morderstwie carskiej rodziny słyszał każdy, kto chociaż trochę interesuje się historią. Głośno komentowana przez wielu śmierć całej rodziny Romanowów oraz ich najbliższej służby odbijała się echem przez wiele lat. Wielu spekulowało na temat tego, że tę tragedię ktoś nawet przeżył, ale ile jest w tym prawdy, a ile spekulacji nikt nie wie.
Pamiętam film, w którym jakaś kobieta podając się za najmłodszą córkę cara, Anastazję próbowała przekonać ludzi, że przeżyła tragedię w ostatniej chwili uciekając z Jekaterynburga. Może to właśnie zainspirowało autora powieści do stworzenia tej fabuły.
Książka została napisana dość specyficznie, dwutorowo. Towarzyszymy głównemu bohaterowi od roku 1918 aż do 1981, tak więc naprzemiennie czytamy o czasie spędzonym przez niego w pałacu cara by za chwilę przenieść się do jego późniejszego życia u boku ukochanej żony Zoji. Oboje uciekając z Rosji do końca swoich dni ukrywali się zmieniając nie tylko miasta, ale i kraje, w których się osiedlali.
(…) Uświadomiłem sobie w tym momencie, że moje życie przemija. Miałem pięćdziesiąt cztery lata; jak to możliwe? Przecież to było wczoraj, gdy po przyjeździe do Pałacu Zimowego, szedłem kapiącymi od złota korytarzami za hrabią Czarneckim na pierwsze spotkanie z carem. (…) Jak to się stało, że czas tak szybko zleciał? (…)
Narracja powieści jest w pierwszej osobie czasu przeszłego co sprawia, że czytając książkę ma się wrażenie, że albo czyta się czyjś pamiętnik albo słucha siedzącej naprzeciwko osoby.
Na tle wydarzeń historycznych dotyczących głównie Rosji, wydarzeń rewolucyjnych i zmian politycznych tego kraju czytelnik odkrywa sferę uczuciową zarówno Gieorgija jak i członków rodziny carskiej.
Córki cara Mikołaja II długo nie potrafiły zrozumieć nienawiści jaka ich otaczała, a przecież nie chodziło tylko o to, że w kraju panowała bieda a one żyły w luksusie. Wojna jaką toczyła Rosja pozbawiała wielu Rosjan złudzeń co do tego, że car toczy ją dla ich przyszłego dobra.
Przez fabułę przewija się również postać Rasputina, człowieka, który potrafił zniewolić carycę, kobietę przecież mądrą, wykształconą i inteligentną. Był wręcz faworytem carycy czego nie mogli zrozumieć pozostali członkowie carskiej rodziny z carem na czele.
Fabuła książki napisana w tak specyficzny sposób jak przechodzenie z przeszłości do teraźniejszości jest na tyle ciekawa, że kończąc jeden rozdział już człowiek chciałby wiedzieć, co było dalej.
Prawie przez całą powieść przewija się również tajemnicza postać kobiety, z którą związał się główny bohater. Zoja będąca żoną Georgija jest prostą kobietą, ale w jej osobowości dostrzega się namiastki dostojeństwa.
(…) – Właśnie – westchnąłem. Pomysł, że pozwolą mi poślubić córkę cara, był absolutnie nierealny, jednak w głębi duszy wierzyłem, że car łaskawiej by się do mnie odniósł niż caryca. Oczywiście i tak nie miałoby to znaczenia. Nigdy nie zgodzono by się na nasz związek. Był to niezbity fakt, o którym oboje staraliśmy się nie myśleć. (…)
Mamy zatem w tej powieści spory kawał historii Rosji, mamy wątki dramatyczne, a nawet kryminalne i mamy piękny chociaż dość nieprzewidywalny romans.
Książki John’a Boyne maja to do siebie, że kiedy zacznie się je czytać, to trudno jest się oderwać od stron powieści. I tak też było z tą lekturą.
Myślę, że śmiało mogę napisać, że jest z tych powieści, przez które się płynie. Jest nieco nostalgiczna, wzruszająca i emocjonalna, chociaż momentami fabuła zdaje się być nieprawdopodobna i trochę nierealna, ale to przecież tylko książka, historia wymyślona na potrzeby pewnego rodzaju rozrywki czytelniczej.
To opowieść o odwadze, oddaniu i miłości, oraz o trudach życia zarówno rodzinnego jak i politycznego. Z żalem wspominane przez młodego Georgija układy z ojcem są wątkiem, który mnie bardzo poruszył.
To także pięknie pokazany portret rodziny carskiej, cara Mikołaja II, jego dość wyniosłej żony, córek i młodego carewicza, wszystko umieszczone w ramie czasowej tuż przed wybuchem rewolucji i końcem pewnej epoki w Rosji.
Polecam tę książkę zarówno miłośnikom powieści historycznych jak i tym, którzy lubią powieści obyczajowe z wątkiem romansu. Myślę, że każdy czytelnik znajdzie w niej coś dla siebie.
Dziękuję Wydawnictwu REPLIKA za możliwość przeczytania tej książki w ramach współpracy barterowej, ale po powieści tego autora sięgam zawsze z prawdziwą przyjemnością.
PRZERWA ŚWIATECZNA – Joanna Tekieli
Z cyklu: CORAZ BLIŻEJ ŚWIĘTA
(…) W wigilijny poranek padała mżawka i było to zjawisko wyjątkowo niepożądane zarówno dla tych, którzy już tylko dopinali świąteczne przygotowania na ostatni guzik, jak i dla osób, które wszystkie prace i zakupy zostawili właśnie na ten dzień. Wszyscy krzywili się na widok szarego nieba i marudzili, że znów nie będzie białych świąt. (…)
Joanna Tekieli jest z urodzenia i zamiłowania Krakowianką. Ukończyła polonistykę. Uwielbia dobrą kawę, kocha ciszę, czytanie książek i piesze wędrówki po górach i dolinach. Jest autorką powieści z cyklu o pensjonacie „Leśna Ostoja”, „Dębowe uroczysko”, „Szlak Srebrnych Mgieł” i innych.
Przerwa świąteczna to powieść typowo świąteczna.
PREMIERA KSIĄŻKI 23 PAŹDZIERNIKA 2024
Zbliżają się święta Bożego Narodzenia. Milena, ambitna bizneswoman, pragnie zapewnić synowi wszystko, czego sama w dzieciństwie nie miała, dlatego planuje wyjazd do luksusowego hotelu w Alpach, aby pobyć razem i dobrze się bawić, ale los ma wobec niej zupełnie inne plany. Z kolei Filip, samotny ojciec, marzy o tym, aby w Boże Narodzenie zaszyć się w domu i spędzić czas na czytaniu, graniu w planszówki, oglądaniu telewizji i jedzeniu pyszności, jednak i jemu los przygotował zupełnie inny scenariusz. Nastoletni Piotrek chce po prostu mieć czas na czytanie książki ulubionego autora, a jego klasowa koleżanka Julka pragnie, by w te święta zdarzyło się coś niezwykłego. Los sprawi, że ich marzenia zostaną wysłuchane, jednak spełnią się w sposób wyjątkowo przewrotny. Czy Milena z synem wyjadą na święta i czy marzenie Filipa o spokojnych świętach w domu się spełnią? Dlaczego Piotrek i Julka uznają, że te święta są najfajniejsze?
Dwa lata temu miałam okazję przeczytać inną książkę Joanny Tekieli – Zaczarowana zima w Olszowym Jarze, która bardzo mi się spodobała i dlatego gdy w tym roku otrzymałam od Wydawnictwa FILIA kolejną powieść tej autorki to bardzo się ucieszyłam.
Fabuła podzielona jest na dwie części. W jednej bohaterami są Milena i jej syn Leon oraz Filip i jego syn Adrian, którzy niechcący zostają zamknięci w szkole bez zasięgu telefonów, zmuszeni spędzić kilka dni (w tym Wigilię) razem i próbując jakoś przetrwać.
Bardzo podobała mi się ta część, w której autorka pokazała jak ważne są relacje między ludźmi i jak ważny dla dzieci jest czas, który mogą spędzić ze swoimi rodzicami. W obliczu takich niedogodności jaka przydarzyła się Milenie, Filipowi i ich synom, kreatywność w wymyślaniu wspólnych zabaw dla obu chłopców okazała się najlepszym prezentem świątecznym.
Wielu rodziców nie zdaje sobie sprawy z tego czego pragną ich pociechy, jak zły skutek może odnieść w wychowaniu i relacjach rodzic-dziecko nadopiekuńczość rodzicielska lub zbyt wygórowane ambicje będące często pseudo spełnieniem się w roli rodzica i zmęczeniem dziecka.
(…) – Nie ma znaczenia to, gdzie spędzamy święta, ważne jest tylko z kim. Bo to ludzie, na których nam zależy, sprawiają, że Boże Narodzenie jest magiczne. Życzę ci, żeby zawsze były obok ciebie takie osoby. – Uniosła wzrok i popatrzyła na Filipa i Adriana. (…)
Świetnie pokierowana fabuła tego wątku sprawiła, że czytając często się uśmiechałam się.
Jak można sobie poradzić w każdej, nawet tak ekstremalnej sytuacji jak odizolowanie do świata w zamkniętym budynku to mistrzostwo świata w odnajdowaniu pozytywów w chwilach zwątpienia. Kreatywność pomysłów Mileny dosłownie mnie zachwyciła.
Święta bez choinki, tradycyjnych potraw i kolęd (zamiast których można śpiewać pieśni patriotyczne 😉) też mogą być czymś wspaniałym i niezapomnianym.
Druga część odnosi się do Piotra, nastolatka zakochanego w najpiękniejszej dziewczynie z klasy, mieszkającego z rodzicami i młodszą siostrą, który w czasie przerwy świątecznej zamiast cieszyć się wolnym czasem musi przejąć obowiązki kontuzjowanego ojca.
Sprzedaż choinek na targowiskowym placu początkowo wydaje się chłopcu koszmarem, ale w momencie pewnego zdarzenia zmienia się w przyjemność.
(…) „Inni moi kumple pewnie teraz jeszcze wylegują się w łóżkach, a ja muszę się mordować z cholernymi drzewkami” – mruczał w duchu, wyładowując iglaki z samochodu. (…)
W tej części mamy wątek romantyczny, który prawie pretenduje do miana świątecznego cudu, ale o tym przeczytacie, jeżeli zdecydujecie się sięgnąć po tę bardzo świąteczną powieść, w której znajdziecie również wiele innych ciekawych wątków obyczajowych.
Polecam tę pełną niespodzianek powieść świąteczną, myślę, że każdy kto ją przeczyta będzie zadowolony z wyboru lektury.
Dziękuję Wydawnictwu FILIA za możliwość przeczytania tej powieści w ramach współpracy barterowej, a Autorce dziękuję za mile spędzony czas w towarzystwie bohaterów tej opowieści.
OTWÓRZ SIĘ NA CUDA – Nika Kardasz
Z cyklu: CORAZ BLIŻEJ ŚWIĘTA
(…) Wszechogarniająca radość i zabijający smutek. Ulga i głaz nie do uniesienia. Szczęście i rozpacz. Światło i cień. Nie można w jednym momencie odczuwać tak skrajnych emocji. Ale kiedy żyje się w dwóch równoległych światach i jest dwoma osobami naraz, to zupełnie normalne. (…)
Nika Kardasz jest młodą polską pisarką mieszkającą w Islandii. Mówi o sobie, że pisanie i zumba są odpowiedzią na wołanie jej kreatywnej duszy. Każdą sobotę spędza z dziećmi ucząc je języka polskiego. Jako pisarka zadebiutowała w roku 2012 książką „Oddychaj”. I właściwie to wszystko co udało mi się znaleźć na temat tej autorki.
Otwórz się na cuda to piękny zimowo-świąteczny romans z wątkiem dramatu.
PREMIERA KSIĄŻKI 31 PAŹDZIERNIKA 2023
Rozalia dzieli swój czas pomiędzy rodzinną firmą, której nie znosi, a kliniką, gdzie jej mąż od trzech lat leży w śpiączce. Tuż przed świętami współpracownik i przyjaciel ofiarowuje jej prezent i wysyła ją na daleką, śnieżną Islandię, żeby odpoczęła i zregenerowała siły. Rozalia trafia do domu Unnur, starszej Islandki, z którą się zaprzyjaźnia. Poznaje tam nie tylko Bjarmiego, jej syna, oraz młodą Polkę mieszkającą w Islandii, ale przede wszystkim odnajduje samą siebie. Za namową nowych przyjaciół spędza z nimi rodzinne Boże Narodzenie, chyba pierwsze takie w jej życiu. Między nią a Bjarmim rodzi się uczucie. Rozalia staje przed wyborem, czy wrócić do męża, który być może nigdy się nie obudzi, ale który od zawsze był jej przyjacielem, czy dać szansę nowej miłości. I właśnie wtedy dostaje z Polski wiadomość, na którą czekała kilka lat… Co wydarzyło się w Islandii, że Rozalii trudno będzie opuścić tą islandzką miejscowość? Czy warto uwierzyć w siebie i w cuda, które mogą się wydarzyć?
Niech przyszłość nie zabiera ci teraźniejszości. Bo możesz przeoczyć coś ważnego.
Kolejna polska pisarka, którą poznałam dzięki tej powieści jest z tych, które bardzo pozytywnie mnie zaskoczyły i chętnie sięgnę po pozostałe książki jej autorstwa.
Byliście kiedyś w Islandii? (a może powinno się mówić – w Islandii tylko na…?) Jeśli chodzi o mnie to nigdy tam nie byłam, ale znam osoby, które wprost zakochały się w tym kraju.
Dzięki Nice Kardasz udałam się tam i to zimą, to nic, że tylko w wyobraźni, ale zachwyciłam się tak jak bym była osobiście.
Autorka ciekawie „pokazała” Islandię i to zarówno tę piękną i malowniczą jak i tę groźną i niebezpieczną. Przy odrobinie fantazji można to wszystko oczami wyobraźni „zobaczyć”.
To nie jest typowa powieść świąteczna chociaż akcja została umieszczona w grudniu, a nawet w czasie świąt, które główna bohaterka miała okazję spędzić razem z pewną islandzką rodziną. To opowieść o zagubionej emocjonalnie kobiecie, trudnych relacjach rodzinnych, miłości, przyjaźni i tęsknocie.
(…) Pomaga mi założyć fartuszek w mikołaje i wręcza wałek do ciasta. Atmosfera jest iście świąteczna. Słychać ją w radiu, widać za oknem i czuć w tej małej kuchni. Kobiety się śmieją, rozmawiają, a ja wałkuję ciasto i zastanawiam się, jak to możliwe, że w obcym domu czuję się lepiej niż u siebie w Polsce. (…)
Z całą pewnością jest to powieść bardzo zimowa, a jej bezosobowymi głównymi bohaterami są dramat i romans.
Muszę przyznać, że zauroczyła mnie ta książka, a w szczególności ciekawa, nietuzinkowa fabuła, która do ostatniej strony nie pozwala czytelnikowi domyślić się zakończenia. A zakończenie jest… no cóż, tego nie zdradzę, bo chciałabym zachęcić do sięgnięcia po tę książkę.
Rozalia jest kobietą, której życie nie było usłane różami. Tak zwany „zimny chów” pozbawił dziewczynę tego, czego nie powinno zabraknąć dziecku, czyli zwykłego matczynego uczucia. Nikt nie nauczył jej miłości, a przecież każdy na nią zasługuje.
Piękna, bogata i bardzo samotna w wielkim mieście, na szczęście dla Rose, poznała smak prawdziwej przyjaźni. Bardzo mi się podobało przedstawienie tej przyjaźni i jeżeli ktoś mi powie, że przyjaźń między kobietą a mężczyzną nie istnieje, to odsyłam go to tej powieści.
Autorka w bardzo ciekawy sposób ukazuje społeczność małej islandzkiej miejscowości. Przyjęcie młodej polskiej turystki, obcej osoby, w domu starszej pani mieszkającej samotnie było tak ciepłe, jakby Rozalia była najbliższą rodziną.
To również opowieść o pięknym, pełnym namiętności uczuciu, które połączyło dwoje zranionych ludzi. ON, walczący z tęsknotą za ukochaną kobietą, która kiedyś skradła jego serce zostawiając w nim wielką, bolesną ranę i ONA walcząca z samą sobą, swoimi pragnieniami i słabościami, które pozostawiła w Polsce w wielkim zawieszeniu. Czy można zatracić się w miłości zdając sobie sprawę z tego, że nie ma dla niej przyszłości?
(…) Nagle przypominam sobie, że nadal jestem w ramionach tego mężczyzny. I wcale nie mam ochoty powiedzieć mu, żeby mnie puścił. „Czy nie czułaś się bezpiecznie w jego ramionach?” – jak echo słyszę w swojej głowie słowa Petera.
To pierwsza książka tej autorki, którą przeczytałam, ale już wiem, że z przyjemnością sięgnę po inne jej powieści.
Islandia i Islandczycy ukazani w tej lekturze wprost zachęcają do odwiedzenia tego kraju. A malownicze opisy miejsc potrafią pobudzić wyobraźnię.
Piękny styl jakim napisana jest ta książka wprost nie pozwala na oderwanie się od stron powieści, a w połączeniu z ciekawą fabułą i świetnie wykreowanymi osobowościami bohaterów sprawiają, że książkę czyta się z prawdziwą przyjemnością.
Rozdziały są przemienne, a narracja w pierwszej osobie. Raz narratorką jest Rozalia a raz Bjarmi.
POLECAM tę lekturę zarówno miłośnikom powieści przygodowych i podróżniczych (Islandia jest tutaj pokazana wprost cudownie) jak i czytelniczkom/czytelnikom preferującym romanse (można tu znaleźć również szczyptę erotyzmu). To powieść obyczajowa z wątkami psychologicznymi i dramatycznymi. Ale to przede wszystkim opowieść o walce z samym sobą i z własnymi emocjami.
Dziękuję wydawnictwu REPLIKA za możliwość poznania kolejnej świetnie zapowiadającej się autorki i dziękuję za to, że mogłam przeczytać tę książkę w ramach współpracy barterowej.